Jak się szyje polityczny lincz

avatar użytkownika mamakatarzyna

Do pierwszego linczu Tusk był doskonale przygotowany. Nieważna okazała się merytoryczna debata. Ważne było jedno zdanie: Cieb...

Do pierwszego linczu Tusk był doskonale przygotowany. Nieważna okazała się merytoryczna debata. Ważne było jedno zdanie:
- Ciebie zabić, to jak splunąć, tak Pan powiedział do mnie kiedyś w windzie, wyjmując broń - rzucił niespodziewanie Tusk.
Jarosław Kaczyński, przez mgnienie oka zaskoczony, po chwili stwierdził, że nie było takiego wydarzenia.
A potem sprawę skwitował Bronisław Komorowski
Ja rozumiem, że cała sytuacja nie była aż tak strasznie dla pana premiera jakoś obciążająca, bo rewolwer ma prawo nosić każdy, kto ma uprawnienia odpowiednie. Donald Tusk nie traktuje tego przecież jak pogróżki. Gdyby się czuł zagrożony przez pana premiera, to pewnie sprawa byłaby w prokuraturze, a nie w anegdocie: Ja w tej windzie nie byłem.


Dlaczego do tego wracam? Bo dzisiejsza sytuacja jest z tego samego arsenału, nie wiem tylko czy na pewno jest to jedynie arsenał polityczny, czy może wynika z panicznego strachu, że już nic nie uchroni przed odpowiedzialnością, kiedy straci się stołek.

Zastanawiam się też czy, z pozoru błahe, pewne zdarzenie, o którym nie dyskutowało się z wypiekami na twarzy i nie parzyło się palców na rozgrzanej klawiaturze komputerów, nie było przypadkiem aktem przygotowawczym naszej ułomnej, tłumnej psychiki do najważniejszej marketingowej sensacji dnia.

Zapytam bardziej obeznanych w dziennikarskiej i redakcyjnej technice. Ale po kolei.


W porannych newsach „Rzepy” ukazała się wiadomość, że Roman Koszowski z Gościa Niedzielnego otrzymał nagrodę w konkursie PressFoto, organizowanym przez Bank Zachodni WBK Spółka Akcyjna z siedzibą we Wrocławiu za zdjęcie - „Osamotnienie”. Nie to jest jednak najciekawsze, a komentarz do zdjęcia autora (?)
 


Między szpalerami wiernych przesuwających się do komunii św. mignęła mi twarz Jarosława Kaczyńskiego. Rysował się na niej nastrój smutku i przygnębienia. Po uroczystości opuścił Piekary w milczeniu i mimo kampanii prezydenckiej nie udzielił żadnego wywiadu. Wtedy to zdjęcie nie poszło, ale po miesiącach, kiedy wybrałem je na konkurs, nieoczekiwanie nabrało nowego znaczenia. Od prezesa grono jego współpracowników odchodziło do PJN.

Hm, dlaczego wtedy nie poszło, a teraz nawet nagrodzono?

 

I co ma smutek po stracie bliskich do odejścia współpracowników do PJN. Przecież oni nie odchodzili, to prezes Jarosław Kaczyński podziękował im za krecią pracę w partii wyrzucając, jak najbardziej słusznie, na zbity pysk. Miało być inaczej; to prezes miał abdykować. Misternie tkana nić niespodziewanie pękła.




Nie wyszło i dlatego ślad cierpienia na twarzy byłego premiera nabrał nowego, symbolicznego znaczenia?
 

Tak to jest jak się lata po Internecie, zamiast zmywać i przygotowywać obiad.

 

Same pytania, żadnej odpowiedzi. No bo jak tu sobie odpowiedzieć, skoro nie wiem, która informacja jest prawdziwsza?

 

Czytam na stronie

Gościa Niedzielnego

w portalu wiara.pl:



Fotografia Romana Koszowskiego otrzymała nagrodę specjalną Rzeczpospolitej. Ukazuje Jarosława Kaczyńskiego podczas pielgrzymki mężczyzn do Piekar Śląskich, dwa miesiące po tym, jak stracił brata w katastrofie smoleńskiej. Osamotniona postać polityka jest widoczna między dwoma rzędami ludzi idących w przeciwnych kierunkach. - Robiłem to ujęcie przez ponad dwie minuty. Zrobiłem kilkanaście zdjęć, zanim trafiłem w ten moment - opowiada fotoreporter.
 

Strasznie gadatliwy ten fotoreporter, a ja wciąż nie wiem czy dostał nagrodę specjalną "Rzepy" za zdjęcie, którego nikt przedtem nie chciał opublikować, czy za symboliczne skojarzenie smutku ze zdradą tzw. przyjaciół? A może w tym wszystkim najważniejszy był „symboliczny” tytuł zdjęcia –

„Osamotnienie”

?

 

I znowu mam dylemat, bo wpatruję się w to zdjęcie i nijak nie mogę pojąć, co ono ma wspólnego z osamotnieniem? Zwyczajne zdjęcie, których można setki zrobić podczas pielgrzymkowej mszy świętej. Jedni idą jeszcze do komunii, drudzy wracają, inni mają czas na rozmyślanie i modlitwę. Tak odbieram uchwyconego na zdjęciu Jarosława Kaczyńskiego. Przecież na pielgrzymce nie szuka się towarzystwa a obecności Boga. To z Nim się rozmawia i zadaje trudne pytania, gdy traci się bliskich. Nie każdy jedzie do Łagiewnik, by pochwalić się tym przed katolickim elektoratem, czasem jedzie się do Piekar, by za sobą zostawić politykę, bo są sprawy ważniejsze od niej. Nie każdy myśli tylko o jednym, jak korzystnie wypaść na zdjęciu fotoreportera.

 

Czy trzeba przypominać, jak nabożnie premier Kaziu przystępował do komunii świętej? Jak wszyscy podziwiali jego modlitewne skupienie. Czy wtedy zdjęcia te też tytułowano „Osamotnienie”?




A może w tym wszystkim chodziło o to, by czytelnika wprowadzić w nastrój zrozumienia trudnej decyzji Sądu o psychiatrycznym przebadaniu byłego premiera?

Czy w końcu nie po to była pamiętna debata, by z prezesa zrobić bandziora wymachującego bronią? Może i ta nagroda, panie paparazzi, była tylko po to, by z prezesa prędzej i wiarygodniej zrobić wariata?

 

Gówno, jakim w tej chwili wymiar sprawiedliwości się smaruje, by przypodobać się politykom, nie tylko w tej sprawie, nie zmyje się nawet armatką wodną. Zdumiewa mnie tylko, że ktoś poświęca młodość na wkuwanie przez wiele lat nudnych paragrafów, wydaje pieniądze na aplikacje i egzaminy, a potem jak wierny poddany kłania się nisko i pozwala wykorzystać swoją wiedzę przez degeneratów do zdobycia władzy.

 

Jestem spokojna o los prezesa PiS. Kto ma sobie poradzić z tak bezpardonową próbą linczu politycznego jak nie doktor nauk prawnych.

 

Myślę w tej chwili o zupełnie innym, znacznie poważniejszym w skutkach problemie, który natychmiast powinien być nagłośniony przez lekarzy i media. A tu cisza, nikogo on nie interesuje i nikt nie drąży tematu.

 

Wszyscy pamiętają reakcję mediów i polityków, na oskarżenie przez ministra Zbigniewa Ziobrę doktora G. Podniósł się wrzask, choć była to wierutna bzdura, że to przez niego ginie polska transplantacja, ludzie umierają, a bezużyteczne narządy nieboszczyków jedzą w grobach robaki.




Dlaczego dziś nikt nie krzyczy ze zgrozą, że to, co się wokół Jarosława Kaczyńskiego za sprawą Sądu i mediów dzieje, odstraszy chorych, potrzebujących pomocy, od psychologów i psychiatrów?
 

Tylko nieświadomy skutków młody człowiek pojawi się w gabinecie psychiatry i weźmie od niego receptę na leki uspakajające, gdy organizm nie wytrzyma życia pod górkę.

 

Nigdy bowiem nie wiadomo czy w przyszłości nie zostanie wizyta ta wykorzystana do pozbawienia go, np. prawa do decydowania o własnym majątku. Czy nie wykorzysta jej szef, który będzie chciał uzasadnić przyczyny zwolnienia z pracy.


 

Zwyczajna sądowa procedura wyjaśniająca czy oskarżony jest w pełni władz umysłowych, zapobiegająca unieważnieniu wyroku, stała się bronią polityczną, groźną w skutkach bardziej niż nam się może to wydawać. Czy temat jest jednak w stanie zainteresować jakiegokolwiek dziennikarza, lekarza, prawnika?




Szkoda, że jesteśmy tacy krótkowzroczni i nie dostrzegamy, że nie tylko zdrowie psychiczne Jarosława Kaczyńskiego można badać publicznie, ale również nasze i naszych dzieci, bo tak się składa, że politycznym linczom podlegają również ci, którzy się godzą, by innych linczowali.

17 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @mamakatarzyna

przypomnę tylko, że psychologów i psychiatrów wykorzystywano w mediach od dłuzszego czasu, to była podgotowka do zamykania ludzi w psychuszkach, prosto z ulicy.

Pisalismy protesty, ale MEDIA które prowadziły tę operację "zdrowej paranoi" NIE REAGOWAŁY - wszak to one były narzędziem do prowadzenia tej nagonki.

"Zdrowa Paranoja"
Zbiór tekstów - "Zdrowa paranoja"


List otwarty w obronie godności pacjentów
szpitali dla nerwowo i psychicznie chorych


Odpowiedź Pana Sandauera

Tak jak Państwo, uważam te wypowiedzi za skandaliczne.

Jako że z oczywistych przyczyn przestałem śledzić wydarzenia polityczne,
przeoczyłem wcześniej i te wypowiedzi, więc dzięki za informacje. Jeśli
będziecie Państwo organizować jakąś akcję, np zbieranie podpisów pod
otwartym listem protestacyjnym, oczywiście się dołączę

Adam Sandauer

przewodniczący Stowarzyszenia

Primum Non Nocere

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

2. Nic tak nie denerwuje tzw.

Nic tak nie denerwuje tzw. demokratycznych polityków jak spontaniczność. Moim zdaniem, podczas organizowanej debaty J. Kaczyński powinien dać Tuskowi prezent- herbatkę miętową z komentarzem: "Daję panu na uspokojenie ponieważ ma pan bardzo zniszczoną życiem i obowiązkami cerę." :>
Co do psychuszek, PO cały czas gra tak jakby czas stanął w miejscu. Nadal uważają, że wystarczy rzucić dwa słowa do mediów i zatopią PiS. Tak już nie jest. Nastąpił efekt wypalenia. Nikt już nie wierzy w zagrożenie demokracji PiSem, nikt nie wierzy PO w "terror o 6 rano", widzę to po otoczeniu. Coraz więcej ludzi przyznaje, że jednak PO ściemnia, tylko nie wszyscy chcą się przyznać do zawiedzionych nadziei. Stąd jeszcze się tli. Ogień nienawiści rozbuchany przez PO. Ale wiatr historii wieje już z innej strony.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Ob.Serwator

3. @Autorka

Szkoda, że jesteśmy tacy krótkowzroczni i nie dostrzegamy, że nie tylko zdrowie psychiczne Jarosława Kaczyńskiego można badać publicznie, ale również nasze i naszych dzieci, bo tak się składa, że politycznym linczom podlegają również ci, którzy się godzą, by innych linczowali.
-------------------------------------------------------------------------------

"Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Martin_Niemöller
--------------------------------------------------------------------------------
Ob.S.:
Przypatrywanie się w milczeniu co robią z innymi jest de facto przyzwoleniem na to, by w przyszłości i z nami zrobili to samo. Jakoś tak się dziwnie składa, że ludzie myślą, że ich to nie dotyczy, a nawet więcej - ktoś ma za swoje i już, zwłaszcza, kiedy się tego ktosia nie lubi bez podania racjonalnej przyczyny.
Wczoraj czytałem na jednym blogu na s24, że przecież PiSowcy mawiają, że jeśli ktoś nie ma nic do ukrycia, nie ma się czego bać. Więc czego ma się bać JK? I dalej, że skoro teraz JK mówi, że to skandal, to już hipokryzja. Gość nie zauważył, że w czasach PiSu nie wysyłało się do psychuszek, a bać mogli się jedynie grupy przestępcze, powiązane między sobą nicią polityczno-biznesową. No, ale to szczegół, i najlepiej nie przypominać tego i omijać szerokim łukiem. Nie zauważył też, iż badanie dotyczy okresu po 10.04.2010, zaś sprawa sądowa wypowiedzi z roku 2008. Też drobny szczegół, którym nie warto się zajmować, bo zburzy całą narrację.

Inną sprawą jest to, iż sąd (chyba Najwyższy w dodatku) orzekł kiedyś, że Kaczmarek miał prawo kłamać we własnej obronie. Miał prawo kłamać. I jakoś nikt nie zadaje pytania: w takim razie po co przysięga przed składaniem zeznać, iż będzie się mówiło prawdę? Skoro nie ma żadnych konsekwencji... a nawet jest furtka, by mieć prawo kłamać. Tym też się nikt nie zajmuje, a przecież to właśnie człowiek z pozwoleniem sądowym na kłamanie teraz pozwał innego. Pytanie: także w tej sprawie sąd pozwoli jednej stronie (pozywającej) kłamać?

Pozdrawiam.

"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus

avatar użytkownika guantanamera

4. Trzeba postawić tamę ICH szaleństwu!

ONI twierdzą, że jestem wariatką. Taką samą jak Jarosław Kaczyński.
Wierzę w Boga i jawnie to deklaruję.
Uważam że tylko Dekalog może zapobiec straszliwemu chaosowi na świecie. Nie wybieram sobie "lepszych" i "gorszych" przykazań Dekalogu. Od tzw. "katolików, ale.." uciekam.
Kocham Polskę, chociaż trochę chyba mniej niż bracia Kaczyńscy. Gdy byli mali po pacierzu stawali na baczność i śpiewali "Jeszcze Polska nie zginęła!".To ze wspomnień P. Jadwigi Kaczyńskiej. Ja tylko odmawiałam pacierz.
Popieram walkę z korupcją. Nie zgadzam się żeby łapówkarze handlowali między sobą tym, co należy także do mnie - bo taki jest cel łapówek.
Nie zgadzam się, żeby byle kto wyprzedawał byle komu majątek Polski, mojej Ojczyzny - często za łapówki.
W ogóle nie chcę, żeby byle kto Polską i mną poniewierał.
Od pierwszej chwili uważam, że to, co stało się w Smoleńsku to był zamach.

Ale przecież ONI dobrze wiedzą, że Jarosław Kaczyński i ja też jesteśmy normalni. Oni wiedzą, że złamali chyba już wszystkie NASZE normy.
Nie rozpoznali tylko własnego szaleństwa.

avatar użytkownika Selka

5. @Guantanamera

Poprawka:
"...Oni wiedzą, że złamali chyba już wszystkie NASZE normy.
Nie rozpoznali tylko własnego szaleństwa".

To nie "szaleństwo". Ono wszak bywa niezależne od intencji.
To ZŁO. W najczystszej POstaci..."

Selka

avatar użytkownika guantanamera

6. @Selka

Racja, to ZŁO!! Ale przecież ono jest oszalałe.

avatar użytkownika Ob.Serwator

7. @Selka, @guantanamera

Ale jak wygrać ze złem?

Przypomina mi się kawał:
Lucyfer dzwoni do świętego Piotra. Proponuje rozegranie meczu piłkarskiego pomiędzy reprezentacją piekła i nieba.
- Nie macie żadnych szans -odpowiada św. Piotr - Przeciez wszyscy najlepsi piłkarze są u nas.
- I co z tego? - uśmiecha się Lucyfer - Ale u nas są wszyscy sędziowie!

"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus

avatar użytkownika guantanamera

8. @Ob.serwator

To bardzo aktualny żart - jakby powiedział Rysiek z filmu "Miś". Odpowiada na potrzeby społeczeństwa. Trzeba go przypominać z mocnym akcentem na słowo "sędziowie". Bo ja wiem, może nawet przy tym słowie przymrużać oko... Ktoś mógłby go opowiedzieć temu sędziemu, co chce badać Jarosława Kaczyńskiego... No, ale "mecz piłkarski" też trzeba jakoś podkreślać... :))

avatar użytkownika mamakatarzyna

9. @Ob. Serwator

Tego do końca się nie przeskoczy, bo nasze mamy w trosce o nasze bezpieczeństwo wkładały do głów; nie mieszaj się do polityki, pokorne ciele dwie matki ssie. Ale są przecudne wyjątki, wzruszające. Taka jest, np. Pani Ewa Kubasiewicz http://www.youtube.com/watch?v=IT-QALMNBC4

Na marginesie; dziwna jest ta wikipedia. jeśli już po kogoś przyszli to przede wszystkim czerwoni i brunatni :-)
Choć nie przeczę, ze cytat w swej wymowie oólnej jest piękny, tylko czemu tak wybiórczy... :-) Ostatnio na twitterze reklamowano link do strony.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_os%C3%B3b_skazanych_na_kar%C4%99_%C5%...
Czy to nie gorzka kpina z tysięcy pomordowanych polskich patriotów? To już jest zamach nie tylko na fakty, ale i zdrowy rozsądek.
Pozdrawiam
PS. Dzięki za rozbrajający dowcip. :-))

avatar użytkownika mamakatarzyna

10. @guantanamera

Najważniejsze nie rezygnować ze swoich przekonań. Nie dać sobie wmówić, ze jesteśmy dinozaurami skazanymi na wymarcie, bo to nieprawda. Lubię być taką wariatką, odpowiadam, gdy ktoś próbuje mnie przekonać, że jestem staroświecka. Mnie to nie przeszkadza, mogę być ostatnia na tej ziemi z takimi poglądami. Nie mam innej ojczyzny, więc muszę dbać o tę, która mi została powierzona. I tyle. :-)

Co do szaleństwa - w tym szaleństwie jest ich metoda. Niestety :-(

avatar użytkownika mamakatarzyna

11. @Unicorn

Zgadzam się. JK i jego zespół przygotowujący debatę powinien być na to przygotowany.
Również teraz będzie się wiele działo. Mam nadzieję, że szef biura wyborczego zna metody Ostachowicza. One są bardzo blisko bolszewickich metod.

avatar użytkownika mamakatarzyna

12. @Maryla

Dziękuję za ten link. bardzo się przyda :-)

avatar użytkownika guantanamera

13. Polecam

www.eioba.pl/a/2asu/eksperyment-rosenhana-jak-la... - przywołano to u Niepoprawnych.
Profesor Rosenhan zrobił bardzo ciekawy eksperyment na psychiatrach.
Naprawdę warto przeczytać.

avatar użytkownika barbarawitkowska

14. Guantanamera

Dzięki za link. Psychiatria to jest ogólnie ciekawy temat.
Żeby coś zdiagnozować za odstępne od normy, trzeba najpierw zdiagnozować normę. Podług jakich kryteriów, jeśli założymy , że odrzucamy dekalog?
A zatem są dwa warianty:
1. odrzucamy dekalog - psychiatria jest narzędziem manipulacji
2. nie odrzucamy- psychiatria jest niepotrzebna , bo wszystko reguluje nadrzędna teologia.
Pozdrawiam

avatar użytkownika guantanamera

15. @barbarawitkowska

Prawda, że ten artykuł to perełka? Nie wiadomo czy płakać ze śmiechu, czy wydrzeć sobie wszystkie włosy z głowy (i zaraz trafić na badania psychiatryczne...) Inne artykuły też bardzo ciekawe. Mam nadzieję, że wszystkie oparte na prawdziwych badaniach.
Co do dekalogu i psychiatrii - w 99 procentach prawda. Ale 1 procent zostawiam dla pacjentów, którzy są naprawdę chorzy, meczą się albo nie panują nad sobą. Im psychiatrzy mogą pomóc - oczywiście ci psychiatrzy, którzy nie odważyli się zlekceważyć Dekalogu. Pozdrowienia.

avatar użytkownika barbarawitkowska

16. Guantanamera

1 proc to błąd statystyczny.

avatar użytkownika guantanamera

17. @barbarawitkowska

Błąd statystyczny? Chyba tak...:))