List otwarty byłego Ministra Transportu Jerzego Polaczka do Ministra Infrastruktury Cezarego Grabarczyka.

avatar użytkownika Maryla

Szanowny Panie Ministrze, Szanowny Kolego

Kiedy w listopadzie 2007 roku przekazywałem Ci (pozwól na ten ton poufałości ze względu na wieloletnie poselskie i koleżeńskie relacje między nami) ministerialny urząd, szczerze życzyłem sukcesów na obejmowanym stanowisku. I nie były to puste słowa.

Uporządkowane sprawy w obszarze infrastruktury, obszerny pakiet dopracowanych projektów ustaw, program "Transport 2004-2006" (0,13% wykorzystania środków na koniec 2005r.) wyprowadzony ze stanu zagrożenia utratą środków europejskich, realizowane w maksymalnej jak na tamten czas skali projekty drogowe i kolejowe, realne możliwości finansowania zadań - trzykrotne zwiększenie w poprzedniej kadencji wydatków na przygotowanie projektów drogowych, rozpisane przetargi, kompetentni specjaliści, nieskrywany zapał do pracy i dobra atmosfera w instytucjach związanych z resortem, a także dobra pozycja Ministerstwa w rządzie - sytuacja, o której ja jesienią 2005 roku mogłem tylko pomarzyć - wszystko to w moim przekonaniu gwarantowało Ci sukces.

Dziś z przerażeniem patrzę na to co się dzieje! I nie chodzi tylko o kilka zaskakujących i nieodpowiedzialnych decyzji, takich jak na przykład nieudane powierzenie budowy odcinka autostrady A1 Pyrzowice-Stryków wykonawcy, który z kilkuletnim opóźnieniem budował terminal na lotnisku Okęcie. Jak ostatnio niespotykany w historii chaos w przewozach kolejowych. Czy jak przedłużenie do 2011 roku włącznie - pomimo przygotowanego przez nas projektu ustawy - systemu wypłaty setek milionów złotych rocznie rekompensat koncesjonariuszom za przejazdy ciężarówek na niewiele ponad 200 kilometrach (sic!) prywatnych autostrad w Polsce, które mogłyby zasilać budowę dróg a nie konta tych firm.

Dziś, kolejne decyzje rządu premiera Donalda Tuska nieuchronnie wpychają sprawy infrastrukturalne w scenariusz kolejnej katastrofy państwowej. Na pewno sprzyja temu fakt, że w miejsce specjalistów wyrzuconych przez Ciebie za "kolaborację z PIS-em", rządzą dziś na kolei artyści, piarowcy bez wyższego wykształcenia i wyciągnięci z lamusa "krewni i znajomi królika".

Po raz pierwszy w historii równocześnie w newralgicznych, ważnych dla państwa podmiotach podległych Ministrowi Infrastruktury osoby, które nimi kierują, zajmują swoje stanowiska jako p.o. - pełniące obowiązki - bez pełnego umocowania (w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad od dwóch i pól roku, w PKP SA od ponad tygodnia). W Poczcie Polskiej zatrudniającej ponad dziewięćdziesiąt tysięcy pracowników Rada Nadzorcza od połowy grudnia nie wyznaczyła nawet osoby, która zastępuje odwołanego Prezesa tej firmy! To jest patent na anarchię!

Trudno z takim zapleczem utrzymać priorytetową pozycję ministerstwa w rządzie! Jest jednak coś ważniejszego. Kiedy byłem ministrem odpowiedzialnym za rozwój infrastruktury, zadanie nadrobienia zapóźnienia cywilizacyjnego naszego kraju w dziedzinie infrastruktury było zadaniem całego rządu, całego aparatu państwowego od Prezesa Rady Ministrów, poprzez ministrów do szczebla wojewody.

Ówczesna Minister Rozwoju Regionalnego, śp. Grażyna Gęsicka, Twoja była koleżanka partyjna, kompetentnie wspierała wysiłki mojego Ministerstwa w strukturach europejskich na rzecz uzyskania zielonego światła w komisjach europejskich dla wielkich projektów drogowych i kolejowych. Z kolei Minister Finansów, profesor Zyta Gilowska, również Twoja była koleżanka partyjna, wypracowała wraz z moim Ministerstwem Transportu realny mechanizm finansowania rozwoju infrastruktury, w tym przyjętego po raz pierwszy w Polsce wieloletniego planu budowy dróg i autostrad na lata 2008-2012.

Co z tego dziś zostało? Rozwój infrastruktury nie jest już priorytetem rządu Donalda Tuska. Mieszkańcy wielu polskich regionów stracą szansę na skok cywilizacyjny, na nowe miejsca pracy, na lepszy standard życia.

Jeszcze niedawno promowaliście się hasłem "Nie róbmy polityki". Dzisiaj pytam: skoro nie robicie polityki, a likwidujecie przygotowane projekty autostradowe i kolejowe, to czym do cholery się zajmujecie? Ile można grać w piłkę nożną?!

Nie do mnie należy ocena, w jakim stopniu ponosisz Szanowny Kolego odpowiedzialność za ten stan rzeczy, a w jakim stopniu jesteś ofiarą wewnętrznych rozgrywek w rządzie Platformy Obywatelskiej. Ale wiem, że teraz jest ostatni moment, kiedy możesz spróbować zatrzymać zbliżającą się katastrofę. To rzeczywiście ostatni moment - pull up - podnieś lot! Możesz udawać, że nic się nie stało i dalej przekonywać, że czarne jest białe, ale możesz też postąpić jak odpowiedzialny polityk i minister . Możesz jako Minister Rządu Rzeczpospolitej powiedzieć "nie!" i złożyć dymisję.

Z wyrazami należnego szacunku
Twój poprzednik, Jerzy Polaczek

 

http://www.wpolityce.pl/view/5705/Polaczek_do_Grabarczyka__List_otwarty___To_czym_do_cholery_sie_zajmujecie__Ile_mozna_grac_w_pilke_nozna___.html

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz