„Póki My” jeszcze coś znaczy
Czas, jaki pozostał do wyrażenia decydującej woli Obywateli Rzeczypospolitej, nieubłaganie ucieka. Mimo to, można odnieść wrażenie, że tzw. „nasi politycy”, z wypracowaną w wygodnych gabinetach, wirtuozerią, tylko udają, że się przejmują ciężkim położeniem Ojczyzny. Dla pewności właściwego przekazu tych pozorów i utrwalenia aktów poświęceń, ostentacyjnie manifestują je w mediach, najczęściej w formie, organizowanych już hurtowo, różnej maści konferencji. Szczera troska Obywateli o własne Państwo, zostaje w ten sposób zapchana, prawdziwymi popisami kasandrycznych oracji, z których niewiele, lub wręcz nic, nie wynika. Te, swego rodzaju, seanse spirytualizmu politycznego, niewątpliwie bardzo kosztowne, zaczynają się i kończą w ramach zaplanowanej imprezy. Po nich następuje pustka …
I to ma być ten tajny sposób na wygranie najważniejszych, od zakończenia wojny, wyborów? Poinformować jak największą ilość Polaków, ze jest źle, a wtedy może wahadło się wahnie i przylepione do niego miernoty znajdą się tam, gdzie powinni się znaleźć najlepsi z Narodu? To ma coś zmienić? A może jest to metoda ukierunkowana na zabezpieczenie gwarancji stabilności pewnego owalnego mebla?
Jeżeli zatem nie politycy, to my musimy zadbać o jedność środowisk patriotycznych i wspólnotę działań. Musimy zapewnić Ojczyźnie jedność Polaków; zatroszczyć się o ten swoisty towar, tyleż deficytowy, co pożądany. To zadanie pierwsze pośród najważniejszych. Na nic się zdadzą narzekania i plany, na nic troski i pretensje, jeżeli Naród nie stanie razem do zmagań o Polskę.
Ten rok zaważy o wielu sprawach. Minęło bolesne odrętwienie i nadszedł czas refleksji i ważnych decyzji. Czas to jednak krótki, a mimo to trwoniony jest na swary. Może więc już pora zaprzestać sączenia trucizny niezgody, dość prób ogrania jedni drugich, dość politykierskiego wyrachowania. To nie zabawa. Tu nie chodzi o parte tylko o Polskę. Niech ci, co dzisiaj chcą szukać zaspokojenia własnych zastępów, wiedzą, że byli i są jedynie narzędziem w rękach Obywateli, niczym więcej. Obywatele ich wybierają i Obywatele utrzymuje, stąd Obywatelom ze wszelkich sił powinni służyć i Obywateli słuchać.
I chociaż widać wyraźnie, że Polacy żądają jedności i są gotowi, za żądań tych niespełnienie, zepchnąć oporną, partyjniacką materię w niebyt, wszystkim nam powinno zależeć, aby była to jedność nie wymuszona. Jedność nie na szantażu lecz na najgłębszym, patriotycznym przekonaniu zasadzona … jedność dojrzała. Tylko wtedy bowiem będzie miała szansę stać się prawdziwą Narodową Wartością, prawdziwą dla Ojczyzny Siłą.
I trzeba nam do tego doprowadzić, aby Polska z tych ciężkich terminów wyszła. Inaczej przeklinać nas będą przyszłe pokolenia; a może i my sami, za czas jakiś, przekleństwa takie ku sobie samym będziemy kierować. Ponad wszystko teraz właśnie, gdy jeszcze czas, trzeba to zrozumieć i do serca przyjąć.
Czy Siła ta powstanie i czy wygra, w dużej mierze będzie zależeć od masowej zmiany postrzegania samej polityki; wymagać odejścia od angażowania się w karuzelę wydarzeń nieistotnych, w czym wypala się energia i tępi zapał, na rzecz aktywnego uczestnictwa w procesach zasadniczych. Mam nadzieję, że znajdą się w tej biednej Ojczyźnie Patrioci na tyle świadomi, aby kursu tego dopilnować.
I zróbmy to „Póki My …” jeszcze coś znaczy.
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz