Bez przebaczenia.

avatar użytkownika jwp
...Pan cierpliwy, bogaty w życzliwość, przebacza niegodziwość i grzech, lecz nie pozostawia go bez ukarania, tylko karze grzechy ojców na synach do trzeciego, a nawet czwartego pokolenia...

Nieodwracalne - Polska Entropia.

W zasadzie nie istnieją w życiu społecznym procesy odwracalne, jeżeli ktoś sądzi inaczej to najzwyczajniej błądzi lub też przyjmuje złe założenia. Nie mówimy tu bowiem o możliwości naprawienia wyrządzonych szkód, to też nie jest w pełni możliwe, a o procesie zmian jakie dokonują się na żywych organizmach będących podmiotem społecznym. Odwracalność oznaczała by nie mniej ni więcej, iż można za pomocą bliżej nieznanych mi metod doprowadzić do sytuacji w jakiej Polska i Polacy pomimo zaborów, II wojny światowej i okresu PRL-u odrobiłaby straty materialne i duchowe jakie poniosła w tym okresie. Nie wskrzesimy setek tysięcy istnień, które mogły w dowolny sposób służyć Polsce, nie możemy nagle przeskoczyć setek lat zacofania gospodarczego, dławienia demokracji. A nade wszystko nie możemy zmienić okaleczonej duszy i psychiki Polaków. Mrzonką jest zatem wiara w możliwość rychłej restauracji Polski. Tym bardziej, że ostatnie 22 lata pomimo starań wielu z nas nie prowadzą nas do realnej wolności, demokracji i pragmatycznego zarządzania krajem, społeczeństwem i gospodarką. Nie mówię oczywiście o pragmatyce spadkobierców PRL-u.

Czy oznacza to, iż mamy porzucić wszelkie nadziej, zaprzestać działań wszelakich ? Oczywiście, że nie. Musimy sobie jednak uświadomić jaki trud nas czeka i jak bardzo musimy zmienić siebie, nasze dzieci i przyszłe pokolenia by choć w części dojść do stanu w jakim mogła być Polska bez choćby kilku nieszczęść i tragedii jakie ją dotknęły.

Szczególnie bolesne są losy Małych Powstańców, Matek, którym zabrano Dzieci i Mężów, ludzi którym złamano życie. Doprowadzonego do upadłości przez skarbówkę piekarza czy też naszego kolegi, który płaci za miłość do ojczyzny zawałem serca. To są właśnie procesy i sytuacje nieodwracalne.

Gdy umiera dziecko, często zdarza się nam słyszeć od jego rodziców -

„...Nic już nie będzie takie same...”.

To więcej waży niż naukowy wywód i definicja.

Polska gwałcona nie tylko przez najeźdźców, ale i przez własne dzieci jest bardzo okaleczona. Na taką słabość liczą jej wrogowie. I ciągle się przeliczają. Ileż razy nas grzebano. Literaci, politycy, historycy. Sami się grzebaliśmy nie wierząc w niepodległość. Wybierając mniejsze zło. Przecież te symboliczne 44 lata PRL-u to była w dużej mierze mniej lub bardziej aktywna kolaboracja, uległość lub bierność. Nie oskarżam, przypominam jedynie w kontekście Déjà vu jakie mam na okoliczność PRL-BIS, jakie serwuje nam obecna władza.

Nie mam wobec państwa zbyt roszczeniowych postaw, warto jednak nadmienić, że to ja i wy jesteśmy twórcami wspólnego dobra jakim jest Polska, a także zapełniamy Skarb Państwa. Który to powinien być sprawiedliwym, bezstronnym i racjonalnym redystrybutorem podatków i haraczy wszelkiej maści jaki jesteśmy okładani jak chłop na weselu kłonicą. I razy coraz cięższe, a nasza odporność i cierpliwość maleje.

Tak jak zaborcy i okupanci, którzy odebrali nam szanse na w miarę normalny rozwój, bowiem obstrukcji różnorakich i tak nie sposób uniknąć, tak jak oni powinni nie wypłacić się z odszkodowań do końca swego istnienia, tak kontynuator PRL, jakim niechybnie jest III RP ma obowiązek w miarę możliwości naprawić szkody i krzywdy wyrządzone Polsce i Polakom. Nawet trudno rozwijać ten temat skoro nie poradziliśmy sobie z „nagrodzeniem” wszelkiej maści „ludzi honoru”, od samego dołu listy hańby narodowej. Lynch nie jest metodą najlepszą, jest bowiem często niepoprzedzony sprawiedliwym sądem. Jednak ma jedną wielką zaletą , pomimo niewinnych ofiar, jest niesłychanie skuteczny wobec przestępców i zbrodniarzy. Komuniści i ich sprzymierzeńcy spod znaku poprawności politycznej, neoliberałowie, fałszywie zatroskani o prawa człowieka tak łatwo jak Lityński troszczą się o humanitarne traktowanie pospolitych przestępców, nie wyłączając zbrodniarzy. Zapominając jak ich nauczyciele najpierw strzelali, a potem pytali. Jak morderstwa i zbrodnie polityczne były i są chlebem codziennym systemów totalitarnych. Są to jednak bardzo przewidujące środowiska, dużo wcześniej zanim zmienił się ustrój, zapobiegliwie i w dalszym ciągu reformują prawo, tak by w przypadku niefortunnego zbiegu okoliczności mieli zostać poddani osądowi, nie stała się im wielka krzywda.

A Urbana na barana.

Niewątpliwie powinna obowiązywać zasada pełnej odpowiedzialności za sprawowanie władzy, realnej odpowiedzialności, nie historycznej i moralnej, jak w sprawie Kiszczaka. Próbuję sobie wyobrazić jak ciąży Jaruzelskiemu i jemu podobnych sowieckim pomiotom, jak im i w których godzinach konkretnie ciąży odpowiedzialność moralna i historyczna jaką ponieśli, ponoszą ? Można by im pomóc w pokucie, np. Mogliby przez 3 zdrowaśki nosić przed Pałacem Kultury, lub codziennie w innym mieście Urbana na barana, coś tam ten cwel moralny waży, a jak by coś to można przecież świnię ( przepraszam szanowną trzodę chlewną za porównanie ), można by tego wieprza podtuczyć. Niestety byłoby to zapewne dość kosztowne, bo nagle okazałoby się, iż, uliczne sondaże na niewybranej grupie przechodniów spowodowały by konieczność ochrony Wojtka co najmniej przed zgniłymi jajami. Chyba, że na ochotnika zgłosiłby się Michnik i ochraniał własną chuderlawą klatą tychże ludzi honoru, a co bardziej natrętnych gapiów przeganiałby słynnym już „klapkiem”.

Bez spowiedzi i bez pokuty.

Kto zatem poniósł odpowiedzialność ?, właściwie nikt, wszystko mieści się w ramach błędu statystycznego.

Komu przywrócono godność, naprawiono krzywdy, również straty finansowe ?, niewielu.

Ale, ale, chyba się mylę, gdyż BUL przesłania mi zdrowy rozsądek. Ruszyła przecież szeroko zakrojona ofensywa, ofensywa o kryptonimie „Zasłużeni - Odznaczeni”. W jej ramach Prezydent - Niech Jego Życiorys Będzie Nam Znany, odznacza wielkich twórców III RP, tak niedocenionych, zapomnianych, często skrzywdzonych. To dzieło godne podziwu – szczegóły o zasługach „Utrwalaczy PRL-U” zamieściła w swej notce 1Maud -

Transformersi. Beneficjenci i ofiary.

Nie uważam by „...na drzewach zamiast liści winni wisieć...”, po pierwsze niegodni polskiego drzewa, a i liście na wiosnę, czy też jesienią bliższe mojemu sercu.

„...Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi...” - (Iz 55, 7-9)

Nie wolno nam jednak odpuścić im winy, gdyż ani skruchy nie okazali, anie kary nie ponieśli i pokuty nie było. Nie mówiąc o szczerym wyznaniu grzechów. Nie należy im się od Polski nic ponad najniższe świadczenie emerytalne, oni nie służyli Polsce i Polakom, może zatem niech zwrócą się o zaległe apanaże do swoich pryncypałów w Moskwie, może im rzucą do garnka zamiast ziemniaków garść złotych orderów.

Bardzo trudno będzie choć w części naprawić błędy, które popełniliśmy 22 lata temu, płacimy cenę za „grzech założycielski III RP”, dalej płacimy rachunki za Bal jaki trwa na szczytach władzy, za zabawę we władzę, za fałszywą ekonomię. A kasa świeci pustakami, jak Vincentowi damy jeszcze jedną kadencję to do Księgi Rekordów Guinnessa ma wpis pewny, razem z Gradem, Tuskiem i całą ekipą PO i PSL. W kategorii - Lodożercy.

Ludzie nie mają zastępować Boga, Prawo Boskie to jedno, a Prawo Ziemskie to drugie.

...On jednak, będąc miłosierny, odpuszczał im winę i nie wytracił. Często powściągał swój gniew i nie zapłonął całą gwałtownością swoją...

(Ps. 78,38).

Bez przebaczenia.

Tak naprawdę czy w/w potrzebują, oczekują wybaczenia. Wolne żarty, to wyrachowani, bezwzględni gracze, otoczeni swoimi wiernymi poddanymi, wyposażeni w „wiertniczo-czerskie” narzędzia. Narzędzia za pomocą których sami sobie mogą wybaczyć, a jeszcze lepiej się nagrodzić.

Jak widać od objęcia stolca przez wielbiciela WSI, druga po żonie miłość, jak widać grupa komuchów wraz z ich styropianowymi wtykami konsoliduje się wokół Prezydenta wszystkich..., no właściwie troszkę ponad 50% Polaków. I tak powolutku, zmieniając system edukacji, programy nauczania historii, świętując we wspólnym patriotycznym zgoła inaczej gronie przeorają po raz kolejny miliony umysłów, które nie są w stanie i nawet nie chcąc pojąć tego co się tak naprawdę wokół nas dzieje i do czego zmierza ta ekipa.

Zabrakło zdrowego rozsądku, czujności, przebiegłości. Zabrakło młodych entuzjastów, wszystko to zostało skutecznie zneutralizowane za pomocą wszechobecnej i ogłupiającej propagandy, manipulacji i jej siostry - rozrywki. Tak, rozrywki, bo czymże innym jest cała machina medialna. W prostej, wręcz prostackiej formie objaśnia się nam świat, gdyż większość z nas nie ma narzędzi ani ochoty na pojęcie jaki on jest.

Zostawmy zatem politykę politykom, zostawmy im Polskę, oddajmy swój i naszych dzieci los w ich zbrukane krwią i występkiem ręce. Wybaczmy im wszystko co uczynili i wręczmy promesę na przyszłe wybaczenie, tak będzie dla nas i dla nich wygodniej. Zapomnijmy o naszych przodkach, o ich często tragicznym losie, o Polsce, Wspólnocie, Rodzinie, Tradycji, wyrzućmy z serca i rozumu pragmatycznie wszelkie wartości i marzenia. To takie proste, czyniliśmy tak za komuny, wielu czyni to na co dzień. Konformizm, tak dla przyszłości. Pamiętajmy jednak, iż zło syci się taką postawą. Bierność wobec życia, nie ma nic gorszego niż grzech zaniechania.

Dla nas nie było, nie ma i nie będzie przebaczenia.

...Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie! Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! - mówi Pan. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna...” - (Iz 1,16-20)

I tak bez patosu - jak to rzekła żona zrzucając męża ze schodów:  

-Za co ?, -Za moje zmarnowane życie”.

A schody na Stadionie Narodowym jak znalazł.

A teraz z innej beczki.

7 komentarzy

avatar użytkownika barbarawitkowska

1. jwp

jeżeli przyjmiesz za podstawę , że to co dostrzegasz własnymi zmysłami tj rzeczywistość tu i teraz to jest całość rzeczywistości to wtedy nie ma o czym mówić w sprawie przebaczenia. ponieważ krzywdy minionej nie da się naprawić, nie da się cofnąć. Niżęj napiszę dlaczego, teraz zmąci mi klarowność myśli.
Ale jeżeli przyjmiesz , że widzisz tylko część, niewielką , na podstawie której musisz wyrobić sobie swoimi zmysłami ( uruchom wyobraźnię zatem) obraz całości zaczynasz widzieć to inaczej. Inaczej - tak jak widzisz w świat , w kilku wymiarach tylko, chociaż być może jest ich znacznie więcej , co bardzo upraszczałoby sprawę. Wyobraź sobie drogę z punktu a do B na płaskiej przestrzeni kartki, jeżeli chcesz ją wyznaczyć na płaszczyźnie ta droga jest bardzo daleka, jeżeli zwiniesz ją w kulkę oba punkty mogą znaleźć się tuż obok siebie. To tylko tak tytułem egzemplifikacji, jak ułomne mamy zmysły.
Co do oprawców , jest jeden przykład, który mimo, że jaskółka wiosny nie czyni daje nam nadzieję- to Zambrowski.

A teraz przypisy:
Jeżeli to znasz nie czytaj dalej.
Pewien syn marnotrawny dał się ojcu we znaki. Prosił go zatem , aby ten , aby mieć zachować świadomość, za każdym złym uczynkiem wbijał gwóźdź w deskę, a za każdym dobrym wyjmował z deski. Tak trwało czas jakiś.Po pewnym czasie syn okazał poprawę. Wyjął zatem wszystkie gwoździe i udał się do ojca, dumny , że bilans wyszedł mu na zero. Ojciec odpowiedział: gwoździ nie ma, ale dziury pozostały"
Pozdrawiam

avatar użytkownika teresat

2. jwp

Przebaczać, przebaczać i jeszcze raz przebaczać. Nie pielęgnujmy złych uczuć i emocji. One Nas niszczą. Natomiast dążyć ze wszech miar do sprawiedliwości (czyli walczyć ze złem). Złe emocje i złe uczucia paraliżują. Pozbawiają Nas zdolności samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków. Pozbawiają Nas woli działania, bo skupiamy się tylko na zemście. A na to sobie teraz nie możemy pozwolić. Przyjdzie czas rozliczeń i sprawiedliwości. Mocno w to wierzę. Tylko My musimy być silni duchem i mocno wierzyć, że z Bogiem zwyciężymy.

Ps. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla kolegi. Polecę też Go w modlitwie.

Ostatnio zmieniony przez teresat o pon., 06/06/2011 - 13:07.

Pozdrawiam serdecznie

------------------------

Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.

 

avatar użytkownika jwp

3. Barbara Witkowska

Pełna zgoda, staram się postrzegać świat wielowymiarowo, niestety większość Polków patrzy przez zaordynowany im pryzmat.

"...gwoździ nie ma, ale dziury pozostały..." - trafne i niesie z sobą istotny przekaz, przestrogę.

Pozdrawiam i dziękuję za interesujący komentarz.

JWP

avatar użytkownika jwp

4. Teresa T

Nie skupiam się na zemście, potrafię i chcę wybaczać. Jednak problem tkwi nie tylko w naszej postawie, ale głównie w grzechu i braku pokuty u winowajców.
Dzięki za modlitwę w intencji.

Pozdrawiam Serdecznie

JWP

avatar użytkownika teresat

5. jwp

"Jednak problem tkwi nie tylko w naszej postawie, ale głównie w grzechu i braku pokuty u winowajców."
Wiem, ale ja się o nich nie martwię. Przyjdzie czas rozliczeń. Sprawiedliwość ich dopadnie. Martwię się tylko o NAS PATRIOTÓW, dla których dobro tego kraju jest najdroższe.
Róbmy swoje, nie traćmy energii na tych zdrajców. Przyjdzie na nich czas.

Pozdrawiam serdecznie

------------------------

Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.

 

avatar użytkownika homo polacus

6. @Jwp

Polskę porównuję do zegarka, którego marka nie ma tu najmniejszego znaczenia.
Otóż od 22 lipca 1944r. w ten zegarek z wielka zaciekłością napierda... pięciokilowym młotem pewien jegomość, którego żywotność wbrew zewnętrznym objawom zmęczenia, jest bardzo, ale to bardzo mocna i stabilna.




W przypadku Polski kluczowe znaczenie ma odnalezienie zegarmistrza, który po tym jak maniaka z młotem odsuniemy od kowadła na którym leży zegarek, bądź to, co z niego zostało, podejmie się naprawy zegarkowego mechanizmu.
Czy coś zostało?
To niegdyś żelazka posiadały duszę, zegarkom owa dana nie jest.
Zegarmistrza mamy.
Zadanie przed nim najtrudniejsze, bowiem, kiedy jego brat chciał zacząć naprawiać zegarek, to go po prostu zabito.
Czy w nadchodzących wyborach damy sobie szansę na to, ażeby zacząć proces naprawy tak bardzo zdewastowanego mechanizmu zegarka?
Musimy sobie uświadomić jedno.
Otóż Bóg za nas tych wyborów nie wygra.
Jeżeli wyborem Polaków będzie pozostawienie przy kowadle czerwonej trzody, to nigdy już nikomu w Polsce zegarek nie będzie potrzebny.
Nasza głupota stanie się nieśmiertelną.

Pozdrawiam serdecznie!

avatar użytkownika jwp

7. Homo Polacus

Trafne porównanie.
Miotają mną sprzeczności, nadzieja podpowiada wygraną, racjonalność przegraną.
Nie będę siał fermentu. Jak sami sobie nie pomożemy to jak piszesz i Bóg na nie pomoże i Nasza głupota stanie się nieśmiertelna.

Serdecznie Cię Pozdrawiam

JWP