Wspierajmy uwięzionego Goczyńskiego
...
W sobotę informowałam o tym, że zatrzymano i przewieziono do Aresztu Śledczego na Służewcu Bogdana Goczyńskiego – znakomitego blogera i dziennikarza obywatelskiego, specjalizującego się w problematyce błędów wymiaru sprawiedliwości.
Zatrzymanie Goczyńskiego
Dzisiaj już wiemy więcej na ten temat. Goczyński został uwięziony w związku z prawomocnym wyrokiem 6 miesięcy więzienia za rzekomą przemoc, której miał się dopuścić w stosunku do matki byłej żony, mieszkającej w Tarnowskich Górach. Brat Goczyńskiego podał, że uwięziony bloger o prawomocnym wyroku nic nie wiedział, a oskarżenie i proces były ”ustawione”.
Czy Bogdan Goczyński jest ofiarą błędu wymiaru sprawiedliwości, bo żona jest mediatorem sądowym?
Bogdan Goczyński od 2007 roku szeroko sprawozdawał na stronach „Afer Prawa” i swoich blogach o nadużyciach sądowych, które miały miejsce w stosunku do niego w związku z rozpadem jego małżeństwa i próbą całkowitego przejęcia jego majątku, przez byłą żonę, mediatorkę sądową sądów w Katowicach i Bytomiu.
B. Goczyński jest inżynierem, który przez około dwadzieścia lat mieszkał w Australii. Tam się dorobił i w latach 90-tych powrócił do Polski. Poznał Katarzynę G, ożenił się, na świat przyszły dwie dziewczynki-bliźniaczki.
Goczyński dbał o rodzinę, starał się zapewnić jej jak najwyższy standard życia i często wyjeżdżał w sprawach zawodowych zagranicę.
Podczas jednego z wyjazdów (w 2005 r.) dowiedział się, że żona związała się z azjatycką sektą i że dzieci wraz z matką opuściły dom. Zrezygnował z pracy i wrócił do Polski. Wkrótce potem otrzymał nakaz płacenia ponad 8 tys. alimentów miesięcznie, mimo że sąd wiedział, że pozostaje bez pracy. Od tego czasu nie widział już dzieci. Za to był ustawicznie nękany przez policję, bity, zamykany na 48 godzin i poddawany wielokrotnym badaniom psychiatrycznym. Zarzucano mu znęcanie się nad rodziną w czasie gdy z żoną i dziećmi w ogóle się nie widywał, a nawet nie miał do nich telefonu.
Jednocześnie wymiar sprawiedliwości wręcz uniemożliwił mu jakikolwiek kontakt z dziećmi – miał tylko płacić – na dzieci, na matkę, na koszty sądowe i pewnie na sektę.
W 2007 roku Goczyński pisał do Sądu:
Dnia 31 stycznia 2007r.
Sygn. akt IVC 2888/05
Sąd Okręgowy W Warszawie
Wydział IV CywilnyW przedmiocie kontaktu z dziećmi.
Niniejszym proszę o umożliwienie moim dzieciom, ośmioletnim bliźniaczkom, pobytu w rodzinnym domu w okresie ferii zimowych w dniach od 10 do 25 lutego 2007. Córki nie były w domu i nie miał ze mną kontaktu od ponad półtora roku, odkąd zostały uprowadzone i ukrywane przede mną przy współudziale władz państwowych, włącznie z sądami, prokuraturą i policją.
Sąd Apelacyjny w Warszawie w dniu 6.10.2006, zezwolił mi na spotkania raz w tygodniu przez trzy godziny za każdorazową opłatą 180 zł. W uzasadnieniu postanowienia, Sąd Apelacyjny mówi wyraźnie o potrzebie odbudowy więzi dzieci z ojcem po długiej rozłące. Na skutek złej woli sądów niższej instancji oraz matki dzieci, do tej pory nie doszło do takiego spotkania.
Jak wielokrotnie zwracałem uwagę, matka dzieci jest zaangażowana w azjatycką sektę i istnieje duże ryzyko złego wpływu na ich psychikę. Nie jest też pewne, czy chodzą one do szkoły, gdyż w zeszłym roku uczęszczały na mniej niż jedną trzecią wszystkich zajęć. W związku z tym najlepszym dla dzieci wyjściem byłby ich powrót domu, gdzie mają zapewnione warunku do nauki, zabawy i wypoczynku nieporównywalnie lepsze od sytuacji ciągłego ukrywania. Jednakże, będąc realistą i znając niechęć oraz otwartą dyskryminację wymiaru „sprawiedliwości” w stosunku do ojców, będę szczęśliwy nawet z takiego ograniczonego kontaktu.
Obecne miejsce pobytu dzieci nie jest mi znane, gdyż miejscowy Sąd w Tarnowskich Górach powiadomił mnie, że matka wyjechała z dziećmi w momencie, gdy miały się rozpocząć moje z nimi spotkania. Znając jednak bardzo dobry związek sądu i policji z matką dzieci przez cały okres ukrywania, jestem pewien, że zostaną one bardzo szybko znalezione.
Jednocześnie proszę o zwolnienie mnie od opłaty 60zł za godzinę pobytu dzieci domu w wymienionym okresie ferii. Nie jestem w żaden sposób ponieść takiego ciężaru. Zgodnie z art. 45 Konstytucji, stanowiącym o prawie do jawnego rozpatrzenia sprawy, udostępniam tę prośbę do publikacji w piśmie Afery Prawa.
Bogdan Goczyński
Nieudana próba złożenia skargi konstytucyjnej
Próby zrobienia z Goczyńskiego kryminalisty znęcającego się nad rodziną powiodły się. W sierpniu ubiegłego roku Goczyński pisał o złożeniu skargi konstytucyjnej:
"30 lipca została złożona skarga konstytucyjna zarzucająca przepisom brak udziału obywateli w sprawach karnych. Dokładnie zaś chodzi o niezgodność artykułów 28 i 30 kodeksu postępowania karnego z artykułem 182 Konstytucji, który stanowi właśnie o udziale obywateli w sprawowaniu sprawiedliwości.
Zgodnie z ustawą z marca 2007roku, w sądach rejonowych sprawy są prowadzone i wyroki wydawane przez jednego sędziego. Stwarza to ogromnie pole do nadużyć. Z moich obserwacji, podstawą wielu spraw karnych są sfabrykowane oskarżenia lub sytuacje świadomie prowokowane przez sądy i prokuraturę. Moja sprawa jest typowym przykładem.
Pięć lat temu zostałem oskarżony o znęcanie się nad rodziną i pobicie żony i jej córki. Oskarżeniu konsekwentnie zaprzeczałem a w procesie pokazałem, że obdukcja była fałszywa. Pokazałem też, że dochodzenie w tej sprawie było celowo manipulowane aby mnie obciążyć. Istotne dokumenty były fałszowane lub nie załączane do akt. Dodatkowo, poddałem się badaniu wariografem, które to badanie całkowicie potwierdziło moją prawdomówność. Oskarżycielki i świadkowie oskarżenia odmówili poddania się takiemu badaniu.
Sędzia odmówił jednak dowodu z wykrywacza kłamstw. Odmówił też możliwości przesłuchania prokurator i policjanta prowadzących dochodzenie. Odrzucił również szereg innych wniosków dowodowych i wydał w stosunku do mnie wyrok skazujący. Wyrok ten został podtrzymany przez sąd drugiej instancji. Warto dodać, że sprawa ciągnęła się przez ponad cztery lata i była dwa razy w apelacji. W trakcie procesu sąd w Pruszkowie zastosował też znany numer na wariata, próbując zamknąć mnie w szpitalu psychiatrycznym.
W tej sytuacji zdecydowałem się złożyć skargę konstytucyjną. W skardze konstytucyjnej skarży się nie wyrok, ale ustawę, na podstawie której wyrok ten został wydany. Jednak, jeśli skarga jest uwzględniana, wyrok jest uchylany i sprawa rozpatrywana ponownie zgodnie z nowymi zasadami.
Udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości jest szeroko praktykowany na świecie. Ława przysięgłych funkcjonuje w krajach anglosaskich ale także w wielu krajach Europy kontynentalnej. Założeniem jest, że powinno to zapewnić rzetelność sądów a szczególnie uniemożliwiać preparowanie oskarżeń i ustawianie spraw, co jest normą w polskich sądach.
Wymiar sprawiedliwości nie jest Polsce instytucją służącą harmonii społecznej, lecz narzędziem władzy i represji. Jednym z jego celów, widocznym na przykładzie sądów rodzinnych, jest niszczenie spójności społeczeństwa. Przy wykorzystaniu wymiaru sprawiedliwości rozbijane są polskie rodziny i niszczone dobrze funkcjonujące firmy. Atakowani są ludzie niezależni i wybijający się.
Przy wspomnianych wcześniej spreparowanych oskarżeniach zostałem odizolowany od dzieci a moje życie legło w gruzach. Od prawie pięciu lat jestem nękany procesami i egzekucjami komorniczymi. Pisma sądowe w sprawie kontaktu z dziećmi są odrzucane z uzasadnieniami na poziomie dziecka z zespołem Downa.
To należy zmienić! Wymiar sprawiedliwości powinniśmy brać w swoje ręce i odsunąć zdegenerowaną sitwę od władzy. Jednocześnie, korzystając z okazji, chciałbym zachęcić osoby będące w podobnej sytuacji do skorzystania z tej drogi i żądania respektowania naszych konstytucyjnych praw".
Skarga konstytucyjna w lipcu br została odrzucona.
Odebrało to Goczyńskiemu ostateczną możliwość obrony przed sfingowanymi procesami o rzekomą przemoc domową. Kilka dni temu został zatrzymany i uwięziony. Wczoraj w nocy ukazała się pierwsza część wywiadu z Goczyńskim, którego udzielił on - już w więzieniu - dziennikarzom „Nowego Ekranu”.
Wkrótce przedstawię Państwu w bardziej metodyczny sposób historię zmagań Goczyńskiego z nieobiektywnym wymiarem sprawiedliwości, pokazując mechanizmy przy pomocy których sprowadza się „do parteru” ojców rodzin, mających pecha w postaci trafienia na partnerki powiązane personalnie z ludźmi sądownictwa i organów ścigania.
Goczyński jeszcze na wolności podczas rozmowy z Klaudiuszem Wesołkiem
Wywiad z Bogdanem Goczyńskim w więzieniu część I
oraz
- Rebeliantka - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Sądy
>>> Sądy przede wszystkim!
Dla wielu powrót do kraju po latach przypominał kąpiel w szambie. Dla wielu takim jest w dalszym ciągu.
2. Aresztowany Bloger,nie jest jedynym takim przypadkiem
ostatnio mamy ich więcej
Staruch,wcześniej
pewien starszy Pan z pod Namiotu Solidarni 2010
re
pana Goczyńskiego,metoda jaką zastosowano wobec Niego,to stary ,sprawdzony Numer
ale
wszak żyjemy w panstwie Miłosci i Prawa...
i wyroków,o których Ofiary dowiadują się w trakcie aresztowania,Strach myśleć
co będzie dalej
gość z drogi
3. Pani Rebeliantka,
Szanowna Pani,
Przykre ! Żyjemy w kraju bezprawia.
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. @Sierota
Trafnie podsumowane
Rebeliantka
5. @gość z drogi
Masz rację. Ale nie damy się zastraszyć.
Rebeliantka
6. @Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
Okazuje się, że żyjemy w kraju wielkiego bezprawia!
pozdrawiam serdecznie
Rebeliantka