Czas na obciach!!!
Wiem, wiem! Niektórzy wejdą tutaj sądząc, że mam jakieś zdjęcia lub „cóś” innego z akcji naszych kochanych „obciachowców”, którym przecież kibicuję – choć z boku. Nie tym razem! Skoro jednak już wpadliście, to przeczytajcie.
Ja też się tak dałem nabrać, widząc w Rzepie tytuł artykułu Piotra Zaręby: „Czas na obciach”. Już zapałałem nadzieją, że Zaręba dostrzegł akcje naszych „ob.-ciachowców”, a tu guzik z pętelką : ).
(link do artykułu: http://www.rp.pl/artykul/9158,563138.html )
Wiem też, że mając w tle tyle zdarzeń: od “rozpadu” PiS-u po uliczne “masakry” “faszystów” i “kontr-faszystów” – temat, który poruszył Zaręba, a który ja chcę pociągnąć, może wydać się błahy.
Pozornie – moi drodzy, pozornie.
Śp. Rzecznik Kochanowski zaczął swoją kadencje od próby zakazu mediom audiowizualnym zwiększania głośności przy emisji reklam. „Poległ” w tym temacie, bo nie łatwo przeciwstawić się „mocarstwom medialnym”. Piotr Zaręba porusza problem wstawek reklamowych podczas emisji filmów w TVP (telewizji publicznej, która ma zakaz przerywania programów reklamami). Kiedyś to były niepozorne informacje, gdzieś u dołu. Dzisiaj – wdzierają się prawie na połowę ekranu, zasłaniając emitowany obraz i burząc atmosferę filmu.
Ktoś powie, jak to zwykle przy takich okazjach, że – jak się nie podoba, to przełącz na inny kanał. Na jaki – zapytam grzecznie? Płacę za Cyfrowy Polsat; inni płacą za kablówki; a wszystkich zmusza się do płacenia za TVP. No i co? Pazerność firm medialnych nie ma granic, a konkurencja w tym obszarze nie istnieje, bo w tym temacie nadawcy są wyjątkowo zgodni – trzeba skubać klientów, jak tylko się da.
Coraz częściej można odnieść wrażenie, że tzw. „mięso”, czyli program użyteczny, to tylko krótki przerywnik pomiędzy reklamami.
Z sentymentem wspominam chwilę, kiedy po raz pierwszy pojawiła się reklama w polskiej telewizji. Pamiętacie? Miła pani zachęcała do kupienia „prusakolepu”. To była nowość i atrakcja. Dzisiaj, to przekleństwo, powodujące nerwice u co wrażliwszych osobowości.
Zresztą nie tylko w mediach audiowizualnych. Również w Internecie. Coraz rzadziej zaglądam na Onet, czy Wirtualną Polskę, bo zaczynam się łapać na stanach lękowych : ). Czytając coś, cały czas gdzieś tam mam podświadomy strach, że za chwilę coś tam mi zjedzie i zakryje cały ekran, a ja biedny, będę szukał przez kilka minut „krzyżyka”, który zresztą, ostatnio zwykle działa ze sporym opóźnieniem.
No i pytanie – propozycja. Skoro lubimy się organizować z różnych, istotnych powodów, to może warto też coś zrobić w tej, jakże ważnej dla naszego zdrowia psychicznego, sprawie?
Przecież nie chodzi o likwidacje reklam, bo te są potrzebne, ale o sprowadzenie tego do jakiegoś rozsądnego poziomu.
Może trzeba słać listy do naszych europosłów?
Europosłowie – nasi przecież, obywateli, a nie firm medialnych, przedstawiciele. Może zechcieliby się tym zająć w europarlamencie? Nie mam wątpliwości, że to musi być zrobione w postaci jakieś rezolucji ponadpaństwowej - europejskiej, bo rządy narodowe są zwykle zbyt uzależnione od „mocarstw medialnych”, aby się im przeciwstawić.
Niech ta UE wreszcie się na coś nam, zwykłym obywatelom, przyda : )))
Przyłączycie się? : )
- balzak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Balzak
No nie dam rady już do niczego się przyłączyć... Popieram duchowo :-)
Pozdrawiam każdym słowem
2. yuhma
Szczerze pisząc, to traktuje to raczej z przymrużeniem oka. Raczej słabo liczę, że ktoś rzeczywiście się w to zaangażuje. Spawa może zdawać się zbyt błaha, aby aby narażać się imperiom medialnym. Choć trochę szkoda : )
Pozdrawiam.
3. @balzak
Mysle, ze to utopia. Pozdr. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.