Michałowi Wójcikowi do sztambucha
Początkowo miał to być tylko wpis dla Michała Stanisława Wójcika, bo właśnie dzisiaj ukazała się jego „Odpowiedź na apel Sgosi”
Gdy jednak napisałam całość doszłam do wniosku, że zrobię z tego osobną notkę.
Pan Wójcik zarzuca mi używanie nic nieznaczących sloganów. Pomijam to, że nie ma racji co w niżej udowadniam, to najbardziej martwi mnie, że zrobił mi z tej notki mało przyjemny „prezent” świąteczny, bo w tym czasie pojednania i wyciszenia, jego odpowiedź była ostatnią rzeczą jaką chciałam przeczytać.
Gratuluję Panie Michale wyczucia czasu. Nie zawsze lepiej późno ( minęło 10 dni), niż wcale. Czasem warto się zastanowić nad tym co i kiedy się pisze.
Nie jak jedna używam skrótu myślowego typu "poglądy PiS" i upieram się przy tym, że jest coś takiego, bo wystarczy przeczytać program jakiejś partii, czy zapoznać się z oficjalnymi wystąpieniami w jakiejś sprawie, by wiedzieć jakie poglądy głosi dane ugrupowanie.
Oto przykłady, że nie tylko ja używam takiego sformowania:
http://www.polskatimes.pl/tag/poglady-po.html
Nawet w Newsweeku Mariusz Cieślik też pisze: "osoba podejrzana o posiadanie PiS-owskich poglądów ma z definicji mniejsze prawa". Warto przeczytać cały ten artykuł, bo moa tam jest o tym o czym pisałam.
Zadziwia mnie też, czego nie rozumie Pan w stwierdzeniu - "jestem katoliczką i przyznaję się do tego i chcę żyć według dekalogu", pisząc, że "po takiej deklaracji naprawdę nie wiele wiem o Pani moralności, o tym w jaki sposób znajduje Pani rozwiązania codziennych problemów". Dekalog to nie "10 krótkich formułek" to właśnie wykładnik moralności. Zawiera się w nim miłości do Boga i miłości bliźniego. Prościej ujmuje to sformowane przez Jezusa przykazanie miłości –
"Będziesz miłował Pana Boga twego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. (Mt 22,37-40).
Dekalog to tylko takie "przepisy szczegółowe". Czego zatem Pan nie rozumie? Pisze Pan - „Jestem katolikiem”, ma na myśli: „Akceptuję bez wyjątku, w całej rozciągłości nauczanie Kościoła Katolickiego, zgadzam się z orzeczeniami wszystkich dwudziestu jeden soborów powszechnych i dwoma papieskimi orzeczeniami ex cathedra”.
A czy jeśli, żyją zgodnie z prawem to znaczy, że znam dokładniej niż prawnicy wszystkie przepisy prawa? Albo, jeśli dobrze gotuję to znam wszystkie przepisy kulinarne? Pana słowa to demagogia, a moje określenie się to nie żadne slogany. Dobrze Pan wie jak traktuje się katolików choćby w czasie ostatnich "wojen krzyżowych" pod Pałacem Prezydenckim.
Wreszcie na moją deklarację, że jestem patriotką, dumną ze swojej polskości i symbole narodowe są dla mnie ważne, pisze Pan, że "Nie można mówić jednak takich rzeczy opisując w sposób wiążący swój światopogląd." A to dlaczego? Wg Pana nie można tak po prostu kochać Polski - całej, z górami i lasami, z miastami i wioskami, z partiami politycznymi i wszystkimi ludźmi w niej mieszkającymi. Jeśli człowiek kieruje się przykazaniem miłości to może kochać wszystkich ludzi, nawet takich jak Pan nazywających sloganami coś czego nie rozumie.
Zdaje się, że nie rozumie Pan też czym dla mnie jest duma narodowa. Biało-czerwona i Biały Orzeł w koronie są bardzo ważnymi symbolami Ojczyzny. Gdy słyszę hymn zawsze staję, wieszam flagę we wszystkie święta narodowe. Nie wstydzę się swoje polskości, chociaż czasem wstydzę się za Polaków, ale to już inna sprawa.
Na koniec powiem jeszcze jedno. Nie żalę się, tylko domagam w demokratycznym kraju równych praw dla wszystkich, więc i dla takich jak ja - zakochanych w swoim kraju, wyznawców Boga i wartości, sympatyków PiS, bo jesteśmy pełnoprawnymi obywatelami Polski.
- sgosia - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Myślę Gosiu że dałaś się sprowokować jakiemuś PO-mu kacykowi
Rozmienianie wartości Polskich na drobne
Przez żydów i jemu pochodne
To symbol obecnego miernego rządu
Bardziej bym ich przyrównał do nierządu
A tego jak mu tam
Ignorowałbym i jego pusty kram
Pozdrawiam cieplutko
2. Pan Michał Wójcik napisał bzdurę.
A może nie była to bzdura, ale świadectwo skutku kampanii odhumanizowania, czyli odczłowieczenia, a także porzucenia etyki i moralności, czyli demoralizacji.
Pisałem wielokrotnie, teraz toczy się przeciwko nam niemilitarna wojna i jest to wojna aksjologiczna. Celem tej wojny jest zniszczenie chrześcijańskiej cywilizacji Zachodu, poprzez pozbawienie atakowanych społeczności wszelkich cech świadomości, tożsamości i więzów determinujących o przynależności do atakowanej społeczności.
Wspólcześni teoretycy wojenni doszli do przekonania, że jeśli nie ma wyraźnej konieczności, to można nie zabijać ludzi, mieszkających na atakowanym obszarze. Wystarczy odebrać im wszystko co stanowi o ich społecznej tożsamości. Trzeba więc odebrać im ich kulturę, tradycję oraz świadomość ich tożsamości narodowej. Rosjanie i Niemcy w XIX wieku, czasie zaborów prowadzili politykę rusyfikacji albo germanizacji, czyli wynarodowienia. Turcy w czasie swoich kampanii wojennych porywali małe dzieci i wychowywali je na janczarów, czyli ludzi, którzy pozbawieni byli swojej kultury, tradycji i świadomości przynależności narodowej, ludzi którzy byli wcielani do tureckiej armii, ludzi którzy byli wykorzystywani jako najzaciętsi wojownicy w walce z ich byłymi Ojczyznami. Niemcy w czasie II Wojny Światowej robili zupełnie to samo. Odbierali polskim albo nawet żydowskim rodzicom dzieci o "cechach aryjskich", by wychowywać je na prawdziwych Niemców, którzy w szeregach SS będą mogły bez skrupułów mordować podludzi mieszkających w ich dawnej Ojczyźnie.
Widać, pan Michał Wójcik stał się już takim janczarem, dla którego MIŁOŚĆ OJCZYZNY jest już tylko postym sloganem.
Niestety, w DEKALOGU jest jeden pusty dla Pana Michała Wójcika slogan: - NIE ZABIJAJ.
michael
3. Janczarowie PO wychowywani są w duchu tolerancji, czyli
http://blogmedia24.pl/node/42283#comment-145570
...A co to jest tolerancja? Właśnie tolerancja jest wręcz wzorem hipokryzji, ponieważ polega na znoszeniu z trudem tego, czego się w rzeczywistości ani się nie lubi, ani znieść nie może. Toleruję zadrę w tyłku, bo jej wyjąć nie mogę. W tolerancji nie ma ani akceptacji, ani szacunku. Tolerancja religijna w szczególności na tym polega.
Taki tolerancyjny skalski myśli sobie - nienawidzę twojej religijności, nie znoszę Twojego katolicyzmu, irytuje mnie Twój pieprzony polski patriotyzm, a więc wypierniczaj razem ze swoim moherowym światopoglądem z życia państwowego, publicznego i zawodowego, wynoś się razem z Twoimi poglądami, znikaj z tym swoim patriotycznym badziewiem z moich oczu, a wtedy, gdy nie będę widział Ciebie nigdzie, będe w stanie tolerować Twoje istnienie. Taka tolerancja oznacza tyle, co starannie ukrywana nienawiść i pogarda. Na tym polega tajemnica europejskiej tolerancji. Oni, Europejczycy po prostu nie rozumieją jak można akceptować i szanować człowieka innego wyznania. To jest obce europejskiej kulturze. I dlatego wymyślili tolerancję - czyli szczególną odmianę hipokryzji. Nie szanuję - ale toleruję.
michael
4. Jacku
Wiem, że to prowokacja. Tyle, ze w tamtej blogerni, gdybym nie odpisała uznaliby, ze mnie pokonali, a na te banialuki aż trudno było nie dać odporu.
Dobrą odpowiedź pod tym tekstem dał rafałJG - Większość naszego aparatu pojęciowego to "puste slogany". "Wierzę w Boga" - a co to jest "Bóg". "Jestem patriotą" - a cóż to jest "patriotyzm"? "Lubię wiosnę" - ale jaki konkretnie miesiąc, jak pada, czy świeci słońce?
Drogi Panie, idąc tym torem obawiam się, że gdy seksowna blondynka powie Panu, iż "ma Pan apetyczny tyłeczek" - zapyta ją Pan o to, czy jest ludożercą i czy wie, że szynka zawiera dużo cholesterolu..."
Pozdrawiam zimowo, ale ciepło. :)
5. Michael
Zadziwia mnie co dal innych może być sloganem. Ta PO-wska propaganda rzuca się ludziskom na mózg. Nie potrzebuję ich tolerancji, chce być normalnie traktowana w moim kraju!
6. sgosiu,
rozumiem, że dla Ciebie, jak i wieluuuuu innych ludzi , postawa M.S.Wójcika i Jemu podobnych jest przerażająca. Przerażające jest też, że często zajmują stanowiska opiniotwórcze, stanowiska w samorządach i w rządzie. Mają wpływ na wszystkie dzidziny życia w społeczeństwie. Głoszą demokrację i prawo, a innym starają się ograniczać ich poglądy - czyli wolności. Niestety na dzisiaj, to my jesteśmy w defensywie. Musimy udowadniać, że nie jesteśmy wielbłądami.
ciociababcia
7. Dlatego ciociubabciu
Podjęłam walkę o nasze prawa. Brzmi to paradoksalnie, bo przecież nie robimy nic złego, a tylko chcą z nas zrobić rarogi, ale te czasy kiedy siedzieliśmy cicho minęly. Szkoda, że wtedy, gdy lżono prezydenta Kaczyńskiego nie miałam siły i odwagi działać. Teraz będę robiła co mogę i umiem, żeby deprecjonowanie normalnych ludzi nie było tak łatwe jak kiedyś!!
Pozdrawiam
8. sgosia
Zgadzam się i słusznie czynisz broniąc honoru
Bo nie może się szarogęsić jakiś pętak z dworu.
Pozdrawiam cieplutko:))