Gdyby nas lepiej i piękniej kuszono...
To urywek wiersza Herberta "Potęga smaku", który posłużył Grzegorzowi Górnemu jako tytuł jego wystąpienia podczas obchodów 110 rocznicy strajku szkolnego we Wrześni. Ten protest przeciwko zmuszaniu dzieci w szkole do modłów w języku niemieckim rozpoczął się 20 maja 1901 roku. Ciekawe, że obecnie wszystkie mainstreamowe media pominęły tę rocznicę milczeniem, zupełnie inaczej niż to było w latach 60-tych, gdy, jak pamietam, wiele miejsca na lekcjach historii i polskiego poświęcano temu strajkowi w ramach antyniemieckiej propagandy.
Tekst przemówienia Grzegorza Górnego opublikowało "Uważam Rze" i moim zdaniem, jest to najlepszy artykuł w numerze 19/2011 tego pisma. Autor zadał proste pytanie: "jaka byłaby reakcja najbardziej wpływowych mediów i środowisk opiniotwórczych, gdyby do podobnego wydarzenia doszło dziś?". Odpowiada na nie, mówiąc, że autorytety moralne zaczęłyby straszyć demonami nacjonalizmu i fanatyzmu, w telewizyjnych kabaretach opowiadanoby skecze o głupich dzieciach, ekipy telewizyjne filmowałyby tłuszczę polskich ksenofobów, a życzliwi publicyści radziliby Episkopatowi, aby ekskomunikowal całe to podejrzane towarzystwo.
Grzegorz Górny zwraca uwagę na to, że wyraz "bogojczyźniany " był dla dzieci z Wrześni określeniem pozytywnym, podczas, gdy obecnie stał się synonomem obciachu, czegoś, czego należy sie wstydzić. Pisze: "Wydaje się wręcz, że dla niektórych przedstawicieli naszego establishmentu jak najszybsze zapomnienie o takich faktach, jak ów dziecięcy protest z roku 1901, jest warunkiem tego, by mogły powstawać autostrady, a z kranów płynęła ciepła woda". I dalej: "Co wiecej, manifestowanie pogardy wobec własnego narodu, jego tradycji i tożsamości, zaczęło być uważane za element salonowego savoir-vivre'u. Dlaczego trendowi temu ulegają nawet ci, którzy w czasach komunistycznych zachowywali zupełnie inną postawę?".
I tu dochodzi się do kwestii kuszenia. Komunizm był nieatrakcyjny, nie miał nic do zaoferowania i trzymał się pod koniec tylko na przemocy. Dziś kuszą celebryci i ludzie mediów, robiąc to dużo sprawniej i skuteczniej. Ludzie ulegają temu bojąc sie być w mniejszości. W efekcie mamy sytuację jak w baśni Andersena, gdzie tylko dziecko miało odwagę powiedzieć, że król jest nagi. To samo zdarzyło się we Wrześni, gdzie właśnie dzieci wystąpiły przeciw ówczesnemu systemowi. Nauka płynąca z tego jest taka, że powinniśmy umieć zachować naszą wewnętrzną wolność i nie ulegać presji otoczenia i mediów. "Nie należy się zrażać tym, że duża część elit opiniotwórczych manifestuje swoją alergię wobec postaw patriotycznych" - mówi Górny. W wieku XIX bywało gorzej, ale odrodzenie narodowe nastapiło, bo wspólnota ducha oraz idei jest silniejsza niż wspólnota pogardy i strachu.
Na koniec Grzegorz Górny przypomina słowa Jana Pawła II i pisze: "Wezwanie papieskie było jasne: żeby nie bać się Europy i wychodzić jej naprzeciw, ale żeby nie wstydzić sie samych siebie, nie wyrzekać się własnej tożsamości, a nawet okazywać dumę z bycia Polakiem. Taka była postawa dzieci z Wrześni. Taka była postawa Jana Pawła II, który traktował Polskę jak klejnot w koronie cywilizacji chrześcijańskiej, A my jak traktujemy polskośc?".
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Uzupełnienie notki
W omawianym artykule Grzegorz Górny przytacza także wyniki badań psychologicznych. Według jednego z nich, przeprowadzonego wśród studentów w Gdańsku, aż 71% badanych uległo autorytetowi opinii publicznej i twierdziło zupełnie coś innego niż pokazywał im wzrok.
2. Przemówienie Prymasa Polski
Oto link do tego przemówienia:
http://www.prymaspolski.pl/index.php?action=fullnews&id=246