Kampania psychuszek

Zauważyłem dzisiaj na SG salonu24 ciekawą prawidłowość. Praktycznie wszyscy piszący o tzw. aferze Górskiego z lubością nadużywają odniesień medycznych czy wręcz zalecają psychiatryk. Pominąwszy fakt, że tego rodzaju radosna "twórczość" jest promowana na bądź co bądź opiniotwórczym medium, w końcu mamy demokrację i wolność słowa, niemniej zastanawia fakt pewnego zbiegu okoliczności? Koincydencji? Świadomej akcji dezinformacyjnej? Trudno orzec.

Niemniej fascynująca sprawa, że zamiast zmierzyć się z treścią wystąpienia dostajemy trzeciorzędny chłam pisany jak w dawnych (dla niektórych- wspaniałych) czasach PRL-u. 

To oczywiście rodzi kolejne pytania o "niezależność" poglądów wymienionych blogerów. 

Najbardziej skrajną postacią bądź co bądź pewnego rodzaju hm...obsesji? manii? był wpis J. Wojtasa. Prawdziwą perełką i kuriozum na skalę wręcz światową, z uwagi na użyte określenia...

Warto także zauważyć, że blogerzy znani codziennie raczej z opluwania polskości nagle stali się patriotami i przepraszają w cudzym imieniu. Wspaniałe danie na 11 listopada!

Skojarzenia z kampanią psychuszek spotykaną niegdyś w Sowietach nasuwają się mnie tak natrętnie, że aż postanowiłem posłużyć się kilkoma cytatami abyście sami ocenili:

Jan Osiecki:

"Poseł nie tylko skompromitował siebie, swoją partię, naród, ale dał też kolejny dowód „polskiego rasizmu".

Nawet naród jest!

Partizan Belgrad:

Wnioski jakie można wysnuć z dzisiejszego dnia na SG salonu napawają raczej smutkiem. Autorzy wpisów podświadomie okazali nie tylko swoje pragnienia- "w kaftan drania" ale i udowodnili, że:

1. nie czytają,

2. nie rozumieją nawet tego, co sami napisali (sic!),

3. nadają się do izolowania...jako pogrobowcy komunizmu.