"Wyborcza" obraża kibiców Adamka. Szaleństwo czy głupota?
W weekend napisałem krótki tekst na temat problemów skrajnie uPOlitycznionej kurii krakowskiej. Efektów tegoż faktu, osłabiających rangę Kościoła w Polsce w ogóle, obserwujemy alarmującą ilość. Jednym z nich jest brak spójnego stanowiska episkopatu ws. zatrudnienia w TVP lidera kontrowersyjnej grupy "Behemoth". Kardynał Dziwisz i jego przyboczni nie są skorzy bronić podstawowych katolickich wartości. Strach pomyśleć, w imię czego?
P. Lisicki, we wstępniaku do "URZ" napisał:
"Sprawa Nergala, sądzę, pokaże, na ile silna jest w Polsce chrześcijańska opini publiczna. Jeśli nie uda się doprowadzić do jego odejścia z TVP, będzie to symboliczny znak kapitulacji Kościoła w Polsce."
Znamienna, słuszna opinia. Głosi ją publicysta, którego nie sposób zakwalifikować jako prawicowego, katolickiego radykała. Pytanie, skoro ktoś taki jak Lisicki dostrzega zagrożenie dla Kościoła w Polsce, dlaczego jego najważniejsi hierarchowie milczą?
Wczoraj P. Wroński próbował zestawić epatującego chamstwem i głupotą A. Darskiego z J. Pospieszalskim. Kpił:
"Mam więc propozycję dla prawej części publicystów - zwolenników wolności słowa. Niech w telewizji występują i Nergal, i Pospieszalski. A najlepiej niech zrobią program razem, ot choćby w roli aniołka i diabełka. To może być fajne muzycznie jam session. A może początek pięknej przyjaźni?"
Wroński - do czego zdążył już przyzwyczaić - bezczelnie rżnie głupa (, potrafi cokolwiek innego?). Jak Pospieszalski, jak i każdy inny katolik, mógłby deliberować z barbarzyńcą ostentacyjnie lżący Pismo Święte - nazywającym je "gównem"? Pan Paweł debatowałby z L. Bublem, albo innym faszyzującym rasistą, wychwalającym "Mein Kampf", określającym "gównem" np. dzieła literackie/sztuki o wymowie antynazistowskiej? Chciałby współtworzyć z kimś takim cykliczny program na ogólnopolskiej antenie opłacanej przez ogół społeczeństwa? Pytania retoryczne, odpowiedzi oczywiste.
Ale to nie wszystko. Dzień po, w "Wyborczej" z Wrońskim ("na idiotyzm tygodnia?, miesiąca?) ściga się nijaka Dorota Wodecka:
"Poranek po walce Kliczko - Adamek. Godzina szósta. Wrocław. Dworzec PKP i okolice.Wokół nachlani i trzeźwiejący kibole. Łażą zamroczeni bezsennością lub piwem, z karkami obwiniętymi biało-czerwonymi szmatami i z orłem plączącym się gdzieś na wysokości genitaliów. Albo śpią na schodach prowadzących na perony z zaciągniętą na łby biało-czerwoną. W poczekalni dworca tymczasowego biało-czerwone szaliki służą niektórym za poduszki. Śmierdzi.(...)
W sierpniu Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł prawomocnie, że za propagowanie znieważenia flagi TVN musi zapłacić (chodzi o słynny incydent w programie K. Wojewódzkiego, w którym wkładano polskie flagi w imitację psich odchodów - przyp. chinaski). Sędzia, uzasadniając wyrok, mówiła, że program propagował działania sprzeczne z prawem i moralnością. Przywołała ustawę o godle, barwach i hymnie, w której stoi napisane, że "otaczanie ich czcią i szacunkiem jest obowiązkiem każdego obywatela".
Nie pojmuję zatem, dlaczego moje państwo - ścigające satyryka - nie zajmuje się kibolami, którzy wywrzaskiwaniem obelg i przekleństw hańbią biało-czerwoną flagę? Dlaczego dla wielu z nas nie ma nic skandalicznego w tym, że kibole zawłaszczyli ją i używają jej w niegodny sposób?"
D. Wodecka nie pojmuje różnicy między "happeningiem" z wkładaniem - na oczach milionów telewidzów - przez głaskanych przez rząd celebrytów flagi Rzeczpospolitej (przypominam, że podlega ona - wg przepisów Konstytucji i kk - ochronie prawnej) w "gówno" i zwyczajem wykorzystywania narodowych symboli (flag, szalików, koszulek,etc) na imprezach sportowych przez kibiców polskiej reprezentacji/polskich sportowców.
Pani Wodecka nie rozumie, że najważniejszy - w takich sytuacjach - jest motyw. Pan Raczkowski, wielokrotnie wykazujący publicznie pogardę do polskiej katolickiej tradycji, polskich patriotów, chciał u wojewódzkiego zamanifestować swe haniebne uczucia. Wracający do swych domów, nawet zalani kibice (, wszak ich bohater boleśnie przegrał) wykorzystujący szaliki jako "poduszki" na pewno nie chcieli w ten sposób wykazać pogardy dla "polskości".
Pokłady pogardy natomiast dostrzegam u Pani Wodeckiej, które pisze o jakichś "łbach", "szmatach", "smrodzie"...
Mnie oczywiście nie dziwi poziom Wrońskiego i Pani Wodeckiej. Powiem więcej, on mnie cieszy. Takimi idiotycznymi, przepełnionymi autentyczną nienawiścią tekstami "Wyborcza" skutecznie odpycha od siebie kolejne grupy społeczne: katolików, rolników, robotników, kibiców, Polaków. Prócz topniejącej grupy fanatyków wciąż zauroczonych starym, zgorzkniałym, moralnie przegranym "Nadredaktorem", nikt "Gazety" nie traktuje poważnie. Coraz częściej można zaobserwować przejawy zniesmaczenia. Radzę w tym kontekście ocenić zachowanie tych duchownym, hierarchów, którzy nadal ochoczo występują na łamach szmatławca Michnika.
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. @chinaski
sprawa Nergala i atakowanie wszystkiego, co polskie i katolickie - to stały element prowokacji GW. Odkąd w kancelarii Bronka zasiadła dawna UW , PAŃSTWO SIE NIE KRĘPUJĄ, atakują codziennie. Tak wygląda III RP odzyskana dla Michnika.
Sami tego chcieli wyborcy PO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Michnik z J. Kaczynskim 1993rok - rewelacja
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
3. Orły dyndające na wysokości genitalów
Obnażanie się jest w Polsce obłożone sankcją. Chyba, że przekaz jest przekręcony.
Z uwagi na to drugie raczej, uważam, że autorka powinna ponieść konsekwencje prawne nawet - to szkalowanie i znowu wsadzanie polskich znaków w psie kupy. Tylko kto ja rozsądzi, może ten czort z lubelskiej starówki, co pod czarcią łapą sądził wdowie..
Józuś
4. Ani szaleństwo, ani głupota,...
Oni należą do innej cywilizacji. jest to jedyne logiczne i trzymające się faktów wyjaśnienie. Nie upieram się przy żadnej konkretnej definicji, ani nawet intuicyjnym rozumieniu pojęcia cywilizacji. Ot tak, na własny prosty chłopski rozum.
Cytuję*):
Guy Deutscher twierdzi w książce "Trough the Language Glass: Why the World Looks Different in Other Languages", że posługiwanie się od dzieciństwa mową ojczystą kształtuje nasz stosunek do świata i wpływa na nasze reakcje emocjonalne. Do tej pory trudno było wykazać, że może to mieć związek również z naszymi wierzeniami, preferowanymi wartościami i poglądami. Pomogły w tym dopiero najnowsze badania. (...)
(Karol Wielki twierdził, że aby mówić innym językiem, trzeba mieć inną duszę)
Koniec cytatu.
Bardzo podobny w swojej wymowie jest dzisiejszy artykuł Krzysztofajaw "...egzorcysta potrzebny od zaraz!" Czy to szaleństwo, czy to głupota?
Nie, jest to głęboka różnica cywilizacyjna. Teraz jest wojna, ostry i długotrwały konflikt cywilizacyjny. Jest agresywna i bezwzględna cywilizacja turańska, dziedzicząca najbardziej brutalne i nieludzkie cechy imperium Dżyngiz Chana, okrucieństwo odwiecznych i dławiących Europę tradycji rosyjskiego samodzierżawia i pruskiego drylu, degenerujących się do zbrodniczych formacji stulecia totalitaryzmów. Hitleryzm, stalinizm, komunizm oraz mrowie ich lewackich czerwi.
Paweł Graś, rzecznik rządu PO miał słuszność, mówiąc przy politycznej kawie, że mamy do czynienia z konfliktem cywilizacyjnym.
Po jednej stronie jesteśmy MY, a po drugiej GEBERTOWIE i cała ich cywilizacja. My posługujemy się mową ojczystą, a oni władają mową komunistyczną.
Byłoby świetnie, gdyby to było tylko szaleństwo.
_____________________________________________________
Przypis:
*) Zbigniew Wojtasiński "Mowa Duszy" - WIEDZA I ŻYCIE, wrzesień 2011.
"Ludzie mówiący różnymi językami, różnią się od siebie jak ser od kredy (chalk and cheese)"
michael
5. Straszenie pisem
http://youtube/Qrl5yHPkjwU http://youtube/24l_utmvUgs
michael