Oficjalnie był to nieszczęśliwy wypadek.Nieoficjalnie pozostało wiele pytań i wątpliwości.Czy byli to tylko zwykli turyści czy też była to zakulisowa gra wywiadów.Czego oni tam szukali?Po co potrzebny był im licznik greigera?Czy wśród ofiar były osoby o nazwisku Ring i Korolewski?.Czy na pomoc ofiarom wyleciał z Wrocławia helikopter ratunkowy i dlaczego został zawrócony z powrotem do bazy spod Bolkowa?Pytań jest więcej ale nikt do tej pory nie udzielił na nie odpowiedzi.Temat ten poruszył w swoich książkach pan H.Piecuch,ale jak to w książkach prawda mięsza się z fikcją.
Ponieważ mieszkam blisko Karkonoszy i często wędrowałem po karkonowskich szlakach w tym wielokrotnie  pobliżu Białego Jaru a także w czasach kiedy wydarzyła się ta tragedia ta sprawa nigdy nie dawała mi spokoju.Kiedyś była tam tablica pamiątkowa ku czci ofiarom tragedii,ale i ta tablica uległa uszkodzeniu i przeniesiono ją do muzeum.Czy doczekam się kiedyś wyjaśnienia tej tragedii?


Drugą wielką tajemnicą pozostaje sprawa tzw."szczeliny".Grupa poszukiwaczy,odkrywców czy eksploratorów ponoć natrafiła w latach 90-tych na skrytkę w której hitlerowcy ukryli złoto ,klejnoty i zabytki kultury takie jak obrazy.Po pewnym czasie nawet negocjowali z rządem sprawe wskazania skrytki i uzyskania 40 procentowego znależnego.Sprawą tą zainteresowani byli przedstawiciele władz a szczególnie obecny wicepremier Pawlak a także Oleksy.Natychmiast sprawę przejęły służby i to chyba wojskowe.Troche o tym pisała prasa ,ale sprawę szybko wyciszono.Pozostało po niej rozszabrowane złoto i obrazy oraz kilka trupów .Do dnia dzisiejszego cicho sza na ten temat.
Mnie zastanawia czy swojego udziału w tej sprawie nie miał nasz prezydent Bronisław wpadka Komorowski i jego tajemniczy dwustutysięczny wkład doicze mark w bank Palucha.