Berlin: już jutro rehabilitacja "ówczesnych" Polaków ?

avatar użytkownika Joanna Mieszko-Wiórkiewicz
Już jutro, 56 lat po wojnie i w 20 rocznicę przełomowego dla układu sił w Europie  Traktatu Polsko-Niemieckiego  ma zostać w niemieckim Bundestagu przegłosowany specjalny zapis o rehabilitacji "ówczesnej mniejszości polskiej", zdelegalizowanej hitlerowskimi dekretami i prześladowanej podczas II wojny światowej
Trzeba było naprawdę wybitnych myślicieli-słowotwórców, aby wymyśleć rehabilitację "ówczesnej mniejszości polskiej". Myśliciele - autorzy tego sformułowania zakładają, że aktualnie nie istnieje żadna mniejszość polska w Niemczech, ergo nie ma komu zwrócić zagrabionego w 1939 roku majątku o dzisiejszej wartości 350-400 mln. euro. 
To kuriozalne sformułowanie to podobno o tyci palec więcej, aniżeli wcześniejsza wersja mówiąca o "ludziach o polskich korzeniach". Cudo! Po 56 latach od zakończenia wojny nie jesteśmy już podludźmi, a całymi ludźmi! Lingwiści z Bundestagu dostaną zapewne pokojową nagrodą Nobla. A jeśli nie, to na pewno specjalne premie od pani Merkel za wybitne osiągnięcia na polu realizacji dalekosiężnych planów Bismarcka w podboju Europy Wschodniej. 
Zawarty 20 lat temu Traktat był warunkiem sine qua non zjednoczenia Niemiec wymaganym przez USA i Wielką Brytanię (głównie zasługa Margaret Thatcher - ostatniego wielkiego polityka na świecie, cała reszta później to cyrkowe clowny). Pamiętajmy, że Polska i Niemcy nie miały żadnego dokumentu regulującego granice, własności  i dobrosąsiedzkie współistnienie.  Traktat zresztą na żądanie Niemców zostawił problemy własności nieuregulowane, co otworzyło dzisiejszą Puszkę Pandory.
Traktat, ze strony polskiej przygotowywany przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych, Krzysztofa Skubiszewskiego(TW "Kosk"), który działaczy emigracyjnych nazywał łotrami, oraz sygnowany przez premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego (przed 1989 r. wielokrotnego gościa w Berlinie - z kim się spotykał, co sobie załatwiał śpiąc u goszczących go Polaków na dmuchanym materacu?- to widań na załączonym powyżej obrazku) umożliwił Niemcom ekspansję gospodarczą i polityczną w Polsce. Niemiecki desant jest widoczny na każdym kroku. poszczególne polskie instytucje i stanowiska zajmowane są wprost przez obywateli niemieckich lub beneficjentów rządu w Berlinie (Władysław Bartoszewski jest tu sztandarowym przykładem, zaraz za nim premier Donald Tusk).
W najmniejszym ułamku nie poprawił sytuacji Polaków w Niemczech.
Podobnie jak za PRLu, Polacy w Niemczech nie mogą liczyć ani na pomoc w obronie własnych interesów przez przedstawicelstwa RP czyli ambasadę, ani też jakiekolwiek instytucje w Warszawie powołane do współpracy z Polonią. Ludzie przysłani w końcówce lat 80-tych przez ówczesnego ministra Kiszczaka aby "pokierowali" Polonią zdają się funkcjonować w najlepsze.
Dwudziesta rocznica Traktatu miała być z przyczyn propagandowych hucznie obchodzona przez rządy obu krajów. Tymczasem żądanie rehabilitacji mniejszości polskiej w Niemczech zwarzyło apetyt na wspólne piwo i kiełbasę z grilla. Ale nie na długo.  Określenie "ówczesna"  mniejszość pojawiło się na czas. Urzędnicy kondominium niemiecko-rosyjskiego nie będą narażali swoich przyszłych karier w Brukseli w obronie jakichkolwiek polskich interesów - tym bardziej interesów polskiej mniejszości w Niemczech. Rząd Angeli Merkel może spać spokojnie. A ona sama może wysyłać miłe pozdrowienia do niemieckich mniejszości w Polsce, która - o dziwo - rośnie w siłę, znaczenie i potągę i ochoczo pielgrzymuje na Górę Swiętej Anny, aby tam, niekoniecznie i nie zawsze w świetle pochodni, za to przy niemieckim piwie i polskich parówkach otrzymać błogosławieństwo kolejnego kanclerza Niemiec. Schlesien ist sowieso unser. 
A Polacy w Niemczech muszą w końcu wbić sobie raz na zawsze do głowy, gdzie kto rządzi, i gdzie kto sprząta.
Uzupełniająco tutaj: "Polsko-niemiecki" okrągły stół

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. cóż za sukces ! jeszcze w marcu Niemcy nie chcieli w ogóle o tym

mówic, a polski MSZ odciął się :

2011-04-19 (15:29)

Rząd nie zrezygnował ze sprawy określenia Polaków mieszkających w Niemczech jako mniejszości, ale widzi tę kwestię w szerszej perspektywie i uważa, że obecnie nie jest to najważniejsza sprawa do rozstrzygnięcia - powiedział we wtorek wiceszef departamentu współpracy z Polonią w MSZ Stanisław Cygnarowski.

Według Cygnarowskiego, negocjatorzy traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 roku, i wszyscy polscy politycy, którzy potem zajmowali się tą problematyką, uznawali stan prawny taki, jaki jest, tzn. że grupa niemiecka w Polsce została określona jako mniejszość, ponieważ zgodnie z polskimi przepisami spełnia wymogi, natomiast Polacy w Niemczech takiego statusu nie mają.

- Negocjatorzy i potem wielokrotnie wszyscy politycy polscy uważają, że prawa należne i jednej i drugiej grupie niezależnie od określenia jej nazwy są identyczne - mówił. W związku z tym - zdaniem MSZ - jest to temat w tej chwili nie aż tak pilny.

Cygnarowski mówił, że w ramach rozpoczętego przed rokiem procesu tzw. Okrągłego Stołu prowadzonego z udziałem grupy polskiej w Niemczech i mniejszości niemieckiej w Polsce przez sekretarzy stanu w resortach spraw wewnętrznych, powstała specjalna grupa robocza, która zajmuje się sprawami pamięci, historii oraz kwestiami prawnymi.

http://polonia.wp.pl/title,MSZ-nie-rezygnujemy-ze-sprawy-polskiej-mniejs...

2011-04-01 (16:44)

Podczas kolejnej tury polsko-niemieckich rozmów, które odbędą się 6 maja w Warszawie, przedstawimy konkretne propozycje dotyczące Polaków w Niemczech - zadeklarował pełnomocnik niemieckiego rządu ds. wysiedlonych i mniejszości narodowych Christoph Bergner.

Bergner zapewnił, że niemieckie władze zdają sobie sprawę ze szczególnych, "historycznych i moralnych" zobowiązań wobec Polski i Polaków żyjących w Niemczech. Zaznaczył jednak, że polsko-niemiecki traktat nie uznaje Polaków w RFN za mniejszość narodową. W traktacie z 1991 r. zamiast terminu "mniejszość polska", użyto w nim terminu "osoby w RFN, posiadające niemieckie obywatelstwo, które są polskiego pochodzenia". Status mniejszości narodowej mają natomiast Niemcy mieszkający w Polsce.

- Przed II wojną światową Niemcy zajmowały inne tereny. Wtedy polska mniejszość narodowa była prześladowana, a jej organizacje zostały zlikwidowane. To były wielkie zbrodnie i na tym tle widzimy nasze szczególne zobowiązania wobec Polski. Dziś nasze państwo jest w innych granicach i w tej chwili nie jesteśmy w stanie określić obywateli niemieckich polskiego pochodzenia jako mniejszości narodowej - powiedział.

Borowski zwrócił jednak uwagę, że traktat zobowiązuje oba kraje do stosowania tych samych reguł postępowania wobec obu grup narodowych i nie ma znaczenia ich prawny status. - Jeżeli postulaty zgłaszane przez polskie organizacje w Niemczech będą realizowane, sprawa statusu będzie drugorzędna. Nie chodzi o nazwy, ale o faktyczne możliwości działania - powiedział.

Wśród spraw wymagających rozwiązania Borowski wymienił m.in. kwestię nauczania języka polskiego w Niemczech, co w jego ocenie ma szczególne znaczenie w kontekście otwarcia od maja br. niemieckiego rynku pracy. Dodał, że tam, gdzie będzie odpowiednia liczba dzieci, język polski powinien być nauczany w szkolnictwie publicznym.

Bergner zapewnił, że postulat ten traktuje "bardzo poważnie". Jednocześnie ocenił, że "główne zapotrzebowanie", zarówno w Niemczech, jak i Polsce, to nauczanie języka angielskiego.

Niemiecki pełnomocnik podkreślił też, że jego kraj od wielu lat jest miejscem osiedlenia dla wielu obcokrajowców, zwłaszcza Turków, którzy także zgłaszają różne postulaty. Jak ocenił, spełnienie postulatów Polaków mogłoby pociągnąć za sobą identyczne żądania innych grup narodowościowych.

Tę wypowiedź Borowski skomentował słowami, że w przypadku Polaków w Niemczech sytuacja jest inna, bo "w Polsce jest mniejszość niemiecka, która w Turcji nie występuje".

Dotychczas podczas polsko-niemieckich rozmów, które toczą się od lutego 2010 r., ustalono m.in., że przedstawiciele dawnej mniejszości polskiej w Niemczech, którzy padli ofiarą nazistowskich prześladowań, zostaną zrehabilitowani. Niemcy mają też opracować strategię dotyczącą wsparcia nauczania języka polskiego jako języka ojczystego oraz zaapelują do 16 krajów związkowych o ustanowienie pełnomocników zajmujących się sprawami Polaków w Niemczech.

Liczbę żyjących w Polsce osób polskiego pochodzenia szacuje się na 2 mln.

http://polonia.wp.pl/title,Niemcy-nie-uznaja-Polakow-za-mniejszosc-narod...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Odwołanie obrad Okrągłego

Odwołanie obrad Okrągłego Stołu i - po raz drugi już - decyzja o niepodpisaniu dwustronnej deklaracji o realizacji zapisów Traktatu, to skutek zdecydowanej postawy Związku Polaków w Niemczech. Związek, jak powiedział jego szef, Marek Wójcicki, nie chce "fałszywego dokumentu, kłamstwa". Już przed paroma miesiącami, gdy po raz pierwszy nie doszło do podpisania deklaracji, padły słowa o "okrągłych dyplomatycznych sformułowaniach", za którymi nic nie stoi.

Polacy uważają, że są dyskryminowani

Marek Wójcicki mówi, że Polacy w Niemczech potrzebują konkretów, bo - w ich ocenie - są dyskryminowani. Chcą być w Niemczech traktowani tak, jak w Polsce jest traktowana mniejszość niemiecka. Ich celem jest utworzenie w niemieckim ministerstwie spraw wewnętrznych odpowiedniego departamentu, który będzie odpowiedzialny za ich sprawy.

- Bo tak ma mniejszość niemiecka w Polsce - podkreśla Marek Wójcicki i dodaje, że wsparcie powinno iść także ze strony rządu polskiego. - Pójdziemy z naszymi sprawami przez Europę, przez Parlament Europejski, zaangażowaliśmy Radę Europy, chcemy konkretów i szanowania naszych praw, a w tej sytuacji spotkanie w Warszawie byłoby bezprzedmiotowe - powiedział szef Związku Polaków w Niemczech.

Związek chce zmiany formuły rozmów, bo - w jego ocenie - okrągły stół się "absolutnie nie sprawdził".

Zniweczona szansa?

Obrady polsko-niemieckiego Okrągłego Stołu trwały od stycznia ub. roku. Zarząd Związku Polaków w Niemczech spod Znaku Rodła uważa, że Niemcy łamią przepisy Traktatu dotyczące mniejszości narodowych, a rozmowy prowadzone pod przewodnictwem ministrów spraw wewnętrznych obu krajów, są nieskuteczne.

- Można mówić o zniweczonej szansie dla Polaków w Niemczech - czytamy na stronie internetowej Związku. - Istnieje olbrzymia asymetria w wykonywaniu Traktatu w stosunku do Polaków w Niemczech. Mniejszość niemiecka w Polsce cieszy się wielkimi przywilejami, kiedy Polacy w Niemczech i ich potrzeby są ignorowane mimo zapisów Traktatu. W tym sensie można mówić o dyskryminacji. Istniejący status polskiej mniejszości jest konsekwentnie ignorowany przez niemieckie władze - twierdzi Zarząd Rodła.

http://polonia.wp.pl/title,Rozmowy-polsko-niemieckie-nie-ma-porozumienia...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Pani Joanna Mieszko-Wiórkiewicz

Szanowna Pani,

Dla mnie Wielkopolanina, Niemcy zawsze będą tymi, w imieniu których pan premier Bismarck powiedział:

Bijcie Polaków tak długo, dopóki nie utracą wiary w sens życia. Współczuję sytuacji, w jakiej się znajdują. Jeżeli wszakże chcemy przetrwać, mamy tylko jedno wyjście - wytępić ich

Motto Hakaty

"Stoicie naprzeciw najgroźniejszego, najbardziej fanatycznego wroga dla niemieckiej egzystencji, niemieckiego honoru oraz niemieckiej reputacji na całym świecie: wobec Polaków".

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

4. no prosze, jak świętują

Z okazji 20-lecia podpisania Polsko-Niemieckiego Traktatu o Dobrym Sąsiedztwie i Przyjaznej Współpracy ukaże się w najbliższych dniach raport z badania opinii publicznej na temat stanu stosunków polsko-niemieckich. Badanie przeprowadzone zostało na zlecenie Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej przez Instytut Demoskopii w Allensbach.

Raport z badania pt. "Poważny krok w kierunku normalności. Stan stosunków polsko-niemieckich" zawiera analizę wzajemnego postrzegania obu narodów w oparciu o polskie i niemieckie badania opinii publicznej przeprowadzone na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat, w dalszej części prezentuje aktualne poglądy Polaków i Niemców oraz oceny wizerunku sąsiada w obu krajach.

Serdecznie zapraszamy na konferencję prasową prezentującą wyniki badania w dniu 14 czerwca 2011 r. o godz. 10.00 w Centrum Konferencyjnym Zielna w Warszawie, ul. Zielna 37, piętro V, sala Warszawa.

Planowany przebieg:

Wprowadzenie: dr Albrecht Lempp (Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej),

Prezentacja: dr Agnieszka Łada (Instytut Spraw Publicznych),

Komentarz: Bogusław Chrabota (Polsat),

Ludger Kazmierczak (ARD Studio Warszawa).

Czas trwania: 10.00 - 11.00

Z wyrazami szacunku

Małgorzata Ławrowska dr Albrecht Lempp

http://www.wpolityce.pl/view/13278/Z_okazji_20_lecia_podpisania_Polsko_N...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Będą pieniądze 200 tys. zł

Będą pieniądze

200 tys. zł przeznaczy resort kultury na program "Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką". Program, którego zadaniem jest ustalenie liczby polskich ofiar represji III Rzeszy, był zagrożony z powodu braku pieniędzy. To wspólna inicjatywa ministerstwa oraz Instytutu Pamięci Narodowej, podjęta 1 września 2006 roku. Przez pierwsze trzy lata program prowadził Ośrodek Karta, w 2009 r. jego zadania przejęła wybrana w drodze konkursu Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie. Pod koniec 2011 r. umowa z Fundacją wygasa, a kolejny partner ma być wyłoniony w drodze konkursu, który rozpisuje IPN w porozumieniu z resortem kultury. Dotąd jednak resort odmawiał dalszego współfinansowania inicjatywy, w ramach której zebrano już informacje dotyczące prawie 3 mln polskich obywateli - ofiar Niemców w czasie II wojny światowej. Są one udostępnione na portalu internetowym www.straty.pl.

MA, PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Deutsche Welle


Deutsche Welle


Bundestag przyjął dziś uchwałę z okazji 20-lecia
polsko-niemieckiego traktatu o współpracy i dobrym sąsiedztwie. Uchwała
przewiduje m.in. rehabilitację działaczy przedwojennej mniejszości
polskiej.

Uchwała z okazji 20-lecia polsko-niemieckiego Traktatu z 17.06.1991
przyjęta została głosami wszystkich partii reprezentowanych w Bundestagu
(CDU/CSU, FDP,SPD,Partia Zielonych) z wyjątkiem Partii Lewicy.

Uchwała zatytułowana "Niemcy i Polska - Odpowiedzialność wypływająca z
historii i przyszłość w Europie" ma charakter przyszłościowy. - Jeszcze
nigdy dotąd Bundestag tak wyraźnie nie podkreślił roli Polski w Europie i
znaczenia polsko-niemieckich stosunków - twierdzi Jerzy Montag z Partii
Zielonych. Zdaniem urodzonego w Polsce polityka uchwała Bundestagu
oddaje kierunek niemieckiej polityki i jest podstawą do pogłębiania
współpracy z Polską w Europie.

REKLAMA

O nowym wymiarze sąsiedztwa mówi też Partick Kurth z FPD. Polityk
podkreśla, że liberałom zależało na "perspektywicznym spojrzeniu na
stosunki z Polską". Dietmar Nietan z SPD mówi natomiast o
"polsko-niemieckim nowym silniku dla integracji Europy".

Karl-Georg Wellmann zwraca uwagę na dzisiejszy partnerski charakter
stosunków bilateralnych. Uchwała mówi o konieczności intensyfikacji
współpracy politycznej, gospodarczej, w zakresie ochrony środowiska,
kultury, nauki i na poziomie społeczeństw. Projekt uchwały podkreśla też
polski wkład w obalenie komunizmu i przemian w Europie.

Hołd dla polskich ofiar

Uchwała nawiązuje także do historii. Posłowie oddają w niej hołd
członkom dawnej polskiej mniejszości w Niemczech, którzy padli ofiarą
hitlerowskiego reżimu.  "Członkowie ówczesnej polskiej mniejszości byłi
mordowani w obozach koncentracyjnych, a ich organizacje zostały zakazane
i wywłaszczone. Bundestag chce oddać hołd i zrehalibitować polskie
ofiary" - brzmi tekst uchwały. W okresie 1939-1945 ofiarami nazistów
padło 1200-2000 członków przedwojennej mniejszości polskiej.

Karl-Georg Wellmann z CDU zaprzecza, jakoby rehabilitacja Polonii miała
konsekwencje prawne. "Uchwała ma charakter polityczny, a nie prawny".
Dodał, że niezależnie od oświadczenia Bundestagu organizacje mogą
sprawdzić zasadność swoich roszczeń na drodze prawnej, na co zdecydował
się Związek Polaków w Niemczech "Rodło".

Organizacja chce, aby przywrócono Polakom status mniejszości narodowej
oraz zwrócono dawny majątek szacowany przez nią na 350 mln euro
(skonfiskowane nieruchomości i banki). Wellmann powiedział, że o
słuszności roszczeń musi zadecydować sąd.

Wsparcie tożsamości

Autorzy uchwały wypowiadają się za stworzeniem placówki dokumentującej
historię, kulturę i los Polaków żyjących w Niemczech. Mowa jest też o
prawie do wzmocnienia tożsamości kulturowo-językowej osób pochodzenia
polskiego oraz o zamiarze powołania biura Polonii w Berlinie. Tekst
projektu uchwały zaznacza konieczność większego wsparcia ze strony rządu
RFN dla nauki języka polskiego - zarówno dla osób pochodzenia
polskiego, jak i dla Niemców zainteresowanych nauką języka sąsiadów.

Uchwała wymienia też imiennie kilka organizacji polonijnych, jak Związek
Polaków w Niemczech Rodło i Konwent Organizacji Polonijnych. Odnosząc
się do dzisiejszej Polonii w tekście projektu mowa jest o "obywatelach
pochodzenia polskiego", którzy są pomostem w polsko-niemieckim
porozumieniu, podobnie jak mniejszość niemiecka w Polsce.

O konstruktywnych wypędzonych słów kilka

Kontrowersje wywołały dążenia Eriki Steinbach, by w uchwale wspomniano o
jej organizacji. Jerzy Montag z Zielonych powiedział, że w pierwszym
projekcie "były sformułowania, które można było uznać za fałszujące
historię". Polityk dodał, że po proteście szybko je wykreślono.
"Zdecydowaliśmy się jednak wspomnieć o tych wypędzonych, którzy w ciągu
ostatnich 20 lat starali się konstruktywnie wspierać polsko-niemiecki
dialog" - mówi Montag.

Posłowie frakcji, które przyjęły uchwałę, zaznaczają, że w tekście nie
są wymieniane środowiska wypędzonych, ani ich związki. Jest natomiast
określenie "Heimatvertriebene", co jak tłumaczy Montag "jest celowym
odniesieniem się do ludzi, a nie do organizacji czy ich
funkcjonariuszy".

W kilkustronicowym tekście uchwały znajduje się zdanie: "Wypędzeni ze
stron ojczystych angażowali się w pielęgnację wspólnego dziedzictwa
kulturowego oraz nawiązywali kontakty z Polską". "Nie chcieliśmy ich
zupełnie pominąć, bo wielu wypędzonych od lat konstruktywnie wspiera
współpracę z Polską" - skomentował Patrick Kurth z FDP.

Rozalia Romaniec

red.odp.:Bartosz Dudek

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/deutsche-welle-w-onet-pl/niezwykly-ges...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Steinbach

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/deutsche-welle-w-onet-pl/niezwykly-ges...

W kilkustronicowym tekście uchwały znajduje się zdanie: "Wypędzeni ze
stron ojczystych angażowali się w pielęgnację wspólnego dziedzictwa
kulturowego oraz nawiązywali kontakty z Polską". "Nie chcieliśmy ich
zupełnie pominąć, bo wielu wypędzonych od lat konstruktywnie wspiera
współpracę z Polską" - skomentował Patrick Kurth z FDP.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl