Chcecie naprawdę wiedzieć dlaczego pamięć o powstaniu zaczyna być "be"?
Nikt zdaje się tego argumentu nie bierze pod uwagę.
Dziwne zachowanie Sikorskiego związane z Powstaniem Warszawskim nie jest przypadkowe. Trwa systematyczna praca propagandowa w tym temacie już od jakiegoś czasu. Prawda jest taka, że według obecnie sprawujących władzę, w wojennej historii Polski nie ma miejsca na dwa powstania warszawskie.
Powstanie w Warszawie ma kojarzyć się z jednym, a mianowicie z powstaniem w getcie warszawskim. Nie wierzycie? To sprawdźcie, gdzie minister kultury Zdrojewski zawiózł amerykańskiego prezydenta podczas ostatniej wizyty w Polsce. Jakoś wtedy nikt na ten "szczegół" nie zwrócił uwagi.
Prezydent Kaczyński zrobił psikusa niektórym środowiskom, bo w rekordowo krótkim czasie i stosunkowo niewielkim nakładem środków udało mu się zrealizować projekt, któremu przez lata rzucano kłody, a o którym zaczęto mówić z szacunkiem. Zainteresowanie Polaków i statystyki odwiedzin w Muzeum Powstania Warszawskiego muszą budzić absmak u pomysłodawców konkurencyjnego projektu, który powstaje z takim mozołem.
Przesłanie było takie, aby pobić nowoczesnością i przepychem dzieło Kaczyńskiego, dlatego założono od początku, że koszty będą wielokrotnie wyższe niż w przypadku MPW. Wszelkie skandale są zręcznie ukrywane przed publiką, wiadomo tylko że poleciał pierwszy dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich, jak je szumnie nazwano. http://www.jewishmuseum.org.pl/pl/cms/media/1407,muzeum-historii-zydow-bez-dyrektora/
Zmieniła się też pierwotna koncepcja budowy pokazując naturę pewnych kręgów, bo o ile w pierwotnym planie zakładała ona pozyskiwanie dużych środków z darowizn, to szybko okazało się, że niektórzy nie są jednak skłonni do wkładania rąk we własne kieszenie i w związku z tym gro środków na ten cel ma wyłożyć UM Warszawy i Ministerstwo Kultury.
Pozyskiwanie darczyńców idzie z takim oporem, że przyjmuje już formę groteski, dlatego postanowiłem je przedstawić.
Za 100 złotych możesz zostać Przyjacielem przez duże "P", ale za 3 miliony już Znamienitym Darczyńcą.
Kim zostanie Hanna Gronkiewicz Waltz, czy Bogdan Zdrojewski, jeśli uda im się wyrwać miliony z pieniędzy podatników na sfinansowanie prawie całego kosztownego projektu, nie napisano.
http://www.jewishmuseum.org.pl/pl/cms/kategorie-donatorow/
Marian Turski przewodniczący Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny powiedział Obamie podczas wizyty przed placem budowy m.in." to muzeum jest budowane dla młodzieży polskiej, żeby poznała jaka próżnia powstała w Polsce na skutek nieobecności Żydów''
O Powstaniu Warszawskim nikt Obamie nie powiedział, ani nie zaprowadził do czynnego już muzeum.
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości dlaczego?
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Internaut
bierze, bierze, wszyscy to widzimy nie od dzisiaj. Oficjalne delegacje, a te z USA to wszystkie, składają kwiaty tylko pod jednym pomnikiem powstania . Inny dla nich nie istnieje - dlaczego? Czy to tylko ich wola? O nie, takie są wytyczne w ustalaniu wizyt przez urzędników obsługujących takie spotkania.
Każda wizyta głowy państwa ma protokół , w którym ustala sie program. Polityczny program.
Polska ma sie kojarzyć z obozem koncentracyjnym w Oświęcimiu i Powstaniem w Gettcie. Finito.
Kasa idzie tylko na te dwa projekty. Reszta obiektów muzealnych ledwie cipie, muszą je utrzymywać samorządy, które nie mają na to środków.
prosze uprzejmie, z dzisiaj :
Centrum Obsługi Odwiedzających Muzeum Auschwitz - bliżej realizacji
Muzeum Auschwitz-Birkenau przejęło teren po
bazie PKS w Oświęcimiu, położony w bezpośredniej bliskości placówki, na
którym powstanie Centrum Obsługi Odwiedzających były niemiecki obóz –
poinformował w poniedziałek Bartosz... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Jak to nie zwrócił uwagi?
" To sprawdźcie, gdzie minister kultury Zdrojewski zawiózł amerykańskiego prezydenta podczas ostatniej wizyty w Polsce. Jakoś wtedy nikt na ten "szczegół" nie zwrócił uwagi."
[Nie zacytuję swojego "komentarza", który wówczas wypowiedziałam..... :))]
Obama miał - na swoje życzenie - w czasie swojej wizyty w Warszawie tylko jeden niewzruszalny punkt, którego nie udało się cwaniakom zwekslować: spotkanie w Katedrze Polowej z J.Kaczyńskim i przedstawicielami Rodzin smoleńskich. Resztę - ustalali "tubylcy", a wiadomo KTO w tej chwili "trzyma końcówkę długopisu"...
Selka
3. Pociesza mnie,
że te precyzyjnie snute i mozolnie budowane plany zawsze są kiedyś burzone przez Bożą Opatrzność. A ona objawia się czasem w nagłych patriotycznych zrywach, w ułańskiej fantazji, w rosnącym wilczym apetycie "na poezję co być może żyje w nas"...
4. Jest rachunek za Warszawę
Nasz Dziennik 16-11-2004
Na ponad 45 mld USD oszacowała straty materialne Warszawy podczas II wojny światowej specjalna komisja powołana przez prezydenta stolicy. W raporcie o stratach nie wzięto pod uwagę utraconego życia (800 tys. osób) oraz zdrowia mieszkańców stolicy, uznając je za wartości bezcenne i trudne do policzenia. Raport ma teraz trafić do najwyższych władz w państwie.
Przedstawiony na wczorajszej konferencji prasowej raport o stratach wojennych Warszawy szacuje je na kwotę 45,3 mld USD, według wartości obecnej. Wynika z niego, że największe zniszczenia były w zabudowie (8,4 mld zł przedwojennych), wyposażeniu mieszkań prywatnych (5,3 mld zł) oraz majątku przemysłowym (2,8 mld zł). Według prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego, jest to raczej szacunek zaniżony. Nie wliczono do tej kwoty m.in. strat muzealnych sięgających ok. 2 mld zł czy spustoszeń w sieci telekomunikacyjnej, stosunkowo dobrze rozwiniętej w okresie międzywojennym. Po takim zsumowaniu kwota strat, zdaniem prezydenta, przekroczyłaby na pewno kwotę - według wartości obecnej - 50 mld USD.
Przygotowany raport ma zostać przesłany organom odpowiadającym za prowadzenie polityki państwa, m.in. premierowi i Ministerstwu Spraw Zagranicznych.
Przewodniczący zespołu ds. ustalania wartości strat, jakie Warszawa poniosła w czasie II wojny światowej, prof. Wojciech Fałkowski przyznał, że nie była to łatwa praca z uwagi na trudności metodologiczne. Przyjęto dwie metody, które wzajemnie się uzupełniały i weryfikowały. W pierwszej zbadano wartość zniszczeń w wybranych 40 kwartałach miasta, analizując każdą nieruchomość, oraz 133 obiektów zabytkowych. W drugiej określono wartość zniszczeń z terenu całego miasta według kubatury budynków na podstawie map i zdjęć lotniczych.
Fałkowski podkreślił, że tak wielkie zniszczenia Warszawy były skutkiem nie tylko działań wojennych, ale w dużej mierze efektem politycznych decyzji Hitlera i wysokich urzędników III Rzeszy. Przygotowany pod jego kierunkiem raport jest pierwszym tak szeroko upublicznionym, który pokazuje ogrom zniszczeń. Inne albo były utajniane, albo znali je tylko specjaliści.
Zespół do spraw ustalenia wartości strat, jakie poniosła Warszawa w wyniku II wojny światowej, został powołany w kwietniu br. przez prezydenta miasta. W jego skład weszło 18 osób: prawnicy, archiwiści, architekci, historycy, konserwatorzy zabytków oraz specjaliści od wyceny nieruchomości. Do powołania tego zespołu zobowiązywała prezydenta stolicy uchwała rady miasta podjęta z inicjatywy Ligi Polskich Rodzin jako odpowiedź na roszczenia majątkowe wysuwane w Niemczech przez tzw. wypędzonych. Najbardziej agresywną politykę w tym względzie wykazywało wówczas - i nadal - Pruskie Powiernictwo.
Według ocen historycznych, Warszawa po II wojnie światowej została zniszczona w ponad 80 proc. W gruzach legło trzy czwarte budynków mieszkalnych, w jeszcze większym stopniu budynki przemysłowe, szkoły, szpitale i zabytki. Zginęło 800 tys. mieszkańców. W 100 procentach Niemcy zniszczyli mosty i dworce. Odbudowa po tym kataklizmie trwała kilkanaście lat.
Prezydent Kaczyński podkreślił na wczorajszej konferencji, że traktuje problem reparacji całkowicie poważnie, a zrzeczenie się ich w 1953 r. uważa za całkowitą fikcję. Nie była to bowiem decyzja w pełni suwerenna, także z prawnego punktu widzenia pozostawiająca wiele wątpliwości. - Nie myśmy rozpoczęli tę wojnę - stwierdził prezydent stolicy. Nawiązał w ten sposób do roszczeniowego stanowiska środowisk niemieckich sprowadzającego się w praktyce do tego, że to Polska ma zapłacić Niemcom za wywołaną przez nich wojnę. Z punktu widzenia interesów naszego kraju właściwe jest stanowisko Sejmu przyjęte w uchwale z września br., które rząd w skandaliczny sposób zignorował.
Oszacowania strat wyrządzonych przez Niemców podczas II wojny światowej podjął się również Poznań. Ma tego dokonać w przyszłym roku specjalny międzywydziałowy zespół. Przypuszczalnie badania będą się opierały na raporcie strat wojennych przygotowanym w 1945 roku przez Biuro Odszkodowań Wojennych. W oparciu o niego można stwierdzić, że m.in. wielkopolska oświata w wyniku wojny poniosła straty sięgające ponad 16 milionów dolarów. Niemcy zniszczyli w 90 procentach poznańską Starówkę, a także ratusz, Zamek Przemysława. Spalili m.in. Bibliotekę Raczyńskich i wiele kościołów, a także pałace Działyńskich i Mycielskich. Niestety, przygotowywane na przyszły rok szacunki obejmą tylko i wyłącznie straty mienia miejskiego. Ponadto Sejmik Województwa Wielkopolskiego podjął uchwałę wzywającą wszystkich prezydentów, burmistrzów i wójtów z całej Wielkopolski o przeprowadzenie podobnego oszacowania zniszczeń wojennych. Również radni lubelskiego sejmiku wojewódzkiego powołali komisję ds. oszacowania strat powstałych w czasie II wojny światowej. Zespół ma gromadzić dane o zniszczeniach od jednostek samorządowych, a także instytucji naukowych i społecznych. Komisja ma działać do końca br.
Zenon Baranowski
http://www.um.warszawa.pl/sites/default/files/Raport_o_stratach_wojennyc...
http://www.bip.warszawa.pl/dokumenty/ip/Raport_straty_wojenne_Warszawy_c...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl