Szał niemytych ciał
Czas i miejsce akcji, popołudniem w większym mieście. Spotkanie przedwyborcze z wysłannikiem z "centrali". Teren z niecierpliwością czeka na miłych gości. Stoły pełne mięsiwa, w bród napojów, obok hoże dziewoje spojrzeniem wskazują róg, gdzie rozdaje się napoje nieco bardziej wyskokowe. Rżnie swojska kapela, delegaci młodzieży z kwiatkiem, nerwówka.
Obok skromnie stoję sobie ja. Dochodzą mnie głosy rozmowy miejscowego bossa z drugorzędnym z obstawy "centralnego." Rozmowa o szansach powyborczych i zagrożeniach. Sens jest prosty albo dostaną kilka procent z progu albo będzie koniec, bo się nam "przypierdalają do dupy." Węszą, podrzucają tematy pismakom. Nagrywają hece. Wyciągają stare kwity. Drugorzędny zastanawia się nad pójściem z SLD ale "oni nie mają szans, jak dostaną 10% to maks." Za chwilę myśli o PiS ale oni chyba nie "chcą wygrać." A nawet jak wygrają to ich zniszczą, "kraj jest na skraju upadku." Widmo klęski krąży po talerzach, oficjalnie, będzie dobrze a nawet jeszcze lepiej.
Panie Józiu, pan się nie boi, cały aktyw za panem stoi...
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Panie Józku
czy z PSL czy z SLD, wsio rawno. Nawet jak wejdą, to wyjdą.
Rostowski: gospodarka wchodzi w okres poważnych wstrząsów z zewnątrz
powiedział minister finansów Jacek Rostowski. Dodał, że Polska jest na
dobrej drodze, aby w 2012 roku zejść z deficytem sektora finansów
publicznych do poziomu 3 proc. PKB.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. No Vincent dobrze gada. Ma
No Vincent dobrze gada. Ma szansę zejść...
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'