LATAJ JAK ORZEŁ LĄDUJ JAK WRONA!!!
szczurbiurowy, wt., 01/11/2011 - 21:50
Byłem na spacerze z psami w lesie niedaleko naszego osiedla. Mieszkamy pod ścieżką podejścia do Okęcia, od południa. Lądujące samoloty to widok codzienny i zwykły - na wysokości 400-500 metrów przelatują nad nami, w nocy reflektory rożświetlają ciemności, przesuwają się przez chmury, mgły, w dzień można rozpoznać linie lotnicze, fioletowawy Wizzair, Lot niebieski. Przez te dziesięć lat od czasu jak tu mieszkamy, to ładne parę tysięcy ludzi przeleciało nad naszym osiedlem, w większej i mniejszej odległości. A jak ja wracam skądś, to wiem, że gdy samolot zaczyna podchodzenie na lotnisko, to gdzieś tam przy przechyleniu na skrzydło, te 500 metrów w dole jest mój dom. Cholera, potem jest póltorej godziny jazdy z lotniska, żeby przebić sie przez korki. Właściwie powinienem wyskakiwać przed lotniskiem, byłoby bliżej.
A więc byłem z psami w lesie i słyszałem samolot. Leciał w przeciwną stronę niż samoloty zwykle latają nad nami - nadlatywał od strony Okęcia, to było niezwykłe. Nagle zdałem sobie sprawę, że ten sam dźwiek słyszłem parę minut temu, gdy wychodziłem z domu, a więc ponownie samolot powinien pojawić się w okolicy później, za krótki ten odstęp. Spojrzałem w górę, i zobaczyłm całkiem nisko tego boeinga, leciał niżej niż zwykle, nie 500, ale może 300 metrów nad ziemią. I leciał wolniej niż zwykle. Pomyślałem, że musiało coś się stać, więc śledząc między drzewami, aż zniknie, sięgnąłęm do kieszeni po telefon i włączyłem przeglądarkę internetową. Na Onecie nic nie było, news był o wojnie Meksyku z narkotykami. Ale czułem, że coś nie tak jest z tym samolotem. I jakoś empatycznie odczułem tę panikę, stres ludzi na pokładzie samolotu?
Poszliśmy dalej. Psy myszkowały w zaroślach, aż nagle usłyszłem go znowu. Leciał tak samo powoli, tylko teraz w przeciwną stronę - czyli teraz nadlatywał z południa. Znowu był nisko i bardzo powoli przesuwał się po niebie. Poprzednio widziałem go z dołu, bo leciał prawie pionowo nade mną. Teraz - zobaczyłem go nad drzewami w poziomie. Stałem nad wzniesieniu z niskmi zaroślami, horyzont był widoczny. I samolot przelatywał powoli, a widok ten przypominał mi jakiś obraz, wzajemne proporcje ogona, steru kierunku i kadłuba - co to mogło być? I niski dźwięk silnika. I to niejasne uczucie, jakiegoś nieszcześcia, które wisiało w powietrzu, które było związane z tą maszyną...
Potem samolot zniknął. Ucichł. I nie pojawił się żaden inny - czyli lotnisko zostało zamknięte. Musiało się coś stać.
Wróciłem do domu, usiadłem do komputera i na S24 przeczytałm info od redaktora.
I nagle uświadomiłem sobie, ze te skojarzenie Boeinga lecącego do awaryjnego lądowania, to skojarzenie na tym wzgórzu, powolne przesuwanie się na tle lekko zamglonego nieba przypomniało mi ten widok, wielokrotnie oglądany internecie, gdy szukałem ikonografii o nalotach dywanowych na Niemcy.
Coś wspólnego było w tych kształtach. Może dlatego, że to jest ten sam producent. A może dlatego, że post factum odczułem, że dla kapitana Wrony ten lot stał się lotem bojowym, gdy idzie o życie.
Dziś Wszystkich Świętych. Na Powązkach leży inny lotnik - kapitan Protasiuk. On nie miał takiej dobrej pogody jak dzisiaj, nie miał asysty polskich F16, nie miał straży pożarnej wzdłuż pasa. Miał ruskiego kontrolera w baraku na nieczynnym lotnisku i mgłę. Pomyślmy o kapitanie Protasiuku dzisiaj.
- szczurbiurowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. 10.04.2010 r. nie wiedzielismy nic, za chwilę - wina pilota
dzisiaj od pierwszych sekund wiedzieliśmy , a żeby nikt nie miał wątpliwości, to ITI i Czerska bombardują nas rozpiską na sekundy.
Wieczne odpoczywanie racz dać Panie załodze lotu samolotu rządowego TU-154 na uroczystości obchodów zbrodni katyńskiej w dniu 10 kwietnia 2010 r.
"Baliśmy się, że się rozpadnie, a prawie nie poczuliśmy wstrząsu!"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Jak z makabrycznego skandalu uczynić sukces? (karlin)
http://karlin.salon24.pl/359618,jak-z-makabrycznego-skandalu-uczynic-sukces
"Pół godziny po starcie w USA załoga samolotu LOT stwierdza "poważną awarię hydrauliki".
Co w związku z tym czynią owi "mistrzowie podniebnych przestworzy", zapewne w porozumieniu, a może i na polecenie kierujących nimi szympansów z Polski?
Ano ruszają z wypełnionym pasażerami samolotem w wielogodzinny rejs nad Atlantykiem.
Potem podniecone kamery filmują to co filmują na Okęciu, jeszcze bardziej podniecony Komorowski plecie po raz kolejny coś o "państwie, które zdało egzamin". I ponownie, jak ponad rok temu, wedle kryteriów właściwych dla niego i jemu podobnych - ma całkowitą rację."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Oświadczenie, że "Państwo zdało egzamin", jest kłamstwem.
GWno prawda. Państwo zdawało egzamin od 10 kwietnia 2010 roku, trwa to do dzisiaj. Państwo tego egzaminu nie potrafi i nie chce zdać.
Wczoraj egzamin zdawał pilot Tadeusz Wrona i jego umiejętności, egzamin zdawały służby lotniska Okęcie, a także służby kontroli lotów. Egzamin zdawało przedsiębiorstwo LOT.
Wczoraj pilot Tadeusz Wrona i Jego załoga nie byli sami, działali w zespole. Razem z Nimi byli ludzie na ziemii, którzy podejmowali właściwe decyzje i robili to, co do nich należy.
Major pilot Arkadiusz Protasiuk także był świetnym pilotem, zapewne nie gorszym od Tadeusza Wrony. Tyle, że 10 kwietnia 2010 pozostał ze swoją zalogą sam. Nie działały żadne służby państwowe, odpowiedzialne za bezpieczeństwo i niezawodnośc lotu. Nie miał dostępu do aktualnej prognozy pogody, ale za to miał fałszywą instrukcję lądowania i kłamliwe informacje od kontroli lotu. Nie otrzymał informacji o lotniskach zapasowych, a odpowiednie władze państwowe nie podejmowały żadnych decyzji. Szef BOR gen. Janicki był w tym czasie w sklepie, robił zakupy.
Państwo wtedy zdawało egzamin i egzaminu nie zdało.
Dzisiaj Pan Komorowski stroi się w cudze piórka.
Państwo wczoraj nie zdawało żadnego egzaminu, nawet straż pożarna na lotnisku nie jest państwowa, ale lotniskowa. Strażacy na lotnisku są pracownikami lotniska, mają inny sprzęt i inne wyszkolenie.
michael
4. @Michael
To jest oburzające używanie terminu “katastrofa” do tragedii smoleńskiej mającej wszelkie znamiona zbrodni, terrorystycznego zamachu stanu dokonanego przez wrogów Polski i Polaków.
Propaganda działa ciągle i jak widać skutecznie wdrukowując w bezmyślne łby termin, że to była katastrofa i to jest głoszone przy każdej okazji. Ludzi bezmyslnie to powtarzają.
Nawet wczoraj rządząca swołocz nie zaniedbała tej okazji gdy samolot linii LOT z Nowego Jorku lądowal awaryjnie na lotnisku Okęcie w Warszawie. Relacjonujący te wydarzenie BOLSZEWICKI sprawozdawca w telewizji – wysługujący się Antypolskiemu rządowi w Polsce – mówił, że ci piloci byli dobrze wyszkoleni po kursach na symulatorach gdzie takie lądowania ćwiczono w odróżnieniu od pilotów TU-154M.
Ten gbur, kłamca i oszczerca ośmielił się nazwać tamtych pilotów prowadzących prezydencki samolot złymi pilotami, którzy doprowadzili do katastrofy pod Smoleńskiem.
Czy Polacy zawsze będą stać biernie i cierpliwie znosić jak plują im w twarz?! Jak długo jeszcze? Chyba nie czekacie jak ostatniego z Nas wepchną w krańcową biedę, wypedzą z Polski czy zamordują?
5. Niszczą LOT
To awaryjne lądowanie to alarmujący sygnał, że samoloty LOT sa już bardzo wyeksploatowane a serwis nie jest zbyt dobry.
Czego zresztą sie spodziewać jeśli w RN PLL LOT byli/są tacy ludzie jak „profesor” Bartoszewski? Przecież to w interesie ich szefów jest doprowadzenie do jak najszybszego bankructwa LOT-u. To awaryjne lądowanie jest im jak najbardziej w ich interesie. Spadnie zaufanie do LOT-u a ślamazarne usuwanie skutków tego lądowania jak najgorzej świadczy o przygotowaniu na takie sytuacje. Lotnisko Okecie zamknieto i miało byc otwarte dziś 2.11.2011 o 8.00 rano teraz termin zostal przesunięty.
Skandal, że w takiej sytuacji żadne samoloty nie mogą startować ani lądować na rzekomo europejskim lotnisku w Warszawie. Co by to było gdyby - nie daj Boże - ten samolot rozbil się? Chyba nie byłoby lotniska w Warszawie co najmnie przez parę miesięcy!
Antypolski (nie)rząd w Polsce doskonale kradnie pieniądze Polakom, a zadbać o wspólne dobro nie potrafi - no chyba, że oni rozumieją wspólne dobro jako swoje egoistyczne interesy. Precz z nimi!