Od kacapow gorzej niz z glebi oceanu.
Francuski Airbus A 330-203 spadl do Oceanu Atlantyckiego 1 VI 2009 r. Jakies 565 km. od wybrzezy Brazylii. Jak sie dzis okazuje, szczatki spoczely na glebokosci 3.8 - 4.0 km. Bardzo to trudne warunki do poszukiwania szczatkow samolotu. Mimo, ze na pokladzie samolotu nie bylo nikogo szczegolnego, tylko po prostu istoty ludzkie,kilka kosztownych prob jednak podjeto. Dzieki wysilkom miedzynarodowym, w ktorych bralo udzial szereg panstw, sporo znaleziono. Poprzestane na czarnych skrzynkach, ktore w rzeczywistosci byly pomaranczowe. W dniu 1 V 2011 r wydobyto "Flight Data Recorder". Nastepnego dnia na pokladzie okretu znalazl sie "Cockpit Voice Recorder". A w dniu 7 V 2011 r. obie skrzynki odpowiednio opieczetowane ("under judicial seal") znalazly sie na pokladzie francuskiego okretu "La Capricieuse", ktory przewiozl czarne skrzynki do portu w Cayenne. Stamtad samolotem przewieziono je do osrodka BEA w Le Bourget pod Paryzem. Tam skrzynki otworzono i ich zawartosc spisano. Calosc byla filmowana. W wydarzeniu tym uczestniczylo 2 sledczych z Brazylii (CENIPA), 2 sledczych w Wielkiej Brytanii (AAIB), 2 sledczych z Niemiec (BFU), jeden Amerykanin z NTSB oraz francuski policjant i ekspert sadowy.
Da sie w sposob normalny, odpowiadajacy standardom miedzynarodowym i zasadom zdrowego rozsadku, docchodzic do prawdy. Nawet kilkaset kilometrow od brzebu i pare kilometrow w glab oceanu. Ale od kacapow oddalonych o rzut kamieniem i calkiem na powierzchni, skrzynek, ani szczatkow samolotu, wydobyc sie nie da. Taka kacapska zagadka, ktora nie przeszkadza wielu agenciakom zabierajacym glos w sprawie Zbrodni Katynskiej II.
Nie bylo zadnego chowania sie w krzaki, zastawiania tajemnica panstwowa itd. Wszystko mozna zobaczyc i przeczytac. Wystarczy wrzucic na internecie haslo: "AF447".
Sedzia francuski przyznal rodzinom ofiar katastrofy po $177 000.
PS Zauwazylem, bez zdziwienia,ze niektorym osobom nie za bardzo podoba sie okreslenie "kacapy", ktore zaczalem uzywac pare miesiecy temu. Moze jestem plebejuszem (to pewne) ale na przyklad w ostatnim numerze "Uwazam Rze", ktory prenumeruje, Pan Krzysztof Maslon napisal tekst pt. " Rejwach wokol kacapskiego poety". A okreslenia uzyl Stefan Zeromski w tekscie "Snobizm i postep" poswieconym wlasnie B. Jasienskiemu, ktory wlasciwie nazywal sie Zysman. To po ojcu,Jakubie, synu Hersza Bera Zysmana i Lai z Przysucherow.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Tymczasowy
ja tam do Putina pretensji nie mam, mam za to olbrzymie obrzydzenie do kacapów polskich siedzących w mediach i róznych starych stalinistek i ubeków powielających :
"Wyborcza" nie rezygnuje z tezy o naciskach i usprawiedliwia Rosjan. Dzień po raporcie wg redakcji z Czerskiej
Hipotezę o obawie kontrolerów przed skandalem "GW" przedstawia jako
fakt. Tak też było przez ostatnie miesięcy, gdy pisali o naciskach.
Cytując Michnika: "fanatyzm jest schorzeniem specyficznym i
długotrwałym".
Niech ich kołtun i wszawica opanuje, tylko tyle. Wystarczy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. pypeć , kołtun, świerzb i co kto tam jeszcze ma?
to moje zaklęcie na wszystkie puczymordy i politruki kłamliwe. Dla tych wyżej, zleceniodawców, będzie kara w Sądzie Najwyższym.
"Komisja Jerzego Millera ustaliła, że gen. Andrzej Błasik, który w czasie podejścia do lądowania przebywał w kabinie pilotów Tu-154M, jako jedyny prawidłowo odczytywał wysokość samolotu. Dlaczego nie skorygował błędu pilotów, którzy posługiwali się niewłaściwym wysokościomierzem? - Pan generał wszedł do kabiny i nie miał słuchawek lotniczych. Załoga je miała i nie wiadomo, czy słyszała to, co mówił generał - powiedział radiu RMF FM pilot i ekspert komisji Wiesław Jedynak.
Członkowie komisji nie potrafią jednak udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.
Wiadomo na pewno, że tylko generał Błasik patrzył na ten właściwy wysokościomierz - barometryczny, co potwierdzają nagrania z czarnych skrzynek.
Komisja ustaliła, że Dowódca Sił Powietrznych dwa razy - na 250 i na 100 metrach - prawidłowo odczytał wysokość samolotu. Ma to być dowód na to, że generał nie próbował zmusić załogi do lądowania za wszelką cenę."
Przypomnijmy, że z książki Osieckiego "Ostatni lot" (prezentowanej w rosyjskiej TV) wynika, że piloci rozbili samolot, próbując lądować. Ta kłamliwa wersja dawno się zdezaktualizowała, bo polscy eksperci ustalili ponad wszelką wątpliwość, że Arkadiusz Protasiuk - dowódca samolotu - podjął na przepisowej wysokości decyzję o odejściu na drugi krąg, czyli przerwaniu podejścia do lądowania (z jakichś względów manewr ten się nie powiódł).
Mimo to Jan Osiecki nie wycofał się ze swoich tez. Nawet komentując w TVP Info prezentację polskich ekspertów, będącą odpowiedzią na ogłoszenie przez Rosjan końcowego raportu MAK, bronił rosyjskiej wersji wydarzeń.
Typowy polski kacap
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Michnik chwali raport Millera
W swoim felietonie Adam Michnik stwierdza, że raport komisji
Millera jest apolityczny i uczciwie ukazuje przyczyny katastrofy
smoleńskiej. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” uważa, że raport był
dla rządu Tuska egzaminem, który został zdany.
- Raport jest rzeczowy i rzetelny, apolityczny, uczciwie i
sprawiedliwie ukazujący przyczyny tragicznej smoleńskiej katastrofy. Dla
ludzi rozsądku i dobrej woli - niezależnie od demagogicznych komentarzy
części rosyjskich mediów i polityków PiS - został rozstrzygnięty
wielomiesięczny spór: Jak to się stało? - napisał Michnik w swoim felietonie.
Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” wyraża zadowolenie z tego, że
raport wyklucza tezy o zamachu i sztucznej mgle, stwierdza jednak, tego
typu teorie będą się nadal pojawiały.
- Nie sądzę, by zwolennicy „religii smoleńskiej” przyjęli do
wiadomości wiedzę, że nie było zamachu ani spisku Putina z Tuskiem.
Fanatyzm jest schorzeniem specyficznym i długotrwałym - stwierdza Michnik.
Adam Michnik, podsumowując, stwierdza, że konkluzje płynące z raportu są „gorzkie i dla Polaków i dla Rosjan . Są jednak oparte na prawdzie”.
Przypomnijmy, że 15 lipca 2010 r. "Gazeta Wyborcza" pisała: „Nasz
informator uczestniczący w pracach rosyjskiego Międzypaństwowego
Komitetu Lotniczego (MAK) mówił, że o 8:16 czasu warszawskiego, czyli 25
minut przed katastrofą, Protasiuk powiedział: «Jeśli nie wyląduję, będę
miał przechlapane (przewalone)». Inna osoba, która doskonale zna
przebieg wyjaśniania katastrofy, ostrzegała jednak, że nie jest pewne,
czy zdanie to wypowiada Protasiuk. Pada ono mniej więcej wtedy, gdy do
kokpitu po raz pierwszy miał wejść gen. Andrzej Błasik, dowódca Sił
Powietrznych. Nie wiemy, czy z własnej woli, czy też wysłany do pilotów,
którzy już wiedzieli, że pogoda w Smoleńsku jest fatalna. Zgodnie z
procedurą piloci musieli powiadomić o mgle dysponenta lotu, czyli
Kancelarię Prezydenta. [...] Czy Protasiuk mógł się bać nieprzyjemności,
gdyby w Smoleńsku nie wylądował? W 2008 r. był drugim pilotem, gdy
prezydent Kaczyński w trakcie wojny gruzińsko-rosyjskiej nakazał jego
koledze lecieć wprost do Tbilisi, a nie - jak planowano - do Gandży w
Azerbejdżanie”.
http://niezalezna.pl/13968-michnik-chwali-raport-millera
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Ich dom
W pare dni po wydobyciu czarnych skrzynek pisano o przewiezieniu ich do Francji. Jeden z tytulow glosil: "Czarne skrzynki z katastrofy samolotu Air France wracaja do domu".
Nie mozna miec pretensji do wladz polskich, ze wrak nalezacego do Polski Tupolewa wlacznie z czarnymi skrzynkami znajduja sie juz od ponad poltora roku w Rosji. Najwyrazniej, dla tuszczanych osobnikow tam wlasnie jest ich dom.
5. Szanowna Marylu
ja TEZ nie mogę już TEGO znieść a szczególnie tych z Czerskiej
mam wrażenie,ze duszę się z bezradnej złości
i jedyne co mogę zrobić
to powtórzyć za Tobą,mam dość kacapów POlskich
pozdr
gość z drogi
6. Pelne zaufanie do kacapow...
wieksze rozgoryczenie nalezy czuc do rzadu Tuska...to za tego rzadu Tuska, kacap mogl byc sedzia we wlasnej sparawie...zreszta POdobnie Miller-jest sedzia we walsnej sprawie.
Jednym slowem widac jak na dloni,ze w Polsce dzis, tez panuja standarty...kacapa., nie majace nic wspolnego ze standartami cywilizacyjnymi j/w.