Ewa Kopacz "ma gruby pancerzyk" .Raport NIK. A czy ty masz na trumnę?
Dzisiaj opublikowano raport NIK o stanie państwa w 2010 r. Najpoważniejsze uwagi dotyczą systemu publicznej opieki zdrowotnej.
Według izby był on "niewydolny, niespójny, mało efektywny", a ubiegłoroczne kontrole "ujawniły liczne mankamenty w sferze organizacyjnej i funkcjonalnej". W ocenie NIK dostępność świadczeń medycznych jest niewystarczająca. To efekt braku dostatecznej liczby lekarzy i innego personelu. Izba zarzuca też zakładom opieki zdrowotnej, że nie dbają o specjalistyczny sprzęt.NIK zwróciła uwagę na "wieloletnią zwłokę we wprowadzaniu ogólnoeuropejskiego numeru alarmowego 112 umożliwiającego służbom ratunkowym szybkie zlokalizowanie osób wzywających pomocy".
Skutki nieprawidłowości w państwowych instytucjach, które ujawnili kontrolerzy w ubiegłym roku, mają konkretny wymiar. Według szacunków NIK kosztowały one 14,5 mld zł.
Plan "B", czyli lodziarnie zamiast szpitali. Polska pod młotek.
Na to wszystko Pani minister, odpowiedzialna w rządzie Tuska za ministerstwo zdrowia mówi "mam gruby pancerzyk"
Po doprowadzeniu przez Ewę Kopacz do niewydolnego, niespójnego i mało efektywnego zarządzania służba zdrowia, którym zarządza od lat 4, zabiera się za naprawę Unii Europejskiej.
Zaplanowane na wtorek i środę nieformalne spotkanie ministrów zdrowia państw UE jest pierwszym za polskiej prezydencji. To celowy zabieg?
Ewa Kopacz, minister zdrowia: To, że jesteśmy pierwsi, wynika z kalendarza prezydencji, jednak bardzo dobrze się stało. Ostatnio z ministrami zdrowia UE spotkaliśmy się 6 czerwca i omawialiśmy m.in. doraźne działania związane z epidemią Escherichii coli w Niemczech.
To najważniejszy z problemów, które pojawiły się przy okazji epidemii?
Już na ostatnim spotkaniu Polska proponowała, byśmy przy podobnych, masowych zagrożeniach zdrowotnych korzystali w szerszym stopniu niż dotąd z solidarności europejskiej. W tej chwili mamy dostęp do pomocy ekspertów. Wiadomo, że jest to pomoc nieoceniona. Zależy nam jednak także na bardziej wymiernym wsparciu: tworzeniu czegoś na kształt banków leków, krwi czy sprzętu w Europie.
Onkolodzy wciąż alarmują, że dostęp do leczenia w Polsce jest nierówny.
W tej dziedzinie dogoniliśmy już Europę. Nasi pacjenci mają jeden z lepszych w Europie dostęp do drogich leków onkologicznych, tzw. chemioterapii niestandardowej. Jesteśmy na trzecim miejscu w Europie, jeśli chodzi o dostęp do wyszukanej diagnostyki, tzw. PET. Szybko poprawia się dostęp do radioterapii: rośnie liczba bardzo drogiego sprzętu, a niedługo dwa nasze ośrodki będą produkować radiofarmaceutyki używane przy tym leczeniu.
Wracając do prezydencji: drugi nasz priorytet wiąże się z opieką nad osobami starszymi. To nasza pięta achillesowa. Nie boi się pani, że zagraniczni dziennikarze nas z tego rozliczą?
Problemy, które mamy – zapewnienie opieki zdrowotnej przy zwiększających się potrzebach starzejącego się społeczeństwa – dotyczą wszystkich krajów Europy. Naszym priorytetem ma być wczesne wykrywanie chorób neurodegeneracyjnych i chorób mózgu, ze szczególnym uwzględnieniem choroby Alzheimera.
Politycy opozycji skarżą się, że rząd z nimi nie współpracował przy przygotowaniach do prezydencji.
Ale co oni mają do zaproponowania? Demonstracje? Gdyby ich zapytać, jakie są polskie priorytety w sprawie ochrony zdrowia, jestem pewna, że niemal każdy miałby problem z odpowiedzią.
Chciałaby pani po wyborach, jeśli PO je wygra, znów kierować resortem zdrowia?
Jest za wcześnie na takie deklaracje. Ale mogę powiedzieć jedno: nie boję się ciężkiej pracy. Za chwilę będę najdłużej urzędującym ministrem zdrowia od czasów transformacji. Mam gruby pancerzyk.
o polskiej gospodarce i finasach - Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.
Pierwsza kwestia to pakiet ustaw zdrowotnych, który trafił do sejmu, a który z samorządami ma wiele wspólnego. Nowy projekt PO zakłada, że samorządy, które nie zechcą przekształcić szpitali w placówki niepubliczne, będą musiały pokryć ich zadłużenie w ciągu trzech miesięcy, od terminu zatwierdzenia finansowego bilansu. Jeśli tego nie zrobią, w 12 miesięcy będą zmuszone do zmiany formy prawno-organizacyjnej szpitala.
W projekcie ustawy słowo „szpital” zastąpiono terminem „podmiot wykonujący działalność leczniczą, który może być przedsiębiorstwem lub nie przedsiębiorstwem”. Jeśli to nie jest polityka, Panie Premierze, to co nią jest? I pytanie do pana prezydenta Komorowskiego: Czy podtrzymuje Pan swoją deklarację z prezydenckiej kampanii potwierdzoną wyrokiem sądowym, że nie jest Pan zwolennikiem prywatyzacji służby zdrowia? Bo to, że PiS takiej prywatyzacji jest przeciwne, wiemy i bez sądowych wyroków.
Jednak najważniejszym i całkowicie przemilczanym w kampanii samorządowej dokumentem jest Raport Polska 2030, przygotowany przez zespół doradców rządowych kierowanych przez ministra Michała Boniego. Dostępny na stronie internetowej, liczący ponad 300 stron, wydaje się dla tzw. mainstreamowych dziennikarzy za długi i za trudny. Rzeczywiście obejmuje wiele obszarów polskiego życia społeczno-gospodarczego, uporządkowanych w 10 wyzwań stojących przed Polską. Obok diagnozy sytuacji zapowiada bardzo poltyczny, a nawet skrajnie ideologiczny model polityki rozwoju naszego kraju – nazywając go polaryzacyjno-dyfuzyjnym.
Z raportu wynika, że przez „ostatnie kilkanaście lat Polska rozwijała się wolniej niż inne kraje Europy Środkowej i miała niższą zdolność do absorpcji zaburzeń gospodarczych” (s. 31). Lepiej rozwijały się Czechy, Węgry i Słowacja, a różnica, zdaniem autorów raportu, tkwi (s. 38) w wyższych podatkach, inwestycjach publicznych i dobrze wynagradzanym aparacie państwowym w Czechach i na Węgrzech. Polska cechuje się „niską jakością interwencji publicznej”. Okazuje się też, że w Polsce rośnie zróżnicowanie płac, a „koszty pracy nie wyprzedzają produktywności”, co w normalnym języku oznacza, że mimo iż pracujemy lepiej, to zarabiamy tyle samo. Autorzy piszą (s. 95): „Zróżnicowanie płac zwiększa się praktycznie w każdym punkcie rozkładu dochodów, zamożni mają większe szanse na wzrost płac niż niezamożni”. Powiększają się także nierówności regionalne (s. 239). Ciekawa i zapewne trafna diagnoza. A jakie lekarstwo i jaką politykę rozwoju proponują eksperci i ministrowie z PO?
Po pierwsze, cieszyć się rosnącym zróżnicowaniem płac, bo „próby przeciwstawienia się temu procesowi za pomocą systemu podatkowego muszą działać kontrproduktywnie – będą zmniejszać bodźce do podnoszenia kwalifikacji” (s. 95). Po drugie, zwiększyć elastyczność prawa pracy i płace, chociaż młodzi potrzebują stałego zatrudnienia, by mieć zdolność kredytową. Już dzisiaj jesteśmy w Europie rekordzistami z 30 proc. pracujących na umowach na czas określony. Po trzecie, trzeba uznać polaryzację dochodów w różnych regionach kraju za naturalną, bo „próba zahamowania jej za wszelką cenę oznaczałaby rezygnację z ambitnych celów gospodarczych” (s. 239). Biedniejszym proponuje się głównie czekanie, zwane naukowo dyfuzją: „Szansa relatywnie biednych obszarów polega na uczestniczeniu w sukcesie najsilniejszych regionów, a nie na doraźnej pomocy w ramach polityki redystrybucji i przywilejów” (s. 239). Po czwarte, będziemy unikać rozwojowego „dryfu” i wspierać głównie „lokomotywy” rozwoju. Po piąte, będziemy unikać debaty z opozycją, bo tę cechuje „jałowość nastawiona na nienawistną walkę” (s. 22).
Prawo i Sprawiedliwość proponuje samorządowej Polsce inny model, zwany rozwojem „trwałym i zrównoważonym”, w którym państwo stosuje wsparcie finansowe dla terenów słabszych ekonomicznie, inicjuje ich rozwój oparty na wewnętrznych czynnikach wzrostu i stara się minimalizować nierówności społeczne. Tak jak w UE, która wspiera finansowo od 2004 roku rozwój Polski, zgodnie z zasadą spójności i solidarności z biedniejszymi. Wyborcy nie zdają sobie sprawy, jak bardzo „polityczne” są najbliższe wybory, bo też i skąd mają o tym wiedzieć.
artykuł z numeru 46/2010 21-11-2010
http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1290417091&dzi=1104708891&katg=
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Kopacz ma pancerzyk, pani Dziadzia z Kwasniewską Igrzyska
a tyś biedy, boś głupi
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. czy Kwaśniewska specjalnie sobie dobiera
do tworzenia tła,dziadzie i rożne tramwajarki,by na ich tle błyszczeć figurą?
gość z drogi
3. głupiś,boś biedny
bo nie chciałeś "brać "tego pierwszego miliona
gość z drogi
4. Wyrównywanie szans
Wyrównywanie szans zdrowotnych Europejczyków,
tworzenie centrów monitorowania zaburzeń komunikacji u dzieci oraz
zwalczanie neurodegeneracyjnych chorób mózgu - to tematy poruszone
podczas zakończonego w Sopocie nieformalnego spotkania ministrów zdrowia
27 państw UE.
Drugiego dnia spotkania, w środę, dyskutowano na temat czynników
wpływających na zdrowie. Mówiono o walce z otyłością, promocji zdrowego
trybu życia i o chorobach cywilizacyjnych, które w Europie są przyczyną
68 proc. zgonów.
Minister zdrowia Ewa Kopacz poinformowała podczas konferencji prasowej,
że w grudniu podczas formalnego spotkania ministrów zdrowia polska
prezydencja będzie chciała przyjęcia konkluzji dotyczącej zgody
wszystkich krajów UE w zakresie wyrównywania szans zdrowotnych
Europejczyków.
Wyjaśniła, że miałoby się to odbywać poprzez skuteczną walkę np. z
narkomanią, paleniem tytoniu, alkoholizmem, ale też przez pokazywanie
dobrych przykładów, czyli zdrowej żywności i skutecznej walki z
otyłością.
Dyrektor Generalna Dyrekcji ds. Zdrowia i Konsumentów Komisji
Europejskiej Paola Testori Coggi powiedziała w Sopocie, że wyrównywanie
szans w zdrowiu mieszkańców UE jest szczególnym priorytetem. - Chodzi o
rozwiązanie problemu różnic w stanie zdrowia pomiędzy regionami, ale
również pomiędzy różnymi warstwami społecznymi - dodała.
W 2008 r. różnica w średniej długości życia mężczyzn w różnych krajach
UE wynosiła 14 lat. W niektórych krajach zachodnioeuropejskich
śmiertelność przed 65. rokiem życia spadła do poziomu jednocyfrowego,
podczas gdy w Europie Wschodniej wiek 65 lat osiąga tylko co trzeci
mężczyzna.
Kopacz poinformowała, że Polska chce, aby w grudniu podjąć temat
tworzenia Regionalnych Centrów Monitorowania zaburzeń komunikacji u
dzieci (wzroku, słuchu i mowy). Jak wyjaśniła, powinna istnieć jednolita
polityka europejska w sprawie obligatoryjnych badań przesiewowych u
dzieci w zakresie zaburzeń komunikacyjnych.
Polska będzie zabiegała też o wspólne stanowisko ws. zwalczania
neurodegeneracyjnych chorób mózgu (np. Alzheimera). Sprawa dotycząca
m.in. wczesnego rozpoznania i leczenia chorób ma byc omawiana podczas
spotkań we wrześniu i październiku.
Kopacz wyjaśniła, że teraz do grudnia mamy czas na indywidualne rozmowy z
poszczególnymi członkami UE, aby mieć pewność, że proponowane przez
polską prezydencję konkluzje zostaną przyjęte jednogłośnie przez
wszystkie 27 krajów. Jak powiedziała, dopiero po przyjęciu konkluzji
mogą się rozpocząć konkretne działania w zgłoszonych sprawach.
W środę w Sopocie ministrowie zdrowia dyskutowali na temat e-zdrowia.
Kopacz poinformowała, że przedstawiciele resortów UE zwrócili uwagę na
potrzebę telemedycyny, e-recepty czy e-zaświadczenia. - Doszliśmy do
wniosku, że powinno się to zakończyć nie na zapowiedziach, ale na
realizacji pomysłu, aby informatyzacja, informacja w zdrowiu była
informacją, która przekracza granice naszych państw, a lekarz pacjenta,
który jest leczony w innym kraju, miał pełną informację na temat jego
zdrowia - powiedziała.
Paola Testori Coggi powiedziała, że na ukończeniu są w KE prace
dotyczące ram postępowania w zakresie e-zdrowia. Zauważyła, że
największym wyzwaniem w tej sprawie jest stworzenie systemu
interoperacyjnego. Jak dodała, dla wszystkich państw członkowskich
e-zdrowie jest priorytetem, natomiast wdrożenie go przysparza trudności.
- Musimy zapewnić, że kiedy ten system wejdzie w życie, to będzie
zapewniał interoperacyjność wewnątrz kraju, jak i pomiędzy krajami
członkowskimi - dodała.
Dyrektor w Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. zdrowia (SANCO)
Andrzej Ryś powiedział PAP, że podczas posiedzenia w Sopocie udało się
przedyskutować wszystkie planowane tematy. - Bardzo sprawnie minister
Kopacz prowadziła spotkanie i zbierała podziękowania - dodał. Zauważył,
że jest pozytywny klimat do pracy, do rozmowy i do uzgadniania tych
strategicznych celów.
Autor:
GT
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Może nam grozić paraliż
Może nam grozić paraliż służby zdrowia
PAP
Nie jest jasne, czy szpitale mają osobowość prawną, a bez niej nie mogą m.in. zawierać kontraktów z NFZ. Ustawę o działalności leczniczej trzeba pilnie zmienić - informuje "Rzeczpospolita".
Także firmy współpracujące ze szpitalami mogą mieć spore kłopoty, bowiem w ustawie o działalności leczniczej, która 1 lipca zastąpiła ustawę o zakładach opieki zdrowotnej, nie ma przepisu, z którego jednoznacznie wynikałoby, że ZOZ mają osobowość prawną.
Według ekspertów z Biura Analiz Sejmowych niezbędne jest doprecyzowanie przepisów. "Dla pewności obrotu prawnego konieczna jest szybka interwencja legislacyjna określająca wyraźnie status ZOZ" – uważa Joanna M. Karolczak, radca prawny w BAS.
Ministerstwo Zdrowia, które przygotowało ustawę, takiej potrzeby jednak nie widzi. Argumentuje, że skoro osobowość prawna nie została w wyraźny sposób odebrana, ZOZ-y jej nie utraciły. Nabyły ją wraz z wpisem do KRS i nie zostaną z niego wykreślone.
Nie dla wszystkich prawników sprawa jest jednak tak oczywista i wyliczają, że szpitale pozbawione osobowości prawnej nie mogłyby np. podpisywać umów z dostawcami leków czy sprzętu, zawierać kontraktów z NFZ, zaciągać kredytów ani procesować się w sądzie.
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Związek Lekarzy chce kontroli
Związek Lekarzy chce kontroli NIK
Ogólnopolski Związek
Zawodowy Lekarzy zwrócił się do NIK o przeprowadzenie kontroli NFZ w
zakresie sposobu i metodologii, a także wyceny... więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl