Wkrótce Polska Partia Mniejszości w Niemczech? (Alpha-Alpha)
SE- Stefan Hambura: Polska partia w Niemczech może się liczyć już jesienią
"Super Express": - Zakłada pan partię Polaków w Niemczech. Po co? Mógł pan spokojnie żyć jako ceniony adwokat...
Stefan Hambura: - Organizacje polonijne wysłały w swoim czasie list do kanclerz Merkel z prośbą o przywrócenie im statusu mniejszości. Chodziło o rezygnację ze skutków rozporządzenia Hermanna Goeringa, a które zabrały Polakom prawa i majątek. Nie mogę powiedzieć, że nic w tej sprawie nie drgnęło. Toczą się rozmowy między sekretarzami stanu z obu rządów. Powstały grupy robocze z przedstawicielami mniejszości... Z sygnałów, które do mnie docierają, wynika, że "grozi" to głównie hucznymi obchodami 20. rocznicy podpisania polsko-niemieckiego traktatu o przyjaźni. I po czerwcu wszystko skończy się na poklepywaniu po plecach.
- Ze względu na temat żółwie dyplomatyczne tempo było w tej sprawie niemal pewne.
- Polacy oczekują jednak konkretów. Takich, jak uchwała niemieckiego parlamentu, rehabilitująca mniejszość polską w tym kraju. Wielu tutejszych Polaków trafiło do obozów koncentracyjnych, straciło życie. Majątek skonfiskowany na rzecz III Rzeszy odzyskano w niewielkim stopniu. Bundestag ma opory przed taką uchwałą. Do tego nieproporcjonalne różnice nakładów na mniejszość niemiecką w Polsce i Polaków w Niemczech. Inna sprawa - nauczanie języka... Wszystkie te rzeczy okazują się trudne do rozwiązania metodami pozapolitycznymi.
- Polacy stanowią dziś liczną grupę mieszkańców Wielkiej Brytanii i Irlandii. Nie słyszałem, by myśleli o założeniu swojej partii.
- Nie słyszał pan także, żeby w mieszanych małżeństwach brytyjska administracja odmawiała prawa do rozmowy z dziećmi po polsku. Stosunki polsko-niemieckie są specyficzne, obarczone historią. Co do innych krajów Unii zachęcam jednak do powoływania własnych ugrupowań. Kto wie, co może dać taka inicjatywa polonijnej partii w skali Unii Europejskiej, w wyborach do Europarlamentu.
- Za Polakami ciągnie się opinia społeczności, która nie umie współdziałać. O Polonii w USA mówi się, że to najbardziej niewykorzystane lobby na świecie. W Niemczech nie będzie podobnie?
- Ten stereotyp sprawdzimy w boju. Jest jednak olbrzymia szansa na wzrost znaczenia. Po 1 maja pojawi się w Niemczech nawet ponad milion Polaków. Już po trzech miesiącach pobytu będą mogli głosować w wyborach samorządowych. Ci, którzy przyjadą w maju, we wrześniowych wyborach np. w Berlinie mogą być już liczącym się elektoratem. Dołączając do 1,5 mln Polaków mieszkających już w Niemczech, mogą stanowić poważną siłę, z którą politycy będą musieli się liczyć. Poprzez swoją partię Polacy będą też mogli wpływać bądź delegować kandydatów na listy największych ugrupowań, jak CDU, SPD czy FDP. Wprowadzić swoje sprawy do dyskursu na poziomie federalnym. To może się udać. W Partii Zielonych pierwsze skrzypce gra dziś osoba pochodzenia tureckiego. Mniejszość duńska wielokrotnie w dziejach RFN współdecydowała o powstawaniu lokalnych rządów.
http://trzyskowronki.salon24.pl/281751,wkrotce-polska-partia-mniejszosci-w-niemczech
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Rzeczpospolita: Niemcy wciąż
Rzeczpospolita: Niemcy wciąż mają lepiej od Polaków
Jarosław Kałucki 24-02-2011, ostatnia aktualizacja 24-02-2011 19:41
Rodacy nad Renem nie mogą korzystać z takich przywilejów jak Niemcy nad Wisłą – wytyka Wspólnota Polska
Stowarzyszenie Wspólnota Polska uważa, że Polska powinna się domagać uznania Polaków w Niemczech za mniejszość narodową. Przygotowało raport, który podsumowuje sytuację naszych rodaków w Niemczech i stopień wykonania wzajemnych zobowiązań obu krajów zawartych w traktacie o dobrym sąsiedztwie z 1991 r.
W raporcie wytyka się ogromne dysproporcje pomiędzy zaangażowaniem Polski i Niemiec w wykonanie zobowiązań.
Grupę ok. 1,5 mln Polaków obowiązuje 5-proc. próg w wyborach federalnych w Niemczech. 150-tys. niemiecką mniejszość w Polsce próg wyborczy nie obowiązuje.
O ile Mniejszość Niemiecka korzysta z wielomilionowych kwot dofinansowania na podstawową działalność (w budżecie MSWiA zapisano na nią na ten rok 2 mln 150 tys. zł), o tyle Polacy w Niemczech mogą skorzystać z ok. 300 tys. euro rocznie, ale tylko na konkretne projekty.
Najjaskrawszy przykład to nauczanie języka polskiego w Niemczech. Organizacje polonijne z własnych środków zdołały zorganizować naukę języka dla ponad 4 tys. polskich dzieci. To prawie tyle samo, ile dzieci i młodzieży uczy się polskiego jako języka ojczystego w publicznych szkołach we wszystkich landach (według danych MEN w 2010 r. było to 4400 polskich dzieci i młodzieży).
Tymczasem w Polsce niemieckiego jako języka ojczystego uczy się aż 38 tys. uczniów. Z polskiego budżetu na ten cel przeznaczanych jest rocznie ok. 20 mln euro. Z kolei w Niemczech na naukę polskiego jako języka ojczystego przeznaczanych jest rocznie zaledwie 1,5 mln euro.
W raporcie nie pozostawiono wątpliwości, kto ponosi za to winę: "Odpowiadają za to w pierwszym rzędzie niemieckie władze, które wprowadzają przepisy utrudniające, a niekiedy uniemożliwiające naukę polskiego".
(...)
– To grzech pierworodny, pociągający liczne konsekwencje – uważa autor raportu Krzysztof Rak, historyk, były dyplomata, obecnie wykładowca na UKSW.
Polacy stracili status mniejszości w 1940 r. na mocy dekretu Hermanna Goeringa. Sam dekret już nie obowiązuje, ale nie cofnięto jego prawnych skutków delegalizujących mniejszość.
A polsko-niemieckie negocjacje w sprawie uznania polskiej mniejszości narodowej toczą się od dwóch lat. – Strona niemiecka jest bądź nieprzygotowana do rozmów, bądź zaskoczona skalą problemów, a czasem widocznie nie chce dochodzić do konkluzji – mówi "Rz" uczestniczący w obradach komisji Polsko-Niemieckiego Okrągłego Stołu Marek Wójcicki, przewodniczący Związku Polaków w Niemczech.
całość artykułu tutaj: http://www.rp.pl/artykul/15,617591_Niemcy-wciaz-maja-lepiej-od-Polakow.html
http://hambura.salon24.pl/281764,rzeczpospolita-niemcy-wciaz-maja-lepiej...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Rzeczpospolita: Listy:
Rzeczpospolita: Listy: „Polska partia w Niemczech”
W artykule „Polska partia w Niemczech" (Jarosław Kałucki, „Rz", 23.02.2011 roku) adwokat Stefan Hambura i prezes Związku Polaków w Niemczech Marek Wójcicki wypowiedzieli się krytycznie na temat sytuacji obywateli niemieckich polskiego pochodzenia mieszkających w Niemczech.
Integrację polskich imigrantów ze społeczeństwem niemieckim można określić jako historię sukcesu. Od wielu dziesięcioleci do Niemiec napływają ludzie pochodzący ze wszystkich części Europy i świata. Mieszkają tam, pracują i w wielu przypadkach osiedlają się na stałe. Ze wszystkich grup imigrantów żadna chyba nie zintegrowała się z niemieckim społeczeństwem tak dobrze jak Polacy. [...]
Liczne dzisiaj w Niemczech grupy imigrantów – wywodzących się między innymi także z Turcji, Włoch, Hiszpanii czy Afryki Północnej – różnią się od mniejszości narodowych: te bowiem żyją z dawien dawna na terytorium innego państwa. [...] Dlatego w traktacie o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, który Niemcy i Polska zawarły w roku 1991, rządy obydwu krajów także rozróżniają między „członkami mniejszości niemieckiej w Rzeczypospolitej Polskiej" a „osobami w Republice Federalnej Niemiec, posiadającymi niemieckie obywatelstwo, które są polskiego pochodzenia albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji polskiej", regulując tym samym zgodnie kwestię statusu. [...]
Wbrew temu, co się częstokroć twierdzi, tak zwane dekrety Göringa z roku 1940, wspomniane w artykule „Rz", również nie odnosiły się do kwestii statusu, lecz dotyczyły zakazu istnienia polskich stowarzyszeń i związków. Przedstawiciele Związku Polaków w Niemczech oraz pan mecenas Hambura żądają unieważnienia dekretów. Tymczasem ich anulowanie nastąpiło już dawno temu. Akty bezprawia reżimu nazistowskiego, zgodnie z art. 123 ustawy zasadniczej, straciły bowiem swą ważność z wejściem w życie niemieckiej konstytucji. Dotyczy to także dekretów Göringa. Ponowne unieważnienie przez Bundestag nie jest już zatem konieczne. Federalne Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało o tym pana Hamburę w październiku 2009 roku w odpowiedzi na jego pismo skierowane do kanclerz Merkel. [...]
(...)
Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Dlatego kilka tygodni temu utworzono Polsko-Niemiecki Komitet ds. Edukacji jako gremium Polsko-Niemieckiej Komisji Międzyrządowej ds. Współpracy Regionalnej i Przygranicznej, który zajmuje się przede wszystkim sprawą promowania nauki języka polskiego w Niemczech. W związku z tym przedstawiciele Niemiec i Polski analizują obecnie, także przy okrągłym stole, kwestię realizacji traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z roku 1991 i przygotowują nowe inicjatywy. W pracach tych uczestniczą oczywiście także przedstawiciele mniejszości niemieckiej w Polsce oraz Polaków mieszkających w Niemczech. 1 marca odbędzie się kolejne spotkanie okrągłego stołu.
Nie dajmy się zwieść: polsko-niemiecki traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy to po prostu historia sukcesu.
Konrad Lax, attaché prasowy Ambasady Niemiec w Warszawie
Rzeczpospolita
całość listu tutaj: http://www.rp.pl/artykul/618562.html
http://hambura.salon24.pl/282260,rzeczpospolita-listy-polska-partia-w-ni...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Herr Konrad Lax, attaché
Herr Konrad Lax, attaché prasowy Ambasady Niemiec w Warszawie
"kilka tygodni temu utworzono Polsko-Niemiecki Komitet ds. Edukacji jako gremium Polsko-Niemieckiej Komisji Międzyrządowej ds. Współpracy Regionalnej i Przygranicznej"
(...)
"przedstawiciele Niemiec i Polski analizują obecnie, także przy okrągłym stole, kwestię realizacji traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z roku 1991 i przygotowują nowe inicjatywy."
Pan chyba raczy żartować, gdyż jak sam Pan przypomina " polsko-niemiecki traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy" podpisano w roku 1991, czyli 20 lat temu !!!
W traktacie tym obie strony podjęły również zobowiązania w stosunku do tzw. mniejszości, niemieckiej w Polsce i polskiej w Niemczech. Strona polska w ciągu minionych 20 lat wywiązywała się skrupulatnie z przyjętych zobowiązań. Niestety nie można tego samego stwierdzić po stronie niemieckiej.
Dokładnie rok temu ś.p. Maciej Płażyński jako Prezes Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" zwrócił uwagę na ogromną różnicę w traktowaniu mniejszości niemieckiej w Polsce w porównaniu do traktowania mniejszości polskiej w Niemczech. - "To widać np. w nakładach na oświatę: 15 mln euro rocznie ze strony polskiej na oświatę niemiecką i 1,5 mln euro na oświatę polską w Niemczech - powiedział Płażyński. Jak podkreślił, tylko 3 proc. młodych Polaków może korzystać w Niemczech z nauki języka polskiego jako języka ojczystego, podczas gdy na Opolszczyźnie z nauki języka niemieckiego w polskich szkołach korzysta aż 80 proc. niemieckich uczniów".
Jak wówczas napisano w tygodniku Newsweek "W polsko-niemieckim traktacie dobrosąsiedzkim z 1991 r. zamiast "mniejszość polska" został użyty termin "osoby w RFN, posiadające niemieckie obywatelstwo, które są polskiego pochodzenia". Z tego powodu wsparcie finansowe władz dla organizacji polskich ma charakter dobrowolny i nie jest określone prawem."
[ źródło]
Maciej Płażyński niejednokrotnie zwracał uwagę,że w sprawie statusowego rozwiązania problemu "mniejszości polskiej" brak dobrej woli ze strony Niemiec. Brak woli politycznej, aby niedoskonałe i nieprecyzyjne zapisy prawa zmienić czy poprawić.
Sprawa ta ciągnie się już od wielu lat i jeśli wierzyć Panu Konradowi Lax wreszcie coś drgnęło. Z optymizmem jednak bym się jednak powstrzymał i poczekał na konkrety.
A jaka jest sytuacja Polaków mieszkających w Niemczech dokładnie opisano w wydanej kilka miesięcy temu książce Krzysztofa Raka pt. "Sytuacja polskiej mniejszości narodowej w Niemczech", wydanej przez Stowarzyszenie Wspólnota Polska, którego Prezesem był tragicznie zmarły Maciej Płażyński.
Polecam:
"Sytuacja polskiej mniejszości narodowej w Niemczech". Pamięci Macieja Płażyńskiego, tragicznie zmarłego w Smoleńsku.
GIZ 3MIASTO 222 15437 | 26.02.2011 20:26
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Rada Europy o mniejszości polskiej w Niemczech
http://www.rp.pl/artykul/243283,619644.html
Polaków w Niemczech należy objąć konwencją o ochronie mniejszości narodowych — uważa Rada Europy. Zaleciła to rządowi federalnemu
O prawa Polaków w Niemczech upomina się Komitet Doradczy Rady Europy w raporcie z końca 2010 r., w którym ocenił, jak Niemcy realizują konwencję o ochronie mniejszości narodowych. Związek Polaków w Niemczech dotarł do tego dokumentu dopiero w przeddzień obrad Polsko-Niemieckiego Okrągłego Stołu, które odbędą się 1 marca. Choć komitet zalecił niemieckim władzom przekazanie opinii jeszcze w grudniu 2010 r.
Komitet Doradczy Rady Europy przeanalizował sytuację mniejszości w Niemczech. Obok tych uznanych np. Duńczyków, Fryzyjczyków, Serbołużyczan, Romów i Sinti przyjrzał się też sytuacji Polaków.
Komitet zauważa, że Niemcy nie stosują konwencji o ochronie mniejszości wobec Polaków. I podkreśla, że choć ta grupa znalazła się w Niemczech w wyniku kilku fal migracji, to - co zaznaczono mocno w dokumencie - w przeszłości Polacy mieli status mniejszości narodowej.
Konwencja o ochronie mniejszości nie zawiera definicji tej grupy narodowościowej i pozostawia państwom członkowskim rozstrzyganie, kto należy do tej grupy i kto cieszy się przywilejami z niej wynikającymi. Ale z zastrzeżeniem, że musi to być zrobione w dobrej wierze, a decyzja o niestosowaniu konwencji nie może być arbitralna ani dyskryminująca.
Komitet: Polonia ma rację
Komitet Doradczy nie używa w swej opinii pojęcia „polska mniejszość narodowa" oraz dostrzega szczególne prawa przyznane mieszkającym w Niemczech osobom polskiego pochodzenia, które wynikają z traktatu o dobrym sąsiedztwie z 1991 roku. Chodzi o zapisane w nim symetryczne przywileje, jakimi cieszy się mniejszość niemiecka w Polsce dotyczące nauczania języka ojczystego, pielęgnowania własnej tożsamości narodowej, kultury itp.
Jednak Komitet Doradczy Rady Europy podziela interpretację organizacji polonijnych w Niemczech dotyczącą jej faktycznego statusu. Z zapisów polsko-niemieckiego traktatu wynika, że w Polsce istnieje mniejszość niemiecka, natomiast w Niemczech mieszkają „niemieccy obywatele polskiego pochodzenia". Zgodnie z cytowanym w dokumencie stanowiskiem przedstawicieli Polonii, właściwe wprowadzenie zasady symetrii zapisanej w traktacie powinno skutkować traktowaniem Polaków w Niemczech jako faktycznej mniejszości narodowej. Komitet zaleca wręcz władzom niemieckim tę interpretację uważając, że Konwencja Ramowa o Ochronie Mniejszości powinna być rozszerzona na Polaków, zwłaszcza że zapisane w dokumencie kryteria nie wyłączają ich z korzystania z benefitów, a wykluczenie ich z tej ochrony mogłoby doprowadzić do zakazanej konwencją przymusowej asymilacji.
Komitet Doradczy wzywa wprost rząd federalny do bardziej konstruktywnego i otwartego dialogu w tej kwestii z Polakami w Niemczech oraz dokonywanie regularnych przeglądów ich sytuacji „w kontekście Konwencji o Ochronie Praw Mniejszości", bo ma ona zastosowanie również do żyjących w Niemczech Polaków.
Niemcy: traktat przede wszystkim
Jednak w sporządzonej w grudniu 2010 r. odpowiedzi rząd niemiecki twardo obstaje przy tym, że zgodnie z zapisaną w traktacie z 1991 roku definicją, polska mniejszość w Niemczech nie istnieje i — co podkreśla się w odpowiedzi — na taką niesymetryczność zgodził się polski rząd. A tym samym polskiej grupie narodowościowej w Niemczech nie przysługuje zniesiony 5-proc. próg wyborczy — zaznacza niemiecki rząd.
Działaczy Związku Polaków w Niemczech cieszy raport Rady Europy, ale oburza niemieckie stanowisko. ZPwN już zażądał od ministra spraw wewnętrznych RFN wyjaśnień. Nie podoba mu się zwłaszcza sformułowanie „uzasadniona niesymetryczność".
- Od dawna odczuwaliśmy, że gotowość do rozmów w kwestii mniejszości polskiej jest przez Niemców udawana — mówi „Rz" Marek Wójcicki, szef ZPwN. — Po raz pierwszy jednak rząd niemiecki przyznał w oficjalnym dokumencie, że nie zamierza wykonywać międzynarodowych zobowiązań.
Wójcicki zapowiada, że tę kwestię postawi na ostrzu noża w wtorek w Berlinie. 1 marca w ramach Polsko Niemieckiego Okrągłego Stołu ma mieć tu miejsce międzypaństwowy przegląd wykonania postanowień traktatu.
- Bardzo jestem ciekaw reakcji przedstawicieli niemieckich, ale także polskich władz - mówi szef ZPwN i zaznacza, że zgodnie z ekspertyzą, sporządzoną dla polskiego MSZ pod koniec 2009 r. mniejszość polska nigdy nie przestała formalnie istnieć.
- Zamiast zapowiadanego świętowania 20-lecia traktatu należałoby raczej myśleć o aneksie, gwarantującym prawdziwą symetrię w polsko niemieckich relacjach — zauważa mec. Stefan Hambura, berliński prawnik, który w 2009 roku w imieniu organizacji polonijnych zabiegał o przywrócenie statusu mniejszości a ostatnio ogłosił zamiar utworzenia polskiej partii w Niemczech ("Rz" ujawniła to 23 lutego). — Dla ugrupowania, które tworzę, będzie to priorytet.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. "gest" wielki "gest" przyjaciół Germańców - łaskawców
Przedstawiciele dawnej mniejszości polskiej w Niemczech, którzy padli ofiarą nazistowskich prześladowań, zostaną zrehabilitowani - poinformowali w Berlinie wiceministrowie spraw wewnętrznych Niemiec i Polski, Christoph Bergner i Tomasz Siemoniak.
Do takiego gestu strony niemieckiej miałoby dojść jeszcze przed planowanymi na czerwiec obchodami 20. rocznicy polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991 r. Formę tego gestu uzgodnić miałyby rząd Niemiec oraz parlament.
Plan rehabilitacji członków dawnej mniejszości polskiej w Niemczech to jeden z wyników wtorkowych rozmów okrągłego stołu, poświęconych podsumowaniu realizacji traktatu z 1991 r. oraz omówieniu sytuacji mniejszości niemieckiej w Polsce i obywateli niemieckich polskiego pochodzenia w Niemczech.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech, Związku Polaków w Niemczech "Rodło" oraz Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce.
Uzgodniono również m.in., że w Berlinie powinno powstać biuro kontaktowe dla Polonii niemieckiej, a w Bochum - centrum dokumentacji i muzeum Polonii. Niemcy mają też opracować strategię dotyczącą wsparcia nauczania języka polskiego jako języka ojczystego oraz zaapelują do 16 krajów związkowych o ustanowienie pełnomocników zajmujących się sprawami Polaków w Niemczech.
Decyzje w tych wszystkich sprawach miałyby zapaść już na kolejnym, majowym spotkaniu okrągłego stołu. - Przygotowujemy konkretne propozycje na obchody jubileuszu traktatu polsko-niemieckiego - powiedział Bergner.
Rehabilitacji działaczy polskiej mniejszości, prześladowanych przez reżim nazistowski, domagało się w szczególności "Rodło", uznawane za kontynuatora Związku Polaków w Niemczech, powołanego w 1922 r. i zakazanego hitlerowskim rozporządzeniem z 27 lutego 1940 r.
Według historyków od sierpnia 1939 roku do zakończenia II wojny światowej w 1945 roku gestapo aresztowało od 1200 do ok. 2000 działaczy Związku Polaków w Niemczech (ZPN).
- Jesteśmy zgodni, że przed jubileuszem traktatu chcemy uczynić nie pozostawiający wątpliwości gest rehabilitacji członków dawnej mniejszości polskiej w Niemczech, która została zlikwidowana przez reżim narodowosocjalistyczny - powiedział Bergner na konferencji prasowej. Jak oświadczył, likwidacja mniejszości polskiej w 1939 r. była zbrodnią.
Według Bergnera także niemiecki minister kultury gotowy jest podjąć starania na rzecz ustanowienia "miejsca pamięci" poświęconego dawnej mniejszości polskiej.
- Umówiliśmy się na taką współpracę w tej sprawie, która przyniesie rezultat we właściwym wymiarze, momencie i ze strony właściwych instytucji - powiedział Siemoniak.
Z kolei strona polska zobowiązała się do zainicjowania procesu badań naukowych na temat przymusowej asymilacji mniejszości niemieckiej w dawnej PRL. Badania takie mógłby przeprowadzić Instytut Pamięci Narodowej. Jak poinformował Siemoniak, Polska gotowa jest również do nowelizacji strategii oświatowej dotyczącej mniejszości niemieckiej.
Podczas wtorkowych rozmów zauważono, że po otwarciu 1 maja niemieckiego rynku pracy dla obywateli ośmiu wschodnioeuropejskich krajów UE, w tym Polski, liczba Polaków w Niemczech może jeszcze wzrosnąć. - Zaryzykuję śmiałą tezę, że po 1 maja Polaków w Niemczech będzie nieco więcej niż do tej pory. Więc dobrze by było, gdyby na tych Polaków czekały silne i dobre organizacje polonijne oraz silne i dobre instytucje po stronie niemieckiej - powiedział Siemoniak.
Także w tym kontekście - jak dodał - ważne jest stworzenie w Berlinie biura kontaktowego dla Polonii, wspieranego przez władze Niemiec. Według Siemoniaka mogłoby ono być wzorowane na placówkach, jakimi dysponują uznane mniejszości narodowe w Niemczech. Biura te zatrudniają ok. 2-3 pracowników i uzyskują wsparcie w wys. ok. 60 tysięcy euro rocznie.
Pierwsze spotkanie polsko-niemieckiego okrągłego stołu odbyło się w lutym 2010 roku w Berlinie. Inicjatywa powołania takiego gremium wyszła od przedstawicieli obu mniejszości: polskiej w Niemczech i niemieckiej w Polsce. Rozmowy mają doprowadzić do rozwiązania problemu asymetrii pomiędzy sytuacją Polaków w Niemczech a wsparciem mniejszości niemieckiej w Polsce. Polonia argumentuje, że mniejszość niemiecka w Polsce ma nieporównanie większe przywileje i wsparcie niż Polacy w Niemczech, co narusza postanowienia traktatu z 1991 r.
W listopadzie 2010 r. w ramach okrągłego stołu powołano trzy grupy robocze: ds. zagadnień prawno-historycznych i kultury pamięci, ds. języka oraz ds. organizacyjnych.
Jak zapowiedzieli Bergner i Siemoniak, prace okrągłego stołu będą kontynuowane również po obchodach jubileuszu 20-lecia Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Jednym z ważniejszych problemów, który pozostanie do rozwiązania w późniejszym terminie, będzie postulat Związku Polaków w Niemczech "Rodło" związany z przywróceniem mu statusu mniejszości narodowej. Władze niemieckie zdecydowanie odrzucają taką możliwość.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-zrehabilituja-dawna-mniejszosc-po...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Niemcy nie chcą płacić
Choć Niemcy są gotowi
zrehabilitować członków przedwojennego Związku Polaków w Niemczech,
zdelegalizowanego przez hitlerowców w 1940 r., to jednak nie deklarują
uregulowania sprawy odszkodowań i przywrócenia prawnego statusu polskiej
mniejszości narodowej po myśli Polaków. Te problemy są wciąż otwarte.
-
Na razie mamy mały sukces na poziomie deklaracji, ale poczekajmy na
fakty - mówi Marek Wójcicki ze Związku Polaków w Niemczech spod znaku
Rodła, który uczestniczył w ostatnich obradach polsko-niemieckiego
okrągłego stołu w Berlinie. Wójcicki w rozmowie z "Naszym Dziennikiem"
przyznał, że po raz pierwszy niemiecka strona rządowa była w kilku
sprawach bardziej rzeczowa niż zazwyczaj, co było skutkiem zmiany
stanowiska polskiego MSZ, który przyjął argumenty podnoszone przez
polską mniejszość w Niemczech, a dyplomaci zaczęli żądać od Niemców
konkretów, a nie tylko deklaracji. Wójcicki poinformował nas, że celowo
zmieniono taktykę rozmów z Niemcami, ponieważ okazało się, że z tym
ciężkim do rozmów partnerem lepiej rozwiązywać problemy systematycznie i
po kolei, a nie wszystkie naraz. - Uznaliśmy wspólnie, że w chwili
obecnej najważniejsze sprawy to rehabilitacja członków przedwojennego
Związku Polaków i stworzenie ram strategii do nauki języka polskiego w
Niemczech - powiedział Wójcicki i przyznał, że po raz pierwszy niemiecka
strona zgodziła się podjąć starania, aby symboliczną rehabilitację
przedwojennej polskiej mniejszości podjąć w parlamencie jeszcze przed
uroczystościami 20. rocznicy podpisana polsko-niemieckiego traktatu o
dobrym sąsiedztwie.
Drugi ważny punkt, jaki udało się wywalczyć, to
obietnica utworzenia centrum dokumentacji Polonii w Domu Polskim w
Bochum, a także powołanie w Berlinie biura kontaktowego dla Polonii. Jak
poinformował Wójcicki "Nasz Dziennik", strona niemiecka zapewniła, że
wesprze finansowo te przedsięwzięcia. Posunęła się też nieco do przodu
kwestia nauczania języka polskiego w Niemczech. Będąca na spotkaniu w
Berlinie wiceminister spraw zagranicznych Cornelia Pieper, która jest
także pełnomocnikiem rządu RFN ds. kontaktów z Polską, zobowiązała się
do tego, że przypilnuje wypracowania koncepcji nauczania języka
polskiego nad Renem. Ponadto Pieper obiecała polskiej stronie, że
doprowadzi do tego, by w każdym landzie został ustanowiony pełnomocnik
rządowy do spraw Polonii. Marek Wójcicki uważa, że to dobry pomysł, bo
często władze landów odsyłają Polaków do pełnomocników do spraw
integracji, a to jest nieporozumienie, gdyż Polacy mieszkający w
Niemczech mają zupełnie inny status prawny niż przeciętni imigranci.
Choć
sprawa uzyskania od Niemców odszkodowań za nielegalnie odebrany im
przedwojenny majątek i kwestia przywrócenia prawnego statusu polskiej
mniejszości narodowej nie były omawiane podczas ostatniej konferencji,
to jednak z nich nie zrezygnowaliśmy. "Nasz Dziennik" dowiedział się
nieoficjalnie, że dochodziło do zakulisowych nacisków ze strony
niemieckiej, aby Polacy w ogóle zrezygnowali z tych dwóch postulatów,
wtedy Berlin miałby zgodzić się łatwiej na inne sprawy. - Tym razem
polska strona rządowa postawiła sprawę dość jasno, mówiąc, że Polacy
oczekują symetrycznego traktowania polskiej mniejszości w Niemczech w
stosunku do niemieckiej mniejszości w Polsce - przyznał Wójcicki,
dodając, że jeszcze kilka tygodni temu wielu niemieckich urzędników się
oburzało, jeżeli ktoś stawiał takie żądania.
Waldemar Maszewski, Hamburg
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110304&typ=sw&id=sw06.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl