Środa, Senyszyn i Hartman w Krakowie na świeckiej wojnie z chrześcijanami. Wojujące palikmioty.
krakowski marsz to część europejskiej akcji "For A Secular Europe" ("Dla świeckiej Europy"). "Zdajemy sobie sprawę, że jest pewna istotna różnica. To, czego bronią organizacje świeckie w Europie, czyli wolność świeckiego państwa jest czymś, czego w Polsce jeszcze osiągnąć się nie udało. Żeby tego bronić, najpierw musimy spowodować, żeby świeckie państwo faktycznie zaistniało" - mówił dziennikarzom Jaśkow.
W marszu uczestniczyła m.in. poseł do PE Joanna Senyszyn i prof. Jan Hartman - filozof i bioetyk, który dowodził, że krzyż nie powinien być obecny w przestrzeni publicznej. "Ściana w sali obrad plenarnych Sejmu ani ściany żadnych innych budynków państwowych nie są miejscem na ogłaszanie jakichkolwiek poglądów, także religijnych" - mówił Hartman. "Dlaczego państwo musi zachować powściągliwość, neutralność, bezstronność w tym zakresie, dlaczego ściany i mury urzędów państwowych muszą być wolne od jakichkolwiek symboli? Bo tylko pod tym warunkiem obywatele będą mogli wierzyć, że państwo traktuje wszystkich obywateli i wszystkie grupy tak samo, że nikogo nie faworyzuje" - podkreślił.
Marsz przeszedł z placu Wolnica uliczkami Kazimierza na Planty pod pomnik Tadeusza Boya - Żeleńskiego, a potem ul. Franciszkańską pod "Oknem papieskim" na Rynek Główny.
Pod Pomnikiem Adama Mickiewicza doszło do spotkania manifestantów z kilkudziesięcioosobową grupą uczestników 11. Spotkania Młodzieży Pijarskiej. Rozpoczął się pojedynek na słowa. Młodzi katolicy śpiewali pieśni religijne, a ateiści skandowali "Wolna szkoła - religia do kościoła". W odpowiedzi usłyszeli "Się Jezusa nie wstydzimy!". W pewnym momencie młodzi ludzie wyjęli różańce i zdjęli z szyi łańcuszki z krzyżami, które trzymali w wyciągniętych w górę dłoniach, by zamanifestować swoją wiarę.
- Zaloguj się, by odpowiadać
324 komentarzy
1. Marks i Lenin z nimi :)
Program sugerujący nazwą prawdę "Tak jest " Morozowskiego i Jan Hartman
teraz będą z Urbanem non stop w waszych telewizorach :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Krakowski Marsz Ateistów i Agnostyków wg GAJZETY
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Ateiści zatrzymani przez młodych katolików
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,10476489,Ateisci_zatrzyma...
Przez pierwszą godzinę marszu wszystko przebiegało po myśli organizatorów. Jednak gdy pochód dotarł na Rynek, pod pomnikiem Adama Mickiewicza napotkał na młodych katolików, biorących udział w Spotkaniu Młodzieży Pijarskiej. Chrześcijanie na Rynku prowadzili ewangelizację. Gdy zauważyli maszerujących ateistów, zaczęli śpiewać religijne pieśni: "Jezus siłą mą, Jezus pieśnią mego życia. W Nim znalazłem to, czego szukałem do dzisiaj, sam mi podał dłoń, bym zwyciężał w każdy dzień!".
Skonsternowani ateiści nie wiedzieli, jak zareagować. Próbowali zagłuszać młodych katolików swoimi okrzykami: "Polska laicka, nie katolicka". Chrześcijanie odpowiadali: "Nie wstydzę się Chrystusa!". Na około piętnaście minut katolicy przejęli władzę nad marszem ateistów. Nie pomógł megafon, przez który organizatorzy starali się wykrzyczeć swoje postulaty. Chrześcijanie, do których przyłączali się przypadkowi turyści i krakowianie, śpiewali coraz głośniej: "Niechaj zstąpi duch Twój i odnowi ziemię. Życiodajny spłynie deszcz na spragnione serca. Obmyj mnie i uświęć mnie. Chwała Jezusowi, który życie dał".
Ateiści na chwilę przerwali swoje przemówienia, postanowili rozdawać chrześcijańskiej młodzieży swoje ulotki. W zamian otrzymywali różańce i krzyżyki. Obie grupy rozdzielał kilkuosobowy kordon policji.
Zrezygnowani ateiści musieli opuścić Rynek. - Idźcie z Bogiem! Polska katolicka, nie laicka - krzyczała młodzież. Na drogę zaśpiewali ateistom również piosenkę: "żegnamy was Alleluja, żegnamy was Alleluja".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Jan Hartman na marszu ateistów i agnostyków w Krakowie
;))) cos nie tak z Hartmanem
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Hartman - wredna postać
I to jest absolwent KUL-u!
KUL takich absolwentów ma bardzo wielu - ciekawe, co?:)
6. Czy ciekawe?
Czarna owca nie jest zadziwiająca,
jest denerwująca.
michael
7. Zydzi maja najlepszych filozofow ;)
Szkoda tylko, ze ida do piekla jak s.p. biskup Zydzinski ;(
Wojciech Kozlowski
8. i to jest publiczna!
Polska Agencja Prasowa standardowo zapowiada, kto będzie gościem wieczornych publicystycznych audycji telewizyjnych. Tomasz Lis zaprosił dziś grono, nawet jak na swoje (anty)standardy wyjątkowe. Oto lista:
Robert Biedroń (Ruch Palikota),
John Godson (PO),
Robert Leszczyński (Ruch Palikota),
Stefan Niesiołowski (PO),
Tadeusz Szymański (funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w PRL),
prof. Magdalena Środa (etyk)
Rozumiemy, że dyskusja będzie dotyczyła m.in. krzyża w Sejmie. I będzie pluralistycznie, bo z jednej strony dwóch Palikotowców, a z drugiej pastor i były wiceszef ZChN. Pani Środy też moglibyśmy się u Lisa spodziewać.
Ale Tadeusza Szymańskiego?
Kilka faktów z jego życiorysu:
W 1996 roku został skazany na cztery lata więzienia w procesie Adama Humera. Odsiedział połowę kary.
Między 1956 a 1989 rokiem służył w milicji.
Po wojnie odgruzowywał Warszawę, w ‘46 r. zgłosił się do UB.
Pracował w więzieniu przy Rakowieckiej, gdzie zyskał przydomek „kata X pawilonu”.
Według wspomnień osadzonych w stalinowskich więzieniach, Szymański oblewał kobiety lodowatą wodą, deptał po nogach, bił, kopał, zmuszał do wielogodzinnego klęczenia, kłuł szpilką, uderzał głową o ścianę.
Był też szefem grupy, która przesłuchiwała kobiety. Nie miał dla nich litości.
W śledztwie okazało się, że Szymański nie tylko znęcał się nad więźniami, ale również osobiście wykonywał wyroki śmierci. Rozstrzelanym kazał rozbijać głowy. Dla zabawy i zastraszenia aranżował też pozorne egzekucje.
O czym Tomasz Lis będzie z nim rozmawiał?
http://wpolityce.pl/artykuly/16552-u-lisa-znow-po-bialorusku-sklad-gosci...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Pani Kajka,
Szanowna Pani,
Żydzi z KUL, zrobili swój uniwersytet. Tylko michnik go nie zaliczył.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
10. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Proponuje książkę, Władysław Minkiewicz "Mokotów, Wronki, Rawicz"
Więźniarką, która Szymański polewał zimną wodą była pani Hanna Radzyńska. Osobiście bił, generała Stanisława Skalskiego.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
11. Szanowny Panie Michale
na salony wrócili mordercy i złodzieje. A wprowadzają ich funkcjonariusze mediów za zgodą KRRiT i Zarządu TVP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Już dawno nie ma telewizji publicznej na która płacimy podatki.
Dziś jest telewizja partyjna.
Kiedyś Onet podał, ze taka mała co za Leskiego robi w Sejmie, chyba Oracz, zarobiła w ubiegłym roku milion.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. Nasza walka o krzyże w
Nasza walka o krzyże w Miętnem
-
Broniliśmy szkolnych krzyży w 1983/84 r. i można powiedzieć, że to
była walka z systemem komunistycznym. Choć wielu uczniów musiało odejść
za to ze szkoły to udowodniliśmy w sferze społecznej, że broniąc
krzyża zwyciężyliśmy w tej walce. Odzyskaliśmy godność przez swoją
bezkompromisowość – wspomina świadek tych wydarzeń Bogusława Gora,
nauczycielka Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. wrócę jeszcze do obrzydliwego spektaklu z lisem i srodą w roli
głownej,wczoraj nie mogłam,
zbyt zniesmaczyła mnie ta tragifarsa,wracam jednak z jednym pytaniem,kto tej nieszczęsnej kobiecinie dał profesurę,kto był jej mentorem ?
wszak poziom rodem z magla przy niej i jej towarzyszących, to i tak za duży
"chonor"
serd pozdr
gość z drogi
15. MŁODZI KATOLICY w lewackiej Francji - tylko brac przykład !
Weszli na scenę z transparentem "Dość christianofobii".
Dobry przykład dla rozłożenia bluźnierczych spektakli w Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. uruchomiono stronę z protestem
http://www.defendonslecrucifix.org/
wspierali ich w protestach Amerykanie, którzy uruchomili akcję mailową, a konkretnie "America needs Fatima"
Każdy może jeszcze wysłać protest mailem, wystarczy wejść na stronę Civitas Christiana: i wysłać gotowy formularz, podpisując się tylko (nom = nazwisko, prenom = imię, age = wiek, valider = potwierdź)
albo maila :
Monsieur le Directeur, J'apprends que votre théâtre se prépare à accueillir un spectacle (Golgota picnic ou Sur le concept du visage de Dieu) dont le contenu antichrétien ne fait aucun doute et suscite ma plus profonde indignation. Le concept de liberté artistique ne peut servir à tout permettre. D'ailleurs, il est évident que si ce spectacle était judéophobe ou islamophobe, il ne trouverait pas place dans votre programmation. Les chrétiens sont-ils devenus en France des citoyens de seconde zone ? Comme beaucoup d'autres chrétiens, je ne puis rester sans réaction et laisser le Christ être sur votre scène insulté, humilié. Je vous demande donc avec insistance de déprogrammer au plus vite ce spectacle de votre théâtre. Nom et prénom du signataire Faites pression en signant la pétition mais également par téléphone et par écrit : - la direction du Théâtre de la Ville ("Sur le concept du visage du fils de Dieu"), 2 place du Châtelet, Paris 4 slucas@theatredelaville.com - 01.48.87.54.42 - la direction du Théâtre Le Centquatre ("Sur le concept du visage du fils de Dieu"), 104 rue d'Aubervilliers, Paris 19 billetterie@104.fr - contact@104.fr - 01.53.35.50.00 - la direction du Théâtre de Garonne ("Golgota picnic"), 1 avenue du Château d'eau, 31300 Toulouse billetterie@theatregaronne.com - 05.62.48.54.77 - la direction du Théâtre La Rose des Vents ("Sur le concept du visage du fils de Dieu"), bd Van Gogh, BP 10153, 59653 Villeneuve d'Ascq contact@larose.fr - larosedesvents2@wanadoo.fr - 03.20.61.96.96 - la direction du Théâtre du Rond Point ("Golgota picnic"), 2 bis avenue Franklin D. Roosevelt - Paris 8 contact@theatredurondpoint.fr - 01.44.95.98.21 Il est possible que l'envoi à ces e-mails de votre mécontentement vous retourne un message d'erreur : cela ne signifie en aucun cas que ces adresses soient erronées, mais tout simplement que leurs boites email explosent devant la masse de messages de mécontentement qui leurs parviennent ! Cela prouve que notre mobilisation est efficace et que cela gêne le travail de ces blasphémateurs. C'est un encouragement à leur écrire massivement par mail, par courrier et à leur téléphoner afin qu'ils déprogramment leurs "spectacles". Signez la pétition et prévenez tous vos contacts !
"Panie dyrektorze, dowiaduję się, że pański teatr przygotowuje się do wystawienia spektaklu ('Golgota picnic' albo 'O idei twarzy Boga'), którego antychrześcijańska treść nie pozostawia żadnej wątpliwości i wyrządza mi najgłębszą zniewagę. Idea wolności artystycznej nie może służyć do pozwalania sobie na wszystko. Poza tym, jest to ewidentne, że gdyby ten spektakl był judeofobiczny czy islamofobiczny, nie znalazłby miejsca w państwa programie. Czy chrześcijanie stali sie we Francji obywatelami drugiej kategorii? Jak wielu innych chrześcijan, nie mogę pozostać bez reakcji i pozwolić, żeby Chrystus był na państwa scenie znieważany, obrażany. Zatem z naciskiem żądam jak najszybszego usunięcia tego spektaklu z programu pańskiego teatru. /// Imię i nazwisko sygnatariusza"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Media przemilczają wielką
Media przemilczają wielką akcję różańcową
Aż
200 tysięcy Amerykanów wyszło w ub. sobotę, 15 października b.r., na
ulice w 7,5 tys. miejsc w całych Stanach Zjednoczonych, by publicznie
odmawiać Różaniec w intencji wynagradzającej Matce Bożej za grzechy
bluźnierstwa i by modlić się o mądrość dla rządzących. Mimo tak
licznego udziału Amerykanów, żadne medium nie zainteresowało się akcją
Amerykańskiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji Rodziny i Własności
(TFP).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. sam sie wywietrz Hartmanie
Hartman: Czeka nas przewietrzenie klerykalnego zaduchu. To ostatni akt zdobywania suwerenności
- Czeka nas przewietrzenie klerykalnego zaduchu, także na
forum parlamentarnym. Wierzę, że ten ostatni akt zdobywania przez Polskę
suwerenności - uzyskanie suwerenności od Watykanu - się dokona. To
będzie taka kropka nad i w budowie wolnej Polski - mów filozof prof. Jan
Hartman w rozmowie z Marcinem Mindykowskim.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Z SIECI
Cywilizacja śmierci -- reaktywacja
Hartman (gość) 24.10.11, 12:30:51
Jan Hartman z Uniwersytetu Jagiellońskiego jest jednym z założycieli reaktywowanej w 2007 roku żydowskiej loży B’nai B’rith Polska, której członkiem może zostać osoba fizyczna, która ma i deklaruje tożsamość żydowską, świecką bądź religijną, opartą na pochodzeniu żydowskim (z ojca lub matki) lub na konwersji na judaizm.
9 września 2007 roku przy okazji otwarcia nowej loży B’nai B’rith w Polsce odbyło się spotkanie z udziałem ambasadora USA w Warszawie Victora Asha i prezesa Moishe Smitha. Nakreślono tam główne zadania tej organizacji w Polsce związane z ustawodawstwem dotyczącym zwrotu mienia żydowskiego oraz "kwestie" związane z Radiem Maryja.
Z apelem do władz miast i gmin, by ograniczały dostęp dzieci do pokazującej prawdę o aborcji i jej ofiarach wystawy "Wybierz życie", wystąpili w liście otwartym: Jan Hartman, Wisława Szymborska, Jerzy Owsiak oraz Tadeusz Bartoś.
Jan Hartman zdaje się takze być gorącym zwolennikiem eutanazji: "Lepiej chodzić na groby bliskich niż opiekować się żywym grobem" albo: "Podtrzymywanie funkcji życiowych ciał, które już dawno umarły nie ma sensu".
W 1938 roku do kancelarii Hitlera, który wraz ze swym osobistym lekarzem Karlem Brandtem zastanawiał się jak pozbyć się ludzi starych, chorych i upośledzonych, wpłynął list od niejakiego Knauera z Lipska, ojca upośledzonego dziecka, który prosił o "łaskę śmierci" dla pozbawionego jednego przedramienia, ze zdeformowana stopą i „wrodzonym idiotyzmem” niemowlęcia. Postanowiono ten przypadek potraktować, jako pilotażowy, oprawić go odpowiednio propagandowo i w razie sukcesu ten "patent" zastosować na skalę masową.
Osobiście zajął się tym lekarz Hitlera Karl Brandt, który uznał za najważniejsze wymyślenie "reklamowego sloganu" i sposobu takiej perswazji skierowanej do rodzin i rodziców uśmiercanych oraz lekarzy, personelu medycznego i obywateli, aby ewentualne poczucie winy za śmierć zamienić w uczucie satysfakcji ze spełnienia dobrego uczynku powodowanego uczuciami wyższymi. Spośród wielu propozycji wybrano hasło "ŚMIERĆ Z LITOŚCI".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Przewietrzanie zaduchu - a co
Przewietrzanie zaduchu - a co w zamian ?
d'Alba (gość) 24.10.11, 12:01:56
Przewietrzenie klerykalnego zaduchu. Ostateczne odzyskanie przez Polskę suwerenności. Jakie piękne hasła. Zwłaszcza, że mówi je autorytet moralny – profesor Jan Hartman. Zawsze dobrze jest wiedzieć kim jest mówiący. Tę uwagę polecam to osobom, które już uczyniły wpisy. Na myślenie nigdy nie jest za późno. Otóż prof. Jan Hartman jest synem znanego matematyka Stanisława Hartmana i praprawnukiem znanego rabina Izaaka Kramsztyka. W społeczności żydowskiej znany jest jako aktywny działacz Żydowskiego Związku Stowarzyszeń Humanitarnych B’nei B’rith Polska (B'nai B'rith – Loża Polin). Jest to organizacja założona w Polsce 22–23 października 1922 w Krakowie jako XII okręg polski, będąca filią międzynarodowych stowarzyszeń B'nai B'rith. Siedziba polskiej filii stowarzyszenia znajduje się w Warszawie, w budynku Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, przy ulicy Twardej 6. Członkiem może zostać osoba fizyczna, która ma i deklaruje tożsamość żydowską, świecką bądź religijną, opartą na pochodzeniu żydowskim (z ojca lub matki) lub na konwersji na judaizm. Jak widać nie wszyscy ze zwolenników tej organizacji lub jej ideologii, mogą zostać jej członkami. Reaktywacja polskiej filii B'nai B'rith (po 69 latach) nastąpiła w dniu 9 września 2007 r. Tego też dnia odbyło się spotkanie jej działaczy i aktywistów w Ambasadzie USA z udziałem ambasadora USA Victora Ashe oraz z Prezesami ogólnoświatowej B'nai B'rith – prezesem Moishem Smithem i wiceprezesem Danem Mariaschinem. Omówiono m.in. sprawę ustawodawstwa dotyczącego zwrotu mienia Żydom oraz kwestie związane z Radiem Maryja i Telewizją "Trwam" –uznając te kwestie za priorytetowe.
W Polsce organizacja B'nai B'rith została rozwiazana dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego z dnia 22 listopada 1938 roku z uwagi na jej powiązania z masonerią. Przed II Wojną organizacja ta m.in. wspierała finansowo szkoły hebrajskie oraz osadnictwo rolnicze w Palestynie, prowadziła szkolenia dla przyszłych emigrantów oraz objęła mecenatem żydowskich artystów i naukowców. Wspierała Organizację Syjonistyczną w Polsce.
Po II Wojnie organizacja B'nai B'rith w różnych państwach przykłada wielka wagę do wprowadzania swoich członków do środków masowego przekazu i na wyższe uczelnie – w celu zapewnienia sobie oddziaływania na opinię publiczną. Jest niezwykle pod tym względem (i ze wspaniałymi skutkami) aktywna w USA i w Niemczech.
Powyższe dane znajdziecie w Internecie. Wgooglujcie to i owo – i zacznijcie myśleć.
jest już wiecej !
d'Alba (gość) 24.10.11, 12:34:49
Ależ drogi Frachcie – Twoje marzenie już się spełniło. Jest więcej takich ludzi, jak prof. Hartman. W Internecie znalazłam taki wpis (autor – Beata) dotyczy co prawda Niemiec, ale u nas zaczyna być podobnie:
„Żydoska ośmiornica B-nei B-rith w niemczech liczy 32 tysiące członków !
Żydowska ośmiornica B-nei B-rith w obecnych Niemczech liczy co najmniej 32 tysiace członków, z której większość wywodzi się z obecnej "nauki" niemieckiej tzn. z uczelni niemieckich. Obecnie w mediach niemieckich aż 14 tysiecy członków B-nei B-rith czyli żydo-masonów jest etatowymi pracownikami mediów niemieckich. Wielu tych Żydów z niemieckimi paszportami pracowała w byłym NRD-m żydo-komunistycznym aparacie propagandowym, co w ogóle jakoś dziwnie nie przeszkadza obecnym Niemcom. 1800 członków żydo masonskiej loży B-nei B-rith prosperującej na terenie Niemiec jest na bardzo wysokich stanowiskach w aparacie centralnej administracji niemieckiej, a większa część tych Żydów z niemieckimi paszportami reprezentuje Niemców na zewnątrz. Żydowska masońska ośmiornica B-nei B-rith prosperująca i mająca swoich agentów w całej Europie ma swoją witrynę internetową http://www.bnaibritheurope.org/bbe/content/view/732/121/lang,en/ z której wyszukałam powyższe dane.” Beata
http://www.polskatimes.pl/opinie/wywiady/465115,hartman-czeka-nas-przewi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Groby już nawet nie pobielane
"Lepiej chodzić na groby bliskich niż opiekować się żywym grobem" albo: "Podtrzymywanie funkcji życiowych ciał, które już dawno umarły nie ma sensu".
Jak straszni są ludzie, którzy mówią, chodzą i podejmują działania, a są martwi. To oni są żywymi grobami. Nie mają życia w sobie. Spotykam czasem takich. Zostawiają za sobą zgliszcza - porzucone dzieci, zerwane obietnice.... A najstraszniejsze są ich oczy - puste, bez tej iskry życia.
Są gorsi niż faryzeusze, których Jezus nazwał "Podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie lecz wewnątrz są pełne kości trupich i wszelkiego plugawstwa" ( Mt 23,27), bo już nawet nie udają. Swoją martwotę deklarują otwarcie.
22. Świat przemocy? Marek
Świat przemocy?
Marek Czachorowski
Wprawdzie nie udało się prof. Janowi Hartmanowi wejść do Sejmu razem z towarzyszem sekretarzem Leszkiem Millerem, to jednak już od dawna współtworzy on naszą społeczną przestrzeń. Może to mieć dla nas dużo większe znaczenie niż jego obecność na głosowaniach w parlamencie. Swoją akademicką aktywnością, w tym także za pomocą swojego podręcznika do etyki "Wiedza o etyce" (współautorstwa prof. Jana Woleńskiego), Pan Profesor wypromowuje co roku całą rzeszę owych słynnych "młodych, wykształconych, z wielkich miast", mających również zaskakujące te same poglądy w większości spraw. Hartman "zasłynął" w Polsce nade wszystko akcją odbierania doktoratu ojcu Tadeuszowi Rydzykowi. Wygląda zatem na to, że nie tylko nie wolno już przyznawać katolikom geotermii i miejsca na multipleksie, ale nadszedł także czas reglamentowania według tego samego klucza doktoratów, habilitacji i profesur.
Ale może inną wizję świata - świata szacunku wobec osoby, każdej osoby - forsuje Pan Profesor w swojej działalności naukowej? Cóż zatem czytamy na ten temat w jego podręczniku do etyki? Lekturę trzeba zacząć od początku, czyli od rozdziału dotyczącego pierwszego i najdelikatniejszego miejsca naszej biografii, którym jest nasz bytowy początek. Owym "drzewem życia" jest ludzka płciowość, mocą której wkraczamy w istnienie. Najpierw tutaj należny jest człowiekowi szacunek, czyli nieinstrumentalne traktowanie. Niestety, tego wymagania Hartman nie stawia dziedzinie ludzkiej płciowości. Opisuje on ją natomiast jako sferę męczącego i zazwyczaj niemożliwego do zaspokojenia pragnienia seksualnego: "tylko niewiele osób może mieć tyle stosunków płciowych i z tak wieloma partnerami, jak sobie tego życzą". Człowiek to zatem dla Hartmana "boleśnie sfrustrowany" w swoich pragnieniach erotoman, chociaż pielęgnujący także inne pragnienia i dbający o pogodzenie ich wszystkich. Na tym założeniu oparta jest etyka seksualna Hartmana. Logika małżeństwa i relacji erotycznej to nie jest dla niego logika miłości, czyli najpierw logika nieinstrumentalnego traktowania drugiej osoby, czyli życzliwości, troski o drugą osobę. Małżeństwo miałoby być sferą egoizmu, poszukiwania własnych interesów, bo instytucją "dającą możliwie największej liczbie osób szansę na częściową realizację potrzeb seksualnych, a tym samym prowadzącą do w miarę równomiernego rozłożenia deficytu seksualnego i utrzymania go na znośnym poziomie". Patrząc z tej perspektywy, autor uważa homoseksualizm za bezproblemowy, zagadnienie jakoby już nieobecne w etyce, a realnym moralnym wyzwaniem miałaby być "homofobia": postępowanie tych, którzy "obrażają i dyskryminują osoby homoseksualne", jakoby zachowanie "moralnie odrażające", zajmujące "miejsce zaraz za rasizmem". Zamiast jednak naukowo określić sensowne kryteria owej "dyskryminacji", podręcznik szkolny preparuje kolejnego wroga ludzkości wedle pewnie kryterium "za czy przeciw" homoseksualizmowi. Po epoce walki z wrogami klasowymi i rasowymi Hartman zapowiada zatem czas ścigania "homofobów". Pewnie także odpowiednie służby zajmą się środowiskami naukowymi, odbiorą doktoraty, habilitacje i profesury. Już przecież to przerabialiśmy w PRL, a pozostało nam sporo utytułowanych fachowców od takich czystek. Są w dalszym ciągu aktywni, piszą recenzje, przyznają granty. W swojej analizie archiwalnych dokumentów prof. Piotr Jaroszyński ("Człowiek w kulturze", nr 21 2011) podaje, że na 29 wniosków habilitacyjnych z KUL aż 20 Wydział Spraw Wewnętrznych PRL zaopiniował negatywnie, określając tych naukowców jako "katolickich doktrynerów", "klerykałów", "wojujących katolików", "fanatyków". Za pomocą takich "recenzji" zablokowano habilitację m.in. słynnego dzisiaj prof. Mieczysława Gogacza, "nietolerancyjnego", a na wykładach "tendencyjnie i złośliwie podważającego słuszność ideologii marksistowskiej". Czyżby czas się zatrzymał?
Pan Profesor wypromowuje całą rzeszę słynnych "młodych, wykształconych, z wielkich miast"
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=dd&dat=20111025&id=main
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. o cierpnieniach niemłodego i niewierzącego Hartmana
Piotr Gursztyn
http://blog.rp.pl/gursztyn/
Świat bez Boga - Taki tytuł nosi tekst Jana Hartmana w ostatnim „Newsweeku”. Tekst o tym, że ateistom jest źle, ale będzie lepiej.
(..)
Ale z pewnością dla ilustrowania mocnej tezy nie należy pokazywać fałszywych obrazów. Bo świadczy to albo o ignorancji, albo manipulacji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Kościół współwinny śmierci
Kościół współwinny śmierci małej Madzi? Prof. Środa wyjaśnia
Profesor Magdalena Środa - teoretyk etyki, publicystka
i feministka - skrytykowała, w kontekście tragicznej śmierci małej
Madzi, nauki Kościoła Katolickiego. - Chodzi o elementarny brak
odpowiedzialności, o moralny indyferentyzm, o okrucieństwo wreszcie.
Skąd ono się bierze? I to w społeczeństwie nasyconym religijna wiarą w
miłość bliźniego - napisała Środa.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Marks i Lenin z toba, pudernico
Dlaczego w polityce stawia Pani akurat na Janusza Palikota?
Maria Czubaszek: Wierzę, że tylko Palikot chce oddzielić Kościół od państwa.
Dodała, że "Polacy jakoś dziwnie przyzwyczaili się do tego, że mamusie wyrzucają dzieci, a tatuś rzuci sobie noworodkiem o ścianę".
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/czubaszek-polacy-jakos-dziwnie-...
Niech napisze podanie do Arłukowicza, może dofinansuje jej eutanazję bez kolejki?
Po co sie pudernica ma męczyć?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. "Środa i Mikołejko
"Środa i Mikołejko wykorzystali tragedię w Sosnowcu. To katastrofa etyczna"
© FOT.BARTEK SYTA
- Najbardziej oburzają mnie quasi-naukowcy, którzy
wykorzystują sprawę Magdy z Sosnowca do promocji własnych fobii.
Eksperci bez cienia wstydu łamiący intymność całej rodziny Magdy i
snujący dywagacje mimo nieznajomości faktów. Katastrofa etyczna - mówi
o. Maciej Zięba, filozof i publicysta, w rozmowie z Anną Ziobro.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Zgadzam się z o. Ziembą
"Profesor [Mikołejko] wprost obwinia Tebah, co jest i insynuacją, i bzdurą. To żaden ruch, ale wspólnota modlitewna przy parafii w Sosnowcu, których mamy w Polsce dziesiątki tysięcy. Zresztą Katarzyna nie należała do tej wspólnoty, a zaledwie kilka razy ją odwiedziła. Za to prof. Mikołejko wypowiedział się o takich wspólnotach jako miejscach deformujących młode rodziny, zwłaszcza matki. To brednia. We wspólnocie tej ludzie po prostu raz w tygodniu razem się modlą. Z kolei prof. Środa snuje domysły na temat braku edukacji seksualnej rodziców Magdy, przypadkowej i niechcianej ciąży oraz wywieranej na nich presji przez rodzinę, przyjaciół i księży. To są wymysły podane jako wytłumaczenie śmierci Magdy. A jest to jedynie hipokryzja, wykorzystywanie ludzkiej tragedii do promowania swoich fobii. "
28. Grodzk zakłada zespół do
Grodzk zakłada zespół do walki z Kościołem
Parlamentarny
zespół świeckiego państwa założyć zamierza poseł/anka Ann Grodzk z
Ruchu Poparcia Palikota. Zadaniem zespołu ma być, a jakże, walka z
Kościołem i religią.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. "etyk" lewicy, pogratulować
"Gdyby Tusk nie był tak zblazowany, to reformę emerytalną przeprowadziłby w pięknym stylu"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. narracja juz gotowa, teraz tylko zadymić
ALEKSANDER SMOLAR O PODWYŻSZENIU WIEKU EMERYTALNEGO
"To było szokujące"
-
To było szokujące. Nagłe zapowiedzenie (podwyższenia) o siedem lat na
pewno było szokujące psychologicznie, to wywołało szok -...czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Zasrancy
nie czyta ten i inny przyglup. Gdyby czytal, to by pojal, ze muzulmanie oraz hinduisci oraz inni tacy sa bardziej skuteczni. Ilez to setek tysiecy chrzescijan wyrzucono z domow? zniszczono wspolnoty chrzescijanskie zyjace w Egipcie i Iraku przez tysiac lat. A te polskie dupki nawet nozy w gornych konczynach nie dzierza. Uczyc sie pizdzielce od lepszych wzorow, a nie petac sie tam gdzies po ulicach.
A Hitlera i Stalina to juz nie bylo, nieuki i durnie? INSTYTUCJONALNIE I PANSTWOWO ORAZ POLICYJNIE trzeba sie brac za to cale chrzescijanstwo - mieczaki. Z kim ja tu wlasciie dyskutuje, pipkami, flamonami,ciulikami?
32. ;)
Dziś „Środa popielcowa”
W
dzisiejszym dniu każdy może zrobić rachunek sumienia i wejrzeć w głąb
swojej duszy. Bez wątpienia ma do tego również prawo nasza kochana pani
profesorka, która stała się hitem dzisiejszego dnia na jednym z portali
społecznościowych. Jak widać polscy katole, nawet ten szczególny dla
nich dzień kojarzą z Panią profesorką. Ma to swoją przyczynę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. GW dalej zaciekle walczy z Kościołem w Polsce
Bogdan Wróblewski z "Gazety Wyborczej".
Komisja Majątkowa bis?
Dziennikarz podkreślił, że sytuacja prawna jest bardzo skomplikowana. - Odkręcenie procesów prawnych jest bardzo trudne - mówił. - Ale jeszcze jest historia bis. Kiedy rozwiązywano Komisję Majątkową, w ustawie znalazł się przepis, który mówi, że postępowania sporne, niezakończone przechodzą z komisji do sądów. Okazuje się, że kościoły zaciekle walczą dalej z naszym państwem. Bardziej o odszkodowania niż o zwrot tych nieruchomości. Za te odszkodowania zapłaci oczywiście skarb państwa, czyli my - zaznaczył Wróblewski. - Starosta kłodzki bardzo zręcznie nazywa całą historię Komisji Majątkowej "niebytem prawnym" - dodał dziennikarz.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,11228854,_Rok_po_rozwiazaniu_Komisji_...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. czy na Środę przyjdzie otrzeźwienie jak na Williamsa?
To nie antysemityzm, to laicyzm
Po
dyskryminowaniu chrześcijan i muzułmanów, teraz przyszła kolej na
wyznawców judaizmu. „Prawo jest ważniejsze od religijnych nakazów” -
uważa prokuratura w Hadze i chce ukarania ortodoksyjnego Żyda, który w
szabat nie chciał policjantom pokazać dokumentów. „GW” już doszukuje się
w tym antysemityzmu, co jest absurdem. Tak się bowiem kończy agresywna
sekularyzacja, którą uwielbiają również polscy laicyści.
Wojujący ateista się łamie?
Jeden
z najbardziej wojowniczo nastawionych ateistów na świecie, prof.
Richard Dawkins zupełnie nieoczekiwanie przyznał, że nie jest w 100
procentach pewny, czy Bóg nie istnieje. Na dodatek ten znany przeciwnik
religii przyznał, że jest agnostykiem w rozmowie z arcybiskupem Rowanem
Williamsem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Kajka
Nieszczesnemu mihgnikowi tez w trudnych czasach dano na KUL-u schronienie. ZXapomnial pipek.
Tam prowokacji nigdy nie brakowalo, bo sluzby byly mocno zaangazowane na tym, ze tak powiem "odcinku". Na Juwenaliach znajdowali sie "studenci", ktorzy przebierali sie w komze itd.
Jednak zdecydowana wiekszosc mlodziezy, to byli kpitalni ludzie. Tacy SWIECI. Nawet cudowne dziewczeta, z ktorymi prawie mi sie udalo. To tylko trzy przypadki na cztery lata pracy na tej uczelni.
KUL-owi pozostane dozgonnie wdzieczny.
36. Katarzyna Wiśniewska i Jan Hartman :) brzmi optymistycznie
Czy inteligent polski został odesłany emeryturę? Na pewno jest na rozdrożach. "Liberte" (nr X/2012) zastanawia się, czy w Polsce istnieje jeszcze etos inteligencki, czy raczej zaginął w erze specjalistów i "ludzi wykształconych"
Prof. Jan Hartman nie ma wątpliwości i pisze "epitafium na grób polskiego inteligenta". Jego zdaniem czas inteligencji skończył się na początku lat 90. "Resztki swego wpływu i autorytetu inteligencja poświęciła dla obrony reform Balcerowicza. Wybory prezydenckie pod koniec roku 1990 przyniosły upokorzenie Tadeusza Mazowieckiego, który zajął dopiero trzecie miejsce, za Stanisławem Tymińskim. Szacunek dla mądrości i kultury inteligenta, nie mówiąc już o zasługach politycznych, musiał ustąpić przed emocjami gminu. Po dziwnym, inteligenckim intermezzo wracały stosunki w polityce zwyczajne - dla ludzi kulturalnych i delikatnych całkiem nieprzychylne".
Hartman rozważa, jak to było możliwe, że przez 23 lata (między '68 a '91) "los polskiego społeczeństwa spoczywał w wątłych rękach płochliwego inteligenta", że "garstka profesorów, nauczycieli, dyplomatów, prawników, twórców i lekarzy, marne kilkanaście tysięcy osób, wspieranych przez swoje studiujące dzieci, potrafiła zdominować intelektualnie autorytarny reżim, ukierunkować masowe ruchy społeczne i doprowadzić do zgody narodowej i demokracji, w dodatku prawie bez ofiar w ludziach". Ironizuje, że "za ten cud należy im się pomnik na którymś z podrzędnych warszawskich skwerków", ale nie odpowiada na pytanie, co stoi za upadkiem autorytetu inteligenta.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75515,11194785,Grob_inteligenta.html#ixzz1nii2di00
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. amerykańskie palikomioty
Wojna na billboard między ateistami i wierzącymi trwa już od lat, zwłaszcza w rejonie miasta Nowy Jork. Teraz jednak amerykańska organizacja ateistyczna idzie krok dalej ustawiając billboardy w enklawach muzułmańskich i żydowskich z wiadomościami napisanymi w języku arabskim i hebrajskim.
Organizacja Amerykańscy Ateiści (z ang. American Atheists) ujawni swoje billboardy w najbliższy poniedziałek zapowiadając, że znajdą się one na Broadwayu w mieście Paterson w stanie New Jersey, zdominowanym przez muzułmanów, oraz w żydowskiej dzielnicy Brooklyn, tuż za mostem Williamsburg.
- Wiecie, że to mit… i macie wybór – głoszą billboardy. Wersja dla Paterson jest napisana w języku angielskim i arabskim, a w Brooklynie napis jest w języku angielskim i żydowskim. Po prawej stronie tekstu na arabskim billboardzie znalazło się słowo określające Boga, Allah. Przy języku hebrajskim po prawej stronie umieszczono określenie Boga - Jahwe.
Dave Silverman, prezes stowarzyszenia Amerykańskich Ateistów, mówi, że billboardy mają dotrzeć do ateistów w enklawach muzułmańskich i żydowskich, którzy mogą czuć się odizolowani, ponieważ otaczają ich wierzący.
- Te społeczności są stworzone tak, by trzymać w szeregu ateistów – dodaje. – Jeśli w tych społecznościach są jacyś ateiści, docieramy do nich. Dajemy im znać, że ich widzimy, że ich uznajemy i że nie muszą żyć w taki sposób, jeśli tego nie chcą.
Silverman mówi, że billboardy reklamują zbliżającą się konwencję Amerykańskich Ateistów oraz ateistyczny wiec, zwany "Reason Rally", który ma się odbyć w przyszłym miesiącu w Waszyngtonie.
Ateiści od dawna powołują się na sondaże, które sugerują, że ateiści i agnostycy stanowią od 3 do 4 procent amerykańskiej populacji. Liczba ta wzrasta, kiedy policzy się także Amerykanów niezwiązanych z żadną religią. Sondaż przeprowadzony przez Pew Center pokazuje, że 16 procent mieszkańców Ameryki jest niestowarzyszonych pod względem religijnym, choć tylko niewielka ich część uznaje się za ateistów i agnostyków.
http://wiadomosci.onet.pl/cnn/kontrowersyjna-reklama-w-usa-atakuje-muzul...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Środa ucieka przed prostymi pytaniami
Znana "etyczka" uważa, że dwunastotygodniowe dziecko można zabić, bo "nie ma świadomości", pochyla się za to nad "holokaustem zwierząt"
Film, prócz rozmowy z Magdaleną Środą dokumentuje interesujące fragmenty debaty kobiet w budynku Sejmu 8 marca. Feministka Agnieszka Graff nie wie co odpowiedzieć na pytanie o los niepełnosprawnych, nienarodzonych dziewczynek. "W tym miejscu się nie spotkamy" - stwierdza i proponuje rozmowę na temat "konkretny": urlopów osób zatrudnionych na czas określony.
Magdalena Środa: "Cierpienie zwierząt jest czymś, czym powinniśmy się zajmować".
http://gosc.pl/doc/1100627.Sroda-ucieka-przed-prostymi-pytaniami
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. egzorcysta oświecony z Czerskiej
Może jednak jest to sposób na ucywilizowanie Kościoła? - komentuje propozycję MAiC dr Tadeusz Bartoś, teolog. A chodzi o dzisiejszą propozycję Michała Boniego, żeby każdy obywatel miał prawo do przekazania na kościoły i związki wyznaniowe 0,3 proc. swojego podatku. Oznaczałoby to likwidację Funduszu Kościelnego. - To nowe otwarcie dla Kościoła - uważa Bartoś.
"Kościół musiałby się zrobić milszy..."
- Myślę, że nawet jeżeli ta propozycja zostanie przyjęta, to Kościół zorganizuje na tyle skuteczną akcję informacyjną we wszystkich parafiach, na tyle będą skuteczne instrukcje w parafiach, że to zadziała i otrzyma pieniądze - komentuje w rozmowie z TOK FM Tadeusz Bartoś, teolog i wykładowca Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku. Podkreśla: - Trzeba pamiętać, co oznacza Kościół katolicki w Polsce - to instytucja, która ma najwięcej, jeśli tak można powiedzieć, "punktów obsługi klienta", więc jej siła dotarcia do konkretnego człowieka jest ogromna.
- Kościół w Polsce nie będzie stratny. Jeżeli będzie dostawał te szacunkowe 100 mln zł, to będzie to mniej wiecej podobnie, co dostaje teraz. Jedyna różnica będzie polegała na tym, że nie będzie miał tych pieniędzy zagwarantowanych - kontynuuje nasz rozmówca. I spekuluje: - Może jednak jest to sposób na ucywilizowanie Kościoła? Będą musieli być milsi, jeżeli będą chcieli dostać pieniądze od ludzi.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,11349173,Koniec_z_Funduszem_Koscielny...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. stara pudernica, która ryczy, bo juz mleka nie daje?
"»W trosce o człowieka i dobro wspólne«. Takim
przewrotnym tytułem polscy biskupi nazwali dokument, w którym troszczą
się wyłącznie o swój interes i dobro swojej instytucji. Pokazali, że
więksi z nich jajcarze, niż ktokolwiek do tej pory przypuszczał" –
napisała na swoim blogu w Onecie Joanna Senyszyn (SLD). "Świetnie się
dopasowali do premiera Tuska, który w expose też zażartował sobie z
Polaków, obiecując likwidację Funduszu Kościelnego. Dodał, że nie będzie
w Polsce świętych krów. Teraz, oświadcza, że jak najbardziej będą.
Krowy w sutannach na budżetowym pastwisku" – dodała europosłanka.
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/blogi-polityczne-w-onet-pl/dziwny-kraj-z-tej-polski-na-nic-nie-ma-ale-na-swie,1,5059826,wiadomosc.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Jan Hartman
u Moniki Olejnik o Kościele Katolickim opowiada takie głodne kawałki , że aż poszłam posłuchać tego bredzenia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Jan Hartman- forum Kropka nad i
Jest synem Stanisława Hartmana i praprawnukiem rabina Izaaka Kramsztyka.
W 1990 ukończył studia filozoficzne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W latach 1990-1994 był doktorantem w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1994 rozpoczął pracę jako asystent Instytutu Filozofii UJ. Od lutego 1995 był asystentem, a w październiku tego samego roku został adiunktem Zakładu Filozofii Medycyny Collegium Medicum UJ (przekształconego następnie w Zakład Filozofii i Bioetyki). W 2004 objął stanowisko kierownika tej jednostki.
Doktoryzował się na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1995 pod kierunkiem profesora Władysława Stróżewskiego (na podstawie pracy Problematyka heurystyki filozoficznej). Stopień doktora habilitowanego uzyskał również na Wydziale Filozoficznym UJ w 2001 w oparciu o rozprawę zatytułowaną Techniki metafilozofii. W 2008 otrzymał tytuł profesora nauk humanistycznych, a następnie objął stanowisko profesora UJ (od 2011 profesora zwyczajnego). W latach 2005-2008 był profesorem Akademii Humanistycznej w Pułtusku, w 2008 został profesorem Małopolskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Tarnowie[1], gdzie pracował do 2011.
W pracy naukowej zajmuje się metafilozofią (heurystyką filozoficzną, opracował autorski projekt tzw. teorii neutrum), filozofią polityki, etyką i bioetyką, prezentując poglądy liberalne w debatach publicznych.
Jest autorem kilkunastu książek oraz około 200 artykułów filozoficznych i publicystycznych (m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Tygodniku Powszechnym", "Dzienniku Gazecie Prawnej", "Rzeczpospolitej", "Polityce", "Newsweeku", "Przeglądzie Politycznym", "Liberte", "Przekroju", "Marketingu w praktyce", "Midzie"). Pełni również funkcję redaktora naczelnego czasopisma "Principia"[2], które założył w 1989.
Należał do Unii Wolności. W latach 2002-2011 był wiceprezesem Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Akademickiego, a w latach 2003-2011 był członkiem Komitetu Nauk Filozoficznych PAN. Jest również członkiem-założycielem B'nai B'rith Polska, reaktywowanego w 2007. W styczniu 2007 powołano go także na przewodniczącego rady programowej Forum Liberalnego[3]. W latach 2009-2010 był członkiem Zespołu ds. Etyki w Nauce przy Ministrze Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W 2011 objął stanowisko przewodniczącego Zespołu ds. Dobrych Praktyk Akademickich w tymże resorcie. W wyborach parlamentarnych w tym samym roku został bezpartyjnym kandydatem do Sejmu z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej (nie uzyskał mandatu)[4].
W 2009 otrzymał nagrodę Grand Press w kategorii publicystyka[5].
Wybrane publikacje[edytuj]
Bioetyka dla lekarzy, Oficyna Wolters Kluwer Polska, Warszawa 2009
Heurystyka filozoficzna, Monografie FNP, Wrocław 1997
Jak poważnie studiować filozofię, Wyd. Aureus, Kraków 1998, 2005
Logika i filozofia. W stronę Jana Woleńskiego (red.), Wyd. Aureus, Kraków 2000
Medytacje o filozofii pierwszej (tłum. Kartezjusza), Zielona Sowa, Kraków 2002, 2004
Polityka filozofii. Eseje, Universitas, Kraków 2010
Przez filozofię, Wyd. Aureus, Kraków 2007
Short Studies in Bioethics, Wyd. Aureus, Kraków 2003
Słownik filozofii (red.), Zielona Sowa, Kraków 2004, 2007, 2009
Sposób istnienia rzeczy materialnej według Sporu o istnienie świata R. Ingardena, Wyd. UMCS, Lublin 1993
Techniki metafilozofii, Wyd. Aureus, Kraków 2001
Widzialna ręka rynku. Filozofia w marketingu, Wyd. Aureus, Kraków 2010
Wiedza - Byt - Człowiek. Z głównych zagadnień filozofii, Universitas, Kraków 2011
Wiedza o etyce (współautor z Janem Woleńskim), Wydawnictwa Szkolne PWN, Bielsko-Biała 2008, 2009
Wstęp do filozofii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005, 2006, 2008
Zebra Hartmana, Industrial, Łódź 2011
Przypisy
http://www.tvn24.pl/1,251,24,95805324,236953468,2461167,0,forum.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. towarzyszka Janina też dołącza
Janina Paradowska
Wiernych trzeba się bać?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. funkcjponariuszka Monika Olejnik i jej gość Hartman
Prof. Jan Hartman, który w "Kropce nad i" w TVN24,
komentując ostatnie rozmowy ws. zmiany sposobu finansowania Kościoła
przyznał, że jedną z najważniejszych kwestii jest "sprawa zuchwałych i
jawnych malwersacji przy Komisji Majątkowej". - Kościół przyznaje, że
coś ukradł i na pewno tego nie odda. To jest samo w sobie skandalem -
ocenił. Z jego opinią nie zgodził się poseł PiS Zbigniew Girzyński,
według którego to Kościół został okradziony. - Doskonale pan wie o
malwersacjach. Wynajmuje się ubeckie męty, po to żeby uzyskać większe
obszary ziemi. Kościół się tego nie wypiera - tłumaczył Hartman.
Etyk, który w ostatnich wyborach parlamentarnych bez powodzenia
startował z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, utrzymywał, że finanse
Kościoła muszą być przejrzyste. - Konsekwencje finansowania Kościoła z
budżetu są takie, że państwo ma nie tylko prawa, ale i obowiązki. Jeśli
Kościół chce otrzymywać pieniądze za nauczanie to powinien poddać się
kontroli - stwierdził. Ocenił też, że łamaniem prawa jest sytuacja, w
której państwo dotuje Kościół, którego finanse są nieprzejrzyste.
Z Hartmanem nie zgodził się drugi z gości Moniki Olejnik - Zbigniew
Girzyński z PiS. Poseł podkreślił, że Kościół przedkłada informacje o
swoich finansach, bo posiada podatki od nieruchomości. Skrytykował też
profesora Hartmana, za opinię, że Kościół ma "nietransparentne finanse".
- To nieprawda. Składki emerytalne są w normalny sposób rozliczane
przez ZUS - podkreślił.
Wiele kontrowersji wśród rozmówców wywołała też kwestia "zuchwałych i
jawnych malwersacji" w Komisji Majątkowej, których sprawę przypomniał
Hartman. Według niego Kościół się tego nie wypiera, przyznaje, że coś
ukradł i nie chce tego oddać. - Doskonale pan wie o malwersacjach.
Wynajmuje się ubeckie męty po to, żeby uzyskać większe obszary ziemi.
Kościół się tego nie wypiera - mówił Hartman. - Profesor jest zbyt
przewrotny. To Kościołowi coś ukradziono - ripostował Girzyński.
Hartman w mocnych słowach ocenił też kwestie nauczania religii w
szkołach. Nie zgodził się z sugestią Girzyńskiego, że tę sprawę reguluje
konkordat między Polską a Stolicą Apostolską i zaznaczył, że "rząd
powinien zaprzestać finansowania religii w szkole, bo treści nauczania
są sprzeczne z duchem konstytucji i są bardzo kontrowersyjne". - Na
lekcjach religii można dowiedzieć się, że zwierzęta zostały stworzone po
to, żeby służyć ludziom, a także różnych informacji na temat
homoseksualizmu - stwierdził.
Na szczęście o doktrynie katolickiej nie decyduje
Jan Hartman, co mnie satysfakcjonuje. Z dużym uśmiechem traktuje słowa
pana profesora, który chciał układać program nauczania religii. Na
szczęście trzeba mieć do tego misję kanoniczne - ocenił Girzyński. Poseł
PiS przyznał też, że nie wyobraża sobie, żeby "do nauczania religii
państwo wysyłało pana Hartmana lub jego".
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/spor-wokol-finansowania-kosciola-wynajmuje-sie-ube,1,5063414,wiadomosc.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Hartmann członek loży B'nai B'rith miał byc v-ce w MEN
Spór o lekcje historii. Hartman: zmiany idą w dobrym kierunku.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/spor-o-lekcje-historii-hartman-zmiany-ida...
Większość uczniów nie zapamiętuje z liceum nic, również z historii. Nie obchodzi ich nauka i żadna reforma tego nie zmieni - ocenia w "Gazecie Wyborczej" prof. Jan Hartman, filozof z UJ, wypowiadając się w debacie na temat lekcji historii w szkole w kontekście planowanej przez MEN reformy liceów. Historyk z UJ, prof. Andrzej Nowak, uważa, że ta reforma uderzy w "istotę nowoczesnej edukacji".
Reforma zakłada, że po pierwszej klasie liceum uczeń będzie wybierał, czy chce się uczyć przedmiotów ścisłych czy humanistycznych. Gdy wybierze te pierwsze, to to historii będzie się uczyć tylko jako przedmiotu uzupełniającego, razem z wiedzą o społeczeństwie. Reformę krytykuje część historyków i nauczycieli, a także środowiska prawicowej.
"Gazeta Wyborcza" zamieszcza dwugłos profesorów z UJ na ten temat.
Filozof, prof. Jan Hartman, uważa, że nie chodzi o liczbę lekcji historii, a o ich treść. - Większość uczniów nie zapamiętuje z liceum nic, również z historii. Nie obchodzi ich nauka i żadna reforma tego nie zmieni. Mam do czynienia z absolwentami, i to widzę. Pytam studentów, kiedy było średniowiecze – nie wiedzą. Kto to Napoleon – nie słyszeli. Z kim graniczyła Polska przed 1989 roku? Nie potrafią wymienić tych państwa - mówi wykładowca.
- Musimy się przyznać, że oświeceniowo-romantyczny pomysł masowego kształcenia na poziomie średnim nie wypalił - przekonuje.
- Uczymy masy matematyki, choć i tak zostaną z tego cztery działania. Na polskim epatujemy dzieci językiem filologii i krytyki literackiej, a i tak większość nigdy nie będzie czytać. Latami uczymy historii, a w głowach większości zostanie tylko parę imion i nazw. Masowe wykształcenie jest po prostu biologicznie niemożliwe. Szkoła jest fikcją i uczy fikcji. Wszyscy coś udają, a w dodatku jest internet i nikt już nie może rozkminić, po co wypalać na mózgu rzeczy, które są na zawołanie w telefonie. I wychodzi na jaw szydło z worka – fikcyjne wykształcenie, śmieciowe umowy i wielka, często słuszna, frustracja młodych - tłumaczy.
Hartman uważa, że zmiany proponowane przez MEN "idą w dobrym kierunku". – Zwłaszcza podoba mi się ograniczenie tradycyjnej kronikarsko-propagandowej opowieści o królach i wojnach na rzecz historii społeczeństw i kultury – podkreśla.
Z kolei prof. Andrzej Nowak, historyk z UJ, uważa, że czasu na historię w szkole będzie teraz mniej. – Coraz mniej jest uczniów, którzy wybierają historię na maturze. Ich liczba spadła, kiedy uczelnie zaczęły przyjmować na prawo z egzaminem z geografii, bez wymogu matury z historii – tłumaczy. Nowak przekonuje, że "historia nie jest przedmiotem jak każdy inny". – Nie do przecenienia jest jej znaczenie obywatelskie. (…) Główny problem polega na tym, że o wspólnej historii nie będzie można już poważniej porozmawiać z ludźmi odpowiednio dojrzałymi. Co innego przecież rozmawiać o Konstytucji 3 maja z 13-latkiem, a co innego z 18-latkiem. Nowy program infantylizuje historię – tłumaczy. - Reforma liceów katastrofalnie uderza w istotę nowoczesnej edukacji, ponieważ nakazuje zbyt głęboką specjalizację 15-latkom, podczas gdy ich życie będzie polegało na czymś przeciwnym – na ciągłej adaptacji i wielokrotnych zmianach zawodu. Lepsze w tej sytuacji byłoby dobre wykształcenie ogólne - dodaje.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Wierrtniczej i Czerskiej odbiło :)
robi rewolucję w Kościele Katolickim :)
A paszły wy marksisty jedne ! Za organem Czerskiej ze świeckim świętym Bonieckim :)
Dzieci za wcześnie przystępują do spowiedzi? [WYNIKI SONDY]
''A może sakramenty powinny być tylko dla dorosłych?" [Wasze opinie]
Mikołejko: Spowiedzi towarzyszy straszny lęk. Nie ma oczyszczenia, jest poczucie winy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. jak ten Hartman nienawidzi , boi sie i pogardza
to jakaś chora jednostka, czy tylko jest to nienawiść Zyda do Chama? Odwieczna nienawiść?
Nie umie jej ukryć, choć przykrywa jak umie.
Jan Hartman: Homo secator
http://www.tokfm.pl/blogi/liberte/2012/05/jan_hartman_homo_secator/1
"Jest Gospodarz niebieski i jest jego rządca na ziemi. A więc dzwonem ich i piłą. Przez megafon i kosiarką. A na wieczór grill i disco. Bo gdy już wytnie i wygoli, to biesiadować chce nasz Sarmata z odzysku. Nie podoba się? Wszak wolno-ć Tomku. Jest demokracja, którą sobie kosztem takich ofiar wywalczyliśmy, a jak się nie podoba, to spadać na drzewo!
Homo secator przybył ze wsi i z robotniczych osiedli. Jego dziad babrał się w gnoju i smarach za nędzny kawałek chleba. Lecz teraz świat należy do niego, bo jest demokracja i taka jest sprawiedliwość. Historia potoczyła się kołem – kto u spodu, ten dziś na górze. Triumfuje. Szeroką ławą idzie przez wieś i przez miasto. Odbiera hołdy od polityków z prawa i z lewa, a gdy w telewizji mizdrzą się do Widzów, on wie, że to o niego chodzi. Dla niego Sopot i Hurghada. Dla niego tańczy Halka i dla niego Zosia wiąże kokardki. Dla niego umarł Bóg na krzyżu. Dla niego dwoją się i troją uczeni, by żył w zdrowiu i erekcji po wieki wieków.
A jednak nie. Bo wróg czyha. Nie inteligent, nie Niemiec, nie Żyd nawet. To homo secator jest największym wrogiem samego siebie. Jest faszystą, co stoi z pejczem nad samym sobą, gotów chłostać się za wszystkie słabości i winy swoich upodlonych przodków. A gdy i to nie wystarczy, gdy wódka i kac któregoś razu nie dadzą mu już rozgrzeszenia, wiesza się w garażu. Synowie o byczych karkach znajdą kluczyki."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Kard. Stanisław Dziwisz w
Kard. Stanisław Dziwisz w homilii stanął w obronie "zasłużonej" Telewizji Trwam. Zapytaliśmy o znaczenie słów metropolity. W ocenie Tomasza Terlikowskiego, szefa serwisu Fronda.pl nie ma co robić "zadymy" wokół obrony TV Trwam.
Inne zdanie ma prof. Jan Hartman, według którego kard. Dziwisz wrócił właśnie na łono "prawdziwego Kościoła toruńskiego". Dodaje jednak, w obronie TV Trwam, że "obce państwo, Stolica Apostolska-Watykan, ustami biskupów przysięgających posłuszeństwo papieżowi, oskarża Polskę o dyskryminację religijną".
http://wiadomosci.onet.pl/inne/inne1/tylko-w-onecie/echa-slow-kard-dziwi...
Prof. Jan Hartman: powrót na łono "prawdziwego Kościoła toruńskiego"
Inne zdanie ma prof. Jan Hartman, filozof z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Według niego kazanie kard. Dziwisza ma symboliczne znaczenie. - To akt lojalności, wyraz posłuszeństwa wobec większości w polskim Episkopacie. Widać powrót kardynała na łono "prawdziwego Kościoła toruńskiego" - stwierdza filozof.
- Kard. Dziwisz jest dziś osłabiony w związku z aferą VatiLeaks, ponieważ to on umieścił w Watykanie owego nieszczęsnego Paolo Gabriele - kamerdynera, który wynosił żenujące papieskie dokumenty - uważa prof. Jan Hartman, filozof z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Ale w obronie TV Trwam Hartman wskazuje na inny element. - Przedstawiciele obcego państwa, jakimi są biskupi, wysuwają ciężkie oskarżenia wobec organów państwa polskiego. To jest sprawa dyplomatyczna i konflikt międzynarodowy, bo obce państwo, Stolica Apostolska-Watykan, ustami biskupów przysięgających posłuszeństwo papieżowi, oskarża Polskę o dyskryminację religijną - mówi naukowiec z UJ.
Tym oskarżeniem mają być stwierdzenia duchownych, że TV Trwam nie uzyskało miejsca na multipleksie, bo jest telewizją katolicką, a nie z powodu niespełnienia kryteriów finansowych, jak argumentowała KRRiT. W opinii Hartmana biskupi cynicznie wykorzystują "umysłowość prostych ludzi, którzy gotowi są myśleć, że skoro czegoś odmówiono Kościołowi, to znaczy, że atakuje się Kościół i wiarę".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. tylko im Baumana Zygmunta brakuje
Kutz i Środa w radzie programowej think tanku Ruchu Palikota
pod koniec maja Ruch Palikota zainicjował działalność własnego think tanku pod nazwą Plan zmiany.
Jego pracę koordynuje politolog i socjolog z Centrum Studiów nad
Demokracją Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie dr
Krzysztof Iszkowski.
- Dzisiaj spotykamy się nieformalnie jako rada programowa tego
think tanku; będzie to spotkanie techniczne, przygotowujące. Za miesiąc
spotkamy się już oficjalnie - powiedział Palikot. Jak powiedział, w skład rady weszło dwanaście osób, zaangażowanych politycznie ekspertów o poglądach lewicowych, liberalnych, socjaldemokratycznych oraz ekologów.
Wśród nich - poinformował Palikot - są m.in.: senator Kazimierz Kutz,
prof. Magdalena Środa, prof. Jan Hartman, były minister zdrowia i były
poseł SLD Marek Balicki, adwokat i były poseł SLD Jan Widacki, a także dziennikarz i publicysta Krzysztof Bobiński.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. Gazeta pożytecznych
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. stara pudernica i panowie geje czyli wielkie nic o niczym
Prowokacyjna procesja: Senyszyn, fałszywy papież, carabinieri
Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja
Piotr Sieklucki (carabinieri), Tomasz Kireńczyk (papież), Joanna Senyszyn (kardynał kultury).
Małopolski Joanna Senyszyn przeszła w barwnym korowodzie, który miał
udawać procesję. Punktem docelowym była nowo otwarta knajpa gay
friendly.
Po zakończeniu spektaklu "Lubiewo" (w ramach VI Nocy Teatrów), spod
Teatru Nowego na ul. Gazowej wyruszył barwny, kilkudziesięcioosobowy
korowód. Na czele orszaku szedł Piotr Sieklucki, dyrektor teatru w
stroju włoskiego carabinieri. Miał on za zadanie ochraniać papieża
- w tę rolę wcielił się Tomasz Kireńczyk. Razem z nimi szła Joanna
Senyszyn, europosłanka z Małopolski. Senyszyn, co prawda nie miała
przebrania, ale ogłosiła się "kardynałem kultury".
Kireńczyk-papież błogosławił napotykanym na Kazimierzu przechodniom,
wykrzykiwał po włosku. Dlatego pewnie grupa zagranicznych kibiców
zaczęła na jego widok skandować "Forza Italia!"
Wielu przechodniom przemarsz się spodobał, ale słychać było też głosy "Won z Krakowa!"
Korowód zakończył się na ul. Węgłowej, gdzie otwarto knajpę
"Sibro" (nazwa zaczerpnięta z powieści "Lubiewo" Michała Witkowskiego").
Ma to być lokal przyjazny środowiskom LGBT (lesbijki, geje, osoby
transesksualne).
Więcej... http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,11949827,Prowokacyjna_procesja__Joanna_Senyszyn__falszywy_papiez_.html#ixzz1y4xMVAXN
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. oto etyka lewicy w pełnej krasie
Hartman broni Wojewódzkiego: "Debil reaguje jak pies Pawłowa: 'zgwałcić Ukrainkę' - znaczit naszych atakują"
Poniewieranie Rabczewską i Wojewódzkim przez jakieś sądy, ministerstwa i
gazety, przy wtórze rozhisteryzowanej gawiedzi godne jest kościelnych
polowań na czarownice i heretyków - pisze na blogu prof. Jan Hartman.
"Nasi pupile jakoś sobie poradzą - co najwyżej zawali im się jakiś
kontrakt" - pisze na Polityka.pl Jan Hartman. "Nie oni tu tracą, lecz my
wszyscy, gdy ciemna masa tych jakichś urzędniczyn, pismaków i
politykantów, którzy ćwicząc odruchy świętego gniewu i dławiącej się
sama sobą hipokryzji, wykuwają nowe standardy wolności słowa i za słowo
to odpowiedzialności. Standardy zaiste retro".
"Zeszmacić Wojewódzkiego..."
Filozof na swoim blogu zaatakował zaś tych, którzy Wojewódzkiego krytykują. I podkreśla, że jego zdaniem, kto słuchał bądź czytał dialog Wojewódzkiego i Figurskiego,
ten wie, że "naśmiewali się z warszawskich nuworyszy, zatrudniających
Ukrainki i traktujących je często obcesowo i wzgardliwie. MSZ Ukrainy
mógłby im podziękować, ale obowiązku nie miał".
"Ale
debil reaguje jak pies Pawłowa: pada zwrot "zgwałcić Ukrainkę" - znaczit
naszych atakują i znieważają" - pisze profesor. I dodaje: "Co,
dlaczego, jak - kto by się tam wdawał w niuanse. Gwałcą Ukrainki i
trzeba im biec z odsieczą! Kto wie, może nas w nagrodę uwieńczą swą
cnotą?".
Podziękowania
Hartman swój wpis kończy podziękowaniami, zarówno dla Doroty
Rabczewskiej, jak i Jakuba Wojewódzkiego. "Za odważne stawanie czoła
kołtuństwu i hipokryzji".
Pisze: "Jeden ich medialny wyskok znaczy dla budowy praworządnej
i wolnej Polski więcej niż lata pisaniny i gadania nudnego filozofa.
Potraficie czasem przegiąć pałę, ale czemuś to służy. Trzymajcie się!".
Cały wpis na stronach internetowych "Polityki" >>>
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Rada Etyki Mediów ostro o
Rada Etyki Mediów ostro o Wojewódzkim i Figurskim. "Rażące chamstwo, typowa mowa nienawiści"
Figurski ukarany przez UEFA. Nie zapowie meczu na Narodowym
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. Dziesięciu posłów Ruchu
Dziesięciu posłów Ruchu Palikota zamierza skierować pozwy przeciw Sejmowi o naruszenie dóbr osobistych - poinformowali politycy RP Andrzej Rozenek oraz Anna Kubica. Jak podkreślają, dobra osobiste posłów ateistów narusza krzyż wiszący w sali obrad Sejmu.
Są to pozwy o naruszenie dóbr osobistych, w szczególności wolności sumienia i wyznania. W związku z tym żądanie pozwów polega na zaprzestaniu naruszania tych dóbr poprzez wniosek o usunięcie krzyża (z sali obrad) - powiedziała sekretarz zarządu Ruchu Palikota Anna Kubica.
Zapowiedziała, że pozwy trafią do Sądu Okręgowego w Warszawie najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu. - To będzie około 10 pozwów przeciwko Sejmowi złożonych przez posłów Ruchu Palikota - dodała.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,12008279,Poslowie_Ruchu_Palikota_chca...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. kolejna etyczka z Czerskiej i okolic
Wszyscy jesteśmy Figurskim i Wojewódzkim
Anna Lewandowska
2012-06-26, ostatnia aktualizacja 2012-06-26 18:16
Jak śmieli obrazić pracowite Ukrainki! Potępiają ich i ci z prawa i ci z lewa. KRRiT nakłada karę na chamskich satyryków, a krzykliwa większość żąda obłożenia ich klątwą i wykluczeniem. Byle szybciej problem zamieść pod dywan.
Przyznaję, dowcipy Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego w audycji Eski Rock o Ukrainkach były marne i nacechowane chamstwem. Tyle że ujawnili prawdę. Panie z Ukrainy, wypowiadające się dla "Gazety", przyznają, że są upokarzane przez "polskie panie", wykorzystywane przez polskich pracodawców, którzy zatrudniają je za grosze i na czarno, dają "mieszkanie" w nieogrzewanym garażu itp.
Jednak oburzenie na Figurskiego i Wojewódzkiego to zwyczajny erzac, zastępuje reakcje na fakty, które się dzieją, a którym nikt nie ma ochoty się przeciwstawiać. Jakoś nie słychać, by obaj prześmiewcy cokolwiek uczynili dla ochrony godności Ukrainek i Ukraińców pracujących w Polsce. Ani nikt z oburzonych.
Wystarczy przywalić tym dwóm i już mamy spokojne sumienie. No bo przecież oburzyliśmy się. Tylko czym? Gadaniem Figurskiego i Wojewódzkiego, czy podłym traktowaniem Ukrainek? Niestety, tylko tym pierwszym, a Ukrainki niech sobie radzą same.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,12018645,Wszyscy_jestesmy_Figurskim_i_Wojewod...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. ONET i Biedroń
Michał Figurski i Kuba Wojewódzki wywołali międzynarodowy skandal, obrażając w jednej ze swoich audycji ukraińskie kobiety. Jak Pan ocenia ich program? Czy krytyczne słowa pod adresem dziennikarzy są uzasadnione? Czy powinni zostać ukarani?
Histeria wokół Figurskiego i Wojewódzkiego jest nieproporcjonalna do tego, co powiedzieli. Ich żarty często są na granicy dobrego gustu, ale trzeba pamiętać, że taka jest konwencja ich programów. Oni często obnażają nasze najgorsze cechy, naszą narodową ksenofobię, bezguście. Wyciąganie teraz z kontekstu pewnych wypowiedzi znanych komików może wypaczać przekaz i nadmiernie podniecać gawiedź. Może jednak ta histeryczna nagonka sprawi, ze Kuba i Michał znajdą sobie lepsze tematy do żartów niż ukraińskie kobiety? To będzie najlepsza kara dla nich i największy zysk dla nas, a szczególnie dla ciężko pracujących ukraińskich kobiet.
W województwie świętokrzyskim powstał kolejny pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej. Makieta Tupolewa Tu-154M, którą wykonano w skali 1:2,5 jest ogromna. Jak Pan ocenia tego typu działania? Myśli Pan, że takie pomniki powinny powstawać?
Oburzaliśmy sie na wetkniętą przez Raczkowskiego polską flagą w kupę, a tutaj mamy jakiegoś dziwoląga w polskich barwach narodowych, z parą prezydencką. Przecież to jakiś koszmar! Jakbym był rodziną prezydenta Kaczyńskiego, zabroniłbym wykorzystywania jego wizerunku każdemu, kto chce. To jakieś koszmarne bezczeszczenie wizerunku prezydenta. W pewnych środowiskach styl sakro-polo ma sie dobrze, ale z całą pewnością nie powinno to być firmowane przez władzę.
"GW" informuje dziś o ogromnych kłopotach finansowych archidiecezji gdańskiej, która cierpi za długi związane z tzw. aferą Stella Maris. Decyzją Sławoja Leszka Głódzia długi diecezji będą spłacane ze składek księży i parafian. Jak ocenia Pan takie rozwiązanie? Czy to kolejny argument na ograniczenie współfinansowania Kościoła katolickiego i likwidację Funduszu Kościelnego?
Parafianie powinni doprowadzić do tego, żeby Głódź najpierw wyprzedał swój majątek. Niech zamieszka w bloku, w zwykłym mieszkaniu tak jak większość jego parafian, a nie w pałacu biskupskim. Może pozna normalne życie. Nie ma żadnych powodów, dla których mielibyśmy z naszych pieniędzy spłacać długi jakiejkolwiek archidiecezji. To nie jest nawet dług pana Boga, tylko kleru, który zrobił go tutaj, żyjąc ponad stan i działając niezgodnie z prawem.
Kościół powinien sam się finansować. Skandalem jest, że rząd Platformy Obywatelskiej negocjuje za zamkniętymi drzwiami z przedstawicielami Kościoła kwestie jego finansowania z naszych, publicznych pieniędzy. Dlaczego nie można tego robić w świetle kamer? Przecież tak odbywają się wszystkie inne spotkania rządu, parlamentu i innych demokratycznie wybranych władz. Co tam sie odbywa? Czy czeka nas kolejny skok na kasę w stylu Stella Maris?
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/biedron-mamy-dziwolaga-w-polski...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. naczelny etyk wyborczej
Stasiński: Wojewódzki i Figurski nie obrazili Ukrainek, tylko polskiego chama
"Kto rozumie przewrotną ironię - wie, że celem tej satyry było wiecznie
skrzywdzone chamstwo, które za swoje domniemane poniżenie musi się na
kimś, najlepiej słabszym, odegrać. Kto zaś ironii nie rozumie albo
rozumieć nie chce - ten usłyszy tylko obraźliwe drwiny pod adresem
Ukraińców" - ocenia Stasiński.
Przyznaje, co prawda, że prezenterzy Eski Rock "przegięli": że
"zabrakło im taktu i poczucia proporcji. "Jednak satyra przegina z
definicji. Nie byłaby satyrą, gdyby nie szarżowała, nie naruszała
potocznych przekonań, gdyby nie igrała z polityczną poprawnością" -
dodaje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. TRZY LATA DEPTANIA KOŚCIOŁA I WIERNYCH W MEDIACH I CO?
Agonia bogini Apostazji
dodane 2012-06-29 08:39
Wojciech Teister
Prorocy nowej „wolności” ogłosili, że nic tak nie uszczęśliwi
człowieka jak apostazja. A ludzie swoje: jak tkwili w Kościele, tak
dalej wyzwolić się od niego nie chcą.
Roman Koszowski/GN
Breloki z napisem "Nie wstydzę się Jezusa" nosi już dziś prawie MILION Polaków
No i stało się. Przyszli nowi mesjasze, którzy pragną uwolnić
uciemiężony naród od religijnego przymusu. Ledwo się pojawili, a już
zaczęli krzyczeć, że apostazja nas wyzwoli, łańcuchy nałożone przez
Kościół pękną, a kajdany opadną z poranionych średniowiecznym zabobonem
rąk. Wystarczy tylko „wypisać się” z Kościoła. Jak tego dokonać,
wyzwoliciele informują na swoich stronach internetowych, aby Polacy nie
musieli umierać jako katolicy przez zwykłą niewiedzę. W tym roku prorocy
nowej wolności ogłosili nawet uroczyste obchody Tygodnia apostazji. To
stylizowane na rewolucję francuską wątpliwej jakości święto
zainaugurował nie kto inny, ale sam Janusz Palikot, przybijając (w
akompaniamencie mediów) swoją deklarację do drzwi krakowskiej kurii.
Chciał się przy tym upodobnić do Marcina Lutra, który w takiej formie
ogłosił swoje tezy, rozpoczynając reformację. Lutrowi zabrakło
posłuszeństwa, Palikotowi rozsądku.
Czciciele bogini Apostazji głoszą, że ich pani już od kilku lat
błogosławi Polsce. Wypisują na forach i wykrzykują na wiecach, że coraz
więcej naszych braci i sióstr zrzuciło pęta i porozcinało kościelne
powrozy, za które ciągnęli nas przez ostatnie tysiąc lat wredni
purpuraci. Jakże bolesne wobec tego były dla nich opublikowane niedawno
przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego dane, odnoszące się do
praktyk religijnych Polaków. Okazuje się bowiem, że odsetek
ochrzczonych uczestniczących w niedzielnej Mszy św. wynosi niezmiennie
od kilku lat nieco ponad 40 proc. Na stałym, wysokim w porównaniu z
innymi krajami poziomie, utrzymuje się również ilość przystępujących w
niedzielę do Komunii. Policzkiem wymierzonym w twarz nowej bogini była
informacja o liczbie apostazji, jakie miały miejsce w 2010 r. Otóż w
całym kraju, na jakieś 32 mln ochrzczonych, formalnie z Kościołem
rozstało się 459 osób.
Prorocy obiecywali, miało być masowe wyzwolenie i co? I nic! Naród
wybrany jakoś nie chce opuścić katolickiego Egiptu i pójść za nowymi
Mojżeszami. Może dlatego, że ten biblijny prowadził Izraelitów do Boga,
do prawdziwej wolności, a współcześni samozwańcy nie mają nic do
zaoferowania, poza złudzeniami chwilowych przyjemności?
Tymczasem wiara w narodzie ma się całkiem dobrze. Świadczą o tym nie
tylko wspomniane statystyki, ale przede wszystkim coraz częściej
pojawiające się oddolne inicjatywy ewangelizacyjne. Oddolne znaczy
demokratyczne, nie sterowane programowo przez hierarchię, nie napędzane
żadnymi dodatkowymi środkami. Przykłady można mnożyć. Jednym z nich jest
akcja „Nie wstydzę się Jezusa”. Breloki z krzyżem i hasłem akcji nosi
już blisko milion Polaków. MILION! Czym przy takiej liczbie jest
wspomniane 459 osób?
Inny przypadek, mniej medialny, ale równie ważny. Jezusa nie wstydzi
się też jedna z kwiaciarek w Tychach. Klientów jej sklepu każdego dnia
przed wejściem wita oblicze Jezusa z całunu turyńskiego, wywieszone na
sztaludze i zalaminowane, tak po prostu, żeby deszcz nie zniszczył.
Ilekroć jadę autobusem i widzę wizerunek przed kwiaciarnią w moim sercu
pojawia się radość, bo wiem, że jest nas wielu, a krzyki piewców
apostazji są tyleż głośne, co puste.
Dlaczego krzyczą? Bo muszą. Nie mając nic do zaoferowania, trzeba
zrobić dobrą reklamę. Śmierć nie sprzedaje się sama, trzeba jej pomóc.
Apostazja, tak samo jak aborcja czy in vitro potrzebuje dobrego
marketingu (przeczytaj tekst: Seksedukacja = marketing aborcji).
Życie zwykle się nie reklamuje, bo jest stanem naturalnym człowieka.
Warto jednak, abyśmy zadali sobie pytanie, czy wobec nachalnej ofensywy
marketingu śmierci nie powinniśmy zawrzeć szeregów i życia bronić? Tak
jak tyska kwiaciarka okazać tym, którzy wątpią, że to my mamy receptę na
szczęście. I to refundowaną w 100 proc. przez śmierć i zmartwychwstanie
Jezusa Chrystusa.
Przeczytaj też informację Najnowsze statystyki praktyk religijnych
http://gosc.pl/doc/1194265.Agonia-bogini-Apostazji
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. A CO NA TYO ORGAN NIENAWIŚCI DO KOŚCIOŁA?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. Wielka mistyfikacja
fot. PAP / Rafał Guz Posłanka Ruchu Palikota Anna Grodzka
Anna Grodzka w mainstreamowych mediach jest przedstawiana jako
niezwykle wrażliwa, delikatna osoba, która dzielnie pokonuje kolejne
zakręty swojego życia. Tymczasem z dokumentów służb specjalnych PRL, do
których dotarła "Gazeta Polska" wyłania się zupełnie inny obraz. Jest to
wizerunek działacza studenckiego i partyjnego, który twardo stąpa po
ziemi, przeszedł długotrwałe polityczne szkolenie wojskowe i szefował
ważnym przedsięwzięciom gospodarczym w czasach Polski Ludowej.
Błyskawiczna kariera
Krzysztof Bogdan Bęgowski urodził się 16 marca 1954 r. w podwarszawskim
Otwocku jako jedyny syn Kazimiery i Józefa, żołnierza zawodowego
Ludowego Wojska Polskiego w stopniu pułkownika. Krzysztof studiował na
Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończył wydział psychologii
(specjalizacja psychologia kliniczna). Dokumenty służb specjalnych PRL-u
pokazują karierę partyjną, którą zaczął, będąc jeszcze studentem. Na V
roku psychologii w 1982 r. (trwał wówczas stan wojenny) był już
członkiem egzekutywy Podstawowej Organizacji Partyjnej Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej, pracownikiem Rady Okręgowej
Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, gdzie był jednocześnie
członkiem Komitetu Wykonawczego ds. Pracy Politycznej, a później ds.
Szkoleń. We wrześniu 1982 r. Krzysztof Bęgowski został skierowany do
Szkoły Podchorążych Rezerwy w Łodzi, gdzie odbywały się szkolenia
polityczne. Po długotrwałym przeszkoleniu wojskowym (taka informacja
znajduje się w kwestionariuszu paszportowym Bęgowskiego z 1986 r.)
został dyrektorem Alma Pressu, wydawnictwa ZSP założonego w 1984 r.
przez Jarosława Pachowskiego, członka PZPR, syna ambasadora PRL-u na
placówkach w Brukseli, Paryżu, Sztokholmie i w Kambodży.
http://media.wp.pl/kat,1022941,title,Wielka-mistyfikacja,wid,14727069,wi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. ś.p. Maciej Rybiński by ci stara pudernico odpowiedział
Felietony Środy
Jasna czy Łysa Góra? - Środa o pielgrzymce Radia Maryja
Polska zależna od niewykształconych duchownych jak kraje islamskie
Polska staje się krajem fundamentalizmu religijnego, a Donald
Tusk wierzy, że można ją uczynić nowoczesną, tylko w jednej warstwie -
kilku reform, którym Kościół się nie sprzeciwi. Tak się nie da!
Kościół hierarchów nie wzmacnia w Polsce wartości, tylko
hipokryzję i władzę PiS. Jako instytucja Kościół staje się pomału
najsilniejszą partią opozycyjną nie tylko wobec PO, ale również wobec
demokracji i Polski nowoczesnej.
Mając w swoich szeregach
silną rydzykową "piątą kolumnę" i będąc niechętnym wobec rewolucji
kulturalnej, Donald Tusk nawet się nie zorientuje, jak straci władzę. A
wielu z nas - nadzieję na nowoczesną i normalną Polskę. Pomijając
państwa islamskie, tylko nasz kraj wśród państw rozwiniętych i
cywilizowanych jest tak zależny od niewykształconych i roszczeniowych
kościelnych elit. Może pora zacząć stosować maksymę "Bogu co boskie,
cesarzowi cesarskie"?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. Sroda na niedzielę - ale dlaczego zapomniała o korupcji w PO?
korupcję w PO wg Srodziny, to Kościół ma pobłogosławić? Co za lewacka zakłamana "etyczka". Kuchara pisząca o "politycznych grach". Cała obrzydliwa gęba komusza wychodzi u Srody i Hartmana.
Magdalena Środa: Czy Kościół potępi nieuczciwość i korupcję w PSL?
Czy podczas niedzielnych mszy któryś z biskupów poruszy temat braku cnót
chrześcijańskich wśród polityków? Czy potępi grzechy takie jak pycha,
hucpa, zachłanność, brak przyzwoitości? Czy księża poświęcą choć chwilę
uwagi złu nepotyzmu, korupcji i układów w PSL? Nie sądzę. Tu, Kościół
krył się będzie za swoją rzekomą apolitycznością. PSL wszak chodzi do
Kościoła i daje na Kościół. Nie ma mowy o krytyce!
Poza tym moralność katolicka już dawno temu została zredukowana
wyłącznie do "wartości" mających polityczne wzięcie a więc do: (1)
"życia poczętego" (od czasów ZCHN na potępieniu aborcji robi się
polityczną karierę), do (2) "życia naturalnie poczętego" (na penalizacji
in vitro
Kaczyński chce rewitalizować swoje ugrupowanie, gdy było silne, in
vitro nikogo w PiSie nie interesowało), do głoszenia (3) "wolności dla
biznesmena Rydzyka" (biznes Rydzyka może przecież stanowić potężne
wsparcie wyborcze prawicy ), do ochrony (4) "teorii o zamachu w
Smoleńsku" (to ważny polityczny symbol jednoczący prawicę z Kościołem,
silniej nawet niż symbole religijne), do (5) obrony "narodu" (okrojonego
do zwolenników jednej, ewentualnie dwóch partii), do (6) konieczności
budowania pomników Lechowi Kaczyńskiemu oraz kolejnych kościołów (co
stanowi chyba jedyną aspirację kulturową prawicy i episkopatu razem
wziętych), do (7) promowania "gowinowskiej" rodziny (rozumianej jako
instytucja tradycyjna, zamknięta, hierarchiczna, patriarchalna,
bogobojna, poza normami równości i sprawiedliwości) do (8) traktowania
Polski jako skansenu XIX wiecznych wartości, zabobonów, stereotypów i
martyrologii, do (9) wspierania zasady "kto nie z nami ten przeciw nam"
(co stanowi nowatorską polityczną interpretację "miłości bliźniego"),
wreszcie do swoistej sakralizacji telewizji Trwam, której "obrona"- w
najbliższym czasie - będzie napędzała życie religijne w Polsce - oto
wokół czego oscyluje dziś "moralna refleksja" i nowy "dekalog" kleru i
hierarchów.
Nieuczciwość? Nieprzyzwoitość? Polityczna
hucpa? Przemoc? Dyskryminacja? Nierówności i wykluczenie? Miłość
bliźniego? Troska o tych którzy znajdują się w gorszym położeniu (ale są
poza PiS)? Nawoływanie do porozumienia, kompromisu, wzajemnej
życzliwości? To nie są tematy, które by dziś jakkolwiek inspirowały
Kościół, jego hierarchów czy proboszczy. Prawdopodobnie Kościół już
nigdy tymi tematami się nie zainteresuje. Za bardzo tkwi w politycznych
grach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. TAKĄ SAMĄ TOTALNĄ WOJNĘ PROWADZI POSTKOMUNA, SPADKOBIERCY
Naziści planowali wojnę totalną z Kościołem. Po co Himmlerowi były potrzebne czarownice?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. robota dla Tygodnika Powszechnego i ks.Bonieckiego
Niepojęte! "Tygodnik Powszechny" domaga się represji wobec Internautów. "Bezwzględna odpowiedzialność za słowo"
- dowodzi "Tygodnik Powszechny" w apelu opublikowanym w Internecie.
I stwierdza:
Jak to powstrzymać? Zmiany w prawie są konieczne, ale na pewno nie
wystarczą. „Znikoma społeczna szkodliwość czynu” – powtarza się jak
refren w odpowiedzi na skargi, ale nawet gdyby wrażliwość na werbalną
przemoc wzrosła, to i tak będziemy dopiero w połowie drogi.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ksieza-gwalciciele-sutanna-to-o...
"W Polsce ksiądz może bezkarnie albo prawie bezkarnie kraść, wyłudzać,
powodować wypadki w stanie wskazującym, zabijać, gwałcić, molestować,
także dzieci" - napisała Joanna Senyszyn na swoim blogu w Onecie.
Zdaniem europosłanki wbrew szumnym zapowiedziom Donalda Tuska, że nie
będzie klękał przed księdzem, polski rząd, organy ścigania i wymiar
sprawiedliwości są podporządkowane klerowi.
Iranie prezydent wojuje z duchownymi. W Polsce nie do pomyślenia. Sejm,
Senat, rząd i samorządy, ale też organy ścigania i wymiar
sprawiedliwości są podporządkowane klerowi.
Premier Tusk, po szumnej zapowiedzi, że nie będzie klękał przed
księdzem, na klęczkach, w zębach Boniego, zaniósł biskupom budżetowe
pieniądze (0,3 proc. naliczonego podatku) w zamian za likwidację
Funduszu Kościelnego. Rząd boi się uczynić cokolwiek nie po myśli kleru.
Dlatego nie ma ustawy o in vitro ani o związkach partnerskich,
Konwencja przeciw przemocy wobec kobiet nie jest podpisana, Gowin jest
ministrem, Gronkiewicz-Waltz prezydentem Warszawy, a publiczne ściany
upstrzone krucyfiksami.
W Polsce ksiądz może bezkarnie, albo prawie bezkarnie kraść, wyłudzać,
powodować wypadki w stanie wskazującym, zabijać, gwałcić, molestować,
takze dzieci. Okolicznością łagodzącą jest sutanna.
Najnowszy przykład:
Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w tym, że wikary jednej z
poznańskich parafii
nie zawiózł swojej kochanki do szpitala i zmusił ją do rodzenia na
plebanii, a pogotowie wezwał dopiero wtedy, kiedy był już pewny, że jego
syn nie żyje i nie będzie musiał płacić na niego alimentów. Sprawę
umorzono w obydwu instancjach."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Ich macie nienawidzić!
Ich macie nienawidzić!
Od
jakiegoś czasu trwa – po liberalnej stronie – wskazywanie ludzi do
nienawidzenia. To oni są winni wszystkich nieszczęść, oni sprawiają, że
wspaniała PO nie zajmuje się związkami partnerskimi i jakoś nie pali się
nie tylko do refundowania, ale nawet do uchwalenia prawa w sprawie in
vitro. To oni są też winni temu, że Kościół nie zmienia doktryny, a do
tego przypomina o jakichś „normach moralnych sprzed dwóch tysięcy lat”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Marsz Niepodległości Prof.
http://external.ak.fbcdn.net/safe_image.php?d=AQDO6gHqzOuPKZrI&w=90&h=90...)">
Jan Hartman: Chowajmy naszą polską młodzież od małego biseksualnie
Już nie tylko komentarze Magdaleny Środy przekraczają granice absurdu. Etyk Jan Hartman na swoim blogu na
wsieci.rp.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. CZERSKA MA NOWEGO FILOZOFA - Sadurskiego
od etyki , Hartman juz nie wyrabia?
Ks. prof. Franciszek Longchapms de Berier, prof. Wojciech Sadurski (Fot. Bartosz Bobkowski, Wojciech Olkuśnik / AG)
ma prawo do poczęcia w ten, a nie inny sposób? - zastanawia się w
"Gazecie Wyborczej" filozof prof. Wojciech Sadurski w komentarzu do
wywiadu, jaki ks. Franciszek Longchapms de Berier udzielił KAI. Jak
pisze, stwierdzenia duchownych nadające uprawnienia nieistniejącym
ludziom to absurd.
W wywiadzie
udzielonym KAI 13 lipca ks. prof. Franciszek Longchapms de Berier mówił o
planie minimum, jaki Kościół chce wymusić na politykach ws. in vitro. Zakłada on przyjęcie przez Sejm restrykcyjnego, konserwatywnego projektu zabraniającego m.in. zamrażania zarodków, co wg profesjonalistów jest absurdem,
a wg Kościoła - kompromisem. Ksiądz przyznał też, że istnieje również
plan maksimum zakładający zakaz in vitro w ogóle. Dlaczego? Wg księdza
to "etyczne zło". Jak wspomina Sadurski, ksiądz profesor wyjaśnił to w
"Plusie i Minusie" w 2010 roku. "Każdy ma prawo, by nie wspomagano jego
śmierci i nie wspomagano jego poczęcia, ma prawo być poczęty normalnie
przez rodziców". Sadurski komentuje te słowa jako pozbawione logiki.
"Kim jest 'każdy' w tym zdaniu? Kim jest podmiot albo
beneficjent owego uprawnienia zadeklarowanego z taką mocą przez księdza
profesora? Chwila refleksji przekonuje, że podmiot tego zdania jeszcze
nie istnieje, a zatem nie może mieć żadnych uprawnień, gdy zaś
zaistnieje sposób jego istnienia, nie może być objęty uprawnieniem
niejako z mocą wsteczną. (...) Dziecko niepoczęte to jak myśl
niepomyślana. Z kolei jeśli owo uprawnienie zadeklarowane przez
Franciszka Longchamps de Beriera dotyczyć ma osób już poczętych, to jak
mogą one mieć prawo do czegoś retrospektywnie: jak mogę mieć prawo do
czegoś w przeszłości, co - gdyby się nie wydarzyło - w ogóle bym nie
zaistniał?" - zastanawia się filozof.
Wprost nazywa słowa "absurdem" i pyta, czy ustawodawcy powinni w
ogóle brać je pod uwagę, tym bardziej gdy są krzywdzące dla
zainteresowanych metodą in vitro. "Czy kościelni celibatariusze naprawdę
są najlepszymi ekspertami od tego, jaka metoda ludzkiej prokreacji jest
godna, etyczna i naturalna?" - pyta na koniec.
Cały komentarz w "Gazecie Wyborczej"
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,12266894,_Kazdy_ma_prawo_byc_poczety_...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. Prawdziwa, chamska twarz
Prawdziwa,
chamska twarz lobby homoseksualnego. Rady, jak przygotować relikwie z
wnętrzności, czyli ludzie Palikota robią "kabaret"
W „skeczach” występują też posłowie – Robert Biedroń przyjmujący na
korytarzu przysięgę ślubną dwóch homoseksualistów, która kończy się
słowami „i że się nie spuszczę aż do śmierci”, a Andrzej Rozenek pije
wódkę z „towarzyszem Putinem”, który daje mu 50 rubli „na wieniec”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. obrzydliwa stara pudernica zapluwa się na łamach Czerskiej
Maryja i (Pali)kot
Magdalena Środa
2012-08-22, ostatnia aktualizacja 2012-08-22 09:33
Z okazji wizyty Cyryla i całego
zamieszania, które wokół tego powstało - i to nie z powodu
historyczności tej wizyty, ale zmiany układów przyjaźni biskupa
Michalika - Janusz Palikot zamieścił na swoim blogu wizerunek ''Matki
Boskiej Smoleńskiej'' w wersji prawosławnej i karykaturalnej zarazem:
ikona Matki Boskiej ma twarz Kaczyńskiego, a dzieciątko Jezus jest jego
kotem.
Ale Janusz Palikot nie jest bynajmniej jedynym dowodem owego
zapomnienia. Jego polityczna ''perwersja'' jest tylko odbiciem tego, co
dzieje się gdzie indziej. Bo po to by obśmiewać ''religię smoleńską'',
najpierw trzeba ją stworzyć. Zrobił to Jarosław Kaczyński, który z
jakichś powodów uważany jest za polityka poważnego, choć nim nie jest.
Chyba że za miarę powagi uznać cynizm.
By szydzić z
moralnej wartości rosyjsko-polskiego i katolicko-prawosławnego
pojednania - co pośrednio Palikot również robi - najpierw trzeba
zrozumieć barbarzyńskość wyroku na Pussy Riot.
Ale wracając do moich mieszanych uczuć. Najbardziej je
dotknęło to, że Palikot dorobił Matce Boskiej twarz Kaczyńskiego. Nie
zasłużyła na to. Mimo braku wiary czuję do niej wielką sympatię. Była
dzielną kobietą w patriarchalnym, okrutnym świecie, pełnym Kaczyńskich,
Ziobrów i Millerów. Nie podoba mi się również wykpiwanie miłości, jaką
żywi prezes PiS do kota (na ''ikonie'' w roli Jezusa). To najbardziej
ludzka i sympatyczna strona Kaczyńskiego. Dlatego dajmy sobie spokój z
karykaturowaniem życia politycznego i religijnego. Nader często jest ono
swoją własną karykaturą.
http://wyborcza.pl/1,75968,12341935,Maryja_i__Pali_kot.html
stara pudernico, zejdziesz z tego świata i myslisz, ze tylko robaki cie zjedzą i to koniec.
OTÓŻ NIE ! CIĄG DALSZY NASTĄPI.....
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. @Maryla
Marylu! Mam nadzieję, że nie będziesz ławnikiem na Sądzie ....... :)))
71. Chrześcijaństwo i
Chrześcijaństwo i multi-kulti
Bogumił Łoziński
Według prof. Środy chrześcijaństwo realizowało idee
multi-kulti. W jakimś sensie tak, ale nie miało to nic wspólnego z
obecną koncepcją wielokulturowości.
Prof. Magdalena Środa w felietonie zamieszonym w sobotę na stronach
internetowych radia TOK FM zajęła się multikulturowością
chrześcijaństwa. Postawiła ona tezę, że Chrystus był: „pierwszym
radykalnym multikulturalistą”, zwolennikiem „społeczeństwa otwartego bez
granic, a do tego połączonego miłością”, i „jako pierwszy wygłosił
manifest równości wszystkich kultur i narodów”. Jako dowód swojego
rozumowania przytoczyła stwierdzenie, które według niej wygłosił Jezus:
„Nie masz Greka, ani Żyda, obrzezanego czy nieobrzezanego, barbarzyńcy i
Scyty, wolnego i niewolnika”. Pomijając fakt, że słowa te nie są
autorstwa Chrystusa, lecz św. Pawła z Listu do Kolosan, autorka
felietonu cytuje tylko pierwszy fragment zdania, pomijając zakończenie:
„lecz wszystkim we wszystkich [jest] Chrystus”.
Otóż chrześcijaństwo w jakimś sensie było multikulturowe, Chrystus
uznał wszystkich ludzi za równych niezależnie od rasy, pochodzenia, czy
statusu społecznego. Jednak bynajmniej nie uznawał, że wszystkie
kultury, a dokładniej rzecz biorąc wszystkie religie, są sobie równe, a
taka jest współczesna koncepcja multkultiurowości i o taką promuje prof.
Środa. Chrześcijaństwo stworzyło nową cywilizację, w której było
miejsce dla ludzi wywodzących się z różnych kultur, ale jej istotą, tym
co u progu naszej ery połączyło ludzi mieszkających w Europie, Azji i
Afryce, była wiara w Jezusa Chrystusa, a nie uznanie wszystkich religii
za równe. Niestety tego już w „egzegezie” chrześcijaństwa prof. Środy
nie ma, bo wówczas musiałaby uznać model multi-kulti, w którym różne
kultury i religie przyjmują wiarę chrześcijańska. Podojrzewam jednak, że
nie o taki model multi-kulti jej chodzi.
http://gosc.pl/doc/1274761.Chrzescijanstwo-i-multikulti
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. wojują z religią i mianują biskupów - cała chora lewica
Znany działacz gejowski Szymon Niemiec został biskupem
Szymon
Niemiec, jeden z najbardziej rozpoznawalnych działaczy gejowskich,
został wyświęcony na biskupa niewielkiego Zjednoczonego Kościoła
Chrześcijańskiego. Sprawa budzi kontrowersje, bo w przeszłości Niemiec
pracował m.in. jako drag queen, a ceremonia konsekracji wyglądała
niemal tak, jak w Kościele katolickim – dowiedział się portal
tvp.info.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Ateiści ruszyli z akcją. W
Ateiści ruszyli z akcją. W Lublinie wieszają pierwsze cztery billboardy z hasłami: "Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę" i "Nie wierzysz w Boga? Nie jesteś sam". - W ten sposób szatan szaleje i daje o sobie znać - komentuje w rozmowie z Onetem Gabriela Masłowska, posłanka PiS z Lublina. A inicjator wieszania antyreligijnych haseł zapowiada: - Po Lublinie akcja będzie się rozszerzać na kolejne miasta.
W Lublinie mają zawisnąć cztery billboardy. Potem - wedle planów - mają się pojawić też w Poznaniu, Częstochowie, Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Rzeszowie i Przemyślu. A także w Świebodzinie, gdzie stoi pomnik wysoki na 36 metrów pomnik Chrystusa Króla.
Inicjatorzy - Fundacja Wolność od Religii, Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów i Stowarzyszenie Ateistyczne - zebrały na billboardy od darczyńców nieco ponad 10 tys. zł. To, jak deklaruje Jacek Tabisz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, pozwoli na wykupienie ok. siedmiu plakatów.
Tabisz tak uzasadnia ich wieszanie: "Akcja ma na celu pokazaniu, że my, niewierzący, istniejemy i powinniśmy się liczyć w debacie publicznej. Tymczasem obecnie dyskryminuje się osoby niewierzące". Daje też przykład: "Skazanie Dody, która musi płacić 5 tys. zł za obrazę uczuć religijnych, jest zupełnie bezzasadne, bo ona obrażała jedynie pisarzy tworzących mitologię. To tak jakby powiedzieć, że Homer był głupi i usłyszeć za to wyrok skazujący. W Polsce powinna istnieć wolość słowa".
Piosenkarka została niedawno uznana winną obrazy uczuć religijnych, bo określiła autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła".
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/szatan-szaleje-za-10-tys-zl-pierwszy-cel-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. na billboardy od darczyńców nieco ponad 10 tys. zł.
kiepsko, kiepściuchno, daleko do 5 milionów USD
--------------------------------------------------------------
Dwugodzinny film pt. "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów), który Bacile reżyserował i do którego napisał scenariusz, kosztował 5 milionów USD. Jego produkcję sfinansowano z pomocą ponad 100 żydowskich donatorów - powiedział filmowiec.
Mahomet jest w tym filmie przedstawiony jako oszust, nieodpowiedzialny kobieciarz, który aprobował molestowanie seksualne dzieci. Kilkunastominutowy fragment filmu jest dostępny na YouTube.
Associated Press podkreśla, że muzułmanie są przeciwni jakiemukolwiek przedstawianiu wizerunków Mahometa, a obrażanie go wywołuje ich gniew i oburzenie. W 2005 roku karykatury Mahometa opublikowane przez jedną z duńskich gazet wywołały protesty i zamieszki w wielu krajach muzułmańskich.
Bacile przyznał, że przykro mu, iż ofiarą oburzenia, jakie w Libii wywołał jego film, padł Amerykanin. Uznał jednak, że zawiodły systemy bezpieczeństwa i że "Ameryka powinna coś z tym zrobić".
Konsultant zatrudniony przy produkcji tego filmu, Steve Klein, powiedział, że reżyser obawia się o członków swojej rodziny mieszkających w Egipcie. Bacile odmówił komentarza.
Klein ujawnił, że ostrzegał reżysera, iż może się on stać "następnym Theo van Goghiem". Van Gogh, holenderski filmowiec, został zabity przez muzułmańskiego ekstremistę w 2004 roku za nakręcenie filmu, odebranego jako obraza islamu.
Bacile ujawnił, że nakręcił swój film w ciągu trzech miesięcy latem 2011 roku. Zagrało w nim 59 osób, ekipa filmowa liczyła ok. 45 osób. W całości film został pokazany tylko raz, w tym roku, w prawie pustym kinie w Hollywood - powiedział reżyser.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Pod akcją „ateistów” kryją się ludzie Palikota
Hasła „Nie zabijam, nie kradnę. Nie wierzę” oraz „Nie wierzysz w Boga? Nie jesteś sam”, jakie mają się pojawić najpierw na ulicach Lublina, a potem innych miast, miały jakoby wywołać dyskusję o moralności i religijności.
Jak donosi „Rzeczpospolita”, za akcją stoją w rzeczywistości ludzie Ruchu Palikota.
– To nie nasza akcja. Prywatnie ją popieramy, ale nie możemy przypisywać sobie czegoś, czego nie organizujemy – zapiera się Andrzej Rozenek, rzecznik Klubu Ruchu Palikota. W rzeczywistości jednak szefowa Fundacji Wolność od Religii, Dorota Wójcik, jest sekretarzem oddziału Ruchu Palikota w Lublinie, kandydowała też z ramienia tej partii do Sejmu. Z Ruchem Palikota mają związki także inni założyciele istniejącej od niespełna roku fundacji: Jerzy Podgórski i Barbara Wybacz. Członkiem partii Palikota jest też Jarosław Milewczyk, szef portalu apostazja.pl – partner akcji ateistów.
Fundacja Wolność od Religii zamierza powiesić plakaty najpierw w Lublinie, a następnie w Świebodzinie, Częstochowie, Krakowie, Warszawie, Przemyślu i Rzeszowie, Poznaniu i Katowicach. Akcja jest finansowana, jak enigmatycznie informowali organizatorzy, „z darowizn”.
http://gosc.pl/doc/1291020.Pod-akcja-ateistow-kryja-sie-ludzie-Palikota
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. palikmioty znów urządziły cyrk w Krakowie
Marsz Świeckości przeszedł ulicami Krakowa
Marszu Świeckości
Gazeta Wyborcza relacjonuje
"Idźcie do psychiatry". Marsz Świeckości w Krakowie [WIDEO]-
- Jan Paweł II nie zasługuje na miano
autorytetu. Nienawidził kobiet i bronił pedofilów. Był zbrodniarzem -
takie słowa padały dziś w Krakowie podczas kolejnej już edycji Marszu
Świeckości. Według szacunków policji uczestniczyło w nim 200 osób. Nie
obyło się bez krótkiego spotkania z przeciwnikami marszu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. cyrk na kółkach, czyli dno i kilo mułu
wtopieni w tłum członkowie Młodzieży Wszechpolskiej wyciągnęli wizytówki, które rozdawali uczestnikom marszu. Treść wizytówek była zaskakująca. Na białym tle można zobaczyć symbol Młodzieży Wszechpolskiej, zaś w lewym górnym rogu kontur Polski ułożony z różańca. Do tego napis: "Nie bój się, wypłyń na głębię" i rada dla uczestników marszu świeckości: "Jeżeli obserwujesz u siebie problem z niepohamowaną nienawiścią do religii, posiadasz zaburzony obraz rzeczywistości, zapraszam do mojego gabinetu". Wizytówka podpisana: "Prof.n.med. Stanisław Bogobojny, specjalista psychiatra".
Znalazło się też miejsce na telefon kontaktowy: 7777777, oraz adres mailowy: ateizmsieleczy@gmail.com.
- To nie jest marsz ateistyczny, tylko antyklerykalny. Ci ludzie obrażali dziś Jana Pawła II. Uznajemy, że tym ludziom trzeba pomóc, dlatego rozdawaliśmy im kontakt do psychiatry - skomentował Paweł Głogowski z Młodzieży Wszechpolskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. kapłanka antyklerykała Hartmana - Senyszyn w akcji
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. sperma będzie edukować wasze dzieci
Władze Łodzi „przestraszyły się, że oddanie edukacji seksualnej w
ręce osób blisko związanych z Kościołem ośmieszy całą ideę” - pisała
wówczas "Gazeta Wyborcza". Wiceprezydent miasta Krzysztof Piątkowski
temu zaprzeczył.
Dziś nikt już nie musi się tego bać, bo nowy konkurs wygrała Fundacji
Nowoczesnej Edukacji „Spunk”. Organizacja ta chlubi się, że podczas
zajęć prowadzonych wcześniej w szkołach jej edukatorki demonstrowały
uczniom, jak zakłada się prezerwatywę na ogórka (patrz film). A wśród polecanych
przez nią książek znalazły się: „Wielka księga siusiaków”, „Wielka
księga cipek” oraz „Mała książka o tolerancji” Magdaleny Środy.
A czym chciało przekonać komisję konkursową Centrum Służby Rodzinie?
Jego wiceszef Tomasz Bilicki podkreślał, że specjaliści z Centrum
przekazywaliby młodzieży nie tylko obiektywną wiedzę, ale zachęcali ich
do odnalezienia się na mapie wartości. O profilu Centrum mówi też jego
wieloletnia działalność. Od ponad 20 lat prowadzi ono dom samotnej
matki. Dysponuje też m.in. specjalistyczną poradnią, szkołą
rodzicielstwa, ośrodkiem adopcyjnym, punktem pomocy rzeczowej,
funduszem na rzecz najuboższych matek w ciąży i z małymi dziećmi,
jadłodajnią, stronami internetowymi, działającymi na rzecz zapobiegania
przemocy domowej, aborcji i porzucaniu dzieci oraz promujące adopcję (www.niebij.pl; www.adopcja.net; www.aborcja.info.pl i www.niewyrzucajmnie.pl).
http://gosc.pl/doc/1299456.Nowoczesna-seksedukacja-w-Lodzi
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. bezczelny ten Hartman, jak całe to towarzycho
Prof. Hartman u Olejnik: Kościół używa słowa "ateista" jako zniewagi
Według prof. Hartmana "akcja na billboardach nie jest skierowana przeciw
Kościołowi, chodzi o solidarność ateistów. Naukowiec dodał, że "nie
czuje się dyskryminowany jako ateista w Polsce. Ale tu nie chodzi o
dyskryminację, ale o znieważanie nieustanne i obrażanie przez kościół". -
Kościół używa tego określenia "ateista" jako zniewagi i niedwuznacznie
sugeruje, że jesteśmy pozbawieni moralności, że jesteśmy - jak to mówi -
relatywistami moralnymi i nihilistami. Obraża.
Według prof. Hartmana używanie określenia "ateista" jako
zniewagi "jest nieustannie powtarzane przez księży na różnych
szczeblach". - Także przez biskupów, którzy używają tego zwrotu
"nihiliści" lub "bezbożnicy". Zresztą zawsze tak było, że ateista, to
już prawie jak zwierzę, w każdym razie istota niemoralna. Nas to obraża i
znieważa. Ten billboard, to jest taka dowcipna odpowiedź. Nie, my nie
kradniemy, nie zabijamy, a jesteśmy niewierzący. Według profesora
"ateiści mają potrzebę, żeby ogłosić swoje istnienie w przestrzeni
publicznej i to jest cel akcji billboardowej".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. chamstwo i drobnomieszczaństwo
'Chcemy powiedzieć Kościołowi: dajcie nam spokój!''. Jak się żyje polskim ateistom?
debata na tokfm.pl oraz na antenie radia w programie Cezarego Łasiczki ''Konfrontacje''.
Na dobry początek zapytaliśmy o billboardy trzy osoby.
Prof. Hartman: Chcemy powiedzieć Kościołowi: dajcie nam spokój! My, ateiści, nie jesteśmy gorsi!
Bartoś: Odbieranie ateistów, jako atakujących wiarę to odruch plemienny.
Ks. Michalczyk: Ewangelia jest wspaniałą nowiną, a nie kijem bejsbolowym, który służy do bicia po głowach inaczej myślących.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. prymitywy z Czerskiej
Jak to jest być ateistą w Polsce? "Tak samo jak bezdzietnym - prze....ne" [DEBATA TOKFM.PL]
i komusze złogi "myślące"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. ciekawe jaką wrażliwością na baner realian by się Hartman wykaza
POLICE w New Jersey, odebranych w weekend od kilku osób narzekających, że samolot leciał baner m.in. swastykę nad Long Beach Island i Jersey Shore.
Obserwacje były również zgłaszane przez Manahattan według lokalnego źródła wiadomości Manasquan-Belmar Patcha.
Banner pokazał dwa obrazy swastyki, z których jeden był uwikłany z gwiazdą Dawida.Logo reprezentuje Ruch Raeliański, organizacji, która wierzy, że życie na Ziemi zostało stworzone przez istoty pozaziemskie.
Raelianie użyli swastykę jako symbol nieskończoności i zadzwonić, aby była ona "rehabilited".Grupa ProSwastika.org ogłosił, że planuje latać z banerem jako część 3. dzień rocznego Rehabilitacji swastyka.
http://www.thejournal.ie/swastika-new-jersey-long-beach-island-raelian-p...
Image: fr8haullr561 via YouTube
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. akcja "ateistów" od Srody i Palikota
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. szczyt bezczelności i jedno słowo prawdy
Hartman: Może zdarzyć się nieszczęście. Krytyczny moment
Zbliżamy się do jakiegoś krytycznego
momentu, po którym zdarzy się nieszczęście - powiedział w programie
Tomasza Lisa prof. Jan Hartman. W studiu TVP2 odbyła się dyskusja o
rozwijającym się w polityce języku nienawiści. Zdaniem ks. Sowy "to, co
do wczoraj można było potraktować jako żart, dzisiaj trzeba potraktować
jako albo przejaw choroby psychicznej, albo przejaw ogromnej
nienawiści".
Prof. Hartman
zauważył, że "przez ostatnie lata nie robiliśmy nic - rząd, sądy,
prokuratury, również media. - Byliśmy bierni i tchórzliwi, no i
doczekaliśmy się. Nie chcę hamletyzować, ale wydaje mi się, że zbliżamy
się do jakiegoś krytycznego momentu, po którym zdarzy się nieszczęście, i
wszyscy mamy obowiązek reagować.
- To, co do wczoraj
można było potraktować jako żart, dzisiaj trzeba potraktować jako albo
przejaw choroby psychicznej, albo przejaw ogromnej nienawiści, która
jest jakąś perfidią - zauważył z kolei ks. Kazimierz Sowa odnosząc się
do oskarżeń ws. "zamachu" w Smoleńsku.
Zgodził się z tym Michał Boni. - To trzeba traktować jako
wierzchołek góry lodowej. U jej podstawy jest bardzo dużo niechęci,
frustracji i szerzącej się mowy nienawiści, której nikt nie kładzie
tamy. Zaczyna dominować przyzwyczajenie. Ktoś mówi tego rodzaju słowa,
ktoś bije brawo i nie ma żadnej reakcji. Nikt nie mówi, że to jest złe,
że to przekracza normy.
Jak zdaniem Boniego przeciwstawić
się językowi nienawiści? - Oprócz tych kroków, które powinny podejmować
różne instytucje państwowe, są przepisy prawne, są działania
prokuratury, jest instrukcja prokuratora generalnego, która dotyczy
przeciwdziałania mowie nienawiści - zauważył minister administracji i
cyfryzacji.
Bielecki do Lisa: Pan dolewa oliwy do ognia
W opozycji do przedmówców stanął Czesław Bielecki, który
zaatakował Tomasza Lisa. - Oglądałem ostatnie trzy okładki "Newsweeka" i
wydaje mi się, że pan dolewa oliwy do ognia - zwrócił się do
prowadzącego program Czesław Bielecki. - Okładka, na której pan pokazuje
Zbigniewa Brzezińskiego i pisze "Big Zbig i liliputy", gdzie liliputami
są PiS-owcy,
to wydaje mi się, że powtórzył pan schemat innego plakatu
przedstawiającego żołnierza komunistycznego LWP i zaplutego karła
reakcji z AK - powiedział Bielecki.
- Jeśli chodzi o mowę
nienawiści, to za gwałtownymi słowami idą gwałtowne czyny. Tylko że
gwałtowne słowa płyną zewsząd. To są dwa skłócone plemiona polityczne i
każde z nich mówi identycznym językiem, w podobny sposób wymyśla
drugiemu plemieniu. Tylko jedno z nich jest przez media stygmatyzowane,
bo można mu wymyślać. W debacie politycznej potrzebny jest umiar i
powaga - zauważył Bielecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Środa, ta Sroda i wsio jasno, Panie Boże, spóść nogę....
PiS przeżywa swój wielki triumf. Zbiera owoce wieloletniego obrażania i siania nienawiści
nienawiści i - jak ostatnio - przypadków groźby zabójstwa znacząca część
opinii publicznej pozostaje zaczarowana.
Niektórzy
dziennikarze, intelektualiści, politycy tańczą chocholi taniec we mgle,
tak jakby rzeczywistość była zbyt odległa, by ją postrzegać, a
elementarny język etyki był zbyt naiwny, by go używać. Liczni
komentatorzy bagatelizują sprawę, opowiadając jakieś sofistyczne
dyrdymały o potrzebie "wykuwania się tożsamości", politycy mówią o
"rozbrykanych chłopcach", inni o konieczności poszerzania pola "wolności
słowa", ewentualnie o potrzebie wysłania sprawców do psychiatry.
Intelektualiści robią to z potrzeby oryginalności (bo intelektualista
zaproszony do studia
za wszelką cenę musi być oryginalny, pal diabli prawdę), politycy
zajęci są wyłącznie słupkami popularności; dziennikarze - oglądalności; w
mediach mowa agresji jest w wielkiej cenie.
Swój wielki triumf przeżywa PiS. Zbiera owoce
wieloletniego insynuowania, podżegania, siania nienawiści, budowania
podziałów, poszukiwania zdrajców, obrażania. Swój wielki czas milczenia
ma dzisiaj Kościół. Jest niemy w obliczu zła, które toczy życie
publiczne w Polsce. Już dawno przedefiniował podstawowe kategorie
moralne. Dla większości biskupów złem jest wyłącznie to, co im szkodzi
(plus homoseksualizm i aborcja); dobrem to, co im służy (plus Radio
Maryja).
I tak wielu tańczy nasz narodowy chocholi
taniec, nie potrafiąc (nie umiejąc, nie mając interesu) zła dostrzec,
nazwać i jednoznacznie potępić.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. dzisiaj Hartman u Pochanke o "mowie nienawiści"
zdążył sie nienawistnie wypowiedzieć o ultraprawicowcach palących samochody TVN24 i zerwało mu połączenie z Krakowa :)
Siły wyższe? :) Ale juz wrócił, naprawili.
Dam materiał, jak opublikują
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Palikot do kobiet: Jesteście
Palikot do kobiet: Jesteście w tym kraju niewolnicami. Nie bójcie się mężów i proboszczów!
Incydent przed kongresem: "Tylko hołota głosuje na Palikota"
Palikot oraz wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka uczestniczyli dziś w Olsztynie
w kongresie kobiet Ruchu Palikota. Namawiali olsztynianki (ok. 50 osób,
które przyszło na otwarte spotkanie) do aktywnego działania na
płaszczyźnie lokalnej i krajowej. Gościem specjalnym spotkania była
Beata Turkowicz, która prowadzi w Olsztynie stowarzyszenie pomagające
ofiarom przemocy domowej.
Wanda Nowicka poinformowała, że
wysłała list do premiera Tuska z prośbą o utworzenie w całym kraju
ośrodków, które niosłyby pomoc kobietom dotkniętym przemocą fizyczną,
psychiczną czy ekonomiczną. - W takim miejscu kobieta
powinna uzyskać pomoc z zakresu prawa, zrobić obdukcję lekarską,
otrzymać pomoc psychologa - wyliczała. Jak potem tłumaczyła, ośrodków z
tak szeroką specjalizacją obecnie nie ma w Polsce.
Tuż przed spotkaniem przed salą, na której odbywał się kongres, doszło do incydentu z udziałem grupy kibiców Stomilu
Olsztyn. Młodzi ludzie z twarzami zasłoniętymi klubowymi szalikami
wykrzykiwali pod adresem uczestników spotkania obraźliwe hasła, np.
"tylko hołota głosuje na Palikota", "sierpem i młotem w czerwoną hołotę"
itp. Palikot podszedł do kibiców i gdy zaczął z nimi rozmawiać, ci
szybko wyszli z sali. - Zawsze tak robią, kapitulują przed rozmową -
skwitował to Palikot.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. : Kto nie miłuje brata swego,
: Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi [FELIETON ŚRODY]
pełne. Pewno tak jest w całym kraju. Polska modli się i słucha kazań,
wymienia znak pokoju. Ale już za progiem świątyni ludzie idą osobno, nie
uśmiechają, nie widać po nich nawet cienia życzliwości (dotyczy to nie
tylko tych, którzy mnie rozpoznają i natychmiast rzucają wrogie
spojrzenia i komentarze).
Zastanawiam się,
co zmienia niedzielna msza w postawach ludzi, w ich wzajemnych
relacjach, w stosunku do bliskich i obcych? Stają się jakkolwiek inni?
Bardziej życzliwi, otwarci, tolerancyjni, wybaczający? Bardziej
"zachodni"? (na Zachodzie Europy ludzie nie chodzą do Kościołów, ale
zarówno poziom życzliwości "ulicznej", jak wzajemnego społecznego
zaufania jest znacznie, znacznie wyższy niż w Polsce). Nie chodzi mi o
zmiany po jednej mszy, tego nikt nie może oczekiwać. Ale większość
Polaków przeżyła przecież tysiące mszy, tysiące kazań, setki lekcji
godzin katechezy i głośno wypowiadanych "słów bożych". Do Kościoła
regularnie z pewnością chodzą panowie Maciarewicz i Braun, gorliwie
modli się Kaczyński i Hoffman, klęczą przez "Bogiem miłosiernym"
hajlujący chłopcy i kibole, są w niedzielnym Kościele - prócz ludzi
prawdziwej wiary - niemal wszyscy agresywni uczestnicy życia
publicznego, jego dewastatorzy; również np. rodzice zastępczy zabitych dzieci z Pucka chodzili regularnie do Kościoła (co przedstawiano jako ich najpoważniejsza kwalifikację moralną).
Nie ma we mnie żadnej złośliwości, jest tylko zwykła ludzka ciekawość.
Jak to możliwe? Na co dzień sączyć nienawiść, wzniecać agresję,
posługiwać się mową nienawiści a w niedzielę uroczyście deklarować, że
"kocha się bliźniego jak siebie samego". Jak? Jak to możliwe?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. atak mieszkańca Świdnicy na Cudowny Obraz z Jasnej Góry
oświadczenie przeora o. Romana Majewskiego z informacją, że miała miejsce próba zniszczenia Cudownego Obrazu Królowej Polski na Jasnej Górze poprzez oblanie go czarną substancją i wezwaniem, by wszyscy włączyli się do modlitwy ekspiacyjnej. W rozmowie z KAI przeor oceniał, że wielu Polaków atak na Obraz odczytuje jako atak na samą istotę polskości, na ,,sam główny nerw naszej tożsamości narodowej i religijnej". - Zniszczyć bowiem symbol, zniszczyć znak jedności, to znaczy zniszczyć również nadzieję - mówił.
Atak na stronie kurii metropolitalnej skomentował także metropolita częstochowski abp Wacław Depo. - Zwracam się z serdeczną prośbą do wszystkich częstochowian, aby - czy to indywidualnie czy grupowo - wraz ze swoimi duszpasterzami przybywali w tych dniach na Jasną Górę w modlitwie przebłagalnej za wszystkie zniewagi przeciw Bogu, Jego Matce i Kościołowi Świętemu - można przeczytać w komunikacie. Jest w nim również zaproszenie na jasnogórskie czuwanie w nocy z 11 na 12 grudnia, "które będzie wielką modlitwą ekspiacyjną całego Kościoła częstochowskiego za wszystkie profanacje i świętokradztwa, jakie mają miejsce w tych dniach i miesiącach na terenie archidiecezji". Jest to nawiązanie m.in. do przypadku podpalenia drzwi kościoła na częstochowskim cmentarzu Kule. - Różne są imiona i znaki niewiary, poczynając od słownych deklaracji apostazji poprzez obrazowe bilbordy aż do aktów agresji - pisał wtedy hierarcha w specjalnym komunikacie, nawiązując m.in. do ateistycznych plakatów, które pojawiły się także w Częstochowie. Podpalenie kościelnych drzwi nazwał "bolesnym aktem ateizmu i niewiary w życie wieczne". Po ataku na Cudowny Obraz owe profanacje i świętokradztwa określa jako "skutek trwającej od dłuższego czasu antykościelnej i antychrześcijańskiej nagonki niektórych ugrupowań politycznych i mediów". Zapewnia przy tym, że modli się także za dopuszczających się wszelkich aktów wandalizmu, uważając, że są oni z jednej strony ich sprawcami, a z drugiej ofiarami skrzętnie prowadzonej manipulacji antyreligijnej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. komentarze dziczy z Gazety Wyborczej
http://wyborcza.pl/1,75478,13018834,Abp_Depo__Atak_na_Cudowny_Obraz_to_s...
vida69
pół godziny temu
Oceniono 64 razy 50
To skutek kościelnych wałków i ciągłego ataku kościoła na Polskę i Polaków.Kto wiatr sieje,zbierze i burzę.
Pokaż odpowiedzi (1)
Odpowiedz
asteroida2
pół godziny temu
Oceniono 40 razy 34
Gdyby Chrystus zobaczył te wasze ociekające złotem obrazy, gigantyczne świątynie budowane za pieniądze ubogich i handlowanie nieruchomościami uzyskanymi za symboliczne złotówki od państwa, to rozgoniłby was na cztery wiatry.
A może zacząłby od oblewania farbą tych rzekomo świętych obrazów, żebyście przestali oddawać im bałwochwalcą cześć i przypomnieli sobie o co tak naprawdę chodzi w chrześcijaństwie.
Odpowiedz
aussie1inc
godzinę temu
Oceniono 42 razy 32
No to teraz bedzie taniec wariatow: modly nieustanne, pielgrzymki specjalne, specjalna zbiorka pieniedzy - jak zawsze, atakowanie tych co atakuja i innych, oskarzanie wrogow o najwieksze przestepstwa. Z ust czcigodnych przedstawicieli kosciola bedzie lac sie piana, a ci ktorzy ich popieraja beda pluc zolcia. Specjalna role odegra pan Kaczynski i jego zwolennicy, no bo taki atak nie zdarza sie czesto, wiec trzeba to wykorzystac.
Odpowiedz
dorjan52
pół godziny temu
Oceniono 30 razy 20
Powoli zaczyna się dziać.Kto mieczem itd.Katabasom też się dostanie.
Odpowiedz
nowy-trend1
pół godziny temu
Oceniono 34 razy 20
I racja a dokładniej mówiąc najwyższy czas wymienić tu całą pisdecję z jarem na czel z negowaniem wszystkiego i nienawiścią do wszystkich i wszystkiego kto tylko odważy się inne zdanie posiadać jak natchnieni pisowcy- "kapłani nienawiści". Nawet wczoraj nie pozostawił wątpliwości w przemówieniu na uniwersytecie Opolskim odnosząc się do mniejszości niemieckiej. Przypomnijmy poprzednie bełkoty jara nie ma takiego w których nie było słów nienawiści i agresji. Wtórują mu dzielnie wszyscy inni pisowscy wyjce i hieny polityczno-cmentarne. Kto sieje wiatr zbiera burze nic dodać nic ująć. A ten pan Depo niech sobie przypomni swoje kazania i uderzy się w pierś bo i w tych kazaniach jest bardzo mało miłości Chrystusa a dużo więcej nienawiści i agresji. Ten pan Depo chyba ma najmniej prawa wskazać na innych niech najpierw sam siebie i swoje sumienie ukaja.
Odpowiedz
dartiko
pół godziny temu
Oceniono 21 razy 15
Święte słowa, biskupie,to skutek nagonki PiSu i Rydzykolandu na polską demokrację i świętości, które zostały zawładnięte przez rządze władzy.
Odpowiedz
mirekms
pół godziny temu
Oceniono 20 razy 14
na Jasnej Górze zrobili centrum nienawiści
abp Depo pierwszy gorszyciel,wstyd
Odpowiedz
aussie1inc
pół godziny temu
Oceniono 20 razy 14
To nic ze obraz nie zostal uszkodzony, zbiorki pieniedzy musza sie odbyc, by przeblagac Pania Jasnogorska i caly polski kosciol. Na to potrzeba co najmniej 100 milionow zlotych, albo i wiecej. Do dziela!!!
Odpowiedz
folwark_polski
pół godziny temu
Oceniono 20 razy 12
przyczyną jest okradanie Polski przez watykańskich sługusów
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Palikot znalazł winnego
Palikot znalazł winnego profanacji w Częstochowie. To Terlikowski!
Janusz
Palikot, jak nietrudno się domyśleć, nie poczuwa się do winy, i
gorączkowo szuka innych, na których mógłby zrzucić odpowiedzialność ... czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. SPADKOBIERCY STALINA I JEGO DYREKTYWY
Miller i Palikot razem przeciwko mowie nienawiści. "Słowo potrafi zabijać"
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. „Kryształowy Świecznik”
„Kryształowy
Świecznik” Nowickiej za walkę z Kościołem. W kapitule nagrody Biedroń i
Środa. Bogumił Łoziński: to forma lewicowego totalitaryzmu. NASZ WYWIAD
„Przez kilkadziesiąt lat komunizmu ludzie obozu „Solidarności”, na
czele z Kościołem katolickim, walczyli o wolność. Wolność również dla
religii i ludzi wierzących. W tej chwili pani Nowicka, chce ten wymiar
wolności zniszczyć.”
W kilkunastu miastach Polski billboardy: "Nie wierzysz w Boga? Nie jesteś sam"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. doładowane truchło atakuje
Europosłanka SLD Joanna Senyszyn najnowszy wpis na swoim blogu w Onecie poświęca podpisanej właśnie konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Przy okazji atakuje Kościół, a także ostrzega Donalda Tuska przed groźnym "konkurentem pozbawionym zasad i hamulców".
O konwencji Senyszyn pisze, że była ona "przenoszoną ciążą, a poród był ciężki i długi. - Na szczęście odbył się w Strasburgu, gdzie opieka medyczna jest lepsza od finansowanej sobie przez Polaków via NFZ - napisała posłanka.
Przytacza przy tym negatywne stanowisko Kościoła katolickiego wobec konwencji. - Biskupi, sprzeniewierzając się katolickim zasadom, żądali usunięcia (konwencji - red.), ale mimo początkowego wsparcia ministra Gowina, nie doszło do aborcji konwencji. Ostatecznie sumienie Gowina przegrało i głosował za podpisaniem. Gowin uznał, że stołek ministra sprawiedliwości jest wart konwencji. Niech premier Tusk ma się na baczności. Rośnie mu konkurent niebezpieczny, bo pozbawiony jakichkolwiek zasad i hamulców - stwierdziła Senyszyn.
- Polscy biskupi sprzeciwiają się konwencji, gdyż prawidłowo określa źródła przemocy wobec kobiet i daje im oręż w walce z domowymi oprawcami. Sutannowi nie chcą i nie mogą zaaprobować bezspornego faktu, że przemoc wobec kobiet jest systemowa, a jej źródłem są religia, tradycja i kultura - dodaje.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/senyszyn-na-blogu-tuskowi-rosnie-konkuren...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. ks. Tomasz Jaklewicz
Miły świąteczny prezent sprawili nam, wierzącym, ateiści. A konkretnie Marcin Meller felietonem w „Newsweeku” (51/52) i amerykańscy ateiści, którzy na nowojorskim Times Square zawiesili plakat. Paradoksalnie, pokazuje on blask chrześcijańskiej prawdy.
Meller zauważa, że jako wesoły ateusz nigdy specjalnie nie czuł się dyskryminowany przez katolicką większość. Dopiero profesorowie od ateizmu Jan Hartman i Magdalena Środa uświadomili mu, jak straszna opresja go spotyka. Zdanie pod adresem znanej Pani Profesor od etyki to po prostu miód na katolickie serce. Pozwólcie, że przytoczę: „Zamiast bowiem wzorem Magdaleny Środy kojarzyć wszystko pod słońcem i w całym wszechświecie celnie i precyzyjnie z opresją Kościoła, jak ten Jaś, któremu i biała chusteczka wiadomo z czym się kojarzy, bezczelnie żyłem sobie obok prześladowań”. Uśmiechnąłem się serdecznie. Antykatolicka twórczość pani Środy osiągnęła poziom tak groteskowy, że można się już tylko śmiać z niej i z tych, którzy jej gorzkie wywody traktują poważnie. Dla świątecznego Mellera szacun! Bardzo szczerze.
Jeszcze jedno mnie ujęło. Pisze autor: „Jak na średnio rozgarniętego bezbożnika przystało, zastanawiałem się całkiem regularnie, czy jest jakiś sens w otaczającym mnie chaosie, czy to wszystko to tylko absurd i gra przypadków i nie da się ukryć , że z tych rozważań bardzo pocieszających wniosków nie wyciągałem. Więc zazdrościłem trochę wierzącym ich wiary, poczucia sensu i przeczucia nadziei...”. Nie cytuję tego, by teraz z jakąś triumfującą miną zawołać: „O, proszę!”. Nic z tych rzeczy. Ujęła mnie po prostu uczciwość tego wyznania. Tylko tyle. Pan Marcin składa później bardzo fajne życzenia na święta, w których są i czekolada Lindta, i miłość, i przyjaźń, i zdolność zdziwienia. A i wino, co „rozwali podniebienie”, a nie będzie za drogie. Wszystko, co lubię. Katolik może pod tym spokojnie się podpisać. Dodając tylko, że to wszystko przedsmak, pierwsze danie. Wiara nic z urody życia nie ujmuje, ale dodaje. Nadzieję na niebo. Z takim ateistą chętnie na świąteczne grzane wino bym się wybrał.
Z kolei nowojorskim ateistom dziękuję za świetny plakat (świąteczny „Gośc Niedizelny”, s.14 oraz TUTAJ) . U góry wesoły krasnal mikołajowy i podpis „Keep Merry”, czyli z życzeń świątecznych „Merry Christmas” zachowaj tylko „merry” – wesołych. A co z Christmas? Na dole twarz Ukrzyżowanego Jezusa i podpis „Dump The Myth” (wyrzuć mit). Zamysł autorów pewnie był inny. Ale patrząc na wesołkowatego supermarketowego mikołajka i na prześliczną twarz Jezusa, widać gołym okiem, gdzie jest prawda, a gdzie mit.
Ten plakat chyba mimochodem trafia w sedno świątecznego zdumienia. Co da ci mikołajek? Nowe DVD, iPhone’a, zestaw kosmetyków czy tablet? Co da ci Chrystus? Nawet niewierzący musi zobaczyć, gdzie jest tutaj prawda o człowieku, o życiu. Kto jest prawdziwym lekarstwem na choroby naszej duszy? Kilka zdań z trzeciej części Jezusa z Nazaretu Benedykta XVI, które mogą być komentarzem: „Bóg jest miłością. Miłość może być jednak również znienawidzona tam, gdzie domaga się wyjścia z siebie samego, po to, by się wznieść ponad siebie. Miłość nie jest romantycznym uczuciem błogości. Zbawienie nie jest wellness, zanurzeniem się w samozadowoleniu, lecz jest wyzwoleniem z zasklepienia we własnym ja. Ceną za to wyzwolenie jest cierpienie Krzyża”. Mikołajek rodem z supermarketu i przemysłu rozrywkowego czy cierpiący Chrystus mówiący: „Znam twoją samotność, znam twój krzyż, pozwól mi ponieść go z tobą, przeprowadzę cię z ciemności do światła”.
To jest prawdziwy wybór. Taki uczciwy do bólu ateizm może pomóc wierzyć. Ten plakat kolejny raz przekonał mnie, że jestem po dobrej stronie. Za to amerykańskim ateistom dziękuję!
http://gosc.pl/doc/1402660.Podziekowania-dla-ateistow
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. feministki odjechały...
Biskupi popsuli atmosferę świąt?
Szczuka krytykuje świąteczne kazania hierarchów
Prof. Środa ku pokrzepieniu serc. W 2013 można stworzyć program "fajnej" Polski [FELIETON]
Szczuka: Kościół życzyłby sobie takiego porządku w rodzinach, jaki znamy z literatury ubiegłych wieków
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. mowa miłości Senyszyn
Europosłanka SLD: "Książęta Kościoła, oderwani od rzeczywistości, otoczeni przepychem, rozbestwieni bezkarnością, łżą, że Kościół jest biedny".
"Dla biskupów bieda to utrzymanie się za 3700 zł miesięcznie na osobę, a raczej na sutannę. Nie chcą wiedzieć, że polskie ubóstwo to dochody poniżej 350 zł miesięcznie na osobę. Trudniej byłoby im wtedy wyrywać wdowi grosz" - czytamy na blogu Senyszyn.
"Równie ważne, jak miłe Kościołowi finansowe łgarstwa i przekręty, są kłamstwa ideologiczne" - stwierdziła europosłanka odnosząc się do walki Episkopatu o miejsce na multipleksie cyfrowym dla TV Trwam.
"Oto Rada Komisji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu domaga się spotkania z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, podczas którego ten konstytucyjny organ miałby się tłumaczyć biskupom ze swojego stanowiska w sprawie szans Rydzykowej telewizji w konkursie na cztery ostatnie miejsca na MUX-1".
"W celu uzasadnienia tego bezprecedensowego żądania stworzone zostało "kłamstwo toruńskie", według którego telewizja Rydzyka >>nie jest jakimś podrzędnym nadawcą prywatnym, którego można ignorować, ale nadawcą kościelnym<<".
"KRRiTV wykazuje dużą łaskawość, że do tej pory nie cofnęła koncesji Radiu Maryja. Przyznanie TV Trwam miejsca na multipleksie byłoby skandalem. (...)Do kłamstwa oświęcimskiego i smoleńskiego dołączyło toruńskie. Równie obrzydliwe" - podsumowuje Senyszyn.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/senyszyn-na-blogu-dla-polskich-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Zielona Góra od dwóch lat
Zielona Góra od dwóch lat finansuje obchody święta Trzech Króli. - To niezgodne z prawem - twierdzi ateista Marcin Targowicki, który uważa, że miasto łamie prawo, dokładając do kościelnej imprezy. Regionalna Izba Obrachunkowa nadużyć nie widzi. - To bardziej historyczno-kulturalne święto - tłumaczy prezes izby
Marcinowi Targowickiemu, ateiście, nie podoba się, że miasto finansuje obchody święta Trzech Króli z pieniędzy podatników. W ub.r. radni Prawa i Sprawiedliwości zapisali 15 tys. zł na organizację orszaku. Na deptaku zjawiły się tłumy mieszkańców, by zobaczyć inscenizację biblijnej opowieści o narodzeniu Chrystusa.
- Nie mam nic przeciwko celebrowaniu tego święta, choć dla mnie ci Trzej Królowie to bajka. Niech jednak płaci za to Kościół, nie podatnicy - tłumaczy Targowicki, który zasłynął już w walce o świeckość miasta. Ze skutkiem rok temu zakwestionował legalność uchwały, która wyznaczała patronem miasta św. Urbana. Prokuratorzy przyznali, że radni przekroczyli swoje kompetencje.
Ryszard Zajączkowski, prezes RIO, zlecił kontrolę. Ta wykazała, że miasto do orszaku dołożyło zaledwie 2 tys. zł. Bez względu na to czy to dużo, czy mało, prezes obstaje przy tym, że miasto nie naruszyło dyscypliny finansów. Bo orszak jest po części... świecki.
- Jednym z przejawów niezależności państwa i Kościoła jest fakt samodzielnej realizacji przez oba te podmioty prawa swoich zadań. Owszem organizowanie kultu publicznego należy do władzy kościelnej i państwo nie powinno w obszar ten ingerować, chyba że sprawowanie kultu stanowiłoby naruszenie przepisów prawa polskiego. Z drugiej strony, trudno dopatrzyć się sprawowania obrzędów katolickich w przemarszu orszaku Trzech Króli. Powinno być ono raczej odczytywane w kategoriach historyczno-kulturalnych - wyjaśnia Zajączkowski. Przyznaje, że Ustawa o samorządzie gminnym wprost nie nakłada na gminy obowiązku finansowania kultu religijnego, ale jeśli gmina chce Kościołowi pomagać, to może to zrobić.
- Wypełniając zadanie służące zaspokajaniu potrzeb wspólnoty. W jakich formach może być zrealizowane? Tu wymienia się właśnie imprezy plenerowe, pokazy i występy - dodaje prezes.
Ateista ruszył po pomoc do Macieja Mroczka, posła Ruchu Palikota z okręgu lubuskiego. Ten rozejrzał się po Polsce i napisał skargę do Ministra Administracji i Cyfryzacji.
- W wielu miastach, m.in. w Zielonej Górze, Bielsku-Białej, Łodzi i innych 23 gminach, z budżetowej puli zorganizowano święto kościelne, jakim jest orszak Trzech Królów. Czy to jest legalne? - zapytał Mroczek. Ministerstwo nie chce jednak rozstrzygać samo sporu.
Magdalena Młochowska, podsekretarz stanu w ministerstwie, przyznaje, że Ustawa o samorządzie nie nakłada na gminę zadania organizacji publicznego kultu religijnego. Ale skoro RIO nie dopatrzyło się nadużyć, dokładanie do orszaku jest... legalne.
- To regionalne izby obrachunkowe, czyli są właściwe do badania i oceniania wydatkowania pieniędzy przez samorządy - odpowiada Młochowska.
http://wyborcza.pl/1,75248,13134301,Ateista_kontra_miasto__Trzej_Krolowi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. pusty balon pękł ze smodem
Lubelska Fundacja Wolność od Religii 2 stycznia postawiła kolejny billboard promujący poglądy ateistyczne i agnostyczne. Tym razem stanął w Świdniku.
Billboard z hasłem "Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę" pojawił się przy al. Lotników Polskich, w miejscu, jak zaznaczają organizatorzy: "tuż przed rondem im. Jana Pawła II i nową drogą - Al. Jana Pawła II". To część ateistycznej kampanii billboardowej, zorganizowanej przez Fundację Wolność od Religii, z siedzibą w Lublinie, we współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Racjonalistów, przy wsparciu portali racjonalistyczno-ateistycznych. Kampania trwa od września zeszłego roku i kończy się w tym miesiącu.
W jej ramach postawiono 45 billboardów ateistycznych w 27 miastach w Polsce, sfinansowanych z darowizn (łącznie wpłynęło ich ponad 80 tys. zł). W Lublinie pojawiły się cztery takie plakaty.
Kampania jest sygnałem do zauważenia obecności osób niewierzących w społeczeństwie i zwrócenia uwagi na kwestię równych praw w przestrzeni publicznej - wyjaśnia prezeska Fundacji Wolność od Religii Dorota Wójcik.
http://www.polskatimes.pl/artykul/732103,ateistyczne-billboardy-w-swidni...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. oświeceńcy
Profesor
z austriackiego uniwersytetu domaga się kary śmierci dla papieża i jego
doradców. Wini ich za śmierć milionów chorych na AIDS
Richard
Parncutt, profesor muzykologii na austriackim Universität Graz, chce
kary śmierci dla papieża i biskupów. Naukowiec wini ich za miliony
zgonów ludzi cierpiących na AIDS. Uważa, że mają one związek z
katolickim stanowiskiem wobec antykoncepcji. czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Bodakowski: zbrodnie ateizmu
Bodakowski: zbrodnie ateizmu opisane
Jan Bodakowski
Zbrodnie ateizmu
Nakładem Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej imienia księdza
Piotra Skargi (polskiej sekcji globalnej katolickiej organizacji Obrony
Tradycji Rodziny i Własności TFP) ukazała się kolejna cenna publikacja
profesora Grzegorza Kucharczyka. Tematem przewodnim są zbrodnie ateizmu
od XIX do XXI wieku.
Na przełomie XI i XII wieku Kościół by nie być instrumentem władzy
wywalczył sobie niezależność od władców. Oświecenie odrzucając
katolicyzm, odrzuciło ograniczenia samowoli władców, i wprowadziło
monarchie absolutną. Oświeceniowi filozofowie zachwycali się despotyzmem
władców, podporządkowaniem Kościoła władcom i niszczeniem katolicyzmu.
Celem wyrosłej z oświecenia Rewolucji Francuskiej była całkowita
likwidacja katolicyzmu i Kościoła. Wierni katolicyzmowi duchowni i
świecy byli brutalnie mordowani przez wadze państwowe (jedną z form
masowego mordowania były transporty śmierci podczas których deportowani
do Gujany katolicy ginęli na statkach). Rewolucjoniści wymordowali 3000
księży. Władze rewolucyjne wprowadziły w 1793 roku „prawo podejrzanych”
przewidujące 24 przestępstw politycznych za które karano śmiercią (w tym
za udział w nielegalnych mszach). Władze porewolucyjnej Francji
stworzyły schizmatycki Kościół państwowy (na podstawie Konstytucji
Cywilnej Kleru duchowni stawali się funkcjonariuszami państwowymi
mianowanymi przez państwo). Majątek kościelny upaństwowiono (podobnie
jak w XVI wiecznej Anglii majątek ten rozdano nowej oligarchii). Władze
zlikwidowały wszystkie zakony, zakazały noszenia sutann. Systematycznie i
z premedytacją niszczyli symbole i budynki katolickie. Wprowadzono nowy
republikański kalendarz (10 dniowy tydzień). Poprzez laicką
antykatolicką edukacje udało się zdemoralizować całe pokolenie.
Napoleon Bonaparte pomimo ograniczenia państwowego terroru chciał by
Kościół był instrumentem państwa. W 1798 roku armia francuska pod wodzą
Napoleona zlikwidowała Państwo Kościelne i uwięziła papieża (w 1799 Pius
VI zmarł w francuskim więzieniu). Bonaparte starał się nie dopuścić do
wyboru nowego papieża i chciał zlikwidować państwo kościelne. Kolejny
papież Pius VII zawarł w 1801 konkordat z Francją. Pomimo też został
uwięziony z rozkazu Napoleona i przesiedział w więzieniu od 1809 do 1814
roku.
Inspiratorami prześladowań Kościoła byli ludzie nazywający się
liberałami (ich działania nie miały jednak nic wspólnego z wolnością).
Liberałowie przejęcie władzy wykorzystywali do praktykowania
antykatolickiego terroru. Liberalny terror usprawiedliwiany był hasłami
wolności i postępu (tymi samymi hasłami swoje zbrodnie usprawiedliwiali
naziści i komuniści). Liberalna wolność polegała na odbieraniu katolikom
wolności, prawa kształcenia i wychowywania dzieci zgodnie z
katolicyzmem.
Antykatolickie prześladowania kontynuowane były w Włoszech. Celem
było zniszczenie istniejącego od VIII wieku państwa katolickiego.
Inspiratorami terroru antykatolickiego byli karbonariusze
(ekstremistyczny odłam masonerii). Karbonariusze realizowali swe plany
wbrew ludności tubylczej przywiązanej do katolickiej państwowości. W
Piemoncie na przełomie 1851-1856 wprowadzono pierwszą serie
antykatolickich przepisów. Zlikwidowano zakony, upaństwowiono własność
kościoła. Przepisy te wprowadzane były systematycznie na terenie całych
Włoch wraz z zajmowaniem przez Piemont kolejnych ziem (proces
zjednoczenia zakończył się w 1870 roku). W roku zjednoczenia w całych
Włoszech wprowadzono przymusowe cywilne małżeństwa i rozwody, kult
wodzów politycznych.
W Niemczech ustawodawstwo antykatolickie wprowadzał Bismarck oraz
sojusz liberałów, nacjonalistów i protestantów. Zabroniono duchownym
pracy w oświacie, wprowadzono państwowy nadzór nad seminariami, usunięto
część zakonów z Niemiec.
Kolejna fala represji antykatolickich we Francji miała miejsce w
latach 1876 do 1879. Poprzedziła ją Komuna Paryska podczas której
motłoch mordował kapłanów. W 1876 władze we Francji przejęli masoni.
Całkowicie zlaicyzowano szkolnictwo, usunięto zakony z Francji, zakazano
duchownym pracy w edukacji, zlikwidowano szkoły katolickie,
upaństwowiono kościoły i kapliczki by mogły z nich korzystać i inne
wyznania (ateiści, masoni i sataniści), obłożono Kościół wysokimi
podatkami. Następna fala prześladowań ze strony rządzącej we Francji
masonerii miała miejsce w 1905 roku kiedy ponownie podporządkowano
Kościół państwu i upaństwowiono mienie kościelne. Antykatolickie
prześladowania wzbudzały entuzjazm masonerii i były popierane przez
intelektualistów (np. Emila Zole). Dopiero wybuch I wojny światowej
złagodził prześladowania katolików we Francji.
W wyniku rozbiorów Polski 10 milionów katolików znajdowało się pod
władzą schizmatyckiej Rosji. Katolicy z krótkimi przerwani byli non stop
prześladowani. Schizmatyckie władze Rosji szczególnie nienawidziły
katolików obrządku wschodniego – unitów. W latach trzydziestych i
czterdziestych carat zlikwidował większość katolickich zakonów i
wypędził większość biskupów. Ideologie prawosławnej nienawiści
zwerbalizował Fiodor Dostojewski, łącząc prawosławie, samodzierżawie,
afirmację tożsamości rosyjskiej i anty katolicyzm. Dostojewski w
powstaniu styczniowym widział wojnę katolicyzmu z prawosławiem.
Antykatolicki terror masonerii ukazał swoje szkaradne oblicze również
i w Ameryce. W 1824 w Meksyku władze przejęła masoneria, Na podstawie
przepisów z 1857 i 1859 roku władze upaństwowiły mienie kościelne,
zlikwidowały zakony, zawłaszczyły szpitale, cmentarze, działalność
charytatywną. Powołano do życia kościół schizmatycki lojalny wobec
władzy. W 1861 wybuchło pierwsze powstanie katolickie. W 1915 władze
zintensyfikowały prześladowania katolików, masowe mordowanie księży i
palenie kościołów. W części prowincji zakazano odprawiania mszy w dni
powszednie, pogrzebów katolickich, udzielania sakramentu chorych.
Umierający mogli wyspowiadać się tylko w obecności urzędnika. W 1917
roku mowa konstytucja wprowadziła: powszechną laicką edukacje, zakaz
istnienia zakonów, zakaz kultu religijnego poza świątyniami,
potwierdzała upaństwowienie mienia kościelnego. Kolejni prezydenci
(zawsze należący do masonerii) kontynuowali represje. Dodatkowo nieznani
sprawcy podkładali bomby pod kościoły. W 1926 roku władze wygnały z
Meksyku księży innej narodowości, karały księży drakońskimi karami za
nieprzestrzeganie antykatolickich przepisów, kontynuowały tworzenie
kościoła schizmatyckiego. Policja mordowała katolików dumnych ze swej
wiary. W niektórych prowincjach wprowadzono przymusowe małżeństwa
księży. Masoneria z Meksyku, USA i całego świata popierała
prześladowania katolików. W końcu 1926 roku wybuchło katolickie
powstanie Cristiada, Przez trzy lata ubodzy chłopi walczyli z armią
rządową. Powstańcy byli torturowani i mordowali przez żołnierzy. Po
powstaniu represje były kontynuowane. W 1934 roku wprowadzono ustawę o
„wolnym i socjalistycznym wychowaniu młodzieży” na podstawie której
szerzono antykatolicyzm i swobodę seksualną. Dopiero w latach 1990-1993
zniesiono antykatolickie przepisy.
W 1910 w Portugalii upaństwowiono majątki kościelne. Władze usunęły:
krzyże z budynków publicznych, kapelanów z wojska. Zakonników i biskupów
zmuszono do emigracji. Zakazano ostentacyjnego kultu religijnego np.
publicznego odmawiania różańca (Matka Boska w Fatimie nawoływała więc do
łamania przepisów).
W 1931 roku lewicowe władze Hiszpanii: wygnały zakonników,
upaństwowiły majątek kościelny, zlaicyzowały szkolnictwo. Od chwili
przejęcia władzy przez lewicę lewicowe bojówki niszczyły kościoły. W
1932 usunięto katechezy ze szkół i wypędzono jezuitów. W 1933 władze
zlikwidowały zakony i podporządkowały Kościół państwu. W 1936 roku
kolejne wybory minimalnie wygrał Front Ludowy zdominowany przez
komunistów. Celem lewicy była rewolucja bolszewicka w Hiszpanii. Od 1936
roku w ramach lewicowego terroru lewica spaliła setki kościołów i
budynków katolickich, wymordowała tysiące kapłanów i działaczy opozycji.
Bestialstwo lewicowców dotyczyło też zmarłych, których zwłoki wywlekano
z grobów i profanowano. Katolicy byli mordowani nawet za to, że nie
chcieli bluźnić Bogu. Od 1936 do 1939 lewicowcy (ściśle współpracujący
komuniści, masoni i liberałowie) zamordowali w Hiszpanii 7000 kapłanów w
systematycznie zorganizowanej akcji eksterminacji, zniszczyli 22.000
kościołów. Do dziś zbrodnie lewicy są w Hiszpanii tematem tabu.
Kolejna fala antykatolickich prze]śladowań miała miejsce w Niemczech
po 1933 roku. Przywódcy nazistów, Hitler i jego towarzysze, byli
ateistami i antyklerykałami. Nazistom nie były obce praktyki
okultystyczne. Jedyną opozycją wobec nazistów był Kościół katolicki,
który od samego początku ich rządów krytykował ideologię narodowego
socjalizmu. Od 1935 media znajdujące się pod kontrolą nazistów
prowadziły nieustanną kampanie oszczerstw pod adresem Kościoła. W 1936
roku naziści zlikwidowali wszystkie katolickie szkoły, organizacje
młodzieżowe, tytuły prasowe i Akcje Katolicką. Młodzież przymusowo
wcielono do Hitlerjugend. Już od 1935 roku Pius XI publicznie w swoich
przemówieniach potępiał nazizm. W 1937 roku papież opublikował
antynazistowską encyklikę „Mit brenennder Sorge”. Podczas II wojny
światowej niemieccy narodowi socjaliści wymordowali 2000 polskich
kapłanów i ponad 200 zakonnic.
Współcześnie sojusznik USA i główny sponsor propagowania islamu na
całym świecie Arabia Saudyjska odbiera chrześcijanom wszelkie swobody
religijne (nie mogą nawet nosić krzyżyków czy się modlić). Nad
prześladowaniami religijnymi chrześcijan czuwa policja religijna. W
Wielkiej Brytanii chrześcijanie zwalniani są z pracy za posiadanie
krzyżyków, sądy skazują za krytykę islamu (nie jest to zresztą nic
nowego, już w XVII purytanie Cromwella zakazywali hucznych obchodów
Bożego narodzenia, szopek i krucyfiksów). W USA w 1963 roku Sad
Najwyższy zakazał modlitwy w szkołach. A Liberałowie z Amerykańskiej
Unii Swobód Obywatelskich chcą zakazu ekspozycji szopek. Jak dotychczas w
USA można zgodnie z „klauzulą renifera” wystawiać szopki o ile
zawierają świeckie elementy. Zgodnie z polityczną poprawnością z
artykułów związanych z świętami Bożego Narodzenia usunięto przymiotnik
„christmas”. Z szkół usunięto kolędy i jasełka. Obecny prezydent USA
Barack Obama wspiera homoseksualną agresje i aborcje.
To tylko fragmentaryczne opisy odwiecznej wojny prowadzonej przez ateistów opisanej przez prof. Kucharczyka.
Jan Bodakowski
http://www.ksiegarnia.piotrskarga.pl/min_mid_big_towary/big_93.jpg
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. niewidzialna ręka
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130110/BIALYSTOK/1301...
Na billboardzie pojawiło się hasło ,,Nie zabijam, nie kradnę, WIERZĘ”
wraz ze znakiem krzyża, zaś linki do stron ateistycznych zastąpił adres
portalu Narodowcy.net. Nieznani sprawcy tajemniczej odmiany umieścili
również adres strony internetowej Młodzieży Wszechpolskiej, a także
nazwę innej znanej organizacji – Obozu Narodowo-Radykalnego. Billboard
znajduje się w centrum miasta, na dworcu głównym PKS Białystok.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. prymitywne genderówki o Dekalogu
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,13186731,Poslanka_PiS_zapedzona_w_koz...
W audycji "Sterniczki" Programu I Polskiego Radia doszło do ostrej wymiany zdań między wicemarszałkinią Sejmu Wandą Nowicką i posłanką PiS Małgorzatą Sadurską. Panie rozmawiały o eutanazji. Posłanka Ruchu Palikota zaskoczyła swoją rozmówczynię, pytając: - A gdyby to panią papież w momencie śmierci poprosił: "Proszę mi pozwolić odejść do Pana". Nie uszanowałaby pani jego woli? Posłanka PiS nie miała na to odpowiedzi.
- Dla mnie obłudą jest powoływanie się na autorytet Jana Pawła II, szczególnie przez osoby niewierzące - mówiła zaskoczona Małgorzata Sandurska. Kiedy Wanda Nowicka poprosiła, żeby Sadurska odpowiedziała na jej pytanie, posłanka PiS znów zmieniła temat: - Pani marszałek, ja panią proszę. Ja pani nie przerywałam, kiedy pani mówiła.
- Gdyby od mojego widzimisię zależało życie najbliższych, to odpowiedziałabym, że działaniem każdego rozumnego lekarza i każdego rozumnego człowieka nie jest dopuszczanie do wyeliminowania cierpiących, ale dążenie do wyeliminowania cierpienia - kontynuowała Sadurska.
W tym momencie zaprotestowała prof. Magda Środa, która również brała udział w programie. - Stosuje pani straszne metody perswazyjne. Z podręczników. Mówi pani o "każdym rozumnym lekarzu". A ten, który się nie zgadza, to jest nierozumny - zwróciła uwagę etyczka.
"Cywilizacja śmierci? Koniec z tym kretyńskim określeniem"
Prof. Środa przypomniała też posłance, że w tradycji judeochrześcijańskiej człowiek obdarzony jest "wolną wolą".
- Wolną wolę do życia - odpowiedziała Sadurska.
- Nie, proszę pani! Wolną wolę, bez przymiotników - odparła ze śmiechem filozofka.
- Ale nie w cywilizacji śmierci! - broniła się polityk.
- Niech pani nie używa tego kretyńskiego określenia - odparowała zdecydowanie prof. Środa. - To jest straszne. Żyje pani w czasach, kiedy chore dzieci przeżywają, śmiertelność niemowląt jest bardzo niska, zniesiono karę śmierci, ludzie minimalizują swoje cierpienie i humanitarnie zachowują się wobec siebie, a pani klepie ten głupi termin "cywilizacja śmierci". No niech pani przestanie! - skwitowała.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. wściekłośc upadłych opłaconych feministek
"Zamknij się" do papieża. Femen rozebrał się w Watykanie
Watykanie odbył się protest aktywistek z ukraińskiej organizacji Femen.
Półnagie wykrzykiwały hasło: "W gejów wierzymy" i wołały do
przemawiającego Benedykta XVI by się uciszył.
zobacz więcej »
"Made in Mama i Tata". Nawet milion ludzi pod Wieżą Eiffla, nie chcą małżeństw homoseksualnych
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. Środa chce „ulżyć” dzieciom „w sposób ostateczny”
Feministki odpowiedziały na apel Owsiaka o dyskusję o eutanazji.
Radosław Cetra / CC 2.0
Magdalena Środa
W programie „Sterniczki” w I programie Polskiego Radia odbyła się
debata na temat eutanazji. Wystąpiły wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka
(Ruch Palikota), etyczka Magdalena Środa, Kaja Malanowska, pisarka,
nominowana do Paszportu Polityki i Małgorzata Sadurska z PiS.
Wanda Nowicka stwierdziła, że nasz „problem” z eutanazją wynika z
dominacji „ideologii katolickiej” i to z powodu katolicyzmu trudno
dochodzi do świadomości, że ludzie mają „różne światopoglądy”. „Dopóki
nie zmienimy relacji
państwo-Kościół, dopóki nie dopuścimy w Polsce faktu, że ludzie mają
różne światopoglądy (…), to tak naprawdę nigdy nie będziemy mieli tej
dyskusji” – powiedziała.
Prof. Magdalena Środa uznała, że słaba wiedza Polaków o eutanazji jest konsekwencją braku lekcji etyki w szkołach.
Według niej dorosły człowiek ma prawo decydować nie tylko o swoim
życiu, ale i o sposobie śmierci. Posunęła się nawet do szokującej
refleksji na temat dzieci, które
rodzą się zdeformowane, i „właściwie nic się nie dzieje w ich życiu
poza cierpieniem”: „Pytanie czy nie jest rzeczą humanitarną aby temu
cierpieniu ulżyć w sposób ostateczny” – powiedziała.
Od redakcji: Już pojawiają się pierwsze owoce „prywatnej refleksji”
Jerzego Owsiaka, który „nie popiera eutanazji, tylko wzywa do dyskusji o
niej”. Stwierdzenie Magdaleny Środy jest ni mniej, ni więcej, jak
wezwaniem do zabijania ludzi po urodzeniu. Ale tym przecież jest
eutanazja.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. :)
108. NWO w natarciu - neomarksiści i rozwój?
Radio Maryja na czarnej liście PE
TV Trwam, Radio Maryja, Nasz Dziennik i WSKSiM znalazły
się na czarnej liście Europejskiego Parlamentarnego Forum ds. Populacji
i Rozwoju. Organizacja ta promuje m.in. aborcję i homoseksualizm.
Organizacja ta promuje antykoncepcję, tzw. aborcję oraz homo i
transseksualizm. Na jej liście znalazły się organizacje i media broniące
życia i rodziny.
Istnieją dwie listy sporządzone przez EPF, jedna z nich zawiera
nazwiska 27 osób z Europy, które podejmują istotne działania dotyczące
obrony życia, druga zaś skupia się na organizacjach 32 państw, które
promują cywilizację życia
i tradycyjny model rodziny.
Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Europa, mówi że są
to dziania mające na celu eliminację organizacji przeciwników tzw. lobby
aborcyjnego. Zagłuszanie silnego głosu sprzeciwu.
- Mamy przykład demokracji gdzie wydaje się, że każdy może działać,
organizować się, bronić swoich przekonań. W całej Europie mamy tysiące
organizacji, które bronią życia. To daje olbrzymią siłę. Widocznie
jesteśmy niebezpieczni dla tych, którzy chcą forsować swoje przekonania
zupełnie niechrześcijańskie – zaczyna się nas punktować. To jest bardzo
zły objaw. Pokazuje, że w naszych społeczeństwa faktycznie zaczyna się
dziać coś bardzo niedobrego. Ochrona życia jest czymś pozytywnym, a
tymczasem robi się z nas przeciwników. Mówi się że jesteśmy agresywni…, a
kto tu jest agresywny? To jest najlepszy przykład – powiedziała Ewa Kowalewska.
Dobrze, że Europejskie Parlamentarnego Forum ds. Populacji i Rozwoju,
zauważa szerokie pole działania organizacji pro life i jej działaczy,
jednak na pewno sporządzanie list nie ma na celu promowania tych
organizacji – stwierdził europoseł Konrad Szymański.
- Ta lista jest stworzona w złej wierze. Jest stworzona po ty, by
dyskredytować osoby i instytucje w obiegu opinii europejskiej. Jednak
muszę dodać, że to się z całą pewnością nie powiedzie. Nie sadzę, żeby
osoby, których jest znacznie więcej niż na tej liście były skłonne
obawiać się czegokolwiek ze strony tych, którzy swoje wysiłki poświęcają
tylko jednej rzeczy – upowszechnieniu aborcji i złamaniu tradycyjnego
modelu rodziny w Europie. Więc cóż? Można tylko wzruszać ramionami.
Jeżeli kogoś to dręczy to jego problem. Do nas należy to, aby robić
swoje – powiedział Konrad Szymański.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Warszawski sąd ma się dzisiaj
Warszawski sąd ma się dzisiaj zająć pozwem cywilnym złożonym przez polityków Ruchu Palikota przeciwko kancelarii Sejmu. Chodzi o sprawę krzyża, który zdaniem posłów RP bezprawnie wisi w sali obrad.
Posłowie Ruchu Palikota domagają się usunięcia krzyża. Twierdzą, że narusza on ich dobra osobiste. Zaznaczają także, że fakt powieszenia krzyża w miejscu publicznym jest niezgodny z konstytucją, konkordatem oraz Ustawą o gwarancjach wolności sumienia i wyznania.
Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota przekonuje, że politykom z jego partii chodzi głównie o to, by sąd wypowiedział się, czy w przestrzeni publicznej można wieszać symbole religijne. Bo jeśli się okaże, że można, to w sejmowej sali obrad powinno wisieć więcej symboli. - Nie jesteśmy krajem jednowyznaniowym. Trzeba będzie uszanować wyrok sądu - twierdzi Andrzej Rozenek.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13196675,Krzyz_moze_wisi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Hartman: "Prawdziwy Polak
Hartman: "Prawdziwy Polak mówi figa księżom i wrzuca sobie pieniążek do puszeczki"
Co za tandeta emocjonalna! Jednak od czasu, gdy Kościół zaszczycił
Owsiaka swą świątobliwą nagonką..." - pisze na blogu Jan Hartman,
filozof.
Hartman na swoim blogu
stara się dowieść, że ataki na Jerzego Owsiaka ze strony Kościoła są
bezcelowe i w związku z czym, chociaż sam nie lubił zbytnio Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy, w tym roku zobowiązał się ją wspomóc.
"Absurdalna, bo nie mająca żadnych szans powodzenia, nagonka
kościelna na Jurka Owsiaka, trwająca już dobrych parę lat (od czasu
sporu o Przystanek Woodstock),
ale ostatnio nabierająca rozmiarów jakiejś obłędnej wścieklizny,
uświadomiła mi, z jak poważną sprawą mamy tu do czynienia" - pisze
filozof.
Polak znalazł sobie azyl
"Im się pewnie wydaje, że to chodzi o pieniądze, że jakiś
łapserdak im się pcha ze swoją fałszywą tacą i rozbija święty monopol na
niedzielne zbiórki i takie tam. Ale oni się mylą, jeśli tak myślą" -
podkreśla Hartman i zauważa, że powody Kościoła są głębsze.
Zdaniem publicysty "Polityki" Kościół zauważył, że "naród sam znalazł
sobie azyl, wysepkę na morzu wszechobecnego sacrum, zarządzanego
niepodzielnie przez rzymskich kapłanów". Jerzy Owsiak w tym wszystkim
jest zaś "wodzirejem tego skandalicznego, nieprzewidzianego w doktrynie i
samowolnego mięsopustu".
Prof. Hartman podsumowuje, że
gdy to zrozumiał, dołączył do zwolenników Owsiaka i WOŚP. "Dziś
prawdziwy Polak mówi figa księżom i mając w głębokim poważaniu ich
nienawiść do Owsiaka, ich zaklęcia i przestrogi, wrzuca sobie pieniążek
(a lepiej papierek) do puszeczki" - pisze etyk.
Cały komentarz na stronie internetowej "Polityki" >>>
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. Terlikowski o Owsiaku i WOŚP:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. Obecność krzyża w sali obrad
Obecność
krzyża w sali obrad Sejmu jest zgodna zarówno z polskim prawem, jak i
rozstrzygnięciem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
Z analizy prof. Wieruszewskiego wynika, że „obecność krzyża w sali
obrad Sejmu nie narusza zasad, gdyż: nie wywiera wpływu na kształt
decyzji sejmowych, nie narusza zasady niedyskryminacji poprzez
dopuszczenie możliwości wyeksponowania innych symboli religijnych na
życzenie posłów wyznających inne religie”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. Krzyż w Sejmie zostaje. Sąd
Krzyż w Sejmie zostaje. Sąd oddalił pozew Ruchu Palikota
poniedziałek pozew siedmiu posłów Ruchu Palikota, którzy domagali się,
aby sąd nakazał Sejmowi usunięcie krzyża z sali obrad.
Przed wydaniem wyroku sąd - już na pierwszej
rozprawie - oddalił wszystkie wnioski dowodowe powodów, włącznie z ich
przesłuchaniem.
Wyrok jest nieprawomocny - można się od niego odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Według autorów pozwu (m.in. przewodniczącego RP Janusza
Palikota) ich dobra osobiste jako posłów-ateistów narusza krzyż, wiszący
w sali obrad Sejmu. W związku z takim naruszeniem wolności sumienia i
wyznania, żądali od Sejmu usunięcia krzyża. Uważają, że krzyż wpływa na
podejmowane w Sejmie decyzje.
Reprezentująca Sejm
Prokuratoria Generalna wnosiła o oddalenie pozwu. Argumentowała ona, że
symbol religijny nie narusza dóbr osobistych i nie może być "źródłem
krzywdy", a pozew jest "nadużyciem prawa", bo powodowie sami naruszają
dobra innych osób.
Podobnie wnosiła trójka tzw.
interwenientów ubocznych (to osoba, która ma interes prawny w
rozstrzygnięciu danego procesu). Według nich powodom chodzi o "walkę z
religią i usunięcie krzyży w całej Polsce".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. Lista proskrypcyjna
Lista proskrypcyjna aborcjonistów
Znalazła się na niej m.in. TV Trwam, Polonia Christiana i Fronda
Telewizja Trwam, Radio Maryja, "Nasz Dziennik" znalazły się na
cenzurowanym Europejskiego Parlamentarnego Forum ds. Populacji i
Rozwoju. Ta organizacja, promująca m. in. antykoncepcję i aborcję,
piętnuje osoby, media i organizacje broniące życia i rodziny.
Opublikowane przez Forum dwie czarne listy zawierają
nazwiska osób i nazwy instytucji sklasyfikowanych jako anti-choice,
czyli dosłownie tłumacząc: "przeciw wyborowi", co w praktyce oznacza -
przeciw aborcji.
Pierwsza z list obejmuje 27 osób z Europy, które podejmują istotne
działania w obrębie obrony życia; druga natomiast skupia się na
organizacjach 32 państw europejskich, które w sposób szczególny
przyczyniają się do ochrony życia poczętego i promocji cywilizacji
życia. Oprócz
Telewizji Trwam, "Naszego Dziennika" i Radia Maryja znalazły się na
niej też inne dzieła powstałe przy toruńskiej rozgłośni, jak WSKSiM oraz
Fundacje: Lux Veritatis i Nasza Przyszłość. Ponadto zwolennicy aborcji
uważają za swoich wrogów m.in. Frondę, Polonię Christianę i Katolickie
Stowarzyszenie Dziennikarzy.
Czemu konkretnie mają służyć te wykazy? Zapytany o to przez "Nasz
Dziennik" historyk z Uniwersytetu Europejskiego w Rzymie prof. Roberto
de Mattei, który widnieje na liście jako jedna z kluczowych postaci
anti-choice, nie ma wątpliwości: - wciągnięcie do rejestru oznacza ni
mniej, ni więcej tylko poddanie konkretnych osób czy instytucji monitoringowi, by w odpowiednim momencie uderzyć w nie za pomocą środków medialnych i prawnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. Wpisanie Frondy na listę
Wpisanie Frondy na listę zagrożeń? Ks. Skrzypczak: Nowa postać zastosowania logiki Marksa. Narzucanie ideologii relatywizmu
-
Ci ludzie zachowują się dokładnie tak, jak postawy, które krytykują w
chrześcijaństwie, tzn. w sposób fanatyczny i ślepy dążą do ... czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. tvn24 DALEJ WALCZY Z KRZYŻEM W SEJMIE
Morozowski z Nałęczem i Biedroniem, za nim Olejnik z Palikotem
"Polska potrzebuje Kwaśniewskiego"
Polityk pytany był też o sprawę krzyża w Sejmie. Sąd orzekł, że ma on prawo wisieć. Palikot zapowiedział odwołanie od tego wyroku, ale "może zdarzyć się, że nocą zdejmiemy krzyż, bo ci, którzy go powiesili, też powiesili go niezgodnie z prawem".
Komentował też misję Aleksandra Kwaśniewskiego, który doradza prezydentowi Kazachstanu Nursułtanowi Nazarbajewowi. - Ja bym się nie zdecydował, bo doradzanie prezydentowi Kazachstanu jest nadmiernym ryzykiem politycznym. Ale może Kwaśniewski wywalczy jedną "wolną" duszę w Kazachstanie. Myślę, że on ma ochotę wkroczyć do polityki, a Polska potrzebuje takiego polityka. Kwaśniewski będzie nadzieją,
http://www.tvn24.pl/palikot-rozdaje-maski-to-protest-przeciwko-fotoradar...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. RM na czarnej liście
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. STOP PRZEŚLADOWANIOM !
Jak orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, linie lotnicze British Airways dyskryminowały swoją pracownicę - chrześcijankę, z powodu przekonań religijnych, nie pozwalając jej na noszenie krzyżyka w pracy.
60-letnia Koptyjka Nadia Eweida została poproszona o odejście z pracy w listopadzie 2006 roku. Odmówiła przestrzegania zasad, zakazujących pracownikom noszenia widocznych symboli religijnych.
Według ETPC linie BA naruszyły wobec niej paragraf 9. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, zwalniając ją z pracy za noszenie niewielkiego krzyżyka na szyi, podczas gdy zewnętrzna manifestacja przynależności religijnej jest podstawowym prawem człowieka.
"Manifestowanie religii jest podstawowym prawem nie tylko dlatego, że demokratyczne społeczeństwo musi tolerować i wspierać pluralizm, ale także dlatego, że człowiek, który uczynił religię centralną wartością życia musi mieć możliwość przekazania tej wiary innym" - stwierdzono w orzeczeniu.
BA kilka lat temu zmieniło regulację dotyczącą służbowego stroju i obecnie dopuszcza noszenie symboli religijnych w tym krzyżyków.
Sprawa Eweidy była jedną z czterech rozpatrywanych przez ETPC, w których Wielka Brytania była ukazana jako kraj, w którym chrześcijanie są dyskryminowani ze względu na ich przekonania religijne.
Trybunał oddalił trzy pozostałe sprawy: pielęgniarki Shirley Chaplin zwolnionej za noszenie krzyżyka (co uznano za niezgodnie z przepisami bhp), Gary'ego McFarlane'a, który zasygnalizował, że ma zastrzeżenia do zajęć z psychoterapii seksualnej dla gejów oraz Lillian Ladele - pracowniczki urzędu stanu cywilnego, która poprosiła pracodawcę o zwolnienie jej z obowiązku legalizowania związków partnerskich gejów.
Sprawy McFarlane'a i Ladele dotyczyły moralnych zastrzeżeń pracowników wobec homoseksualizmu. Brytyjskie ustawodawstwo zakazuje dyskryminacji w zakresie dostępu do usług, ale Ladele argumentowała, że zamiast niej, rejestrować partnerskie związki gejów mogą jej koledzy, nie mający obiekcji moralnych.
Wszyscy twierdzili, że zwolnienie ich z pracy jest naruszeniem paragrafów 9. i 14. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka zakazujących dyskryminacji z powodu przekonań religijnych i gwarantujących wolność myśli, sumienia i przekonań religijnych.
Wcześniej przegrali przed sądami pracy w Anglii sprawę o niesłuszne zwolnienie z pracy. Skargę czworga osób do ETPC wspierał były abp Canterbury lord George Carey.
Prawnicy reprezentujący brytyjski rząd argumentowali, że prawa te odnoszą się do prywatnej sfery życia, a noszenie krzyżyka nie jest dogmatem wiary.
Orzeczenie ma znaczenie dla przyszłego ustawodawstwa dotyczącego równości w Wielkiej Brytanii, a potencjalnie także w innych krajach europejskich.
- Stawką w całej sprawie jest nie tylko przyszły charakter zaangażowania chrześcijan w życie społeczne, ale także ochrona ważnych cywilnych praw w społeczeństwie wielokulturowym - mówiła dyrektor ośrodka prawnego broniącego wolności sumienia i wyznania chrześcijan Andrea Minichiello Williams.
Anglikański arcybiskup Yorku John Sentamu w oświadczeniu wydanym po orzeczeniu stwierdził, że "noszenie krzyżyka nie jest obowiązkiem chrześcijan, ale powinni oni mieć prawo okazywania miłości i zaufania do Chrystusa w ten właśnie sposób, jeśli tego pragną".
- To, czy ktoś nosi krzyżyk lub się z kimś modli, nie powinno podlegać orzecznictwu sądów lub trybunałów - dodał.
http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/british-airways-dyskryminowaly...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. hłe hłe "Kryształowy Świecznik" i kapituła :)))
Nagroda za świeckość. Peszek nominowana
Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka z Ruchu Palikota ustanowiła Nagrodę Kryształowego Świecznika. Ma być przyznawana osobom i organizacjom działającym na rzecz budowy świeckiego państwa. - Chodzi o przypominanie, że Polska, będąc krajem demokratycznym, powinna być również krajem pluralistycznym, otwartym na różnorodność, a przez to również państwem świeckim - wyjaśniła Nowicka.
Do Nagrody Kryształowego Świecznika zostali nominowani:
* artystka Maria Peszek za płytę „Jezus Maria Peszek”;
* Kampania Nie kradnę, nie zabijam, nie wierzę;
* Koalicja Postęp i Świeckość;
* Lesław Maciejewski „za walkę o usunięcie krzyża z sali obrad Rady Miasta w Świnoujściu”;
* Zuzanna Niemier i Tomasz Chabinka - za sprzeciw wobec obecności symboli religijnych w ich szkole;
* Piotr Szwajcer "za przetłumaczenie na język polski i wydanie książki „Bóg urojony” Richarda Dawkinsa”
* Prof. Janusz Ostoja-Zagórski - „za zdjęcie krzyża w sali Senatu Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy”.
W kapitule nagrody zasiadają: prof. Jan Hartman, prof. Stanisław Obirek, Biruta Przewłocka-Pachnik, Robert Biedroń, Bożena Umińska-Keff i prof. Magdalena Środa.
Prof. Jan Hartman zapewnił PAP, że nagroda „nie jest przeciwko nikomu, nie jest wyrazem stanowiska ateistycznego, ani wyrazem niechęci w stosunku do jakiejkolwiek religii czy jakichkolwiek symboli religijnych”. "- Ma łączyć wszystkich, którzy troszczą się o to, by państwo polskie kierowało się zapisami konstytucji, by konstytucja była naszym wspólnym dobrem - zaznaczył.
http://wyborcza.pl/autorzy/1,128996,12541124,Relacja_Agaty_Kondzinskiej,...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. coooltura lewacka :))))
Paszportem Polityki w kategorii sztuki wizualne uhonorowano
performerkę i autorkę akcji artystycznych Julitę Wójcik. Do jej
najgłośniejszych akcji należą Obieranie ziemniaków w stołecznej Zachęcie i Tęcza na placu Zbawiciela w Warszawie. Paszport otrzymała za kreatywność, kryjącą się zarówno w prostych czynnościach, jak i w kontaktach międzyludzkich.
W tej kategorii nominowano także artystkę zajmującą się rzeźbą i
architekturą Katarzynę Krakowiak oraz malarza, grafika, autora
artystycznych książek i instalacji Radka Szlagę.
Odbierając nagrodę Julita Wójcik dziękowała publiczności, czytelnikom, odbiorcom jej sztuki. -
To głównie do nich zawsze kierowałam swoje działania, nie zamykając się
w galeriach, ale działając w przestrzeniach otwartych, tym razem w
Warszawie. O tę tęczę trudno było się nie potknąć, dlatego nie pozostała
niezauważona - mówiła artystka. Wójcik zwróciła się z też apelem do
szefa resortu kultury Bogdana Zdrojewskiego o pomoc w rozpoczęciu prac
legislacyjnych nad ubezpieczeniem zdrowotno-społecznym artystów.
http://nauka.money.pl/paszporty-polityki-przyznane-kto-dostal-0-1232961....
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Onkolog komentuje na
Onkolog komentuje na Fronda.pl program "Kropka nad i" Moniki Olejnik i kwestię eutanazji
|
Z
przerażeniem wysłuchałam programu M. Olejnik "Kropka nad i", nie tylko
ze względu na żenujący poziom dziennikarstwa, ale przede wszystkim
prawdziwy lub udawany brak zrozumienia prowadzącej, co oznacza termin
eutanazja. Jestem nie tylko lekarzem z prawie 20-letnim doświadczeniem
ale również ... czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Kalwini odcinają się od
Kalwini odcinają się od członkini kapituły Kryształowego Świecznika
To szefowa ich organizacji charytatywnej
Konsystorz Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP oświadczył,
że Biruta Przewłocka-Pachnik nie została delegowana przez władze
Kościoła ani Radę Diakonii Kościoła do reprezentowania tego środowiska w
kapitule nagrody "Kryształowego świecznika" i samodzielnie podjęła
decyzję o uczestnictwie w tym przedsięwzięciu".
Autorzy oświadczenia stwierdzają też, że "nasz Kościół opowiada się za rozdziałem Kościoła od Państwa. Nie podzielamy jednak idei promowanych przez kapitułę nagrody p. Wandy Nowickiej".
Biruta Przewłocka-Pachnik jest prezesem Diakonii Kościoła
Ewangelicko-Reformowanego w RP (odpowiednika katolickiej Caritas).
Nawiasem mówiąc, osoba o tym samym, rzadkim imieniu i nazwisku jest też -
według Krajowego Rejestru Sądowego - skarbnikiem feministycznej i
proaborcyjnej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. Świeckie świeczniki Magdaleny Środy :)
lewactwo szczytuje :) Paszport Polityki za obieranie kartofli w Zachęcie i po świeczniku dla walczących z krzyżem :)))
http://wyborcza.pl/1,75968,13222239,Swieckie_swieczniki.html
i kłamie jak najeta, bo wszystkie te persony miały wsparcie medialne, którego nie zaznał żaden z obrońców krzyża.Wszystkie media mętnego nurtu z GW na czele.
"Troska o neutralność sfery publicznej i równe traktowanie wszystkich obywateli niezależne od rodzajów wiary czy bezwyznaniowości jest zaprawdę aktem nie tylko elementarnej praworządności czy obywatelskiej odpowiedzialności, ale też aktem wielkiej odwagi. Zwłaszcza gdy działa się samotnie, poza mediami, poza polityką, poza organizacjami. Właśnie za tę "odwagę" w obliczu powszechnego milczenia i bierności; za normalność w obliczu codziennego oportunizmu, zostali nagrodzeni: prof. Janusz Ostoja-Zagórski, rektor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Zuzanna Niemier i Tomasz Chabianka, uczniowie, którzy domagali się usunięcia symboli religijnych ze szkoły, oraz Lesław Maciejewski - obywatel Świnoujścia, który od lat domaga się ściągnięcia krzyża z sali obrad rady miasta. Internauci nagrodzili dodatkowo autorów kampanii "Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę" - Dorotę Wójcik i Andrzeja Wójcika. "
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Wielkie „tak” dla godności i
Wielkie „tak” dla godności i piękna małżeństwa
Ojciec św. Benedykt XVI wykluczył możliwość współpracy
dobroczynnej Watykanu z instytucjami, działającymi wbrew etyce
chrześcijańskiej. Powtórzył sprzeciw Kościoła wobec “filozofii gender”.
Podczas spotkania w Watykanie z uczestnikami sesji plenarnej
Papieskiej Rady Cor Unum, zajmującej się działalnością charytatywną na
świecie, Benedykt XVI powiedział: “Kościół powtarza swoje wielkie „tak”
dla godności i piękna małżeństwa jako wiernego i płodnego wyrazu sojuszu
między mężczyzną a kobietą, zaś „nie” dla takich filozofii, jak
gender.Wykluczył też możliwość współpracy dobroczynnej Watykanu z
instytucjami, działającymi wbrew etyce chrześcijańskiej.
„Musimy zachować krytyczną czujność, a niekiedy odmówić środków
finansowych i współpracy z tymi, którzy popierają działania i projekty
sprzeczne z chrześcijańską antropologią. Chrześcijanin, zwłaszcza ten,
który działa w instytucjach charytatywnych, musi kierować się zasadami
wiary” – przypomniał Benedykt XVI, zwracając się do członków rady,
zaangażowanej w niesienie pomocy materialnej w krajach dotkniętych
kataklizmami i katastrofami.
Papież odnotował, że w obecnych czasach “cienie zasłaniają plan
Boży”. “Mam na myśli przede wszystkim tragiczne nastawienie
antropologiczne, proponujące na nowo starożytny materializm
hedonistyczny, do którego dołącza technologiczny prometeizm” – ocenił.
Benedykt XVI przestrzegł też przed “ateistyczną antropologią”, która –
jak powiedział – zakłada, że “człowiek sprowadza się do funkcji
autonomicznych, rozum ogranicza się do mózgu, zaś dzieje ludzkie do
przeznaczenia samorealizacji”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Organ Związku Wojujących Bezbożników
Sommer: Jakby Bartoś płacił to by nie szczekał
Tomasz Sommer
Dwa dni temu komentowałem historię pewnego autorytetu niemoralnego,
który porzucił właśnie zakon dla kobiety. Niestety koncert apostatów
trwa a jego najnowszym utworem jest wypowiedź niejakiego Tadeusza
Bartosia, który jest profesorem antyklerykalizmu na alma mater w
Pułtusku. Ów, jakże by inaczej – były dominikanin – stwierdził ni mniej
ni więcej: „biskupi są jak upierdliwy rodzic. Niech się odczepią.”
Oczywiście z zachwytem rozpropagowała tę wyjątkowo inteligentną
wypowiedź „Gazeta Wyborcza”, która już od dłuższego czasu mogłaby
spokojnie pod logiem dopisywać „Organ Związku Wojujących Bezbożników”.
Jak by kto nie pamiętał, to organizacja ta prowadziła w Związku
Sowieckim antyreligijną kampanię w wyniku której tamtejsze świątynie
zostały rozgrabione, a kler wszystkich wyznań w dużej części
wymordowany. Przewodził jej Jemielian Jarosławski – urodzony jako Miniej
Izrailewicz Gubelman.
Wróćmy jednak do wypowiedzi Bartosia, bo jest ona wielce znacząca.
Wynika z niej, abstrahując od rzeczywistego kontekstu w którym została
wypowiedziana, że Bartoś po prostu zbuntował się przeciwko biskupom bo
byli zbyt upierdliwi. Chciał by się odczepili, a skoro jednak tego nie
zrobili to odczepił się Bartoś.
Innymi słowy złamał umowę, bo mu się przestała podobać. I jeszcze jest
na tyle bezczelny, że lży teraz swoich kontrahentów, których wystrychną
na dudka. Z całą pewnością zachowywałby się inaczej, gdyby musiał płacić
alimenty za swoje wiarołomstwo. Nikt jednak Bartosia do tego nie
zmusił, więc wykłada antyklerykalizm w Pułtusku. A w rozmaitych
„Bezbożnikach” pełni funkcję autorytetu niemoralnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. Organ Związku Wojujących Bezbożników i "ekspercci"
Wielkie zmiany kadrowe w diecezjach. Kościół się zamknie, a może otworzy?
W polskim Kościele szykują się wielkie zmiany kadrowe. Kto zastąpi ważnych biskupów odchodzących na emeryturę? I czy...
tak ustawia kadry w KK Czerska i ma odpowiedź Obirka
Nowe nazwiska biskupów, ale zmian nie będzie. "Obowiązuje ich lojalność, a w systemach autorytarnych rewolucja idzie z góry"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Brutalny napad na księdza
Brutalny napad na księdza z Sokołowa Włościańskiego
Trzech młodych mężczyzn dotkliwie pobiło księdza na parafii. Ukradli tysiąc złotych. Sprawcy są już w rękach policji - informuje Polskie Radio RDC. Sprawcy napadu obezwładnili księdza gazem, skrępowali i dotkliwie pobili, by ukraść tysiąc złotych.
Policjantów najbardziej zaskoczył jednak fakt, że mogli okraść parafię pod nieobecność księdza, ale najwyraźniej na księdza czekali. Gdy ten zapytał dlaczego go biją, odpowiedzieli: "Bo takie jest życie".
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
128. mason dyktuje nam co mamy robić
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,13322033,Senacka_komisja_zrobila_deba...
Jan Hartman, filozof i bioetyk (Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta)
"Świętowanie niedzieli kluczem chrześcijańskiej tożsamości" - konferencję o tym tytule zorganizowała ostatnio senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji. - Senatorowie prywatnie mogą leżeć krzyżem i pół dnia się biczować, ale w przestrzeni publicznej obowiązuje ich neutralność światopoglądowa - komentuje w rozmowie z TOK FM prof. Jan Hartman.
Uczestnicy konferencji mogli usłyszeć w jej trakcie m.in., że „obecnie widzimy, jak napastliwe ruchy laickie, zwolennicy lewackiej rewolucji kulturowej w imię swojsko rozumianej równości, ale także wolności, programowo próbują »wypłukać « współczesną kulturę z wartości nie tylko chrześcijańskich, ale wprost z wartości religijnych”.
Ks. dr hab. Bogusław Dróżdż, prelegent konferencji, dodawał, że niedzielę należy świętować "dlatego, aby jeden człowiek nie ogłaszał się Bogiem dla drugiego, bo wtedy prawdziwy humanizm umiera, a zostaje tzw. humanizm bez ludzkiej twarzy, który przez idee i chciejstwo jednych zniewala drugich".
- Co do meritum - ksiądz ma rację, że społeczeństwa chrześcijańskie są coraz bardziej zeświecczone - przyznaje w rozmowie z TOK FM etyk, prof. Jan Hartman. - Ale problemem jest to, że zupełnie niestosowne jest organizowanie takich konferencji pod egidą centralnych ośrodków władzy czy Senatu - dodaje.
A neutralność światopoglądowa?
- Senat nie powinien organizować konferencji, których przedmiotem nie są zagadnienia polityczne, a zwłaszcza takich, które mają religijny wydźwięk światopoglądowy - uważa Hartman. Zdaniem etyka, taka działalność leży poza zadaniami izby wyższej polskiego parlamentu i jej pieniądze nie powinny być tak pożytkowane. - Takie działania podważają też wiarygodność senatorów - oczekujemy od nich, że będą pokazywać, że neutralność światopoglądowa będzie traktowana z całą powagą. Na tym polega demokracja liberalna, w której żyjemy.
Według naszego rozmówcy, sprawa wyglądała by inaczej, gdyby taka konferencja miała charakter czysto akademicki. - Nie może jednak być tak, że pod przykrywką konferencji akademickiej organizuje się tego typu spotkania - zauważa Hartman.
Senatorowie? "Mogą leżeć krzyżem i się biczować. Prywatnie"
- Senatorowie mogą leżeć krzyżem i pół dnia się biczować. Byle nie robili tego na przestrzeni wspólnej wszystkich obywateli - podkreśla etyk. - A jeżeli to Senat jest organizatorem konferencji, to powinna obowiązywać na niej zasada neutralności światopoglądowej.
- Senator może być fanatykiem religijnym, tak samo kluby mogą mieć wyraźny profil religijny. Ale wykluczone jest, aby organy państwa były stronnicze w tych kwestiach. To bardzo trudne, ale wszyscy muszą się starać o bezstronność, bo to obiecuje nam konstytucja - dodaje prof. Hartman.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. Czerska ma nowego egzorcystę, ks.Boniecki pójdzie w odstawkę
W niedzielę minęła druga rocznica śmierci abp. Józefa Życińskiego-Ks. Andrzej Luter
KS. ANDRZEJ LUTER - asystent kościelny towarzystwa Więź, członek redakcji "Więzi", współpracownik "Tygodnika Powszechnego"
http://wyborcza.pl/1,75968,13386574,W_niedziele_minela_druga_rocznica_sm...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. konsultant Ruchu Palikota
Prof. Jan Hartman
Agnieszka Kublik: "Sprawa Nowickiej",
"sprawa Palikota" - to byłyby tematy dla nowej poselskiej komisji etyki?
Tej, której projekt szykuje pan dla Ruchu Palikota? Komisji złożonej
nie tylko z posłów, ale i autorytetów rekomendowanych przez posłów, np.
etyków.
Prof. Jan Hartman, etyk, UJ,
konsultant Ruchu Palikota: Tak, taka nowa komisja powinna zająć się tymi
sprawami, choć niekoniecznie w sensie dyscyplinarnym, czyli żeby posłów
karać.
Gdyby komisja istniała, gdyby posiadała autorytet
i gdyby na jej głos się wyczekiwało, to powinna się wypowiedzieć w
sprawie systemu nagród dla prezydium Sejmu. Czy powinny być rutynowe,
czy wyjątkowe, w jakim trybie powinny być podejmowane decyzje o ich
przyznawaniu, czy prezydium może przyznawać je samo sobie. Może uznałaby
nawet, że trzeba zmienić regulamin Sejmu.
A może nagród w ogóle by nie było, gdyby komisja uznała, że się nie należą?
- Może komisja uznałaby, że należą się tylko w bardzo
szczególnych okolicznościach. Ale powinna się zająć też tym, kto to jest
wicemarszałek Sejmu? Jaka jest jego rola i jaka jest moc obowiązującego
w Sejmie zwyczaju, że wicemarszałek reprezentuje konkretny klub? Ten
obyczaj został w piątek w sejmowym głosowaniu przeciwko odwołaniu Wandy
Nowickiej złamany. Sejm, premier, szef rządzącej partii, uznali, że
wicemarszałek może nie reprezentować żadnego klubu.
To
głosowanie można też interpretować jako obronę swoich wicemarszałków.
Bo posłowie innych klubów, zgadzając się na odwołanie Nowickiej za
przyjęcie 40 tys. zł nagrody, musieliby odwołać także swoich
wicemarszałków, bo wszyscy wzięli te nagrody.
-
Komisja etyki musiałaby odpowiedzieć na pytanie, czy to głosowanie to
było naruszenie pewnej logiki i etyczności funkcjonowania Sejmu, czy też
jest politycznym wyborem, i nie rodzi jakiego niebezpieczeństwa?
Może komisja uznałaby, że istotą prezydium Sejmu jest obecność w
nim reprezentantów klubów. Bez tego to ciało jest dysfunkcyjne i
niewiarygodne. Więc Sejm, nie odwołując Nowickiej, postąpił nieetycznie,
łamiąc ten obyczaj.
Gdybym był na miejscu Wandy
Nowickiej, powiedziałbym tak: Nie czuję się winna, że wzięłam tę
nagrodę, zresztą szybko zadeklarowałam, że przekazuję ją na cele
społeczne. Ale skoro nie mogę już klubu reprezentować, bo straciłam jego
rekomendację, to choć zostałam potraktowana niesprawiedliwie, składam
rezygnację. Tak, by klub Palikota - w myśl niepisanej zasady - miał
swojego reprezentanta w prezydium Sejmu. I rekomenduję Annę Grodzką, bo
nie gorzej ode mnie będzie walczyła o te same sprawy, o które ja
walczyłam.
To właśnie Nowicka obiecała swemu klubowi zaraz po wycofaniu rekomendacji.
- Moim zdaniem jej wycofanie się z tej obietnicy nie byłoby
sprawą dla komisji etyki, to nie była obietnica publiczna. Wanda Nowicka
była pod ogromną presją organizacji kobiecych. Ale stało się tak, że
rozegrano ją, by przyłożyć Palikotowi.
Palikot został
pokonany przez Tuska. Ale to go wzmacnia, bo pokazuje, że najwięksi
rozgrywający, na czele z Tuskiem, są gotowi knuć przeciwko niemu. Czyli
obawiają się jego i tego, co w końcu zrobi razem z Aleksandrem
Kwaśniewskim, boją się ich wspólnej listy do Parlamentu Europejskiego.
Słowa Palikota o "gwałcie" to byłaby sprawa dla komisji etyki.
Chodzi o tę wypowiedź: "Czytając to podświadomie, czyli
psychoanalitycznie, być może Wanda Nowicka chce być zgwałcona, ale to
nie ze mną. Ja nie jestem typem człowieka, który się do takiej roboty
nadaje".
- Oczywiście, ta wypowiedź narusza tabu
obyczajowe, to głęboka ingerencja w intymność. Palikot pojechał,
poniosło go. Tak, to była wypowiedź wielce niestosowna.
Palikot ma tendencję do transgresji. Ja to rozumiem, jestem taki sam i
dlatego lubię Palikota. Ponosi go i idzie za pewnym skojarzeniem.
Komisja etyki prawie na pewno by Palikota upomniała, że takiego języka
nie wolno używać.
Nie pierwszy raz go poniosło. Kilka
miesięcy temu obiecał, że już werbalnie atakować nie będzie, ułożył
katalog siedmiu zasad. I łamie go raz za razem.
-
Palikot, jak ma problem, to mu puszczają nerwy. Stara się łapać pion,
przez kilka miesięcy wypowiada się jak mąż stanu, a potem przychodzi
moment, że czuje się zdradzony, wytrącony z równowagi i nie potrafi
utrzymać języka na wodzy.
Nowicka odpowiedziała Palikotowi: "Wydaje mi się, że Janusz Palikot
przeżył bardzo poważne załamanie nerwowe. Mam nadzieję, że szybko z
niego wyjdzie. Chyba powinien się udać do lekarza jak najprędzej. Ma
bardzo poważny problem".
- Odpłaciła mu pięknym za
nadobne. Miała do tego prawo, bo "lekarz" to było nawiązanie do
"psychoanalizy", o której mówił Palikot. Wydaje mi się, że skoro
odpowiedzieli sobie nawzajem tak dosadnie, to może komisja etyki byłaby
już tu niepotrzebna.
Palikot dosadniej.
- Powiedzenie komuś, że lubi być gwałcony, jest dosyć chamskie,
ale skierowanie kogoś do lekarza jest proporcjonalnie chamskie. Myślę,
że to był dialog na tym samym poziomie.
Czy
taki język Palikota nie stawia pana w niezręcznej sytuacji, bo to dla
jego klubu pracuje pan nad pomysłem na nową komisją etyki?
- Pyta pani, czy Palikot jest dobrym źródłem reformy komisji
etyki poselskiej? Tak! Bo on jest wobec siebie krytyczny w tym
względzie, sam ma szczególnie dużo takich kłopotów. Rozumie, iż sam
potrzebuje mądrej, szanowanej, złożonej z uznawanych autorytetów komisji
etyki, która będzie go dyscyplinować. I jak oni mu powiedzą, że tak
mówić nie wolno, to on się temu podporządkuje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. Hartman, członek żydowskiej loży masońskiej o Papieżu
To, że papież był członkiem Hitlerjugend, kładzie się cieniem na jego biografii i pokazuje, że w Kościele brakuje obrzydzenia do świata hitlerowskiego, faszystowskiego – twierdzi Jan Hartman na łamach "Rzeczpospolitej".
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/hartman-to-kladzie-sie-cieniem-na-biograf...
mason, neomarksista - wystarczy wiedzieć kto to mówi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. Michalkiewicz: Albo my, albo
Michalkiewicz: Albo my, albo oni! Kto Polaków robi w konia?
O narastającej fali bolszewizacji w Polsce ze STANISŁAWEM MICHALKIEWICZEM rozmawia Tomasz Sommer.
(..)
Ale to, co teraz obserwujemy, to tylko paroksyzm powolnej
bolszewizacji. Przecież walka z antysemityzmem i terroryzmem trwa już od
wielu miesięcy; czekam tylko, aż wreszcie pojawią się oskarżenia o
sabotaż i szkodnictwo (już teraz szkodnicy zrobili zmowę przy budowie
autostrady), już podobno obraduje speckomisja ministra Boniego. A
oskarżenia o antysemityzm doczekał się nawet Rafał Ziemkiewicz („Jak
Ziemkiewicz nie jest antysemitą, to kto nim jest?” – zapytała
złowieszczo publicystka „Gazety Wyborczej”). Rafał Ziemkiewicz
postanowił się pokajać. Czy musimy być bezwolni wobec tych procesów?
Walka z antysemityzmem nie trwa od „kilku miesięcy”, tylko co
najmniej od kilkunastu lat. Od kilku miesięcy trwa walka z „faszyzmem”,
co to „podniósł głowę” na Marszu Niepodległości. Niech Pan nie zapomina,
że o antysemityzm i zaprzeczanie holokaustowi byłem oskarżony już na
wiosnę 2006 roku, a i przedtem też mnie te zarzuty spotykały, tyle że
bez angażowania prokuratury. Oskarżenia o szkodnictwo pewnie się
pojawią, bo nawet brukselscy złodzieje uznali, że nasi trochę
przesadzają w ostentacji. Ale jakże ma być inaczej, kiedy
bezpieczniackie watahy w obliczu kryzysu porzuciły wszelkie pozory i
rozdrapują Rzeczpospolitą już w biały dzień. Jakże inaczej ocenić 400
mln dotacji dla LOT-u, o którym wieść gminna głosi, że jest żerowiskiem
razwiedki wojskowej, albo zapowiedź utworzenia spółki Inwestycje
Polskie, która „w imieniu rządu” będzie inwestowała pieniądze
wydrenowane ze wszystkich spółek skarbu państwa? A kolega Ziemkiewicz?
No cóż, kto mieczem wojuje, od miecza ginie. W grudniu 2011 roku
opublikował był w „Rzeczpospolitej” niezwykle buńczuczny artykuł pod
tytułem „Antysemici won z prawicy”. Zapomniał, że o tym, kto jest
antysemitą, a kto nie, decyduje sanhedryn, który w ten sposób
dyscyplinuje wszystkich, którzy ewentualnie mogliby mu podskoczyć.
Pokajanie jest najgorszym wyjściem, bo oznacza uznanie jurysdykcji
sanhedrynu i poddanie się jego kontroli.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Tylko papież! Magdalena Środa
http://wyborcza.pl/1,75968,13392283,Tylko_papiez_.html
W poniedziałek papież szedł na okrągło: w szatach białych, purpurowych, całujący, jadący, stojący Żadna stacja się nie wychyliła. Wszyscy dziennikarze analizowali jego decyzję, drążyli, powtarzali lub starali się wykrzesać z kolejnego komentatora (wśród nich - sami mężczyźni! Jakby katolicyzm był homoreligią) coś innego poza grzeczną gadaniną dowodzącą "człowieczeństwa" odchodzącego papieża, który po prostu postanowił oszczędzić światu widoku własnego umierania.
Według mojej oceny Ratzinger, wielki teolog, który rewitalizował tomizm, oddalając Kościół od postanowień II Soboru Watykańskiego, jako papież nie zapisał się niczym szczególnym. Do historii przejdzie jako osoba, za której pontyfikatu zostały odkryte skandale pedofilskie w Kościele - z którymi rozpoczął walkę, ale do końca nie potrafił sobie poradzić - oraz odnotowano rekordowy spadek wiernych. Z tym pierwszym będą sobie musiały dać radę władze świeckie, z tym drugim już nikt nie da sobie rady.
Uważam, że wpływ Watykanu zarówno na życie Kościoła i jego wiernych, jak i na formację kultury europejskiej, jest obecnie bliski zera. I to nie dlatego, że wskutek laicyzacji Europy głos Stolicy Apostolskiej jest niechętnie słyszany, ale raczej dlatego, że od jakiegoś czasu głos ten ma niewiele do zaoferowania. Kościół jest wielkim hamulcowym i obrońcą tradycji, która nie kryje w sobie żadnych istotnych dla większości współczesnych ludzi wartości (poza stricte religijnymi). Dobrem najwyższym jest w tej aksjologii posłuszeństwo feudalnej władzy kościelnej, a najwyższym złem - aborcja i in vitro. Kościół co prawda nie ma już nic przeciwko szczepionkom czy transplantacjom (do niedawna uważał je za niezgodne z prawem naturalnym), ale każde osiągnięcie naukowe, zwłaszcza to, które poszerza zakres ludzkiej niezależności od natury (in vitro, klonowanie terapeutyczne, eutanazję), natychmiast potępia.
Ten pontyfikat był martwy, i to nie dlatego, że Benedykt XVI mało podróżował czy nie miał takiej charyzmy jak jego poprzednik, ale dlatego, że skończyła się pewna formuła papieskiej władzy nad światem. Papież traktowany jest w istocie jak idol, którego wielbią tłumy, ale którego władza kończy się wraz z religijnym spektaklem na placu św. Piotra. I jak idola traktują go komentatorzy bawiący się w zakłady bukmacherskie, kto będzie następcą: czy czarny biskup z Afryki, czy przystojny kardynał z Mediolanu, czy może ktoś z temperamentem z Ameryki Południowej. Sądzę, że osoba następnego papieża niewiele zmieni w historii samego Kościoła, który wchodzi w okres schyłkowy, choć może ograniczyć zakres kompromitacji obyczajowej jego sług. O ile będzie miał odwagę.
Niewątpliwą zasługą Benedykta XVI było to, że swoją decyzją przesłonił żenujący spektakl, który organizowali nam w mediach liderzy Ruchu Palikota, no i że wypuścił powietrze z następnego reżysera politycznego teatrum Jarosława Kaczyńskiego, którego wielki show pt. "Dymisja rządu, Gliński na premiera" znajdzie w mediach tyle miejsca, na ile zasługuje, czyli bardzo niewiele. Bo wczoraj, dziś i jutro - tylko papież!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Tablica dla patrona ateistów?
chce upamiętnić tablicą albo pomnikiem Kazimierza Łyszczyńskiego,
polskiego szlachcica skazanego na karę śmierci za ateizm
Członkowie stowarzyszenia rozwinęli na
środowej komisji kultury rady miasta transparent: "Kazimierz Łyszczyński
patron polskich ateistów. Chcemy miejsca pamięci dla niego w
Szczecinie".
- Chcemy upamiętnić wielkiego Polaka, nie
tylko ateistę, ale i patriotę, który za swoje poglądy został brutalnie
spalony na stosie, w czasach, kiedy w naszym kraju panowało oświecenie -
mówi Tomasz Dalski, prezes Ogólnopolskiego Ruchu Ateistyczno-Lewicowego
ORAL. - Jako ateiści, mniejszość, która w Szczecinie istnieje, chcieliśmy mieć możliwość składania hołdu swojemu patronowi.
Padały różne propozycje lokalizacji, np. przy al. Jana Pawła II, na pl. Grunwaldzkim, pl. Lotników, w alei kwiatowej, przed pomnikiem Adama Mickiewicza.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. lewacki żydowski mason Hartman znów daje głos
Ja się nigdy nie dopuszczam niesprawiedliwego atakowania Kościoła; moja krytyka Kościoła jest sprawiedliwa - mówi w wywiadzie dla Onetu prof. Jan Hartman. - Gniewa mnie szczególnie klerykalizm i roszczenia do wywierania wpływu na państwo i władzę wszelkich instytucji religijnych w świecie. Tak samo mnie irytuje brak rozdziału synagogi od Izraela jak Kościoła Katolickiego od państwa polskiego - dodaje profesor.
Z prof. Janem Hartmanem - filozofem i etykiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego - rozmawia Jacek Gądek. Oto I część wywiadu.
Płakał pan, gdy Benedykt XVI ogłosił, że abdykuje?
Nie jestem emocjonalnie związany z Kościołem Katolickim, więc się nie wzruszałem.
Tylko…
…zdziwiłem. Miałem poczucie, że to historyczne wydarzenie.
A gdy umierał Jan Paweł II?
Był smutek i świadomość, że dla emocjonalnego życia narodu jest to ważny moment. Przyjąłem wtedy postawę uważanego obserwatora. Byłem tego wieczoru na wsi, udałem się natychmiast w stronę kościoła, ciekaw, czy ksiądz go otworzy i ludzie zaczną się zbierać. Ale nic takiego nie nastąpiło. Byłem sam.
Do kościoła pan nie wszedł, by się pomodlić?
Nie jestem wierzący, więc nie poszedłem się modlić.
Nawet do swojego Latającego Potwora Spaghetti?
Wtedy o Potworze Spaghetti nic nie wiedziałem.
Coś złego jest w modlitwie?
Naturalną rzeczą jest, że ludzie wierzą i modlą się. Tylko silnie racjonalne osobowości mogą sobie pozwolić na życie bez wiary religijnej, co zwykle człowieka dużo kosztuje. Łatwiej wierzyć, że jest się pod opieką dobrego ducha i będzie się żyło wiecznie, niż mieć świadomość, że życie się kończy.
A przeciwko modlitwie, którą odmawiają uczniowie w szkole, na szkolnej stołówce, do czego wzywają tablice w jednej z lubelskich placówek, coś pan ma?
Szkoła publiczna powinna być świecka. Przejawów religijności w symbolice czy wspólnych aktywnościach religijnych być w niej nie powinno. Tymczasem w Polsce religia jest nauczana i to od przedszkola, co stanowi dla dzieci przymus religijny.
Dlaczego? Przecież to rodzice decydują.
Rodzice, który nie życzyliby sobie, aby ich dziecko chodziło na religię, zazwyczaj ulegają dla dobra dziecka. Nie chcą, by odczuwało ono psychiczną karę z powodu wyróżniania się. Dotyczy to zwłaszcza przedszkola, gdzie przymus religijny jest perfidny.
?
Dzieci są surowo karane za nieuczestniczenie w katechezie, a kara polega na tym, że dziecko jest wyprowadzane z sali. Dziecko odbiera to jako upokorzenie. Rodzice nie mają wyjścia - muszą się godzić na udział ich dziecka w katechezie.
Jeżeli dzieci chodzą do szkoły im. Jana Pawła II, to cóż dziwnego i złego jest w tym, że obecna jest w niej modlitwa?
Należy się zastanowić, czy samo nazywanie placówek publicznych imieniem papieża nie jest łamaniem świeckiego charakteru szkoły.
Jest czy nie?
Nie jest. Ale stanowi pretekst do naruszania prawa, bo państwo nie powinno faworyzować żadnej religii. Ani ateizmu. Państwo musi się uwiarygodnić w oczach społeczeństwa, pokazując, że wrogowie katolicyzmu albo ateiści są tak samo szanowani jak buddyści, przedstawiciele New Age, protestanci czy katolicy.
Żadnej modlitwy w szkole? A pisze pan jednocześnie: "Żydzi modlą się przed i po defekacji, dziękując Stwórcy za dar dobrego trawienia. Brzmi to bardzo nabożnie. Może wprowadzić i w Pani szkole, co Pani Dyrektor?".
Bardzo ortodoksyjni Żydzi tak robią - to prawda. Ale to była ironiczna uwagę wobec dyrektorki, która stwierdziła, że odmawianie modlitwy przed jedzeniem jest czymś tak naturalnym jak mówienie "dzień dobry", a w istocie jest to zwyczaj bardzo niewielkiej grupy bardzo zaangażowanych katolików. Klerykalizm tej dyrektorki przybrał formę wręcz operetkową.
Gdyby w łazienkach tej szkoły zamontowano tablice z napisem „Módl się przed i po defekacji”, to również by pan protestował?
Takie tablice by nie zawisły, bo katolicyzm takich modlitw nie zna.
Panu bliżej jest do tradycji katolickiej czy żydowskiej?
Nie jest mi blisko do żadnej z nich. Jestem głęboko niewierzący.
W takim razie, gdyby miał pan dokończyć zdanie: Jezus jest dla mnie…
…postacią historyczną. Wierzę, że był oryginalnym i nietuzinkowym rabinem, który przyciągał liczne grono wyznawców. A jakiś czas po jego śmierci stworzono legendę, która z różnych powodów historycznych się rozwinęła i z czasem wyszła poza judaizm i świat żydowski.
Osób ekscentrycznych, oryginalnych rabinów, jak Jezus, którzy zwalczali główny nurt judaizmu, zawsze było wielu, bo judaizm z natury jest pluralistyczny. Nie było i nie ma w nim instytucji, jak watykańska Kongregacja Nauki Wiary, definiujących dogmaty. Nie ma odpowiednika papieża. Zawsze byli, są i będą za to rabini odczytujący Pismo inaczej niż większość.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-hartman-moja-krytyka-kosci...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. U MONIKI O. "ETYK" - zapomniał o aborcjach ?
Hartman: W otwartych społeczeństwach jest mniej dzieciobójstw
Klimat w jakim dzisiaj
żyjemy, relatywnego traktowania ludzkiego życia, nie sprzyja dokonaniu
właściwego wyboru w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się ta pani -
stwierdził poseł PiS Zbigniew Girzyński w "Kropce nad i", komentując
proces Katarzyny W. Prof. Jan Hartman odpowiadał, że mówienie o
jakiejkolwiek ideologii w kontekście dzieciobójstwa jest "nadużyciem",
bo żadne badania nie potwierdzają takich tez.
Girzyński mówił w TVN24, że poza
ideologią feministyczną, również media pośrednio przyczyniają się do
niezdrowego zainteresowania wydarzeniami takimi jak to z Sosnowca, bo
"dla mediów jest atrakcyjniejsze zło niż dobro" i to pierwsze śledzą one
z większą uwagą.
m więcej jest równości i zwracania uwagi na podmiotowość kobiet, im
więcej kontrolowania własnej rozrodczości i seksualności wśród kobiet,
tym mniej tego typu przestępstw - mówił dalej profesor, tłumacząc, że
właśnie w "nowoczesnych, liberalnych społeczeństwach" kobiety
najrzadziej dopuszczają się takich zbrodni.
Poseł PiS uznał
tymczasem, że jeżeli - zgodnie z ideologią feministyczną - kobiecie mówi
się, że może zrobić co chce ze swoim ciałem, tak również może
potraktować dziecko, które kiedyś urodzi.
- Jeżeli ruch
feministyczny mówi: precz od naszego brzucha, to jest nasza sprawa, czy
urodzimy, czy nie, to po urodzeniu dziewczyna może sobie postawić tego
typu pytanie: nie zrobiłam tego, zanim się urodziło, to dlaczego nie mam
zrobić tego teraz? - przekonywał Girzyński.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. LEWACKI AKTYWISTA ZNÓW DAJE GŁOS
Prof. Hartman: Kościół nie ma prawa naciskać na państwo ws. in vitro
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,13461470,Prof__Hartman__...
Kościół nie ma prawa wywierać jakichkolwiek nacisków na suwerenne, niezależne państwo polskie, by stanowiło prawo zakazujące in vitro - powiedział w TVN24 prof. Jan Hartman. Zarzucił też Kościołowi stosowanie "argumentów eugenicznych".
- Argument o większej liczbie wad genetycznych u dzieci z in vitro jest oficjalnym argumentem Kościoła. Jest to argument eugeniczny, bo zakłada, że osoby mające obciążenia genetyczne powinny powstrzymywać się od prokreacji - tak prof. Jan Hartman skomentował w TVN24 wypowiedź ks. Franciszka Longchamps de Berier .
Innego zdania jest natomiast ks. Kazimierz Sowa. - Jest to bardzo nieszczęśliwa wypowiedź. Mielibyśmy do czynienia wręcz z jakimś piętnowaniem dzieci, które przychodzą na świat z in vitro. A o ile wiem, nauka Kościoła jest tutaj jednoznaczna. Każde dziecko ma taką samą godność i takie samo miejsce w Kościele - podkreślił.
Kościół zaznacza symboliczną przewagę
- To jest pole, na którym Kościół może zaznaczać swoją symboliczną przewagę, wymuszać na rządach zakazy, a tym samym potwierdzać swoją władzę - stwierdził prof. Hartman. Zarzucił też Kościołowi odpowiedzialność za brak regulacji dotyczących np. postępowania z zarodkami.
- To, że in vitro w Polsce jest całkowicie dozwolone i nieuregulowane, co prowadzi do różnych nieszczęść, jest zawinione wyłącznie przez Kościół, który odmawia państwu prawa do uregulowania in vitro, oczekując nierealistycznie całkowitego zakazu - podkreślił.
Zdaniem Hartmana Kościół powinien takie kwestie regulować wyłącznie w obrębie wspólnoty swoich wiernych. - Kościół ma prawo z powodów dogmatycznych, teologicznych zniechęcać swoich wiernych. In vitro powinno być zakazane w prawie kanonicznym - stwierdził.
In vitro nie jest niemoralne
- Metoda rodzi problemy moralne związane z zamrażaniem zarodków, z ich losem, ale absolutnie nie można się zgodzić, że zachodzą przesłanki ogólnoetyczne, które wskazywałyby, że metoda in vitro jest niemoralna - stwierdził prof. Hartman. Dodał, że ma na myśli moralność niezależną od dogmatów konkretnej religii.
- Z punktu widzenia moralnego metoda ta jest dla katolika nie do przyjęcia. Poczęcie dziecka powinno następować w akcie miłości pełnej - podkreślił natomiast ks. Sowa. Zaznaczył jednak, że rozumie rodziców decydujących się na skorzystanie z in vitro. - Nigdy nie ośmieliłbym się oskarżyć osoby, która ma dziecko z in vitro, że przekreśla porządek moralny - podsumował.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. wzniecają wojny, atakują religie , antagonizują islam z chrześci
a potem aj waj!
Poglądy mogą zaprowadzić ateistów na szubienicę [RAPORT]
Marsz ateistów w Krakowie. 2009 rok (Fot. Michal Lepecki / Agencja Gazeta)
nietolerancji po dożywotnie więzienie i kary śmierci: co czeka
dzisiejszych ateistów za ujawnianie poglądów w ich ojczyznach? Raport na
ten temat przedstawiła Międzynarodowa Unia Humanistyczna i Etyczna
(IHEU) na posiedzeniu ONZ
Ateiści doświadczają dyskryminacji, a w wielu krajach ich poglądy prowadzą ich do kryminałów albo na szubienicę - głosi raport.
Międzynarodowa Unia Humanistyczna i Etyczna
założona została w 1952 roku, ma centralę w Londynie. Zrzesza 120
organizacji w 45 krajach. W Polsce do IHEU należą: Towarzystwo Kultury
Świeckiej im. Tadeusza Kotarbińskiego, Towarzystwo Humanistyczne oraz
Polskie Stowarzyszenie Wolnomyślicieli im. Kazimierza Łyszczyńskiego.
Jako cel stawia sobie promocję humanizmu i niereligijnej postawy
życiowej, przyjęcie Uniwersalnej Deklaracji Wartości jako karty moralnej
świata.
- W
Afganistanie, Iranie, Malediwach, Mauretanii, Pakistanie, Arabii
Saudyjskiej i Sudanie ateistom grozi śmierć za poglądy, co jest
sprzeczne z prawami człowieka głoszonymi przez narody zjednoczone -
stwierdzają autorzy raportu. - W kilku innych krajach natomiast prawo
kryminalizuje ateistów lub prowadzi do ich systematycznej dyskryminacji.
Autorzy raportu podkreślili, że Kodeks karny Pakistanu,
Mauretanii i Malediwów przewiduje karę śmierci za bluźnierstwo wobec
islamu, co dotyczy ateistów mówiących otwarcie o swoich poglądach.
Dokument został przedstawiony Narodom Zjednoczonym w momencie,
gdy przedstawiciele państw muzułmańskich podjęli działania w ONZ na
rzecz walki z tym, co nazywają islamofobią. Walczą oni, jak twierdzą, o
zakaz oczerniania czy poniżania religii w sferze publicznej.
Minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu, powiedział
"Guardianowi", że islamofobia jest coraz silniejsza. - Potępiamy
wszelkie formy dyskryminacji i nienawiści skierowane przeciw wierzącym
muzułmanom i wyznawcom innych religii - powiedział.
http://wyborcza.pl/1,75248,13481598,Poglady_moga_zaprowadzic_ateistow_na...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. brawo turecki sąd! precz z komuną!
Turecki sąd nie chce plakatów z Luksemburg. "Kim jest ta Róża?"
według Gazety Wyborczej Róża była pacyfistką !!!!!!
Turecki sąd nie chce plakatów z Różą Luksemburg. "Kim ona jest?"
prowincji Diyarbakir nakazał zdjęcie plakatów zapowiadających panel
organizowany z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. Sędziom nie podoba
się, że na ilustracji wykorzystano wizerunek Róży Luksemburg oraz
podobizny zamordowanych członkiń Partii Pracujących Kurdystanu (PKK),
lewicowej organizacji niepodległościowej.
Plakat wpędził w zakłopotanie funkcjonariuszy lokalnej policji. Według serwisu Hurriyetdailynews.com
ich przełożony zażądał od organizatorów panelu "Twoja droga jest naszą
drogą, twoje słowa są naszymi słowami" odpowiedzi na pytanie: "kim jest
ta Róża" oraz "co to znaczy: od Róży do Sakine". Chodzi o Sakine Cansiz,
jedną z założycielek PKK, zamordowaną w Paryżu w styczniu tego roku.
Sprawą zajął się sąd. Uznano, że plakaty są nielegalne i muszą
zostać usunięte. Sąd uzasadnił swoją decyzję faktem, że jego zdaniem
plakat jest propagandowy. W ocenie sędziów jego treść nawołuje do
wspierania Partii Pracujących Kurdystanu. Jest to organizacja, którą
turecki rząd sukcesywnie usiłuje zwalczać.
Róża Luksemburg była działaczką polskiego oraz niemieckiego
ruchu robotniczego. Należała do rewolucyjnego skrzydła II
Międzynarodówki. Była także feministką i pacyfistką.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. mason Hartman rozrabia, dzisiaj JESZCZE nie ma władzy
Odpis na Kościół dyskryminuje ateistów?
Hartman
zirytowany 0,5 proc. odpisem na Kościół. Pisze list do Boniego, zachęca
innych.. ''Nie może być tak, że w wolnej Polsce wierzący płacą na rzecz
państwa niższe podatki niż niewierzący''
Nie może być tak, że w wolnej Polsce
wierzący płacą na rzecz państwa niższe podatki niż niewierzący - pisze w
liście do ministra cyfryzacji Michała Boniego prof. Jan Hartman,
filozof i etyk. Udowadnia, że możliwość odpisu 0,5 proc. podatku to
przywilej fiskalny dla katolików, który zmniejszy wpływy do budżetu.
Hartman list zamieścił na Facebooku. Filozofa poruszyła sprawa kompromisu, jaki wypracował Kościół katolicki i państwo polskie w sprawie Funduszu Kościelnego. Każdy wierzący będzie mógł odpisać 0,5 proc. należnego podatku - tak jak np. przekazuje się 1 proc. dla organizacji pożytku publicznego.
Pomysł Hartman nazywa "niekonstytucyjnym i niezgodnym z zasadą
równego traktowania obywateli przez państwo". - Dobrowolny odpis na
rzecz związku wyznaniowego oznacza, że obywatele wierzący i należący do
któregoś z takich związków uzyskują możliwość zmniejszenia swych
zobowiązań podatkowych w stosunku do państwa. Analogiczna możliwość nie
będzie zaś dana niewierzącym. Tym samym wierzący uzyskają przywilej
fiskalny - swego rodzaju ulgę podatkową, uwarunkowaną wydatkowaniem
kwoty 0,5 proc. należnego podatku na związek wyznaniowy - argumentuje
prof. Hartman. - Jedynym sposobem usunięcia tej oczywistej
niesprawiedliwości jest przyznanie niewierzącym analogicznej możliwości
do tej, jaką oferuje się wierzącym, to jest objęcie odpisem 0,5 proc.
również innych niż związki wyznaniowe stowarzyszeń działających na rzecz
określonego światopoglądu, takich jak na przykład Polskie
Stowarzyszenie Racjonalistów.
Filozof pisze w liście, że odpis na tylko jeden związek
wyznaniowy budzi wątpliwości. Zdaniem Hartmana "nie może być tak, że w
wolnej Polsce wierzący płacą na rzecz państwa niższe podatki niż
niewierzący". - Mam nadzieję, że teza ta nie budzi kontrowersji. Jeśli
jednak okaże się, że rząd RP ma inne zdanie, partie polityczne i
stowarzyszenia wystąpią, jak przypuszczam, na drogę prawną, by
niekonstytucyjny stan prawa zmienić - dodaje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. feministka, specjalistka od obrażania ludzi dała głos
Wiadomość o wypowiedzi Wałęsy była dość szeroko i z zawstydzeniem komentowana, choć komentatorom wyraźnie brakło ocen. Jak bowiem zakwalifikować wypowiedź, która stanowi jawny przejaw dyskryminacji i pogardy? Wypowiedź taka znajduje się właściwie poza ocenami etycznymi i przynależy do sfery zachowań, które w Europie określa się nie tyle jako "niemoralne", ile jako barbarzyńskie, nieprzyzwoite, niesmaczne, świadczące o niskiej kulturze.
Już od kilkuset lat Europejczycy przyswajają normy tak zwanej zewnętrznej ogłady (Erazm z Rotterdamu mówił o "ucywilizowaniu"), które nakładają na nas obowiązek poskramiania zarówno fizjologii, namiętności i agresji w sferze publicznej, jak i ograniczania swobody wypowiedzi poprzez zasady, które chronią innych przed pogardą, krzywdą, obrazą. Za europejskim "ucywilizowaniem" nie stoją sankcje i nakazy moralne, lecz obyczajowe i etykietalne. Ten, kto śmieszy innych bekaniem, opowiadaniem dowcipów o Żydach, obrażaniem mniejszości, straszy ryczeniem czy zadziwia towarzystwo puszczaniem wiatrów, nie jest traktowany jak człowiek zły z moralnego punktu widzenia, lecz jako osobnik niewychowany, niewykształcony i prymitywny. Dlaczego Wałęsa postanowił nagle zdegradować się do tego poziomu?
Nie tylko jednak on. Od jakiegoś czasu ujawnia się grono "nowych barbarzyńców" traktujących wolność jako lekceważenie norm etykietalnych, grzecznościowych i cywilizacyjnych (o chrześcijańskich nawet nie wspomnę!). Liderem takich zachowań jest z pewnością posłanka Krystyna Pawłowicz (PiS), która zbudowała własną karierę na swobodnym obrażaniu innych, głównie słabszych; tych, którzy znajdują się w gorszym położeniu. W innym stylu (można go nazwać "biblijnym"), choć w podobny sposób, zachowuje się poseł John Godson (PO). Jego przypadek dziwi szczególnie, bo wobec homoseksualistów stosuje on niekiedy język, którym posługiwali się rasiści wobec osób czarnoskórych.
Grono to wzmacnia silnie młodzież, która od jakiegoś czasu wdziera się na różne debaty, rycząc jak zwierzęta i z rzadka artykułując prymitywne, nonsensowne hasła (choć rymowane, bo łatwiej zapamiętać). Z jakichś powodów spektakle te łączone są z pojęciem "narodu". Próżno by jednak szukać odpowiedzi na pytanie, o jaki naród chodzi. Z całą pewnością jednak - żaden ucywilizowany.
I tak kwitnie w Polsce "nowe barbarzyństwo", które właśnie znalazło sobie prominentnego przywódcę. Mam tylko pytanie, co w tym wszystkim robi Matka Boska w klapie jego marynarki? Czy ciągle jest symbolem religii, która głosi miłość bliźniego i równe traktowanie wszystkich ludzi?
http://wyborcza.pl/1,75968,13510819,Nowi_barbarzyncy.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. Postępowa opinia całego
Postępowa opinia całego świata z uznaniem przyjęła list bojownika walk o świeckie państwo prof. Jana Hartmana do Ministra Cyfryzacji Michała Boniego. W szczerych i wzruszających słowach wyraził on ubolewanie nad wielką krzywdą, jaka została wyrządzona obywatelom o światopoglądzie religiosceptycznym, poprzez możliwość odpisu pół procent podatku na Kościół.
Według profesora Hartmana jest to rozwiązanie niekonstytucyjne i niezgodne z zasadą równego traktowania obywateli przez państwo. Bo w myśl świeckich dogmatów lewicowej ekonomii, bogaci powinni płacić najwięcej a niewierzący najmniej. Wtedy byłaby prawdziwa sprawiedliwość społeczna. A ludziom żyłoby się lepiej!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Jan HartmanGdybym był
Jan Hartman
Gdybym był papieżem »
Nie
tylko katolicy czekają na nowego papieża. Pozostali również. W końcu
potężny ten władca będzie miał wpływ również na ich życie. Zwłaszcza w
krajach takich jak Polska...
(..|)
Różnie i dziwnie sobie Duch Święty z papieżami poczyna. Z sobie
wiadomych powodów potrafił upodobać sobie i na tronie Piotrowym osadzać
morderców i wszeteczników. Może poddawał swój Kościół próbie, dla tym
większej jego chwały? Wszak wszystkie grzechy Kościoła to dzieło szatana
i dowód na to, jak bardzo jest on święty, skoro tak straszne moce się
przeciwko niemu sprzysięgają! Czym większe więc jest w nim zgorszenie,
tym bardziej widoczna jest jego świętość. Nie znaczy to jednak, że
czasem nie może i jakaś anielska siła się w to wmieszać. Na świętość
Kościoła nie ma to wpływu, gdyż ta jest dana z góry raz na zawsze i nie
zależy od tego, co Kościół czyni i ilu jest w nim pedofilów. Za to dla
ludzi miałaby taka anielska interwencja znaczenie ogromne. Mam nadzieję,
że nowy papież, choć może nie będzie papieżem z moich pobożnych marzeń
etyka-idealisty, to przynajmniej będzie uczciwym człowiekiem dobrej
woli.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. „Płód jest mniej człowiekiem
„Płód jest mniej człowiekiem niż dorosła świnia”
Szokujący manifest sztandarowego ateisty
Sztandarowy ateista Richard Dawkins oświadczył na Twitterze, że
„w odniesieniu do tych znaczeń (słowa) ‘człowiek’, które są istotne dla
moralności aborcji, płód jest mniej człowiekiem niż dorosła świnia”.
Wprawdzie Dawkins przyznaje dalej, że „świnia nie ma ludzkiego DNA,
ludzkiego potencjału czy ludzkiego IQ”, ale dodaje, że prawdopodobnie ma
ona ludzką zdolność odczuwania bólu, a abortowany płód jej
prawdopodobnie nie posiada”. Wśród kryteriów istotnych w rozważaniu
moralności aborcji wylicza jeszcze zdolność do odczuwania lęku i bycia
opłakiwanym przez innych.
Jego szokujące enuncjacje wzbudziły, co oczywiste, wzburzenie.
Od redakcji: Prof. Dawkins myli się, sądząc, że
zdolność do odczuwania bólu i pozostałe podane przez niego kryteria
przesądzają o dopuszczalności bądź niedopuszczalności aborcji.
Podstawowym kryterium w tej sprawie jest godność człowieka. Prof.
Dawkins, który uchodzi za największego apostoła ateizmu na świecie,
najwyraźniej tej godności nie uznaje. Trzeba przyznać, że jest w tym
jakaś mroczna konsekwencja: odrzucenie Boga skutkuje wystąpieniem
przeciw człowiekowi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. Prof. Jan Hartman z wykładem
Prof. Jan Hartman z wykładem w Hotelu Lublinianka (ZDJĘCIA)
Wykład prof. Jana Hartmana zorganizowała Fundacja Wolność od Religii oraz lubelski oddział Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. znów sie wysilił intelektualnie ponad miarę :)))
Jan Hartman: Najsilniejszy, najbardziej radykalny antyklerykalizm jest wśród księży
To dlatego najlepsi odchodzą od Kościoła - przekonywał Jan Hartman,
filozof, bioetyk i publicysta podczas wykładu, który wygłosił w
Lublinie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
147. Anna Grodzka vel Krzysztof
Anna Grodzka vel Krzysztof Bęgowski, choć przyznaje, że znawcą Kościoła katolickiego nie jest, śmiało prognozuje skutki ewentualnej wizyty Ojca Świętego Franciszka w Polsce:
Pielgrzymka nowego papieża do Polski nie przyniosłaby żadnych pozytywnych skutków
- kwituje krótko. Jak widać, papież Franciszek od początku nie przypadł Annie Grodzkiej do gustu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Prof. Pawłowicz o obrońcach
Prof. Pawłowicz o obrońcach Wójciak: Klub palikotowców polskiej "kultury". Audycja "Sterniczki"? Szabat lewactwa
|
-
Jak ktoś chce zobaczyć palikotów polskiej „kultury”, to niech przeczyta
sobie listę tych 200. obrońców Wójciak - mówi w rozmowie z Fronda.pl
prof. Krystyna Pawłowicz. czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. aktywistka antyklerykalna Sroda i jej wypociny
Msze podczas uroczystości państwowych? Połowa Polaków nie ma nic przeciwko [SONDAŻ]
Aż 50 proc. polskiego społeczeństwa nie ma nic przeciwko temu, że
wielu uroczystościom państwowym towarzyszą elementy religijne, takie jak
msze - wynika z sondażu przeprowadzonego dla tygodnika...
Prof. Środa: Proces laicyzacji postępuje. Już 40 proc. Polaków rozumie nasz ustrój
więcej Polaków niż teraz akceptowało łączenie uroczystości państwowych z
religijnymi. Nowe badania pokazują, że proces laicyzacji postępuje -
cieszy się prof. Magdalena Środa. Etyczka komentuje sondaż, z którego
wynika, że połowa Polaków zgadza się na msze święte podczas uroczystości
państwowych.
IQS na zlecenie "Newsweeka" przepytał Polaków
, co sądzą o mszach jako elemencie uroczystości państwowych. 50 proc.
badanych uważa, że uroczystości państwowe nie powinny być pozbawiane
elementów religijnych. Przeciwnego zdania jest 37 proc. Z kolei 13 proc.
ankietowanych nie wiedziało, jak odnieść się do tej kwestii.
Połowa
Polaków zgadza się na msze święte podczas uroczystości państwowych.
Pani zdaniem to dużo czy mało? Tendencja chyba się zmienia.
Prof. Magdalena Środa: To wyniki optymistyczne. Gdyby zrobić takie same badania w czasie pontyfikatu Jana Pawła II
to na pewno ilość zwolenników, którzy chcą łączenia uroczystości
państwowych z religijnymi, byłaby znacznie większa. Teraz badania
pokazują, że proces laicyzacji postępuje. Blisko 40 proc. powiedziało,
że rozumie ustrój polityczny Polski. Mamy przecież konstytucję, która
oddziela państwo od Kościoła. Mamy też niezależność i prawa różnych
Kościołów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
150. Środa krytykuje Szczepkowską
Środa krytykuje Szczepkowską za wypowiedź o homoseksualistach
|
-
W demokracji jest tak, że zazwyczaj krytykuje się większość. Niech pani
Szczepkowska najpierw wywalczy homoseksualistom prawo do związków
partnerskich, a potem ich krytykuje - mówi prof. Magdalena Środa o apelu
Joanny Szczepkowskiej nt. zakończenia dyktatu gejowskiego w środowisku
teatralnym. czytaj »
Wałęsa narzeka na homolobby: Straciłem już 70 tys. dolarów!
|
Wygląda
na to, że były prezydent Lech Wałęsa nadal ma kłopoty ze środowiskami
gejowskimi. Jak twierdzi legendarny przywódca "Solidarności", po jego
wypowiedzi na temat homoseksualistów odwołano już dwa spotkania na które
był zaproszony. Za jedno miał dostać 20 tysięcy dolarów ... czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. Środa utraciła umiejętność analizowania tekstu.
Środa od dłuższego czasu nie rozumie ,co czyta, lub co mówi osoba z nią dyskutująca. Odpowiada obok tematu. To się ludziom zdarza. Być może jest przeciążona ciągłymi wystąpieniami. Być może w głowie jej się przewróciło i lekceważy słuchaczy. Demencja też się ludziom zdarza.
W tym wypadku odpowiada Szczepkowskiej tak,jakby aktorka atakowała mniejszość seksualną. Aktorce natomiast chodzi o zwalczanie nieuczciwego wymuszania przywilejów zawodowych.
W tekście ,do którego Maryla daje adres nie ma wypowiedzi p.Joanny.
Cytuję ją ze strony e-teatr pl:
,, Nie daję gejom taryfy ulgowej. Jak wszyscy dzielą się na zdolnych i niezdolnych, na uczciwych, na spryciarzy i na ofiary sprytu. Otóż spryciarze z gejowskich środowisk znakomicie żonglują dziś słowem "tolerancja". W imię pracy nad świadomością społeczną są w stanie każdy głos krytyczny nazwać homofobią...''
Powyższe jest fragmentem artykułu, który aktorka napisała dla ,,Wysokich obcasów"(GW).
Artykuł został wycofany.
I dalej :,,Gazeta, do której pisuję felietony bardzo chętnie i pilnie zamieszcza fakty świadczące o lobbingach homoseksualnych wśród kleru. Spróbuj jednak napisać tekst o takim lobbingu w teatrze. Ja spróbowałam. Tekst został zatrzymany i określony, jako donos. Ja zostałam nazwana szmatą ".
Aktorstwo to nie jedyny zawód , w którym zamiast rzeczywistych osiągnięć, decyduje opcja seksualna. Jakimś dziwnym trafem nigdy to nie jest opcja hetero. Tu można by umieścić wtręt o projektantach mody.
Gazety wybiórczej nie czytam, więc nie wiem , o czym Szczepkowska pisuje,ale z satysfakcją odnotowuję jej obecność wśród ludzi traktujących siebie poważnie.
Środa już kiedyś nie zrozumiała ,co Szczepkowska do niej mówi i wtedy poziom wypowiedzi Środy skompromitował ją publicznie.
Otóż Szczepkowska zagrała kiedyś Curie -Skłodowską w dokumentalnym filmie zatytułowanym,,Maria". Był rok poświęcony naszej noblistce i w studio tv odbywała się dyskusja o osiągnięciach uczonej.
Wszystko było dobrze dopóki nie odezwała się Środa:,,Skłodowska była feministką" .
,,Nie było takiej wypowiedzi"- ripostowała aktorka,która życiorys Skłodowskiej miała
w małym paluszku. Tak- upierała się Środa, była feministką ,bo miała romans
pozamałżeński z Paulem Langevine ( ode mnie: Pierre Curie już wtedy nie żył).
,,Rola uczonej w równouprawnieniu kobiet w czasach,w których nie posiadały one nawet prawa do głosowania polegała na czym innym. Pozycja Skłodowskiej w nauce wykazała,że obie płcie maja te same możliwości umysłowe. Uczona nigdy nie deklarowała się jako feministka. Zajmowało ją,co innego"- mówiła Joanna Szczepkowska.
,,Tak była feministką , ten gorący romans...''- Środa zaprezentowała swoje pojęcie feminizmu.
Aż dziwi,że socjolog przypisuje feminizmowi tak wulgarną rolę,jak ta niewydarzona pisarka Gretkowska, której pisarstwo jest kwalifikowane tak obelżywie,że tu nie przytoczę.
Osoby obecne wtedy w studio słuchały Środy z zażenowaniem. Szczepkowska jest inteligentką, a my musimy ciągle słuchać Środy.
Sens wypowiedzi dobrze zapamiętałam,jednak nie są one dosłowne.
152. Beta
Sroda nie odbiega od innych aktywistek-feministek. To czysty bazar i szmira, co soba reprezntują.
Mnie sie bardzo podoba żadanie Srody : "Niech pani
Szczepkowska najpierw wywalczy homoseksualistom prawo do związków
partnerskich, a potem ich krytykuje ".
Jakie to typowe dla tej wrzaskliwej mniejszości, reprezentującej mniej niz 1 % kobiet w Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
153. wściekłe ataki i uległość lewactwuu
Rzecznik Praw Dziecka odpisał Wandzie Nowickiej na list ws. słów biskupa Tadeusza Pieronka o pedofilii. Co? Że poprosił biskupa o wyjaśniania. Ale hierarcha list przeczytał i tyle. - Nie odpiszę na niego. Myślałem, że ten urząd jest poważniejszy - mówi Onetowi bp Pieronek.
Półtora miesiąca temu biskup Tadeusz Pieronek stwierdził, że "papież (Benedykt XVI - red.) zmagał się z ważniejszymi problemami niż pedofilia". - Dbał o to, żeby ludzie żyli zgodnie z przykazaniami Bożymi. To jest o wiele ważniejsze zadanie niż ukrócenie sprawy pedofilskiej, która była na świecie, jest i będzie. Żadna siła nie powstrzyma człowieka od tego, żeby korzystać z pewnych możliwości, jakie daje człowiekowi wolna wola i do czego go pchają namiętności. Przepraszam bardzo, świata nie zmienimy - dodał hierarcha.
W związku z tymi słowami Wanda Nowicka, wicemarszałkini Sejmu, domagała się w piśmie "pilnej i stanowczej" reakcji Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka. Sama uznała wypowiedź bpa Pieronka za "skandaliczną".
Michalak odpisał jej po około miesiącu. "Również mnie (…) zaniepokoiła przedmiotowa wypowiedz" - napisał. Dodał też, że już 18 lutego wystąpił do biskupa Pieronka. Z czym?
"Wskazałem, że jako urzędnik powołany konstytucyjnie do ochrony dzieci nie mogę się zgodzić, by jakiekolwiek działania lub wartości były publicznie uznawane za ważniejsze, a tym bardziej „o wiele ważniejsze” niż przeciwstawianie się jednej z najgorszych krzywd, jaką można wyrządzić dziecku, czyli nadużycia seksualnego. Poprosiłem o wyjaśnienie przedmiotowej kwestii, wyrażenie stanowiska oraz jednoznaczne publiczne potępienie czynów pedofilskich" - czytamy w piśmie Michalaka do Nowickiej.
Wicemarszałkini z zadowoleniem odnotowała ten głos. - Cieszy mnie tak jednoznaczna reakcja RPD oraz fakt, że biskup Pieronek jest rozliczany do dnia dzisiejszego ze swoich niestosowanych wypowiedzi - skomentowała.
Co na to biskup Tadeusz Pieronek? Hierarcha list Michalaka otrzymał, przeczytał. I tyle.
- Nie odpiszę na niego. Myślałem, że ten urząd jest poważniejszy - mówi Onetowi bp Pieronek. Jak dodaje, wypowiedzi i listy tak Wandy Nowickiej jak i Marka Michalaka to "wielkie kroki poza drogą". A wicemarszałkini Sejmu i rzecznikowi radzi nauczyć się czytania ze zrozumieniem.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/skandaliczne-slowa-o-pedofilii-...
Michalak, wy sie zajmijcie skandalami w sadach, gdzie kradnie sie dzieci rodzicom, a nie pisaniem głupot do emerytowanego biskupa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
154. Ateiści maszerują ulicami:
Ateiści maszerują ulicami: "Boga nie ma. Ciesz się życiem"
W sobotę ulicami Zielonej Góry przejdzie II Zielonogórski Marsz Ateistów i Agnostyków. - Bóg prawdopodobnie nie istnieje. Przestań się martwić i ciesz się życiem - zachęcają organizatorzy
Marsz organizują działacze Ruchu Palikota i Racji Polskiej Lewicy. Datę 30 marca wybrali nieprzypadkowo. Tego dnia obchodzony jest dzień polskiego ateizmu. To też rocznica śmierci polskiego szlachcica i filozofa Kazimierza Łyszczyńskiego, który w 1689 r. został ścięty na warszawskim rynku, bo swoim dziełem "O nieistnieniu Boga" naraził się Kościołowi.
Dziś ateiści domagają się oddzielenia państwa od Kościoła, równego traktowania wierzących i niewierzących, wyprowadzenia nauki religii ze szkół i wprowadzenia etyki, a także wychowania seksualnego. Do tego usunięcia symboli religijnych z urzędów i pełnego opodatkowania duchowieństwa. - Zapraszamy ateistów, agnostyków i wolnomyślicieli. Tych, którzy popierają ideę świeckiego państwa i chcą świętować z nami dzień polskiego ateizmu. Zabierzcie znajomych, rodzinę, przyjaciół. Hasło tegorocznego wydarzenia brzmi: "Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę" i jest inspirowane akcją billboardową fundacji Wolność od Religii, która zielonogórski marsz objęła honorowym patronatem - mówi Katarzyna Bienias z Ruchu Palikota.
Marsz rozpocznie się w sobotę o godz. 13 pod pomnikiem Bachusa. Jego uczestnicy przejdą deptakiem. Na razie zbierają się na Facebooku. Udział w marszu zapowiedziało 36 osób . Podobne wydarzenia od kilku lat odbywają się w największych miastach Polski. Są okazją dla ateistów, agnostyków i humanistów do zamanifestowania swojego światopoglądu.
https://www.facebook.com/events/350547711717086/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
155. niekoszerny "etyk" z loży masońskiej
"Przestrzeń publiczna" w Polsce? Prof. Hartman: "Brednie, majaki, oszczerstwa, zabobony... Logika, kretynie!"
Tak zwana debata publiczna, będąca jednym z tak zwanych mitów tak
zwanego społeczeństwa obywatelskiego zwykle przybiera postać rytualnego
tańca z maskami, maczugami i innymi rekwizytami. Rozumu w tym tyle, ile
zmieści się w kilku wypowiedziach ekspertów i co rozsądniejszych
polityków bądź dziennikarzy. Jednakże tak zwana opinia publiczna, czyli w
większości sfrustrowane i piwem zalane buractwo przed telewizorami i
komputerami, nawet nie próbuje z tym obcym sobie organem wchodzić w
jakąkolwiek styczność. Tak jakby mózg śmierdział przez czaszkę i trzeba
było w trwodze od rozumu uciekać trzymając się za nos. Dzięki temu
najbardziej haniebne i niestworzone brednie, majaki, oszczerstwa,
kalumnie, zniewagi, pomówienia, insynuacje, zabobony i przesądy mają się
w „przestrzeni publicznej” jak gronkowce w łajnie.
Od wielu miesięcy całe tak zwane życie publiczne zdominowane jest
przez mikroskandale wywołane czyjąś wypowiedzią. A to Tuleja, a to
Pawłowicz, a to Palikot, a to Longchamps, a to Wałęsa, a to Wójciak.
Tymi wypowiedziami pisana jest Historia Narodu anno 2012 i 13 też. I
można by to było jeszcze wytrzymać, gdyby nie zawziętość plemiennych
harcowników, którzy w swoim obłędnym medialnym tańcu z figurami i
maskami nie robili tak strasznych spustoszeń w naszej wiosce. Jakby się
szaleju nażarli! Wpierw kalumnie, oszczerstwa, brednie i wyzwiska, potem
zaś rozdzieranie szat, bicie na trwogę, święte gniewy, wypędzanie
szatana, lamentacje zawodliwe, frasunki troskliwe, ubolewania załamliwe,
kadzidła smrodliwe i inne harce w paski malowanych i przyćpanych
półgłówków demolują ostatnie wioskowe przybytki zdrowego rozsądku i
przyzwoitości. Niedługo wszyscy ze szczętem ocipiejemy. Tego już nie da
się znieść!
Widzę tylko jeden sposób. Uczyć w szkole logiki na poziomie
elementarnym i nie wypuszczać z podstawówki bez znajomości reguł
poprawnego wnioskowania, vel praw logiki, tautologii rachunku zdań i
sylogistycznych trybów. A do tego kwadrat logiczny, metoda
zero-jedynkowa i profilaktyczne baty na gołe siedzenie. W przeciwnym
razie będziemy nieustannie terroryzowani przez alogicznych debili i ich
opętańcze wygibasy.
Za obrazę reguł poprawnego wnioskowania powinno się wsadzać do kozy i
tłuc po łbie, aż delikwent nauczy się, co z czego wynika, a co nie
wynika. Wypuszczenie z kozy pod warunkiem rozwiązania zadań z logiki
elementarnej. Tak na przykład (zadania 1.):
„Sędzia Tuleja powiedział, że CBA stosowało metody stalinowskie.
Wśród metod stalinowskich były tortury. Pytanie: czy sędzia Tuleja
twierdzi, że CBA stosowało tortury?”. Albo (zadanie 2.): „Dyrektor
Wójciak napisała, że papież to ch… Prezydent Poznania chciałby ją za to
ukarać odwołaniem z funkcji dyrektora teatru. 200 osób zaprotestowało
przeciwko zamiarowi prezydenta. Pytanie: czy protest przeciwko odwołaniu
dyr. Wójciak oznacza aprobatę dla znieważania papieża?”. Albo (zadanie
3.): „Poseł Niesiołowski powiedział, że sytuacja żywieniowa dzieci jest
dziś lepsza niż dawniej, bo kiedyś głodne dzieci wyjadały szczaw z
nasypu, a dziś nie. Pytanie: czy poseł Niesiołowski neguje istnienie
niedożywionych dzieci współcześnie?”. I tak dalej. Ja naprawdę nie widzę
innego sposobu. Bo jeśli nie zaczniemy uczyć logiki (a teraz to mówię
już serio), to cyniczni populiści będą bezkarnie i skutecznie ogłupiać i
podburzać pospólstwo za pomocą najpodlejszej i najbardziej kłamliwej
sofisterii – dokładnie jak czynią to teraz, tylko z coraz lepszym
skutkiem. Tym lepszym, im niżej upada polskie szkolnictwo i im wyżej w
rankingach PISY czy innej WERONY wypadają polscy uczniowie.
No to teraz już chyba rozumiecie, że skoro Kaczor nie ma żony, to
jest gejem, a Głódź skoro był wczoraj trzeźwy, to znaczy że nie pije. A
Tusk jak jest Donald, to służy interesom celtyckim. Palikot zaś jest
gwałcicielem i pedofilem bez potrzeby uzasadnienia, a tak w ogóle, to
Kartagina musi upaść. A hooj!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. Prof. Legutko: "Pierwszym
Prof. Legutko: "Pierwszym celem wrogów Polski zawsze jest religia. Tak było w czasie zaborów, za komuny i tak jest też teraz"
"Nie ma żadnego związku między rozwojem nauki, technologii,
rozwojem gospodarczym, a sekularyzacją. (...) Musimy mieć nadzieję, że
skoro Kościół zwyciężył z komunizmem, to może zwyciężyć i zapewne
zwycięży z ideologicznym neopogaństwem, który narobi spustoszeń w
kulturze, w umysłach, w życiu duchowym."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
157. Uwaga! Szarlatani u sterów!
Uwaga!
Szarlatani u sterów! Prof. Hartman zapowiada eugeniczny dyktat urodzeń i
stworzenie nowego gatunku. Handel embrionami to ledwie początek
Czyżby przeciwnicy in vitro naprawdę cierpieli na pomieszanie
zmysłów? A może to właśnie oni, trzymając się zdrowego rozsądku,
stanowią coraz bardziej jaskrawe tło dla schizofrenicznych planów
wynaturzeńców? Odpowiedź jest prosta. Wystarczy posłuchać Hartmana.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
158. "Święci geje, ich przypadłość
"Święci geje, ich przypadłość to krzyż". Grodzka oburzona
Na
celowniku Anny Grodzkiej tym razem Rzecznik Praw Dziecka. Poszło o
patronat nad imprezą, na której padło: "60 proc. chorych na AIDS to są
geje. Mają też olbrzymi udział w pedofilii.
Słowa wypowiedział podczas konferencji ”Bóg kocha
homoseksualistów" prof. Dariusz Oko, jeden ze współautorów książki
propagującej leczenie gejów.
To grupa zaburzona, wymagająca terapii. Homoseksualiści są opętani seksem, w centrum uch kultury i duchowości jest współżycie seksualne - mówił prod. Dariusz Oko. Poznańska psycholog dr Jolanta Próchniewicz podkreśliła z kolei: Byli święci homoseksualiści, którzy jednak traktowali tę przypadłość jako krzyż. Zmagali się całe życie, żeby mu nie ulec.
Wypowiedzi
te spotkały się z ostrym sprzeciwem obecnych na spotkaniu członków
grupy homoseksualnych i transseksualnych chrześcijan "Wiara i Tęcza" - w
pierwszej kolejności. Ale zaprotestowała także Anna Grodzka, która przekonywała, że by objąć patronat nad imprezą, na której padają takie słowa, trzeba być kompletnie niedouczonym!
Wszyscy, łącznie z Międzynarodową Organizacją Zdrowia, wiedzą, ze homoseksualizmu się nie leczy. Tylko nasz rzecznik nie wie - podkreśliła.
Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak nie chciał się wypowiedzieć, co myśli o terapii gejów.
Rzecznik
był przekonany o wartości i wysokim poziomie moralnym i etycznym
imprezy. Nie podejrzewał, że niektóre tematy mogą wywołać kontrowersje, tłumaczyło z kolei jego biuro prasowe.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
159. Jan Hartman, członek-założyciel B'nai B'rith Polska
"Biskupi nie lubią Gowina. Wolą wyrachowanych politycznych cwaniaków niż kogoś, kto uwierzył, że jest katolikiem"
ma na katolików bez sutanny alergię - nie lubi, jak ktoś im się wtrąca,
mądrzy i w ogóle chce być bardziej papieski od papieża. Z dwojga złego
wolą już antyklerykała" - pisze na blogu publicysta "Polityki" Jan
Hartman.
Hartman na blogu
na stronie internetowej tygodnika "Polityka" komentuje wczorajsze
zdymisjonowanie Jarosława Gowina. Zaraz po ogłoszeniu, że konserwatysta
przestaje pełnić funkcję ministra sprawiedliwości, zaczęły pojawiać się
spekulacje, czy polityk odejdzie z Platformy Obywatelskiej i czy w ogóle
(następca Gowina - Marek Biernacki - jest równie konserwatywny)
pociągnie za sobą innych, bliskich mu światopoglądowo, parlamentarzystów
PO.
"Z ubytkiem kilkunastu nawet posłów Tusk sobie
poradzi, a odszczepieńcy zostaliby na lodzie w następnych wyborach. Za
wierność zaś mogą zgarnąć premię, co zapowiada wybór Biernackiego na
ministra. No to może jakaś frakcja przyczajona i nadąsana a mrugająca do
PiS, że jak ich zwariowany szef już całkiem odleci, to Gowin mógłby go
zastąpić? Mało prawdopodobne" - pisze Hartman
"Kościół ma na katolików bez sutanny alergię"
Zdaniem filozofa, Jarosław Gowin skazany jest teraz na czekanie
na zmianę władzy w PO. "Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Gowin, po raz
kolejny prowokując Tuska i społeczeństwo, sam prosił się o dymisję. Bo
też czemu zamiast siedzieć cicho, znowu rozrabiał? Sądzę, że po prostu
dlatego, żeby uciec z resortu, zanim wyjdzie na jaw klęska jego
urzędowania" - podkreśla Hartman.
Publicysta "Polityki"
uważa, że teraz Gowin ma nadzieję, że w razie "utrzymania się rządów
prawicy zostanie pupilem biskupów z biletem na wicepremiera albo
przynajmniej ministra". "Marne szanse" - konkluduje Hartman. "Biskupi
nie lubią Gowina i Opus Dei. Po stokroć wolą wyrachowanych politycznych
cwaniaków niż kogoś, kto uwierzył, że jest katolikiem. A Gowin chyba w
to uwierzył. Pewnie nie wie jeszcze, że Kościół ma na katolików bez
sutanny alergię - nie lubi, jak ktoś im się wtrąca, mądrzy i w ogóle
chce być bardziej papieski od papieża. Z dwojga złego wolą już
antyklerykała".
Cały komentarz na stronach internetowych "Polityki" >>>
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Przyganiał episkopat
Przyganiał episkopat garnkowi
Jan Hartman
Coś musiało się trochę in vitro znudzić biskupom, bo tym razem ogłosili list „O zagrożeniach naszej wiary”, poświęcony nie in vitro, nie aborcji, nie eutanazji, lecz zwalczaniu konkurencji. Konkurencji przysługuje tu miły epitet „sekta”. Oj widzą źdźbło w oku bliźniego, widzą…
Najpierw to się strasznie biskupi zżymają na relatywizm moralny. Ciekawe, co przez to rozumieją. Znam kilka definicji i odmian relatywizmu, ale żadnej definicji nie słyszałem od biskupów. W ich ustach to po prostu inwektywa, a inwektyw wszak się nie definiuje. Mówiąc ogólnie, relatywizm to stanowisko w etyce, zgodnie z którym obowiązek moralny jest ograniczony i niesamoistny, czyli zależny od czegoś innego. W standardowym rozumieniu relatywizm jest woluntaryzmem, a relatywistą moralnym jest ktoś, kto uważa, że normy moralne są zależne od woli i z tej racji zmienne. Są jakie są, bo ktoś sobie tak postanowił. Postanowi inaczej, to się zmienią. Tak właśnie sprawę przedstawia sobie doktryna katolicka. Co Bóg zechciał, to obowiązuje, a ty człowieku masz się słuchać. Oczywiście prawo moralne nadane przez Boga obowiązuje ludzi (za pośrednictwem jedynie słusznej interpretacji Kościoła Rzymskiego i dobrze wychowanych przez ów Kościół sumień ochrzczonych wiernych), ale Boga już nie obowiązuje. W innej wersji relatywizmu woluntarystycznego źródłem norm moralnych jest społeczeństwo, w jeszcze innym – autorytet moralno-religijny (na przykład jakiś Kościół). Wszystko to są relatywizmy. Niech więc lepiej biskupi za bardzo na relatywizm nie psioczą…
Dalej już o sektach i szatańskim okultyzmie. Straszne te sekty! Rząd lekkomyślnie je rejestruje jako związki wyznaniowe, a potem już wyrejestrowanie jest praktycznie niemożliwe, ubolewa episkopat. Ciekawe co by było, gdyby tak wyrejestrowywali związki wyznaniowe za, dajmy na to, przekroczenie światowej normy pedofilii o sto, a niechby i pięćset procent? Na czym by się wtedy daniele pasły? Mamy też o „szarlatanach zbijających kapitał na ludzkiej naiwności i ignorancji”, o wróżbiarstwie, okultyzmie i magii. Zaraz, zaraz. Czy mi się śniło, że Kościół katolicki odprawia egzorcyzmy oraz uznaje kult świętych obrazów, potwierdzając, że za ich pomocą może dojść do uzdrowień? A w cuda „za wstawiennictwem” to kto wierzy? Ciekawe, co biskupi uważają za ciemnotę, skoro wiarę w cudowną moc obrazów i wypędzanie szatana z opętanych ciał za ciemnotę nie uważają.
Nie wymienione z nazwy „sekty” dostają zza węgła. Zarzuca im się dokonywanie „prania mózgu” oraz „wykorzystywanie psychiczne, moralne, finansowe, a nawet fizyczne; ubezwłasnowolnienie” swych ofiar. No proszę. A formacja religijna od przedszkola – dwa razy w tygodniu i jeszcze w niedzielę na mszy to może nie manipulacja? Zero presji psychologicznej, co? A takie na przykład obiecywanie wyznawcom nieśmiertelności w raju albo nakłanianie ich do regularnego ujawniania księżom swych spraw intymnych to nie jest „wykorzystywanie psychiczne i moralne”? A katolickie klasztory z surową regułą to może zostawiają swym mnichom i mniszkom pełnię wolności i swobodę dysponowania swym majątkiem? Jeśli ciśnie się wam na usta „ależ to nie to samo!”, to bardzo proszę – czekam na objaśnienie tego „nie to samo”. Tylko mi nie mówicie, że „nie to samo”, bo Wasza wiara jest naprawdę prawdziwa. Inni wszak powiedzą to samo.
„W wymiarze, który można by określić jako religijny, sekta uznaje oferowaną przez siebie drogę zbawienia jako jedyną, przypisuje sobie monopol na prawdę objawioną i na moralność” – piszą biskupi. No to ci dopiero! A Kościół katolicki to może głosi, że można się zbawić u konkurencji? A może zrzeka się monopolu na prawdę objawioną i moralność? Jakoś nie słyszałem o takim przypadku. Chętnie bym się dowiedział, gdzie poza Kościołem i Biblią jest jakieś inne uznawane przez Kościół objawienie i jakież to przekonania moralne nieuznawane przez Kościół tenże Kościół uważa za dopuszczalne.
W każdej branży są pewne reguły konkurencji. Pewna etykieta. Znieważanie konkurentów, mieszanie ich z błotem i obrzucanie epitetami, zwłaszcza takie tchórzliwe – bez podania nazwy, a więc i bez uszanowania prawa drugiej strony do obrony – nie mieści się w żadnej etyce, nawet relatywistycznej. Tak się po prostu nie godzi.
Oj, przepraszam! Jeden winowajca wymieniony jest z imienia! Piszą: „niejeden guru czy „cudotwórca”, przekonany o własnej wszechmocy, popada w pychę”. Guru to w hinduizmie z grubsza coś takiego jako biskup w Kościele katolickim. A więc tu ich boli… Cóż, napisać, że „niejeden biskup popada w pychę” byłoby bardzo nieścisłe…
Aluzji do hinduizmu w naszym liście nie brakuje. Najgorsza jest bodajże wiara w reinkarnację! Strzeżcie się heretycy, bo Belzebub czeka! Dostaje się również czemuś, co z wielkim szacunkiem dla innych religii księżą nazywają zwykle pogaństwem. Z listu dowiadujemy się o chrześcijaństwie w Imperium Romanum: ”Chrześcijaństwo nie tylko przetrwało w tych warunkach, zachowując swą integralność w stanie nienaruszonym, ale rozprzestrzeniło się na całe Imperium dzięki wierze swych wyznawców”. Dodajmy gwoli ścisłości: dzięki wierze i z małą pomocą miecza ścinającego głowy setek tysięcy takich, co broniąc swej wiary nie chcieli się „nawrócić”. Czy ich także Kościół katolicki nazywa „męczennikami za wiarę”? A kiedy obchodzi święto ku ich uczczeniu? Bóstwa wytępionych religii biskupi byli łaskawi nazwać w swoim liście „fikcyjnymi”. Miło by wam było, gdyby ktoś Jezusa nazwał „bóstwem fikcyjnym”? A pamiętajcie, że przygniatająca większość mieszkańców tego łez padołu tak mniej więcej tę sprawę postrzega. Nie jątrzcie, bo z jątrzenia biorą się nieszczęścia. Wasze słowa „chrześcijaństwo ma do zaoferowania daleko więcej niż jakakolwiek inna religia czy sekta”, słowa o „wyższości chrześcijaństwa nad innymi religiami” i wiele innych fragmentów Waszego listu zakrawa na wyzwanie i prowokowanie. Atakujecie, nie pomni, że kto „mieczem wojuje…”.
http://hartman.blog.polityka.pl/2013/05/09/przyganial-episkopat-garnkowi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. zamiast Sienkiewicza-samogwałt 4 latka - recepta Srody z Czerski
"Polska szkoła kształci młodych ludzi w duchu patriotyzmu rodem z powieści Henryka Sienkiewicza, miłości do abstrakcyjnej ojczyzny (bo niekoniecznie do jej mieszkańców), którą trzeba wyzwolić z niewoli "obcych i złych", utrwala w nich przekonanie, że Polacy byli narodem dzielnym i bardzo krzywdzonym przez "inne narody". W podręcznikach szkolnych są odniesienia do polskiej tradycyjnej rodziny, ale już nie do rodziny mieszanej, niepełnej czy obyczajowo i religijnie innej. Być może pracę wychowywania w duchu miłości i tolerancji wobec "obcych" wykonuje szkolny katecheta - ma on wielkie możliwości, bo dysponuje kilkuset godzinami "szkolnej religii", na której można uczyć młodych ludzi wzajemnej życzliwości, tolerancji, a nawet miłości bliźniego, w tym "obcego". Niestety, efektów tej pracy nie widać.
Wiem, że nie można przeceniać roli, jaką odgrywa edukacja, ale nie można też tak zupełnie jej odpuścić w obawie przed "rewolucją obyczajową", bo okrzyki "zero tolerancji" i spektakularne kary nie wykorzenią postaw już nabytych i dość powszechnych.
Nasze społeczeństwo jest najbardziej jednorodne (pod względem etnicznym, religijnym, obyczajowym) w Europie, a jednocześnie najbardziej zamknięte. Nie lubimy "obcych", a patrząc na bardzo niski poziom życzliwości i wzajemnego zaufania oraz jakość i formę publicznych debat - nie lubimy również siebie. By to przełamać, trzeba "rewolucji" edukacyjnej w szkołach, bo tylko wtedy zrozumiemy, że prawdziwy "obcy" jest w nas.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,13956973,Obcy_w_nas.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. Wolność według gender to
Wolność według gender to samowola
"Wolność w kulturze gender nie oznacza
dokonywania wyboru między dobrem a złem. To samowola" - mówiła Gabriele
Kuby, niemiecka socjolog i pisarka, podczas konferencji „Rewolucja
genderowa, zachęcając do podejmowania działań na rzecz obrony wartości
chrześcijańskich, rodziny, małżeństwa i życia.
Abp
Michalik: „W sprawie in vitro trzeba szukać porozumienia.” Ważne
oświadczenie przewodniczącego Episkopatu. Czy politycy sprostają
wyzwaniu?
„Nie wiem czy [Kościół] będzie entuzjastą rozwiązań
niedoskonałych, ale wyrazi nadzieję, że to etap na drodze do prawa
doskonalszego etycznie.”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
163. łachudra Z MIASTA Łodzi "ARTYSTA"
Człowiek motyl udawał księdza na procesji. Łódzki artysta-ateista znów zaatakował kler [zdjęcia]
To nie pierwszy występ Pawła Hajncla - absolwenta łódzkiej
Akademii Sztuk Pięknych, prywatnie pracownika galerii. W 2009 roku,
także podczas procesji Bożego Ciała, przebrał się za misia, dwa lata
później pląsał między wiernymi ubrany w trykoty i motyle skrzydła.
Ks. Ireneusz Kulesza złożył doniesienie do prokuratury, ale ta
uznała, że "motyl nie latał złośliwie" tylko realizował artystyczny
performance. Proboszcz złożył więc zażalenie, ale sprawę umorzono.
W maju 2011 roku wraz z kolegą, podczas transmisji mszy
beatyfikacyjnej Papieża Jana Pawła II z Watykanu, na tyłach archikatedry
obok telebimu rozwinął transparent z hasłem "To nie jest mój ojciec".
Doszło do szamotaniny z księżmi, parafianki próbowały zasłonić napis
rozłożonymi parasolkami.
Posłanka
Pomaska złości się na ołtarz zastawiający jej drogę rowerową. Wspiera
ją lokalny działacz SLD: ""Współczuję i klnę na sektę, której się
wydaje, że jej wszystko wolno"
"Po prostu przy najbliższej okazji postawie sobie stolik z
ulotkami na środku drogi samochodowej;-) to nie jest chodnik tylko droga
rowerowa!"
Miller pisze do prezydenta ws. słów Dziwisza. "To przejaw bezsilności lub cynizmu"
Szef SLD Leszek Miller zapowiedział wystosowanie listu do
prezydenta z pytaniem, czy Bronisław Komorowski zgadza się ze słowami...
czytaj dalej »
Granice prawa
Na początek polityczna burza po kościelnych
kazaniach i ostra reakcja na słowa biskupów o eksperymentach z in vitro,
które...
czytaj dalej »
Konkordat? "Być może trzeba go wymówić lub renegocjować"
- Widzę, że my już po części jesteśmy w państwie wyznaniowym -
powiedział w "Piaskiem po oczach" w TVN24 poseł Ruchu Palikota...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. Kublikowa i Środa - chore kobity z Czerskiej
ROZMOWA
Dziś krzyż jest raczej symbolem władzy niż cierpienia Jezusa
karierą zawodową. Pierze pralka, prasować nie trzeba, gotować uwielbiam.
A sprząta mi pewna pani. Rozmowa z prof. Magdaleną Środą
Agnieszka Kublik: Jaką jest pani feministką - liberalną czy społeczną?
Prof. Magdalena Środa: Raczej liberalną.
Co ma pani do zaproponowania konserwatystkom?
- ''Chodźcie z nami!'', choć wiem, że to trudne. My, liberałki,
walczymy o przestrzeń dla kobiet, które chcą mieć wybór. Konserwatystki
nie chcą wybierać, chcą się zdać na tradycję. Powtarzać wzorce, żeby
było, jak drzewiej bywało
Nie, one wybierają: macierzyństwo, rodzinę.
- Nie wybierają, tylko zdają się na los. Liberałkom chodzi
natomiast o możliwość wyboru. Jeśli ktoś siedzi w domu, wierzy w
''wieczne powołanie kobiet'', to już nie ma wyboru.
Nie siedzi w domu, haruje: zajmuje się dzieckiem, gotuje, pierze, sprząta, robi zakupy.
- Wszystkie zajmujemy się dziećmi, gotujemy, sprzątamy Tylko
konserwatystki uważają, że to jest zgodne z naturą, a liberałki domagają
się wyceny tej pracy lub dzielenia się nią z partnerem. Kobieta
wykonuje w domu kilkadziesiąt zawodów! Jej mąż - jeden, i to on zarabia.
To niesprawiedliwe
Ten pani feminizm liberalny zapomniał, że macierzyństwo jest dla kobiet ważne.
- Pewnie, że jest, ja tego nie kwestionuję, ale praca jest równie ważna.
Feminizm bardziej szanuje karierę niż macierzyństwo?
- Nie. Feminizm tylko twierdzi, że w patriarchalnym
społeczeństwie mit macierzyństwa pozwala zwalać na kobiety monotonną,
nieodpłatną pracę domową. Ale nie jest prawdą, że feministki nie cenią
macierzyństwa, mają przecież dzieci.
Pani urodziła córkę w środę, a już w poniedziałek była w pracy.
- Co w tym takiego dziwnego? Pracowałam na uniwersytecie, wykładałam, a tego nie robi się przez osiem godzin dziennie.
A urlop macierzyński?
- Po co? Nie chciałam stracić kontaktu ze studentami, zwalać na
kogoś swoich zajęć, poza tym pisałam doktorat, nie mogłam tak bez reszty
poświęcić się dziecku. To zresztą trochę nudne.
(..)
ministrą edukacji i felietonista ''Gazety'' pisze tak: ''Magdalena
Środa, ortodoksyjna feministka, nie zaangażuje się w sprawiedliwą obronę
większości katolickiej''.
- Większość nie potrzebuje obrony, potrzebuje jej mniejszość.
Autor felietonu mógłby myśleć inaczej, np. jak Jarosław Kaczyński - że polscy katolicy są spychani na margines.
- Komiczne. Polska jest krajem niemal fundamentalistycznym.
Mówienie, że katolicy są spychani na margines, jest niepoważne. Katolicy
mają w naszym kraju i większość, i władzę. (...)
Krzyż w Sejmie narusza pani prawa obywatelskie?
- Jeśli uznać, że żyjemy w państwie demokratycznym, gdzie
istnieje różnorodność, to tak. Jeśli zgodzimy się, że to państwo
fundamentalistyczne, gdzie mniejszość musi podporządkować się
większości, to nie.
Nikt przecież nikogo nie zmusza do modlitw do tego krzyża.
- Do krzyża się nie modli, to symbol religijny, a od czasów katastrofy smoleńskiej również emblemat polityczny.
Dziś krzyż jest raczej symbolem władzy niż cierpienia Jezusa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
165. Hartman atakuje lekarzy
Hartman ostro odpowiada Hamankiewiczowi. "Pańska zdumiewająca i pozbawiona samokontroli reakcja..."
List otwarty do Prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Dr Macieja Hamankiewicza
W reakcji na niedawny list min. Bartosza Arłukowicza, zatytułowany
„Do przyjaciół lekarzy”, opublikowany w „Gazecie Wyborczej”, powiedział
Pan w Radiu Maryja m.in.: List ministra przyjęliśmy z wielkim
oburzeniem […] Nasze oburzenie nie ma granic. […] Nie znajduję słów. […]
Minister Arłukowicz wykorzystał do swoich celów śmierć dziecka. […] To
był list do przyjaciół Moskali, a nie przyjaciół lekarzy.
Czym zasłużył sobie minister na te obelżywe słowa? Ano tym, że
przypomina lekarzom o doniosłości empatii i zasad etycznych wykonywania
zawodu w medium niemedycznym, przez co rzekomo podkopuje zaufanie do
lekarzy. Pańska zdumiewająca i pozbawiona samokontroli reakcja najlepiej
świadczy o tym, jak bardzo potrzebny był list ministra. Oto okazuje
się, że nawet szef samorządu zawodowego lekarzy nie wie, iż o wszystkim,
co złego dzieje się w medycynie, trzeba mówić otwarcie, na oczach
społeczeństwa i z jego udziałem. Zaufania do lekarzy nie buduje się
zamykając dyskusję w gronie lekarzy, lecz wręcz przeciwnie – prowadząc
ją przy otwartej kurtynie. Społeczeństwo ma pełne prawo wiedzieć o
wszystkim, co dzieje się w ochronie zdrowia, gdyż dotyczy to jego
najżywotniejszych interesów. Społeczna kontrola nad tym, co robią
lekarze i urzędnicy, jest prawem pacjentów, niezbędnym warunkiem
etyczności w ochronie zdrowia, a ponadto standardem w demokratycznych
państwach prawa. Jest Pan być może jedynym szefem korporacji lekarskiej w
naszym kręgu kulturowym, który tego nie rozumie i oburza się, że
minister zwraca się do lekarzy w ważnych i bolesnych sprawach na
otwartym forum. Ba, jak wynika z licznych wypowiedzi, samorząd lekarski
uważa krytykę ze strony ministra za naruszenie autonomii samorządu
lekarskiego. To absurd. W demokratycznym społeczeństwie samorząd
lekarski może krytykować ministra do upojenia, lecz również minister ma
prawo krytykować samorząd. Autonomia i prawo do krytyki nie wykluczają
się wzajemnie.
Państwa wypowiedź w Radiu Maryja była tylko początkiem zmasowanej
akcji dyskredytowania ministra zdrowia, zaś jej punktem kulminacyjnym
był list Naczelnej Rady Lekarskiej do premiera, który dał się odczytać
jako sugestia jego odwołania ze sprawowanej funkcji. Czy mając zarzuty
do pana A. pisze się list do pana T.? Czyż nie wypadało swoich słów
krytyki skierować właśnie do osoby, którą się krytykuje? A może nie jest
już godna tego, by się z nią komunikować? Proszę sobie to przemyśleć.
Jak również własne rachuby odnośnie do spodziewanej reakcji premiera.
Czy naprawdę wydaje się Panu, że premier oczekuje od ministra zdrowia,
że nie będzie w sporze w korporacją lekarską?
Dziś w podobny sposób zostałem przez Pana zaatakowany i ja. Nie
spodobał się Panu wywiad, którego udzieliłem portalowi Medexpress (http://www.medexpress.pl/start/kodeks-do-zmiany/14518/)
na temat Kodeksu Etyki Lekarskiej, w którym powtarzam wielokrotnie
głoszone już przez siebie w ciągu minionych czterech lat (bez żadnego,
jak dotąd merytorycznego odzewu) krytyczne tezy na temat tego dokumentu.
A więc nie spodobały się Panu moje uwagi. Czy zareagował Pan na nie
listem skierowanym do ich autora? Nie! Napisał Pan w tej sprawie list do
rektora UJ (http://www.nil.org.pl/aktualnosci/list-prezesa-nrl-do-rektora-uj-w-sprawie-wypowiedzi-prof.-jana-hartmana)!
Ciekawe dlaczego właśnie do niego? Niech zgadnę. Pewnie z nadzieją, że
zostanę poddany jakimś szykanom? Czyż nie? A może dlatego, że wydaje się
Panu, że żyjemy jeszcze w PRL, gdzie władze uczelni cenzurowały poglądy
swoich pracowników?
Pisze pan oto do mojego rektora: „Zwracam się do Pana jako wielkiego
autorytetu w dziedzinie nauki i kultury…”. Ociekająca wazeliną,
niesmaczna apostrofa na cztery wiersze jest wstępem do tyrady przeciwko
mnie skierowanej („Z niebywałym zażenowaniem…” itd.) i domagania się
reakcji adresata listu. Nie pada ani jeden argument, ani jedno
merytoryczne odniesienie do któregokolwiek z moich bardzo konkretnych
zarzutów. Są wyłącznie epitety i wyrazy oburzenia ironiczną formą mojej
wypowiedzi, która jakoby „uwłaczała godności wszystkich lekarzy” (choć
mówi wyłącznie o konkretnym tekście, a o żadnych lekarzach nawet
aluzyjnie nie wspomina). Zamiast argumentów podkreśla się, że Kodeks był
chwalony przez Jana Pawła II i cytuje ks. Muszalę, który pyta „Jak
długo p. Hartman (nie lekarz) będzie niszczył Kodeks Etyki Lekarskiej?”.
Odsądza mnie Pan od czci i wiary, zamiast podziękować, że tak wiele
robię, aby doszło wreszcie do zmiany fatalnie sformułowanego kodeksu. To
nie ja przynoszę ujmę środowisku lekarskiemu, lecz właśnie ten wysoce
wadliwy, amatorski dokument. Czy uchwalając go przeczytaliście kodeksy
obowiązujące w Wielkiej Brytanii, w Niemczech czy w innych krajach
Zachodu? Czy daliście go do zrecenzowania jakiemuś kompetentnemu
bioetykowi (nie mnie – akurat moje kompetencje w bioetyce są dość
elementarne)? Pewnie nawet nie przyszło Wam to do głowy.
Otóż raz jeszcze powtarzam: KEL jest do niczego! Jak najbardziej
zasługuje on na krytykę, i to w języku ironicznym, sarkastycznym, a
nawet satyrycznym. A do krytyki tej – w takiej czy innej formie,
publikowanej w prasie ogólnej bądź fachowej – prawo ma każdy! I fakt, że
nie jest lekarzem, nie ma tu nic do rzeczy. Bo Kodeks Etyki Lekarskiej
to nie jest wewnętrzna sprawa autonomicznej korporacji lekarskiej, lecz
wspólna sprawa całego społeczeństwa. Wszyscy bowiem jesteśmy aktualnymi
bądź potencjalnymi pacjentami i treść kodeksu ma wpływ na żywotne
interesy każdego z nas. Moim obowiązkiem jest wywierać nacisk na jak
najbardziej autonomiczną korporację lekarską, by kodeks zmieniła. I raz
jeszcze powtórzę, to co powiedziałem Panu kilka dni temu: w ciągu kilku
lat kodeks zostanie zmieniony! Mogę się o to z Panem założyć.
Nie należę do ludzi strachliwych. Dlatego oświadczam Panu – jako
profesor zwyczajny Uniwersytetu Jagiellońskiego i jako obywatel – że
będę w pełni korzystał z wolności akademickiej oraz gwarantowanej mi
przez konstytucję RP swobody wypowiedzi – zarówno w spawie Kodeksu Etyki
Lekarskiej, jak i wszelkich innych sprawach publicznych. Nie dam się
zastraszyć ani zakneblować sobie ust. Próżne rachuby. A za to doprowadzę
do tego, że prace nad nowelizacją KEL po latach bezskutecznej krytyki
wreszcie ruszą z miejsca. I to, jak mi mój nos polityczny podpowiada, z
Pańskim osobistym błogosławieństwem!
Powodzenia w pracy nad nowelizacją KEL życząc, kreślę się z szacunkiem,
Jan Hartman
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
166. Awantura o prof. Hartmana.
Awantura o prof. Hartmana. Winny system czy lekarze?
Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej naskarżył na prof. Jana Hartmana do jego pracodawcy, czyli rektora UJ
(..)
Słowa o "krainie bufonady i hipokryzji" oburzyły środowisko medyczne.
Maciej Hamankiewcz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, napisał do rektora
Uniwersytetu Jagiellońskiego skargę na prof. Hartmana. "Z niebywałym
zażenowaniem i zaniepokojeniem odbieram sarkastyczne i uwłaczające
godności wszystkich lekarzy w Polsce opinie Prof. Jana Hartmana,
Kierownika Zakładu Filozofii i Bioetyki Uniwersytetu Jagiellońskiego -
wydziału uczelni, z której nie tylko Pan, Panie Profesorze, ale wszyscy
Polacy jesteśmy dumni. (...) Profesor Hartman w ironiczny, a momentami
wręcz wulgarny sposób, odnosi się do zapisów kodeksu etyki jednej z
największych grup zawodowych w Polsce, o tak szczególnym znaczeniu
zaufania społecznego. Pragnę podkreślić, że nie boli krytyka, ponieważ
jesteśmy otwarci na zmiany i doprecyzowywanie najróżniejszych przepisów,
które regulują pracę
lekarzy, ale bolą wypowiedzi w formie uwłaczającej godności naszego
zawodu i tysięcy wspaniale pracujących lekarzy" - czytamy w tym piśmie.
I wypowiedzi Hartmana, i pismo Hamankiewicza na uniwersytecie
wywołały konfuzję. - Po pierwsze, chcę podkreślić, że prof. Hartman nie
wypowiadał się w imieniu Uniwersytetu Jagiellońskiego, lecz wygłaszał
prywatne opinie. Po drugie, dyskusja na temat KEL powinna się toczyć,
ale nie w takiej formie. Budzi ona mój sprzeciw, bo zamiast skupienia na
merytoryce, sprowadzona została do analizy obrazoburczych stwierdzeń.
Wszyscy epatują ostrością i brutalnością wypowiedzi, co odwraca uwagę od
problemu. To kłóci się z zasadami postępowania akademickiego -
komentuje sytuację prof. Wojciech Nowak, rektor UJ.
Prof. Hartman prezesowi izby lekarskiej odpowiedział na blogu: "Zastraszyć się nie dam".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14167779,Awantura_o_prof__Hartmana__Winny_system_czy_lekarze_.html
Lekarze nie chcą Hartmana w komisji etycznej
Pod listem w tej sprawie podpisało się blisko 2 tys. medyków.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
167. cóż za obrzydliwe towarzycho na tej Czerskiej, jedna w drugiego
Polska
"Pogrzeb
dzieci, które zmarły przed narodzeniem? Za publiczne pieniądze Kościół
znów o aborcji i potępia ludzi z inną wrażliwością"
wydarzenia, o którym usłyszał w Radiu Watykańskim na antenie Programu I
Polskiego Radia. A chodzi o "zbiorowy pogrzeb dzieci, które zmarły przed narodzeniem" w Płocku.
Biskup pomocniczy w Płocku miał podczas tego spotkania prosić wiernych o
modlitwę za tych, którzy cierpią po stracie dzieci, oraz "by
przepraszać za brak troski o życie bezbronnych".
"Jasne,
musieli dodać to swoje 'przepraszam' za kobiety (rodziny), które
przerywają ciążę, a także za niedoszłe matki, które nie chciały wziąć
udziału w obrzędzie - pomyślałem. Kościół taki już jest, że musi potępić
tych, którzy mają inną wrażliwość, ważne, że daje także pociechę" -
pisze PacewiczKto organizuje? Prezydent i biskup...
Zdaniem publicysty celem tego pogrzebu było umocnienie doktryny,
że "embrion/płód jest człowiekiem i dlatego poronienie jest jak
śmierć". "Urnę z resztkami płodów niosła para symbolicznych - jak
rozumiem - Rodziców Polskich, a na ich twarzach malowało się najwyższe
uduchowienie" - relacjonuje Pacewicz.
I podkreśla, że wg
informacji Radia Watykańskiego pogrzeb odbył się "dzięki wsparciu
biskupa płockiego Piotra Libery, prezydenta Płocka Andrzeja
Nowakowskiego oraz radnych miejskich, którzy zdecydowali o przyznaniu
środków finansowych na ten cel". Pacewicz puentuje: "Władza publiczna
razem z Kościołem prowadzi i finansuje tę akcję. Ochoczo występuje w
imieniu wspólnoty, która dokonuje aktu ideologicznego pro life.
Obywatele płacą za pogrzebowe co łaska i za akcję +uświadamiania o
godności życia ludzkiego, które rozpoczyna się z chwilą poczęcia+".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
168. Kolejny bezpardonowy atak
Kolejny bezpardonowy atak „Newsweeka” na Kościół
Tym razem tygodnik „Newsweek” uderza w ks. abp. Henryka Hosera,
biskupa warszawsko-praskiego. „Z in vitro walczy jak diabeł ze święconą
wodą, o ludobójstwie w Rwandzie milczy jak zaklęty, choć mógłby o tym
wiele powiedzieć” – czytamy w tygodniku.
Mamy tu do czynienia z nawrotem mentalności komunistycznej walki z
Kościołem i Bogiem do końca – powiedział w audycji „Aktualności Dnia” w
Radiu Maryja prof. Piotr Jaroszyński. Artykuł powstał nie bez przyczyny –
dodał profesor.
- To jest napisane po to, żeby uderzyć w ks. abp. Henryka Hosera.
Artykuł bardzo jednoznacznie – w sposób racjonalny – pokazuje na czym
polega zło zapłodnienia „In vitro”, i dlaczego dla katolików „In vitro”
jest nie do przyjęcia. Przypomnijmy słuchaczom, że ks. abp. Henryk Hoser
jest z wykształcenia lekarzem i uprawiał ten zawód zanim został
misjonarzem, który udał się do Rwandy gdzie swoją wiedzę i doświadczenie
medyczne mógł z pożytkiem okazywać parafianom tam mieszkającym. Proszę
zwrócić uwagę, że mamy tu do czynienia z kimś kto jest bardzo
kompetentny, zarówno od strony teologicznej jak również od strony
medycznej. W związku z tym, jeżeli jako Ksiądz Arcybiskup zabiera głos –
w sposób tak bardzo wyraźny – to nie ma co się dziwić, że media, które
są podporządkowane tej ideologii antyludzkiej i temu biznesowi;
przepuszczą atak na Księdza Arcybiskupa – akcentował prof. Piotr Jaroszyński.
W artykule wykorzystano 21-letni pobyt ks. abp. Henryka Hosera w
Rwandzie, który obejmował okres strasznej wojny, zwanej ludobójczą –
zauważa prof. Jaroszyński.
Profesor podkreśla, że cała perfidia tego ataku polega na tym, żeby
za ludobójstwo – jakie miało miejsce w Rwandzie – obarczyć Kościół
Katolicki, bł. Jana Pawła II i ks. abp. Henryka Hosera.
-Tutaj widać, że bezczelność - nie tylko autora, ale także
zleceniodawców, którzy zwrócili się do autorki, żeby taki artykuł
napisała – przekracza wszelkie granice. Dlatego jeżeli ktoś chce czytać
artykuły tego rodzaju, to musi być uzbrojony w pewną metodologię
czytania tego typu artykułu, żeby nie ulec manipulacją, które są
właściwie w każdym zdaniu. To jest tak pokrętnie zmanipulowane, że ktoś
gdzieś coś powiedział. Przecież wiadomo, kto był w Rwandzie, poza
misjonarzami polskimi. Oni przez lata swoją pracą, narażając swoje
zdrowie, swoje życie służyli tym ludziom. Pomagali im w tak strasznych
warunkach konfliktu, który sięga historycznie wielu lat wstecz. To się
nie zaczęło nagle. Natomiast mamy do czynienia teraz z próbą narracji,
że to Kościół Katolicki jest odpowiedzialny za to ludobójstwo, a nie ten
konflikt, który już od dziesiątek lat był między Hutu i Tutsi. Trzeba
pamiętać o tym, że za tym konfliktem stoją rozgrywki różnych tajnych
organizacji – dodaje prof. Piotr Jaroszyński.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
169. u funkcjonariuszki Olejnik
Uzdrowiciel na Stadionie Narodowym.
Senyszyn: to oszustwo. Godson: widziałem wskrzeszenie
- Ksiądz Bashobora powinien być na etacie zatrudniony
przez Narodowy Fundusz Zdrowia - mówiła w "Kropce nad i" Joanna
Senyszyn...
czytaj dalej »
W sobotę na Stadionie Narodowym odbędą się rekolekcje z ugandyjskim
duchownym Johnem Bashoborą. Ten znany jest przede wszystkim z
uzdrawiania oraz wskrzeszania zmarłych.
Na imprezę sprzedano niemal 60 tys. biletów (w cenie 40 zł każdy, ulgowy 20 zł).
Wierzę we wskrzeszenia jako chrześcijanin - powiedział poseł PO John Godson i dodał, że tak napisane jest w Piśmie Świętym.
Europosłanka Joanna Senyszyn nie ukrywa swojego sceptycyzmu co do przedsięwzięcia i mówi, że dziwi się swojemu koledze.
-
Największym cudem jest cud finansowy. Na zaproszenie biskupa Hosera
przyjeżdża ksiądz, jest wynajęty Stadion Narodowy i będzie z tego
dochód, pewnie milion, może półtora dla Kościoła. W dodatku, poprzez
oszustwo nie zostanie zapłacony podatek - powiedziała polityk
zaznaczając przy tym, że organizator powinien zapłacić 18 proc. podatku
dochodowego, jednak ze względu iż oficjalnie są to rekolekcje, nie jest
to konieczne.
Senyszyn sobotnie wydarzenie na stadionie nazywa "imprezą quasi-cyrkową".
Godson: widziałem wskrzeszenie
-
Jest mi smutno, że pani Senyszyn chce być autorytetem w tym, w co mam
wierzyć, a w co nie - odparł Godson. - Mamy wolność sumienia i wyznania -
podkreślił.
Senyszyn mówiła wprost: - To wielkie oszustwo, za które w dodatku polski Kościół bierze duże pieniądze.
Jej zdaniem Bashobora jest maszynką do robienia pieniędzy.
-
Może ksiądz Bashobora powinien być na etacie zatrudniony przez narodowy
Fundusz Zdrowia - dodała europosłanka. I wytknęła, że duchowny chwali
się większą liczbą (27) wskrzeszeń niż Jezus (3). Godson podkreślał, że
nie komentuje samej działalności Bashobory, a jedynie mówi o możliwości
wskrzeszenia.
- Nie chcę w ogóle oceniać księdza Bashobory, bo go
nie znam. Odpowiadam tylko na pytania czy dziś mogą dziać się cuda. Ja w
to wierzę - podsumował.
Uwielbienie Jezusa na Stadionie Narodowym
Blisko 60 tys. osób zapisało się na dzień
uwielbienia Jezusa na Stadionie Narodowym, planowany na 6 lipca, który
ma poprowadzić charyzmatyczny ksiądz z Ugandy ks. John Bashobora.
Spotkanie na Stadionie to prawdziwy maraton modlitewny, który będzie
trwać z przerwami od 9 rano do 22 wieczorem.
Strzelają do jednej bramki
„Chrystus przegrywa z Bashoborą” – mówią oskarżyciele księdza. Tymczasem o. John gra z Jezusem w jednej drużynie.
Roman Koszowski /GN
O. John Bashobora nie jest konkurentem Jezusa. Znaki towarzyszące
modlitwie ugandyjskiego księdza są potwierdzeniem obecności i działania
Jezusa Chrystusa
„Po ponad trzech godzinach modlitw ojciec Bashobora przechodzi obok
cierpiących i opętanych. Oni wyciągają do niego ręce. Modlą się. Potem
tłum rzuca się w stronę ołtarza. Co się stało? Co się stało? Czy ktoś
odrzucił kule? Czy ktoś wstał z wózka? Sam ojciec Bash milczy, choć
zwykle jest bardzo konkretny” – pisze Maciej Wesołowski w „Dużym
Formacie Wyborczej”.
Jak widać, ciągle dziwi, że Kościół założony przez Chrystusa dwa
tysiące lat temu trwa do tej pory. Za czasów Jezusa działy się
uzdrowienia, wskrzeszenia, uwolnienia z opętania. Dziś wszystko to
poddaje się jednak w wątpliwość. Uzdrowienia, dar języków, dar płaczu i
śmiechu nie są sprawką ludzi, wynikiem spożycia zbyt dużej ilości wina –
o co oskarżano już apostołów, czy nawdychania się jakichś ziółek – co
zarzuca się Bashoborze. To są znaki działania Ducha Świętego. Posługa
charyzmatyczna o. Johna, jego modlitwy o uzdrowienie nie są głównym
zajęciem kapłana. To są owoce jego codziennej posługi i ogromnej wiary.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
170. Arch. Pallotynskiego
Arch. Pallotynskiego Sekretariatu Misyjnego/-
Manipulacja i ignorancja
Z ks. Stanisławem Filipkiem SAC, misjonarzem, który
od 1980 r. pracuje w Rwandzie, a w latach 1994-2003 był przełożonym
pallotynów w Rwandzie i Kongu, rozmawia Izabela Kozłowska
W tygodniku „Newsweek” został opublikowany szkalujący osobę JE ks.
abp. Henryka Hosera artykuł, w którym ordynariuszowi diecezji
warszawsko-praskiej zarzucono m.in. milczenie w sprawie ludobójstwa w
Rwandzie. Jak Ksiądz odebrał ten tekst?
– Trudno jest nazwać wspomniany tekst artykułem. Jeśli nie ma się
rzeczowych argumentów, żeby komuś coś zarzucić – ponieważ nie chce się
jego stanowiska przyjąć – to szuka się dziury w całym. Chodzi o to, aby
komuś przyłożyć, by się ugiął. Z tej opowieści „Newsweeka” napisanej
przez panią Aleksandrę Pawlicką wynika jedno: jeśli ich wiedza o
procedurze in vitro jest na takim samym poziomie, jak wiedza o
życiorysie ks. abp. Hosera, to żenujące. Oto kilka faktów: od 1993 r.
ks. abp. Hosera nie było w Rwandzie. W kwietniu 1994 r., kiedy w tym
afrykańskim państwie rozpoczęło się ludobójstwo, obecny ordynariusz
diecezji warszawsko-praskiej jako ekspert uczestniczył w Synodzie
Biskupów Afryki. W sierpniu przybył do Rwandy jako wizytator apostolski.
Nuncjuszem nigdy nie był. Z kolei sakrę biskupią otrzymał dopiero w
2005 roku.
Dlaczego właśnie w tym momencie wykorzystywana jest tragedia sprzed blisko dwudziestu lat?
– Osobiście zapytałbym: Dlaczego dotykając problematyki procedury in
vitro i związanego z tym napięcia oraz wojny medialnej, nawiązuje się do
ludobójczej wojny w Rwandzie? Warto by było zgłębić ten wątek.
Ideologie typu gender są promowane od lat również w Rwandzie. Nawołują
one do wolności seksualnej, niszczą zdrową rodzinę. Promocja związków
partnerskich nie jest także obca Afryce. Kościół zaś promuje
antropologię chrześcijańską. Przypomina człowiekowi ideał i wierzy, że
jest on w stanie go osiągnąć. Jednak to nie może dokonać się bez
wysiłku, wyrzeczenia i ofiary. Te wartości nie są dzisiaj modne,
przynajmniej w niektórych środowiskach.
We wspomnianym artykule wypowiada się m.in. Wojciech Tochman, autor
książki oskarżającej Kościół katolicki, w tym m.in. bł. Jana Pawła II, o
bierność wobec dramatu z 1994 roku.
– To przykre, że – wydawałoby się – poważne figury medialne w Polsce
posługują się tego typu manipulacjami – nie używając żadnych argumentów
rzeczowych ani faktów – zioną nienawiścią, i to w przeddzień oczekiwanej
przez nas kanonizacji Jana Pawła II. Ojciec Święty był pierwszą osobą,
która piętnowała to, co działo się w Rwandzie. W maju 1994 r. Papież
Polak pierwszy powiedział, że to, co dzieje się w tym afrykańskim kraju,
jest czystym ludobójstwem. Pallotti-Presse wydało broszurkę, która
zawiera wszystkie oficjalne wypowiedzi Ojca Świętego w tragicznym czasie
trwającego ludobójstwa. Ten, kto chce znać prawdę, może to sprawdzić.
Skąd wypływają i czemu mają służyć tego typu oskarżenia przeciwko Kościołowi katolickiemu?
– Jest i było dla mnie oczywiste, że niektóre środki masowego
przekazu zawsze atakowały i będą atakowały Kościół. Tak było od samego
początku ludobójstwa w Rwandzie. Powtarzano gotowe scenariusze: „Masakry
w Rwandzie, kraju katolickim”; „Fiaska ewangelizacji Kościoła
katolickiego w Rwandzie”. Ten refren, w takiej czy innej formie, jest
powtarzany od 19 lat, również w polskich mediach. Można by podać wiele
takich przykładów.
Niektóre media chcą zepchnąć Kościół do zakrystii, bo ze swoją
antropologią przeszkadza w tworzeniu nowej wizji świata, a w nim także
człowieka. Kościół w Rwandzie jest instytucją zorganizowaną, prężną i
obecną w życiu społecznym, socjalnym, wychowawczym oraz edukacyjnym i
oczywiście duchowym. Katolicy stanowią ponad 55 proc. społeczeństwa i
katolików wciąż tam przybywa. Nauczanie Jana Pawła II, że „sztuka
miłosierdzia polega na wyciąganiu dobra z doznanego zła”, oraz duchowość
miłosierdzia pomagają wychodzić temu zranionemu społeczeństwu i
spoglądać w przyszłość z nadzieją, pod warunkiem, że społeczność
międzynarodowa uczyni wszystko, aby w Afryce nastał pokój.
Dziękuję za rozmowę.
Izabela Kozłowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
171. Hartman ostro o uzdrowieniach
Hartman ostro o uzdrowieniach na stadionie i pośle Godsonie. "Ciemnota, zidiocenie, podłość"
XXI wieku opowiada o wskrzeszaniu umarłych przez katolickich księży i
produkuje kasety video na ten temat! I ten poseł, nazwiskiem Godson
(bardzo pobożne nazwisko), posłuje z ramienia partii, która prezentuje
się jako umiarkowana chadecja, a nawet – sądząc po nazwie – partia
obywatelska! Tusku, nie tak się umawialiśmy, gdy zakładałeś PO! Litości!
Polski kościół przekroczył rubikon. Będzie teraz zarabiać na
uzdrowicielach w sutannach, co to nie tylko uzdrowienia, lecz i
wskrzeszenie wyjednać potrafią. Żerowanie na ludzkiej naiwności, a
nierzadko na ludzkich nieszczęściach, sprzedawanie prostym ludziom
taniego zabobonnego kitu o cudownych uzdrowieniach i wskrzeszeniach –
oto, do jakiego poziomu stoczył się kościół w naszej rzeczpospolitej. Co
będzie dalej? Budowa świątyni Opatrzności Bożej za kasę ze sprzedaży
odpustów? Gdzie jest granica ciemnoty i zarabiania na niej?
W Polsce o cudach „za wstawiennictwem” i cudownych uzdrowieniach mówi
się w publicznych i prywatnych mediach jak gdyby nigdy nic – z poważną
miną. W klerykalnym szaleństwie to wszystko uchodzi za „informację”.
Pani w telewizji paple o tym bez mrugnięcia okiem – jakby mówiła o
zapowiadanym przez astronomów zaćmieniu księżyca najbliższej nocy. Czy
myśmy już kompletnie z tego strachu przez „urażeniem uczuć religijnych”
ocipieli? A może to po prostu cynizm? Co to znaczy, że ludzie, którzy
mają ukończone studia mówią sobie tak po prostu o cudach, egzorcyzmach i
temu podobne brednie? Jakieś Nowe Średniowiecze? A może Nowe
Zidiocenie?
Myślę, że to działa na zasadzie wzmocnienia. Zaczyna się od braku
szacunku do siebie i gotowości na gadanie bzdur, jak trzeba. Ot, każą
dziś o cudach, to będzie o cudach. Co mi tam. Nie będę się stawiał.
Płacą, to mają. Na to nakłada się stereotyp „telewidza” jako zabobonnego
kretyna, który wierzy w gusła, ale trzeba być dla niego miłym i nie
wolno go urazić. Dopiero na górze tego torciku hipokryzji mamy Strach.
Strach przed gniewem Ludu i jego Kościoła. Atawistyczny strach przed
tymi, którym naruszyliśmy ich tabu, których skrzywdziliśmy
bluźnierstwem. Przyjdzie ów czarny Lud i zadusi panią dziennikarkę, co w
cuda nie wierzy i z cudów się śmieje. Ale już z konkurencji to
podkpiwać sobie wolno – do wtóru z kościołem: talizmany, okultyzmy i
horoskopy są głupie; za to medaliki i święte obrazy sprawiające cuda to
„wiara”.
Pytam się was, ludzie „po studiach” – nie wstyd wam? Wiecie czy nie
wiecie, że wiara w cuda, talizmany, medaliki, moc świętych obrazów,
egzorcystów, uzdrowicieli, szamanów, lewitujących derwiszy, wyczyny
cadyków i temu podobne bzdury to definicyjne wręcz przejawy ciemnoty? A
handlowanie tym to podłość? No to wiecie czy nie? Czy może będziecie
sobie dalej wełgiwać, że to „tradycja”, „wiara” i w ogóle to wszystko
zasługuje na szacunek. Tak myślicie? Wiara w cuda, egzorcyzmy etc. i
zarabianie na tym zasługują na szacunek? A co w takim razie nie
zasługuje na szacunek? Co jest głupotą i ciemnotą, jeśli nie to? No,
proszę, podajcie przykłady. I pamiętajcie, że kościół katolicki wszystko
to skwapliwie potwierdza, potępiając zabobon we wszelkiej postaci – pod
warunkiem, że będzie to zabobon konkurencji, a nie własny. Cudzych
szamanów pędzi, swoich egzorcystów zachwala. Cudze talizmany obnaża –
swoje cudowne medaliki sprzedaje. Cudze cudowne uzdrowienia neguje bądź
ignoruje – swoich „dowodzi”. I w żywe oczy jeszcze powie, że „to co
innego”. Jest wstyd? Nie ma. Zabobon jest głupi. Ale w połączeniu z
hipokryzją staje się czymś obrzydliwym.
Otóż dopóki nie zaczniemy nazywać rzeczy po imieniu, dopóty żyć
będziemy w zakłamaniu i zniewoleniu. Więc nie bójcie się mówić prawdę!
Nie bójcie się nazywać guseł gusłami, oszustwa oszustwem, a podłości
podłością. Macie do tego prawo. Nie dajcie się zaszantażować „świętym
gniewem” plemienia broniącego swych totemów. Macie prawo i obowiązek
utrzymywać niesłychaną nowinę, że chorzy mogą uzyskać uzdrowienie od
lekarza, a nie od księdza katolickiego, zaś zmarli mają to do siebie, że
ich ciała się rozkładają, a nie ożywają na powrót pod wpływem modłów
niektórych księży. Oto nasza jest wiara i jej wyznanie: lekarzy leczy a
trup jest trup. I niechaj nikt nie śmie nastawać na nasze prawo do
wyznawania tej wiary!
Jak Magdalena Środa została antysemitką, czyli zestawienie bydła z Żydami powala
Magdalena
Środa rozkręca się coraz bardziej. I w swoim najnowszym felietonie, aby
wykazać, że nie jest antysemitką, a jedynie człowiekiem ... czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
172. to se wypowiedz, w Wyborczej :)szarlatanie
Wypowiedzmy konkordat
Jan Hartman: Też bym chciał być biskupem. Pisać ustawy, nie płacić podatków, stać ponad prawem
Minęło dwadzieścia lat od podpisania i piętnaście od wejścia w życie konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską.
To już drugi akt tego rodzaju. Pierwszy, z roku 1925, działał aż
do upadku Polski we wrześniu 1939 r., kiedy to Watykan faktycznie go
zerwał, ustanawiając niemieckich biskupów na terenach wcielonych do
Rzeszy. Ów przedwojenny konkordat czynił z Kościoła państwo w państwie,
lecz przynajmniej nie udawał, że tak nie było. Biskupi, jako
bezwzględnie lojalni wobec bądź co bądź obcego państwa, i to takiego, z
którym stosunki mieliśmy przez...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
173. „Wyborcza to lekko
„Wyborcza to lekko prawicująca gazetka”- Prof. Hartman zaskakuje w wywiadzie z Robertem Mazurkiem.
Księża to szamani, religia to gusła, a krzyż to kawałem
metalu. Prof. Hartman w wywiadze dla magazynu „Plus i Minus”
Rzeczpospolitej, jak zawsze, bez skrupółów atakuje religie katolicją.
Posuwa się jednak jeszcze dalej niż dotychczas – o odchylenia
prawicowo-chrześcijańskie oskarża nawet „Gazetę Wyborczą”, a Pawła
Śpiewaka nazywa „konserwatywnym krętaczem”. Hartmann w język gryzie się
dopiero wtedy, kiedy padło pytanie czy podobne zdanie jak o
chrześcijaństwie, ma o judaizmie. Na koniec rozmowy wskazał kto jest
jego autorytetem na polskiej scenie politycznej – wybór padł na Janusza
Palikota
Profesor Hartmann – znany ze swoich skrajnie ateistycznych poglądów – w
rozmowie z Robertem Mazurkiem już na samym początku jasno wyraża się o
religii:
„Jezus nie zmartwychwstał.(...) Kościół, posługująć się egzorcyzmami, zachowuje się dokładnie jak szaman.”
Robert Mazurek niezrażony postawą swojego rozmówcy, cytuje mu żywot świętego:
„Po spotkaniu z nim chromi zaczynają chodzić, niewidomi odzyskują wzrok. Uzrawiał z niepłodności”...
Hartman nie wytrzymuje:
„To
oczywiste głupstwa. Oburzające jest, jeśli powtarza to ktokolwiek
dotknięty wykształceniem, bo to znaczy, że brak mu minimum uczciwości
intelektualnej.”
Mazurek kontynuuje:
„Mam też drugiego świętego, o którym chcę wspomnieć. On nie tylko był bardzo mądry, ale czynił cuda i masowo uzdrawiał chorych.”
No
przecież nie uzdrawiał, to po prostu nieprawda! Kościół katolicki
opowiada takie historie, by wzbudzić u prostych chrześcijan wiarę w
swoje gusła i wyciągnąć z tego korzyści. Proszę bardzo, mogą się sami
oddawać szamaństwu, ale mnie uczciwość intelektualna każe nazwać to
szarlatanerią”
Robert Mazurek szybko ostudził wzburzenie Profesora:
- „Przepraszam,
że tak pana profesora nabieram, ale pierwszy święty mąż to Elimelech
Wiessesblum, cadyk z Leżajska, a drugi to Salomon Rabinowicz z Radomska.
- No i co?! Co pan sugeruje?!
- Nic.
- Nie mam żadnych większych inklinacji w stronę judaizmu niż w stronę katolicyzmu!
- Strasznie się pan denerwuje, panie profesorze
- Bo o ma być wywiad ze mną, tak?! No to po co mi pan jakieś prowokacje urządza?”
Janowi
Hartmanowi wyraźnie nie spodobał się fortel, słynnącego z prowokacji
Roberta Mazurka. W dalszej części rozmowy profeor Hartman krytykuje
nawet „Gazete Wyborczą”:
- „To taka chrześcijańso-demokratyczna, lekko prawicująca gazeta, sprzedająca informacje o cudach i sanktuariach”
Dostaje się też Pawłowi Śpiewakowi:
-
„Niestety, kultura krętactwa usprawiedliwiająca opowiadanie bredni, w
które wierzyć nie podobna, jeśli jest się człowiekiem wykształconym,
dotknęła także Pawła Śpiewaka. (…) Jest konserwatywnym krętaczem.”
Mazurek
był też ciekawy jak profesor Hartmann godzi swoje poglądy z
członkowstwem w żydowskim stowarzyszeniu B'nai Brith w którym zasiadają
również księża i rabini:
- „Jak pan może zasiadać tam z ludźmi, którzy praktykują gusła i zabobony jak ks. Weksler-Waszkinel czy rabin Schudrich?
-
Jak widać, jest to skrajnie pluralistyczna organizacja, skoro mogą w
niej zasiadać ateista, rabin i ksiądz. To możliwe, bo łączą nas głównie
więzy towarzyskie, a przyświecają niekontrowersyjne, ogólnohumanitarne
cele.
- I o to pytam, nie o organizację: jak pan może wytrzymać z niewykształconymi hipokrytami oddanymi gusłom?”
Na te pytania Hartmann nie odpowiada wprost i stara się takiej odpowiedzi uniknąć:
-
„Mnie ludzie religijni nie przeszkadzają, natomiast na pewno niektórym
członkom B'nai B'rith nie podobają się tego typu moje enuncjacje. Swoją
drogą trudno sobie, przynajmniej na razie wyobrazić społeczeństwo bez
religi. Problem w tym, czy jest to religijność głębsza, czy
powierzchowna, zabobonna czy duchowa. Szanuję głęboką, metafizyczną
religijność.”
Odpowiada nieco zaskakująco Hartmann. Zaskoczyć nie
dał się jednak Robert Mazurek, który wciąż był ciekawy, dlaczego swoją
agresję w czasie wywiadu kieruje jedynie w stronę jednej religii:
-
„Pan nie rozumie, że jestem Polakiem i mieszkam w Polsce, więc mam
problemy z Kościołem pod którego władzą żyję i którego władza mi
doskwiera.
- Bardzo jest pan zniewolony?
- Owszem, czuje się ogromnie dyskomfortowo z tego powodu, że podlegam kościelnej władzy i kościelnemu prawu.
- Kościelnemu prawu? Mamy jakiś katolicki szariat?
- Możemy porozmawiac o wpływach Kościoła”.
Znów
wymijająco odpowiedział Hartman, a Robert Mazurek po wymianie zdań o
rzekomym fizycznym przymusie stosowanym przez Kościół stwierdza:
- „Nic pan na ten temat nie wie i opowiada pan co się panu wydaje. Pan ma po prostu antyklerykalną obsesje”.
Profesor
Hartman przyznał również, że wiąże wielkie nadzieje z partią Janusze
Palikota na co Mazurek zareagował równie gwałownie:
- „(...). Daje pan intelektualne wytłumaczenie hołocie od Palikota
- To nie jest hołota, tylko tacy sami ludzie jak w innych partiach.
- Mówię o hołocie sikającej do zniczy. Pan ich legitymizuje, gratuluję sojuszników.
-
Wiąże z Palikotem i jego partią wielkie nadzieje nie tylko dla siebie,
ale i dla Polski. A Janusza znam i bardzo wysoko cenie za wiedzę i
autentyczność.
- A którą? Bo ja go pamiętam w roli liberalnego intelektualisty, katolickiego fundamentalisty i teraz bazarowego cyrkowca.
- Na pewno zmienił poglądy, ja zresztą też, ale to nie świadczy przeciwko niemu”.
Robert
Mazurek w swoim stylu podpuścił i zapędził w kozi róg guru polskiej
lewicy. Choć chyba do końca sam nie wierzył w to co słyszy, bo
zarzucanie „Gazecie Wyborczej” prawicowej linii politycznej jest
prawdziwą nowością w debacie publicznej. Dziwić może także, nomen omen
wybiórcza agresja w stosunku do religii. Mocna w stosunku do
chrześcijaństwa, stonowana w przypadku judaizmu. Ale jak podkresla sam
Hartmann – bliskie jemu sercu są sprawy Polski, dlatego zajmuje się
religią tu panująca. Prawdziwy „lokalny bohater”.
http://www.plwolnosci.pl/a/2994/Wyborcza-to-lekko-prawicujaca-gazetka--Prof-Hartman-zaskakuje-w-wywiadzie-z-Robertem-Mazurkiem
Kto się poczuł duchowym krewniakiem Janusza Palikota, czyli do czego filozof - celebryta przyznał się Robertowi Mazurkowi...
"Dyskurs państwowy od ćwierć wieku pełen jest elementów doktryny
katolickiej, a przestrzeń publiczna naznaczona symboliką chrześcijańską.
W gmachach publicznych wiszą krzyże... " - ubolewa prof. Hartman.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
174. Hartman juz bezpłatny :)
O Polskę wolną - od konkordatu!
Też bym chciał podlegać prawu dobrowolnie. Też bym chciał, aby urząd
skarbowy, NIK i prokurator byli wobec mnie bezsilni. Też bym chciał nie
płacić podatku dochodowego. Też bym chciał być biskupem. Nie jestem i
pytam: Dlaczego z górą setka panów ma w moim kraju większe prawa ode
mnie?
Minęło dwadzieścia lat od podpisania i piętnaście od wejścia w życie konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską.
To już drugi akt tego rodzaju. Pierwszy, z roku 1925, działał aż
do upadku Polski we wrześniu 1939 r., kiedy to Watykan faktycznie go
zerwał, ustanawiając niemieckich biskupów na terenach wcielonych do
Rzeszy. Ów przedwojenny konkordat czynił z Kościoła państwo w państwie,
lecz przynajmniej nie udawał, że tak nie było. Biskupi, jako
bezwzględnie lojalni wobec bądź co bądź obcego państwa, i to takiego, z
którym stosunki mieliśmy przez stulecia niełatwe, wzorem dawnych
obyczajów przysięgali wierność Rzeczypospolitej.
Dziś przysięgi takiej biskupi nie składają.
Konkordat nie jest zwykłą umową międzynarodową, która by
równomiernie rozkładała korzyści i ciężary na układające się strony.
Jest z natury asymetryczny, gdyż stanowi dokument gwarantujący
wymienione w nim przywileje Kościoła katolickiego na terytorium danego
państwa-strony bez żadnej ekwiwalencji w postaci praw tego państwa w
stosunku do Kościoła.
Do istoty konkordatu należy również to, że jeśli Kościół
zobowiązuje się przestrzegać praw państwa, z którym się układa, to czyni
to dobrowolnie (dobitnie tłumaczy nam to ks. Józef Krukowski w książce
''Konkordat polski. Znaczenie i realizacja'').
Polski konkordat starannie określa, w jakich sprawach Stolica
Apostolska gotowa jest na terytorium RP respektować polski porządek
prawny, zastrzegając sobie prawo kierowania się w pozostałych kwestiach
kodeksem kościelnym i de facto zobowiązując Polskę do uznawania
obowiązywania obcego prawa na swoim terytorium.
Decydujący jest tutaj art. 5, który głosi, że Kościół w Polsce
kieruje się w zarządzaniu swoimi sprawami w pierwszej kolejności prawem
kanonicznym, co oznacza, że w razie sprzeczności tego prawa z prawem RP
może polskie prawo ignorować i ''robić po swojemu'', a polskie władze, w
tym sądy, muszą to respektować.
W rezultacie księża i biskupi podlegają polskiemu prawu dlatego,
że zgodziła się na to Stolica Apostolska, a nie z racji samego tylko
obywatelstwa, jak to jest w przypadku wszystkich pozostałych członków
społeczeństwa.
Nie wdając się w szczegóły, można powiedzieć, że z mocy
konkordatu status polskich duchownych katolickich i nieruchomości
kościelnych jest zbliżony do statusu obcych dyplomatów i ambasad. Też
bym chciał podlegać prawu dobrowolnie. Też bym chciał, aby urząd
skarbowy, NIK i prokurator byli wobec mnie bezsilni. Też bym chciał nie
płacić podatku dochodowego. Też bym chciał być biskupem
Cena opozycyjności Kościoła
Konkordat jest reliktem historii. Jakoś udało się prawicy
zachować w polskim skansenie politycznym elementy średniowiecznego
ustroju, w którym państwo i Kościół dzieliły się władzą i daninami
publicznymi jako partnerzy ''współsuwerennie'', by tak rzec, rządzący
krajem i wspólnie odbierający cześć poddanych i wiernych. Średniowiecze w
Polsce tak naprawdę nigdy się nie skończyło - zabrakło nam prawdziwej
rewolucji demokratycznej.
Jego ślady widoczne były nawet w PRL. Oczywiście w PRL Kościół
był prześladowany, zwłaszcza w latach stalinizmu. Prześladowani byli
szczególnie ci księża, którzy prowadzili działalność opozycyjną.
Jednocześnie jednak był ogromnie uprzywilejowany. Mógł swobodnie głosić
swoje poglądy, wydawać prasę, zbierać pieniądze, prowadzić nauczanie, a
rząd utrzymywał nawet uczelnię katolicką i emitował katolickie audycje.
Żadna niekomunistyczna organizacja poza Kościołem nie miała nawet w
przybliżeniu takiej swobody działania.
W dodatku upadająca komuna, pragnąc ''zabezpieczyć tyły'' w
starciu z odradzającą się ''Solidarnością'', obdarowała Kościół ustawą o
stosunku państwa do Kościoła (maj 1989 r.), gwarantując w niej
rozliczne przywileje, w tym uproszczony, pozasądowy tryb pełnej
reprywatyzacji utraconych majątków bez prawa sprzeciwu ze strony
wywłaszczanych gmin i innych podmiotów.
Zaraz potem, u zarania nowej Polski, bardzo uprzywilejowany już
przez nową ustawę Kościół stanął wobec swej wiernej córy w nowej-starej
roli, a mianowicie jako obce państwo - Stolica Apostolska - i zażądał
jeszcze mocniejszych gwarancji swych praw i przywilejów. Zażądał
konkordatu i - więcej - wpisania konkordatu do polskiej konstytucji.
Czy tak postępują przyjaciele? Nie, z pewnością nie był to gest przyjaźni. (...)Katolik jak ateista, mason i neopoganin
Jako że rozumie się samo przez się, iż konkordat działa tylko w
jedną stronę, to znaczy zobowiązuje państwo polskie do respektowania
pozycji Kościoła, nikt nie traktuje serio wynikających z konkordatu
zobowiązań strony kościelnej. A są one dla Kościoła dość dotkliwe. Otóż
konkordat już w pierwszym artykule mówi o wzajemnym poszanowaniu
autonomii i niezależności układających się stron.
Pogwałceniem autonomii Stolicy Apostolskiej, i to drastycznym,
byłoby na przykład wystosowanie przez polskiego ambasadora przy
Watykanie adresu do papieża, w którym - w imię uniwersalnych wartości
moralnych i z racji powszechnego wyznawania katolicyzmu przez obywateli
Polski - upominałoby się Kościół o konieczności wprowadzenia demokracji
oraz równouprawnienia kobiet i mężczyzn w Kościele.
Dokładnie takim samym naruszeniem autonomii państwa polskiego
jest nieustanne zwracanie się przez episkopat i poszczególnych biskupów z
apelami do władz publicznych różnego szczebla - od rządu po gminę - o
ustanowienie takich bądź innych praw lub podjęcie takich bądź innych
działań.
To, co w pełni dozwolone biskupom jako osobom prywatnym, jest im
całkowicie zakazane jako biskupom. Nic jednak sobie z tego nie robią, a
rząd polski zachowuje się tak, jakby było czymś oczywistym to, że
biskupi wywierają presję na stanowione w Polsce prawo. Co więcej, na
różne sposoby ten wpływ ułatwia, wdając się w ramach Komisji Wspólnej
Rządu i Episkopatu w rozmowy o wielu sprawach politycznych
wykraczających poza kwestie związane ze swobodami religijnymi.
W rezultacie Stolica Apostolska - za pośrednictwem biskupów - ma
bardzo silny wpływ na to, jakie mamy w Polsce (lub nie mamy) prawo medyczne oraz czego uczy się (lub nie uczy) w polskich szkołach szkołach na lekcjach języka polskiego i historii.
Lekceważenie praw Polski wynikających z konkordatu wyraża się
również w całkowitym zignorowaniu nakazanego w konkordacie (art. 22)
utworzenia wspólnej komisji rządu i Kościoła do spraw finansowych.
Komisji nie utworzono, a działalność biznesowa Kościoła niemalże
całkowicie ignoruje polskie prawo i w zasadzie nie podlega żadnej
kontroli ze strony państwa. Wiele kościelnych biznesów działa bez ksiąg i
podatków, bez faktur, bez kontroli skarbowej - po prostu w szarej
strefie. Ponadto państwo polskie na różne sposoby finansuje działalność
Kościoła (głównie nauczanie religii), nie mając żadnej możliwości
prowadzenia audytu wydatków sponsorowanych podmiotów ani żadnej kontroli
nad działalnością, za którą płaci.
Jest to nie tylko głęboko upokarzające dla naszego państwa, a
tym samym również dla narodu, lecz przede wszystkim niezgodne z prawem.
Cały tekst przeczytasz w "Magazynie Świątecznym".
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje
Gdyby
nie tacy księża Lemańscy, to inkwizycję mielibyśmy do dziś, czarownice
palilibyśmy na stosie. Rozmowa o konflikcie w Kościele z dr Ewą
Woydyłło-Osiatyńską
Izraelskie kopie Dmowskiego
Nie
zgadzam się z poglądem, że to, co żydowskie, jest tylko religijne.
Przeszkadzają mi izraelskie protesty wobec decyzji polskiego Sejmu.
Rozmowa z Urim Huppertem
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
175. Zdjął krzyże i zamknął w
Zdjął
krzyże i zamknął w szafie wizerunek św. Michała, bo... „szanuje
światopogląd innych ludzi”. Radomski komendant spowiada się "Wyborczej"
„Zdjęliśmy krzyże w moim pokoju, sekretariacie i pokoju narad.
Jeśli ktoś mówi o komisariatach, może kieruje się jakimiś prywatnymi
rozmowami, które prowadziłem.”
Wyborcza drwi z krzyża i biskupa
Polska
Bp Tomasik błogosławił pielgrzymów krzyżem zdjętym ze ściany radomskiej komendy
Szwalbe gubi się w zeznaniach
Radomscy biskupi zabrali głos w sprawie rugowania krzyży z policyjnych komisariatów
Wczoraj radomscy księża biskupi: Henryk
Tomasik i Adam Odzimek, wystosowali list w sprawie wydarzeń na Komedzie
Miejskiej Policji w Radomiu.
Chodzi o to, że szef radomskich policjantów rozpoczął swoje
urzędowanie od pozbycia się krzyży z kilku pomieszczeń w radomskiej
komendzie. Najpierw zdjął krzyż w swoim gabinecie, później to samo kazał
zrobić swojej podwładnej w sekretariacie. W końcu przyszedł czas na
świetlicę i inne komisariaty.
Krzyże i wizerunek patrona policjantów św. Michała Archanioła trafiły
więc do szafy, a sekretarkę, która odmówiła wykonania polecenia,
przeniesiono na inne stanowisko. Na praktyki inspektora w anonimowym
liście do komendanta mazowieckiej policji oraz księdza biskupa Tomasika
poskarżyli się funkcjonariusze.
Anonimowe pismo – które w tej sprawie wpłynęło do komendanta
mazowieckiej policji – okazało się prawdziwe, mimo że od pewnego czasu
również sam komendant Szwalbe próbuje deprecjonować fakty w nim zawarte.
Inspektor w ciągu kilku ostatnich dni mocno się jednak zaplątał w
wyjaśnieniach. Jedno jest pewne: list o jego antyreligijnej batalii
zawierał prawdziwe informacje. Krzyż zdjęto z gabinetu i sekretariatu
komendanta oraz z pokoju narad razem z wiszącym tam wizerunkiem patrona
policjantów św. Michała Archanioła. Nawiasem mówiąc, był to dar kapelana
dla radomskiej komendy miejskiej. Prawdą jest też to, że jednoznaczne
sugestie w tej sprawie komendant skierował także do szefów podległych mu
komisariatów.
„Zdjęliśmy krzyże w moim pokoju, sekretariacie i pokoju narad. Jeśli
ktoś mówi o komisariatach, może kieruje się jakimiś prywatnymi
rozmowami, które prowadziłem. Nigdy nie miało to charakteru polecenia
służbowego, żeby zdejmować krzyże” – powiedział wczoraj Szwalbe „Gazecie
Wyborczej”.
„Nie przypominam sobie, abym nakazał czy sugerował zdejmowanie krzyży
w komisariatach” –mówił z kolei 8 sierpnia. Ale jeszcze w
poniedziałkowym oficjalnym oświadczeniu zapewniał, że nikogo nie
namawiał i nie będzie namawiał, by „zdejmować krzyż ze ścian swojego
pokoju”. „W radomskiej sali odpraw było i będzie miejsce dla wizerunku
patrona Policji” –zapewniał.
No to jak w końcu naprawdę było z figurą św. Michała Archanioła i
krucyfiksem z pokoju narad? Trafiły do szuflady czy nie? Było dla nich
miejsce czy nie? Czy tak wygląda szacunek dla osób wierzących, który na
każdym kroku deklaruje komendant?
W opublikowanej wczoraj rozmowie z „GW” Szwalbe wyjaśnia, że ikonę
Michała Archanioła ze ściany zdjęto na jego polecenie. „Tak” –
potwierdza. „Nie spotkałem się w dotychczasowej mojej pracy z taką
praktyką, aby obraz ze świętym wisiał w pomieszczeniach służbowych. Ale
jeżeli wola załogi jest taka, aby obraz wisiał, ja nie widzę
przeciwwskazań, żeby obraz znów zawisł na ścianie” –dodaje.
Inną sprawą jest przeniesienie na inne stanowisko dotychczasowej
sekretarki. Nowy szef ma oczywiście prawo do zmian kadrowych, jednak
dziwnie się złożyło, że została ona przesunięta dokładnie po tym, gdy
odmówiła zdjęcia krzyża ze ściany sekretariatu. Komendant zresztą nie
próbuje ukrywać, że coś jest na rzeczy. Przeciw sobie nie ma przecież
anonimu, tylko konkretną osobę, która również nie chce rozmawiać,
obawiając się konsekwencji służbowych.
„Prawdą jest, że pani sekretarka została delegowana na inne
stanowisko służbowe, bez zmiany wysokości uposażenia i charakteru
wykonywanej pracy. Pracuje obecnie na równorzędnym stanowisku w I
komisariacie. Zapewniam, że nie miało to żadnego związku ze sprawą
krzyża” – wyjaśnia inspektor Szwalbe.
Choć komendant zapiera się, że nie próbował w jakikolwiek sposób
wpływać na decyzję policjantów o ich udziale w pielgrzymce na Jasną
Górę, nie można mieć pewności, że tak nie było.
Sprawę zarzutów podnoszonych wobec Szwalbego zbada prokuratura.
Komenda wojewódzka policji przekazała już materiały do Prokuratury
Okręgowej w Radomiu z prośbą o ocenę karno-prawną czynów opisanych w
anonimie. Wydział spraw wewnętrznych mazowieckiej komendy policji
prowadzi postępowanie wyjaśniające. Jak się okazuje, oprócz anonimu
wpłynęły w tej sprawie również trzy inne pisma do komendanta. Dobrze
byłoby, gdyby komendant ustalił jedną wersję wydarzeń w rozmowie z
wydziałem wewnętrznym i powiedział wprost, jak było.
Maciej Walaszczyk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
176. Krzyż powróci do radomskiej
Krzyż powróci do radomskiej komendy policji
Po medialnej burzy i sprzeciwie policjantów, ikona Michała
Archanioła oraz krzyż – usunięte z radomskiej komendy policji – z
powrotem trafią do świetlicy.
Rzecznik prasowy mazowieckiej policji informowała, że policja ma
ograniczone pole działania co do wyciągnięcia konsekwencji ws. obrazy
uczuć religijnych, dlatego też sprawa może trafić do prokuratury.
- Policja będzie kluczyć, ponieważ ze wcześniejszych informacji
medialnych wynikało, że komendant wojewódzki policji rozważa przekazanie
tej sprawy do prokuratury. Zupełnie nie rozumiem czemu miałoby to
służyć, bo w mojej ocenie pan komendant wojewódzki ma wszystkie
narzędzia, by samodzielnie tę kwestię zbadać i wyciągnąć wnioski. To
jest próba ucieczki od decyzji – powiedziała poseł Marzena Wróbel.
Poseł zaznacza, że przywrócenie krzyża – to wynik społecznego
oburzenia. Wielką rolę odegrali sami policjanci, którzy stanęli w
obronie symbolu naszej wiary, a także państwa polskiego – podkreśliła
poseł Marzena Wróbel.
- Dobrze się stało, że krzyż wróci na swoje miejsce. Natomiast
interesuje mnie także to, czy krzyż wróci na jeden z komisariatów, z
którego został usunięty. Myślę, że zmiana decyzji wynika z informacji
medialnych i z reakcji na te informacje, z oburzenia wielu osób –
głównie policjantów, ale także całej opinii publicznej, która nie
godziła się na ściąganie krzyża, który jest symbolem naszej wiary oraz
również symbolem państwa polskiego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
177. Monika O. zaczyna sezon...ataku na KK
Senyszyn: Katecheci straszą dzieci. Jaworski: Bajki też bywają brutalne
powrócił spór o lekcje religii i etyki. W "Kropce nad i" o tym, gdzie i
na...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
178. demokraci, socjal :)))
Za dużo Kościoła w polityce? Jest projekt zakazujący agitacji z ambony
Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, żeby agitacja w kościołach była
zakazana. W piątek przedstawi projekt zmian w kodeksie wyborczym. Ksiądz
lub..
.Na wzmocnienie Instytut lewacki robi "sondaż"
Zaskakujące opinie o Kościele. Co zrobią polscy duchowni?
losowo-kwotowej grupie dorosłych Polaków (1000 osób w wieku powyżej 15
lat) metodą wywiadów bezpośrednich wykonanych w domu respondenta. Sondaż
zrealizowano w dniach 15-18 marca 2013.
49 proc. Polaków uważa, że Kościół wywiera w Polsce zbyt duży wpływ na politykę, a 70 proc. nie zgadza się, by Kościół i księża katoliccy wypowiadali się w bieżących sprawach politycznych - wynika z badania zrealizowanego na zlecenie Instytutu Spraw Publicznych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
179. Hartman do biskupów:
Hartman do biskupów: ''Haniebne tezy, prowokujecie''
nie powinny chodzić na etykę, a katecheza powinna być obowiązkowa dla
wszystkich. Prowokujecie, kpicie, więc odpowiadam: te haniebne tezy to
napaść na polską konstytucję" - pisze na swoim blogu na Polityka.pl Jan
Hartman.
Hartman wraca do słów hierarchów kościelnych,
którzy wraz z początkiem roku szkolnego zaczęli straszyć, że
nieuczęszczanie na lekcje religii jest... grzechem. "Prowokujecie,
kpicie, więc odpowiadam: te haniebne tezy to napaść na polską
konstytucję. W tym kraju, czy to się wam podoba, czy nie, panuje wolność
sumienia i wyznania. A tak przy okazji, to kościelne 'nauki moralne' są
po prostu niemoralne".
Etyk krytykuje księży, którzy
domagają się obowiązkowej katechezy dla uczniów i są przeciwnikami
nauczania etyki. "Wprowadzajcie sobie obowiązkową katechezę dla dzieci gwardzistów szwajcarskich w Watykanie. Ale tu jest Polska,
wolny kraj, w którym obywatele mają prawo do tego, aby nie
indoktrynowano ich, jeśli sobie tego nie życzą, komunizmem, katolicyzmem
ani żadnym innym światopoglądem czy religią"."Skąd wiecie, czego chce Bóg?"
Dalej profesor Hartman pisze istną "lekcję etyki" dla wszystkich
tych, którzy "śmieją" pouczać innych, jak żyć, oraz tych, którzy
"ośmielają się twierdzić, że WIEDZĄ, czego chce Bóg, autorytatywnie
objawiając nam, co zgodnie z 'wolą bożą i prawem naturalnym' powinno być
nakazane, a co zakazane".
Zdaniem etyka, lekcje religii
demoralizują młodzież. Jak? "Wpajając jej moralnie odrażające
przekonania i degradujące etycznie poczucie moralnej wyższości nad
niewierzącymi" - podkreśla Hartman. Dalej w swoim tekście przekonuje, że
to właśnie lekcje etyki są ważne, ponieważ uczą moralnego krytycyzmu,
"wstrętu przed dogmatyzmem, besserwisserstwem i pychą, szacunku dla
wyborów moralnych osób prezentujących odmienne od naszych postawy i
przekonania".
"Uczą więc tego wszystkiego, czego za
wszelką cenę stara się oduczyć ludzi kościół katolicki i jego katechezy"
- przekonuje profesor na stronie Polityka.pl.
http://hartman.blog.polityka.pl/2013/09/08/lekcja-etyki-dla/(..)
Wprowadzajcie sobie obowiązkową katechezę dla dzieci gwardzistów
szwajcarskich w Watykanie. Ale tu jest Polska, wolny kraj, w którym
obywatele mają prawo do tego, aby nie indoktrynowano ich, jeśli sobie
tego nie życzą, komunizmem, katolicyzmem ani żadnym innym światopoglądem
czy religią. Tu rządzi Konstytucja, a nie Koran, Tora, Ewangelie ani
Bhadawadgita. Byłoby dobrze, abyście w swej pokorze, którą tak się
szczycicie, przyswoili sobie tę boską prawdę o ustroju Rzeczpospolitej.
A oto i lekcja etyki (zapewne pierwsza) dla biskupów i wszystkich
innych, którzy ośmielają się pouczać innych, jak mają żyć, którzy
ośmielają się twierdzić, że WIEDZĄ, czego chce Bóg, autorytatywnie
objawiając nam, co zgodnie z „wolą bożą i prawem naturalnym” powinno być
nakazane, a co zakazane. Tak, tak, etyk, profesor filozofii, wolny od
pychy, od poczucia, że wie wszystko najlepiej i od czelności pouczania
ludzi, co jest dobre, a co złe, mówi wam dziś – biskupi, księża i
katecheci – wprost: LEKCJE RELIGII DEMORALIZUJĄ MŁODZIEŻ, wpajając jej
moralnie odrażające przekonania i degradujące etycznie poczucie moralnej
wyższości nad niewierzącymi. Za to lekcje etyki są ważne i wartościowe
między innymi dlatego, że uczą moralnego krytycyzmu, wstrętu przed
dogmatyzmem, besserwisserswtem i pychą, szacunku dla wyborów moralnych
osób prezentujących odmienne od naszych postawy i przekonania, jak
również uczą odpowiedzialności za swoje czyny, odpowiedzialności idącej
znacznie dalej, niż sprawdzanie, czy ów czyn zgadza się z naukami takiej
czy innej religii bądź z sumieniem wedle tych nauk ukształtowanym. Uczą
więc tego wszystkiego, czego za wszelką cenę stara się oduczyć ludzi
kościół katolicki i jego katechezy.
No właśnie – fałsz i obłuda etyki katolickiej polega na jednoczesnym
twierdzeniu, że człowiek zawsze powinien postępować wedle własnego
sumienia i oczekiwaniu, że będzie postępował zawsze w sposób zgodny z
nauką kościoła i tzw. prawem naturalnym. Mówiąc ściśle, obłuda wyraża
się w powstrzymywaniu się przez kościół od formułowania swego
rzeczywistego stanowiska. A brzmi ono: postępuj zawsze wedle swego
sumienia, pod warunkiem wszakże, iż mówi ci ono dokładnie to, co
nakazuje czynić bądź czynić zakazuje kościół katolicki. Tego kościół
wprost nie mówi, a tym samym okłamuje swych wiernych. Bo co jeśli
sumienie nakazuje mi postąpić dokładnie przeciwnie, niż zaleca kościół,
na przykład dokonać aborcji? O, wtedy sumienia słuchać nie należy. Wtedy
to jest sumienie zdeprawowane i źle ukształtowane. Bardzo dobrze – ale
właśnie dlatego, uczciwość intelektualna nakazywałaby powiedzieć
uczciwie: oczekujemy postępowania zgodnego z sumieniem, POD WARUNKIEM
jego zgodności z dogmatem. Tymczasem tej uczciwości brak. Nie chce wszak
kościół wyjść na dogmatyka, mówiącego: masz czynić tak a tak, bo tak
każe co Bóg i jedyna prawdziwa wiara.
Fatalnym rysem etyki katolickiej jest twierdzenie, że źródłem
obowiązków i norm moralnych jest Bóg i jego arbitralna decyzja. Należy
postępować tak a tak, bo Bóg tak chce a z wolą Boga dyskusji nie ma.
Jest to nie tylko skrajny relatywizm (relatywizujący dobro i zło do
czyjejś woli – w tym wypadku do woli Boga), ale i skrajny redukcjonizm –
wszystkie cnoty i wszystkie powinności redukują się ostatecznie do
jednego: BĄDŹ POSŁUSZY – posłuszny Bogu, a w praktyce jedynie słusznej
interpretacji jego woli, czyli nauce kościoła. I znów – w swej
hipokryzji kościół tak tego nie ujmuje. Ale wystarczy spytać, czy wobec
tego zgadza się z tezą przeciwną, np. z tezą mówiącą, że nie zawsze
trzeba być posłusznym albo że być może inne wyznania chrześcijańskie
mają trafniejsze od kościoła katolickiego interpretacje bożej woli. Test
taki jest miażdżący w swej prostocie i skuteczności.
Kolejnym przejawem hipokryzji tzw. etyki katolickiej jest powoływanie
się na prawo naturalne. Podobno istnieje Bóg i tenże Bóg nadał ludziom
powszechne i niezmienne prawo moralne oraz wpoił wszystkim, także
niewierzącym, podstawową orientację etyczną. Na tej podstawie kościół
przedstawia rozmaite swoje przekonania, w stylu „kto uprawia seks bez
ślubu, ten używa drugiej osoby jak przedmiotu i narusza jej godność”, a
nawet jeszcze bardziej chore i absurdalne, jako osadzone w owym „prawie
naturalnym”, a wobec tego oczywiste i nie podlegające dyskusji. Można by
wzruszyć ramionami na tę tanie chwyty, zgrane już dwa tysiące lat temu,
gdyby nie to, że znów mamy tu do czynienia z obłudą, która jest czymś
niewybaczalnym, stanowiąc żywą obrazę sumienia i godności człowieka.
Otóż jedyne doświadczenie intelektualne, jakie wynieśliśmy z długiej
historii teorii prawa naturalnego jest takie, że okazało się, iż gorliwi
wyznawcy tej teorii bardzo różnią się w swoich przekonaniach co do
tego, co stanowi treść owego „prawa naturalnego”. Kto powołuje się na
prawo naturalne nie dodając od razu, że ludzie mogą mieć bardzo różne
wyobrażenia o jego treści (co oczywiście czyni całą koncepcję prawa
naturalnego zupełnie bezużyteczną) dopuszcza się zatajenia, a więc
nieuczciwości intelektualnej i manipulacji o cechach obłudy.
Najbardziej irytującym i niemoralnym przekonaniem kościoła jest
wszelako to, które głosi, że chrześcijanie są lepsi od wszystkich
innych. A to dlatego, że w sakramencie chrztu otrzymują zalążki
specjalnych cnót oraz wchodzą do wspólnoty kościoła – szczególnie miłej
Bogu. I znów – można by było te przechwałki jeszcze znieść, gdyby nie
obłuda. Wyduś z księdza to, co napisałem – że mianowicie chrześcijanie
stoją moralnie wyżej od reszty, na przykład ode mnie. Będzie ciężko. Ale
wydusić tezę przeciwną będzie równie trudno.
Znam wiele systemów przekonań etycznych, ale ten zlepek różnych
niespójnych ze sobą koncepcji, pochodzących z różnych epok – od
starożytności aż do XX wieku – stanowiący tzw. etykę katolicką to
wyjątkowy etyczny zakalec.
Mam nadzieję, że biskupi, po przeczytaniu powyższego, widząc, że jest
coś takiego, jak etyka, zaraz pokochają lekcje etyki w szkole a mnie
zaproszą, bym wyłożył im to i owo. Z góry zaznaczam, że biorę od 120 zł
za godzinę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
180. amerykańskie palikmioty
Pomnik mający uhonorowanie strażaków to wielka
stalowa belka, wyciągnięta z ruin World Trade Center, z wyciętym
wizerunkiem krzyża. Organizacja Amerykańscy Ateiści wystosowała list do
burmistrz Princeton w New Jersey, grożąc złożeniem pozwu jeśli pomnik
ten zostanie umieszczony w miejscu publicznym. Ich zdaniem krzyż, który
został wycięty w belce, jest „"rażąco obraźliwy" i może doprowadzić "do
alienacji wielu osób". Ateiści proponują, by sporny monument umieścić w
"strefie wolności poglądów", w której tego typu instalacje będą mogli
wznieść wyznawcy innych religii oraz sami ateiści.
Roy James, fot.forward.com
Foto: forward.com
David Silverman, przewodniczący Amerykańskich
Ateistów, ocenia, że wizerunek krzyża w miejscu publicznym jest
naruszeniem zasady rozdziału kościoła do państwa. Jak dodał, w atakach
11 września 2001 roku śmierć ponieśli nie tylko chrześcijanie, tak więc
"uczczenie wszystkich zabitych pomnikiem z wizerunkiem krzyża byłoby złe
i nieamerykańskie".
Afran przyznaje, że krzyż został wprawdzie
wycięty z belki, ale przestrzeń, jaka po nim pozostała również tworzy
wizerunek krzyża. – Nie towarzyszy mu żadna informacja, która by mówiła,
że wizerunek krzyża jest wspólnym znakiem dla osób wyznających
chrześcijaństwo – podkreślił.
Koszty niezwykłego pomnika ku czci strażaków z New
Jersey wyniosły 100 tysięcy dolarów. Darczyńcy, którzy wsparli akcję
swoimi funduszami, postawili jednak warunek, by pomnik został ustawiony w
pobliżu pomnika wojennego w Princeton. Ich zdanie podziela również Roy
James. – Jeśli zabierzemy pomnik z publicznego widoku, to sami
odbierzemy sobie także część historii – ocenił.
Burmistrz Liz Lempert, która obiecała zająć się
sprawą kontrowersyjnego pomnika, zapewniła, że badają ją już prawnicy;
ich zadaniem będzie ocena, czy miastu grozi proces w związku z miejscem
ekspozycji monumentu. Obecność krzyża w stalowym słupie martwi jednak
część radnych, którzy obawiają się, że miasto zostanie posądzone o
faworyzowanie religii chrześcijańskiej.
Konflikt o pomnik "z krzyżem" nie jest pierwszym
taki sporem z udziałem władz stanowych i Amerykańskich Ateistów. Pod
koniec marca organizacja ta przegrała proces dotyczący umieszczenia
krzyża w pomniku znajdującym się w Nowym Jorku. Walkę w obronie krzyża
Princeton zapowiadają już organizacje obywatelskie, które są oburzone
postępowaniem organizacji Silvermana.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/12-rocznica-ataku-na-wtc-spor-w-princeton-o-pomnik-z-krzyzem/0c8kq
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
181. palikmioty znów robia awanturę w Krakowie
Kraków: Zapraszamy na Dni Świeckości
Pod hasłem „Świeckość i tolerancja”
odbędą się w Krakowie w dniach 20-22 września 2013 r. kolejne Dni
Świeckości, organizowane przez Koalicję Postęp i Świeckość - KPiŚ.
W tegorocznej edycji DŚ, tak jak w zeszłym roku, oprócz Marszu
Świeckości, (który odbędzie się w sobotę 21 września - wystartuje o
13:30 spod Smoczej jamy na Bulwarze Czerwińskim), będzie można wziąć
udział w debatach i dyskusjach. Pierwsza - już w piątek 20 września.
"Będzie dotyczyć książek „Lękajcie się” Ekke Overbeeka i „Głosy spoza
chóru” Agnieszki Zakrzewicz, a po niej odbędzie się wernisaż wystawy
grafik Jana Kozy, publikującego rysunki satyryczne m.in. w tygodniku
"Polityka". Na sobotę rano - przed marszem - przewidziano warsztaty
„Symbole religijne w przestrzeni publicznej", a po marszu debatę „Jak
NIE finansować kościołów”. W niedzielę debaty odbywać się będą w Jewish
Community Center na ul. Miodowej. O godz.12:00 debata „Kobiety a
transformacja” z udziałem redaktor naczelnej Lewicy24, Agaty
Czarnackiej, a o 14:00 dyskusja „Jak wyjść z Kościoła”.
Koalicję Postęp i Świeckość powołano w Krakowie w listopadzie 2011
roku. Znalazły się w niej Stowarzyszenie Wolnomyśliciele i ówczesny
Krakowski odział Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów(obecnie grupa ta
tworzy „Wszechnice Oświeceniowo Racjonalistyczną”), Czarna Galicja,
Krytyka Polityczna klub w Krakowie, Małopolska Federacja Młodych
Socjaldemokratów, Stowarzyszenie Ruch Kapitału Społecznego, Towarzystwo
Kultury Świeckiej, Małopolska Partia Kobiet, Małopolska Racja Polskiej
Lewicy (aktualnie wydalona z KPiŚ za szerzenie antysemityzmu), Zieloni,
wydawnictwo Ha!Art i Jewish Community Center (Centrum Społeczności
Żydowskiej). KPiŚ wspierają też dr Beata Kowalska, prof. Jan Hartman,
feministka Beata Zadumińska.
Podstawę ideową KPiŚ stanowią tzw. „postulaty MAIA” z których
stwierdzono „Pragniemy spokojnej koegzystencji różnych wierzeń i
światopoglądów... Świeckość państwa nie jest jakimś wydumanym
„przywilejem” ateistów i agnostyków. To zagwarantowana w konstytucji
zasada wolnego obywatelskiego społeczeństwa, dająca wolność wyznawania
każdej religii oraz niewyznawania żadnej. Nie zgadzamy się na pomijanie
czy wręcz negowanie zapisów Konstytucji RP o rozdziale Kościoła od
Państwa. Oczekujemy równych praw i równego traktowania osób wierzących i
niewierzących.”
KPiŚ sprzeciwia się ponadto „rozdawnictwu majątku publicznego dla
zdobycia przychylności hierarchów, uprawianiu polityki z kościelnych
ambon, szantażowaniu władzy ustawodawczej ekskomunikami w kwestiach
dotyczących zabiegów sztucznego poronienia czy in vitro.” i domaga się
„jak najszybszego rozliczenia i wyjaśnienia przestępstw związanych z
działalnością Komisji Majątkowej”. Koalicjanci deklarują wsparcie
działań dążących do usunięcia art. 196 k.k. o obrazie uczuć religijnych
oraz żądają wyłączenia religii z programu nauczania szkół publicznych i
nieuwzględniania oceny z tejże na świadectwie.
Krakowskie Marsze Świeckości są elementem międzynarodowej Secular Europe Campaign.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
182. ludzie Palikota
Poseł, groźby i swastyki
– wynika z akt sądowych, do których dotarliśmy.Skurw..., zasłużyłeś na wyrok śmierci i ja go wykonam!" – groził swojemu
ojcu Armand Ryfiński, poseł Ruchu Palikota. Jeden z najbardziej
antyklerykalnych polityków szokuje po raz kolejny – 13 lat temu do
Prokuratury Warszawa-Mokotów zgłosił się Zygmunt Ryfiński, ojciec
obecnego posła, ze skargą na własnego syna w obawie o swoje życie. Po
kilku latach procesu sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonego. „Uważam
Rze" dotarło do akt tej sprawy.
Tygodnik dotarł do akt procesu, który
ojciec posła – Zygmunt Ryfiński wytoczył swojemu synowi Armandowi.
Wynika z nich, że znany z antykościelnych ekscesów poseł ma na sumieniu
m. in. próbę otrucia swojego ojca, wielokrotne próby pobicia, wymuszenie
od rodziny 50 tysięcy złotych, czy też… produkcję opasek ze swastykami.
Według ujawnionych przez URZE akt
sprawy, Ryfiński chciał przejąć mieszkanie swojego ojca. Jednak gdy ten
pomimo początkowej zgody zmienił zdanie i nie zgodził się na to,
rozpoczął się jego horror. Był przez syna wielokrotnie nachodzony i
nękany. Doszło nawet do tego, że poseł Ruchu Palikota wsypał ojcu do
jedzenia truciznę, co spowodowało czasowe pogorszenie stanu zdrowia. Za
„darowanie ojcu życia” i zostawienie rodziny w spokoju Armand Ryfiński
próbował wyłudził od ojca i siostry 60 tysięcy złotych.
Jak zeznawała w trakcie procesu sąsiadka Ryfińskich, „papież antyklerykałów” miał grozić publicznie, że „przy pomocy kolegów z bojówek anarchistycznych i PPS zrobi porządek z mieszkaniem„.
Sąd co prawda przyznał rację Zygmuntowi
Ryfińskiemu, lecz odstąpił od wymierzenia kary ze względy na niską
szkodliwość społeczną czynu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
183. Porażka wojujących ateistów w
Porażka wojujących ateistów w amerykańskim sądzie. Przeszkadzał im napis na banknotach "In God we trust"
To kolejna porażka sądowa wspieranego przez organizacje
ateistyczne Newdowa. Wcześniej ateista bezskutecznie domagał się
sądowego zakazu używania podczas prezydenckiej przysięgi sformułowania
"tak mi dopomóż Bóg".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
184. WIDEOHartman. Jak żyć?-
WIDEO
Hartman. Jak żyć?
- Odpowiem tak: jeśli ktoś chce dobrze dla siebie, musi być trochę
jak zwierzę. Szukać komfortu, przyjemności, pieniędzy, seksu,
satysfakcji... Zaspakajać rozmaite potrzeby własne. Natomiast jeśli
rozumiemy to pytanie jako pytanie etyczne, to odpowiedź znów jest prosta
- należy żyć tak, by być panem swoich czynów i jako człowiek racjonalny
czynić dobro - mówi prof. Jan Hartman, filozof, autor książki "Głupie
pytania. Krótki kurs filozofii".
Terlikowski o Senyszyn: jej "demoniczna nienawiść wypływa z jakiegoś szczególnego zniewolenia, realnego satanizmu"
"Joanna Senyszyn jest biedną kobietą, której nienawiść, i ojciec nienawiści uniemożliwiają dostrzeżenie miłości".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
185. Kraków: Świeckość i
Wiadomości -
Na lewicy
Wczoraj, 22 września, zakończyły
się drugie Dni Świeckości organizowane przez Koalicję Postęp i
Świeckość. Podobnie jak w zeszłym roku głównym wydarzeniem DŚ był Marsz
Świeckości, który w sobotę popołudniu wyruszył spod Smoczej Jamy, by
zakończyć się na Krakowskim Rynku.
Sfeminizowany Marsz Świeckości
Na marszu pojawili się przedstawiciele różnych środowisk, m.in.
Fundacja Wolność od Religii, która rozdawała białe baloniki z napisem
"nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę", Klub Krytyki Politycznej w
Krakowie, Ruch Palikota, Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Zabrakło
za to mediów. Fakt ten skomentowała Anna Dryjańska: „Co ciekawe w 2012
roku redakcje nie wahały się przed pisaniem i przygotowywaniem relacji
wideo o Marszu Świeckości. Teraz z jakiegoś powodu media solidarnie
milczą, a ta nagła, głucha cisza jest bardzo wymowna.”
Pierwszymi mówcami na marszu byli aktywiści ruchu laickiego. Prezeska
Fundacji Wolność od Religii Dorota Wójcik oraz członek zarządu tej
fundacji Paweł Żołnierczyk mówili o najnowszej odsłonie akcji „Bilbord
ateistyczny”. Głos zabrała też Katarzyna Tarnowska (portal Laickie.pl).
Przemawiały polityczki: wicemarszałkini sejmu Wanda Nowicka,
europosłanka SLD prof. Joanna Senyszyn, Anna Dryjańska (Fundacja
Feminoteka), Małgorzata Bielawska (Partia Kobiet), Agnieszka
Stupkiewicz-Turek (Stowarzyszenie Ruch Kapitału Społecznego), Katarzyna
Jaworska (Federacja Młodych Socjaldemokratów) oraz Barbara Bielawska
(Stowarzyszenie Kobiety dla Małopolski).
Z mężczyzn głos zabrał Adam Jaśkow (Centrum im. Ignacego
Daszyńskiego), prof. Jan Hartman (Europa+), Dariusz Szwed (Zielony
Instytut) i Rafał Śpiewak, krakowski artysta walczący z urzędnikami o
prawo występu na rynku w przebraniu diabła (urzędnicy nie chcą się na to
zgodzić z racji protestów niektórych mieszkańców miasta, dla których
postać diabła przed Kościołem Mariackim to obraza uczuć religijnych).
Obserwowana feminizacja marszu nie jest przypadkowa. To kobiety są
największymi ofiarami klerykalizacji kraju. Właśnie temu zagadnieniu
poświęcony był niedzielny, prawie trzygodzinny panel „Transformacja
kosztem praw kobiet” z udziałem Wandy Nowickiej, Anny Dryjańskiej, prof.
Moniki Płatek i Agnieszki Ziółkowskiej, na którym poruszono problemy
wynikające z klerykalno-patriarchalnego tworzenia prawa, uderzającego w
kobiety. Jednym z wniosków tego panelu - wystosowanym przez Annę
Dryjańską - była konieczność współpracy i wspierania się różnych
środowisk, takich jak LGBT, ateistów, feministek, socjaldemokratów,
związkowców itd., gdyż "nasze problemy są ze sobą w różny sposób
połączone".
Pozostałe panele
W piątek, 20.09, odbył się panel „Kościół wątpliwy moralnie” z
udziałem Agnieszki Zakrzewicz i Ekke Overbeeka, na którym poruszono
problem aktualnej polityki Kościoła wobec pedofilii wśród duchownych.
Zarówno Zakrzewicz, jak i Overbeek są autorami książek poruszających ową
problematykę. Spotkanie to można już obejrzeć w internecie.
W sobotę, 21 września, odbyły się dwa panele. Pierwszy z nich
-poprzedzony warsztatami - zatytułowany został „Symbole religijne w
przestrzeni publicznej”. Udział w nim wzięli dr hab. prof. Małgorzata
Winiarczyk-Kossakowska, religioznawczyni Joanna Balsamska (Fundacja
polistrefa) i pastor Przemysław Sielatycki (Kościół "Chrystus Królem" w
Krakowie). Panel zorganizowany został przez portal Laickie.pl. Po marszu
z kolei odbył się panel polityczny „Jak nie finansować Kościoła” z
udziałem wicemarszałkini Wandy Nowickiej, europosłanki prof. Joanny
Senyszyn (SLD), Michała Wszołka (Zieloni) i sekretarza Stowarzyszenia
Rzeczpospolita Obywatelska Jana Czubaka.
Dni Świeckości zamknął panel „ Jak wystąpić z Kościoła” zorganizowany
przez portal Wystąp.pl, na którym występujący z Kościoła mogli zadawać
przez komunikator Skype pytania Generalnemu Inspektorowi Ochrony Danych
Osobowych Wojciechowi Wiewiórowskiemu. GIODO opisał również, jak ze
strony prawno-administracyjnej wygląda problem z danymi osobowymi byłych
członków Kościoła rzymskokatolickiego.
Nowością tegorocznej odsłony imprez była możliwość zakupu książek o tematyce ateistycznej, feministycznej i antyklerykalnej.
Większość tegorocznych paneli została nagrana i zostanie opublikowana na stronie www.kpis.pl.
Mateusz Burzawa
http://lewica24.pl/na-lewicy/3749-krakow-swieckosc-i-tolerancja.html
https://www.facebook.com/events/471775312935418/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
186. Ateiści wychodzą z
Ateiści wychodzą z szafy
Polscy ateiści malują niebo, przekonują, że wszyscy ludzie są boscy. I ruszają na podbój ulic
- Już samo mówienie w przestrzeni publicznej, że jest się
niewierzącym, odbierane jest przez niektórych jako przekraczanie granic,
a nawet bluźnierstwo - mówi Dorota Wójcik z Fundacji Wolność od
Religii, która przekonuje, że "Ateiści są boscy". Już wkrótce na ulicach
polskich miast zawisną plakaty z takim hasłem.Wszystko w ramach kampanii zorganizowanej przez Fundację Wolność od
Religii, a wspieranej przez Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Akcja
potrwa do końca grudnia.To druga taka kampania w Polsce zorganizowana przez fundację. W ubiegłym roku na ulicach wielu miast zawisły plakaty z hasłem "Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę" oraz "Nie wierzysz w Boga? Nie jesteś sam".
Czy organizatorom udało się wtedy odnieść zamierzony efekt? -
Paradoksalnie wymarzoną sytuacją byłaby taka, w której nikt na kampanię
nie zwraca uwagi, bo oznaczałoby to, że dla społeczeństwa naturalne
jest, że żyją w nim również ateiści, a ich prawa są akceptowane.
Religia w szkole. SLD chce wyjaśnień w sprawie Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Rzeszowie
Rzecznik SLD uważa, że zorganizowana w zeszłym tygodniu impreza naruszała wolność wyznania.
Joński wystosował więc do minister edukacji
Krystyny Szumilas interpelację w tej sprawie. Pyta w niej m.in., czy MEN
lub kuratorium oświaty podjęli jakiekolwiek działania w związku z
wprowadzeniem Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Szkole Podstawowej nr 27 w Rzeszowie, czy resort posiada informacje o podobnych zdarzeniach w innych publicznych szkołach na terenie naszego kraju.
Rzecznik SLD pyta też, w jaki sposób urzędnicy MEN zamierzają doprowadzić do przestrzegania zasady świeckości szkół publicznych w Polsce. Czy w tej sprawie możliwe jest przygotowanie odpowiednich zapisów prawnych? - pyta autor interpelacji.
Chcą przekształcić szkoły publiczne w katolickie
Ale dyrekcja, po publikacjach prasowych,
zrezygnowała z organizowania chrześcijańskiego tygodnia. Posłowie SLD
pisali w tej sprawie nawet interpelację do minister edukacji Krystyny
Szumilas (PO).
Teraz Prawica Podkarpacka, niezadowolona z
odwołania Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej - idzie dużo dalej: chce - i
zaproponuje to przy okazji najbliższych wyborów samorządowych -
przekształcenia szkół publicznych w katolickie. To ich propozycja dla
Rzeszowa i okolicznych miejscowości.
Jaka część szkół miałaby się stać katolicka? -
Taka, jak będzie to wynikać z chęci i woli rodziców. To nie będzie 100
proc. - mówi Onetowi lider PP Ireneusz Dzieszko.
Ale posłanka do Parlamentu Europejskiego Joanna
Senyszyn (SLD) ocenia, że cel inicjatywy Prawicy Podkarpackiej jest
absurdalny. - Państwo nie może wypuścić szkół ze swoich rąk. Jeśli ktoś
chce mieć szkołę katolicką, to niech ją stworzy za własne pieniądze -
dodaje posłanka lewicy.
Prawica Podkarpacka pisze jednak twardo: - Trzeba
taką reformę (przekształcenie szkół w katolickie - red.) przeprowadzić,
jeżeli chcemy zagwarantować wpływ na właściwe wychowanie naszych dzieci
- napisano w oświadczeniu konserwatystów. W ocenie Prawicy szkoła,
która odwołała chrześcijański tydzień, padła ofiarą "medialnego ataku", a
dyrekcja tej placówki "niestety, biernie poddała się presji".
Wedle Prawicy "nie można się dłużej przyglądać
biernie” wprowadzaniu gender do szkół i propagowaniu w nich ateizmu. By
dać temu odpór - zdaniem PP - charakter szkół powinien być katolicki. I o
to chce walczyć w czasie wyborów samorządowych. Prawica Podkarpacka
jest nieformalnym ruchem osób o bardzo konserwatywnych i katolickich
poglądach. Nie jest partią ani stowarzyszeniem.
Lokalni liderzy Ruchu Palikota odchodzą. W Częstochowie to partia zanikająca
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
187. Dorota Wójcik z Fundacji Wolność od Religii nowa palikociara
Dyrektorka kazała zdjąć plakat ateistów. "Niezgodny ze statutem szkoły"
Chodzi o billboard przedstawiający kaplicę sejmową odcinaną od budynku Sejmu. Umieszczony jest na nośniku firmy reklamowej na terenie należącym do Szkoły Podstawowej nr 20 w Lublinie.
Fundacja Wolność od Religii jest organizatorem kampanii billboardowej, która promuje postawy ateistyczne oraz rozdział Kościoła od państwa.
W czwartek fundacja otrzymała informację od firmy udostępniającej nośnik, że na skutek interwencji dyrektorki placówki billboard zostanie zdjęty.
W piśmie nakazujących ściągnięcie plakatu używanego przez Fundację WoR w tegorocznej kampanii w całej Polsce dyrekcja szkoły powoływała się na niezgodność treści zawartych na plakacie ze statutem szkoły.
- Sytuacja ta potwierdza nasze przeświadczenie o tym, iż w Polsce mniejszość bezwyznaniowa podlega nieustannej dyskryminacji i wykluczeniu. Jesteśmy oburzeni skrajnym przykładem braku tolerancji, zwłaszcza iż spotyka on nas ze strony instytucji publicznej, której władze zgodnie z zapisami Konstytucji Polskiej powinny pozostawać neutralne światopoglądowo. Chcemy zwrócić uwagę na praktykę wspierania nierówności światopoglądowej. Wątpimy, iż plakat z tematyką religijną byłby dla władz tej szkoły równie kontrowersyjny - komentuje prezes Fundacji Wolność od Religii Dorota Wójcik.
Z dyrektorką szkoły nr 20 nie udało nam się w czwartek skontaktować. Statutu szkoły również nie mogliśmy znaleźć na stronach internetowych placówki.
- Nie znamy sprawy, zweryfikujemy tę informację i poprosimy o wyjaśnienia dyrektorkę szkoły - mówi rzeczniczka prezydenta Lublina Beata Krzyżanowska.
Ruch Palikota za stosowaniem odpowiedzialności zbiorowej
Po ujawnieniu przypadków pedofilii w Kościele niektórzy politycy chcą
od razu stosować rozwiązania radykalne. Mimo że jest to margines
zachowań księży (na 1000 pedofilów 400 to geje, a tylko jeden to
ksiądz), Andrzej Rozenek, poseł Ruchu Palikota, mówi o konieczności
„wyprowadzenia Kościoła ze szkół”. Czyli by przeciwstawić się nielicznym
zachowaniom patologicznym, chce zastosować niejako odpowiedzialność
zbiorową wobec całego Kościoła. To myślenie lewicowe, identyczna
sytuacja, jak obejmowanie całego społeczeństwa systemem ubezpieczeń
społecznych, bo 1 proc. ludzi „umierałoby z głodu”.
Tymczasem państwo w ogóle nie powinno wtrącać się do tego, że w szkole
uczy się lub nie uczy religii. Każda szkoła (a nie Ministerstwo Edukacji
Narodowej) powinna decydować o tym indywidualnie (podobnie zresztą jak o
całym programie nauczania), co powodowałoby różnorodność i konkurencję
pomiędzy szkołami. W efekcie to rodzice decydowaliby, czy w konkretnej
szkole byłaby religia, czy nie, bo to oni wybieraliby właściwą szkołę
dla swoich dzieci. Niestety ani konkurencja, ani różnorodność nie mieści
się w lewackich głowach. Wszystko ma być jednakowo i zgodne z rozkazem
z Brukseli.
Wielowieyska: "Twój Ruch? Ta nazwa nic nie mówi". Hartman: "Każdemu ma mówić to, co chce usłyszeć"
Gdzie są lewicowi przeciwnicy „mowy nienawiści”?
Prof. Hartman uderzył. Cios zadał, ale chybił. Niewiele osób wie, kto to jest?
Człowiek wierzący w latającego potwora spaghetti pozwala sobie publicznie lżyć, szkalować bardzo ważny apel człowieka Kościoła.
Początkowo z przerażeniem czytałem bluzg mowy nienawiści akademika,
który mieni się humanistą, intelektualistą, profesorem, filozofem,
naukowcem. Potem stwierdziłem, że to przejaw choroby, ponieważ
tęczowo-lewacka ideologia musi w pewnym momencie wypaczyć umysł. Nawet
najzdolniejszy.
Życie w nienawiści musi się przecież wreszcie wyrazić słowami,
chociaż jest to niebezpieczne, gdyż po słowach mogą przyjść czyny
nienawiści.
Następnie uznałem jednak, że oburzenie, pasja, emocje są najpewniej
udawane. Gniew pozorowany. Są one wyłącznie polityczną i ideologiczną
zagrywką.
Oto kreacjonista Nowego Człowieka Lewicy wskazuje, uczy swoich
uczniów, w jaki sposób ma wyglądać dyskurs publiczny. Jedni mają
milczeć, drudzy głosić swoje hasła nienawiści, jedni mają mieć prawo do
prawdy, drudzy są spychani na margines, kneblowani przez rozwścieczoną i
rozkrzyczaną mniejszość nietolerancyjnych ideologów cywilizacji
śmierci, jedni mają czerpać profity z obrażania i degradowania
słabszych, w końcu – tylko nieliczni mają prawo do monopolu na prawdę.
W następnym liście otwartym, tym razem z odezwą do tęczowego i
lewicowego narodu mniejszości, Hartman zacznie nawoływać do przemocy. To
kwestia czasu. Tak właśnie zaczynały się pogromy w systemach
totalitarnych.
Kościół walczy z gender? Prof. Środa: "Gender jest związane z hasłem równości. A to cel chrześcijański..."
Poprzednie
Senyszyn: Gdyby abp Michalik był człowiekiem honoru, "strzeliłby sobie w łeb" [WIDEO]
wSumie.pl:
Czołowa organizacja zajmująca się tzw. edukacją seksualną
współpracowała z pedofilami. Krytykowali "krucjatę przeciwko pedofilii"
Berliński „Tagesspiegel” ujawnił, że w latach 80. i 90. na łamach
magazynu wydawanego przez organizację Pro Familia ukazywały się teksty
przychylne pedofilom. W licznych egzemplarzach „Pro Familia Magazin”
publikowane były artykuły, które akceptowały i usprawiedliwiały seks
dorosłych z dziećmi.
Sądny dzień diabła i śmierci w Krakowie
Artyści otrzymali kary za występy przed Bazylika Mariacką bez odpowiedniej licencji, która w Krakowie jest wymagana.
Wcześniej urzędnicy nie wyrazili zgody aby diabeł i śmierć zabawiali
przechodniów, bo nie licują z powagą świątyni. To spór nie tylko o kary finansowe, ale również o ideologię zaznacza Marcin Kozera wcielający się w rolę śmierci. - Artyści nie powinni byc oceniani przez urząd. Powinni nas oceniać jedynie przechodnie - przekonuje.
Zdaniem Rafała Śpiewaka - wcielającego się w rolę diabła wysokość kar, które otrzymał on i jego kolega są zbyt wysokie. - Mam mandat w wysokości 366 złotych, dobrze, że nie 666 złotych - mówi.
Rafał
Śpiewak wcielający się w rolę diabła termin rozprawy ma wyznaczony na
koniec października. Krakowski sąd, który dziś zajmował się sprawą
śmierci odroczył rozprawę. Śmierć poprosiła o przydzielenie jej adwokata
z urzędu.
Prorocza
wizja zatroskanego o Kościół prof. Hartmana: "W Polsce też się zacznie
nowy Kościół, który nie będzie ogniskiem pedofilii"
"Z powodu konkordatu Kościół może w zasadzie wszystko, bo jest de facto obcym państwem na terenie Rzeczypospolitej!"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
188. ROZPĘTANE PRZEZ GW SZCZUCIE IDZIE NA CAŁEGO
Zażądał od parafii 10 mln, bo uznał, że Kościół go męczył i straszył piekłem
Sędziowie w Częstochowie, a potem w Katowicach stanęli przed dylematem: czy chrzest w wieku niemowlęcym, a później udział w mszach i lekcjach religii mogą naruszać dobra osobiste dorosłej osoby, która odrzuca nauki Kościoła.
C. dostrzegł swoją krzywdę w fakcie włączenia go bez jego wiedzy do Kościoła katolickiego. - Bez mojej woli najpierw mnie ochrzczono, potem musiałem uczestniczyć w mszach świętych i lekcjach religii - napisał w pozwie. - Przez 27 lat żyłem w ciągłym strachu przed piekłem ognistym. Męczono mnie w ten sposób psychicznie i dlatego myślę, że są to szczególne okoliczności do przyznania zadośćuczynienia - argumentował. Przy okazji dowiódł, że jest biedny jak przysłowiowa mysz kościelna, więc został zwolniony z wpłacenia do sądu 100 tys. zł "wpisowego" (jest obliczane procentowo od kwoty roszczenia).
Proboszcz parafii podszedł do sprawy poważnie, wynajął adwokata. Przygotowali argumenty. Uznali, że Robert C. powinien mieć bardziej pretensje do rodziców. - Chrzest dziecka następuje za wiedzą rodziców i zgodnie z ich wolą - podkreślał adwokat. A proboszcz odkrył w księgach, że C. wcale nie został ochrzczony w tej parafii. Przystąpił tu dopiero do pierwszej komunii, ale lekcji religii nie pobierał w salce katechetycznej kościoła.
Sąd Okręgowy w Częstochowie oddalił pozew Roberta C. Nie kwestionował przy tym jego żalu do Kościoła. Uznał tylko, że C. nie wykazał czarno na białym, że jego dobra osobiste zostały naruszone za sprawą chrztu, mszy i zajęć religii. Nie udowodnił także, że zmuszano go do udziału w praktykach religijnych, których nie uznaje, czy został pozbawiony możliwości kształtowania swojego światopoglądu i poszukiwania dróg życiowych. - Ochrzczenie dziecka i nauczanie religii za zgodą i wiedzą jego rodziców nie jest działaniem wyrządzającym szkodę - podkreślał sąd. Odwołał się przy tym do Konstytucji, z których "wynikają prawa gwarantujące rodzicom możliwość wychowania dzieci, nauczania moralnego i religijnego zgodnie z własnymi przekonaniami".
- Powód nie wykazał nawet, że w pozwanej parafii został ochrzczony i tam nauczany religii. Nie uargumentował wysokości zadośćuczynienia - podsumował sąd.
Parafia nie ograniczała wolności obywatela
Robert C. nie dał za wygraną i odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Uznał, że w pierwszej instancji jego sprawę rozpatrzono powierzchownie, odrzucając m.in. wniosek o powołanie biegłego biblisty. Niedawno katowicki sąd zajął się jego sporem z parafią. Ocenił, że w Częstochowie rozpatrzono go obiektywnie i sprawiedliwie. - Żadne z podstawowych praw i wolności obywateli nie zostały naruszone przez parafię. Powód nie wykazał, aby parafia jakimkolwiek swoim działaniem te prawa u niego naruszyła - uzasadnił katowicki sąd.
Sąd ponownie odniósł się do tego, chrzest nie odbył się w pozwanej parafii. - Już ta okoliczność czyni bezprzedmiotowymi dalsze rozważanie tej kwestii - uzasadnił odrzucenie żądań Roberta C.
Na uniwersytecie wiszą krzyże. Studenci ich nie chcą
Na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Toruniu w niektórych salach wiszą krzyże. Studentom to się nie.
Na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Toruniu w niektórych salach wiszą krzyże. Studentom to się nie podoba, bo uczelnia to nie kościół. - Krzyże mogą wisieć, o ile zgodzą się na to dziekani - odpowiada rzecznik uniwersytetu.
Studenci powiedzieli nam, że krzyże są m.in. w sali 259 i 287. - Mnie to irytuje, bo jestem ateistką. Uczelnia to nie miejsce kultu religijnego, to świecka placówka - mówi studentka Wydziału Nauk o Ziemi (dane do wiadomości redakcji). - Są ludzie innych wyznań i mogą zapytać, dlaczego nie ma ich symboli. Tyle było dyskusji w mediach, że na uczelni nie wiesza się krzyży, przychodzę w październiku na zajęcia i okazuje się, że są niemal w każdej sali.
Uniwersytet Mikołaja Kopernika odpowiada: - Nie mieliśmy do tej pory żadnych tego typu skarg. Rektor nie zakazuje ani nie nakazuje wieszania symboli religijnych. Jeśli studenci mają zastrzeżenia, to powinni skontaktować się z dziekanem, który jest gospodarzem tego budynku - tłumaczy Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK.
Według ustawy oświatowej "w pomieszczeniach lekcyjnych może wisieć krzyż". O tym decydują właśnie władze uczelni. - To odzwierciedlenie poglądów tylko części studentów. Nie chodzimy na religię, nie uczymy się pacierza. Myślimy samodzielnie. Znam studentów i wiem, że większość z nich w Boga nie wierzy. Wchodzę do takiej sali i czuję, że ktoś mi narzuca swoje poglądy religijne. Tak nie powinno być, jesteśmy dorosłymi ludźmi - dodaje studentka.
- Rozumiem, że na Wydziale Teologicznym powieszą sobie krzyże. Mają tam przecież jakąś kaplicę, niech się modlą. Ale ja jestem na Wydziale Nauk o Ziemi, co tutaj robią takie symbole? To nie jest sala do religii - mówi kolejny student.
W sali 259 pracuje prof. Daniela Szymańska, kierownik zakładu studiów miejskich UMK. Najpierw się zdziwiła, skąd wiemy, że w tym pomieszczeniu jest krzyż, i dociekała, którzy studenci o tym informowali "Gazetę". Stwierdziła, że nie możemy tam wejść, bo przygotowuje się do konferencji, pracuje tam pan na komputerze, a poza tym są obrony magisterek. Kilka godzin później nasz fotoreporter jednak wszedł do sali 259, ale krzyża nie było - nad tablicą został po nim tylko gwóźdź. Od prof. Szymańskiej fotoreporter usłyszał, że niemożliwe, aby krzyż tam wisiał, bo na tę ścianę skierowany jest rzutnik, a o zgodę na zrobienie gwoździowi zdjęcia mamy wystąpić do rzecznika UMK, bo w tej materii ona jest niekompetentna.
Kto za, a kto przeciw krzyżom na uczelniach
Temat krzyży w szkołach i na uczelniach ciągle powraca. Rok temu z sali senatu i swojego gabinetu zdjął je prof. Janusz Ostoja-Zagórski, rektor bydgoskiego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Powiedział wtedy, że jego uczelnia jest publiczna, więc jednocześnie powinna być apolityczna i świecka. Po stronie rektora stanęli etycy i filozofowie. Mówili, że do wyznawania wiary są świątynie, a nie uczelnie, a instytucje publiczne nie mogą faworyzować jednej ideologii i pomijać innych.
Podobną opinię wyraziła Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego: - Jestem pewna, że uczelnie, które w systemie są identyfikowane jako katolickie, mają pełne prawo, by symbole katolickie je reprezentowały. A uczelnie świeckie powinny być otwarte na każde wyznanie i nie powinny identyfikować się z jedną wiarą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
189. cywilny biskup Hartman błogosławi
Kościół Potwora Spaghetti apeluje do posłów: Razem przeciwdziałajmy ateizacji Polski. Ci: Co za hucpa!
"Ateizacja
jest realnym zagrożeniem dla wszystkich Polaków. Dziś Rząd utrudnia
działanie nam, jutro - innym Kościołom!" - piszą do posłów wyznawcy
Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Posłowie doszukują się
prowokacji.
Kielczanka pozwała abp. Michalika za słowa o źródłach pedofilii: "Sama jestem po rozwodzie..."
Kolejne echo wypowiedzi abp. Józefa Michalika na temat przyczyn pedofilii wśród księży. O pomówienie oskarżyła hierarchę Małgorzata Marenin, prezeska stowarzyszenia Stop Stereotypom. Pozew w tej sprawie skierowała do Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście.
"Oskarżam Józefa Michalika (...) o to, że (...) pomówił mnie, jako
przedstawicielkę ruchu feministycznego oraz jako osobę po rozwodzie,
wychowującą dziecko w niepełnej rodzinie, o takie postępowanie,
które poniża mnie w opinii publicznej i naraża na utratę zaufania
potrzebnego działalności społecznej" - czytamy w pozwie. Wnosi również o
zapłatę przez arcybiskupa 2 tys. zł nawiązki na rzecz fundacji Centrum
Praw Kobiet.
Wysłała go w czwartek Małgorzata Marenin, prezeska stowarzyszenia
Stop Stereotypom i przewodnicząca Twojego Ruchu w regionie
świętokrzyskim. Pozew ma trafić do Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście. Chodzi
bowiem o wypowiedzi przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski z 16
października, które wygłosił we wrocławskiej katedrze na kazaniu
podczas mszy z okazji 90. urodzin kardynała Gulbinowicza, wieloletniego
arcybiskupa archidiecezji wrocławskiej.
Tą wypowiedzią dotknięta poczuła się Marenin. "Zrzucanie winy za
pedofilię w Kościele na dzieci z rozbitych rodzin to cios dla rodziców,
którzy często decydują się na rozwód właśnie po to, aby uchronić dzieci
przed patologiami występującymi w rodzinie. (...) Słowa arcybiskupa
Michalika upokarzają mnie jako samotną matkę po rozwodzie, który odbył
się z winy męża. W najmniejszym bowiem stopniu nie czuję się
współodpowiedzialna za szerzenie się pedofilii w Kościele. Przerzucanie
odpowiedzialności za tę plagę na rozpadające się rodziny jest dla mnie
szczególnie bolesne" - napisała Małgorzata Marenin w uzasadnieniu pozwu.
Odnosi się również do słów arcybiskupa dotyczących feministek:
"(...) po raz pierwszy spotkałam się z zarzutem, że działalność ruchów
kobiecych w obronie praw kobiet jest przyczyną przestępczości
pedofilskiej. Wypowiedź ta (...) poniża mnie w opinii publicznej jako
przedstawicielkę tychże ruchów i naraża na utratę zaufania" - czytamy.
"Gazecie" autorka pozwu wyjaśnia, że przez skierowanie sprawy do
sądu chce uświadomić hierarchom kościelnym, że nie stoją ponad prawem. -
Jak każdy obywatel mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za swoje
słowa i czyny. Myślę, że przez sam fakt złożenia przeze mnie pozwu
ludzie zaczną postępować podobnie. Jeśli urażają ich słowa księdza, to
można to zgłosić, jak każdego innego obywatela - komentuje Marenin.
Podkreśla, że nie występuje w imieniu partii, ale
stowarzyszenia. - Walczymy o uprawnienie i zaprzestanie dyskryminowania
kobiet. Takie wypowiedzi hierarchy są niedopuszczalne - zaznacza.
"Pozew przeciwko abp Michalikowi to wystąpienie polityczne"
- W wypowiedzi abp Michalika kryje się
niebezpieczeństwo - mówiła w programie "Tak Jest" Małgorzata Marenin,
która złożyła do...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
190. Garstka ateistów i
Garstka ateistów i racjonalistów pikietowała przed magistratem. Na wszelki wypadek?
- Chcemy doprowadzić do tego, by ateista miał prawo istnienia w Polsce - zapowiedzieli przed szczecińskim magistratem racjonaliści i ateiści. Od prezydenta Szczecina Piotra Krzystka domagali się umieszczenia na pl. Żołnierza tablicy na cześć Kazimierza Łyszczyńskiego - patrona polskich ateistów.
Manifestację pod hasłem "Stop dyskryminacji świeckiego światopoglądu w przestrzeni publicznej Szczecina" zorganizował Ogólnopolski Ruch Ateistyczno-Lewicowy oraz Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Dziennikarzy, fotoreporterów i reporterów było więcej niż pikietujących. Od prezydenta Szczecina domagali się umieszczenia na pl. Żołnierza (na wysokości klubu 13 muz) tablicy na cześć Kazimierza Łyszczyńskiego - patrona polskich ateistów, który za swoje poglądy w XVII wieku został spalony na stosie. Mimo że urząd miasta poinformował, iż taka lokalizacja jest możliwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
191. Twój Ruch do
Twój Ruch do "towarzyszy-katolików z SLD": Musicie swój Kościół zmieniać od środka
SLD zgłosił projekt zabraniający agitacji wyborczej "na
terenie kościołów i w miejscach kultu religijnego". Wnioski o...
czytaj dalej »
Kodeks wyborczy w obecnym kształcie (art. 108) zabrania prowadzenia agitacji wyborczej m.in. na terenie urzędów administracji rządowej i samorządowej, sądów, czy jednostek wojskowych. SLD zgłosiło projekt, aby do art. 108 dodać punkt, zgodnie z którym agitacja byłaby niedopuszczalna też "na terenie kościołów i w miejscach kultu religijnego innych związków wyznaniowych". Za złamanie zakazu prowadzenia tam agitacji groziłaby grzywna, identyczna jak w przypadku pozostałych miejsc, o których mówi Kodeks wyborczy.Rzecznik SLD Dariusz Joński, broniąc projektu powiedział, że powstał on pod wpływem sugestii wyborców Sojuszu, osób wierzących, które "mają dość polityki w kościołach". - W Polsce obowiązuje zasada rozdziału Kościoła od państwa - podkreślił poseł Joński. - Niestety, wielokrotnie byliśmy świadkami tego, kiedy strona kościelna bezpośrednio angażowała się po stronie niektórych polityków, ale również partii politycznych - dodał.
Joński przekonywał, że agitacja prowadzona w kościołach może mieć decydujący wpływ na wynik wyborczy, zwłaszcza podczas wyborów samorządowych.
Podczas środowej debaty w Sejmie za dalszymi pracami nad projektem autorstwa SLD opowiedziała się PO. Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej określił projekt jako "interesującą propozycję" i opowiedział się za skierowaniem go do dalszych prac w Sejmie. Zaznaczył jednak, że warto sprawdzić zgodność projektu z konstytucją.
"Zamach na wolność słowa"
Za odrzuceniem projektu opowiedziały się kluby PiS i SP. - Traktujemy to jako zamach na wolność słowa - oceniła Beata Kempa z SP. - Nie traktujmy wyborcy jako tego, który nie myśli. On wychodząc z kościoła, z urzędu, ze szkoły, z Sejmu, czy ze spotkania towarzyskiego, naprawdę sobie sam wyrobi pogląd na ten temat, na kogo głosować - dodała.
Wtórowała jej Małgorzata Sadurska z PiS: - Ten pomysł to tylko i wyłącznie zagrywka PR-owska - mówiła. Według niej, projekt SLD jest "sprzeczny z polskim porządkiem prawnym, przede wszystkim z konstytucją oraz godzi w postanowienia konkordatu". Zdaniem posłanki PiS propozycja ta ewidentnie narusza zasadę autonomii Kościoła katolickiego i innych związków wyznaniowych.
PSL ma zamiar dać swoim posłom wolną rękę w sprawie propozycji SLD. Eugeniusz Kłopotek skrytykował jednak projekt. - Jest to propozycja zła, bo gdybyśmy teoretycznie przyjęli taki zapis, to tak naprawdę otwieramy pole do kompletnego rozjazdu w tym zakresie, co może być agitacją wyborczą, co nią nie może być i gdzie ją można uprawiać - ocenił poseł.
Twój Ruch: Nie wtrącajmy się w sprawy Kościoła
Andrzej Rozenek w imieniu klubu Twój Ruch, apelował, by "nie wtrącać się" w sprawy Kościoła. - Towarzysze-katolicy z SLD, musicie swój Kościół zmieniać od środka, nie metodami państwowymi - powiedział poseł. - Mamy art. 25 konstytucji, który mówi o autonomii państwa i Kościoła. Dlaczego chcecie mieszać te dwa porządki? My walczymy o świeckość państwa, o to, żeby Kościół się nie wtrącał w to, co państwowe, więc dlaczego chcecie, żeby państwo się wtrącało w to, co kościelne? - pytał Rozenek.
Głosowanie nad wnioskami o odrzucenie projektu - w piątek.
Prof. Pawłowicz: Projekt SLD narusza zasadę autonomii Kościoła
PiS i SP są za odrzuceniem projektu SLD ws. nowelizacji
kodeksu wyborczego, który wprowadza zakaz agitacji wyborczej w
kościołach i w miejscach kultu religijnego.
Podczas wczorajszej debaty w Sejmie za dalszymi pracami nad projektem
autorstwa SLD opowiedziała się PO. PSL ma zamiar dać swoim posłom wolną
rękę ws. propozycji Sojuszu. Poseł Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu
zaapelował do SLD, by “nie wtrącał się” w sprawy Kościoła.
Rzecznik SLD Dariusz Joński uzasadniając projekt powiedział, że
powstał on pod wpływem sugestii wyborców Sojuszu, osób wierzących, które
“mają dość polityki w kościołach”, a także po to, aby “uwolnić polski
Kościół od polityki”.
Według poseł Beaty Kempy z SP propozycja Sojuszu zbyt daleko ingeruje
w zasadę wolności słowa. “Traktujemy to jako zamach na wolność słowa” –
stwierdziła poseł.
Projekt SLD łamie Konstytucję RP w kilku miejscach, a także ogranicza
prawa wyborcze katolików i duchowieństwa. Propozycja ta ewidentnie
narusza zasadę autonomii Kościoła katolickiego – powiedziała poseł i
prof. Krystyna Pawłowicz, konstytucjonalista.
- Projekt SLD wprowadzający kary za prowadzenie agitacji wyborczej na
terenie kościołów i związków wyznaniowych łamie konstytucję, przede
wszystkim art. 25, który mówi o autonomii, niezależności Kościoła
katolickiego. Po drugie łamie przepisy do wolności słowa i wolności
religijnej. Po trzecie łamie przepisy prawa wyborczego, które nie
przewidują wyłączeń spod prawa wyborczego dla wiernych Kościoła i dla
księży. SLD w swoim uzasadnieniu powołuje się na to, że rzekomo przepisy
Kościoła katolickiego i inne przepisy – tajemnicze, bo nie nazwano ich
nigdzie, zakazują Kościołowi katolickiemu uczestnictwa w polityce. Otóż
jest to oczywiście nieprawda – zaznacza prof. Krystyna Pawłowicz.
Nie jest sprawą świeckich decydowanie o tym, w jaki sposób mają być
wykorzystywane pomieszczenia należące do kościołów i wyznań. To
wewnętrzna sprawa Kościoła – podkreśliła prof. Krystyna Pawłowicz.
- Kościół katolicki ma prawo w swoich pomieszczeniach organizować
spotkania z ludźmi, którym później katolicy mają powierzyć swój los.
W różnych organach przedstawicielskich Kościół ma też, co ważne, prawo
wynajmować pomieszczenia parafialne, którymi dysponuje na potrzeby
spotkań z kandydatami. Bardzo często jest tak, iż dla katolików władze,
które piastowane są często w różnych miejscach przez PO, SLD czy PSL nie
chcą użyczać sal publicznych, chociaż powinny to robić, bo ustawy
o wykonywaniu mandatu nakazują to – mówi konstytucjonalista.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
192. AntykrucyfikatorzySąd
Antykrucyfikatorzy
Sąd rozpatrzy jutro apelację posłów Twojego Ruchu domagających się usunięcia krzyża z sali posiedzeń plenarnych Sejmu Wyrok, jaki zapadnie, ma niezwykle ważne
znaczenie precedensowe dla katolików naszego kraju i wszystkich krzyży
wiszących w urzędach i instytucjach publicznych – podkreśla znaczenie
decyzji sądu radca prawny Stanisław Jędrzejkowski.
Z wnioskiem do sądu w sprawie krzyża wiszącego w sali plenarnej Sejmu
wystąpili posłowie Ruchu Palikota (obecnie Twojego Ruchu): Janusz
Palikot, Armand Ryfiński, Adam Rybakowicz, Henryk Kmiecik, Roman
Kotliński, Marek Domaracki i Jacek Kwiatkowski.
W styczniu br. sąd okręgowy uznał, że obecność symbolu religijnego w
miejscu publicznym, m.in. w Sejmie, nie narusza swobody sumienia,
oddalając pozew posłów Ruchu Palikota. Niezadowoleni z wyroku, wnieśli
apelację.
– Jeżeli prześledzić wypowiedzi i akcje medialne powoda Janusza
Palikota i części skupionych w jego ugrupowaniu posłów, to jest
oczywiste, że sprawa krzyża w Sejmie i przeniesienie jej na salę sądową
jest celową i świadomą prowokacją polityczną wymierzoną w katolików
naszego kraju, która gdyby się powiodła, rozpocznie powszechną akcję
usuwania krzyży z urzędów, szkół, szpitali itd. – ocenia działania
lewicowych parlamentarzystów łukowski samorządowiec Władysław Karaś.
Karaś przystąpił do postępowania po stronie Skarbu Państwa zatroskany o prawa katolików w Polsce.
Pełnomocnik posłów TR mec. Anna Kubica podnosi w apelacji, że sędzia
Alicja Fronczyk przygotowała uzasadnienie swojego wyroku o „charakterze
ideologicznym”. „Stwierdza, że żądanie powodów stanowi nadużycie prawa
podmiotowego, fundamentem tego wniosku jest spostrzeżenie, że powodowie
’na sztandarach głoszą tolerancję’, której przejawem ma być
’zalegalizowanie’ związków partnerskich, zaś sami tolerancyjni nie są,
bo nie tolerują obecności w Sejmie symbolu religii, którą wyznaje 96%
obywateli. Ten wywód Sądu jest wadliwy i prowadzi ad absurdum” – pisze
Kubica.
„Całkowicie niezrozumiałe jest, że Sąd Okręgowy upomniał się o prawa
większości, a nie zadbał zaś o wymagającą ochrony mniejszość osób, które
nie chcą, aby indoktrynować je za pomocą narzuconej obecności krzyża
łacińskiego w miejscu, w którym wykonują obowiązki poselskie” – dodaje.
– Sąd okręgowy prawidłowo ustalił, że wymienieni wyżej posłowie Ruchu
Palikota starają się wykorzystać salę sądową, przepisy o ochronie dóbr
osobistych oraz wiszący w Sejmie krzyż do rozgrywek politycznych –
ripostuje w swoim stanowisku Karaś.
W jego ocenie, nie kwestionując argumentów, które spowodowały, że
przystąpił do procesu – a chodziło o obronę praw „milionów Polaków
wyznających wiarę rzymskokatolicką” – posłowie faktycznie ujawnili swoje
prawdziwe intencje. – Przyznali tym samym, że ich celem jest albo
naruszanie dóbr osobistych milionów Polaków wyznających wiarę
rzymskokatolicką, poprzez żądanie sądowego usunięcia krzyża z sali
plenarnej Sejmu RP, albo też, że nie chodzi im o żadne własne dobra
osobiste, tylko o prowokację i wywoływanie medialnych awantur, aby
utrzymać się na scenie politycznej – podkreśla samorządowiec.
Kubica argumentuje, że „katolicka większość nie może decydować o
odczuciach ateistycznej mniejszości”, ponieważ „te dwie grupy różni
stosunek do symboli religijnych”. – Katolicka większość postrzega je
jako „naturalne” i przyjazne, ateistyczna zaś mniejszość (jak powodowie)
jako nieprzyjazne i indoktrynujące – stwierdza mecenas.
Podsumowuje w apelacji, że „decyzja Sądu była przedwczesna,
niepoprzedzona rozeznaniem istoty sprawy i prawidłowym zebraniem
materiału dowodowego”. Dlatego domaga się uwzględnienia żądań posłów
Twojego Ruchu.
– Uzasadnienie apelacji jest potwierdzeniem tego, że wytoczenie
procesu o usunięcie krzyża, jak również sama apelacja mają służyć
określonemu celowi politycznemu, promocji poprzez wywołany proces partii
Ruchu Palikota, a obecnie Twojego Ruchu – podkreśla Karaś.
Zaznacza, że skierowanie tej sprawy do sądu nie ma związku z ochroną
dóbr osobistych, ponieważ Konstytucja gwarantuje publiczne
uzewnętrznianie wyznawanej religii. – O tym, jaki symbol religijny w
miejscu publicznym i prywatnym zostaje powieszony, decyduje gospodarz
tego miejsca – podkreśla samorządowiec.
– Żaden sąd w Polsce nie może decydować, jaki symbol religijny będzie
wisiał w pomieszczeniu publicznym czy prywatnym, czy należy go
zawiesić, czy zdjąć, czego domagają się od wysokiego sądu powodowie –
dodaje.
– Dzisiaj tacy panowie, jak Palikot, Ryfiński, Rybakowicz, Kmiecik,
Kotliński, Domaracki, Kwiatkowski i inni im podobni, chcą usuwać krzyże z
naszych urzędów, szkół, szpitali, jak to miało miejsce w okresach
największego zniewalania naszego Narodu – w okresie stalinizmu i stanu
wojennego. Niech ten proces i te działania powodów będą sygnałem
ostrzegawczym dla nas wszystkich wybierających do parlamentu takich
ludzi jak powodowie – apeluje Karaś.
W styczniu reprezentująca Sejm Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa
domagała się oddalenia pozwu. Radca prokuratorii Mikołaj Wild
argumentował wówczas, że symbol religijny nie narusza dóbr osobistych i
nie może być „źródłem krzywdy”. A pozew posłów RP określił jako
„nadużycie prawa”, ponieważ oni sami naruszają dobra innych osób. Wild
dodał, iż problem ma charakter polityczny, a dobra osobiste nie mogą
posłużyć do tego, aby narzucać społeczeństwu wartości wyznawane jedynie
przez jednostki.
Zenon Baranowski
Sąd uniewinnia w procesie o głośne słuchanie Radia Maryja [ZDJĘCIA]
Spór sąsiadek o głośne słuchanie Radia Maryja rozstrzygnięty. - Nie ma żadnych dowodów, że pani Elżbieta zakłócała spokój pani Agacie - zważył sąd i uniewinnił 72-letnią toruniankę
Podjęcie decyzji przyszło sędziemu Maciejowi Dąbkowi nad wyraz łatwo, ale duży w tym udział samej pani Agaty. - Jej zeznania są niewiarygodne i wewnętrznie sprzeczne - ocenił, mając świeżo w pamięci, że 47-latka, składając je kilkanaście minut wcześniej, wypadła mocno nieprzekonująco.
Najpierw pomyliła, kiedy zgłosiła policji, że mieszkająca nad nią w wieżowcu przy ul. Głowackiego sąsiadka hałasuje radiem. Potem "w niejasny sposób" - jak określił sędzia - tłumaczyła, dlaczego w takich przypadkach nie dzwoniła od razu po partol, tylko po fakcie poszła na komisariat i wyliczyła, w które tegoroczne styczniowe dni miało dojść do zakłóceń spokoju. Na tej tylko podstawie mundurowi skierowali do sądu wniosek o ukaranie pani Elżbiety, domagając się dla niej 200 zł grzywny.
Zaś pani Elżbieta na dowód swojej niewinności przyniosła na wcześniejszą rozprawę odbiornik, przez który - jak twierdzi - słucha stacji toruńskiego redemptorysty - był to niewielki szary tranzystor marki Thomson z głośnikiem o małej mocy.
- Słuchałam, słucham i będę słuchać radia, bo nikomu poza panią to nie przeszkadza - oświadczyła stanowczo, gdy za barierką dla świadków stała w czwartek pani Agata.
Ale po wyroku uniewinniającym ją nie triumfowała.
- To dla mnie żadna łaska, bo jestem niewinna - powiedziała kwaśno do dziennikarzy. - Z czego mam być zadowolona? Dziś minęły trzy lata i 10 dni, odkąd ta pani ciąga mnie po sądach. Ile mnie to zdrowia kosztowało.
Na razie nie wiadomo czy czwartkowe orzeczenie zakończy spór. Werdykt jest nieprawomocny i policja może go zaskarżyć. Obecny w sądzie funkcjonariusz nie umiał na gorąco powiedzieć, czy to zrobi. Decyzja zapadnie najpewniej po analizie pisemnego uzasadnienia wyroku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
193. Sejm będzie pracował nad
Sejm będzie pracował nad zakazem agitacji wyborczej w kościołach. "Nie mylcie ambony z mównicą!"
ocenił jako "interesującą". Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu
zgodnie opowiedziały się PiS i Solidarna Polska.
Z prawej strony padały argumenty o niezgodności projektu z konkordatem i
zamachu na wolność słowa. Zdaniem Eugeniusza Kłopotka z PSL jest on "kompletnie skopany". Ale projektowi nieprzychylny był nawet znany z antykościelnych haseł Twój Ruch.
W piątkowym głosowaniu posłowie opowiedzieli się jednak przeciw
wnioskom (PiS i SP) o odrzucenie projektu już w pierwszym czytaniu.
Wyrzucić projekt Sojuszu do kosza chciało 203 posłów, za daniem mu
szansy było 236. Tym samym trafił on do dalszych prac w komisjach.
Utracicie tubę medialną przed wyborami w postaci ambon w kościołach -
zarzucał przeciwnikom dalszych prac nad projektem zakazującym agitacji
wyborczej w kościołach Piotr Chmielowski (SLD). Przy pomocy głosów
posłów z PO Sojuszowi udało się skierować projekt do dalszych prac w
Sejmie
W myśl art. 108 Kodeksu wyborczego obecnie nie można prowadzić agitacji
wyborczej m.in. na terenie urzędów, sądów, szkół, jednostek wojskowych
czy zakładów pracy. Ale o kościołach prawo nic nie mówi. Dlatego SLD
chce zakazać agitacji wyborczej również "na terenie kościołów i w
miejscach kultu religijnego innych związków wyznaniowych". Karą za
złamanie zakazu - podobnie jak w przypadku innych miejsc - byłaby
grzywna.
SLD jest "pod wpływem apeli wiernych"
W środę Dariusz Joński (SLD) mówił, że jego partia zdecydowała się na
przygotowanie projektu pod wpływem apeli wiernych, którzy "mają dość
polityki w kościołach". Sojusz chce też "uwolnić polski Kościół od
polityki".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
194. Gazeta Wyborcza raportuje
Wyrok ws. krzyża w Sejmie 9. grudnia "To narzędzie tortur"
ogłosi wyrok w cywilnej sprawie, jaką wytoczyli posłowie Twojego Ruchu,
domagając się usunięcia krzyża z sali obrad Sejmu, który to symbol - jak
twierdzą - godzi w ich dobro osobiste, jakim jest wolność religijna.
Mec. Anna Kubica,
pełnomocniczka powodów (m.in. Janusza Palikota, Romana Kotlińskiego i
Armanda Ryfińskiego), wniosła o zmianę wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie,
który w styczniu tego roku oddalił powództwo. Jak mówiła, sąd nie
uwzględnił w nim norm polskiej konstytucji oraz europejskich standardów
wolności sumienia i wyznania. - Z natury rzeczy katolicka większość nie
może decydować o wolności religijnej ateistycznej mniejszości -
podkreśliła.
- Mnie jako ateiście krzyż przypomina
narzędzie tortur, inkwizycję i egzekucję Kazimierza Łyszczyńskiego,
który został stracony w Warszawie tylko za stwierdzenie, że to człowiek
stworzył Boga, a nie Bóg człowieka. W Sejmie krzyż służy jako narzędzie
do okładania nim posłów takich jak ja - dodawał do tego wystąpienia
poseł Ryfiński. - W przeciwnym razie, idąc tym tokiem rozumowania, w
sądach też mogłyby wisieć krzyże - a nie wiszą - mówił.
Występujący w imieniu strony pozwanej radca Prokuratorii Generalnej
Skarbu Państwa Mikołaj Wilk wnosił o utrzymanie w mocy zaskarżonego
wyroku. Przekonywał, że orzeczenie sądu okręgowego w prawidłowy sposób
odniosło się do tej kwestii. Jak mówił, stosując kryterium obiektywne,
nie można stwierdzić, by obecność w Sejmie krzyża - lub jakichkolwiek
symboli religijnych - naruszała dobra osobiste. Wskazywał też na
znaczenie zwyczaju w prawie cywilnym - a krzyż w sali Sejmu wisi od 16
lat. Oddalenia apelacji posłów Twojego Ruchu domagał się też
interwenient uboczny, czyli osoba prywatna, którą sąd dopuścił do
udziału w procesie jako mającą interes prawny.
9 grudnia sąd ogłosi wyrok ws. usunięcia krzyża z Sejmu
1 godzina 24 min. temu
9 grudnia Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosi wyrok w
cywilnej sprawie, jaką wytoczyli posłowie Twojego Ruchu domagając się
usunięcia krzyża z sali obrad Sejmu.
Z wnioskiem do sądu w sprawie zdjęcia krzyża wystąpili posłowie:
Janusz Palikot, Armand Ryfiński, Adam Rybakowicz, Henryk Kmiecik, Roman
Kotliński, Marek Domaracki i Jacek Kwiatkowski.
W styczniu bieżącego roku sąd okręgowy uznał, że obecność symbolu
religijnego w miejscu publicznym, m.in. w Sejmie, nie narusza swobody
sumienia i oddalił pozew; jednak posłowie dawnego Ruchu Palikota wnieśli
apelację.
Działania polityków są celową i świadomą prowokacją polityczną
wymierzoną w katolików naszego kraju, która gdyby się powiodła,
rozpocznie powszechną akcję usuwania krzyży z miejsc publicznych – mówi
Władysław Karaś, który zgłosił interwencję uboczną po stronie pozwanego.
Domaga się odrzucenia pozwu lub oddalenia powództwa powodów.
- To incydent, który może spowodować potężne zamieszanie w całym
kraju, bo krzyże są wszędzie. Panowie z dawnego Ruchu Palikota poprzez
sąd chcą osiągnąć pewną wygodę dla swojego działania, czyli wprowadzania
w naszym kraju totalnego nieładu i zamieszania. Potem będą się domagali
likwidacji krzyży w innych instytucjach: urzędach, szkołach… Można
sobie wyobrazić co to może to spowodować. Będzie to po prostu kolejny
powód do nieuporządkowanej agresji z różnych stron – stwierdził Władysław Karaś.
Trzeba bronić praw milionów Polaków; naruszeniem tych praw jest
żądanie sądowego usunięcia krzyża z sali plenarnej Sejmu RP – podkreślił
Władysław Karaś. Dodał, że Konstytucja gwarantuje publiczne
uzewnętrznianie wyznawanej religii.
- Jako katolik uważam, że większość w tym kraju (a stanowią ją
katolicy) ma prawo do wyrażania uczuć religijnych, w tym do tego, żeby w
Sejmie wisiał krzyż. Ktoś, kto głosi na swych sztandarach szeroką
tolerancję, nie może domagać się by większość tolerowała mniejszość, a
mniejszość domagała się od niej upadku na kolana i deptania swoich
wartości – zaznaczył Władysław Karaś.
Obrona chce nowych ekspertyz
Sąd odrzucił wniosek o pełną jawność rozpraw w
procesie Witolda Tomczaka oskarżonego o zniszczenie rzeźby
znieważającej Ojca Świętego Jana Pawła II.
Proces dotyczy wydarzeń sprzed 13 lat, kiedy Witold Tomczak usunął
głaz przygniatający figurę Ojca Świętego Jana Pawła II w warszawskiej
Zachęcie. Autorem rzeźby był włoski skandalista Maurizio Cattelan.
Wczoraj, na początku rozprawy, obrońca Tomczaka mec. Janusz
Wojciechowski złożył wniosek o pełną jawność procesu, tzn. o możliwość
rejestracji dźwięku i obrazu. Sędzia Anna Mizak go nie uwzględniła.
Do akt sprawy, na wniosek Tomczaka, dołączono wizerunki bł. Ojca
Świętego Jana Pawła II z fragmentami relikwii, dedykowane sędzi,
prokuratorowi i obrońcy.
Tomczak wniósł też o sprostowanie protokołu z rozprawy z 11 lutego
br. w postaci uzupełnienia go o wystąpienie mec. Wojciechowskiego.
Adwokat zgłosił wtedy wnioski dowodowe, m.in. w sprawie precyzyjnego
oszacowania wartości szkody, bo w akcie oskar- żenia nie ma tej wyceny.
Były poseł uzasadnił również motywy swojego czynu.
– Jak to jest? Czy wizerunek Ojca Świętego jest rzeczywiście takim
sobie przedmiotem, z którym można robić wszystko, co się komu podoba?
Czy to jest jednak pewien przedmiot czci, pewna wartość, która podlega
szczególnej ochronie? – pytał. Choć, jak stwierdził, rozumie, że sztuka
ma swoje prawa i może prowokować czy bulwersować opinię publiczną, to
jednak nie kosztem religii.
Tomczak przypomniał, że kiedy w skandynawskich mediach opublikowano
karykaturę Mahometa, wiele środowisk na całym świecie podjęło protest,
podobnie jest, gdy obraża się w jakiś sposób religię judaistyczną.
Na ponowny wniosek o reje- strację całego przebiegu rozprawy sędzia
odpowiedziała odmownie. – Protokół rozprawy sporządzony jest
nierzetelnie, pomija się duże fragmenty wystąpień. Rejestracja procesu
byłaby obiektywnym dowodem i dokumentem przebiegu rozprawy – podniósł
Wojciechowski. – Nie widzę żadnego logicznego i merytorycznego powodu
niewyrażania zgody na wnioskowaną rejestrację procesu, który dotyka tak
ważnej materii i budzi wielkie i zrozumiałe zainteresowanie Polaków,
dotyczy bowiem osoby największego naszego rodaka, bł. Jana Pawła II,
który za kilka miesięcy zostanie ogłoszony świętym – dodał Tomczak.
Przekonywał, że jego czyn powinien być rozpatrywany w kontekście
działania w słusznym interesie, w obronie naruszonej czci bł. Jana Pawła
II. Przypomniał o tysiącach listów poparcia, jakie otrzymuje. Wskazał
też, że wartość szkody została z niezrozumiałych powodów zawyżona.
Zapytać naukowców
Pełnomocnik oskarżonego chce, by w sprawie oceny kontrowersyjnej
rzeźby wypowiedziała się Katedra Socjologii Religii Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego. Taka opinia, w ocenie mec. Wojciechowskiego,
powinna być rozstrzygająca dla tej sprawy.
Wczoraj przed sądem zeznawał m.in. Tadeusz S., pracownik towarzystwa
ubezpieczeń Gerling Polska, ubezpieczającego rzeźbę Cattelana w Polsce.
– Przeprowadzałem proces likwidacji tej szkody zaraz po zdarzeniu.
Została wykonana rzeczowa dokumentacja fotograficzna miejsca zdarzenia i
rzeźby, w jakim stanie się ona znajdowała – zeznał.
Na pytanie adwokata, dlaczego szkodę wyceniono tak wysoko, świadek
odpowiedział, że bez zgody właściciela i autora rzeźby zarówno
ubezpieczyciel, jak i galeria Zachęta, która ją wypożyczyła, nie mogli
samodzielnie dokonywać naprawy. Kosztorys naprawy sporządziła osoba
wskazana przez autora i właściciela rzeźby, a weryfikował go i
ostatecznie zaakceptował polski ekspert z zakresu konserwacji dzieł
sztuki. Tadeusz S. nie pamiętał wysokości kwoty ani waluty, w jakiej
odszkodowanie zostało wypłacone.
Pytany przez sąd, zaznaczył, że w imieniu firmy złożył wniosek o
ściganie i ukaranie sprawcy zniszczenia rzeźby. Wspomniał również, że
ubezpieczyciel prowadził później korespondencję w zakresie roszczenia z
Witoldem Tomczakiem, który je odrzucił. – Otrzymywaliśmy masę listów od
oburzonych ludzi, kierowanych do nas na wezwanie Radia Maryja – dodał.
Dlaczego ubezpieczyciel nie skierował sprawy na drogę postępowania
cywilnego? Okazuje się, że ścieżkę postępowania karnego wybrał zarząd
firmy.
Piotr Czartoryski-Sziler
Krzyż na ławie oskarżonych
Sąd limituje wejściówki dla publiczności
Szczególny tryb procesu, który może skończyć się wyrzuceniem krzyża z Sejmu. Sąd limituje wejściówki dla publiczności.
Zakusy na krzyż to przejaw awantury politycznej. Konstytucja
gwarantuje prawo do publicznego eksponowania symboli religijnych
–argumentują obrońcy praw katolików przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie.
Sąd zajmował się wczoraj apelacją grupy posłów Twojego Ruchu
domagających się usunięcia krzyża z sali posiedzeń plenarnych Sejmu.
Wyrok zapadnie 9 grudnia.
– Mnie jako ateiście krzyż przypomina narzędzie tortur, inkwizycję –
perorował poseł Armand Ryfiński (TR). – To prowokacja polityczna,
awantura, która ma doprowadzić do usuwania krzyży z miejsc publicznych –
uważa Władysław Karaś, samorządowiec z Łukowa.
W trosce o prawa katolików w Polsce poparł żądania Prokuratorii
Generalnej dotyczące odrzucenia wniosku lewicowych parlamentarzystów. –
To jest gra polityczna nastawiona na krótkotrwały efekt polityczny –
dodaje. Karaś, który jest przewodniczącym rady powiatu łukowskiego,
powiedział w sądzie, że na sali obrad wisi krzyż i nie ma z tym
problemu.
W styczniu br. sąd okręgowy uznał, że obecność symbolu religijnego w
miejscu publicznym, m.in. w Sejmie, nie narusza swobody sumienia. I
oddalił pozew posłów Ruchu Palikota (obecnie TR). Niezadowoleni z wyroku
wnieśli apelację.
Zdaniem mec. Anny Kubicy reprezentującej posłów TR, m.in. Janusza
Palikota, Romana Kotlińskiego czy Armanda Ryfińskiego, sąd okręgowy nie
uwzględnił w wyroku norm polskiej Konstytucji i europejskich standardów
wolności sumienia i wyznania. – Z natury rzeczy katolicka większość nie
może decydować o wolności religijnej ateistycznej mniejszości – twierdzi
adwokat.
– Przepisy naszej Konstytucji gwarantują prawo do uzewnętrzniania
symboli religijnych – podkreśla inna społeczna uczestniczka procesu
Wanda Moszczyńska, radca prawny z Gdańska.
– Mój klient wyraża obawy, że po usunięciu krzyża z Sejmu wolność
religijna zostałaby naruszona – podkreśla mec. Bartłomiej Kachniarz
reprezentujący Marka Domańskiego, prawnika z Poznania, który jako
interwenient uboczny przystąpił do procesu.
– W ocenie pana interwenienta, jest to awantura polityczna, która ma
na celu wykluczenie katolików z przestrzeni publicznej w Polsce. Jest
bardzo ważne, żeby wszelkie tego typu inicjatywy zgasić w zarodku, żeby
nie doszło do jakiegoś precedensu, który miałby bardzo niebezpieczne
następstwa – wyjaśnia mec. Kachniarz. Jak dodaje, gdyby sąd stwierdził,
że pewne osoby mają prawo żądać usunięcia krzyża z jednego miejsca, to
logicznym następstwem tego będzie, że ktoś inny mógłby się poczuć
urażony obecnością krzyża gdzie indziej. – Ostatecznie doprowadziłoby to
do usunięcia wszelkiej symboliki religijnej – zwraca uwagę prawnik.
Katalog dóbr osobistych występujący w art. 23 kodeksu cywilnego ma
charakter otwarty. – Kiedy ten kodeks był uchwalany w latach 60., to
pewne dobra osobiste nie były przez ustawodawcę przewidziane. Dobra
osobiste są przez doktrynę prawa rozwijane. Pytanie jest takie, czy
prawo do wolności religijnej zawiera w sobie taką treść, że ktoś może
żądać usunięcia symboli religijnych z przestrzeni publicznej. Gdyby sąd
uznał, że tak, to jest z nami bardzo źle – ocenia Kachniarz.
Reprezentujący stronę państwową – bo przeciwko państwu polskiemu jest
skierowany pozew TR – radca Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa
Mikołaj Wilk zwrócił się z wnioskiem o utrzymanie poprzedniego wyroku. W
jego ocenie, sąd prawidłowo odniósł się do rozpatrywanej kwestii.
Podkreślił, że w oparciu o obiektywne kryteria nie można uznać, że
obecność jakichkolwiek symboli religijnych narusza czyjeś dobra
osobiste. Dodał, że krzyż w Sejmie wisi 16 lat i ta obecność ma już
charakter zwyczajowy.
Wcześniej Wilk argumentował, że problem ma charakter polityczny, a
dobra osobiste nie mogą posłużyć do tego, aby narzucać społeczeństwu
wartości wyznawane jedynie przez jednostki.
Uczestnicy społeczni, pytani, czy skala reakcji w obronie krzyża nie
jest zbyt mała, odpowiadają, że pochodzą z różnych stron Polski, z
Gdańska, Poznania, Łukowa.
– Nie chodzi o ilość, ale o jakość – podkreśla Karaś. – Do obrony
prawdy wystarczy jeden człowiek, a do kłamstwa potrzeba wielu – mówi z
kolei „Naszemu Dziennikowi” Wanda Moszczyńska.
Bilety do sądu
Spodziewając się dużego zainteresowania, władze sądu wprowadziły
limity na wejście na salę rozpraw. „Sąd Apelacyjny w Warszawie
informuje, że ze względów organizacyjno-technicznych podjęto decyzję o
wprowadzeniu kart wstępu na rozprawę” – można było przeczytać na stronie
internetowej. Dla publiczności przewidziano 35 sztuk, a dla mediów –
bez określonego limitu.
– Prezes sądu może podjąć decyzję o limitowaniu wejścia z uwagi
chociażby na rozmiar sali sądowej – tłumaczy Małgorzata Jurczenia,
kierownik oddziału administracyjnego warszawskiego sądu apelacyjnego.
Jednak do „Naszego Dziennika” dotarły sygnały o problemach związanych
z wejściem na salę rozpraw, która była blokowana przez ochroniarzy i
policję sądową.
– Rozprawa rozpoczęła się z opóźnieniem i już po wywołaniu sprawy my
zwinęłyśmy stanowisko z kartami, jeżeli ktoś nie został wpuszczony, ktoś
kto się spóźnił, nie mogę tego ocenić – mówi Jurczenia.
– Natomiast gdyby zgłosił się do oddziału administracyjnego, ja bym
taką kartę wydała, bo zostało wydanych sześć kart dla publiczności, a
dla mediów 29. Nie było żadnego problemu z wejściem. Po prostu
spodziewano się większego zainteresowania sprawą, stąd były określone
limity. Mało tego, było założenie, że gdyby te 35 zostało wydanych, a
miejsce na sali nadal by było, to byliśmy przygotowani na wydanie
dodatkowych kart – mówi kierownik administracji. – Organizacja była
według mnie prawidłowa – dodaje.
– Ograniczenia mają dobrą i złą stronę. Wszyscy chętni powinni mieć
możliwość wzięcia udziału w rozprawie – uważa Karaś. – Uzasadnienie
apelacji jest potwierdzeniem tego, że wytoczenie procesu o usunięcie
krzyża, jak również sama apelacja mają służyć określonemu celowi
politycznemu, promocji poprzez wywołany proces partii Ruchu Palikota, a
obecnie Twojego Ruchu – podkreśla Karaś.
Konstytucja broni krzyża
Jak zaznacza, skierowanie tej sprawy do sądu nie ma związku z ochroną
dóbr osobistych, ponieważ Konstytucja gwarantuje publiczne
uzewnętrznianie wyznawanej religii. – O tym, jaki symbol religijny w
miejscu publicznym i prywatnym zostaje powieszony, decyduje gospodarz
tego miejsca – podkreśla samorządowiec.
– Dzisiaj tacy panowie, jak Palikot, Ryfiński, Rybakowicz, Kmiecik,
Kotliński, Domaracki, Kwiatkowski i inni im podobni chcą usuwać krzyże z
naszych urzędów, szkół, szpitali, jak to miało miejsce w okresach
największego zniewalania naszego Narodu – w okresie stalinizmu i stanu
wojennego. Niech ten proces i te działania powodów będą sygnałem
ostrzegawczym dla nas wszystkich wybierających do parlamentu takich
ludzi jak powodowie – apeluje Karaś.
Zenon Baranowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
195. Prof. Środa w liście do
Prof. Środa w liście do papieża atakuje polski Kościół
Prof. Magdalena Środa napisała list do Ojca Świętego
Franciszka, w którym oskarża Kościół w Polsce, że nieuczciwie
wykorzystuje ideologię gender.
Reprezentantka Kongresu Kobiet Polskich prosi też o spotkanie – poinformowała jedna z rozgłośni radiowych.
Według prof. Środy, w Polsce mamy do czynienia z bezprecedensową
akcją nienawiści, która jest niezgodna z nauczaniem papieża i
chrześcijaństwa. Wcześniej, na łamach jednej z gazet, prof. Środa
zaatakowała ks. abp. Marka Jędraszewskiego za krytykę i informowanie
młodzieży podczas wykładów o szkodliwej i destrukcyjnej sile ideologii
gender.
Ksiądz Arcybiskup powiedział wówczas, że gender dąży do zniesienia
naturalnych różnic między kobietą a mężczyzną i w tym sensie stanowi
zagrożenie dla instytucji małżeństwa i rodziny.
Słowa ks. Arcybiskupa, kilka dni później, prof. Środa skomentowała:
“Mam nieodparte wrażenie, że gdzieś w sferach polityczno-kościelnych
istnieje ośrodek propagandy, który ciężko pracuje nad produktem o nazwie
<<ideologia gender>> tylko w celu krytykowania go” –
napisała reprezentantka Kongresu Kobiet Polskich.
Postawa prof. Magdaleny Środy, objawiająca się także w liście do
papieża Franciszka, ukazuje zagubienie profesor i niemożność
przyjmowania uzasadnionej krytyki i prawdy o gender – stwierdza ks. dr
hab. Dariusz Oko.
- To postawa człowieka, który nie jest w stanie przyjąć żadnej
krytyki dla najbardziej oczywistych rzeczy swojej ideologii. Każdy, kto
choć odrobinę zna gender, wie, co się ukrywa pod tą powierzchowną
warstwą promocji kobiety. Jest to program brutalnej seksualizacji
dzieci, która prowadzi do ateizacji. To jest nowa forma ataku na
chrześcijaństwo, na ludzi wierzących. Pani Magdalena Środa jest znana z
niezwykłej agresywności wobec ludzi wierzących i zapewne już tak się
zaplątała w swoim ateistycznym myśleniu, w swojej wrogości do
chrześcijaństwa, że nie jest w stanie przyjąć krytyki najbardziej
oczywistych, negatywnych stron swojej ideologii – komentuje ks. dr hab. Dariusz Oko.
Zadziwia fakt, że prof. Środa, znana ze swoich kontrowersyjnych
poglądów i ostrej krytyki Kościoła, pisze do Papieża i chce go pouczać
ws. gender. A wyznaczniki tej ideologii są oczywiste; maniakalna
seksualizacja od najmłodszych lat i działania mające na celu zniszczenie
rodziny i deformację człowieka – zauważa teolog.
- Przecież wystarczy sięgnąć do programów wychowania seksualnego
propagowanego przez genderystów, gdzie do centrum ich edukacji
seksualnej należy nauka masturbacji dzieci kilkuletnich. Dzieci poniżej 4
roku życia mają być wprowadzane do masturbacji przez własnych rodziców.
Jak to inaczej określić, niż jako maniakalne programy ludzi, dla
których seks jest bogiem? To program ateistów, którzy na miejsce Boga
wprowadzają inne namiastki, np. seks. Tylko ludzie opętani seksem mogą
takie rzeczy pisać i takie rzeczy robić. I to należy do istoty gender –
każdy się może o tym przekonać sięgając np. do „Standardów edukacji
seksualnej w Europie”. Ten program ma być realizowany w każdym polskim
przedszkolu, w każdej szkole. To jest niesamowity zamach na polskie
dzieci i polski Kościół, na rodziców – ostrzega ks. dr hab. Dariusz Oko.
Kongres Kobiet pisze do papieża. Jego członkinie zbulwersowane "szaleństwem nienawiści"
-----------------------------------------------------------
Nowa Lewica – wojna demonów
Prof. Piotr Jaroszyński
Nie zrozumiemy walki toczonej w
obrębie socjalizmu ani przez pryzmat konfliktu jednostek, ani przez
pryzmat walki klas. Ponad tą walką toczy się walka idei. Jednak tych
idei wszyscy nie znają, tylko wybrani, wtajemniczone gremia, jak choćby
dawniej komitet centralny partii, gdzie ustalano „prawdę”, która miała
obowiązywać następnego dnia (to zadanie brał na siebie sowiecki dziennik
„Prawda”) albo przez kolejne pięć lat, jak program marksistowskich
studiów uniwersyteckich lub pięciolatka jako program gospodarczy.
Walka toczy się wszędzie i ciągle, jest wróg zewnętrzny, ale także
wróg wewnętrzny. Gdy brakuje wroga zewnętrznego, rozpoczynają się tzw.
czystki, zwalnia się, więzi lub zabija swoich (np. czystki
stalinowskie), którzy nie nadążają za aktualnymi wariantami nowej prawdy
albo którzy nie zmienili wersji dawnej prawdy. Dynamika zmian bywa
oszałamiająca. Społeczeństwa opanowane przez lewicę przestają za tym
nadążać, bo nie mogą otrzymać jakiejś definitywnej odpowiedzi, co w
końcu ma obowiązywać, a co należy odrzucić. I tak ma być, bo
społeczeństwa nie są od tego, żeby wiedzieć, zwłaszcza nie mogą
wiedzieć, że toczy się wojna między demonami.
Ta wojna trwa od wieków, sięga starożytnego manicheizmu, który
głosił, że kosmos to pole walki boga dobrego z bogiem złym, boga
jasności z bogiem ciemności. Walka przenosi się na glob ziemski, na
społeczeństwo, na człowieka. Walczą wybrani z potępionymi, duch walczy z
materią. Aż wreszcie przychodzi kolejny etap, tym razem obwieszczony
przez gnozę zwycięski bóg sam się pożera, by stać się bogiem… jeszcze
większym.
Mitologia manichejska i gnostycka przenikają ciągle, choć w różnych
postaciach, do kultury Zachodu. Raz jako religia (katarzy), innym razem
jako sztuka (turpizm), a kiedy indziej jako filozofia (heglizm), nauka
(psychoanaliza) lub właśnie ideologia (marksizm). Mitologie te są jak
hydra: gdy jedna wersja zostanie zdemaskowana, w jej miejsce wyrasta
dziesięć nowych, zamiast jednego komunizmu bolszewickiego mamy teraz 10
nowych socjalizmów. Zamiast jednej lewicy mamy 10 odmian Nowej Lewicy.
Demony walczą i się mnożą. Ale potrafią też się jednoczyć: przeciwko
chrześcijaństwu. Bo to właśnie już w II w. św. Ireneusz z Lyonu obnażył
gnozę w swym wiekopomnym dziele „Przeciwko herezji”; zdemaskował fałsz i
obłudę gnostycyzmu. Ukazał gnozę jako jedno z największych zagrożeń dla
chrześcijaństwa, a praktycznie dla całego Zachodu. Jednak potęgą łaski
zdrowej wiary i intelektualnego geniuszu (św. Tomasz z Akwinu)
katolicyzm się obronił. Obronił, to znaczy zachował swoją tożsamość. Ale
bronić się musi nadal. Walka trwa.
90 tysięcy odszkodowania za udzielenie sakramentu?
Nieoczekiwany wyrok Sądu Najwyższego. To może być precedens
żąda od placówki zadośćuczynienia w wysokości 90 tys. zł za to, że
został udzielony mu sakrament namaszczenia chorych, gdy ten przebywał w
śpiączce farmakologicznej - informuje "Rzeczpospolita".
naruszona swoboda sumienia. Wcześniej sądy niższych instancji oddalały
pozew jako bezzasadny. Sprawa wróci do sądu apelacyjnego, który ma
zdecydować, czy szpital zapłaci karę.
Sakramentu udzielono na prośbę pielęgniarek,
które informowały kapelana o zagrożeniu życia - powiedział "RZ" ks.
prof. Stanisław Warzeszak, krajowy duszpasterz służby zdrowia.
Dodał też, że w szpitalu decyzje trzeba podejmować szybko i nie ma
czasu na kontakt z rodziną. Wtedy decyzja należy do duchownego.
Poszkodowany Jerzy R. do szpitala trafił na
planowaną operacją, po której lekarze nie mogli nawiązać z nim kontaktu.
Został wtedy wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. W drugim
dniu śpiączki został udzielony mu ostatni sakrament.
Mężczyzna dowiedział się o tym kilka miesięcy
potem. Wiedza ta wywołała w nim rzekomo załamanie nerwowe, co groziło
kolejnym zawałem.
- Gdyby namaszczenia dokonano muzułmaninowi,
odradzałbym mu jakiekolwiek roszczenia. Ten ksiądz działał w dobrej
wierze, dla wsparcia duchowego. Trudno odeprzeć podejrzenie, że za
pozwem kryje się chęć zyskania pieniędzy.
A żaden uszczerbek, ani fizyczny, ani duchowy, nie nastąpił -
powiedział gazecie Musa Czachorowski, rzecznik Muftiego Rzeczpospolitej
Polskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
196. Forum Kobiet Polskich reaguje
Forum Kobiet Polskich reaguje na list feministek
List przedstawicielek Kongresu Kobiet do papieża Franciszka
działaczki Forum Kobiet Polskich odbierają jako dążenie do wprowadzenia
cenzury wypowiedzi, krytykującej niebezpieczną ideologię gender.
Sprzeciwiamy się temu zdecydowanie – podkreśliła w liście otwartym Ewa
Kowalewska, prezes Forum Kobiet Polskich, które zrzesza 53 organizacje
kobiece.
Poniżej pełny tekst listu otwartego:
List Otwarty Forum Kobiet Polskich
w odniesieniu do listu przedstawicielek Kongresu Kobiet do Ojca Świętego
Przedstawiamy stanowisko Forum Kobiet Polskich w związku z listem do
Ojca Świętego Franciszka, wystosowanym przez Stowarzyszenie Kongres
Kobiet w sprawie krytykowania przez Kościół katolicki w Polsce ideologii
gender.
1. Kongres Kobiet Polskich jest stowarzyszeniem, a nie reprezentacją
ogółu polskich kobiet i powszechnie jest znane jego skrajnie
feministyczne stanowisko w wielu kwestiach.
2. List przedstawicielek Kongresu Kobiet do Ojca Świętego odbieramy
jako dążenie do wprowadzenia cenzury wypowiedzi, krytykującej
niebezpieczną ideologię gender. Sprzeciwiamy się temu zdecydowanie.
3. W pełni popieramy wypowiedź Ojca Świętego Benedykta XVI do Kurii
Rzymskiej z ubiegłego roku, kiedy zwrócił uwagę na współczesne
kwestionowanie natury człowieka i ataki na rodzinę, którą tworzą ojciec,
matka i dziecko. Ojciec Święty zauważył, że rodzina, choć silna i żywa
także dziś, stoi w obliczu bezspornego kryzysu, który zwłaszcza w
świecie zachodnim zagraża samym jej podstawom. Jako źródła tych zagrożeń
Benedykt XVI wymienił przede wszystkim błędne rozumienie człowieka i
sensu samego istnienia. Wyrażają się one m. in. w ideologii gender,
według której płeć nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek
musi przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której
decyduje się autonomicznie (…) Mężczyzna i kobieta jako rzeczywistości
stworzenia, jako natura osoby ludzkiej, już nie istnieją. Człowiek
kwestionuje swoją naturę – stwierdził Ojciec Święty. Jak tłumaczył, to
błędne rozumienie powoduje ataki na autentyczną postać rodziny,
składającą się z ojca, matki i dzieci.
W imieniu Forum Kobiet Polskich
Ewa Kowalewska – Prezes FKP
Anna Lisiewicz – Sekretarz FKP
prof. Anna Nasiłowska i ks. Dariusz Oko w Tak Jest
http://www.tvn24.pl/tak-jest,39,m/prof-anna-nasilowska-i-ks-dariusz-oko-w-tak-jest,375390.html
Ukryte cele listu Kongresu Kobiet
Socjolog Maria Rogaczewska (UW) o liście skierowanym przez feministki do papieża Franciszka.
Feministki papieża się chwytają
Franciszek Kucharczak
Coś się gender w Polsce nie udaje, co widać po coraz głupszych inicjatywach ŚRODO-wiska.
Gender
wkracza do szkół? Płeć kulturowa, a płeć biologiczna, czyli zacięta
debata o ekspansji ideologii gender w programie Jana Pospieszalskiego
"Ci którzy próbują realizować i narzucać programy gender twierdzą,
że to że rodzimy się chłopcem, dziewczynką , mężczyzną kobieta to
jeszcze nic nie znaczy" - mówił Jan Pospieszalski.
O ekspansji nowej ideologii i związanej z nią
niebezpieczeństwach w programie Jana Pospieszalskiego dyskutowali poseł
Piotr Bauć z Twojego Ruchu ( przewodniczący sejmowej komisji ds.
młodzieży) oraz dr Aleksander Stępkowski z Uniwersytetu Warszawskiego.
- tłumaczył dr Stępkowski.
- dodał.
- wyjaśnił widzom Pospieszalski.
Bauć nie chciał się zgodzić z takim stwierdzeniem. Ale dr Stępkowski
zapewnił, że ideologowie gender uważają, że płeć następuje dopiero w
wyniku procesu kulturowego.
- prostował Bauć.
- zapewnił.
- stwierdził Stępkowski.
- dopytywał Jan Pospieszalski. Naukowiec potwierdził.
- usiłował uspokajać Bauć, przekonując jednocześnie, że to
społeczeństwo "wdraża nas o życia w kulturze jako chłopca i
dziewczynkę" i czegoś w zamian oczekuje.
- przekonywał poseł.
- powiedział Pospieszalski.
O sprawę programu "Równościowe przedszkole" autorzy programu zapytali rzecznika kuratorium warszawskiego.
Ten potwierdził, że takie programy są już wprowadzane w kilkunastu przedszkolach na terenie województwa mazowieckiego.
Przyznał też, że do przedszkoli zostały skierowane ankiety z
zapytaniem czy taki program jest realizowany, o ile taką decyzję podjęła
rada rodziców.
Piotr Popa, rzecznik Ministerstwa infrastruktury i rozwoju mówiąc o
uzależnieniu dofinansowania placówek edukacyjnych od wprowadzania
programów równościowych zapewniał z kolei:
Te wypowiedzi zbulwersowały nawet Piotra Baucia.
- zapewniał.
W programie przypomniano również materiały szkoleniowe Unii
Europejskiej na podstawie, których rozstrzygane jest przyznawanie
dotacji z funduszu kapitał ludzki. Na ich podstawie są szkoleni
urzędnicy państwowi, którzy oceniają potem poszczególne projekty. Wśród
zagadnień w których są szkoleni omawiane sa m.in zagadnienia noszące
tytuły: "Od feminizmu do gender", i od "feminizmu do teorii queer" .
Jak przypomniał Pospieszalski w sejmie leża obecnie dwa projekty,
dotyczące edukacji sksualnej, która ma zastąpić dotychczasową ofertę
programową.
- mówił Pospieszalski i przypomniał, że wiosną tego roku w PAN
odbyła się już konferencja, na której odbyła się prezentacja takich
standardów.
- zastanawiał się Pospieszalski.
- stwierdził dr Stępkowski.
Piotr Bauć też wyglądał na lekko zszokowanego.
- stwierdził niepewnie.
Kolejne zalecenia - przytoczone przez Pospieszalskiego mówiły o tym ,
że nauczyciel powinien pomóc dziecku rozwijać płeć społeczno-
kulturową.
- tłumaczył dość mętnie poseł Twojego Ruchu.
Na pytanie, jak wytłumaczyć trzyletnim dzieciom masturbację zastrzegł jednak:
Kolejne zalecenie przytoczone w programie dotyczyło już dzieci 12 -
15 letnich i omawiało umiejętności "negocjowania uprawiania
bezpiecznego i przyjemnego seksu".
- skomentował Pospieszalski.
- mówił Bauc.
- trzeźwo zauważył Stępkowski.
- bronił się poseł Twojego Ruchu.
- ripostował Stępkowski.
- dodał Pospieszalski.
- stwierdził zwracając się do posła dr Stępkowski, przypominając, że w
innych krajach na Zachodzie ta edukacja seksualna poszła już znacznie
dalej - w Szwajcarii np. przynoszono na lekcje kosze z gumowymi waginami
i penisami.
- bronił się coraz bardziej skonfundowany Piotr Bauć, który w końcu
zapomniał kiedy ma kolejne posiedzenie komisji. Mają być na nim omawiane
projekty o edukacji seksualnej. Posłowi pozostał więc jeszcze tydzień
na zapoznanie się z ich rzeczywistą treścią.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
197. :)Odpowiedź na list Kongresu Kobiet do papieża ws. nagonki na ge
Jesteśmy
zadziwione faktem wystosowania przez Henrykę „zwolenniczkę równości i
sprawiedliwości” Bochniarz i jej koleżanki listu do papieża Franciszka.
Czy tylko dlatego, że w przeciwieństwie do swych poprzedników, obecny
papież nie krytykuje gender na każdej homilli i sądzi, że należy stawać
po stronie „wykluczonych”, środowiska feministyczne powinny żebrać o
jego aprobatę i rady, jak przemówić do własnych biskupów?
Czyż
papież Franciszek nie mówił, że martwi go służebna rola kobiet w
kościele, ale jednak warto wystrzegać się zgubnej „emancypacji”? W
liście kongres podpiera się dodatkowo słowami Jana Pawła II, który
rzekomo był pro-równościowy, ignorując jego karygodne występki takie jak
niekiwnięcie nawet palcem w sprawie uchylenia postanowień „Crimen
sollicitationis”, czyli dokumentu zarządzającego tuszowaniem pedofilii w
kościele. Czy to autorytet, którego słowa można cytować w kwestii
obrony stanowiska środowisk, walczących m.in. z przemocą seksualną?
Co Kongres
chce osiągnąć poprzez zwrócenie się do papieża o poparcie i poradę?
Wszak nawet jeśli ją uzyska, polscy hierarchowie kościelni i tak to
wstawiennictwo zignorują, czemu już wielokrotnie dali świadectwo swoimi
słowami (protestując np. przeciw zasadności „ubogości” kościoła),
podobnie jak nasi rodzimi prawicowi publicyści, którzy zawsze słowa
papieża kwestionowali, powiązywali ze zmęczeniem albo zarzucali, że są
wyrwane z kontekstu (jak w przypadku słów o homoseksualizmie).
List
kończy pytanie, co zrobić by „nasycona duchem ewangelicznej miłości,
otwartości, odnowy i pragnieniem pokoju Adhortacja Apostolska Evangelii
Gaudum Waszej Świątobliwości stała się realnym projektem życia naszego
Kościoła i naszej wspólnoty?” Jakiej naszej wspólnoty? My się z nią nie
identyfikujemy.
Zespół Codziennika Feministycznego
http://codziennikfeministyczny.pl/odpowiedz-na-list-kongresu-kobiet-do-papieza/
Papież
odpowiada Środzie i Nowickiej: Kościół potwierdza swoje wielkie "nie"
wobec gender. Pasterze mają obowiązek przestrzegać przed wypaczeniami
niebezpiecznych ideologii
"Musimy zachowywać krytyczną czujność i niekiedy odmawiać
finansowania czy współpracy, jeżeli w sposób bezpośredni bądź pośrednio
służyłyby działaniom bądź projektom sprzecznym z antropologią
chrześcijańską".
fot. YouTube
Siostry działaczki z Kongresu Kobiet postanowiły
raz na zawsze rozprawić się z zacofaniem polskiego Kościoła i uciąć
sprawę na pniu. Napisały list do papieża, skarżąc się na brak otwartości i postępowości "księży, katechetów i katolickich publicystów", którzy w swojej ciężkiej bezrozumności "krytykują tak zwaną ideologię gender".
Magdalena
Środa, która od miesiąca biega po mediach z ewangeliczną nowiną o tym,
że Jezus jest twórcą teorii gender, także w liście do Ojca Świętego
zabłysnęła gruntowną znajomością Pisma Świętego, przypisując cytat ze
św. Pawła - Chrystusowi. Siostry działaczki przedstawiły swój Kongres
jako "największy ruch społeczno-obywatelski w Polsce". Nie zdradziły
tylko, że gdyby odebrać im tubę medialną i pozbawić finansowania, byłyby
nic nieznaczącą strukturą sfrustrowanych kontestatorek.
Zachęcone
medialnym obrazem papieża Franciszka, jako innowatora zmieniającego
oblicze Kościoła, najwyraźniej stwierdziły, że w ramach rozgrzewki przed
kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego, upieką dwie pieczenie na
jednym ogniu: nabiorą medialnego rozgłosu w międzynarodowej prasie i
może spróbują coś ugrać, atakując polski Kościół w donosie do samego
Ojca Świętego.
Brak znajomości doktryny, tradycji i
filozofii Kościoła katolickiego przebija niemal z każdego zdania sióstr
działaczek. Rozpaczliwy zwrot: "Prosimy Cię, Jego Świątobliwość o
możliwość rozmowy" doprawdy rozczula. Widać też, że w innych
kategoriach, niż polityczne, siostry myśleć nie potrafią. Wiedzą, że
kilka miesięcy temu zmienił się papież, więc uderzają jak do nowego
prezesa, ministra, premiera czy prezydenta. Skoro nowy, musi się wykazać
kreatywnością i innowacyjnością, wprowadzając nowe projekty. Nie
wiedzą, bidulki, że za zmianą Głowy Kościoła, zmiana doktryny raczej nie
podąży.
Działania i słowa papieża Franciszka bywają
wprawdzie przeinterpretowywane przez media, ale nigdy nie były nawet
najmniejszym zakwestionowaniem nauczania Kościoła. Wręcz przeciwnie.
Papież Franciszek wielokrotnie nawiązuje w swoim nauczaniu do swoich
ostatnich poprzedników: Jana Pawła II i Benedykta XVI. Przypomnijmy więc
siostrom genderystkom stanowisko Kościoła wobec ideologii gender, które
Benedykt XVI bardzo jednoznacznie i stanowczo uwypuklił w jednym ze
swoich wystąpień przed złożeniem urzędu.
- mówił Benedykt XVI podczas audiencji udzielonej uczestnikom sesji planarnej Papieskiej Rady "Cor Unum", obradującej na temat: "Miłosierdzie, nowa etyka i antropologia chrześcijańska".
Bardzo
mocno wyakcentował wówczas szkodliwość ideologii gender, zobowiązał
katolików do czujności, ostrożności i mądrości przy współpracy z
organizacjami, które pod pozorem niesienia pomocy, zaszczepiają
niebezpieczną i szkodliwą ideologię. Podkreślił, że duszpasterze i
świeccy, którzy dostrzegają niebezpieczeństwo, mają obowiązek
przestrzegać przed nim innych.
- mówił papież, idąc w swoich ostrzeżeniach jeszcze dalej.
- przypomniał Benedykt XVI.
To było jedno z ostatnich
przemówień Ojca Świętego przed odejściem. Przebija z niego wysoka
świadomość zagrożenia i chęć dotarcia do wiernych z jasnym przekazem. Z
tym nas zostawił.
Papież Franciszek, który bardzo często
podejmuje temat miłosierdzia, trzyma tę linię. Mówi o poszukiwaniu
prawdy i zachowaniu roztropności. Widać to choćby w Encyklice
Lumen Fidei, którą napisał wspólnie ze swoim poprzednikiem. Franciszek
przypomina, że wiara jest światłem, które ma swoje realne przełożenie na
życie społeczne. Wskazuje na szczególną rolę rodziny, w której człowiek
kształtuje się i wzrasta:
Co na to siostry genderystki? Czy "uznanie i akceptacja
odmienności seksualnej kobiety i mężczyzny" nie uderza w ich sam
fundament ich ideologicznych dogmatów? A co powiedzą na przestrogę
papieża Franciszka przed fałszywym rozumieniem "równości" i
"braterstwa"?
- pisze papież Franciszek w Lumen Fidei.
Istnieje
obawa, że siostry działaczki z Kongresu Kobiet papieża Franciszka znają
jedynie z przekazu "Gazety Wyborczej", więc zapoznanie się z jego myślą
mogłoby się dla nich skończyć ciężką kontuzją feministycznej
wrażliwości. Niech więc może lepiej pozostaną w swojej błogiej
niewiedzy, bo co bidulki zrobią, gdy się dowiedzą co Franciszek myśli o
aborcji, antykoncepcji, eutanazji, in vitro i homoseksualizmie? Do kogo
wtedy napiszą? Jedyną pociechą będzie przyznanie racji ich
ideowo-partyjnej koleżance Ewie Wójciak, która od czasu ostatniego
konklawe, bryluje na salonach Ruchu Palikota.
CZYTAJ WIĘCEJ: Skandaliczna
ocena wyboru nowego papieża przez dyrektor poznańskiego teatru: "No i
wybrali ch..." Czy otrzyma kolejną dotację na swoją działalność?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
198. Prof. Jan Hartman: "Czy to
Prof. Jan Hartman: "Czy to sen? Kościół obrońcą białej rasy"
temat czegoś, co purpuraci nazywają "ideologią gender", pojawiła się
jedna wypowiedź alarmująca, jakby rodem z Ku Klux Klanu. To wypowiedź
abp. Marka Jędraszewskiego" - pisze na blogu na Polityka.pl prof. Jan
Hartman.
Hartman na stronie internetowej tygodnika
"Polityka" komentuje słowa abp. Marka Jędraszewskiego, który ostatnio
stwierdził: "Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas, mam nadzieję,
że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni biali będą pokazywani
innym rasom ludzkim tu, na terenie Europy, tak jak Indianie są
pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach. Byli sobie kiedyś tacy
ludzie, którzy tu zamieszkiwali, ale przestali istnieć na własne
życzenie, ponieważ nie potrafili uznać tego, kim są od strony
biologicznej".
"Czy to sen? Kościół katolicki znowu na
froncie obrony białej rasy?" - zastanawia się teraz prof. Hartman.
Zdaniem etyka, biskupi "należą do nielicznych, którzy czasem mówią, co
myślą", a "typowy biskup to synteza: z gminu i z władzy jednocześnie.
Dlatego może "lecieć Ku Klux Klanem". Co mu tam. Nie było instrukcji z
Watykanu, że nie wolno, no to wolno".Przed kim Kościół ma nas bronić?
Prof. Hartman stwierdza, że oto Kościół staje się "obrońcą
białej rasy". "Bogu dzięki! Ciekawe tylko przed kim, to znaczy przed
jaką rasą? Kto będzie trzymał białych w rezerwatach, gdy już diabelski
żywioł gender prawie ją wygubi?" - pyta filozof.
Cały komentarz na stronie internetowej tygodnika "Polityka".
http://hartman.blog.polityka.pl/2013/12/01/biala-rasa-musi-przetrwac/
ataki Kościoła katolickiego na gender to próba odpowiedzi na kwestię
pedofilii wśród księży. - To hak na drugą stronę. Oni mają na nas
pedofilię, my na nich gender - stwierdził w programie "Tomasz Lis na
żywo". Innego zdania była prof. Magdalena Środa. - To odwracanie uwagi -
stwierdziła.
Prof. Magdalena Środa porównała ideologię
gender do polowania na czarownice. - Afera z kwestią gender zaczęła się
dokładnie wtedy, kiedy rozpoczęła się kwestia pedofilii w Kościele -
stwierdziła. Jej zdaniem wówczas ze strony Kościoła padała argumentacja,
że pedofilii winne są "rozwody i chłopcy sami wchodzący do łóżek".
Temat "rozwodów i chłopców" - jak twierdzi prof. Środa - szybko
jednak zniknął i został zastąpiony przez gender. W ten sposób Kościół
chce odwracać uwagę od problemu pedofilii.Z etyczką nie zgodził się dominikanin o. Paweł Gurzyński. Jego zdaniem
nie jest to próba odwrócenia uwagi, ale odpowiedzi na kwestię pedofilii.
- To hak na drugą stronę. Oni mają na nas pedofilię, my na nich gender -
stwierdził.
Środa: Niech pan mi poda nazwiska!
Zdaniem duchownego istnieje "mnóstwo źródłowej literatury
genderowej", mówiącej np. o "likwidacji płci", która jest "podstawą
wszelkiego problemu". Na te słowa żywiołowo zareagowała prof. Środa. -
Jaka literatura, niech mi pan poda nazwiska - mówiła do zakonnika. -
Proszę przytaczać książki z autorami i nie wymyślać - apelowała. - Niech
mnie pani nie próbuje deprecjonować. Te książki sugerują, że nie
istnieje coś takiego jak płeć - protestował Gurzyński.
W
tym momencie wtrącił się prof. Zbigniew Lew-Starowicz. - To są jakieś
marginalia. Tego w ogóle nie traktujemy jako nauki - powiedział o
książkach przytaczanych przez Gurzyńskiego.
"Kościół strzela do wróbli z armaty"
Zakonnik się nie poddawał. Jako argument przytoczył "paradoks
norweski". - Oto wielkie pieniądze przeznaczone na wiele programów
genderowych, które miały zrównać szanse płci. Miało być tyle samo
inżynierów z obu płci etc. - mówił. - No to jest właśnie demagogia -
oponowała Środa. - Nie. To są realne pieniądze na realne programy, które
spaliły na panewce. I rząd norweski wycofał się z finansowania takich
programów - kontynuował zakonnik.
- To nieprawda, to jest
w ogóle niemożliwe. Tak jak się nie można wycofać z programów
równościowych, bo mamy konstytucję. - Niczego takiego nie realizowano,
tylko gdzieś macie ten młot na czarownice i czytacie te głupstwa -
zaprzeczała Magdalena Środa.
Ostatecznie o. Gurzyński
zgodził się, że Kościół przesadza ws. gender. - Mamy tu do czynienia ze
strzelaniem do wróbli z armaty - przyznał.
Genderowy zamach na wolność
Z Konradem Szymańskim, eurodeputowanym PiS rozmawia
Mariusz Staniszewski. Publikujemy fragmenty wywiadu, którego całość
opublikowana została w 45. wydaniu Do Rzeczy.
Genderyzm to tylko moda?
Niestety, dziś sprawy poszły już dalej. Kiedyś była to tylko ideologia.
Dzisiaj to ideologia uzbrojona w politykę i pieniądze. Jej zwolennikom
udało się spenetrować wszystkie organizacje międzynarodowe – nie tylko
Unię, ale także Radę Europy i ONZ. Wprowadzili aspekt genderowy do
wszystkich elementów polityki i budżetu UE. Jednak zaczęło się tylko od
mody i pasywności prawicy. (…)
Zaczęło się od szczytnych haseł równouprawnienia płci, a
teraz mamy do czynienia z szaleństwem, które jest wynaturzeniem
pierwotnych idei.
Gender idzie dużo dalej niż równość praw kobiet i mężczyzn. Ta teoria ma
wielki apetyt na to, by za pomocą wszystkich narzędzi inżynierii
społecznej podważyć indywidualne wybory jednostek, rodzin, społeczeństw i
narodów. Genderyzm nie jest tu wyjątkowy. Inżynieria społeczna zawsze
była pokusą dla ludzi nauki i polityków, by użyć wszystkich narzędzi,
jakie daje współczesny świat – np. środki masowego przekazu czy nauki
społeczne – by podważyć prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z
indywidualnymi wyborami filozoficznymi, religijnymi i tożsamościowymi. A
potem przekazać tę odpowiedzialność światłemu państwu. Takie zachowania
znamy z historii najnowszej: były ruchy polityczne, które wiedziały
lepiej od kułaków, jak uprawiać ziemię czy jak lepiej od księży
kształtować życie wewnętrzne obywateli. To jest paskudna tradycja
nowożytnej polityki.
To droga do totalitaryzmu.
Trudno uniknąć tego skojarzenia. Jeśli ktoś nie postawi wyraźnej granicy
ingerencji w kulturę, politykę, życie rodzinne i religijne, to będziemy
musieli obawiać się o własną wolność. Już dziś bardzo wielu rodziców
boi się o swobodę wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami,
kiedy nagle są konfrontowani z kampaniami reedukacji, jakie
przeprowadzane są w szkołach czy przedszkolach. Czyli w instytucjach,
które mają pomagać rodzicom. Tu aspekt wolności nie jest szanowany.
Państwo nagle uznaje, że rodzice mogą nie wiedzieć, jak powinno się
kształtować ich własne dzieci, ponieważ sami są ofiarami opresyjnego
patriarchatu. W wielu krajach państwo uznaje, że rodzice nie mają prawa
powielać takich postaw i potrzebna jest silna ingerencja, by nastąpiło
genderowe wyzwolenie. Dlatego ta ideologia jest tak bardzo skupiona na
wszystkich instytucjach wychowawczych – od żłobka do uniwersytetu. W
tych placówkach ma się rodzić nowy człowiek.
Na przykład jak?
Przejawem tego jest choćby edukacja seksualna, której treść jest nie do
przyjęcia dla przeciętnego rodzica w Polsce – nie tylko dla członka
Akcji Katolickiej. Zgodnie z rekomendacjami międzynarodowych instytucji,
w tym Parlamentu Europejskiego, powinniśmy czterolatki uczyć
masturbacji, dziewięciolatki uświadamiać pod kątem homoseksualizmu, a
12-latkom uświadamiać prawo do aborcji. Takie zalecenia są w poradnikach
dla szkół niemieckiego Biura ds. Edukacji Zdrowotnej (BZgA). Tego typu
standardy promują Międzynarodowa Federacja Planowania Rodziny (IPPF) czy
Światowe Stowarzyszenie Zdrowia Seksualnego (WAS). To jest zwykła
zabawa dziecięcą seksualnością, zanim się ona rozwinie.
Da się policzyć, ile Unia przeznacza dziś pieniędzy na promowanie genderyzmu?
Nie sposób wskazać takiej sumy, bo aspekt genderowy jest wpisywany do
każdej dziedziny unijnej polityki – inna sprawa, na ile jest poważnie
traktowany. W Brukseli mnóstwo ludzi puka się w głowę, gdy muszą
realizować politykę rozwoju obszarów wiejskich, obronną, zmian
klimatycznych czy badawczą z uwzględnieniem równości płci. Formalnie nie
ma jednak polityki, która jest pozbawiona elementu genderowego. (…)
Dlaczego w Europie, w której najsilniejsze są partie chadeckie, ideologia genderyzmu zwycięża?
Bo chadecja, tak jak całe chrześcijaństwo, przeżywa poważny kryzys w
Europie. Partie chadeckie już dawno straciły narzędzia poznawcze i
filozoficzne, by polemizować z modami europejskiej lewicy. Bardzo wielu
polityków centroprawicy wmawia sobie, że jest to wyłącznie realizacja
postulatu równości praw. Próbują zamykać oczy na to, że polityka
genderyzmu nie ma już nic wspólnego z równouprawnieniem, lecz staje się
inżynierią społeczną, która za pomocą środków przymusu politycznego jest
skierowana wprost na elektorat chadecji, czyli na rodzinę. To wyjątkowa
bezmyślność europejskiej prawicy. (…)
Polska jako kraj konserwatywny jest postrzegana w Europie
jako miejsce, w którym powinien znaleźć się główny front walki
genderowej?
Z pewnością należymy do wąskiej grupy państw, w których rodzice są
wyraźnie bardziej świadomi tego, czego oczekują od systemu edukacji. Są
też bardziej krytyczni wobec majstrowania przez instytucje
międzynarodowe przy wychowaniu dzieci. Polacy są jednym z tych narodów
europejskich, które wierzą, że same lepiej zdecydują o swojej
przyszłości, przynajmniej w obszarze rodziny. Dzięki temu mamy
potencjał, by z dużą dozą zdrowego rozsądku przyjrzeć się temu
wszystkiemu i zareagować. Trzeba jednak tę wiarę we własne wybory
cywilizacyjne umacniać, by była ona równie silna w wymiarze społecznym i
politycznym. (…)
Cały wywiad dostępny jest w najnowszym wydaniu Do Rzeczy.
http://dorzeczy.pl/genderowy-zamach-na-wolnosc/
Szostkiewicz: Kościelna kampania przeciw gender to próba odwrócenia uwagi od pedofilii w Kościele
"Czy aby Kościół nie prowadzi kampanii pod hasłem 'gender', by media
nie zajmowały się kościelnymi pedofilami? - pyta na swoim blogu Adam...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
199. "Gender - dewastacja
"Gender - dewastacja człowieka i rodziny". Naukowcy protestują przeciwko wykładowi
Ks. Paweł
Bortkiewicz, dyrektor Centrum Etyki UAM, wygłosi wykład: "Gender -
dewastacja człowieka i rodziny".
Część środowiska naukowego protestuje. -
Gdy usłyszałem tytuł, skoczyło mi ciśnienie - mówi prof. Roman Kubicki,
etyk i dyrektor Instytutu Filozofii UAM
człowieka i rodziny" - to tytuł wykładu, który odbędzie się w czwartek
na Uniwersytecie Ekonomicznym. Środowisko naukowe protestuje przeciwko
organizacji wykładu w murach uczelni, "w przestrzeni, która z istoty
swojej winna służyć wiedzy, prawdzie i równouprawnieniu".
- Odebrałem w tej sprawie pięć telefonów z
rzędu. Ludzie pytali, czy to prawda, że organizujemy taki wykład. Gdy
usłyszałem tytuł, skoczyło mi ciśnienie - mówi prof. Roman Kubicki, etyk
i dyrektor Instytutu Filozofii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Tytuł brzmi: "Gender - dewastacja człowieka i rodziny". Wygłosi
go dyrektor Centrum Etyki UAM, ksiądz prof. Paweł Bortkiewicz. Otwarte
spotkanie z księdzem na Uniwersytecie Ekonomicznym organizuje Korporacja
Akademicka Lechia, zrzeszająca studentów i absolwentów uczelni. Kubicki
w rozesłanym do mediów oświadczeniu podkreśla, że Instytut Filozofii
nie ma z Centrum Etyki UAM nic wspólnego, działa ono w ramach Wydziału
Teologii. - Dotychczas pomyłki nie były problemem, tym razem jednak
zmuszony jestem interweniować - podkreśla Kubicki.Pod petycją przeciwko wykładowi w ciągu kilku godzin podpisało się 200
osób, w tym wielu naukowców. Autorzy petycji piszą: "Pozwalamy sobie
wyrazić poważne zaniepokojenie faktem, że tego rodzaju tendencyjne,
ideologiczne i propagandowe wystąpienie może zaistnieć w przestrzeni,
która z istoty swojej winna służyć wiedzy, prawdzie i równouprawnieniu".
Rektor: Nie utożsamiam się, nie mam wiedzy
"Tematyka wykładu dotyczyć będzie dotykającej nas coraz
nachalniej rewolucji kulturowej, która dzieje się na naszych oczach.
Rewolucji, która inaczej niż wcześniejsze rewolucje, jest forsowana od
góry do dołu. Niesie ona wiele zagrożeń, o istnieniu których często nie
zdajemy sobie sprawy" - piszą organizatorzy z korporacji Lechia. Prezes
korporacji Adam Wize mówi, że oburza go ograniczanie wolności słowa i
wolności dyskursu naukowego. - Uniwersytet jest jednym z najbardziej
odpowiednich współczesnych areopagów do wolnej wymiany poglądów i myśli,
wspólnego dochodzenia do prawdy, a także do analizy i krytyki tychże
poglądów. Żadna ze stron dyskursu, zwłaszcza jeśli uważa swoje ustalenia
za naukowe, nie może zabraniać dyskusji nad nimi oraz unikać poddawania
ich pod ocenę - twierdzi Wize.
- Gender jest szkodliwy,
bo niszczy poczucie tożsamości osoby ludzkiej, niszczy tożsamość rodziny
- ksiądz prof. Bortkiewicz śpieszy się na pociąg do Warszawy, gdzie też
będzie mówił o gender, dlatego mówi krótko: - Niech moim komentarzem
będą słowa: wolność słowa i uniwersytet. Żyjemy w kraju wolności słowa, a rolą uniwersytetu jest prezentowanie różnych poglądów.
Wtóruje mu rektor Uniwersytetu Ekonomicznego, prof. Marian
Gorynia: - Uniwersytet musi być areną dla rozmaitych poglądów.
Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że jestem jak najdalszy od
utożsamiania się ze wszystkim, co jest głoszone w wynajmowanych przez
uniwersytet salach. A o gender nie mam wiedzy.
Nikt nie rodzi się femme fatale
Zdaniem autorów petycji już sam tytuł wykładu zawiera
twierdzenia nieprawdziwe, krzywdzące i niebezpieczne. Jak piszą,
kategoria płci kulturowej, czyli gender, jest neutralną kategorią
naukową, badaczom posługującym się nią nie można więc zarzucać sprawstwa
patologii rodzinnych. Wiedza na temat kulturowych uwarunkowań życia
jednostki, zgromadzona przez badaczy, może natomiast pomóc w likwidacji
przyczyn i przejawów dyskryminacji.
- Badamy, co to
znaczy być kobietą, co to znaczy być mężczyzną w danej grupie
społecznej, co to znaczy być starą kobietą, dziewczynką, ubogim
mężczyzną. Tymczasem zarzuca nam się, że seksualizujemy niemowlęta i
wywołujemy pedofilię w Kościele. Propaganda antygenderowa dociera do
szerszego grona, niż my jesteśmy w stanie, i jest bardzo skuteczna.
Potrafi zasiać wątpliwości nawet w krytycznych umysłach - mówi prof. Ewa
Kraskowska, dyrektorka Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM.
- Mamy wolność słowa i każdy ma prawo głosić swoje poglądy, może
nawet wygadywać bzdury i przeklinać. Niech jednak nie robi tego pod
szyldem nauki, w budynku uczelni - mówi jeden z sygnatariuszy, prof.
Krzysztof Podemski, socjolog. - Teoria gender głosi, że różnice między
płciami nie są wyłącznie determinowane biologią, lecz w znacznej mierze
także określone kulturowo. Latynoski wzór macho, włoski syna zależnego
od mammy, polski matki Polki czy francuski femme fatale to przecież
konstrukty kulturowe, nie biologiczne. Odrzucanie gender to redukowanie
ludzkiej płciowości do biologii. Widać w takim myśleniu analogie do
najbardziej prymitywnej wersji marksizmu, który sprowadzał wszystko do
ekonomii.
Prof. Kubicki: - Model rodziny się zmienia,
według jednych na lepsze, według innych na gorsze. Jednak obwinianie o
to naukowców jest jak obwinianie termometru o panującą temperaturę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
200. HUMOR ZSZYTÓW, CZYLI LEWACKA "PRAWDA"
Mocne słowa profesora: nieustannie jestem obiektem ataków Kościoła
obsesję na moim punkcie. Ciągle jestem szkalowany - mówi Onetowi prof.
Jan Hartman. Po jego felietonie, w którym napisał, że abp Marek
Jędraszewski "leci Ku Klux Klanem", Katolicki Klub im. św. Wojciecha
uznał go za "produkt ideologii gender".
Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas,
mam nadzieję, że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni biali
będą pokazywani innym rasom ludzkim - tu, na terenie Europy - tak jak
Indianie są pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach. Byli sobie
kiedyś tacy ludzie, którzy tu zamieszkiwali, ale przestali istnieć na
własne życzenie, ponieważ nie potrafili uznać tego, kim są od strony
biologicznej - stwierdził podczas wykładu łódzki metropolita.
Na to ostro zareagował prof. Jan Hartman, filozof z
Uniwersytetu Jagiellońskiego. - W zalewie biskupich bredni i pomówień
na temat czegoś, co purpuraci nazywają "ideologią gender", pojawiła się
jedna wypowiedź alarmująca, jakby rodem z Ku Klux Klan - napisał na
blogu.
Dalej dodawał: - Czy to sen? Kościół katolicki
znowu na froncie obrony białej rasy? Jak kiedyś, za Hitlera? Znów to
samo? Ano tak, znów to samo.
To oburzyło z kolei Katolicki Klub im. św.
Wojciecha z Łodzi, który uznał, że metropolita został obrażony. -
Hartman jest produktem ideologii gender - odcięto się filozofowi.
Wytknięto mu też "nienawiść do Kościoła" i "chamstwo na rynsztokowym
poziomie".
Dołączono za to wyrazy solidarności z ks.
arcybiskupem. - Polska jest Królestwem Chrystusa i Najświętszej Marii
Panny - podkreślili Mirosław Orzechowski, Jan Waliszewski i Iwona
Klimczak.
Co na to Hartman? - Oświadczenie Katolickiego Klubu
im. św. Wojciecha to w istocie głos abp. Marka Jędraszewskiego.
Hierarchowie sami nie zniżają się do osobistego odpowiadania, ale robią
to poprzez innych. Tymczasem arcybiskup powinien mi podziękować za
zwrócenie uwagi i przeprosić za rasistowskie brednie, które wygaduje. On
jednak zachowuje się tak, jak go wychowano: zamiast przeprosić, tylko
się odszczekuje - mówi Onetowi prof. Hartman.
Filozof z UJ nie zgadza się z tezą obrońców
metropolity. - Jestem produktem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego,
na którym studiowałem w latach 80. Nie jestem wytworem "ideologii
gender", bo ta istnieje tylko w propagandzie katolickiej. To metoda na
kontratak, który ma przykryć problem pedofilii w Kościele. Istnieje za
to coś takiego jak gender studies i zajmuje się relacjami między płciami
- odcina się.
W jego ocenie, "ideologia gender", którą piętnują
hierarchowie, to "kolejne wcielenie diabła", którym kiedyś był już
ateusz, komunista, liberał, a teraz diabłem jest "genderysta".
Skąd ta jego ostra krytyka pod adresem łódzkiego
biskupa? - Nie szukałem okazji, by uderzyć w abp. Jędraszewskiego. Po
prostu jako człowiek wrażliwy społecznie, reaguję na rasizm w
przestrzeni publicznej. Jeśli ktoś definiuje konflikt społeczny jako
konflikt ras, wzywając do obrony białej rasy, zagrożonej zesłaniem do
rezerwatu, to jest to klasyczny rasizm i wywoływanie konfliktu rasowego -
tłumaczy Hartman.
Sam uznaje się za osobę pokrzywdzoną. - Nieustannie
jestem obiektem ataków Kościoła. Kościół ma wręcz obsesję na moim
punkcie. Ciągle jestem szkalowany - mówi. Dodaje, że z drugiej strony
dostaje również sygnały od świeckich katolików oraz księży, którzy
doceniają jego pracę i dziękują za to, że "w sposób wyważony piętnuje
zło w Kościele".
Klub im. św Wojciecha oburzył się tym, iż filozof
"zasugerował jakoby Kościół w przeszłości współpracował w tej materii
(propagowaniu ideologii rasistowskiej - red.) z Hitlerem, co jest
zarzutem haniebnym i dyskwalifikującym autora".
Hartman: - Ostrzegam przed powrotem pewnego
zjawiska, bo od lat 30. nie słyszeliśmy od Kościoła takiego
rasistowskiego języka. On był obecny ostatnio, gdy Kościół budował
reżimy Franco w Hiszpanii, Salazara w Portugalii, Mussoliniego we
Włoszech, ks. Tiso na Słowacji. Po wojnie - już nie. I teraz Kościół
znów mówi "Trzeba bronić białej rasy!"? - dziwi się.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
201. LEWACKIE BOJÓWKI NA UNIWESYTECIE
Wykład o gender przerwany. Interweniowała policja z paralizatorami
Cały tekst: http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,15084132,Wyklad_o_gender_przerwan...
Policjanci z pałkami i paralizatorami interweniowali podczas wykładu "Gender - dewastacja człowieka i rodziny", który dziś wieczorem rozpoczął się na poznańskim Uniwersytecie Ekonomicznym.
Wykład zgodnie z planem rozpoczął ksiądz prof. Paweł Bortkiewicz. Ale po kilku minutach obok księdza zaczął biegać i wskoczył na mównicę chłopak w złotej sukience. Na balkonie rozległy się oklaski. Wtedy wykład został przerwany.
Ochroniarze chcieli wyprowadzić chłopaka z sali. Gdy mieli z tym problem na pomoc przyszli im policjanci z pałkami i paralizatorami. Funkcjonariusze zamknęli się w sali z osobami, które nie chciały jej opuścić. Zatrzymane osoby krzyczały "Stop przemocy" i "To jest wasza demokracja". Sam wykład został przeniesiony do auli. Selekcjonowano osoby wchodzące na aulę. Nie wpuszczono do niej np. osób z kolczykiem w nosie. - Nie wpuściłem tylko dwóch pań, które osobiście widziałem, że szarpały się z technikiem policyjnym - wyjaśnia prowadzący spotkanie.
Doszło do bójki z kilkudziesięcioma osobami, które nie chciały opuścić terenu uczelni. Te osoby zostały wylegitymowane i zostaną przewiezione na komisariat. Na komisariat jedzie też rektor UE, gdzie ma złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - informuje rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak.
Policja spisywała ludzi, którzy zostali na uczelni, którzy stali przy sali, w której zamknieto siłą grupę osób.
Jeszcze w trakcie zajść wykład został przeniesiony do auli. - Nie obarczam gender odpowiedzialnością za patologie rodziny. Obarczam odpowiedzialnością za rzeczy dużo gorsze - związek z radykalnym feminizmem, który opowiada się za aborcją, zatrudnianiem kobiet i przetrzymywaniem dzieci w żłobkach - mówił ks. Bortkiewicz podczas wykładu.
Wykład o gender: Chłopak w sukience na stole księdza [ZDJĘCIA]
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
202. @Maryla
Jeśli mnie wzrok nie myli, to ten dowcipniś w złotej sukience, już u nas "gościł"...
Próbuję wkleić porównawczo zdjęcie z wykładu, który zakłócił tańcząc na stole i zdjęcie sprzed skłotu Od zysk w Poznaniu... ale nie umiem, wciąż:(
Czy to nie ten, który przedstawiał "filozofię skłotersa w pigułce"?
Podaję link:
http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1832416,sklot-od-zysk-nie-i...
Jeśli to on, to wszystko zaczyna się układać w spójną całość..
203. jak sie porówna zdjęcia
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15084132,Policja_z_paral...
i z podanego linku plus video to łatwo mozna zidentyfikować te persony. Ale zapewne policja bedzie miała trudności... jak w Warszawie
---------------------------------------------
To wina "Gazety Wyborczej"?
Ks. prof. Bortkiewicz o przerwanym wykładzie: Z genderhołotą się nie dyskutuje
Podczas wykładu nt. ,,Czy gender to dewastacja człowieka i rodziny?" doszło do próby naruszenia przestrzeni wolności słowa oraz charakteru debaty, używając do tego argumentu siły - mówi Katolickiej Agencji Informacyjnej ks. prof. Paweł Bortkiewicz, dyrektor Centrum Etyki UAM. O incydent oskarża m.in. "Gazetę Wyborczą"
W czwartek na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu ks. prof. Paweł Bortkiewicz mówił, że gender nie jest nauką, lecz ideologią, prowadzi do dewastacji człowieka i rodziny. Grupa anarchistów komentowała to głośno, a jeden z nich przebrany w złotą sukienkę wskoczył na mównicę i tańczył wokół księdza, wykrzykując: ,,Zapraszamy wszystkich na rozpad rodziny!". Do akcji wkroczyli ochroniarze, pomagali im policjanci w cywilu, którzy siedzieli na widowni.
W sobotę KAI publikuje komentarz ks. prof. Bortkiewicza. Jego zdaniem próba przerwania krytycznego wykładu nt. gender to naruszenie wolności słowa. Ksiądz przypomina, że środowiska feministyczne oraz zwolennicy gender studies próbowali wywrzeć naciski, by spotkanie otwarte w gmachu Uniwersytetu Ekonomicznego w ogóle nie doszło do skutku.
W wypowiedzi dla KAI ocenia, że ,,czwartkowy incydent jest konsekwencją atmosfery medialnej prowadzonej zwłaszcza przez 'Gazetę Wyborczą' oraz jej protestu wobec krytyki gender". Dodał, że "absurdalny sprzeciw" zapoczątkowali pracownicy Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, na którym promowany jest gender. Jak ocenia, próby przerwania wykładu oraz "rażącego naruszania standardów debaty akademickiej" są ,,naruszeniem wolności słowa".
- Z genderhołotą się nie dyskutuje - dodał ks. Bortkiewicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
204. @Maryla,
Oni ich nawet zatrzymali (po rzuceniu jajami w sędziego). Ale natychmiast są wypuszczani.
http://www.mmpoznan.pl/photo/1895831/Anarchiści+obrzucili+sąd+zgniłymi+jajami#photoBrowsing
I nielegalnie zajmują budynki. Komentarze z Głosu Wielkopolski
GGE (gość) • 05.12.13, 23:57:52
Przecież ten młodziak na stole to znany anarchista. On i jego towarzystwo nie odpuści nigdy okazji by wykazać się specyficzną wersją debaty bolących ich sprawach. Ciekaw jestem co by poznaniakom zaproponowali gdyby dać im wolną rękę na ich eksperymenty społeczne?
odpowiedzi (0)
skomentuj
ołnoł
+4 / -1
eh (gość) • 05.12.13, 23:39:19
Powinniscie w Poznaniu na rogatkach robic selekcje debili z prowincji bo to juz przekracza normy wspolzycia.
odpowiedzi (0)
skomentuj
Te same twarze
+8 / -1
outlaw (gość) • 05.12.13, 23:34:05
To byli wynajęci klakierzy. Za każdą cenę i wszystko. Gdyby im kazano przyjść na wykład z bronią, też by przyszli. Tak rodzi się terroryzm. Nie chcę tu prorokować ale będzie jeszcze gorzej, jeżeli się tej hydrze raz łba nie ukręci raz na zawsze. Wierni naśladowcy grupy Andreasa Baadera i Ulrike Meihoff czy Frakcji Czerwonej Armii.
lewacy teroryzuja miasto
+12 / -2
poznaniak2 (gość) • 05.12.13, 22:26:07
I to już nie jest śmieszne..Czy to nie ta sama ekipa co obrzuciła w Sądzie sędziów jajami???
Gdyby to byli ludzie z ONR to by byli wyprowadzeni w kajdankach a przedtem jeszcze spałowani. Pobłażliwość władz miasta spowodowała, że ci tzw anarchiści naprawdę mogą w mieście robić dużo. ciekawe....??
Wszyscy "bohaterowie" całego tego watku wspierają ich (te nazwiska wciąz się przeplataja w materiałach) i nie tylko oni. To juz jest międzynarodowe wsparcie.. Granty.
205. Homoaktywista w złotej
Homoaktywista w złotej sukience i grupa wrzeszczących homoterrorystów. ZOBACZ jak wygląda debata wg standardów LGBT. WIDEO
Kto stoi za przerwaniem wykładu o gender ks. prof. Bortkiewicza o
gender? Na filmie widać wyraźnie jak "mężczyzna w złotej sukience"
przygotowuje się do występu. Kim jest mężczyzna siedzący obok niego?
To nie pierwszy popis aktywistów LGBT na krytycznym wykładzie o ideologii gender i homoseksualizmie. Ponad
miesiąc temu na spotkanie z dr. Paul Cameron, znanym amerykański
psychologiem, znienawidzonym przez lobby homoseksualne za badania
dotyczące społecznych konsekwencji praktyk homoseksualnych, przybyła
grupa, homoaktywistów. Przerwali oni wykład obsceniczną manifestacją
swojej seksualnej odmienności.
CZYTAJ TAKŻE: Wulgarni homoterroryści zakłócili wykład amerykańskiego psychologa Paula Camerona. ZOBACZ ZDJĘCIA
Ruch aktywistów genderowych zaczyna działać coraz bardziej
brutalnie. Warto zobaczyć do czego potrafią się posunąć te środowiska.
Może lekcja argentyńska czegoś nas nauczy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prawdziwa
twarz homoterroru! Argentyńskie feministki spaliły kukłę papieża i
brutalnie zelżyły katolików broniących kościoła przed profanacją.
WSTRZĄSAJĄCE WIDEO
--------------------------------------------
"Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu, z racji swojej misji, szanuje prawo do publicznego wyrażania poglądów. Uczelnia jest bowiem naturalnym miejscem, gdzie powinny spotykać się, a także ścierać, poglądy w najtrudniejszych nawet sprawach, z uwzględnieniem akademickich zwyczajów i norm." - czytamy w oświadczeniu Uniwersytetu. Władze Uniwersytetu Ekonomicznego podkreślają, że próby zakłócenia wydarzenia i przerywanie wypowiedzi prowadzącego wykład, a także inne bezprawne działania, do których doszło, są wyrazem braku szacunku i tolerancji wobec podstawowych wartości, jakimi kieruje się uniwersytet. Wystąpienia osób o różnych światopoglądach są dopuszczalne przy zachowaniu ich akademickiego charakteru. Wystąpienie prof. ks. Pawła Bortkiewicza bez wątpienia takie cechy posiadało, o czym najlepiej świadczyła szeroka dyskusja w drugiej części spotkania.
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/1059838,wyklad-o-gender-uniwersyt...
Nowicka chce wiedzieć, czy Kościół łamie unijne prawo. "Zarabia na gender ogromne pieniądze"
Fundacja Feminoteka i Wanda Nowicka idą na wojnę z
Kościołem? Wicemarszałek Sejmu domaga się, by Ministerstwo Rozwoju...
czytaj dalej »
Tak jest
Projekty ustaw parytetowo-suwakowych szansą kobiet na zaistnienie w życiu publicznym
Do sejmu trafiły projekty ustaw
parytetowo-suwakowych. Zakładają one m.in. umieszczenie kobiet i
mężczyzn naprzemiennie na...
czytaj dalej »
"Filozof, publicysta i bloger "Newsweeka", radykalny ateista (skądinąd
niesłusznie sekowany za swoje poglądy) dr Wojciech Krysztofiak na swoim blogu napisał tekst pod tytułem: "Gender bita paralizatorami w Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu.
Papież Franciszek dodaje poznańskiej policji odwagi!!!". I niżej:
"Papież ośmielił poznańskich katolików do zastosowania - w formie
symbolicznej - faszystowskich, nazistowskich oraz komunistycznych
sposobów wyciszania odmienności intelektualnej. Jeżeli najwyższy
katolicki autorytet mówi, że Hitler jest lepszy od prof. Środy, to nie
można dziwić się, że katolicy nasyłają pałujących policjantów na
protestujących zwolenników ideologii gender".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,15093708,Swietozena_Bozena_boska_i_papieska__czyli_Krysztofiak.html
Być katolikiem, nie znaczy być biernym jak taka "tusza wołowa" z uszami!
Słowo ks. prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii NSPJ w Bydgoszczy, na II niedzielę adwentu - 8 grudnia A.D. 2013.
Ilustracje:
- Zdjęcia i fragmenty nagrań filmowych z feministycznej burdy w San Juan (Argentyna).
- Zdjęcie sprofanowanego kościoła w Zalesiu Dolnym.
- Zdięcie z bluźnierczego pokazu mody w warszawskim kościele pw. św. Augustyna.
Więcej na temat wydarzeń w San Juan:
- http://www.lifesitenews.com/horror-mo...
- http://www.youtube.com/watch?v=MWYksy... (uwaga, zawiera sceny nieodpowiednie dla dzieci i bardziej wrażliwych użytkowników)
------------------------------------
Sąd wydał wyrok w sprawie krzyża w Sejmie
krzyża z sali obrad Sejmu. Nie narusza on bowiem dóbr osobistych. Pozew
cywilny w tej sprawie wytoczyli posłowie Twojego Ruchu. Twierdzili, że
symbol godzi w ich dobro osobiste, jakim jest wolność religijna.
Orzeczenie jest prawomocne.
nie przeszkadza. Walka o świeckość państwa może się wyrażać inaczej niż
awanturami - skomentował krótko dzisiejszy wyrok Donald Tusk.
Eksponowanie krzyża mieści się w zakresie
prawa do publicznego demonstrowania wyznania religijnego - uzasadniał
sąd. - Krzyż jest symbolem religijnym, ale nie można pomijać jego
znaczenia jako symbolu kultury i tożsamości narodowej - mówiła dalej
sędzia Edyta.
Zarazem - przyznała Jefimko - jest i prawo do
wolności od religii, na które powoływali się powodowie wskazując na
kolizję obu praw. - Sąd musi wyważyć te interesy, stosując zasadę
proporcjonalności. Trzeba wtedy wykazać, jakie szkody się poniosło.
Szkody takiej w ocenie sądu nie powoduje wywieszenie symbolu religijnego
w przestrzeni publicznej - uznano w wyroku.
Jak wskazał sąd w uzasadnieniu, szkodą może być
wywieranie presji przez przekazywanie treści religijnej w formie, jakiej
odbiorca mógłby sobie nie życzyć. Zarazem - mówiła sędzia
- w wyroku nie można było kierować się tylko subiektywnymi odczuciami
powodów, ale należało zobiektywizować ustalenia m.in. przez
uwzględnienie zwyczajów, tradycji, kultury i doświadczeń historycznych
zbiorowości.
Pozywający mają dodatkowo zwrócić koszty
postępowania. Poseł TR Armand Ryfiński przyznał tuż po ogłoszeniu
wyroku, że prawdopodobnie zostanie złożony wniosek o kasację. Ostateczna
decyzja zapadnie jednak po konsultacji z prawnikami.
Pełnomocniczka powodów (m.in. Janusza Palikota,
Romana Kotlińskiego i Armanda Ryfińskiego) mec. Anna Kubica wniosła o
zmianę wyroku sądu okręgowego, który w styczniu tego roku oddalił
powództwo. Są stwierdził, że obecność symbolu religijnego w miejscu
publicznym, np. w Sejmie, nie narusza swobody sumienia.
W ocenie mecenas sąd nie uwzględnił norm polskiej
konstytucji oraz europejskich standardów wolności sumienia i wyznania. -
Z natury rzeczy katolicka większość nie może decydować o wolności
religijnej ateistycznej mniejszości - mówiła.
Reprezentujący stronę pozwaną radca Prokuratorii
Generalnej Skarbu Państwa Mikołaj Wilk wnosił o utrzymanie w mocy
zaskarżonego wyroku. Przekonywał, że orzeczenie sądu okręgowego w
prawidłowy sposób odniosło się do tej kwestii. Jak mówił, stosując
kryterium obiektywne nie można stwierdzić, by obecność w Sejmie
krzyża - lub jakichkolwiek symboli religijnych - naruszała dobra
osobiste. Wskazywał też na znaczenie zwyczaju w prawie cywilnym - a
krzyż w sali Sejmu wisi od 16 lat.
Hartman znów zniesławia Kościół. Jest doniesienie do prokuratury
Do Prokuratury Okręgowej w Łodzi trafiło zawiadomienie o
możliwości popełnienia przestępstwa przez Jana Hartmana w związku z
kłamliwym artykułem jego autorstwa, który pojawił się na jednej ze stron
internetowych w minioną sobotę.
Po raz kolejny Jan Hartman dopuszcza się publicznie zniesławienia
Kościoła katolickiego w Polsce oraz naruszenia dobrego imienia Kościoła i
duchowieństwa.
Poprzez kłamliwą i oszczerczą publikację autor naraża też Kościół na
utratę zaufania społecznego – alarmuje były wiceminister edukacji
Mirosław Orzechowski, który złożył zawiadomienie do Prokuratury.
„Kościół ma swoją wiarygodność i żadna obelga nie jest w stanie tego
zmienić”, a Hartman pisze oszczercze artykuły by zdobyć poklask w swoich
środowiskach – dodaje Mirosław Orzechowski.
- Już sama okoliczność wypełnia znamiona art. 212 kodeksu karnego, który jest przepisem mówiącym o karalności za
zniesławienie. Kościół, Mistyczne Ciało Chrystusa, dla pełnienia swojej
misji apostolskiej, musi mieć wiarygodność – i ją ma. Żadna obelga tego
typu nie jest w stanie tego faktu zmienić. Natomiast naszym zadaniem
jako katolików jest reagowanie na każdy taki przejaw. Rozumiem, że pan
Hartman urządza, czy próbuje urządzać sobie widowiska po to, aby zdobyć
poklask w swoim środowisku. Musimy reagować na takie ekscesy, ponieważ
one obrażają uczucia religijne katolików – zaznaczył Mirosław Orzechowski.
Zakusy neopogan odparte. Tym razem...
Doktor Tomasz M. Korczyński komentuje
oddaloną przez Sąd Apelacyjny w Warszawie apelację w sprawie usunięcia
krzyża z sali obrad Sejmu
Prof. Winczorek: Sąd miał rację ws. krzyża w Sejmie
- Ten, kogo „obraża” obecność krzyża, musiałby być
obrażony bezustannie - krzyż wszak jest obecny w przestrzeni publicznej,
na kościołach, cmentarzach, przy drogach. Inną kwestią jest to, czy
krzyż w ogóle powinien być w Sejmie powieszony - mówi w rzomowei z...
Chwalcy ateizmu atakują jasełka
Tajne ramię Palikota chce odciągnąć Polaków od tradycji Bożego Narodzenia.
Fundacja „Wolność od religii” (znana z akcji bilbordowych,
zachwalających ateizm), której szefowa Dorota Wójcik, tak się
przypadkowo składa, jest związana z partią Palikota, za cel kolejnej
chrystianofobicznej akcji obrała jasełka. „Organizowanie obowiązkowych
jasełek w szkołach i przedszkolach w ramach zajęć innych niż religia
jest krzywdzące dla mniejszości wyznaniowych” – napisali działacze
fundacji. Dorota Wójcik powołuje się na „sygnał” od mamy ucznia jednej z
lubelskich podstawówek, która, jako niewierząca, nie chciała, by jej
syn uczestniczył w jasełkach. Na zebraniu ustalono podobno, że nie
będzie jasełek, lecz inne przedstawienie, nawiązujące do świątecznych
tradycji. Ponieważ matka nie chciała udziału dziecka i w tym
przedstawieniu, więc uszanowano jej wolę. Próby odbywały się jednak w
czasie lekcji, a dziecko się w tym czasie nudziło, więc w końcu matka
zgodziła się na jego udział w przedstawieniu.
Fundacja zwietrzyła w tym „sygnale” dyskryminację, a tym samym okazję
do zorganizowania protestu, i wysłała list do nowej minister edukacji
Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Działacze fundacji domagają się w nim
zaprzestania „dyskryminujących praktyk” wynikających z organizowania
jasełek w przedszkolach w ramach podstawy programowej i w szkołach
podczas lekcji obowiązkowych. Zdaniem propagatorów ateizmu,
„organizowanie obowiązkowych jasełek (...) jest krzywdzące dla
mniejszości wyznaniowych”.
Radio Tok Fm, które nagłośniło tę sprawę, zapytało o komentarz
lubelskiego kuratora oświaty Krzysztofa Babisza. Kurator przyznał, że
rodzice nie zgłaszali żadnych problemów z jasełkami. Uznał też, że
odbywające się w czasie lekcji próby do jasełek nie stanowią zagrożenia
dla realizacji podstawy programowej, bo nauczyciele dysponują kilkoma
dodatkowymi godzinami „w zapasie” na dany przedmiot do wykorzystania.
Zauważył też, że warto dyskutować o tolerancji, „ale ta tolerancja musi
być jednakowo rozumiana i przez większość, i przez mniejszość”. I dodał:
„Ale pozostawmy w spokoju dzieci”.
Od redakcji:
Chyba akcja bilbordowa, reklamująca ateizm (z hasłami w rodzaju: „Nie
wierzysz w Boga? Nie jesteś sam”, „Ateiści są boscy”) nieszczególnie się
udała, skoro jej autorzy podjęli się akcji tak desperackiej, jak atak
na polskie tradycje bożonarodzeniowe. Zważywszy wyjątkowe przywiązanie
Polaków (nawet niewierzących) do tych właśnie tradycji, trzeba przyznać,
że tajna ekspozytura Palikota podjęła się nad wyraz ambitnego zadania.
Ale to nie powód do podziwu. Raczej do modlitwy. A niewierzącym radzimy:
uczcijcie tych desperatów minutą ciszy.
Egzorcyzmy zaawansowane
Uczelnie wyższe nie powinny być miejscem ekscesów i performance'ów.
To, co prawda, przestrzeń wolnej debaty, wszelako tym różni się od
innych...
Magdalena Środa
Uczelnia
wyższa powinna jednak zachowywać nie tylko standardy co do formy i
przebiegu debaty, ale również co do warunków jej naukowości. Trudno dziś
sobie wyobrazić, by na uniwersytetach można było swobodnie prowadzić
wykłady z kreacjonizmu, teorii flogistonu, demonologii lub egzorcyzmów
zaawansowanych. Trudno też sobie wyobrazić, że na poważnej wyższej
uczelni prowadzi się publiczne prelekcje dowodzące burżuazyjnych korzeni
informatyki, heretyckiego zaplecza teorii ewolucji czy satanizmu
ekonomii i rachunkowości. A jednak rektor poznańskiego Uniwersytetu
Ekonomicznego - i to mimo protestu kilkuset pracowników naukowych UAM -
nie tylko zgodził się na wykład o takim właśnie charakterze, ale
zaprosił na niego tajniaków (jak się okazało, z paralizatorami), bo
ekscesów najwyraźniej się spodziewał. Ks. prof. Bortkiewicz miał więc
pełną przychylność władz uczelni oraz ochronę niezbędną do wygłoszenia
propagandowej pogadanki na temat modnej ostatnio w Kościele nagonki na
badania gender. Nagonek takich przeprowadza się od jakiegoś czasu w
Polsce wiele, ale nigdy dotąd na wyższych uczelniach. Ksiądz profesor
Bortkiewicz, którego zainteresowania gender sięgają kilku miesięcy (bo
mniej więcej wtedy pojawiło się zarówno gwałtowne zainteresowanie tą
tematyką w Kościele, jak i rozliczne materiały propagandowe, w które
uzbrajani są "krytycy gender"), opowiadał więc o "dewastacji człowieka i
rodziny", do jakiej rzekomo prowadzą interdyscyplinarne badania naukowe
nad płcią społeczno-kulturową, a wraz z nimi psychologia, socjologia i
antropologia składające się na te badania.
Uczelnia zajmująca się nauką oddała swoją przestrzeń debaty
komuś, kto kwestionuje naukowość pewnej gałęzi humanistyki i nauk
społecznych z pozycji ideologicznych czy - ściślej - tomistycznych. To
eksces. Grupa słuchaczy na eksces księdza profesora odpowiedziała
ekscesem. Nie popieram tego. Jednak jako pracownik naukowy jestem też
przeciwna traktowaniu uczelni wyższej jako miejsca, gdzie z powodów
ideologicznych kwestionuje się naukowość uznanych badań i pod szyldem
"krytycznego wykładu" uprawia się jawną i agresywną indoktrynację
(egzorcyzmy?). Czy naprawdę rodzina i "człowiek" (mimo wszechobecności
Kościoła) są w Polsce tak słabi, że zagraża im kilkunastu badaczy i
badaczek gender? Czy nie jest to odwracanie uwagi od rzeczywistych
zagrożeń? I czy egzorcyzmy muszą się odbywać na uczelniach wyższych?
Sejm nie wysłucha informacji nt. usunięcia krzyża w policji
Rząd nie przedstawi informacji nt. działań podjętych w związku z
nakazywaniem przez Komendanta Miejskiego Policji w Radomiu zdjęcia
krzyży w komendzie miejskiej Policji w Radomiu oraz podległych jej
komisariatach.
Posłowie zdecydowali w głosowaniach o nie włączaniu tego punktu w
porządek obrad dzisiejszego posiedzenia Sejmu. Za informacją głosowało
175 parlamentarzystów, przeciwko było 207, a 8 wstrzymało się od głosu.
Jeszcze przed głosowaniem poseł Marzena Wróbel wnioskowała o przerwę i
zwołanie Konwentu Seniorów. Polityk zwracała uwagę na fakt, że przez
prawie pół roku nic nie zrobiono w niezwykle kompromitującej i
wstydliwej sprawie zdejmowania krzyży z komend w Radomiu.
- Pani marszałek, czy to jest tak, że wracamy do feudalnej zasady
„cuius regio, eius religio”? Czy w każdym komisariacie, w zależności od
tego, kto nim kieruje, będą określane standardy wyznaniowe? Nasi ojcowie
walcząc o Polskę, walczyli pod znakiem krzyża. Walczyli o wiarę
chrześcijańską, o niepodległość państwa polskiego. To jest święty symbol
i nie można pozwolić na to, aby z miejsc publicznych ściągano krzyże,
które są symbolem i polskości, i wiary chrześcijańskiej – zaznacza poseł Wróbel.
Przypomnijmy, insp. Karol Szwalbe, szef radomskiej policji nakazał
usunąć krzyże w tamtejszej komendzie i podległych jej komisariatach.
Sekretarkę, która stanęła w obronie krzyża, przesunął natomiast na inne
stanowisko. Ponadto według medialnych informacji miał on namawiać
funkcjonariuszy policji, by nie uczestniczyli w pieszej pielgrzymce do
Częstochowy. Warto przypomnieć, że Prokuratura Okręgowa w Radomiu
wszczęła śledztwo ws. ewentualnego przekroczenia uprawnień przez
komendanta miejskiego policji.
Zostało ono przedłużone do 29 grudnia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
206. ministra od wyższości praw mniejszości nad wiekszością
Sroda pisała do Papieża, Kozłowska-Rajewicz do biskupów, niesie nowa ideologię :)
W odpowiedzi na toczącą się od kilku tygodni debatę publiczną na temat tzw. ideologii gender, Kozłowska-Rajewicz wystosowała list do hierarchów kościelnych.
W liście Kozłowska-Rajewicz zwraca uwagę, że przedstawiciele Kościoła katolickiego, mówiąc o "ideologii gender", obarczają ten termin znaczeniem bardzo odległym lub nawet sprzecznym z tym, czym jest w nauce oraz europejskim prawie.
Podkreśla, że w swojej pracy na co dzień posługuje się przepisami oraz badaniami zawierającymi to pojęcie, np. gender pay gap (luka płacowa), czy gender based violence (przemoc ze względu na płeć).
- Jednocześnie jestem wskazywana, przez niektórych przedstawicieli Kościoła, jako główna propagatorka "ideologii gender". Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby pojęcie to w ich opinii nawiązywało do wyżej wymienionych kontekstów i idei równości kobiet i mężczyzn, której propagowanie jest moim ustawowym obowiązkiem, a nie było przedstawiane jako "skrajnie niebezpieczna ideologia", która "zagraża naszej cywilizacji", jest "gorsza od nazizmu i komunizmu", "prowadzi do seksualizacji dzieci", a także "do kazirodztwa i pedofilii" i jest "promocją homoseksualizmu". Pojawiały się też w przestrzeni publicznej zarzuty, że "programy gender piszą pedofile", "gender oznacza, że nie ma już płci biologicznej, teraz każdy będzie wybierał swoją płeć i tożsamość płciową" i wiele podobnych, nieprawdziwych stwierdzeń - wskazuje pełnomocniczka.
- Jako propagatorka idei równości, solidarności i równych szans kobiet i mężczyzn, chciałabym podkreślić, że wartości równego traktowania kobiet i mężczyzn (gender equality) od dawna są w Polsce uznane i zapisane w konstytucji oraz wielu ustawach, a ich wdrażanie i stosowanie nie stanowi żadnego zagrożenia dla rodziny - napisała Kozłowska-Rajewicz.
Podkreśliła, że realizacja tych praw chroni przed dyskryminacją, czyli przed krzywdą, której kobiety i mężczyźni czasami doświadczają z powodu stereotypowego postrzegania ich ról płciowych (np. stereotypowe przekonanie, że kobieta nie może być dobrym szefem, a mężczyzna nie może być odpowiedzialnym tatą dla niemowlaka).
Przekonuje, że prawa człowieka i dobro rodziny są po tej samej stronie i nie mają nic wspólnego z zarzutami, które pojawiają się w odniesieniu do "ideologii gender".
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-kozlowska-rajewicz-do-biskupow-prawa...
Prof. Środa: Gender zaczęło dzielić Polaków skuteczniej niż Smoleńsk
Zaczyna dzielić Polaków bardziej skutecznie niż Smoleńsk
i wzbudza równie wielkie emocje. Socjolożka prof. Magdalena Środa
objaśnia, skąd się wziął gender, co oznacza oraz kto i dlaczego...
Czy ktoś widział człowieka? Nie sądzę. Widzimy głównie kobiety
i mężczyzn. Czym się różnią? Na pewno fizjologią, choć ta w dużej mierze
jest niewidoczna. Kobiety i mężczyźni mają jednak odmienny styl bycia,
inne możliwości, inne potrzeby, inne sposoby ubierania się, oczekiwania
i aspiracje. Dziś różnice te się zacierają. Zmieniają się wzorce
kulturowe kobiecości i męskości (gender), choć fizjologia i biologia
(płeć) pozostają te same. 100, 200, 500 lat temu różnice były tak duże,
że filozofowie i teologowie, pisząc o człowieku, pisali wyłącznie
o mężczyznach. Kobiety pisać nie mogły, bo nie miały prawa do żadnej
z kulturowych czynności, które wykonywali mężczyźni. Kobiecość kobiety
polegała na służbie i całkowitej nieobecności w sferze publicznej.
Męskość mężczyzny na panowaniu. Kobieta – jak pisał św. Tomasz – jest
bytem "wybrakowanym i niewydarzonym”; jest grzeszna, słaba, bezrozumna,
niezdolna do niczego prócz bycia "pomocą do rodzenia”, glebą
dla znajdującego się w męskim nasieniu (!) zarodka. Św. Tomasz i jego
wizja niezmiennego, hierarchicznego świata, gdzie jedni są
podporządkowani drugim (poddani – panom, kobiety – mężczyznom, czarni
– białym, robotnicy – pracodawcom, a wszyscy – księżom), jest w Kościele
stale aktualna. I to właśnie ona stanowi punkt odniesienia do krytyki
tzw. ideologii gender.
Ideologia Gender
Termin "ideologia gender” został wymyślony na potrzeby chwili. Chodziło
przede wszystkim o odwrócenie uwagi od afer pedofilskich w polskim
Kościele. Termin ten zrobił niewiarygodną karierę i dziś jest centralnym
elementem wielkiej krucjaty Kościoła na rzecz „nowego średniowiecza”,
czyli powrotu kobiet i mężczyzn do tradycyjnych ról. Mamy więc wiece,
listy, prelekcje (nie tylko w salach katechetycznych), całe studia, nad
którymi pochylają się kościelni krytycy, a nawet zagraniczne autorytety,
które mają dowieść, że krytyka gender służy Bogu, Kościołowi i całej
Europie (choć w ich krajach, jak sami przyznają, opór przed gender jest
bardzo słaby: cała więc nadzieja w katolickiej Polsce). W istocie chodzi
o silny, niemal konwulsyjny opór Kościoła wobec cywilizacyjnych zmian.
Wobec równości, uznaniu autonomii kobiet, tolerancji i partnerstwu
w rodzinie. Kościół szuka utraconego gruntu swojego hegemonicznego
panowania, które miał do niedawna. Próba to będzie nieudana, ale
spektakl propagandowy, który dziś obserwujemy, jest zaiste doskonale
wyreżyserowany i wyrafinowany. Księża wystawieni na pierwszą linię
frontu walki z ideologią gender zaopatrzeni są w krótkie prace
propagandowe, dzięki którym wiedzą, których cytatów używać, czyje
nazwiska przywoływać, jak straszyć. Bo gender jest niczym Opus Dei:
niewidoczne, demoniczne, wszędobylskie, straszne.(..)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
207. Dzisiejsze spotkanie z
Dzisiejsze spotkanie z profesorem Hartmanem na wydziale Historyczno-Socjologicznym Uniwersytetu w Białymstoku został przerwany przez grupę Młodzieży Wszechpolskiej.
Profesor o lewicowych poglądach przyjechał do Białegostoku by opowiedzieć o książce "Głupie pytania. Krótki kurs filozofii”. Rozmowę z Hartmanem prowadziła Małgorzata Kowalska. Na spotkanie z profesorem mógł przyjść każdy, wstęp był wolny.
Tłumów jednak dzisiaj na Uniwersytecie nie było. Pojawiła się za to grupa młodych prawicowych działaczy, którzy wyrazili swoje niezadowolenie z pojawienia się Hartmana na wydziale. Pod Uniwersytet została wezwana policja.
- Spotkanie organizowane na wydziale profesorem Hartmanem miało chyba odbyć się w tajemnicy, gdyż nie była prowadzona niemal żadna promocja, jak na tak znaną osobę. Jednakże kiedy dowiedziałem się, iż pan profesor, znany z lewackich przekonań odwiedza nasze miasto, postanowiliśmy wybrać się na to spotkanie - tłumaczy powody pojawienia się na evencie, Adam Andruszkiewicz, wiceprezes Młodzieży Wszechpolskiej. - Jeden z obecnych tam dziennikarzy Gazety Wyborczej prawdopodobnie wezwał jednak na nas policję, gdyż zaraz po wejściu naszej 30 osobowej grupy na salę zostaliśmy poinformowani, że służby są już na miejscu na wypadek ,,próby przerywania wykładu’’. Na spotkaniu pojawiliśmy się z chęcią kulturalnego wysłuchania naszego ideowego przeciwnika i rozmowy po spotkaniu – jednak fakt wezwania na nas policji uznaliśmy za niepoważny w stosunku do dyskusji akademickiej i postanowiliśmy opuścić spotkanie, na którym frekwencja dochodziła do około 20 osób.
Działacz Młodzieży Wszechpolskiej twierdzi także, że po opuszczeniu murów UwB, został razem z resztą swoich kolegów, spisany i sfilmowany przez funkcjonariuszy.
- W moim mniemaniu jest to działanie żałosne i tchórzliwe, które pokazuje jedynie słabość środowisk lewicowych w Białymstoku.
http://www.czasbialegostoku.pl/artykul/mlodziez-wszechpolska-pojawila-si...
Słowa dziennikarza Gazety Wyborczej, jakoby był wyzwany przez jednego
z naszych działaczy są dla mnie niezrozumiałe, gdyż takiego faktu nie
zauważyłem. W czasie spotkania nikt z MW nie zakłócał jego przebiegu, a
jedynie opuściliśmy salę.
"Niemy protest" Młodzieży Wszechpolskiej na wykładzie Jana Hartmana
i trzy radiowozy na trzech młodych studentów
-------------------------------
Polityka
Flagi UE ze swastyką na marszu PiS? Hartman: "Piramidalność bredni, pogarda dla ofiar Hitlera..."
Pełzanie pod swastyką
Szły w pisowskim marszu 13 XII różne mądrości. Jedna z nich to
gwiazdy z flagi Unii Europejskiej w wpisaną swastyką i „wroną”.
Znieważając Unię, wielki organizm polityczny, którego Polska jest
integralną częścią, znieważa się każdy z krajów członkowskich i znieważa
się Polskę. Piramidalność bredni, jaką jest porównywanie Unii do
hitlerowskich Niemiec gna na wyprzódki z brutalnością chamstwa, jakim
jest oskarżanie Unii o nazizm oraz bezbrzeżną pogardą dla ofiar Hitlera,
które porównuje się najwyraźniej z „ofiarami” EU, kimkolwiek miałyby
one być. A w tym wszystkim jest jeszcze partia, która kiedyś rządziła
krajem członkowskim Unii i Jarosław Kaczyński, który był wówczas
premierem. Czy jest jeszcze jakiś były premier w Europie, który godziłby
się iść w marszu eksponującym swastykę i w tak wstrząsający sposób
znieważającym nasz sojusz polityczny, z którego finansowych owoców z
taką zachłanną satysfakcją każdego dnia korzystamy? Trudno mi wyrazić
swoją odrazę dla tego środowiska i dla polityków szukających poparcia
wśród ludzi tego pokroju.
Żeby dokonać czegoś tak obrzydliwego, jak oskarżenie demokratycznej
Europy o nazizm, trzeba być nie tylko beznadziejnie głupim, ale trzeba
też być pozbawionym śladowej choćby świadomości historycznej i empatii
dla ludzi, którzy żyli i ginęli w strasznych czasach.
Ale tej empatii i tej świadomości brakuje nam zawsze, nawet tym,
którzy właściwie sporo wiedzą i głupi wcale nie są. Bo to już tak jest,
że jak nie przeżyłeś sam, nie brałeś udziału, to za bardzo jednak nie
pojmujesz. Ale jest jeszcze gorzej: nawet jak byłeś tam i widziałeś, to i
tak zwykle nie wiesz, co to było i dlaczego się zdarzyło. Odczuwałem to
w przykry sposób oglądając świetny film Wajdy o Lechu Wałęsie, ze
zjawiskową rolą Roberta Więckiewicza.
Więckiewicz ma dokładnie tyle lat, co ja, czyli 46. Musi pamiętać
karnawał Solidarności, jak i ja pamiętam, pamięcią niedorostka. Czy i on
tak bardzo jak ja nie może zrozumieć, co się wydarzyło? Owszem,
pamiętamy znakomicie euforię i wzniosłość. Pamiętamy niektóre kluczowe
wydarzenia. Ale zrozumieć, dlaczego to się wydarzyło i dlaczego tak się
potoczyło, to jakoś nie na ludzką, a zwłaszcza młodocianą głowę.
Dlaczego nie udał się socjalizm i PRL? Dlaczego władza i Solidarność nie
były pospołu odrobinę jakoś mądrzejsze? Dlaczego społeczeństwo pękło na
pół w roku 1980 (choć wtedy tego nie wiedzieliśmy) i dlaczego ówczesny
podział na zadowolonych i niezadowolonych z PRL został zastąpiony nie
mniej radykalnym podziałem na naród romantyczny i naród postępowy?
Przecież te dwa podziały ani się ze sobą nie pokrywają, ani też jeden
nie wynika z drugiego.
Nie wiem, dlaczego nie udał się PRL. Czy demokracja nie mogła
odrodzić się ewolucyjnie, równolegle z modernizacją, w ramach państwa
socjalnego? A może mogła, tylko zawiedli politycy? Ale czy ci politycy
mogli być w tych czasach jakoś znacznie lepsi? No i czym była w końcu
Solidarność? Powstaniem socjalno-katolickim czy wielkim ruchem
demokratyczno-patriotycznym? Ja już nic nie wiem. Ale po filmie o
Wałęsie, polityku nie z mojej bajki, filmie wzruszającym i mówiącym o
wielkich dla Polski rzeczach, nieśmiało zaklaskałem. Trzy czy cztery
osoby się przyłączyły. Zrobiło mi się głupio. Ot, wróciły młodzieńcze
myśli i sentymenty. A tu czas wracać do rzeczywistości. Do idiotów ze
swastykami, do Kaczyńskiego, który stał nie tam, gdzie Tusk i ZOMO. Ale
nic, trudno. Będziemy się borykać w tej całej miałkości i małości, bez
wielkiej idei i bez wielkiej nadziei. Jakoś pełzniemy.
http://hartman.blog.polityka.pl/2013/12/15/pelzanie-pod-swastyka/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
208. Kielczanka pozwała
Kielczanka pozwała arcybiskupa Michalika. Jest termin pierwszej rozprawy
arcybiskup Michalik stawi się osobiście i weźmie odpowiedzialność za
swoją wypowiedź. Chciałabym, aby wycofał się ze swoich słów i szczerze
przeprosił za to, że mógł nimi wyrządzić komuś krzywdę - mówi Małgorzata
Marenin, prezeska stowarzyszenia Stop Stereotypom i przewodnicząca
Twojego Ruchu w regionie świętokrzyskim.
Przypomnijmy, że pozew przeciwko arcybiskupowi Michalikowi skierowała do wrocławskiego sądu na początku listopada.
Kobieta pozwała hierarchę w związku z jego wypowiedziami z 16
października, które wygłosił we wrocławskiej katedrze na kazaniu podczas
mszy z okazji 90. urodzin kardynała Gulbinowicza, wieloletniego
arcybiskupa archidiecezji wrocławskiej.
Niewykluczone, że sąd zajmie się również wpisem posłanki PiS
Krystyny Pawłowicz, w którym na portalu fronda.pl krytykowała pozew
Marenin. "Treść pozwu świadczy o bezdennej głupocie pani, która go
napisała. Współczuję pani Marenin analfabetyzmu intelektualnego" -
napisała posłanka PiS.
Małgorzata Marenin zawiadomiła
policję. - Złożyłam skargę. Wpisy były bardzo obraźliwe i pojawiło się w
nich moje nazwisko. Mandat poselski nie uprawnia posłanki Pawłowicz do
obrażania innej osoby. Tym bardziej nie powinna się wypowiadać w
sprawach, w których nie ma wiele do powiedzenia. Sama rozwódką nie jest -
wyjaśnia Marenin.
"A dzieci rodziców niewierzących?"
Modlitwa przed jedzeniem zostaje w szkole. Będzie skarga na dyrekcję do MEN
Tablica "Pamiętam o modlitwie przed i po jedzeniu" zostanie w szkolnej stołówce - zdecydowała niedawno rada rodziców szkoły nr 51 w Lublinie. - Będzie skarga do rzecznika praw dziecka i prośba o dyscyplinarkę dla dyrektorki szkoły - zapowiada Fundacja Wolność od Religii.
W stołówce szkoły podstawowej przy ul. Bursztynowej wisi sporych rozmiarów tablica z 12 zasadami "kulturalnego spożywania posiłków". Pierwsza z nich - "Pamiętam o modlitwie przed i po jedzeniu" - jest napisana czcionką większą od pozostałych. Dopiero potem jest mowa o myciu rąk czy odnoszeniu naczyń.
O sprawie "Gazeta" pisała jako pierwsza, jeszcze w 2007 r. Wtedy zwrócił na nią uwagę Tomasz Kalbarczyk, nauczyciel etyki w Prywatnym Gimnazjum i Liceum im. I. J. Paderewskiego, który w SP nr 21 prowadził grupę Amnesty International. - Jak, czytając codziennie taki nakaz, czują się dzieci niewierzących rodziców? Czy mam rozumieć, że jeśli uczeń przed jedzeniem się nie pomodli, to jest niekulturalny? - mówił wówczas "Gazecie".
Szefowa Fundacji Wolność od Religii Dorota Wójcik: - Szkoła narusza zapisy Konstytucji RP gwarantujące świecki charakter placówek publicznych, a także edukację w poszanowaniu praw mniejszości i niedyskryminowaniu nikogo ze względu na światopogląd. Tablica umieszczona w tej szkole wyraźnie przedstawia, iż nadrzędną cechą człowieka kulturalnego jest odmówienie modlitwy przed posiłkiem. Tym samym informuje w domyśle, iż osoby niemodlące się nie są kulturalne. To oburzające dla mnie jako rodzica dziecka niewierzącego, opłacającego m.in. tę szkołę z własnych podatków.
W najbliższych dniach fundacja skieruje skargę do MEN, rzecznika praw dziecka i rzecznika praw obywatelskich. - Zdecydowanie nie możemy pozostać obojętni wobec prób uczynienia z jednej z publicznych szkół podstawowych szkoły wyznaniowej, katolickiej. Zwrócimy się do ZNP z prośbą o niezwłoczne polecenie rzecznikowi dyscyplinarnemu przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego wobec dyrektor tej szkoły - dodaje Wójcik.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
209. Hartman pyta ministra
Hartman pyta ministra sprawiedliwości: "Czy zasięga Pan opinii Opus Dei? Konstytucja tego..."
Ewentualność zachodzenia powiązań Ministerstwa Sprawiedliwości z Opus
Dei i umożliwiania tej organizacji wywierania wpływu na polski rząd i
polskie prawo jest przeto nie do zaakceptowania z dwóch powodów. Po
pierwsze ze względu na to, że jest to organizacja obca i służąca obcemu
państwu, w dodatku noszącemu cechy monarchii absolutnej, a więc ustroju
całkowicie obcego etyczności konstytucyjnej Rzeczpospolitej Polskiej,
która weszła na drogę demokracji, wolności i równości, a po drugie
dlatego, że państwu polskiemu nie wolno wplatać w narodowy system prawny
praw ani przekonań żadnego z wyznań, gdyż żadna religia ani żaden
światopogląd, na przykład ateistyczny albo katolicki, nie jest legalnym
źródłem prawa w Rzeczypospolitej Polskiej. Należy do tego dodać trzecią
jeszcze, jakkolwiek wtórną rację, a mianowicie jawną sprzeczność
wszelkich działań Kościoła katolickiego zmierzających do zmian w polskim
prawie z konkordatem, gwarantującym poszanowanie wzajemne autonomii
Rzeczpospolitej Polskiej i Stolicy Apostolskiej. Czy polski rząd stara
się ingerować w prawo kanoniczne i, dajmy na to, kościelne uregulowania
odnośnie do aborcji lub in vitro? Z oczywistych względów nie stara się o
to. Z tych samych dokładnie, oczywistych względów Kościołowi, jako
reprezentacji Stolicy Apostolskiej, a tym bardziej już zagranicznym
organizacjom kościelnym nie wolno wywierać analogicznych nacisków w
odniesieniu do prawa polskiego.
W związku z tym proszę Pana Ministra o danie jasnej publicznej
odpowiedzi na pytanie, czy zasięga Pan, bądź Pańscy podwładni, opinii
Opus Dei lub też innej zagranicznej organizacji oraz czy dokłada Pan
starań, aby żadna z organizacji wyznaniowych albo świeckich, promujących
taki lub inny światopogląd, nie wywierała religijnego lub
światopoglądowego piętna na polskich ustawach, w tym na kodeksach prawa
karnego i cywilnego. Co czyni Pan, aby przekonać Polaków, że art. 25
konstytucji nie jest martwym prawem, lecz realnym nakazem wiążącym
władze publiczne i traktowanym przez nie z całą powagą? Czy jako
Minister Sprawiedliwości poucza Pan o konieczności jego przestrzegania
szefów innych resortów, np. resortu edukacji, który planuje wprowadzić
dodatkowe lekcje religii katolickiej pod pozorem „konserwatywnej ścieżki
edukacji seksualnej”?
Jako partia polityczna, a więc demokratyczny związek obywateli,
współtworzący społeczeństwo obywatelskie i pretendujący do sprawowania
władzy w Rzeczpospolitej, poczuwamy się do strzeżenia – wraz z Panem
oraz wszystkimi światłymi obywatelami – porządku konstytucyjnego i
suwerenności Polski. Porządek konstytucyjny zabrania Panu kierować się
przekonaniami religijnymi w sprawowaniu funkcji publicznej i nakazuje
dokładać starań, aby obywatele mogli przekonać się o Pańskiej
bezstronności w tym względzie, a także nakazuje Panu bronić suwerenności
Polski, również wobec Stolicy Apostolskiej. To ostatnie jest tym
trudniejszym i donioślejszym zadaniem i obowiązkiem, że większość
Polaków jest wyznania rzymskokatolickiego, przez co wspomniane państwo
ma w naszym kraju ogromne wpływy. Ten obowiązek spoczywa na Panu
niezależnie od tego, jakiego jest Pan wyznania. W konflikcie sumienia
ministra wolnej i świeckiej republiki, będącego jednocześnie wyznawcą
jakiejś religii, zwyciężyć musi lojalność wobec państwa i konstytucji.
Jeśli jednak ta lojalność nie zwycięża, pozostaje mu jedynie opróżnić
swój urząd.
Składając Panu wyrazy szacunku, jednocześnie proszę o łaskawe
udzielnie odpowiedzi publicznie, gdyż publiczny jest niniejszy list.
http://hartman.blog.polityka.pl/2013/12/18/szanowny-panie-ministrze/
Hartman: "Ideologia gender" jest dla Kościoła tym, czym w średniowieczu były walki z szatanem albo heretykami
kolejne polowania na czarownice są niemożliwe. A jednak! Polscy
hierarchowie właśnie powołali do życia wroga, z którym walka ma odwrócić
uwagę od prawdziwych problemów Kościoła" - pisze na blogu na
Polityka.pl Jan Hartman.
Etyk na stronie internetowej tygodnika
"Polityka" komentuje krucjatę polskiego Kościoła wobec gender studies.
Hierarchowie wymyślili i lansują pojęcie "ideologii gender", wskazując,
że to ona rzekomo jest zagrożeniem dla "polskiej rodziny".
Zdaniem Hartmana "ideologia gender" dla polskiego Kościoła jest tym,
czym "w średniowieczu były walki z szatanem albo heretykami, odwracające
uwagę ludzi od biedy i chorób". "Polscy hierarchowie właśnie powołali
do życia wroga, z którym walka ma odwrócić uwagę od prawdziwych
problemów Kościoła, jakimi są pedofilia, konsumpcjonizm kleru i
laicyzacja wiernych oraz od prawdziwych problemów rodziny, jakimi są
bieda, bezrobocie, brak szans dla młodych, uzależnienia, przemoc" - punktuje publicysta "Polityki".Atakują "ideologię gender"? "Atakują chrześcijańskie wartości"
Zdaniem Hartmana ataki hierarchów to broń obosieczna, gdyż
atakując "ideologię gender", księża "atakują zarazem najważniejsze
chrześcijańskie wartości, takie jak: równość, równe traktowanie ludzi,
tolerancję, miłość bliźniego oraz pokój".
"Dają też wyraz
niespotykanej w innych środowiskach obsesji na punkcie seksu i płci" -
wytyka Hartman. Cały wpis filozofa na stronie internetowej tygodnika "Polityka".
http://hartman.blog.polityka.pl/2013/12/27/szwadrony-gender-ida/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
210. Feministki donoszą na
Feministki donoszą na Kościół: wziął miliony zł na "gender"
Kościół Katolicki wziął 61,5 mln złotych dotacji unijnych na projekty, które powinny wspierać "gender" – wyliczyła Fundacja Feminoteka. Jak podaje dziennik.pl, feministki zażądały, by Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, czy pieniądze zostały wydane zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej.
Joanna Piotrowska z Fundacji Feminoteka podkreślała w rozmowie z portalem dziennik.pl, że biskupi i księża prowadzą nagonkę na instytucje realizujące politykę równości wsi. - Jak się okazuje instytucjom katolickim nie przeszkadza to wnioskować i wydawać dotacje unijne, w które wpisany jest obowiązek wdrażania zasady równości płci, czyli gender mainstreaming – powiedziała.
Z wyliczeń Feminoteki wynika, że w ostatnich latach projekty unijne były realizowane przez podmioty katolickie we wszystkich 16 województwach, a fundusze unijne przyznane na ich realizację to łącznie 61 499 178,14 złotych.
- Jedyne, czego chcemy, to by dokładnie skontrolować, czy instytucje kościelne, które dostały takie dotacje, zachowują przy ich wydawaniu geneder mainstreaming. Niestety głośno wypowiadane krytyczne oceny zasad gender wywołują w nas podejrzenia, że dotacje te są wydawane ze złamaniem prawa – dodaje szefowa Feminoteki.
Wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka potwierdzała, że Sejm złoży wniosek do NIK o skontrolowanie tych wydatków.
http://wiadomosci.onet.pl/religia/feministki-donosza-na-kosciol-wzial-mi...
Trzeba zatrzymać genderowy szantaż
Rozmowa z JE ks. bp. Janem Wątrobą, ordynariuszem rzeszowskim, przewodniczącym Rady ds. Rodziny KEP
Episkopat Polski ostrzega przed
niebezpieczeństwem ideologii gender. Jednocześnie w wielu mediach
ukazywana jest ona jako coś pozytywnego: dążenie do równouprawnienia,
przeciwdziałanie przemocy… Czy po raz kolejny próbuje się nam „sprzedać”
zło w opakowaniu jakiegoś dobra?
– Mam podobne wrażenie. To wyraźna próba zmanipulowania istoty
problemu. Najbardziej groźna w ideologii gender jest przecież ta negacja
znaczenia płci biologicznej i determinacji płciowej dla człowieka.
Niepewność co do tożsamości płciowej ma dalekosiężne skutki: ani
kobieta, ani mężczyzna nie są w stanie w takiej sytuacji odkryć i
wypełnić zadań stojących przed nimi, tak w życiu małżeńskim, rodzinnym,
jak i społecznym, a nawet zawodowym. Konsekwencje moralne wychowywania
dzieci i młodzieży w duchu gender są tragiczne, bo seksualizują dzieci i
młodzież, relatywizują wartość rodziny, małżeństwa jako związku kobiety
i mężczyzny. Ale tego genderyści nie mają na sztandarach. Nagłaśniane
jest to, co jest powszechnie akceptowane: wolność, równość, walka z
przemocą w rodzinie czy wobec kobiet. Jednocześnie wszystkich, którzy
krytykują gender, okrzykują wrogami tych wartości. A to jest przecież
ogromna manipulacja i kłamstwo. Kościół od zawsze broni godności każdego
człowieka, i to od poczęcia do naturalnej śmierci; każdego, a więc i
kobiety, i mężczyzny. Uczy też o ich równości w powołaniu, w miłości,
osobowej godności, oczywiście przy zachowaniu wszystkich różnic
biologicznych wynikających z natury. I nie przestanie tego głosić.
Niepokoi natomiast niemal powszechne ukrywanie pewnych elementów
genderowskiego programu. Wszystko, co np. w edukacji dzieci wynika z
gender, przebieranie chłopców za dziewczynki, a dziewczynek za chłopców,
wymuszanie akceptacji dla jednopłciowych związków, nie jest tak
nagłaśniane. Wymieszanie wielu spraw ze sobą jest manipulacją i dziś
widzimy, że służy jedynie propagandzie antykościelnej.
Niektórzy odmawiają Kościołowi prawa krytykowania gender, ośmieszają księży i biskupów. Czy to nie jest próba zaklejania ust?
– Ośmieszanie, deprecjonowanie, oskarżanie o ignorancję to na pewno
próba jakiegoś zastraszenia Kościoła katolickiego, który obecnie jako
jedyny odważnie mówi prawdę o gender. Ale próba kneblowania ust
kapłanom, biskupom, aby nie zabierali głosu w tej materii, która dotyczy
przecież podstawowej sprawy: zdrowej antropologii, to zamach na istotę
nauczycielskiej misji Kościoła. Gdyby Kościół przestał głosić objawioną
naukę, sprzeniewierzyłby się samemu sobie. Kościół ma prawo mówić o
rodzinie, uczyć o godności, prawach i obowiązkach, jakie stoją przed
katolicką rodziną. Ma objawiać światu odwieczny zamysł Boga. A ten
zamysł jest znany: Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę i
powołał do istnienia – jak zwykliśmy mówić – najbardziej podstawową
komórkę, rodzinę zbudowaną na związku mężczyzny i kobiety. W Kościele
ten związek dodatkowo usankcjonowany jest sakramentem małżeństwa.
Czy taka agresja ze strony propagatorów gender nie świadczy o tym,
że obnażone zostało samo sedno ideologii, która jest wymierzona w
chrześcijańską wizję człowieka i świata?
– Rzeczywiście, Kościół konsekwentnie demaskuje sedno ideologii,
która bez wiedzy i akceptacji Polaków zaczęła przenikać do edukacji,
służby zdrowia, szeroko rozumianej kultury, różnych organizacji. A
chodzi o poważny błąd antropologiczny, herezję antropologiczną. Plany
genderystów są demaskowane i to może nie podobać się wielu. Stąd ta
agresja. Ale Kościół, głosząc prawdę i cierpiąc za prawdę, podziela los
Chrystusa, który przyszedł na świat jako znak, któremu sprzeciwiać się
będą. I dokąd określone środowiska wrogie Bogu, chrześcijaństwu
sprzeciwiają się Kościołowi, dotąd oznaczać to będzie, że jest on sobą.
Nie pierwszy raz Kościół jest poddawany takim naciskom, wyśmiewany. Ale
powtarzam, to jest także znak, że jest wierny Chrystusowi i Jego nauce. I
na nic się tu zda pisanie skargi do Ojca Świętego na polskich biskupów
czy wytaczanie procesów, jak np. po kazaniu ks. abp. Michalika we
Wrocławiu. Kościół nie przestanie głosić prawdy. Ksiądz arcybiskup
Michalik w niedawnym wywiadzie powiedział, że chętnie pójdzie do
więzienia za obronę prawdy Chrystusowej, za obronę życia ludzkiego.
Zastraszanie ludzi Kościoła w Polsce się nie uda.
Jaka jest odpowiedzialność moralna rektorów uczelni, dyrektorów
szkół, nauczycieli, którzy wpuszczają do placówek edukacyjnych programy
przesycone ideologią gender?
– Każdy człowiek ma obowiązek kierowania się głosem sumienia,
uformowanym według kryteriów obiektywnych, nie subiektywnych. Jeśli taka
osoba jest katolikiem, to jego sumienie jest kształtowane przez Prawo
Boże mające swe potwierdzenie w prawie naturalnym, przez Ewangelię,
nauczanie Kościoła. Nie można być katolikiem tylko z nazwy albo tylko
prywatnie, a w miejscu pracy czy pełniąc publiczną funkcję, odłożyć na
bok wiarę i moralność. To jest zresztą zasada, która dotyczy nie tylko
katolickich rektorów, dyrektorów, nauczycieli, wychowawców, katechetów,
ale nas wszystkich. Jako katolik jestem zobowiązany do posłuszeństwa
wiary wobec Kościoła. Przyzwalanie na wejście na uczelnie, do szkół czy
przedszkoli programów genderowych to otwieranie drzwi złu i to jest
moralnie naganne. Najistotniejsze elementy tej ideologii są sprzeczne z
prawem Bożym i naturalnym.
A jak można ocenić sytuację, w której od przyjęcia tzw. programu
równościowego, jak to nazywają genderyści, uzależniane jest udzielenie
funduszy szkole czy jakiejś placówce?
– To szantaż, który uważam za działanie wysoce nieetyczne. Znamy to
już dobrze także w skali międzynarodowej, gdy międzynarodowe organizacje
uzależniają pomoc określonym krajom od przyjęcia przez nich programów
antyludnościowych, tzw. zdrowia reprodukcyjnego, czyli promujących
antykoncepcję, aborcję, sterylizację, legalizowanie jednopłciowych
związków. „Jeśli spełnicie te warunki, otrzymacie pieniądze”. I wiele
państw idzie na to. Taka metoda jest stosowana też w stosunku do różnych
placówek edukacyjnych, oświatowych, organizacji. Tą drogą programy
genderowe niejako tylnymi drzwiami pojawiają się np. w szkołach.
A jeżeli takiemu szantażowi ulegnie placówka kościelna, czym to grozi?
– Są takie przypadki w Niemczech, Stanach Zjednoczonych. Kardynał
Zenon Grocholewski, prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego,
przypomniał niedawno, że w katolickich szkołach nie ma miejsca na
gender. Jeśli ulegną tej ideologii, tracą swą misję. Do pasterzy
Kościoła należy podjęcie decyzji, czy takiej instytucji, organizacji,
uczelni czy szkole przysługuje jeszcze tytuł katolicki. Bo on zakłada,
że całe działanie tej instytucji jest zgodne z nauką Kościoła. Wzięcie
pieniędzy przez katolicką instytucję w zamian za rezygnację z jakiegoś
elementu depozytu wiary jest naganne. Kompromisy w życiu są czasem
potrzebne i dobre, ale nie można nigdy zgodzić się na kompromis ze złem.
I wcale nie musi być tak, że politycy czy osoby decydujące o kształcie
edukacji muszą na takie kompromisy koniecznie iść.
Katoliccy nauczyciele, dyrektorzy szkół nie powinni chyba w tej walce zostawać sami…
– Być może czasem mają za małe wsparcie np. ze strony katolickich
rodziców. Rodzice naprawdę mają coraz więcej do powiedzenia w szkole.
Oni muszą w pierwszym rzędzie czuwać nad kształtem edukacji swoich
dzieci. Rodzice mają dziś prawo domagać się wychowywania dzieci zgodnie z
ich poglądami religijnymi. A jeśli coś ich niepokoi, to zdecydowanie
interweniować. To pomoże też czasem i nauczycielowi, i dyrektorowi, aby
pozostał człowiekiem czystego sumienia i nie wpuszczał gender do szkół.
Dlatego ważne są też prężnie działające stowarzyszenia, ruchy,
wspólnoty, także te, które bronią rodziny, bronią życia. Nauczyciele, a
zwłaszcza dyrektorzy, powinni czuć wyraźne ich wsparcie.
Jak Ksiądz Biskup ocenia politykę państwa w odniesieniu do rodzin. Kończy się podobno Rok Rodziny…
– Utożsamiam się z tym, co do premiera napisało Forum Kobiet
Polskich: „To nie był rok poświęcony rodzinie”. I to jest odpowiedź na
pana pytanie. Bo ogłaszanie Roku Rodziny, a realizowanie polityki
prorodzinnej w tym wypadku okazało się zupełnie różną kwestią. Nie
doczekaliśmy się spodziewanych zmian. Obserwując sytuację rodziny,
widzimy, że nie doczekała się ona jednolitego całościowego programu
prorodzinnego w naszym kraju. Są jakieś jego pojedyncze elementy, jak
np. wydłużenie urlopów macierzyńskich. Ale rodzina nadal czeka na cały
kompleks działań. Tu nie chodzi o podniesienie zapomogi, jakąś ulgę,
becikowe czy coś tam jeszcze. Chodzi o stworzenie odpowiedniej
atmosfery, poczucia bezpieczeństwa socjalnego dla rodzin, aby one przede
wszystkim mogły mieć dzieci. Aby młodzi ludzie mogli uwierzyć w
bezpieczną przyszłość i decydować się na małżeństwo. Aby macierzyństwo i
ojcostwo było pod szczególną troską państwa. Dziś samo macierzyństwo
jest ośmieszane, tak jak typowa rola kobiety, która wychowuje dzieci.
Nie służy rodzinie też kultura, która np. z niewierności czyni cnotę…
– Dziś ukazuje się jako atrakcyjną każdą postać grzechu. To jest
ciekawe, że w przeszłości ludzie grzeszyli, i to pewnie wcale nie mniej
niż dzisiaj, ale się tego wstydzili. Nie afiszowali się z tym, nie
promowali zła i nie narzucali go innym. Dzisiaj wszelkie formy kultury
masowej, można by je długo wymieniać, lansują tego typu styl: stawianie
na piedestale zła, dewiacji i ogłaszanie, że to coś atrakcyjnego.
Promocja tego typu zachowań rzeczywiście osłabia i dezorientuje wielu
ludzi. Przez ukazywanie tej swojej „atrakcyjnej” strony zło działa.
Szybko jednak okazuje się zgubnym kłamstwem, które prowadzi do
nieszczęścia i krzywdy wielu małżeństw i rodzin.
Ciekawe jest to, że polskie młode rodziny żyjące na emigracji mają więcej dzieci niż ich rówieśnicy w Polsce…
– To pokazuje zupełne fiasko polityki prorodzinnej polskich władz.
Tak duża młoda emigracja to jest dramat. To jest taki ogromny drenaż
talentów, ludzi z energią, z pasją, aktywnych. Dobrze, że nie wszyscy
wyjechali, ale te ponad dwa miliony w skali kraju musi przerażać.
Niektórzy niechętnie myślą o powrocie, znajdując poza Polską bardziej
sprzyjające warunki, także w dziedzinie dzietności. Świadczy to o tym,
że w innych krajach znaleźli oni bezpieczeństwo, zaufanie co do swojej
przyszłości, większe niż w swojej Ojczyźnie. Tam decydują się na więcej
dzieci, a w Polsce nie. To dowód klęski polityki prorodzinnej w naszym
państwie. Czas się przebudzić, nim naprawdę będzie za późno.
Niedziela Świętej Rodziny to święto katolickich małżeństw i rodzin.
Jako przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP czego życzyłby Ekscelencja
polskim rodzinom?
– W obliczu tych wszystkich okoliczności niesprzyjających rodzinie
przede wszystkim życzę, aby pamiętali, że sam Bóg chciał instytucji
rodziny. Rodzina narodziła się w sercu Boga. Nie grupa ludzi to
wymyśliła, to nie Kościół stworzył naukę o rodzinie, to jest zamysł
Boży. Broniąc jej, troszcząc się o nią, rozpoznajemy wolę Bożą. Sam Syn
Boży chciał przez rodzinę przyjść na świat. Może miał miliony innych
sposobów, aby nas zbawić, ale wybrał ubogą rodzinę i w niej pojawił się
jako człowiek. Potrzebował rodziny, żeby móc dokonać dzieła odkupienia.
Świadomość, że to jest droga Boga do nas, jest bardzo ważna. Bóg idzie
do nas przez rodzinę. Niech to będzie źródłem takiej nadziei i siły,
mimo różnych zakusów, mimo osłabiania roli rodziny. Niech wszyscy będą
pewni, że nawet w trudnościach Jezus, Maryja i Józef opiekują się nimi.
Dziękuję za rozmowę.
Sławomir Jagodziński
Minister poucza biskupów
Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz gani biskupów za krytykę ideologii gender
"Nie istnieje ideologia gender, to wymysł Kościoła, by zasłonić pedofilskie afery"
istnieją badania naukowe na temat relacji między kobietami i
mężczyznami; "ideologia gender", z którą walczy Kościół, to wymysł
samego Kościoła - napisali w liście otwartym "Prawda nas wyzwoli"
politycy Twojego Ruchu. List, będący "odpowiedzią na opublikowany list
duszpasterski na temat tzw. gender" odczytał w przed Bazyliką Mariacką w
Krakowie przewodniczący Krajowej Rady Politycznej Twojego Ruchu Jan
Hartman.
Przed odczytaniem listu prof. Jan Hartman
powiedział, że ze statystyk wynika, iż jeden na 20 tys. Polaków jest
pedofilem. "Mamy w Polsce nieco ponad 20 tys. księży. Powinniśmy mieć
jednego księdza pedofila. Tymczasem z dobrze udokumentowanych materiałów
prasowych wiemy już o kilku, a nawet kilkunastu księżach pedofilach" -
stwierdził.
Wyraził także opinię, że "skala rozpasania,
zepsucia seksualnego wśród duchowieństwa katolickiego jest porażająca, a
propagandziści Kościoła próbują bronić Kościoła poprzez atak,
urządzając nową wersją polowania na czarownice". - Środowiska liberalne
zostały oskarżone o to, że to one winne są pedofilii, seksualizując, jak
mówią księża, dzieci,
a więc wytwarzając atmosferę, która sprzyja temu, iż księża ulegają
pokusie pedofilii. Jest to podła i oszczercza akcja, brutalny atak
Kościoła na społeczeństwo postępowe. Twój Ruch przygotował odpowiedź na
tenniebywały list Episkopatu - powiedział prof. Jan Hartman, po czym odczytał treść listu.
"Polska rodzina ma problem z biedą - nie z gender!; polska rodzina ma problem z bezrobociem
- nie z gender!" - napisano w liście. Wymieniono w nim kolejne
problemy, z którymi ma problem polska rodzina: z brakiem mieszkań, z
brakiem perspektyw dla dzieci,
z przemocą; z bezdzietnością; z rozwodami; z alkoholizmem; z
uzależnieniem dzieci od internetu. "Polska rodzina ma różne problemy,
ale z pewnością - nie z gender! Polski Kościół ma problem z sobą - nie z
gender!" - napisano w liście podpisanym przez "Szwadrony Gender".
"Ideologia gender", z którą od trzech miesięcy walczy Kościół,
to wymysł samego Kościoła. To wirtualny wróg skonstruowany przez
duchownych i służący jako zasłona dymna dla coraz liczniej ujawnianych
przypadków pedofilii w Kościele" - napisano w liście. "Zamiast moralnego
samooczyszczenia, wyznania win i naprawienia szkód hierarchowie
Kościoła postanowili zaatakować "zło", które same wymyślili - rzekomą
"ideologię gender", odwracając uwagę swoich własnych win - pedofili i
jej systematycznego ukrywania" - stwierdzają politycy Twojego Ruchu.
"Polski Kościół ma problem ze sobą, nie
z gender". Twój Ruch pisze do Episkopatu
Nie istnieje żadna "ideologia gender"; istnieją badania naukowe
na temat relacji między kobietami i mężczyznami; "ideologia...
czytaj dalej »
Jan Hartman, a w tle nieprzeliczone tłumy! A ilu naprawdę było uczestników zgromadzenia?
Sześciu, i do tego sami mężczyźni! A przecież profesor Hartman pisze:
Tym samym profesor Hartman rażąco lekceważy postulaty Twojego Ruchu, który jest dużym zwolennikiem parytetów. Profesorowi Hartmanowi radzimy rozpoczęcie rewolucji seksualnej od siebie.
Dlaczego i od kiedy Kościół mówi o gender? Przeczytaj ważną analizę Katolickiej Agencji Informacyjnej!
Polskie media zamiast ustalać fakty i sprawdzać daty lansują
ostatnio uproszczoną wersję rzeczywistości powtarzając nie grzeszącą
subtelnością opinię prof. Magdaleny Środy, że "atak" Kościoła na
ideologię gender ma odwrócić uwagę wiernych od problemu pedofilii. Wystarczy rzetelnie sporządzić kalendarium wydarzeń.
Pierwsze pytanie, na jakie powinni odpowiedzieć autorzy podobnych
tez, to od kiedy Episkopat Polski zajął się systemowym rozwiązaniem
problemu pedofilii we własnych szeregach?
Szczegółowe wytyczne
dotyczące postępowania kościelnego w przypadku oskarżeń duchownych o
molestowanie osób poniżej 18. roku życia zostały przyjęte przez
Episkopat już cztery lata temu, 20 czerwca 2009 r. Warto zauważyć, że
zostało to dokonane dwa lata wcześniej nim watykańska Kongregacja Nauki
Wiary wystosowała okólnik do Konferencji Episkopatów w sprawie
opracowania specjalnych "Wytycznych", dotyczących postępowania w takich
przypadkach.
Jednakże po otrzymaniu okólnika Stolicy Apostolskiej nastąpiła
konieczność uzupełnienia opracowanych już polskich Wytycznych. W wyniku
tej pracy na zebraniu plenarnym KEP 14 marca 2012 r. została przyjęta
nowa wersja dokumentu pod nazwą: "Wytyczne dotyczące wstępnego
dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o czyny
przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą niepełnoletnią poniżej
osiemnastego roku życia".
Obecnie dokument czeka na recognitio (zatwierdzenie) ze strony
Stolicy Apostolskiej, a kiedy to nastąpi, zostanie opublikowany w Aktach
Konferencji Episkopatu Polski. Przypomina się w nim, że "w nauczaniu
Kościoła i jego rozstrzygnięciach dyscyplinarnych, bezpieczeństwo dzieci
i młodzieży jest jego szczególną troską oraz integralną częścią dobra
wspólnego", natomiast "nadużycia seksualne Kościół uznaje za ciężkie
grzechy, domagające się jednoznacznych reakcji o charakterze
dyscyplinarnym wobec osób, którym udowodniono popełnienie takich czynów,
podjęcia uzdrawiającego dzieła pokuty, zarówno przez sprawcę jak i całą
wspólnotę Kościoła, naprawienia wyrządzonych krzywd oraz dołożenia
wszelkich starań, aby podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości".
Wytyczne polskiego Episkopatu - analogicznie jak Stolicy Apostolskiej
- za przestępstwo w tej sferze uznaje zarówno seksualne obcowanie z
osobą przed ukończeniem przez nią 18. roku życia, jak i "nabywanie albo
przechowywanie, lub upowszechnianie w celach satysfakcji seksualnej
obrazów pornograficznych, przedstawiających niepełnoletnich poniżej 14.
roku życia". Jest to ujęte znacznie ostrzej niż w prawie cywilnym, gdzie
za przestępstwo uznaje się obcowanie seksualne z osobami poniżej 15.
roku życia. W polskim prawie przedawnienie takich przestępstw następuje
po 15 latach od ich popełnienia, natomiast w prawie kościelnym dopiero
po 20 latach od dnia, w którym pokrzywdzony niepełnoletni ukończył 18.
rok życia.
Ważnym aspektem poruszanym w Wytycznych jest kwestia traktowania
ofiar. "Ofiarę seksualnego wykorzystania jak i jej bliskich - czytamy -
należy otoczyć właściwą troską duszpasterską, zapewniając poczucie
bezpieczeństwa, wolę życzliwe wysłuchania i przyjęcia prawdy,
ułatwienie, jeśli jest taka potrzeba, uzyskania specjalistycznej pomocy
duchowej i psychologicznej, w przekonaniu, że osoba ta ujawniając swoje
cierpienie, również pomaga Kościołowi w uzdrowieniu naruszonego ładu
moralnego".
Po opracowaniu znowelizowanej wersji Wytycznych i
przekazaniu jej Stolicy Apostolskiej do zatwierdzenia, Konferencja
Episkopatu Polski przystąpiła do przygotowania szczegółowych aneksów,
które mają obowiązywać wraz z nimi - w szczegółowy sposób definiując
poszczególne procedury i działania.
Aneksy te zostały przygotowane przez Radę Prawną KEP, a ostatecznie
przyjęte przez cały Episkopat 9 października br. Aneks pierwszy dotyczy
konkretnych form troski o ofiarę przestępstwa. Wychodzi się w nim z
założenia, że "troska o ofiary nadużyć seksualnych to podstawowy akt
sprawiedliwości ze strony wspólnoty Kościoła odczuwającej ból i wstyd z
powodu krzywdy wyrządzonej dzieciom i młodzieży". Aneks drugi określa
dokładnie procedurę postępowania, jaka obowiązuje przy przeprowadzaniu
wstępnego dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o
czyny "przeciwko szóstemu przykazaniu z osobą niepełnoletnią". Trzeci z
kolei aneks wskazuje na te elementy w programie formacji do kapłaństwa,
które w kontekście tej problematyki są istotne z punktu widzenia
profilaktyki. Przypomina się, że w formacji do kapłaństwa "nie może
zabraknąć właściwego traktowania i przeżywania sfery seksualnej oraz
umiejętnego przygotowania do życia w czystości i celibacie".
W aneksie tym podkreśla się także potrzebę skutecznej prewencji w
zakresie ochrony dzieci i młodzieży przed ewentualnymi przestępstwami w
tej sferze ze strony osób duchownych. Zaznacza się, że "prewencja
nadużyć seksualnych wobec nieletnich stanowi integralną część
zaangażowania Kościoła w pracę z dziećmi i młodzieżą"
Biskupi
mianowali też znanego jezuitę o. Adama Żaka SJ koordynatorem ze strony
Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży. Przedstawił on księżom
biskupom różne możliwe kierunki działania w zakresie przygotowania i
wcielania w życie na płaszczyźnie kościelnej odpowiednich wychowawczych
programów prewencyjnych wobec pedofilii.
Zarówno dokumenty, jak i
praktyka potwierdzają, że mimo nielicznych przypadków, Kościół rozpoznał
problem, opracował procedury, reaguje na przestępstwa duchownych.
Od kiedy Kościół w Polsce mówi o gender?
Dlaczego Kościół od początku tego roku zaangażował się w
dyskusję nt. gender? Inspiracja przyszła od Benedykta XVI, który w swej
wypowiedzi do Kurii Rzymskiej w grudniu ub. r. mówił o tym nurcie jako o
"niebezpiecznej ideologii". Było to jednak wiele miesięcy po przyjęciu
instrukcji ws. nadużyć seksualnych przez polskich biskupów, z czego
wynika, że oba fakty nie mają ze sobą żadnego związku.
O czym mówił Ojciec Święty 21 grudnia 2012 roku? -
Wyjaśnił istotę gender (która zasadniczo różni się od często
niekompletnych opisów tego nurtu, podawanych w mediach). Powołując się
na analizę wielkiego rabina Francji Gillesa Bernhaima (i zwracając tym
uwagę, że problem jest uniwersalny, nie dotyczy tylko własnego,
"katolickiego" podwórka) papież stwierdził: "Płeć, zgodnie z tą
filozofią, nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi
przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której
decyduje się autonomicznie, podczas gdy dotychczas decydowało o tym
społeczeństwo. Oczywisty jest głęboki błąd tej teorii i podporządkowanej
jej rewolucji antropologicznej. Człowiek kwestionuje, że ma uprzednio
ukonstytuowaną naturę swojej cielesności, charakteryzującą istotę
ludzką. Zaprzecza swojej własnej naturze i postanawia, że nie została
ona jemu dana jako fakt uprzedni, ale to on sam ma ją sobie stworzyć.
Według biblijnego opisu stworzenia, do istoty człowieka należy bycie
stworzonym przez Boga jako mężczyzna i jako kobieta. Ten dualizm jest
istotny dla istoty ludzkiej, tak jak ją Bóg nam dał. Dochodzi do
zakwestionowania właśnie tej dwoistości, jako danej wyjściowej. Nie jest
już ważne to, co czytamy w opisie stworzenia: „Stworzył mężczyznę i
niewiastę” (Rdz 1, 27). Nie, teraz uważa się, że to nie On stworzył ich
mężczyzną i kobietą, ale że dotychczas określało to społeczeństwo, a
teraz my sami o tym mamy decydować. Mężczyzna i kobieta jako
rzeczywistości stworzenia, jako natura osoby ludzkiej już nie istnieją.
Człowiek kwestionuje swoją naturę. Jest on teraz jedynie duchem i wolą.
Manipulowanie naturą, potępiane dziś w odniesieniu do środowiska, staje
się tutaj wyborem podstawowym człowieka wobec samego siebie. Istnieje
teraz tylko człowiek w sposób abstrakcyjny, który następnie
autonomicznie coś sobie wybiera jako swoją naturę. Dochodzi do
zakwestionowania mężczyzny i kobiety w ich wynikającej ze stworzenia
konieczności postaci osoby ludzkiej, które nawzajem się dopełniają.
Jeżeli jednak nie istnieje dwoistość mężczyzny i kobiety jako dana
wynikająca ze stworzenia, to nie ma już także rodziny, jako czegoś
określonego na początku przez stworzenie. Ale w takim przypadku również
potomstwo utraciło miejsce, jakie do tej pory jemu się należało i
szczególną, właściwą sobie godność. Bernheim pokazuje, jak obecnie musi
się ono stać w miejsce samoistnego podmiotu prawnego, przedmiotem, do
którego ma się prawo i o który, jako przedmiot, do którego ma się prawo,
można sobie sprokurować".
Nic dziwnego, że po tak radykalnej wypowiedzi papieża, polski
Episkopat zajął się tym tematem. Ale warto zauważyć, że wypowiedzi,
związane z gender nie pochodzą jedynie od polskich biskupów.Biskupi
hiszpańscy w dokumencie "Prawda ludzkiej miłości" z 2012 r. analizują
ideologię gender i stwierdzają, że prowadzi ona do kultury, która nie
rodzi życia, ale śmierć.
Z kolei francuscy hierarchowie wyrazili
niepokój „zorganizowaną i wojującą inwazją teorii gender, szczególnie w
sektorze edukacji”. W kwietniu 2013 r. kard. André Vingt-Trois
otwierając zgromadzenie plenarne Konferencji Biskupów Francji wskazał,
że „pokusa odrzucania jakiejkolwiek różnicy płci” stanowi ideologię
leżącą u podstaw ustawy o „małżeństwie dla wszystkich”, którą, jak dziś
wiemy, ostatecznie przyjęło francuskie Zgromadzenie Narodowe.
Zalegalizowała ona małżeństwa jednopłciowe, przyznając im prawo do
adopcji dzieci.
W podobnym tonie wypowiadali się biskupi Kostaryki. Czy zgodnie z
logiką autorów opinii o "antygenderowym ataku" w Polsce również inne
episkopaty chcą przykryć afery pedofilskie, z którymi sobie nie radzą?Tu
należy zadać pytanie, czy konsekwencje filozofii gender są neutralne
dla współczesnych społeczeństw? Przecież gdy genderowa definicja płci
staje się częścią ustawodawstwa to dotyczyć będzie ona wszystkich
obywateli. Takim przykładem jest europejska Konwencja o zapobieganiu i
zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, którą podpisała 18
grudnia 2012 r. pełnomocnik ds. równego traktowania, min. Agnieszka
Kozłowska-Rajewicz. Zakłada ona specjalny typ edukacji - obalającej
stereotypy nt. płci będące efektem kultury, tradycji, religii - co
dotyczyć będzie milionów młodych Polaków.
Do Sejmu trafił także projekt Ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów
UE w zakresie równego traktowania, złożony przez SLD i Twój Ruch. Jeśli
ustawa ta zostanie przyjęta, to ograniczy niektóre prawa chronione
przez Konstytucję RP, m.in. dotyczące wolności słowa. Projekt postuluje
zakaz dyskryminacji ze względu na tzw. "ekspresję płciową" i "tożsamość
płciową". W praktyce będzie to oznaczać, że publiczne demonstrowanie
perwersyjnych zachowań seksualnych będzie chronione przez prawo, a
sprzeciw wobec nich będzie karany.
W takiej sytuacji obowiązkiem Kościoła jest wskazywać na
błędy tej teorii, mającej cechy ideologii, gdyż w oparciu o błędną (z
punktu widzenia katolickiego) wizję człowieka, usiłuje ona dokonać
reformy istniejących struktur społecznych. Kościół nie może milczeć. Jego obowiązkiem jest mówienie o niebezpieczeństwach postulowanej "genderowej rewolucji" społecznej.
Kolejny odlot Bratkowskiej: "Jestem komunistką, bo wierzę, że to najbardziej proludzki, humanitarny ustrój"
"Panuje klimat zastraszania. (...) Od dwudziestu lat swe straszne
wizje na temat tych rzekomych okrucieństw aborcji snuje Kościół, ogromna
większość mediów, organizowane są te zafałszowane wystawy. Kobiety
wyzywa się od morderczyń."
Łukasz Adamski
Gender jako pochodna komunizmu? Nie, ona nie jest naszą agentką! Jednak dziękujemy!
Szoł Katarzyny Bratkowskiej przybiera coraz mocniej postać
„Abortion Shore”. Dziękujemy Pani Kasiu za kolejne obnażenia czym jest
feminizm, genderyzm i lewackie szaleństwo. Nasza agentura jest jednak
bardziej wyrafinowana i to może być dowód, że Pani tak sama z siebie
lubi się nokautować. Mimo wszystko: dziękujemy Pani Kasiu! Prosimy o
więcej!
Der Stürmer z Czerskiej
„Andrzej nie pozwala, by katolicki głos był wypychany z
domu. Zadaje 15 ciosów. Nie słyszy krzyków dzieci” – to anons tekstu w
gazecie, której ponoć nie jest wszystko jedno. I która ponoć nikogo nie
stygmatyzuje.
Piotr Gursztyn
Tekst w „Gazecie Wyborczej” to reportaż o facecie z Podkarpacia,
który zabił swoją żonę. Bo podobno nie była zbyt pobożna. A on stale
miał słuchać Radia Maryja i uczestniczyć w przeróżnych praktykach
religijnych. A oprócz tego – tak, aby schemat był bardziej wyrazisty –
zamykał syna w piecu chlebowym, a córki prał pokrzywami po gołych
tyłkach. No, i jeszcze gardził ubogą rodziną swoich teściów. Wszystko
pasuje: Polak-katolik, moher. Pewnie antysemita. A, jeszcze jedno …
przed domem postawił figurę Chrystusa „z sercem otwartym”.
Reakcje czytelników na taki tekst łatwo sobie wyobrazić. Jednio
zachwyceni, bo i tak wiedzą, że katole to podludzie. Drudzy przerażeni,
że można w ten sposób piętnować i obrażać miliony współobywateli. Ko nie
wierzy, niech zajrzy do komentarzy pod tekstem. One powiedzą najwięcej o
skutkach publikowania takich tekstów. Pisownia i styl w oryginale.
„Rodzina psychopatów chorych na katolicyzm i radio maryja. (…) Dobrze
że jest UE, wiele maltretowanych dziewcząt i chłopaków uciekło i ucieka
ze „swoich katolickich ” rodzin do Anglii, Irlandii, Grecjii . Tam mają
spokój.”
„Wiele nie różni się od talibanu gdzie z dzieci robią bomby. Przyjdzie i na to czas jak sobie zażyczy Rydzyk.”.
„Takie torturowanie dzieci możliwe jest tylko u głęboko religijnych. Oni
dostaną rozgrzeszenie za każde sku.rwysyń.stwo, byleby popełniane z
imieniem jakiegoś bożka na plugawych ustach.”.
Na szczęście nie wszyscy są chorymi z nienawiści idiotami.
„Doprawdy, prześcigacie już „Fakt”. To, że facet miał ewidentnie nie
pod sufitem nie jest ważne – ważne Z JAKIEGO POWODU miał nie pod
sufitem. Wiadomo – katolik więc pojeb, nie?”.
„czasem mam wrażenie, że Gazeta jak niemiecki Der Stürmer z lat 30 tych
XX. Tylko zamiast Żydów wzięła na cel katolików. Każdy totalitaryzm
używa podobnych środków.”.
„Droga Redakcjo: Uważam, że tytuł wyświetlany na stronie wyborcza.pl i
lead tego tekstu sugerują związek pomiędzy byciem osobą przeciwną
laicyzacji a psychopatycznym mordercą. Mimo tego, że jestem ateistą i
mam dla Was ogromną sympatię