MAK bada przyczyny wypadku Kubicy

Tez mówiących o tym, że Polacy to durny i nieodpowiedzialny naród mający za nic bezpieczeństwo swoje i innych, uzależniony od alkoholu, czyli całkowicie odmienny, od także słowiańskiego, narodu rosyjskiego. 

A więc po pierwsze, co było już od początku wiadome,  za spowodowanie wypadku całkowicie odpowiada Robert Kubica, bo gdyby feralnego dnia nie jechał w samochodzie, który uległ wypadkowi i na trasie, gdzie wypadek miał miejsce, to do żadnego wypadku by nie doszło.

Pod drugie,Kubica jechał po prostu za szybko i nie ma tu znaczenia, że brał udział w jakimś wyścigu, gdyby jechał wolno, do wypadku by nie doszło.

Po trzecie, dotarto do naocznych wiarygodnych świadków, pracujących obecnie w Moskiewskim Instytucie im. Putina, że pracownik biorący udział w montażu feralnej barierki był z pochodzenia, ze strony babki, Polakiem, a dodatkowo w dniu montowania owej barierki był pod wpływem alkoholu (prawdopodobnie przemyconego bez należnego cła i akcyzy polskiego bimbru).

Po czwarte, owa wspomniana feralna barierka została uszkodzona wcześniej w miejscu wypadku przez lokalnych moherów, aby ułatwić przejście do znajdującego się w pobliżu kościoła, a tu wielokrotnych związków z Polską nie trzeba chyba  podkreślać.

Zbieżność obu wypadków i ich przyczyn nie jest przypadkowa, mało tego, są to wydarzenia całkowicie tożsame i świadczą dobitnie o negatywnych cechach Polaków i dobrej woli międzynarodowej komisji pani Anodyny, aby zarówno im, jak i międzynarodowej opinii, tylko to uzmysłowić.
Pytanie, czy międzynarodowa komisja Mak i międzynarodowa opinia, to też w tym przypadku pojęcia tożsame?

    Chciałbym na koniec życzyć powrotu do zdrowia Robertowi, a także przeprosić za ten  zakręcony żart, ale zarówno on, jak i my powinniśmy się cieszyć, że choć w tym przypadku przyczyn nie bada komisja z Rosji, której tak ochoczo zawierzył nasz premier, bo niechybnie  wnioski z dochodzenia byłyby, jak te powyżej.
Szkoda, że tyle szczęścia nie miał Prezydent Kaczyński i towarzyszące mu osoby.