Z pałacu namiestnikowskiego. Się tłumaczą i kleją kolejne zdjęcia do rodzinnego albumu. Himalaje galerii.
Maryla, śr., 23/02/2011 - 02:51
Oświadczenie Kancelarii Prezydenta w związku z artykułem profesor Jadwigi Staniszkis
W związku z artykułem profesor Jadwigi Staniszkis, który ukazał się w dniu 22 lutego br. na portalu Wirtualna Polska, w którym autorka sugeruje jakoby stronie ukraińskiej zostały przekazane materiały w języku rosyjskim, Kancelaria Prezydenta RP oświadcza:
- Kancelaria Prezydenta RP nie przygotowuje materiałów dla prezydentów innych państw. Materiały dla Prezydenta RP Kancelaria sporządza wyłącznie w języku polskim.
- Jeśli Pani Profesor chciała się odnieść do podpisanych dokumentów, to Mapa Drogowa Współpracy Polsko – Ukraińskiej w latach 2011 – 2012 podpisana przez Prezydentów Rzeczypospolitej Polskiej i Ukrainy sporządzona była w dwóch jednobrzmiących wersjach, każda w języku polskim i ukraińskim. Również Memorandum o współpracy pomiędzy PAIiIZ, Polsko – Ukraińską Izbą Gospodarczą i Państwową Agencją ds. Inwestycji i Zarządzania Narodowymi Programami Ukrainy, podpisane podczas wizyty Prezydenta Wiktora Janukowycza, sporządzone było w polskiej i ukraińskiej wersji językowej .
- Ponadto przekazaliśmy stronie ukraińskiej w formie pisemnej sygnały o problemach polskich firm działających na Ukrainie - w języku polskim i ukraińskim.
- W związku z wizytą Kancelaria nie sporządzała ani nie przekazywała stronie ukraińskiej żadnych innych dokumentów i materiałów.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/dzialalnosc-kancelarii/art,803,oswiadczenie-kancelarii-prezydenta-w-zwiazku-z-artykulem-profesor-jadwigi-staniszkis.html
Para Prezydencka w Czechach - dzień drugi
Drugi dzień wizyty prezydenta w Czechach
Rząd czeski wykazuje daleko idące zrozumienie dla wspólnej europejskiej polityki wschodniej ze szczególnym uwzględnieniem Partnerstwa Wschodniego - mówił prezydent po rozmowie z czeskim premierem.
Narody Europy Środkowo-Wschodniej mają moralne prawo i obowiązek mówienia o powiewie wolności, który przechodzi przez Afrykę Północną, a do którego świat zachodni nie był przygotowany - powiedział polski prezydent.
Prezydent w prezencie od pracowników Unipetrolu otrzymał łopatkę od turbiny, mającą "nadać mu siłę napędową", i koszulkę grającej w czeskiej ekstraklasie, a sponsorowanej przez Unipetrol, drużyny hokejowej HC Benzina Litvinov.
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
28 komentarzy
1. Miło słyszeć od pana
Miło słyszeć od pana ambasadora, że Polacy (w Czechach) są dobrze
zorganizowani, nie kłócą się, mają problemy, ale je rozwiązują -
podkreślił prezydent Komorowski podczas spotkania z Polakami.
- Musicie mieć świadomość, że nie wszędzie tak jest. Staram się być
aktywny w kontaktach z Polakami za granicą i z Polonią i to, co jest
często źródłem słabości, to brak liderów albo nawyków i umiejętności
wspólnego działania - dodał prezydent.
Bronisław Komorowski zwrócił także uwagę na problemy Polaków w
Czechach, które - jak podkreślił - dotyczą m.in. wdrażania ustawy
umożliwiającej podwójną pisownię nazw miejscowości, a także problemy
dotyczące polskiego szkolnictwa.
Od Polaków mieszkających w Czechach prezydent otrzymał zaproszenie do odwiedzenia Zaolzia.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,66,prezydent-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. BYŁA GALERIA BRONKA, TERAZ GALERIA ANNY DZIADZIA
http://www.prezydent.pl/pierwsza-dama/kronika-pierwszej-damy/art,66,anna...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Panie, Panowie,
Szanowni Państwo,
Czechosłowacja w przeciwieństwie do Polski przeprowadziła lustrację, dekomunizację.
Na jakiej zasadzie wpuścili Dziadzie , herbu UB
Bal na gnojnej albo jak kto woli w ruskich budach
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Szanowny Panie Michale
pan Bronek i pani Dziadzia tak pasują do Klausów, jak rękawiczki do pani na szezlongu.
"Republika Czeska chciała, aby w czasie gruzińsko-rosyjskiej wojny o Osetię Południową NATO wysłało do Gruzji swe siły pokojowe - wynika z amerykańskich depesz dyplomatycznych ujawnionych przed kilkoma dniami przez portal WikiLeaks.
Depesze w tym tygodniu opublikowały czeskie media.
Według ambasady USA w Pradze Czesi byli świadomi niewielkich szans na realizację tych planów. Popierali też podróż polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Tbilisi w trakcie konfliktu z sierpnia 2008 r.
"Czesi chcą w Radzie Północnoatlantyckiej nalegać na powołanie międzynarodowych jednostek pokojowych. (...) Popierają wysłanie misji pokojowej, kierowanej przez NATO, ale sądzą, że to nieprawdopodobne, by taka misja zyskała poparcie wszystkich krajów członkowskich" - brzmiała depesza ujawniona przez WikiLeaks.
Czeską dyplomację zadowoliłaby również misja pokojowa zorganizowana przez Unię Europejską i kilka innych państw sojuszniczych. Praga jednocześnie była przeciwna zaangażowaniu ONZ w gruziński konflikt, gdyż przypuszczała, że działania okażą się w tym przypadku niewystarczające.
Według amerykańskich dyplomatów czeski prezydent Vaclav Klaus poparł podróż prezydenta Kaczyńskiego do Tbilisi. Klaus nie mógł w niej uczestniczyć ze względu na świeżą operację biodra, która nie pozwoliła mu też pojechać na Igrzyska Olimpijskie do Pekinu.
Wobec konfliktu w Gruzji Czechy, Polska i państwa bałtyckie reprezentowały na forum NATO takie samo stanowisko, jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Kanada - wynika z depeszy, którą do Waszyngtonu wysłała amerykańska misja przy Sojuszu Północnoatlantyckim.
Według notatki z 13 sierpnia 2008 roku ta "koalicja" w Radzie Północnoatlantyckiej uniemożliwiła rosyjskiemu okrętowi "Ładnyj" udział w operacji NATO "Active Endeavour" na Morzu Śródziemnym i Morzu Czarnym.
"Niemniej jednak Niemcy, jako tradycyjny przedstawiciel obozu prorosyjskiego, próbowali przekonać sojuszników do zmiany decyzji w świetle długofalowych relacji Rosji z NATO" - dodano w depeszy ujawnionej przez WikiLeaks.
Rosyjska armia w sierpniu 2008 r. zajęła część Gruzji i odparła gruzińskie wojska, próbujące odzyskać kontrolę nad separatystyczną Osetią Południową. Konflikt zakończyło porozumienie zawarte z pomocą Unii Europejskiej. Później jednak Moskwa uznała niepodległość Osetii Płd. i innej separatystycznej gruzińskiej prowincji - Abchazji."
http://niezalezna.pl/6520-klaus-popieral-gruzinska-misje-l-kaczynskiego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Panie Michale
znajduię u Waści skłonność do krotochwili i facecji. Osobiście wolałabym jednak zdjęcie Pańskiego ( wnuczkowego?) labradora.
6. Co było nie tak w Mejszagole
http://wilnoteka.lt/pl/tresc/co-bylo-nie-tak-w-mejszagole
Miałam kiedyś sen... moim krajem kierowała elita. Najlepiej wykształcona, z najlepszym manierami i kulturą osobistą, najbardziej błyskotliwa, nieprzeciętnie inteligentna grupa wybranych przez społeczeństwo ludzi. Po wysłuchaniu nagrań ze spotkania w Majszagole, nawet się nie łudzę: tak, to był tylko sen.
W swojej koncepcji elit V. Pareto mówi m.in. o elicie rządzącej, wyłonionej z szeroko pojmowanych elit, o elicie władzy. Uważał on, że społeczeństwo dzieli się na pozaelitarne warstwy niższe i na warstwę wyższą. Ta druga dzieli się z kolei na rządzącą i nierządzącą elitę. Zdaniem Pareto o przynależności do elit decydują walory intelektualne danego człowieka. Michels, Mosca a także Max Weber łączą przynależność konkretnego człowieka do elity z określonymi predyspozycjami psychicznymi. Ortega y Gasset dorzuca do tego przymioty moralne danego człowieka, jako jego kwalifikacje uzasadniającą przynależność do elity. Wypada wspomnieć również o koncepcji charyzmatycznych przywódców Webera i platońskiej koncepcji „państwa doskonałego".
Wszystkie te koncepcje mówiły o pewnej "zaporze", która zapewniałaby, by do świata elit i sfery rządzenia nie przenikały, mówiąc oględnie, osoby przypadkowe, pozbawione mądrości i cnót moralnych, słowem osoby, których kwalifikacje rażąco ranią społeczne wyobrażenia na temat elit.
Czuję się rażąco zraniona następującym (odnośnie do materiałów video: http://www.wilnoteka.lt/pl/video/prezydent-komorowski-zaczal-od-mejszagoly ):
Pominę intonację. Wznoszącą i opadającą w najbardziej zaskakujących momentach, tak, że nie wiem czy to dobra czy zła wiadomość. Swój stan podczas słuchania wystąpienia nazwałabym „dezorientacją emocjonalną”.
Pominę gestykulację. Czuję jakąś sprzeczność słuchając wypowiedzi i patrząc na gesty, powiem więcej czuję, że „coś tu nie gra”. Jednostajny ruch ręką, machanie w rytm wypowiadanych słów palcem wskazującym. Próby zaakcentowania ważnych momentów wypowiedzi długim, przeciągłym ruchem ręki. Raz po raz wyliczanie „na paluszkach”.
Pominę złe akcentowanie, niedbałą wymowę. Poświęciłam sporo czasu, by odgadnąć jakie słowo/słowa padają tutaj http://www.youtube.com/watch?v=1w3xCfssRqY&feature=player_embedded#at=286 (4.44-4.45). „Piekarzem”, „wiekarzem”…? Po konsultacjach doszliśmy do wniosku, że chodzi o „w Polsce wie każdy”. Ktoś powie: złe nagłośnienie, i owszem, ale to nieodosobniony przypadek (wszędzie powtarzana wymowa: „liteskiej”).
Pominę sposób trzymania mikrofonu. Może to zdenerwowanie, może brak pomysłu na to co zrobić z „druga ręką”, by nie czuła się bezczynna. Nie mam pojęcia dlaczego momentami zagospodarowane są obie dłonie do trzymania mikrofonu.
Pominę wizualną część wystąpienia. W Majszagole widać, próby "wygłoszenia" przemówienia. I słusznie zawsze to lepiej niż przeczytane. Nieszczęście polegało na tym, że konspekt leżacy na stole był zbyt daleko, nie dało się swobodnie do niego zerkać. Uważam, że należało wybrać: albo przeczytanie/posiłkowanie się konspektem przy jakimś wyższym pulpicie, ale mówienie z głowy, albo jeśli spoglądać to usiąść cokolwiek, wybrano opcje najgorszą - przemówienie w półukłonie nad kartką.
Pominę kiepską polszczyznę i niepoprawną składnię. Zły dobór słów, złe odmiany, chybione związki frazeologiczne, mrowie różnorakich błędów... Z wystąpienia w Mejszagole: „Jest rzeczą trudno zrozumiałą dla Polaków, także dla polskich polityków, to że nie może doczekać się wykonania układ polsko-litewski, umowa, która miała być fundamentem relacji pomiędzy naszymi krajami i relacjami”. „Uważam, że warto stawiać na budowanie tkanki współpracy polsko-litewskiej także w obszarze gospodarczym, bo to ułatwi, a nie utrudni rozwiązywanie, dobre, przyzwoite rozwiązywanie problemów polskiej mniejszości na Wileńszczyźnie". „Każdy kamień, każda bruzda, tu na Wileńszczyźnie, każdy dom w Wilnie czasami do mnie krzyczy, czasami do mnie szepcze, czasami do nie mówi”.
Pominę, że ja po prostu nie rozumiem o co chodzi: "Dłużej klasztora niźli przeora. [co oznacza: dłużej istnieje jakieś dzieło niż osoby, które je tworzyły, przyp.er] co oznacza, że trzeba liczyć także na dobrodziejstwo demokracji, które przynosi różne konstelacje partyjne, różne konstelacje personalne, umiejętność politycznego działania Polaków na Wileńszczyźnie, na Litwie, powinna również oznaczać uzyskiwanie zdolności koalicyjnych, porozumiewania się z innymi, także z siłami litewskimi".
Wizytę u księdza Obrembskiego, wystąpienie przed Pałacem Prezydenckim i wypowiedzi w Ponarach pominę, choć nie powinnam.
Prezydent to nie byle kto. Od niego można i trzeba wymagać więcej.
Można zapytać: co komu przyjdzie z krytyki? Równie dobrze można zapytać: co komu przyjdzie z myślenia. Odpowiem za O.Wilde: to krytyka, tworzy z umysłu subtelny instrument.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Należy się i tak cieszyć
że namiestnik pojechał tam gdzie trzeba i trafił do Pragi, a nie do Bratysławy.
Dzieci w podstawówce wiedzą, że stolicą Czech jest Praga, ale nie ekipa rezydencka:
Przed podróżą Bronisława Komorowskiego do Republiki Czeskiej do mediów został rozesłany mail: "Uwaga! Ze względu na ograniczoną liczbę miejsc w samolocie Biuro Prasowe poinformuje telefonicznie dziennikarzy, udających się z Prezydentem do Bratysławy, o przyjęciu ich akredytacji."
http://www.rp.pl/artykul/611670.html
8. @kazef
ze zdjęć wynika, że Anna Dziadzia nie jest pewna, gdzie jest. Podejrzliwie sie rozgląda, czy na pewno nie są w Bratysławie. Zobacz sam.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. @Maryla
Ale Bigosław się cieszy, bo udało się trafić...
10. Ale nie skacze!
Rozmowa przy kawie i ciastkach przebiegała w wesołej, luźnej atmosferze i koncentrowała się głównie wokół skoków narciarskich i kariery Małysza. Prezydent zadeklarował, że chciałby wziąć udział w planowanym na 26 marca w Zakopanym oficjalnym zakończeniu kariery przez naszego skoczka. - Byłoby nam bardzo miło - odpowiedział Małysz.
Małysz podczas spotkania dopytywał, czy prezydent jeździ na nartach. - Ale nie skacze! - odpowiedziała z uśmiechem prezydentowa Anna Komorowska.
Prezydent w rozmowie podkreślił, że zawsze miło mu będzie gościć Małysza w rezydencji.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-krajowe/art,60,prezydent-w-wi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. pani Anna Dziadzia z psem
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Spotkanie Pierwszej Damy z
Spotkanie Pierwszej Damy z młodzieżą z Rosji
Pierwsza Dama spotkała się z młodzieżą z Rosji, z obszarów
najbardziej dotkniętych ubiegłoroczną falą pożarów. Anna Komorowska
oprowadziła gości po Rezydencji Belweder i ogrodach. Młodzież otrzymała
od Pierwszej Damy pamiątkowe upominki.
Dzieci z okolic Riazania zostały zaproszone przez Marszałka Sejmiku
Województwa Świętokrzyskiego. Organizatorzy pobytu starali się, aby
atrakcyjny program pobytu w Polsce pozwolił młodym gościom zapomnieć o
wszelkich troskach związanych z ubiegłoroczną tragedią.
Tegoroczna akcja pomocy dzieciom z Rosji jest kontynuacją ubiegłorocznej
inicjatywy Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Federacji Rosyjskiej. W
czerwcu minionego roku dwadzieścioro dzieci z Polski , z terenów
dotkniętych przez powódź, odpoczywało w czterech miejscowościach nad
Morzem Czarnym w Rosji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Mocnym punktem,
mocnym punktem w kancelarii tego pana jest jego osobisty fotograf:)
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
14. lopatka napedowa i Afryka... w zwiasku z tym
Moze prezydent gdzies poleci...
A swoja droga , to juz na POwaznie...czy to oby napewno polski prezydent?
15. victor...
PKW twierdzi, ze tak. Tak im wyszło po zliczeniu głosów oddanych w wyborach 2010.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Maryla
Glosy 'liczyli ostro'...zwlaszcza PO polnocy...
Witam...)))
17. victor...
Witam, witam po długiej przerwie :)
Im bardziej spływające wyniki odbiegały od sondazy, tym ostrzej liczyli :)
Zreszta, pod opieka Policji, jeden z Warszawy sie tak zaangażował, że strzegł tych głosów osobiście, we własnym bagazniku samochodowym aż cały rok! Strzegłby dalej i liczył, gdyby mu nie przeszkodzili..
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Maryla
Byl tez przypadek , ze maz zaufania na wlosne oczy widzial jak do urny PO doklada glosoW...Ale zero reakcji, WYMIARU tzw SPRAWIEDLIWOSCI -POprostu od razu widac , kto tu rzadzi: w tym miejscu drze o wybory jesienne.
ps. widac golym okiem, ze ani 'milicjant' ani naoczny swiadek falszerstwa-niejako z automatu nie mialy wplywu na wynik wyborow...)))
19. Pożegnanie przyjaciela ś.p. Lecha Kazcyńskiego , Vaclava Klausa
W ostatnim dniu sprawowania urzędu czeski prezydent Vaclav Klaus wygłosił orędzie do narodu, bilansujące jego 10-letnią działalność na stanowisku głowy państwa. Uznał, że jego działania na rzecz utrzymania swobodnej inicjatywy społecznej nie przyniosły pełnego sukcesu.
- Starałem się nie dopuścić do żadnych ustępstw wobec wciąż powracających prób kwestionowania powojennego porządku Europy i naszego państwa, które tworzy jeden ze stałych elementów naszego życia narodowego. Starałem się promować ludzką wolność w sferze obywatelskiej i w sferze przedsiębiorczości przeciwko wszystkim naciskom, które jej zagrażają. Starałem się występować przeciwko rosnącej sile i władzy biurokracji oraz przeciwko nasilającemu się regulowaniu naszego życia czy to pochodzenia krajowego, czy to europejskiego. Nie mogę powiedzieć, że mi się to wszystko udało, nie miałem na to siły - przyznał Klaus w czwartek w 20-minutowym wystąpieniu przed kamerami czeskiej telewizji publicznej.
- Niemal dziewięć lat jesteśmy już częścią coraz bardziej centralizującej się i ograniczającej rolę poszczególnych państw Unii Europejskiej, co prowadzi do tego, że przestaliśmy być krajem w pełni suwerennym. Większość moich obaw się niestety spełniła. Polityczna integracja Europy pogłębiła się tak, że nie mamy niemal żadnych środków, by ochronić nasz kraj od najróżniejszych przez nas niezamierzonych i niechcianych kroków i projektów - dodał Klaus.
Wskazał, że w ciągu 10 lat jego prezydentury rozwój kraju miał skomplikowany charakter, a przez ostatnie pięć lat gospodarka przeżywała trudności w następstwie globalnego kryzysu. W tym kontekście wyraził opinię, że wprowadzone przez rząd przedsięwzięcia oszczędnościowe - choć niezbędne - mogły również nasilić ekonomiczną stagnację.
Ustępujący prezydent zaapelował do narodu o obronę tradycyjnych wartości obywatelskich, uznając, że nie należy poddawać się pesymizmowi. Ostrzegł jednak przed politykami, którzy stawiają się ponad nami, nas pozostałych pouczają i przypisują sobie, że są tymi, którzy wiedzą, jak łatwo i prosto ulepszyć świat i każdego z nas.
Wcześniej w czwartek Klaus wraz z prezydentem elektem Miloszem Zemanem złożył wieniec na grobie pierwszego prezydenta Czechosłowacji Tomasza Garrigue Masaryka w Lanach niedaleko Pragi.
Zakończenie prezydentury Klausa oznajmi o północy bicie dzwonów praskiej katedry św. Wita. Przy dźwiękach hymnu narodowego zostanie opuszczona flaga prezydencka, a straże zamkną symbolicznie, aż do piątkowego rana, bramy prezydenckiej rezydencji na Hradczanach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. z archiwum Awantura w Pradze: Prezydent Klaus kontra eurodeputo
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,6045960,Awantura_w_Pradz...
Kancelaria prezydenta Czech opublikowała na swojej stronie internetowej zapis spotkania Vaclava Klausa z deputowanymi Parlamentu Europejskiego, które odbyło się 5 grudnia w Pradze. Ten niespotykany krok w historii czeskiej dyplomacji został podyktowany gwałtowną napaścią słowną eurodeputowanych na czeskiego prezydenta, którą zdenerwowany Klaus określił po spotkaniu jako "niesłychaną i trudną do wytłumaczenia". Z zapisu wynika, że Klaus został brutalnie zaatakowany przez szefa europarlamentarnej frakcji zielonych Daniela Cohna-Bendita oraz irlandzkiego posła Briana Crowleya. "Daję Panu w prezencie flagę, którą powinien Pan wywiesić na Zamku. To flaga Unii Europejskiej" - oświadczył arogancko szef frakcji zielonych.
Potem Klaus został zapytany, czy "będzie respektował demokratyczną wolę deputowanych wybranych przez czeski naród" i złoży podpis pod ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego. - Będzie Pan musiał to podpisać! - zagroził szef frakcji zielonych żądając, by Klaus wytłumaczył się z "podejrzanych kontaktów z irlandzkimi eurosceptykami".
- Tym tonem nikt ze mną nie rozmawiał przez sześć lat mojej prezydentury - oświadczył po spotkaniu prezydent Czech. - Sądziłem, że taki styl komunikacji przestał obowiązywać po upadku komunizmu - dodał Vaclav Klaus. - Łudziłem się, że żyjemy w demokracji, ale okazało się, że to tylko unijna post-demokracja, której ton nadają byli marksiści - powiedział rozgoryczony prezydent.
Fragment niecodziennej dyskusji
Daniel Cohn-Bendit: Przyniosłem Panu flagę, którą tu najwyraźniej wszędzie macie na Zamku Praskim. To jest flaga Unii Europejskiej, tak ją postawię tutaj przed Panem. To będzie trudne przewodniczenie. Czechy będą miały do czynienia z projektem dyrektywy ws. prawa pracy i pakietem klimatycznym. Pakiet klimatyczny UE reprezentuje mniejszą cząstkę, niż byśmy sobie życzyli. To konieczne, aby tego minimum dotrzymać. Jestem przekonany, że zmiany klimatyczne stanowią nie tylko zagrożenie, ale i niebezpieczeństwo dla dalszego rozwoju planety. Opieram się na poglądzie naukowym i zgodzie większości w PE. Wiem, że się Pan ze mną nie zgodzi. Może Pan wierzyć, w co chce, ja jestem przekonany, że globalne ocieplenie jest rzeczywistością, nie jest to kwestia mojej wiary.
Traktat Lizboński: Pana pogląd na to mnie nie interesuje, chcę wiedzieć, co pan zrobi, aby zatwierdził go czeski sejm i senat. Będzie Pan respektował demokratyczną wolę przedstawicieli narodu? Będzie Pan musiał to podpisać.
Co więcej, chcę, aby Pan mi wyjaśnił, jaki jest poziom Pana przyjaźni w panem Declan Ganley'em z Irlandii. Jak może Pan się spotykać z człowiekiem, co do którego nie jest jasne, kto go opłaca? Będąc na swoim stanowisku, nie może się Pan z nim spotykać. To jest człowiek, którego majątek pochodzi z wątpliwych źródeł i chce je teraz wykorzystać na finansowanie swojej kampanii wyborczej do PE.
Vaclav Klaus: Muszę powiedzieć, że tym tonem nikt jeszcze ze mną tutaj nie mówił przez 6 lat mojej prezydentury. Nie jest Pan tutaj na paryskich barykadach. Sądziłem, że taki styl komunikacji wobec nas skończył się 19 lat temu. Widzę, że się myliłem. Ja bym sobie nie pozwolił pytać Pana, z czego jest finansowana działalność Zielonych. Jeśli zależy Panu na racjonalnej dyskusji przez te pół godziny, które mamy na negocjacje, proszę Panie Przewodniczący oddać słowo dalszym osobom.
Hans-Gert Pötering: Nie, my mamy dosyć czasu. Mój kolega będzie kontynuował, ponieważ każdy z członków będzie pytał Pana o co tylko chce. Proszę kontynuować.
Vaclav Klaus: To niewiarygodne, czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem.
Daniel Cohn-Bendit: Pan mnie jeszcze tutaj nie gościł. Z prezydentem Havlem rozumieliśmy się zawsze bardzo dobrze. A co mi Pan powie o swoim stanowisku w sprawie prawa antydyskryminacyjnego? Co do naszych finansów jeszcze będę Pana instruował.
Brian Crowley: Ja jestem z Irlandii i jestem członkiem tamtejszej partii rządzącej. Mój ojciec walczył całe życie o niepodległość przeciw brytyjskiej dominacji. Wielu moich krewnych straciło z tego powodu życie. Mogę sobie zatem pozwolić, żeby powiedzieć, że Irlandczycy chcą Traktatu Lizbońskiego. Przez fakt, że po przyjeździe do Irlandii spotkał się Pan z Ganley'em, dopuścił się Pan obrazy irlandzkiego narodu. Ten człowiek nie wykazał, z czego finansował swoją kampanię. Spotkać się z kimś, kto nie posiada mandatu z wyboru jest niebywałą zniewagą narodu irlandzkiego. Chcę Pana po prostu poinformować, jak to odczuwają Irlandczycy.
Pełen zapis rozmowy na stronie www.fronda.pl
A
A
A
Drukuj
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. u Komorowskiego ani słowa podziękowania i pożegnania
Klaus odchodzi
Andrzej Grajewski
Kończy urzędowanie jeden z najważniejszych polityków w Europie Środkowej.
Václav Klaus po 10 latach sprawowania urzędu prezydenta Republiki
Czeskiej kończy swoją kadencję. Wcześniej był przez 5 lat premierem, a
kolejne 5 lat marszałkiem izby poselskiej. Nie znam bardziej skutecznej i
wpływowej kariery politycznej w naszym regionie. W czym tkwiła
tajemnica jego sukcesu?
W moim przekonaniu Klaus wygrywał często nie tylko dlatego, że trafnie
odczytywał bieżące potrzeby polityczne, ale nie bał się także formułować
postulatów zadecydowanie wyprzedzających stan debaty publicznej i umiał
o nie walczyć, choć często nie miał za sobą większości. Na starym
dokumentalnym filmie, przedstawiającym debaty opozycjonistów w
listopadzie 1989 r. w praskim teatrze Laterna Magica widać
charakterystyczną scenę. Po kilku mówcach nawołujących do budowania
narodowej wspólnoty, pielęgnowania szlachetnych ideałów oraz
ogólnorozwojowej miłości wszystkich do wszystkiego, głos zabiera nikomu
nie znany młody ekonomista Klaus. Mówi, że należy jak najszybciej
porzucić mrzonki o fasadowej jedności, zostawić na boku pseudopolityczne
byty, jak Forum Obywatelskie, zamazujące istotne różnice i tworzyć
normalne partie, które będą rywalizować między sobą. Znani dysydenci z
Havlem na czele, słuchali go z zakłopotaniem, a później szybko powrócili
do wcześniejszych wywodów. Jednak historia Klausowi przyznała rację. W
1991 r. dokonał podziału w Forum Obywatelskim i stworzył pierwszy
liczący się w Europie Środkowej prawicowy ruch polityczny Obywatelską
Partię Demokratyczną (ODS), która w 1992 r. wygrała wybory i zasadniczo
zmieniła politykę naszych południowych sąsiadów. To Klaus, a nie
hołubiony nad Wisłą Orban, może być przykładem skutecznego uprawiania
polityki i podejmowania najistotniejszych cywilizacyjnych wyzwań. Jedną z
najważniejszych jego decyzji był podział federalnej Czechosłowacji. W
tamtym czasie byłem całym sercem za tymi, którzy chcieli utrzymać
jedność naszych południowych sąsiadów. Obawiałem się próżni
politycznej, którą wykorzystają Niemcy i Rosja, a także osłabienia
spoistości Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechosłowacja, Węgry), co
rzeczywiście nastąpiło. Fakty były jednak nieubłagane i to Klaus miał
rację. Słowacy rządzeni przez nacjonalistę i populistę Vladimíra
Mečiara, gdyby zostali we wspólnym państwie i tak dążyliby do
suwerenności, zamieniając bieżącą politykę w nieustanne pasmo sporów i
konfliktów. Twarda i nie akceptowana wówczas przez wszystkich
alternatywa Klausa: albo silne wspólne państwo, albo podział, także na
Bratysławie wymusiła konsekwentne działania. Dzisiaj Słowacy są
najważniejszym i najlepszym partnerem Czechów, a relacje między tymi
krajami są lepsze, aniżeli byłyby, gdyby w odpowiednim momencie Klaus
nie narzucił wszystkim swojej logiki działania. O tym, że takie
rozwiązanie nie było oczywiste, świadczył przykład Jugosławii, która
rozpadała się w długiej i krwawej agonii, a skutki tego rozpadu boleśnie
odczuwalne są do tej pory.
Kilka razy wydawało się, że kariera Klausa jest skończona, gdy w 1997
r. musiał podać się do dymisji w związku z oskarżeniami o niejasne
finansowanie swojej partii albo w 2002 r., gdy ODS przegrała wybory, a
on sam znalazł się na marginesie, tracąc kontrolę nawet nad swoją
partią. Potrafił jednak zaczekać na swój czas, aby w odpowiednim
momencie powrócić na scenę polityczną. Jako prezydent Czech miał odwagę
publicznie krytykować europejską klasę polityczną, którą oskarżał o
dążenie do likwidacji państwa narodowego oraz ustawiczne pomijanie woli
narodów w procesie integracji europejskiej, a także budowanie systemu
gospodarczego, który „pod względem swojej rozrastającej się kontroli nad
działalnością gospodarczą wykazuje wiele strukturalnych podobieństw do
komunizmu”. Nie bał się także krytycznie mówić
o zagrożeniach wynikających dla Czechów z niemieckiej dominacji w
Europie oraz hamował przesadne rozpychanie się niemieckich koncernów w
Czechach. Gorzej poszło mu z rosyjskimi inwestycjami, ale dla równowagi
wspierał polską obecność w czeskim sektorze energetycznym. Starał się
promować interesy naszego regionu na unijnym forum, m.in. występując w
obronie Węgrów, szykanowanych przez Brukselę, za próby poszukiwania
własnych rozwiązań ustrojowych. Ujmowało mnie także to, że Klaus w
odróżnieniu od innych polityków, starał się nie kłamać. Gdy bulwarowe
media przyłapały go na słabości do blondynek, nie mówił o „wirusie
filipińskim”, czy „pomroczności jasnej”, ale po prostu przyznał się do
zdrady małżeńskiej. Do Polski początkowo nastawiony był z rezerwą, ale
później, jako prezydent robił wszystko, aby relacje z naszym krajem były
jak najlepsze.
O prezydencie Lechu Kaczyńskim pisze w niedawno wydanej książce, jako
wielkim i uczciwym polityku, który potrafił skutecznie bronić interesów
swego kraju. Na wieść o katastrofie pod Smoleńskiem kazał nie tylko
opuścić prezydencką flagę nad zamkiem Hradczany, ale także – na znak
solidarności z Polakami - wywiesić tam polską flagę, co wydarzyło się po
raz pierwszy w historii rezydencji czeskich królów. Niechętnie mówił o
swojej wierze. Wiadomo, że należy do czeskiego Kościoła narodowego,
czyli husyckiego. Zawsze jednak uczestniczył w uroczystej procesji
katolickiej ku czci św. Wacława w jego sanktuarium w miejscowości Stará
Boleslav pod Pragą. Ostatnio widziano go na pasterce w katedrze, w
której uczestniczył jako osoba prywatna. Znane są jego bliskie i
przyjacielskie wręcz kontakty z kard. Dominikiem Duką, z którym
umiejętnie rozwiązał spór o własność katedry św. Wita w Pradze.
Pamiętam, z jakimi honorami przyjmował Benedykta XVI, któremu
towarzyszył także poza oficjalnym programem wizyty, a później z wielkim
uznaniem mówił o jego nauczaniu. Klaus stworzył podstawy nowoczesnego
systemu politycznego w swoim kraju, zbudował w nim silną własność
prywatną oraz umiejętnie zakończył gorący spór narodowościowy,
rozsadzający spoistość federacyjnego państwa. Życzyłbym każdemu
politykowi takiego bilansu na koniec kariery.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Bronek kuca
Prezydent Bronisław Komorowski wraz z Małżonką rozpoczął po południu
dwudniową wizytę w Watykanie i Włoszech. We wtorek Prezydent RP będzie
przewodniczył delegacji państwowej uczestniczącej w Inauguracyjnej Mszy
Świętej Pontyfikalnej Papieża Franciszka.
Po przylocie prezydent odwiedził grób błogosławionego Jana Pawła II w kaplicy św. Sebastiana w Bazylice Św. Piotra.
Bronisław Komorowski spotkał się też z wiceprezydentem USA Joe Bidenem i prezydentem Włoch Giorgio Napolitano.
ch
We wtorek rano polska Para Prezydencka weźmie udział w mszy inaugurującej pontyfikat nowego papieża Franciszka.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,231,wizyta-pr...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. niech poprosi Jana Kobylańskiego o protekcję :)
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział w poniedziałek w Rzymie,
że chciałby, aby papież Franciszek jako głowa Kościoła katolickiego
rozumiał także Polskę. Prezydent uważa, że nowy papież może mieć lepszy kontakt z Polską: Ta argentyńska żywiołowość...
Komorowski podkreślił, że jako prezydent bardzo by chciał, aby
zwierzchnik Kościoła katolickiego rozumiał także Polskę. "Liczę na to,
że jest to absolutnie możliwe przy całym geograficznym oddaleniu Polski
od Argentyny" - zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami.
Bronisław Komorowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Tyn
od anny dziadzi zieje stereotypami. Juz niech lepiej osiadzie w garze bigosu bez jajec.
25. Pytany o krótką rozmowę z
Pytany o krótką rozmowę z papieżem już po mszy Bronisław Komorowski
zapewnił, że ma po niej jak najlepsze wrażenia, podobnie jak z
obserwacji rozmów Franciszka z innymi delegacjami. - Było słychać
łatwość nawiązywania kontaktu, bezpośredniość, brak pompatyczności,
umiejętność skrócenia dystansu i nawiązywania kontaktu z każdym - ocenił
prezydent.
Spotkanie papieża Franciszka w Bazylice Świętego Piotra z oficjalnymi delegacjami, w tym z polską Parą Prezydencką
Inauguracyjna Msza Święta Pontyfikalna papieża Franciszka (4 / 4)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Otwarcie wystawy „Sztuka polska wobec Holokaustu”
W inauguracji wzięli udział Anna i Bronisław Komorowscy.
ustu”
Prezydent podkreślił wspólnotę tradycji polskiej i żydowskiej. - Dramat i
walka, to bolesne doświadczenie, jest elementem wspólnym - zaznaczył.
Przykładem na to wspólne doświadczenie – mówił – jest obecność na
otwarciu wystawy Kazika Ratajzera i Samuela Willenberga, bojowników
żydowskich, później żołnierzy Armii Krajowej, walczących w powstaniu
warszawskim.
- Takim elementem wskazującym na wspólnotę doświadczenia i przeżyć jest
również obecna wystawa sztuki polskiej, zainspirowanej dramatem
żydowskim, dramatem Holokaustu - mówił. Jego zdaniem sztuka szuka
sposobu na przeżycie dramatu zbrodni, strasznych czasów, po to, by świat
uczynić lepszym.
Wystawa „Sztuka polska wobec Holokaustu” jest przekrojową prezentacją
twórczości ponad 40 artystów, gromadzącą blisko 90 prac. Są to obrazy,
grafiki, rzeźby, asamblaże, fotografie, wideoinstalacje.
Na wystawie pokazane są prace świadków Holokaustu, m.in. Jonasza Sterna,
Izaaka Celnikiera, Aliny Szapocznikow, Andrzeja Wróblewskiego. Są
również prace artystów młodszych pokoleń, wśród nich Mirosława Bałki,
Zbigniewa Libery, Wilhelma Sasnala, którzy szukają własnego języka,
odwołującego się także do kultury popularnej i różniącego się od często
dosłownego ujmowania tematu Zagłady przez jej świadków.
Można obejrzeć m.in. obrazy: „Matka z zabitym dzieckiem” Andrzeja
Wróblewskiego, „Upokorzony” Jonasza Sterna, a także zdjęcia pracy „Lego.
Obóz koncentracyjny” Zbigniewa Libery. Zaprezentowane zostaną również
projekty i fotogramy najlepszych realizacji architektonicznych i
pomników upamiętniających Holokaust, m.in. w Bełżcu i Treblince.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,2516,otwarcie-wystawy...
Pierwsza Dama w Izraelu i na obszarze PWN
Pierwsza Dama w krajach Zatoki Perskiej
oki Perskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. ocieplanie Dziadzi
"Żeby te święta były czasem dla nas dobrym, żeby nas wzbogaciły"
Za każdym razem sobie obiecuję, że kolejne święta będą przygotowane w
spokojnej atmosferze. Wiadomo kiedy będą i można się do tego
przygotować. Przyznaję, że coraz bardziej mi się to udaje - mówi Anna
Komorowska w wywiadzie dla RMF FM.
Wywiad z Małżonką Prezydenta RP został wyemitowany 20 grudnia 2014 roku na antenie radia RMF FM.
Krzysztof Ziemiec: Pani prezydentowa Anna Komorowska jest naszym gościem. Witam, dzień dobry.
Anna Komorowska: Miło mi państwa gościć w naszym gabinecie.
No właśnie, to ja powinienem powiedzieć, że dziękujemy za
zaproszenie. Wyjątkowy gość w wyjątkowym miejscu i wyjątkowy poranek, bo
mam wrażenie, że to jest taki dzień, kiedy - jeśli już nie teraz, to za
moment - miliony Polaków wyruszą, utkną w korkach może nawet i będą
w kolejkach stały. Ale to jest taki stały zwyczaj, że zostawiamy na
ostatnią chwilę wszystkie świąteczne zakupy. Ten taki przedświąteczny,
trudny moment też dotyczy pani, pierwszej damy?
Za każdym razem sobie obiecuję, że kolejne święta będą
przygotowane w spokojnej atmosferze. Bo właściwie wiadomo, że one nie
zaskakują nas, wiadomo kiedy będą i można się do tego przygotować.
Przyznaję, że coraz bardziej mi się to udaje.
A para prezydencka ma czas, żeby w ogóle na chwilkę wyjść
razem, zrobić jakieś zakupy, kupić choćby prezenty najbliższym? Czy to
jest niemożliwe?
Ja już byłam na zakupach, zrobiłam prezenty. My tak dużo
prezentów nie robimy sobie nawzajem dlatego, że już od lat uznajemy, że
należy wylosować. Każdy losuje jedną osobę spośród osób, które będą przy
stole wigilijnym i wtedy każdy ma do pomyślenia o jednym prezencie. No
dzieci są z tego wyjęte, ale mnie się wydaje, że warto o tym pomyśleć,
żeby ograniczyć tę ilość.
Tym bardziej, że w państwa przypadku te rodzinne Wigilie to jest naprawdę liczne rodzinne grono. Ile w tym roku osób?
W tym roku będzie 21 dorosłych osób i 9 dzieci.
To jak nad tym zapanować?
To się daje, ale taki rwetes też jest bardzo przyjemny.
Jest u państwa w domu podział ról w takich w tych przedświątecznych przygotowaniach? Czy wszystko jest na pani głowie?
Odkąd mieszkamy w Belwederze, to ja sama świąt nie
przygotowuję. W takim minimalnym stopniu, ale mam udział w tym, co
będzie w przygotowaniach, właśnie takich koncepcyjnych. Natomiast
obowiązki, które mam w związku z funkcją mojego męża wyłączają mnie
w dużej mierze z przygotowań takich, że tak powiem, kuchennych.
Ale rozumiem, że nadzoruje gdzieś tam pani?
Omawiamy, co będzie na stole i trochę się w to włączam.
A szczerze, kto zawsze obrabia, że tak powiem, karpia?
Poprzednio jednak był przynoszony już taki gotowy, już do wstawienia do piekarnika.
Nie ma pani sumienia, żeby robić krzywdę?
Nie jestem wędkarzem.
...aczkolwiek kiedyś mój tata próbował mnie na to namówić.
Ja jeszcze wrócę do tych zakupów. Czy w ogóle państwo mają
możliwość, żeby wyjść na chwilę z Belwederu czy z pałacu i zrobić zakupy
tak, jak normalny człowiek? Czy to już w waszym przypadku jest po
prostu niemożliwe, choćby ze względów bezpieczeństwa?
Nie. Nie czujemy się w najmniejszym stopniu więźniami Belwederu
czy Pałacu Prezydenckiego. W Warszawie zakupy robię bardzo rzadko.
Natomiast jeśli wyjeżdżamy do siebie na wieś, to robię w sąsiedniej wsi,
czy na targu - bez problemów.
Nie ma pani kłopotu z ludźmi, którzy rozpoznają, próbują sobie zrobić zdjęcie, poproszą o autograf?
Są to miłe reakcje "dzień dobry, dzień dobry". Wiele osób
zresztą tam znam, bo staram się w tych samych miejscach kupować, więc
nie jest to sensacja. Wzbudza uśmiech.
A w tym roku święta w Warszawie czy właśnie tam daleko?
Zawsze są w Warszawie.
Zawsze, wszystkie dni?
W Belwederze?
W Belwederze. No tak, na czas prezydentury to jest nasz dom.
Goszczą tylko członkowie najbliższej rodziny czy też
zapraszają państwo może serdecznych, w sumie już chyba, przyjaciół,
którzy pracują razem z wami?
Do Wigilii siadamy w gronie rodzinnym. Natomiast mamy od wielu
lat, zwyczaj jeszcze z naszego mieszkania na Powiślu, przeniesiony
tutaj, że w drugi dzień świąt, albo czasami pierwsza sobota po świętach,
zapraszaliśmy na kolędowanie. To już było grono 40, 60, 80 osób
z dziećmi i wtedy śpiewamy kolędy.
Jak wygląda Wigilia pary prezydenckiej i całej rodziny w Belwederze?
Bardzo tradycyjnie. Myślę, że tak, jak w większości domów
polskich. Jest zastawiony stół zasłany obrusem, który leży na sianie.
Ten zapach czujemy. Potem z tego sobie wróżymy wyciągając źdźbła siana.
Zaczynamy od modlitwy i od podzielenia się opłatkiem i potem zasiadamy
do dań, które są przygotowane. Przyznaję, że liczenie tych 12 dań
wychodzi kreatywnie i stopniowo są redukowane, ale tak jakoś rozciągamy,
że to liczenie, że zawsze wychodzi 12.
A są jakieś specjały wyjątkowe na państwa stole, wynikające
choćby z kilku pokoleń, które wcześniej być może coś kultywowały
i państwo też do tego wracają?
Tak. Rodzina mojego męża pochodzi z Wileńszczyzny, z Litwy
i stamtąd jest przeniesiony zwyczaj tak zwanych łamańców z makiem czy
śliżyków. To jest mak z miodem, z bakaliami i w to wetknięte są
ciasteczka kruche...
...czyli coś w rodzaju wzbogaconej kutii...
...rodzaj kutii, tylko bez pszenicy, tak bym powiedziała.
Generalnie taka jest różnica. Ryba w galarecie też oczywiście jest,
sałatka jarzynowa. Zaczynamy od śledzi. Potem makowiec, ciasta, taki
piernik zawsze i pierniczki.
Kto ubiera choinkę?
Choinka już jest częściowo ubrana. Teraz czekam, właśnie jutro
będę razem... Zostały jeszcze do ubrania niższe gałęzie, bo przychodzą
wnuki. Umówiliśmy się, że razem będziemy ubierać na tej wysokości, na
której one są w stanie wieszać zabawki.
Pieski też są obecne?
Tak. Na razie jeszcze bez strat, ale rzeczywiście chodzą pod choinką i też trochę dewastują bombki.
Zapraszają państwo na święta kogoś z otoczenia pana prezydenta? Najbliższych współpracowników, ministrów?
Nie. Tak jak rozmawiamy, siedzimy, jesteśmy w gronie rodzinnym, wszyscy wyjeżdżają.
Nie mówię o Wigilii, tylko być może o pierwszym czy drugim dniu świąt.
Nie. Pierwszy dzień świąt jest dniem rodzinnym, a właśnie
w drugi dzień świąt śpiewamy kolędy i niektóre osoby, tak, jak pan mówi,
z otoczenia, ale to są też osoby, które bywały u nas na Powiślu, na
kolędowaniu.
Czy w tym natłoku różnych obowiązków macie jeszcze taki
czas, żeby przed tymi świętami usiąść razem, skupić się, czekać jak małe
dziecko, na ten czas, na ten jeden jedyny wieczór w roku?
Przy tej gromadzie dzieci to o takim skupieniu trudno jest
mówić. Raczej to się w harmiderze odbywa, ale oczekiwanie jest. Na to
jest czas adwentu.
Czas adwentu to też czas pomagania. Ja mam wrażenie, że
wielu Polaków w ten szczególny, może nie dzień, tylko tydzień, czy kilka
tygodni - które poprzedzają święta - bardzo angażuje się w pomoc
potrzebującym, pani także. W tym roku w wiele takich akcji
charytatywnych pani się włączyła?
Myślę, że chęć dostrzeżenia osób, którym jest trudniej, jest
coraz większa. Coraz więcej osób się angażuje w różne akcje mające na
celu poprawę jakości świąt tych osób, którym jest trudniej. I to zarówno
te akcje kościelne, organizowane przez CARITAS, jak i szereg inicjatyw,
czy Szlachetna Paczka, która też zgromadziła wiele osób chętnych do
pomocy, do zorganizowania tej pomocy.
Czuje pani, że dawanie siebie innym to też nas gdzieś bardzo mocno wzbogaca i pomaga nam?
Zawsze uważałam, że dawanie jest... Właściwie przy dawaniu nie
wiadomo, kto więcej dostaje, czy ten, który jest obdarowywany czy ten
który daje. To jest ten stały dylemat.
Wyobraża sobie kiedyś pani spędzenie świąt poza domem, poza
Polską, poza Warszawą? Niektórzy coraz częściej wyjeżdżają gdzieś nawet
w tropiki.
Nie myślałam o tym, ale w tropiki to chyba nie, ale kto wie? Jakiś takich rozważań nie prowadziłam.
Czeka pani na białe święta, czy to może nie ma już znaczenie?
Nie. Wydaje mi się, że sceneria jest mniej ważna od atmosfery,
jaka jest między osobami, z którymi się spotykamy w czasie świąt.
Łatwiej sobie wyobrazić śnieg, niż obecność kogoś bliskiego. Na śnieg
nie mamy wpływu, natomiast na to, kogo zaprosimy do stołu, to mamy
wpływ.
Powiedziała pani o atmosferze i właśnie to jest ten - mówię
o Wigilii - taki jeden dzień w roku, kiedy naprawdę wszyscy wszystkim
wybaczają. Chciałbym poprosić też panią o jakieś życzenia dla naszych
słuchaczy.
Przynajmniej powinni wybaczać. Chciałabym życzyć słuchaczom
RMF-u tego, czego sobie życzę. To znaczy, żeby te święta były czasem dla
nas dobrym, żeby nas wzbogaciły. Żebyśmy mieli wszyscy czas na
refleksje i pomyślenie o tych rzeczach ważnych. Żeby to był czas, który
nas, tak w środku, trochę rozmiękcza i żeby to dobro potem
promieniowało. Ta serdeczność, ta życzliwość, którą staramy się w święta
okazywać, żeby ona przekraczała też ramy samych świąt.
A czego pani sama sobie życzyłaby w nowym roku?
Życzliwości ludzi, spotkania ciekawych osób, pewnie i zdrowia też.
To życzmy tego nam wszystkim, bo myślę, że jest to coś, co jest najcenniejsze. Bardzo dziękuję.
Dziękuję serdecznie, wszystkiego dobrego.
Prezydentowa Anna Komorowska była naszym gościem na antenie,
choć my byliśmy gośćmi tu w siedzibie, w Pałacu Prezydenckim. Bardzo
dziękuję.
Bardzo mi miło. Dziękuję bardzo.
Świąteczna iluminacja Pałacu Prezydenckiego
Iluminacja na fasadzie Pałacu Prezydenckiego została w piątek po
zmroku wzbogacona o bożonarodzeniowe symbole. Na zmieniającym się tle
pojawiają się choinka, bombki i prezenty.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Prezydentura Bronisława
"Prezydentura w obiektywie". 5 lat pracy osobistych fotografów prezydenta
Cały tekst: http://wyborcza.pl/5,140981,18398097.html
Pięcioro fotografów osobistych utrwala wszystkie wydarzenia Kancelarii Prezydenta RP z udziałem głowy państwa, Pierwszej Damy oraz szefa kancelarii, jego zastępców, ministrów i doradców. Ich fotografie zostały wydane w albumie "Prezydentura w obiektywie". Na zdjęciu: wizyta prezydenta USA Baracka Obamy w Polsce, dziedziniec Pałacu Prezydenckiego, 27 maja 2011
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl