The Birthday Massacre, czyli forma jest najważniejsza!
Urodzinowa Masakra
The Birthday Massacre, czyli Urodzinowa Masakra, to kanadyjski zespół muzyczny, założony w 1999 roku. Ta pochodząca z prowincji Ontario grupa początkowo działała pod nazwą Imagica, jednak później zmieniła nazwę na TBM i pod tym szyldem wydała swoją pierwszą płytę “Nothing and Nowhere” (2002 rok). Wokalistką formacji jest Chibi, której pseudonim nawiązuje do japońskiej mangi i anime. Obecnie zespół ma na koncie cztery długogrające albumy studyjne, płytę z nagraniami koncertowymi, kilka teledysków oraz EP-kę „Looking Glass”. 9 sierpnia 2011 r. ma się zaś ukazać EP-ka „Imaginary Monsters”.
Formacja zdecydowanie audiowizualna
Zespół The Birthday Massacre sięga w swojej twórczości po takie gatunki muzyczne jak synth rock, gothic rock czy new wave. W jego piosenkach ogromną rolę odgrywa klimatyczna, często tajemnicza i intrygująca elektronika, towarzysząca umiarkowanie mocnej perkusji oraz względnie drapieżnym gitarom. TBM to formacja zdecydowanie audiowizualna, dla której liczy się nie tylko muzyka, ale również kreowanie własnego image’u i dbałość o szeroko pojętą oprawę graficzną. Teledyski, plakaty, fotografie i okładki płyt The Birthday Massacre jednoznacznie wskazują na to, że grupa chce trafić zarówno do słuchowców, jak i do wzrokowców. Wszystko, co się wiąże z TBM, jest dokładnie zaprojektowane i utrzymane w określonym stylu.
Istny miszmasz
Ów styl to groteskowa mieszanka kilku konwencji. Mamy w tej mieszance zapożyczenia z japońskich komiksów i kreskówek, mamy coś z „Rodziny Addamsów” i „Alicji w Krainie Czarów”, mamy elementy dziecinne i dziewczęce, mamy motywy znane z horrorów i komediohorrorów, mamy nawiązania do stylów emo, gothic i gothic lolita, mamy wreszcie często podkreślane przez Internautów aluzje do filmów Tima Burtona (nie wiecie, kim jest Tim Burton? A kojarzycie takie filmy jak „Sok z Żuka”, „Edward Nożycoręki”, „Jeździec bez głowy”, „Charlie i Fabryka Czekolady” albo „Gnijąca Panna Młoda”? Tak? No, to już wiecie, kim jest Tim Burton!). Jeśli chodzi o kolory, na obrazkach i w filmikach dominują barwy: czarna, biała, granatowa, niebieska, fioletowa, liliowa, amarantowa.
Pospolite melodie, przeciętna wokalistka
Niestety, to wszystko powoduje, że w twórczości TBM występuje swoisty przerost formy nad treścią. Muzyka tej formacji jest, tak na dobrą sprawę, tandetna, a melodie - proste i pospolite. Gdyby nie ta elektronika, szczypta mroku i groteskowa wizualność, kawałki The Birthday Massacre byłyby zwykłymi piosenkami popowymi lub postpunkowymi. Chibi jest wokalistką niezwykle przeciętną - wprawdzie nie fałszuje, ma wyczucie rytmu, ale nie prezentuje słuchaczom nadzwyczajnych zdolności wokalnych. Jeżeli posiada ona jakieś wyjątkowe umiejętności w zakresie śpiewu, to w utworach TBM nie popisuje się nimi nigdy.
Nieliczne piosenki, które się udały
Nie chciałabym jednak przekreślić tego zespołu całkowicie, albowiem zdarzyło mu się nagrać kilka niezłych kawałków. Piosenki „Blue”, „In The Dark” i „Looking Glass”, które doczekały się teledysków, są udane i wpadają w ucho, chociaż trudno je uznać za dzieła sztuki. Najlepszym utworem The Birthday Massacre, jaki słyszałam, jest „Happy Birthday” - istny manifest artystyczny, mówiący o urodzinowej masakrze. Występujący w tej piosence podmiot liryczny próbuje odtworzyć w swojej pamięci przebieg morderstwa, do którego doszło na przyjęciu urodzinowym („Myślę, że mój przyjaciel powiedział: wbij to w tył jej głowy. Myślę, że mój przyjaciel powiedział: dwie z nich są siostrami”). Lubię też „Secret”, choć jest to sentymentalny banał ociekający pogodną melancholią.
Zakończenie
Reszta twórczości TBM to tak zwany chłam, który nudzi odbiorcę, zamiast go porywać i zachwycać. Reasumując: utwory zespołu The Birthday Massacre z pewnością nie powalą na kolana miłośników ambitnej muzyki, stojącej na naprawdę wysokim poziomie artystycznym. Mogą one za to przypaść do gustu dzieciom emo oraz osobom mającym sentyment do synth popowych i synth rockowych zespołów z lat osiemdziesiątych XX wieku. Co do tak ważnej dla TBM wizualności, spodoba się ona fanom filmów wspomnianego wcześniej Tima Burtona i ludziom pragnącym mieć Halloween przez cały rok. Polecam do posłuchania tylko te kawałki, które wymieniłam w poprzednich akapitach.
Natalia Julia Nowak,
15 lipca 2011 roku
P.S. Teledyski “Blue” i “Looking Glass”:
http://www.youtube.com/watch?v=vBmDgtJyc1U
http://www.youtube.com/watch?v=SREZ-ggSDjM
P.S.2. Fotografie zespołu The Birthday Massacre:
http://img.karaoke-lyrics.net/img/artists/13994/birthday-massacre-the-12685.jpg
http://alternation.pl/images/artists/201010041810497718963.jpg
http://userserve-ak.last.fm/serve/_/20961103/The+Birthday+Massacre+TBM++Logo.jpg
P.S.3. Okładki wybranych płyt TBM:
http://www.purerawk.com/images/The_Birthday_Massacre.jpg
http://2.bp.blogspot.com/_BlmugiSt4os/SX9aWmvG3hI/AAAAAAAAAgg/VqkauY94EXc/s320/birthday+massacre+-+walking+with+strangers.jpg
- njnowak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Hehe, przyznam, że odkryłem
Hehe, przyznam, że odkryłem zespół jakiś czas temu. Lubię klimaty elektroniczno- metalowe a la Kovenant chociaż treściowo jest raczej średnio :) Ciekawe są klasyfikacje muzyki BM- jako "emo rock", "candy rock", "goth pop", czy "synth pop."
Looking Glass ma niezły feeling. Ale po dwóch płytach piosenki się zlewają.
Niektóre wejścia z klawiszy mam ustawione jako dzwonki sms :D -> Horror Show, Promise Me, Lovers End- początek jak Kovenant.
Pierwsze wrażenie po wysłuchaniu takiego np. Pins and Needles to...zespół mocno angielski.
Coś nowszego:
http://www.youtube.com/watch?v=t3gmoFTe_BQ
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
2. Unicorn
Fajny zespół? Może jakies perełki da się z tego wyłuskać?