Ósmy dzień tworzenia świata

avatar użytkownika homo polacus

 

Do wpisu skłoniła mnie obserwacja siebie, ludzi i Boga we wzajemnej relacji, na podstawie której to relacji stwierdziłem, że jest jedna rzecz, której Pan Bóg nie potrafił stworzyć w zaplanowanym przez Siebie, sześciodniowym cyklu tworzenia Świata, a niezorientowanym podpowiem, że w dniu siódmym Bóg odpoczywał.
Bynajmniej nie mam zamiaru tutaj wszczynać polemiki nad paradoksem omnipotencji tak chętnie poddawanym dyskusji przez wszelkiej maści antyklerykałów, w naszym kraju dumnie mieniących się "ateistami".
He, i to jest dopiero paradoks, ale nie o tym miałem pisać.

Gdy się rozejrzymy dookoła siebie i kiedy spojrzymy na naszą piękną okolicę, na góry z wartkimi potokami pełnymi pstrągów, na wspaniałe jeziora zatopione wśród kniei, na rzeki kreślące meandry o kształtach myśli, na potęgę, gniew i ciszę oceanów szepczących nieraz cicho, po to by innym razem zabrać tysiące istnień ludzkich, patrząc na mnogość wszelkich stworzeń zamieszkujących wszystkie znane nam środowiska, na masę roślin z niezliczonymi ich gatunkami, patrząc na gwiazdy okiem uzbrojonym w teleskop, zdając sobie sprawę z faktu, iż dysponujemy wspaniałymi zmysłami, dającymi nam możliwość podziwiania tych wszelkich dóbr, to w pewnym momencie stwierdzimy, że Bóg Ojciec podczas tych sześciu dni stworzył wszystko.
W takim przekonaniu moglibyśmy może i trwać, jednak rzeczywistość jest mniej łaskawa niż teoria i w momencie kiedy przyjrzymy się samemu sobie, nawet gołym okiem, bez teleskopu, to nagle stwierdzimy, że coś jest nie tak.

Nikt nie wie ile trwał jeden boży dzień tworzenia, ale gdy zważymy, iż pięć dni poprzedzające stworzenie człowieka Bóg wykorzystał na to, ażeby dać nam tak wiele, to fakt, że Bóg jest miłością staje się automatycznie aksjomatem.
Dowiadujemy się, że Bóg uczynił nas na Swoje podobieństwo.
Tak więc jeżeli Bóg jest miłością, to taką samą powinien być człowiek, a czy jest?
Stawiam teorię, że Pan Bóg w całej Swojej niewyobrażalnej i niezrozumiałej dla nas potędze, nie potrafi stworzyć jednej tylko rzeczy, a jest nią MIŁOŚĆ.
Dowodem na moją tezę niech będzie postać Szatana, ale równie obrazowym przykładem jest sam człowiek.
Ile czasu potrafiliśmy cieszyć się Rajem, posiadając życie wieczne bez trosk, bez chorób i u boku Kogoś, Kto nas kochał, no ile?
Nie wiedzieliśmy wówczas nawet, że jesteśmy nadzy.
Za namową Szatana boży zakaz został złamany.
Czy były inne zakazy w Raju?
Oczywiście, że nie, bo i po co, ten jeden w zupełności wystarczył, ażebyśmy w zamian za miłość Ojca rzucili w Niego samego grzechem i zdradą, bo w tym momencie zawarliśmy pakt z Szatanem.
Cała ta sytuacja świadczy o tym, że Bóg dając nam wszystko, miłości jednak nam nie dał.
Na wzór samego Ojca jesteśmy zdolni do miłości, ale nie wiedzieć czemu, tych, którzy wiedzą co to jest miłość, jest na całym świecie niewielu, albo inaczej, tych co potrafią kochać jest niestety tak mało.

Ktoś powie, że miłość istnieje w samym Bogu i że bezzasadnym byłoby ją tworzyć i taki ktoś zapewne będzie miał rację, ale w takim razie pozostaje jakby niemoc Boga w zainstalowaniu owej miłości w nas samych.
Dobry Bóg wyposażył nas w np. we wspaniałe zmysły i jeżeli przyjąć, iż miłość jest w nas zakodowana i zainstalowana w momencie poczęcia, to nie możemy rozpatrywać jej kategoriami zmysłów, bowiem owymi zmysłami posługujemy się do końca swojego życia, a miłość, którą posiadamy niejako w sobie, zostaje brutalnie z nas wyeliminowana i to wcale przez czynniki zewnętrzne, ale przez nas samych.

Spójrzmy na dzisiejszy świat ze wszystkimi jego problemami.
Oceńmy tych, którzy światem zawiadują, nie wyłączając z tego grona swołoczy rządzącej Polską.
Wojny, które dewastują całe państwa prowadzone pod przykrywką wprowadzania demokracji wśród ludzi, którzy przez całe wieki żyli bez niej i zupełnie im to nie przeszkadzało w egzystencji.
Niebawem ktoś orzeknie, że i miłości należy uczyć Libijczyków, czy też Afgańczyków.
W jaki sposób?
W taki, że zabija się syna Muamara Kadafiego wraz z trzema jego wnukami i w zamian za to, należy oczekiwać od Kadafiego miłości do całego świata zachodniego.
Takich przykładów można by było mnożyć wiele.

Popatrzmy też na siebie.
Dzisiaj człowiek potrafi wylewać łzy na wzruszającym filmie, bądź też czytając poruszająca książkę o miłości.
Podczas gdy łzy wzruszenia spłynęły nam po twarzy w kinie, teatrze, czy też podczas czytania owej książki, to na co dzień sami nie potrafimy wytworzyć sytuacji, która nas tak głęboko poruszyła.
Mało kiedy jesteśmy w stanie być przykładem dla innych, kiedy to swoją miłością potrafimy wzruszyć kogokolwiek.

Skąd powinniśmy czerpać wzorce miłości, aby nasze życie podobało się Bogu?
Owszem, kochamy swoich bliskich.
Kochamy rodziców, kochamy żonę, czy męża, kochamy dzieci, ale czy kochamy sąsiada?
 

Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali,tak jak Ja was umiłowałem, żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie.Po tym wszyscy poznają, żeście moimi uczniami, jesli będziecie sie wzajemnie miłowali.J 13:34-35
 



Na ile jesteśmy zdolni do zastosowania się do słów Chrystusa i czy w ogóle jesteśmy zdolni?
Moja odpowiedź na to pytanie brzmi niestety, ale negatywnie.
W dzisiejszym świecie nie ma najmniejszych szans na to, ażeby ludzie się nawzajem miłowali.

Bez interwencji samego Boga, człowiek nie jest sam w stanie poradzić sobie z problemami, które ogarnęły cały współczesny świat.
Czy wszystko co nas otacza jest zjawiskiem nowym?
Nie! Świat z problemami boryka się od zawsze, ale... nie od zawsze nasza planeta jest tak degradowana przez człowieka jak dzisiaj.
Nie od zawsze kombinowało się w inżynierii genetycznej, czego celem ma być sklonowanie człowieka.
Nie od zawsze masowo zabija się poczęte życia w łonach matek, a z drugiej strony stosuje się metody pomagające zajść w ciążę, ale metody mające z etyką niewiele wspólnego.

Uważam, że Bóg nie dopuści do całkowitego zniszczenia ziemi przez człowieka, ani też nie pozwoli na to, ażeby człowiek posuwał się do takich aktów jak klonowanie ludzkiego gatunku.

Jako ludzie nie jesteśmy w stanie zatrzymać szaleńczych zapędów niektórych z nas.

Widać z powyższych przykładów, że jeśli miłość istnieje w Bogu, to nie potrafił on skutecznie w nas jej zaszczepić.
Okazuje się, że nie jesteśmy zdolni do kochania siebie nawzajem.
Nawet podane przykłady o miłości do najbliższej rodziny nie są adekwatne, bowiem przemoc w małżeństwie jest zjawiskiem powszechnym.
Stosunek ludzi młodych do rodziców, także pozostawia wiele do życzenia.

Parafrazując powiem, że łatwiej będzie wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niźli człowiekowi bez miłości wejść do królestwa niebieskiego.

Ilu z nas kocha?

Czy Panu Bogu zabrakło ósmego dnia, aby skutecznie obdarzyć nas miłością?
Czy Pan Bóg ustanawiając zakazany owoc w Raju, wiedział, że zgrzeszymy?

Pan Bóg doskonale zdawał sobie sprawę, że wśród aniołów, najpiękniejszy z nich zbuntował się i wystąpił przeciwko Niemu.
Posiadając takie doświadczenie, tworzy człowieka.
Czy Pan Bóg wierzył w to, że będziemy lepsi od aniołów?
Czy wierzył, że nasza miłość do Niego będzie na tyle duża, że nie wejdziemy w pakt z szatanem?
Osobiście myślę, ze nam ufał, ale okazało się, że nad miłością nawet On sam nie ma kontroli.

Jeżeli nam ufał, to jak bardzo musiał się zawieść?

 

 

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. homo polacus

Bóg dał nam wolna wolę i wybór. I zostawił dekalog.

"Skąd powinniśmy czerpać wzorce miłości, aby nasze życie podobało się Bogu?"

Idąc drogą Chrystusa i Jego nauk. To wszystko, nic więcej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

2. Homo polacus

Witam.
Przyznam, że nie bardzo jest dla mnie zrozumiały ten wpis...
Z jednej strony zmusza do zastanowienia kim jesteśmy, z drugiej strony wprowadza zamęt...
Polemizując z Tobą odniosę się do Twoich słów:
"...Stawiam teorię, że Pan Bóg w całej Swojej niewyobrażalnej i niezrozumiałej dla nas potędze, nie potrafi stworzyć jednej tylko rzeczy, a jest nią MIŁOŚĆ (...)
Cała ta sytuacja świadczy o tym, że Bóg dając nam wszystko, miłości jednak nam nie dał..."

Przyznam, że nie bardzo Ciebie rozumiem. Wypowiadając takie słowa, pozwalasz
myśleć, że wyznajesz inne teorie na temat  Dzieła Stworzenia, że nie rozumiesz także wielkiej Miłości jaką jest sam Pan Bóg i każde Jego Dzieło a także chyba nie pojmujesz Boskiego Miłosierdzia...
Nie atakuję Cię, ale tak pozwalasz myśleć...
Jako dalszy komentarz pozwolę sobie zostawić *WIARA * NADZIEJA * MIŁOŚĆ*
Zapraszam.

***
"...Uważam, że Bóg nie dopuści do całkowitego zniszczenia ziemi przez człowieka, ani też nie pozwoli na to, ażeby człowiek posuwał się do takich aktów jak klonowanie ludzkiego gatunku..."

Tu zgadzam się z Tobą.
Może nieładnie, bo nie chcę by zostało odebrane jako autoreklama, ale kolejny raz
zaproszę do /całej notki, ale wskażę na komentarz/:
Dlaczego zaprezentowałam te ostatnie filmy? oraz do
Jeszcze się obraca...

***
Przyznam, że opuszczam ten wpis z mieszanymi uczuciami, bo wprowadzasz bałagan myślowy, szczególnie dla Ludzi niezdecydowanych na istnienie Boga...

Pozdrawiam.