Cywilizacja białego człowieka z nieco innej strony
Unicorn, wt., 11/11/2008 - 11:04
http://prawica.net/node/14196
"Post scriptum
Aby postawić "kropkę nad i" do mojego wczorajszego oświadczenia, trzeba jeszcze powiedzieć, że "cywilizacja białego człowieka" nie była i nie jest (jedyną wartą obrony za wszelką cenę) cywilizacją katolicką, także i z następującego powodu. Cywilizacja katolicka budowała w Nowym Świecie kościoły, w których sprawowano Ofiarę miłą Bogu i ku zbawieniu ludzi wszystkich ras, oraz sanktuaria w miejscach, gdzie Matka Boża objawiała nieskończone miłosierdzie swojego Syna, zaproszonym do Jego wieczystej uczty na równi z Białymi Indianom, Afrykanom czy Azjatom.
"Cywilizacja białego człowieka" natomiast zakładała w tych krajach loże masońskie, domy publiczne i komórki wywrotowych partii, na czele z komunistyczną, a dzisiaj ma im do zaoferowania głównie prezerwatywy. Jeżeli dziś (konieczny) opór przeciwko "obamizacji" Ameryki miałby się dokonywać pod sztandarami tej "cywilizacji", to można się obawiać iście apokaliptycznego scenariusza jakichś lokalnych rebelii czy prób secesji przez fanatyków White Power, tłumionych z kolei z całą bezwzględnością przez dysponujących miażdżącą przewagą ludzką i materiałową "federalnych".
Rasy – pisał Charles Maurras – nie są ani nerwem, ani kluczem do historii. Ani historia ani nauka nie mogą zgodzić się w niczym z rasizmem, który jest tezą wyjątkowo głupią. Dla konserwatystów problemem nie jest to, że prezydent-elekt Obama jest Czarny, lecz to, że jest on Czerwony; zwłaszcza, że jest przedstawicielem aborcyjno – eugenicznej cywilizacji śmierci (choć najprzedniejszy humorysta polskiej publicystyki, p. Cezary Michalski zapewnia, że jest on obyczajowym umiarkowanym konserwatystą; w rzeczy samej, bardzo umiarkowany – przecież nie powiedział, że wyabortowanym dzieciom trzeba roztrzaskiwać główki na miazgę).
Konserwatysta z zadowoleniem przyjąłby wybór na prezydenta Stanów Zjednoczonych kogoś o poglądach czarnoskórego ekonomisty Thomasa Sowella czy Hindusa z pochodzenia, Dinesha D’Souzy – nawet jeśli ten ostatni też broni Lincolna; poza tym jednak to dobry, konserwatywny fighter. Tak samo jak czterdzieści cztery lata temu cała konserwatywna (i katolicka) Ameryka była za potomkiem żydowskiego krawca z Białegostoku, Barry’m Goldwaterem."
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
7 komentarzy
1. Tak. Kolor skóry Baracka Husseina Obamy jest bez znaczenia.
michael
2. Witaj Michaelu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. łałłłłłłłłł
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Marylu. Łałłłł? www.solidarni.org
michael
5. Szczególnie że link do Blogmedia24 tam jest, wśród linków.
michael
6. Michaelu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Kolor skóry nie ma znaczenia