Skupienie przedwyborcze

Podręczniki manipulacji uczą, że aby rozwalić jakiś ruch czy partię należy stworzyć jej klona i przejąć struktury a zarazem znaleźć pożytecznych idiotów czy innych zadaniowanych i niezależnych. Idą wybory więc wybudzają się ze snu ruchy "trzeciej drogi" i czwartego palca w nosie, osoby o znanych nazwiskach, zwykle postrzegane jako pewne autorytety dla prawicy okazują się legendować dziwne byty "patriotycznych" wojskowych ze słusznym rodowodem. Czy świadomie czy udają, że nie wiedzą kim są owi dobrodzieje, nie moja sprawa, każdy sam jest tym czym chce być. Jeśli chce być idiotą lub agentem czy naiwniakiem, nic mi do tego. Niestety, problem polega na perfidnej manipulacji. Osoby takie legendują byty zbiorowe, zakamuflowane opcje antypolskie, że użyję klasycznego stwierdzenia i przekonują nas o słuszności budowy kolejnego promila partyjnego najprawdziwszych z prawic prawicy. Nagle wracają prądy i fale, nurty i frakcje, patrioci i realiści. Żeby było jasne, wielość nurtów prawicy jest przyjemna ale zwykle okazuje się być ostatnim gwoździem do trumny. Niby nic takiego- kilkadziesiąt, kilkaset tysięcy głosów mniej. Żaden problem. Mieliśmy już do czynienia z podszywaniem się pod autorytet Kościoła- książka o Smoleńsku. Takich sztuczek będzie więcej.

W internecie "wrócą" dojrzali prawicowi blogerzy i będą przekonywać, że PiS to zło a w ogóle to "partia jednego tematu smoleńskiego" nie różni się niczym od PO czy stanowią "bandę czworga", a poza tym- PZPR. Przypadkowe zbiegi okoliczności i prawdy etapu...