Gazeta Polska dziś

avatar użytkownika Inczuna
TERAZ MUSZĄ UDOWODNIĆ, ŻE TEGO NIE ZROBILI Od początku, tzn. od 10 kwietnia ub.r., polskie władze przyjęły fatalny sposób postępowania z Rosją. Nawet gdyby Rosja była krajem demokratycznym, działały tam wolne media i istniały niezależne sądy, należało w sprawie katastrofy w Smoleńsku przyjąć zasadę ograniczonego zaufania. Stawka była tu zbyt wielka, a pokusa przerzucenia odpowiedzialności na stronę polską oczywista. Tymczasem nasze elity i główne media zajęły się pisaniem listów dziękczynnych do Rosjan i gaszeniem wszelkich głosów krytyki w sprawie ustalania tego, co się stało pod lotniskiem w Siewiernym. W efekcie coraz gorzej prowadzone śledztwo zamieniło się w farsę, niszczono dowody, zastraszano świadków, fałszowano protokoły zeznań, a fakty ustalane przez Moskwę coraz bardziej odbiegały od rzeczywistości. Należało ostro reagować na każdy przejaw lekceważenia procedur śledczych i podnosić głos przy najmniejszej nawet nieprawidłowości. Rosja powinna zostać postawiona w sytuacji tłumaczącego się, nawet gdyby wypełniała absolutne minimum. Nie spełniła minimum niezbędnego do utrzymania pozorów, a tłumaczyć się zaczęli Polacy. Dla doraźnych zysków politycznych kolportowano w rodzimych mediach absurdalną wersję nacisków prezydenta na pilotów, wersję w dodatku podrzuconą przez Rosjan w pierwszej godzinie po katastrofie. Ekipa Donalda Tuska z sobie wrodzoną małością cieszyła się, że rękami Moskwy uśmierca Lecha Kaczyńskiego po raz drugi. W efekcie premier wystawił Putinowi weksel in blanco, dając mu możliwość obarczenia winą, kogo tylko zechce. Putin skorzystał: uderzył w prezydenta, w polskie wojsko i w... Tuska. Rosyjski watażka dostał prawo nie tylko rozliczenia z katastrofy polskiego rządu, ale także możliwość oceny, który minister z ekipy Tuska powinien odejść. Oczywiście tego dbający o swój wizerunek szef Platformy Obywatelskiej zaakceptować nie mógł. Tylko że jest już dla niego mocno za późno. To efekt nieprawdopodobnych błędów politycznych i po prostu złej woli obozu władzy w Polsce. Tusk nie walczy obecnie o ustalenie prawdy, ale o własną skórę. Szantażuje Rosjan ujawnieniem niekorzystnych dla Kremla dowodów, co całą sprawę zamienia w gangsterskie porachunki. Widać też i dobrą stronę tej politycznej jatki – mamy szansę dowiedzieć się rzeczy, które były przed nami do tej pory ukrywane. Będą rzucać na stół kolejne kwity, chyba że znowu zawrą jakiś układ, który wszystko wyciszy. Polacy nie mają już wyjścia: w tej sprawie zadziałają tylko najmocniejsze argumenty. Jeżeli Rosjanie mają jeszcze potrzebę walki o własny wizerunek, muszą udowodnić, że nie zabili prezydenta i 95 towarzyszących mu osób. Nie mogą nas interesować kolejne krętactwa i dywagacje na temat podziału odpowiedzialności. W interesie Polski jest postawienie sprawy na ostrzu noża. Z ulgą skonstatowałbym, że 10 kwietnia w Smoleńsku zdarzył się wypadek. Jednak Rosjanie zrobili, co mogli, bym do takiego wniosku dojść nie mógł. Skoro fałszują i niszczą dowody, to pewnie nie bez powodu. W tym samym narożniku trzeba postawić wszystkich, którzy chcą rozmywać rosyjską odpowiedzialność. Stosunki z Rosją się nie pogorszą, bo są w tej chwili absolutnie fatalne. Moskwa po tym, co zrobiła w Smoleńsku, publicznie nas upokorzyła, a teraz bezczelnie ingeruje w kształt władzy w Polsce, a nawet w nasze prawodawstwo. Skundlonym polskim elitom muszą zadzwonić na alarm wszystkie dzwonki, zanim dojdzie do kolejnych nieszczęść. Możemy pomóc, nawet temu rządowi, w walce o wyjaśnienie katastrofy, ale musi on zaprzestać wewnętrznej wojny, której celem jest wykończenie opozycji, i postawić się Rosjanom. Jeśli tego nie zrobi, czeka go to samo miejsce w historii, co wszystkich kremlowskich pomagierów. Myślę, że czeka go też wcześniej czy później sprawa karna za zaniedbania w śledztwie i pomoc w mataczeniu.Wybór stał się dzisiaj bardzo prosty. http://tomaszsakiewicz.salon24.pl/269721,teraz-musza-udowodnic-ze-tego-nie-zrobili
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Matsu

1. Byłoby najlepiej gdyby to oni musieli ale prawo tak nie

działa i to MY musimy im udowodnić. Aż mi przykro, że tak jest. Ale w tym kontekście należy się zastanowić - dlaczego rząd polski pozwolił by WSZYSTKIE dowody znalazły się w Moskwie??? Moim zdaniem, to oczywiste, oni nie chronią Rosjan, oni chronią siebie!

Matsu