Przeciwko demoralizacji młodzieży akademickiej i akceptacji etyki nikczemnego postępowania

avatar użytkownika Józef Wieczorek

Minęło 45 lat od tragicznej śmierci Walentego Badylaka, który protestując przeciwko kłamstwu w komunistycznej Polsce, zakłamywaniu zbrodni katyńskiej, demoralizowaniu młodzieży, dokonał samospalenia na krakowskim rynku co upamiętnia ‘studzienka Badylaka’. Tam, co roku w rocznicę śmierci spotykamy się pamiętając o tym heroicznym proteście.

m.in. https://geowieczorek.pl/index.php/2025/03/21/45-rocznica-tragicznej-smierci-walentego-badylaka/

 

Czasem obecni są naoczni świadkowie tego tragicznego wydarzenia, choć wielu świadków już nie ma, ale chyba wielu nikt nie szukał, mimo że od ponad 30 lat mamy już podobno wolną Polskę. Kilka relacji świadków (także w tym roku) udokumentowałem, ale to tylko taka nieprofesjonalna obywatelska działalność. m.in. https://youtu.be/FriENavPMYohttps://youtu.be/wESUAfIkybI, w końcu osoby, która do niczego się nie nadaje ( od lat bez etatu!)

Nie byłem świadkiem wydarzenia, ale napis na tabliczce powieszonej na studzience ( ..przeciwko demoralizacji młodzieży… )

przywołuje mi wydarzenia także z mojej biografii.

[zdj. Zbigniew Galicki]

5 lat po tej tragedii, w ‘czasach jaruzelskich’ protestowałem przeciwko deprawacji młodzieży akademickiej i etyce nikczemnego postępowania wprowadzanej w życie akademickie na najstarszej polskiej wszechnicy, ze szczególnym nasileniem w stanie wojennym. To mnie wprowadziło na ścieżkę dyscyplinarną a w końcu do wydalenia/wypędzenia z uczelni i to dożywotniego.

Groziłem co prawda protestem głodowym ale zrezygnowałem po namyśle, bo znając reakcję otoczenia po wprowadzeniu stanu wojennego (po mojej stronie  -prowodyra protestu nikt nie stanął, wszyscy po stronie towarzysza – dyrektora ING UJ) raczej bym się mógł spodziewać zejścia ze świata niż jakiejkolwiek solidarności. Po wypędzeniu, jako bezrobotny prowadziłem jednak głodówkę ograniczoną (żarłem głównie kartofle) kontynuując pisanie -ograniczonych rzecz jasna- prac naukowych (academia.edu jednak wykazuje, że do dziś do nich zaglądają, a nawet linkuje strona Harvardu). Prawda o tych czasach jest jednak reglamentowana i niechciana stąd mój postulat opracowania Czarnej Księgi Komunizmu w nauce i edukacji, do tej pory nie został zrealizowany, choć kilka czarnych ksiąg już powstało https://lustronauki.wordpress.com/2022/11/17/akademicki-bojkot-czarnej-ksiegi-komunizmu/

Oskarżenie przez anonimową do dziś komisję – w ramach politycznych weryfikacji kadr akademickich –  o negatywny wpływ na młodzież i niewłaściwą etykę uznałem za szczególny komplement, bo etyki nikczemnego postępowania, najważniejszego obowiązku w cywilizacji komunistycznej nigdy nie akceptowałem i przeciwko takiej etyce protestowałem jako ciało obce w tej cywilizacji. Ucząc studentów myślenia krytycznego i nonkonformizmu naukowego stanowiłem zagrożenie i to śmiertelne dla tej cywilizacji, więc wypędzenie mnie za psucie młodzieży było jak najbardziej zgodne z komunistyczną etyką nikczemnego postępowania. Zareagowałem postanowieniem, że cykuty nie wypiję (https://blogjw.wordpress.com/2009/03/08/obrona-sokratesa-w-kontekscie-osobistym/) i zagrożenie z mojej strony dla cywilizacji komunizmu pozostało, także po tzw. transformacji ustrojowej, bo najważniejsza powinność komunistów -akceptacja etyki nikczemnego postępowania nie została odrzucona/unieważniona. Wręcz przeciwnie.

Te kwestie jakoś są zapomniane, nawet w uczonych, także historycznych tekstach, jak można sprawdzić w wyszukiwarce Google co się ukazuje po wpisaniu „akceptacja etyki nikczemnego postępowania”. Mamy liczne kodeksy etyczne, komisje etyki, wykładowców etyki ale mamy także akceptację etyki nikczemnego postępowania – jednej z podstaw cywilizacji komunizmu.

Moje świadectwa historii niemal nikogo nie interesują, choć fakt, że z kilkugodzinnego nagrania w ramach projektu Pamięć Uniwersytetu nie zamieszczono ani jednej minuty świadczy o strachu przed demaskowaniem fałszowania historii w ‘wolnej Polsce’. Niewygodna pamięć ma być zamazana na wieki, aby prawdy nikt nie poznał. Nikt mi jeszcze nie objaśnił co to ma wspólnego z Uniwersytetem (?) jakkolwiek jest dla mnie jasne, że jest to zgodne z etyką nikczemnego postępowania. Rzecz jasna, nikt nie chce abym to mówił, stąd mówię głównie do ścian i psa, który na mnie nie warczy, nie odbiera mi głosu (argumentując nieludzko, że inni też chcą mówić, nawet jak ich nie ma ….). Strefa wolnego słowa w III RP jakoś się skurczyła, nawet w porównaniu z PRL, bo wtedy miałem setki wykładów, mimo warczenia utytłanych.

Doszło do postępu w zakresie demoralizacji młodzieży (dziś już dorosłych), jak i akceptacji nikczemnego postępowania. Reakcja na zło jest mizerna. Lub jej brak.  Etyka św. Tomasza z Akwinu jest w niełasce, Św. Tomasz z Akwinu poucza bowiem, że kto się na niegodziwości nie gniewa jest niemoralny. Natomiast maksyma profesora Rogera Scrutona brzmi Ilekroć zezwalasz, by przestępstwo nie zostało właściwie ukarane, stajesz po stronie zła”. Chyba większość stoi po stronie zła.

 

napisz pierwszy komentarz