TVN śmieje się z ADHD (Nasz Dziennik)

avatar użytkownika natenczas

Nowy program stacji TVN "ADHD TV", którego prowadzącym ma być Szymon Majewski, może się przyczynić do jeszcze większego napiętnowania dzieci chorych na ADHD - alarmują rodzice i lekarze.

TVN będzie się wyśmiewała z... no właśnie, z kogo? Wygląda na to, że z dzieci cierpiących na ADHD, bo tak sugeruje tytuł programu.
Zestawianie nazwy poważnej choroby, na którą cierpi ok. 5 proc. populacji, z programem satyrycznym jest nieetyczne i szkodliwe społecznie i może negatywnie wpłynąć na postrzeganie dzieci przez środowisko - uważają rodzice i lekarze, którzy na co dzień zmagają się z tym poważnym zaburzeniem. Jak powiedziała w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Monika Orłowska, współtwórca kampanii na rzecz dzieci z ADHD, taki program na pewno nie przyczyni się do wzrostu zrozumienia i akceptacji dzieci chorych. Jej zdaniem, w równie prześmiewczy sposób można by stworzyć np. program pt. "Down TV". - Program, który w tytule będzie używał nazwy choroby ADHD, uderzy w całe środowisko medyczne zajmujące się tym problemem, nie wspominając już o dzieciach i ich rodzinach. Jestem przerażona takim pomysłem stacji TVN - ocenia Orłowska, matka dziecka ze zdiagnozowanym ADHD. Według niej, jeżeli program wejdzie na antenę, to dzieci z ADHD jeszcze bardziej niż dotychczas będą się czuły wyobcowane w środowisku rówieśniczym, które niestety wciąż nie akceptuje inności, co z kolei wiąże się z napiętnowaniem czy wyśmiewaniem. To z kolei może prowadzić do znacznie poważniejszych następstw, które trudno przewidzieć. Dzieci z ADHD bowiem nieleczone bądź pozostawione same sobie niewyobrażalnie cierpią. - W tym momencie efekt programu "ADHD TV" będzie taki, że rodzice przestaną diagnozować swoje dzieci, które pogubione trafią bądź do zamkniętych ośrodków, bądź do zakładów psychiatrycznych. Oby nie doszło do tragedii - przestrzega Monika Orłowska.
Środowiska i stowarzyszenia pomocy dzieciom z nadpobudliwością psychoruchową ADHD zapowiadają stanowczy sprzeciw wobec emisji programu. - Będę się chciała skontaktować z psychologami i psychiatrami i trzeba się będzie wspólnie zastanowić, co z tym zrobić, bo jeżeli nie postawimy tamy przedsięwzięciu TVN, to będziemy mieli kolejne niediagnozowane dzieci i będzie to poważny problem społeczny. Bierna postawa może zachęcić do kolejnych programów prześmiewczych używających w tytułach nazwy chorób, np. "Asperger Wojewódzki show" lub inne w tym stylu - zapowiada Monika Orłowska. Takie nieprzemyślane, a może celowe podejście do problemu schorzeń czy - jak w tym przypadku - nadużywanie przez stację komercyjną nazwy choroby ADHD może prowadzić do zniszczenia wieloletniej pracy środowisk, które działają na rzecz wspierania rodzin z ADHD. - Łatwo jest niszczyć ludzi, rodziny, tylko potem będzie problem, jak naprawić wyrządzone zło - dodaje.
Doktor Artur Kołakowski, specjalista psychiatra dzieci i młodzieży, psychoterapeuta z Poradni "Poza Schematami" w Warszawie, uważa, że używanie nazwy schorzenia jako tytułu programu satyrycznego i robienie z tego medialnego show jest, delikatnie rzecz ujmując, co najmniej niefortunnym pomysłem, który zaciera rzeczywisty obraz tej choroby. - Jeżeli społeczeństwo zacznie kojarzyć ADHD z wygłupami, dowcipami, z pewnym stylem życia, to w tym momencie przestaną pamiętać o tym, że jest to bardzo poważne zaburzenie, wymagające wieloletniej terapii i rehabilitacji, a wśród 30 proc. pacjentów także leczenia farmakologicznego - ocenia Kołakowski. Przypomina jednocześnie, że nieleczone czy zaniedbane ADHD grozi zakończeniem nauki znacznie poniżej możliwości danego ucznia, zaburzeniami zachowania, depresją, próbami samobójczymi czy innymi konsekwencjami, których lista jest długa. - Z punktu widzenia lekarza, terapeuty, który na co dzień styka się z pacjentami, dawanie nazwy choroby jako tematu programu może wylać dziecko z kąpielą. Może spowodować, że ADHD nie będzie traktowane poważnie na tyle, na ile tego wymaga - ocenia. W potocznym rozumieniu ADHD, nazywane też nadpobudliwością psychoruchową lub mikrouszkodzeniami czynności mózgu, jest stanem, w którym dziecko wykonuje czynności szybciej, niż pomyśli, nie zastanawiając się przy tym nad odpowiedzialnością czy konsekwencjami swoich działań w chwili ich wykonywania. Badania europejskie i amerykańskie wykazują, że to schorzenie dotyka ok. 5 proc. populacji. Potwierdzają to także badania polskie.

Mariusz Kamieniecki

 

Nasz Dziennik, Czwartek, 4 sierpnia 2011, Nr 180 (4110)

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz