Nielegalny lobbing w komisji "Przyjazne Państwo"

avatar użytkownika larry
Czy w komisji "Przyjazne Państwo" dochodziło do nielegalnego lobbingu? Według informacji portalu tvp.info, przewodniczący komisji Adam Szejnfeld (PO) na jedno posiedzeń wprowadził biznesmena z branży budowlanej, przedstawiając go jako swojego doradcę. Biznesmen przekonywał do zmian w prawie budowlanym. Nie dodał, że zyskałyby na nich związana z nim firma.


Wprowadzony przedsiębiorca to Robert Oppenheim, założyciel i główny udziałowca firmy budowlanej RC Development, której był prezesem do grudnia ubiegłego roku. Ponadto zasiada w radzie nadzorczej jednej ze spółek oferujących pożyczki pod nieruchomości, a w ostatnich latach związany był z kilkunastoma dużymi przedsiębiorstwami z branży budowlanej.

Jak pisze portal tvp.info, na posiedzenie Komisji "Przyjazne Państwo" przyszedł jednak nie jako biznesmen, a "doradca w sprawach budownictwa i planowania przestrzennego” szefa komisji Adama Szejnfelda. Uczestników posiedzenia nie poinformował o swoich związkach z branżą; nie wpisał też nazw reprezentowanych przez siebie podmiotów na listę, którą przed wejściem na salę obowiązkowo wypełniają lobbyści.
Posiedzenie było poświęcone zmianom w prawie budowlanym. Poseł Szejnfeld poprosił Roberta Oppenheima, by przedstawił projekt nowelizacji, na której zyskałaby cała branża budowlana, w tym firma, w której większościowe udziały ma biznesmen. Według specjalisty w dziedzinie korupcji i byłego prezesa Transparency International Polska prof. Antoniego Kamińskiego, jest to "rzecz skandaliczna". - Przedstawianie jako bezstronnego eksperta kogoś, kto jest stroną, jest nielegalnym lobbingiem ze złamaniem wszelkich zasad i procedur - wyjaśnia.

Również minister ds. walki z korupcją Julia Pitera wyraziła swoje wątpliwości w tej sprawie i obiecała, że zbada sprawę. - Nie mam nic przeciwko temu, żeby pan Oppenheim przyszedł do sejmu. Musi jednak napisać przy nazwisku, kogo reprezentuje - powiedziała w rozmowie z portalem.

Szejnfeld tłumaczy, że poprosił Roberta Oppenheima o zaopiniowanie projektu, bo "ustawy w Polsce często są tworzone w oderwaniu od praktyki”. - Z prośbą o opinię zwróciłem się również do Biura Analiz Sejmowych i Izby Radców Prawnych. To projekt mojego autorstwa. Pan Oppenheim nie napisał w nim nawet przecinka - wyjaśnia.

Sam główny zainteresowany oświadczył, że zgodził się nieformalnie doradzać komisji, by uniknąć scenariusza z ponownym skierowaniem zmian w prawie budowlanym do Trybunału Konstytucyjnego. Dodał, że żadna z firm, z którymi jest obecnie związany, nie odniesie korzyści z ustanowienia nowego prawa. Zarzuty dotyczące lobbingu nazwał groteskowymi - pisze portal tvp.info.

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz