Rolex: NIE OTRZYMANO, NIE UDOSTĘPNIONO, BRAK ODPOWIEDZI, NIE UMOŻLIWIONO
Notka Rolexa w całości skopiowana z
http://www.niepoprawni.pl/blog/2574/nie-otrzymano-nie-udostepniono-brak-odpowiedzi-nie-umozliwiono
za zgodą Autora
______________________________________________________________________________
NIE OTRZYMANO, NIE UDOSTĘPNIONO, BRAK ODPOWIEDZI, NIE UMOŻLIWIONO
Tak w skrócie wyglądał polski udział w pracach komisji MAK, co wynika wprost z załączonego polskiego komentarza do raportu. Strona rosyjska w zasadzie zignorowała 90% polskich wniosków badawczych.
W raporcie MAK-u nie ma obliczeń, nie ma dowodów, są nieczytelne taśmy i ich uszkodzenia. Autorem dużej jego części jest znany nam amator Amielin.
Najważniejsza częścią raportu jest prezentacja, która funkcjonuje już w internecie z profesjonalnie brzmiącym anglojęzycznym komentarzem oraz samego raportu anglojęzyczna wersja.
Cały świat mówi o pijanym dowódcy polskiego lotnictwa, który wymusił lądowanie, choć na poparcie tej tezy nie ma cienia dowodów, od badań toksykologicznych poczynając.
Od jutra polskie państwo podąży za swoją reprezentacją w piłce kopanej spadając o jakieś kilkadziesiąt oczek w rankingu państw poważnych.
Znajdzie się za Zimbabwe, bo co by nie powiedzieć o Robercie Mugabe to niepoważny on nie jest.
W czyjej głowie narodził się pomysł, że Rosja – ukrywając prawdziwe powody tragedii, pójdzie na jakiś tam kompromis i solidarnie podzieli się odpowiedzialnością zatapiając obok pilotów i generałów również jakiegoś Krasnokuckiego nie wiadomo, ale nie była to żadna z głów znad zimbabwiańskiej rzeki Limpopo. Była to głowa piłkarzyków znad Wisły i „gospodarzy domów” poważnych obywateli niemieckich.
Dla władz rosyjskich, które również niepoważne nie są , pułkownik Krasnokucki jest osoba zasługującą na o wiele większą ochronę wizerunkową niż szeregowy Tusk.
10 kwietnia 2010 roku należało wezwać na pomoc państwa NATO i przy ich wsparciu zażądać powołania wspólnej komisji międzynarodowej, a jeśli Rosja by się na to nie zgodziła, z góry zapowiedzieć, że nie uznajemy wyników prac jej nieumocowanych konstytucyjnie i nieodpowiadających przed nikim komisji.
Raport jest taki, na jaki wygląda na pierwszy rzut oka, i chyba pełnię jego wagi oddaje już jego datowanie, co bystrze wyłapał DelfInn: dochodzenie rozpoczęło się 10 kwietnia 2010 roku i zakończyło cztery miesiące wcześniej 10 stycznia tez 2010 roku.
W raporcie znajdują się opisy przedmiotów już nie istniejących, brakuje zdarzeń i ludzi istniejących, jak choćby funkcjonariuszy kontroli lotu, którzy nie mają imion i nazwisk a ponadto nie biorą udziału w akcji.
Wszystkie ofiary tragicznego lotu komisja uznała za obywateli polskich, aby nie drażnić obywateli amerykańskich i brytyjskich, których śmierć obywateli własnych mogłaby zniepokoić.
W szerokim zakresie raport MAK-u korzysta z rewelacji polskiej prasy brukowanej, jak choćby bredni o przebiegu tzw „incydentu gruzińskiego”, co – moim zdaniem, jest szczególnie perfidną wrzutką FSB, którą rzeczona (bardzo poważna) organizacja odpowiada na prosto w twarz na pytanie: „za co?”
Idąc dalej w naśladownictwie polskiej prasy komisja uparcie wplata konkluzje, supozycje i wnioski w rozdziały poświęcone opisowi stanu faktycznego, co o tyle zrozumiałe, że stany faktyczne w raporcie zawisają w próżni, skoro nie sa podparte obliczeniami i danymi.
W tak skonstruowanym świecie nawet 100 G przestaje dziwić, bo to już na prawdę wszystko jedno, czy nas obrzucą stoma, czy tylko jednym G.
Na pytanie, jaki jest stan polskiego państwa, odpowiedź jest jedna:
NIE OTRZYMANO, NIE UDOSTĘPNIONO, BRAK ODPOWIEDZI, NIE UMOŻLIWIONO.
Pozdrawiam
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Ach, no pięknie jest - prawda?
Kto by pomyślał, a jeżeli pomyślał, to kto by ośmielił się powiedzieć, że ŻADNEGO pojednania nie było, nie ma i nie będzie a tacy jak Tusk i Komorowski wyszli na totalnych kretynów. No właśnie choć: "kretynizm tylko wtedy warty jest szacunku, jeśli jest wrodzony", to tak sobie myślę, że przynajmniej połowa ;// przedstawionych przypadków warta jest szacunku - bezwzględnie.
2. A alkohol we krwi
to może powstać :
http://www.rp.pl/artykul/593062_Ekspert--Blasik-niekoniecznie-pil-.html