"Żołnierze wyklęci" - najlepsi z najlepszych
"Żołnierze wyklęci" to żołnierze polskiego zbrojnego podziemia niepodległościowego walczący przez lata z reżimem komunistycznym. Ludzie skazani przez komunistów na zapomnienie, na nieistnienie w społecznej świadomości. Przez dziesięciolecia zniesławiani, opluwani - wykluczeni z narodowej pamięci. Po raz pierwszy obchodzimy dziś nowe święto państwowe - Dzień Żołnierzy Wyklętych. Warto przypomnieć, co kryje się za tym pojęciem, kto jest jego autorem, kto w istocie był inicjatorem tego święta i dlaczego przypada ono właśnie 1 marca. A także to, kim w istocie byli owi "żołnierze wyklęci".
Termin "żołnierze wyklęci" nie jest określeniem historycznym, nie pochodzi z epoki walki prowadzonej przez niepodległościowe podziemie. Powstał znacznie później, w początku lat dziewięćdziesiątych, w warszawskim środowisku Ligi Republikańskiej, w grupie młodych ludzi skupionych wokół mecenasa Grzegorza Wąsowskiego, odpowiedzialnego za działania mające przywrócić społecznej świadomości żołnierzy antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. Powstała wówczas wystawa poświęcona podziemiu niepodległościowemu - pod takim właśnie tytułem "Żołnierze Wyklęci" - objechała dosłownie całą Polskę. Była to pierwsza wystawa po upadku rządów partii komunistycznej w Polsce poświęcona bohaterom podziemnej walki zbrojnej z komunizmem. Pojęcie "żołnierze wyklęci" zostało szeroko spopularyzowane następnie przez Jerzego Ślaskiego, dzięki jego książce o podziemiu, wydanej przez Oficynę Wydawniczą RYTM. Pokłosiem wystawy stworzonej przez Grzegorza Wąsowskiego i jego kolegów był też monumentalny album pod takim samym tytułem, którego drugie wydanie w 2002 roku (z przedmową premiera, prof. Jerzego Buzka) połączone było z prezentacją wystawy w Sejmie. Pamiętam, jak kolosalne wrażenie wywierały na widzach, także parlamentarzystach, wystawowe plansze. Wbrew ukutej przez propagandę komunistyczną tezie o "bandach" i "bandytach" - z setek fotografii spoglądały twarze inteligentnych, młodych ludzi, w mundurach Wojska Polskiego, z orłem w koronie na czapkach i często ryngrafem z Matką Boską Ostrobramską lub Częstochowską na piersi. Widok, który skłaniał do zastanowienia - to jednak nie byli "bandyci"...
Mecenas Grzegorz Wąsowski z grupą przyjaciół pozostał wierny sprawie, której od lat służy. Kieruje pracami Fundacji "Pamiętamy", mającej za cel przywracanie dobrej pamięci o ludziach, którzy pierwsi przeciwstawili się komunistycznemu bezprawiu. Którzy oddali życie za niepodległość Polski, wolność człowieka i wiarę przodków. Którzy nie mają najczęściej własnych grobów, a przez komunistów i ich duchowych spadkobierców zostali obdarci nawet z prawa do dobrego imienia.
Jak powstańcy
"Żołnierze wyklęci" to ludzie, których porównujemy z uczestnikami powstań narodowych, którzy nie mając szans na zwycięstwo, także chwytali za broń w imię wartości najwyższych. Historycy coraz częściej nie wahają się określać zjawiska, jakim była walka zbrojnego podziemia z reżimem komunistycznym, mianem polskiego powstania antykomunistycznego. Porównajmy - przez szeregi powstańcze w latach 1863-1864 przewinęło się około 200 tysięcy uczestników, z tym że nigdy w polu nie było jednorazowo więcej niż 22-23 tysiące ludzi pod bronią (lato 1863 r.). W 1945 r. w podziemiu niepodległościowym przeciwstawiającym się komunistom było około 200 tysięcy uczestników, w tym około 20 tysięcy w oddziałach partyzanckich lub bojowych jednostkach dyspozycyjnych. Wydaje się, że oba zjawiska polskich zbrojnych wystąpień z lat 1863-1864 oraz 1944-1956 są porównywalne. Dziś nikt z nas nie nazywa Powstania Styczniowego zaburzeniami roku 1863 czy w jakiś podobny sposób. Nie mamy wątpliwości, że było to powstanie. Skąd więc wątpliwości w drugim przypadku?
Dlaczego właśnie 1 marca stał się Dniem Żołnierzy Wyklętych? Bo to data symboliczna - 1 marca 1951 r. życie stracili zamordowani "w majestacie komunistycznego prawa" członkowie IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", największej niepodległościowej struktury poakowskiej.
Inicjatorem proklamowania Dnia Żołnierzy Wyklętych i wyboru 1 marca jako jego terminu był śp. dr hab. Janusz Kurtyka, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, placówki, której dorobek w zakresie badań nad najnowszą historią naszego kraju, w tym dziejów oporu przeciw reżimowi komunistycznemu, jest nie do przecenienia. Prezes Kurtyka nie doczekał zrealizowania swojego postulatu, dołączając 10 kwietnia 2010 r. do grona tych, o których pamięć zawsze walczył i dbał. Nie doczekał także prezydent Lech Kaczyński, dla którego działalność "żołnierzy wyklętych" zawsze była istotnym elementem naszej historii. Dość wspomnieć, iż to właśnie on podjął przywracanie im należnej godności - honorując, niestety najczęściej pośmiertnie, wysokimi odznaczeniami państwowymi. Ustanowienie święta bohaterów polskiego powstania antykomunistycznego staje się niejako zwieńczeniem działań przez nich podjętych.
Cześć bohaterom
Gdy zastanawiamy się nad dziejami polskiego zbrojnego oporu przeciwko reżimowi komunistycznemu, nieuchronnie nasuwa nam się pytanie - kim byli organizatorzy i uczestnicy podziemia powojennego - tej najtrudniejszej i najtragiczniejszej karty walki o niepodległość.
Pochylając się nad życiorysami "żołnierzy wyklętych", wbrew tezom głoszonym przez kilkadziesiąt lat przez komunistów, nie znajdziemy wśród nich przedstawicieli "warstw uprzywilejowanych" - tzw. kapitalistów, bogaczy czy wielkich posiadaczy ziemskich. W ogromnej większości to synowie chłopów, rzemieślników i urzędników, przedstawicieli wolnych zawodów. To z reguły mieszkańcy prowincji - małych powiatowych miasteczek, wsi - stanowiących główne zaplecze polskiej Wandei. Wrośnięci w lokalne społeczności - będący emanacją ich dążeń niepodległościowych, świadectwem sprzeciwu wobec komunistycznej rzeczywistości. To pokolenie wychowane i ukształtowane w wolnej Polsce lat międzywojennych - młodzi nauczyciele, urzędnicy, leśnicy, oficerowie i podoficerowie rezerwy, rzadziej oficerowie zawodowi, często ochotnicy - świeżo upieczeni maturzyści lub gimnazjaliści. Nie brakło wśród nich (choć rzadziej) także intelektualistów lub przedstawicieli zawodów elitarnych. Znajdziemy wśród nich uczestników walki o niepodległość Polski w latach 1914-1920, wywodzących się chyba z wszystkich formacji tej epoki. Reprezentantów wszystkich opcji politycznych istniejących w Polsce międzywojennej, od Polskiej Partii Socjalistycznej po Stronnictwo Narodowe, i apolitycznych propaństwowców, dla których podstawowym imperatywem działania były nie ambicje polityczne, ale gotowość poświęcenia i walki o wolną Polskę.
Gdy patrzymy na biografie "wyklętych", na ich drogi życiowe, nieuchronnie nasuwa nam się też pytanie - kim byliby w Polsce w normalnych warunkach. Badając ich dzieje, uświadamiamy sobie, jak wiele Polska straciła przez ich śmierć z rąk komunistów. Nie zawahamy się nazywać ich "najlepszymi z najlepszych". Tworzyliby z pewnością lokalne elity, których tak dziś krajowi brakuje. W życiu gospodarczym, samorządach, kulturze... Zapewne komuniści też mieli tę świadomość i tym bardziej śmierć naszych bohaterów stawała się nieuchronna.
Bohaterowie powstania antykomunistycznego, a zwłaszcza jego dowódcy, to ludzie konsekwentni w dokonywanych przez siebie wyborach. W ogromnej większości zaczynający swoją służbę dla Rzeczypospolitej w szeregach konspiracji już na początku okupacji niemieckiej. Mający za sobą, tak jak "Orlik", "Łupaszka", "Warszyc", "Huzar", "Młot", "Ogień", dziesiątki walk w obronie polskiego społeczeństwa - ze wszystkimi jego wrogami. Dla nich agresja sowiecka i komunistyczny przewrót mogły oznaczać tylko jedno - kontynuację walki. Postawę tę wzmacniała jeszcze inna wspólna dla owych postaci cecha - poczucie odpowiedzialności za podkomendnych, za ich rodziny i społeczności lokalne narażone na nieuzasadnione niczym represje komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. To właśnie owo poczucie odpowiedzialności skłaniało ich do formowania oddziałów partyzanckich będących miejscem schronienia dla ściganych żołnierzy "wolnej Polski", do akcji z zakresu samoobrony - odbijania aresztowanych, zwalczania agentury komunistycznej bezpieki - stanowiącej największe zagrożenie dla członków konspiracji. To owo poczucie odpowiedzialności za życie powierzonych im istnień determinowało wreszcie ich postawę w godzinach najcięższej próby - kiedy to w sytuacjach bez wyjścia decydowali się ostatnią kulę przeznaczać dla siebie - zabierając do grobu całą wiedzę o współtowarzyszach broni i ich pomocnikach. Wiedzę tak groźną w obliczu ubeckich tortur.
I ostatnia chyba refleksja, należna tym, którzy mimo wszelkich trudności przechowali pamięć o naszych poległych w polskim powstaniu antykomunistycznym. To najczęściej zwykli mieszkańcy polskich wiosek i miasteczek, ludzie, którzy bezpośrednio stykając się z żołnierzami podziemia niepodległościowego lub wywodząc się z ich kręgu, wiedzieli, jak nieprawdziwy i krzywdzący ich pozostawał obraz wykreowany przez komunistyczną propagandę. Tacy ludzie, jak państwo Marian i Aniela Kiersnowscy z Kiersnowa, którzy wznieśli pierwszy pomnik majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", jak państwo Krzyżanowscy, którzy postawili pomnik partyzantów 5. Brygady Wileńskiej AK poległych w boju z NKWD w Miodusach Pokrzywnych. Jak Stanisław Świercz z Mławy, jeden z "wyklętych", który cudem przeżywszy, nie zapomniał o swych towarzyszach broni i wielokroć upamiętniał ich na Mazowszu. Jak liczni, a nieznani mi opiekunowie partyzanckich mogił w Perlejewie, Śledzianowie, majdanie Topile, Klichach i dziesiątkach innych miejscowości.
Kazimierz Krajewski, dr Tomasz Łabuszewski
Kazimierz Krajewski i dr Tomasz Łabuszewski są pracownikami Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Warszawie.
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=110444
- Zaloguj się, by odpowiadać
17 komentarzy
1. Pomnik majora Ognia w Zakopanem
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska
Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/
2. @Nico
Piekny ten pomnik.
Mnie w szkole nie uczyli o "Wyklętych". Na nauke nigdy nie jest za pozno (wczoraj qpilam ksiazke "W marszu i w boju, Brygada swietokrzyska NSZ") i na prawde, prawde o bohaterach. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
3. Major Józef Kuraś ps. "Ogień"
Major Józef Kuraś ps. "Ogień", dowódca partyzanckiego zgrupowania "Błyskawica".
„Walczyliśmy o Orła, teraz – o koronę dla Niego, hasłem naszym Bóg, Ojczyzna, Honor”
http://podziemiezbrojne.blox.pl/2009/01/WARTO-PRZECZYTAC-14.html
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska
Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/
4. PS. Z ksiazki
"Modlitwa Żołnierzy NSZ
Panie Boże Wszechmogący
-daj nam siły i moc wytrwania
w walce o Polskę, której poświęcamy nasze życie.
Niech z krwi niewinnie przelanej braci naszych,
pomordowanych w lochach gestapo i czeki,
niech z łez naszych matek i sióstr, wyrzuconych
z odwiecznych swych siedzib, nich z mogił
żołnierzy naszych, poległych na polach całego świata -
powstanie Wielka Polska.
O Mario, Królowo Korony Polskiej - błogosław
naszej pracy i naszemu orężowi.
O spraw Miłościwa Pani - Patronko naszych
rycerzy, by wkrótce u stóp Jasnej Góry i Ostrej
Bramy zatrzepotały polskie sztandary
z Orłem Białym i Twym wizerunkiem."
T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
5. @Tamka
Piękna ... i wciąż aktualna modlitwa
...Niech z krwi niewinnie przelanej braci naszych,
pomordowanych w lochach gestapo i czeki,
niech z łez naszych matek i sióstr, wyrzuconych
z odwiecznych swych siedzib, nich z mogił
żołnierzy naszych, poległych na polach całego świata -
powstanie Wielka Polska....
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska
Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/
6. @Tamka
Mnie też o Żołnierzach Wyklętych nie uczono ... pamiętam nazywano ich wtedy bandytami ... a oni jak przystało na bohaterów widzieli że Polska wpadła w kolejną okupację ..... trwającą do dzisiaj ... Nasz Prezydent chciał to zmienić..... nie pozwoli mu na to .... my musimy to zrobić w wyborach to testament ... poległych ...
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska
Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/
7. I jeszcze słowa Marszałka
Polska albo będzie wielka, albo nie będzie istnieć.
8. @barbarawitkowska
Polska będzie wielka ... musi być wielka innej opcji nie ma ....
Powiem tak słowami Ognia : "Walczyliśmy o Orła, – o koronę dla Niego..." teraz walczymy aby Polska była Polską Wielką...
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska
Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/
9. Prawdziwa twarz polskiego "antysemityzmu"
http://www.bibula.com/?p=33959
10. Ciesze sie
Szkoda ze moj ojciec tego dnia nie dozyl.
11. Dokładam do noty odznakę pamiątkową Brygady Świętokrzyskiej
Odznaka nr 4564
12. "Żołnierze Wyklęci"
"Żołnierze Wyklęci" odznaczeni w 59. rocznicę skazania ich na karę śmierci
15 listopada 2007 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył
pośmiertnie żołnierzy skazanych na śmierć przez Wojskowy Sąd Rejonowy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. http://i40.tinypic.com/30ue2c
http://i40.tinypic.com/30ue2ck.jpg
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. zapowiedź Marszu 1 marca 2012 w Lublinie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Cześć Ich Pamięci,
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
16. kibice Legii Warszawa
kibice Legii Warszawa pojawili się dziś w miejscach poświęconych "Orlikowi".
Zalesie koło Ryk - miejsce urodzenia "Orlika" - pomnik
Wieś Piotrówek gdzie "Orlik" poległ w czasie próby przebicia się z okrążenia
__________________
http://forum.legionisci.com/showthread.php?s=2768bcbbb2c60695bc5635da645...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. zdjęcie Zdjęcie: Mateusz
Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik
Pożegnaliśmy „Harnasia”
Czwartek, 4 kwietnia 2019 (23:42)
W Krakowie odbyły się uroczystości pogrzebowe Żołnierza Niezłomnego śp.
Stanisława Ludzi „Harnasia”. Był on adiutantem Józefa Kurasia „Ognia” i
dowódcą oddziału „Wiarusy”.
Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. celebrowaną przez metropolitę
krakowskiego ks. abp. Marka Jędraszewskiego.
Ks. abp Marek Jędraszewski zauważył w homilii, że Stanisław Ludzia
został skazany na śmierć, ale komuniści chcieli skazać „Harnasia” na
wieczne zapomnienie – pochowano go potajemnie na cmentarzu Rakowickim.
– Dzisiaj, kiedy chcemy oddać mu ostatni hołd, odkrywamy prawdę o nim i o
odkrywamy prawdę o sobie, o naszym Narodzie, prawdę niełatwą, bardzo
trudną, domagającą się radykalnej rewizji tego, co dotychczas
obowiązywało. Rewizji spojrzenia na lata 40., 50. i późniejsze w imię
prawdy, w imię wierności, w imię przekonania, że musimy stać przy tych
bohaterach i musimy oddać im cześć i musimy ich godnie pochować, i
musimy pamiętać o ich grobach, bo dopiero taka postawa i taka prawda
może nas wyzwolić – wskazał metropolita krakowski.
Ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski podkreślił, że wciąż trwa walka o
prawdę.
– Wiemy, jak ciągle jeszcze wracają te same oskarżenia wobec Żołnierzy
Niezłomnych, że byli bandytami. Jest ciągle pragnienie, żebyśmy żyli w
nieprawdzie i ułudzie, żebyśmy nie mogli podnieść głów, z nadzieją
patrząc na przyszłość Ojczyzny. Ciągle te usiłowania wracają, ale tym
bardziej nasza wielka wdzięczność wobec tych, którzy w imię miłości
wobec Ojczyzny i w imię trudnej prawdy o jej najnowszych dziejach mają
odwagę dokopywać się prawdy, ukazywać ją światu, nie ulegając presjom
kłamstwa, dawać nam wszystkim nadzieję na sprawiedliwą Polskę – mówił
ks. abp Marek Jędraszewski.
W uroczystościach wzięli udział kombatanci, którzy stawiali opór
niemieckiemu i komunistycznemu reżimowi. Obecna była rodzina, w tym
siostry Stanisława Ludzi – Helena i Maria. Nad trumną modlili się
przedstawiciele władz państwowych, życia publicznego. Bohatera żegnali
przedstawiciele licznych stowarzyszeń, organizacji, a także formacji i
grup rekonstrukcji historycznych.
Przykład dla pokoleń
– Stanisław Ludzia miał nieprawdopodobny życiorys. Dziś oddajemy mu
cześć i hołd, by godnie odnalezione szczątki pochować do grobu, który
będzie jego własnym – mówi Aleksander Bujak z Grupy Rekonstrukcji
Historycznej „Beskidy”, student historii na Uniwersytecie Jagiellońskim.
W uroczystościach wzięła udział młodzież, szkoły reprezentowane były
przez poczty sztandarowe. Na to, jak ważne jest ukazywanie młodemu
pokoleniu wzoru Żołnierzy Niezłomnych, wskazuje Leszek Pasternak,
nauczyciel katecheta z Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego w Krakowie,
który przybył pożegnać „Harnasia” wraz z pocztem sztandarowym, młodzieżą
z pierwszej klasy technikum.
– To piękna, niezwykła uroczystość, pogrzeb bohatera, który odbywa się
kilkadziesiąt lat po wykonaniu na nim wyroku przez komunistyczne władze.
Żołnierze Niezłomni, najwięksi polscy patrioci, którzy walczyli do
końca o Polskę, są najlepszym wzorem dla młodzieży. Uczą wierności,
miłości do Ojczyzny, patriotyzmu, niezłomności, walki o ideały –
podkreśla Leszek Pasternak, katecheta.
Nasz obowiązek
„Ta ceremonia jest wypełnieniem naszego obowiązku wobec poległych i
zamordowanych za wolną Ojczyznę” – napisał w liście premier Mateusz
Morawiecki. Szef polskiego rządu podkreślił, że Stanisław Ludzia był
częścią długiego korowodu bohaterów niosących Polsce pochodnię wolności.
„Wielu z tych niezłomnych patriotów do dzisiaj spoczywa w bezimiennych
grobach. Konsekwentnie odzyskujemy dla pamięci pokoleń to, co miało być
zapomniane, i oddajemy cześć tym, którzy mieli być wyklęci. Żołnierze
Niezłomni zasługują na sprawiedliwość i godne upamiętnienie” – napisał
premier.
W swoim wystąpieniu dr Jarosław Szarek, prezes IPN, zwrócił uwagę, że w
styczniu przed 69 laty Stanisław Ludzia został zamordowany strzałem w
tył głowy, w taki sam sposób, jak mordowano najlepszych synów polskiej
ziemi w Katyniu, po to, aby Polski nie było.
– Wiemy, że każdy totalitaryzm rodzi się od walki z krzyżem, bo wtedy
nie ma żadnej tamy dla: nie zabijaj. Ale dzisiaj przychodzi zwycięstwo,
on pamiętał i my o nim pamiętamy– mówił prezes IPN przy trumnie
Stanisława Ludzi. Jak zaznaczył, pamięć o nim przeniosła jego rodzina,
jego matka.
– Matka Stanisława Ludzi, jeszcze jedna polska Antygona, która szukała
syna, i kilka miesięcy później odnalazła grób, wykopała szczątki i
złożyła na nim pieczęć niezwykłą, położyła różaniec i książeczkę do
nabożeństwa. Dzisiaj składamy je do tej trumny, to pieczęć nie tylko
wiary, ale przynależności do naszej cywilizacji łacińskiej – zaznaczył.
Pierwszy pochówek
Stanisław Ludzia ps. „Harnaś” był jednym z Żołnierzy Niezłomnych,
adiutantem mjr. Józefa Kurasia ps. „Ogień”. „Harnaś” był żołnierzem
oddziału partyzanckiego „Wiarusy” dowodzonego przez Józefa Świdra
„Mściciela”, później został jego dowódcą. Został aresztowany w lipcu
1949 roku. Kilka miesięcy później, w listopadzie, komunistyczny sąd
wydał na niego wyrok śmierci. Egzekucję wykonano w styczniu 1950 roku w
więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie. Ciało zakopano potajemnie pod
nadzorem UB na cmentarzu Rakowickim.
Jego szczątki odnaleziono w październiku 2017 roku w ramach prac
poszukiwawczo-ekshumacyjnych mających na celu ujawnienie miejsc tajnych
pochówków ofiar terroru komunistycznego. Prace prowadzone były przez
Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Ujawniono wówczas szczątki ośmiu
osób, z których sześć udało się zidentyfikować, w tym właśnie Stanisława
Ludzi „Harnasia”.
– Jest to pierwszy tak uroczysty pochówek partyzanta podziemia
niepodległościowego, odnalezionego w Małopolsce i zidentyfikowanego.
Domykamy pewien proces, jak często podkreśla prof. Krzysztof Szwagrzyk:
przeprowadzając poszukiwania polskich bohaterów, wracamy po swoich.
Dzisiaj tym pogrzebem domykamy ten proces, pokazując, że Rzeczpospolita
upomniała się o swoich bohaterów, o nich pamięta i nie zapomni –
podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr hab. Filip Musiał,
dyrektor Oddziału IPN w Krakowie.
Dwa kolejne pogrzeby żołnierzy podziemia niepodległościowego
odnalezionych w Krakowie planowane są w czerwcu i sierpniu, następne w
przyszłym roku.
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/polska-kraj/207435,pozegnalismy-harnasia.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl