To w końcu TU154M 101 zerwał linie energetyczną? Kompromitacja komisji Millera.

avatar użytkownika JAdaX

Przeczytałem około 100 stron tego „cudownego raportu”. Muszę sobie zrobić mała przerwę.

I w trakcie tej przerwy podzielić się z Wami czymś co mnie mocno zaskoczyło.

Chyba coś istotnego w ciągu tych kilku miesięcy umknęło mojej uwadze. Starałem się śledzić wszelkie informacje dotyczące katastrofy od kwietnia ubiegłego roku. W ciągu tego czasu pojawiało się wiele takich informacji. Jedną z nich była informacja o zerwaniu linii energetycznej.

Ale z oficjalnych danych wynikało, że ta linia została zerwana wcześniej.

Wyłączenie lub przecięcie linii energetycznej w Smoleńsku miało miejsce na minutę przed "katastrofą" polskiego Tu-154.

Miało miejsce upublicznienie tej informacji i nadanie jej odpowiedniego rozgłosu, w oficjalnym komunikacie gubernatora obwodu smoleńskiego tuż po „katastrofie”

Dodatkowo publikowano dokumenty z elektrowni, które podawały czas zerwania tej linii określając go nad wyraz precyzyjnie z podaniem tego czasu 10.39.54.

Ten czas podawany jest też w stenogramach MAK

Pojawia sie zatem kluczowe pytanie: kto lub co zerwało te linie?

Czy to był TU154M numer boczny 101?

O co tu chodzi z tą linią energetyczną wsadzoną do raportu Millera

 

 

Tab. 1. Współrzędne pomierzonych punktów i ich odległości od progu drogi startowej

Strona 66 z 328

 

Z wszelkich dostępnych mi wcześniej informacji wynikało, że nie bardzo można było połączyć  fakty zerwania linii energetycznej z rozbiciem się TU154.

A tu proszę ekipa Millera połączyła te dwa zdarzenia w sposób mistrzowski.

Tylko nie bardzo wiem na jakiej podstawie.

Ta linia została zerwana za wcześnie.

O co tu chodzi? Czy to jest dorabianie jakiejś nowej ideologii do działań zespołu Millera.

Muszą przecież wykazać, że było wiele przeszkód terenowych na drodze lotu samolotu, o które zaczepiał i rozwalał się coraz bardziej.

Ale dla mnie to jest zupełnie nowa informacja. Dotychczas byłem przekonany o tym, że TU154M nie mógł o 10.39.54 zerwać linii energetycznej.

W tym czasie samolot był na wysokości ok. 400m i w odległości dalszej radiolatarni.

Proszę wyjaśnijcie mi o co tu chodzi?

Czy to nie są jakieś maniupulacje i kłamstwa tej komisji?

W wyniku dodatkowych dyskusji i korespondencji mailowej postanowiłem dopisac jeszcze taki fragment wyjaśnień dotyczących kluczowej informacji - czasu zerwania linii.

Ze względu na specyfikę przesyłu prądu w sieciach elektroenergetycznych (przesył prądu trójfazowego) elektrownie i podstacje musza mieć zsynchronizowane czasy.

Synchronizacja taka odbywa sią na zasadzie synchronizacji czasem wytwarzanym przez bardzo dokładne wzorce atomowe dodatkowo synchronizowane z ogólnoświatowymi wzrocami czasu.

W Smoleńsku jest zlokalizowana elektrownia atomowa i dysponuje ona bardzo dokładnym wzorcem czasu.

Czas podany przez tę elektrownię jest czasem identycznym z czasem rejestratorów w samolocie (synchronizacja  wg  tego samego źródła).

Nie może być zatem mowy o jakiś błędach określenia czasu zerwania linii energetycznej.

Jest on tak samo dokładny (10.39.54) jak czas rozbicia samolotu.

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. ciąg dalszy kompromitacji Polski przez ministra MSWiA

Nieudany telefon do Rosji


Szef MSWiA Jerzy Miller będzie próbował porozmawiać z rosyjskim
ministrem transportu Igorem Lewitinem o raporcie komisji badającej
katastrofę w Smoleńsku"

Na konferencji "na żywo" Miller mówił o jakimś SMS-IE, OD NIEZIDENTYFIKOWANEGO NADAWCY, który robił mu nadzieje, że strona rosyjska "może sie zainteresuje".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Selka

2. Ubawiłam sie wczoraj (choć nie do śmiechu...)

- jak Janke zrobił na S24 wrzutę (po "raporcie" Millera) swoim tekstem - o tym jakie to złe mamy to cholerne wojsko i jak MY NIC NIE ZROBILIŚMY przez prawie 22 lata! i zaprosił blogerów - ni mniej ni więcej - do snucia wizji naprawy :))

Zadałam sobie trud przeczytania komentarzy już późno wieczorem - sporo osób osadziło go na glebie, wytykając celowe "bicie piany" na wojsko (no, winni wszak, no nie?). Polecam z dzisiejszego onetu zajawkę (bo przecież nie całą wypowiedź :) córki Wassermana, jak różniły się wypowiedzi komisji do członków rodzin od tych w czasie "pokazu"...
[Jeden z "ładnych" komentarzy - że IJ "czuje na plecach oddech Hajdarowicza" :))]

Ostatnio zmieniony przez Selka o ndz., 31/07/2011 - 16:50.

Selka

avatar użytkownika JAdaX

3. Czy ten telefon wyczerpuje oficjalne działania szefa komisji?

Mam pytanie po tym co przeczytałem
Czy ten telefon wyczerpuje oficjalne działania szefa komisji?
Czy oni potrafią coś sensownie zrobić?
Czy ten gość nie ma jakiejś sekretarki z jajami, która potrafi w odpowiedni sposób, korzystając z oficjalnych, kanałów i protokołów dyplomatycznych przekazać takie informacje do Moskwy?

JAdaX

avatar użytkownika guantanamera

4. Nie pierwsza zerwana linia

Linię wysokiego napięcia zerwał też helikopter który spadł 28 kwietnia 2002, a którym leciał generał Aleksandr Lebied´ - bardzo ciekawa postać... Generał zmarł na skutek obrażeń jakich doznał w tamtej katastrofie.

avatar użytkownika JAdaX

5. @wszystkich - Masakryczne jest to łgarstwo komisji

Tu154M nie mógł zerwać tej linii energetycznej bo był w tym czasie ok. 6km od tego miejsca a na dodatek wysokość przelotowa samolotu wynosiła wtedy ok 400m.
Komisja skompromitowała się tym jednym łgarstwem.
Udowodnienie pozostałych to kwestia czasu.
Jak małe gnojki, próbują wciskać taki kit, że aż głowa boli.

JAdaX