Polskość się rozcieńcza, a Bóg nas nie kocha
Pewien znany historyk napisał kiedyś we wstępie do swej książki na temat Wielkiej Brytanii, że to wyspa. Niby to rzecz oczywista - tłumaczył się czytelnikowi, ale najczęściej do rzeczy oczywistych nie przywiązujemy wagi.
motto:
www.dailymotion.pl/video/x8x4b6_maciej-zembaty-sejm-kalek_music
Polskość jest czymś, co jest rozcieńczane systematycznie od 20 lat. Wcześniej z polskością walczono otwarcie. Jednak ani Rosjanom, ani Niemcom, ani nominalnie "polskim" komunistom nie udało się jej pokonać. Niemcy przez długi okres czasu próbowali (dzięki Bogu bezskutecznie) podbijać Europę. W końcu zaczęło im się to udawać, gdy zamiast czołgów zaczęli używać swej gospodarki.
Polskość jest likwidowana w podobny zakamuflowany sposób. Po 1989 roku nie tylko nie odbudowano systemu edukacji, ale go do reszty skundlono. W ten to sposób nie udaje się od 20 lat odbudować czegoś, co nazywane jest inteligencją, a co zostało albo wymordowane wcześniej, albo wyemigrowało później.
System rzekomej ochrony zdrowia jest tak skonstruowany, by legalnie funkcjonowała eutanazja ekonomiczna, a gospodarka - by uciekli stąd co bardziej aktywni młodzi ludzie.
Jeśli tak zwana władza nie wyciąga wniosków najpierw z katastrofy śmigłowca Millera, później CASY, a teraz z katastrofy smoleńskiej, jeśli Kiszczak i Jazruzelski mają kilka (czy nawet kilkanaście?) razy wyższe emerytury od śp. Anny Walentynowicz, jeśli morderców zaprasza się na salony, a rzekomo wolna Rzeczpospolita zaczyna funkcjonować od zainstalowania na fotelu swego prezydenta generała Jaruzelskiego, to Bóg nie może tego tolerować.
Polska dostała wielką szansę po 1989 roku, a wcześniej - gdy papieżem został Karol Wojtyła i Polska tej szansy nie wykorzystała. Tak zwane archiwa wyodrębnione w IPN (czytaj utajnienie najważniejszych dokumentów SB) były i są nadal przyczyną infiltracji wszystkiego, co ważne w naszym kraju, przez byłych kapusiów, którzy jeszcze długo będą mieli istotny wpływ na bieg spraw w naszym państwie.
Dlatego Pan Bóg się na nas "wkurzył" i nas raz po raz karze (np. katastrofą smoleńską) czy też wstąpieniem do Unii Europejskiej, która - choćby z powodu absurdalnego gorsetu biurokratycznego - nie ma w przyszłości szans, by konkurować ekonomicznie z Azją czy Ameryką. Unia wcześniej czy później się rozpadnie, a my - jak zwykle zresztą - zostaniemy z ręką w nocniku i po raz kolejny dojdzie do rozbioru - tym razem ekonomicznego.
Dlatego nie ma powodów, by dzisiaj ( 3 Maja) specjalnie się cieszyć. Dwa dni temu Niemcy i Austraicy otworzyli chyba już ostatni rozdział w naszej najnowszej historii gospodarczej, umożliwiając jeszcze w większym stopniu ucieczkę inteligentnych i przedsiębiorczych Polaków z naszego kraju.
P.S.
Tak na marginesie - przykład funkcjonowania państwa na poziomie powiatu:
www.gover.pl/news/szczegoly/guid/jak-sie-zywe-napatocy-nie-pozyje-se-a-jusci
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Bóg o nas zapomniał.
Może dlatego, że my zapomnieliśmy o Nich.
Samiśmy się napraszali.