Mordy polityczne
godziemba, śr., 20/10/2010 - 06:51
Niemal od początku działalności Polskie Stronnictwo Ludowe Stanisława Mikołajczyka narażone było na bezpardonowe ataki Polskiej Partii Robotniczej i opanowane przez nią media.
PPR traktował PSL jako groźnego konkurenta i brutalnie je zwalczał. Już w październiku 1945 roku określano PSL jako partię „reakcyjną”, „wsteczną”, „antynarodową” „antypaństwową, którą należało zmarginalizować i zniszczyć.
W efekcie tej sterowanej przez komunistyczne władze kampanii nienawiści dochodziło do napadów, pobić, a nawet mordów politycznych inspirowanych przez Komitet Centralny PPR i Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego.
Najbardziej znanymi wydarzeniami było uprowadzenie i zamordowanie we wrześniu 1945 roku Władysława Kodera, członka NK PSL, wiceprezesa Zarządu Okręgowego PSL w Krakowie, oraz w grudniu 1945 roku Bolesława Ściborka, zastępcę sekretarza NKW PSL, posła do Krajowej Rady Narodowej.
Przed zamordowaniem funkcjonariusze UB oraz członkowie PPR grozili Władysławowi Koderowi represjami, chcąc zmusić go do zaniechania pracy wśród chłopów. Zmasakrowane zwłoki członka PSL zostały odnalezione 21 września 1945 roku w lesie Świlczańskim w odległości 10 km od Rzeszowa. Zbrodnia ta mimo wielu apeli władz SL i prób powołania komisji do jej zbadania, nie została wyjaśniona. Wedle oficjalnej wersji komunistycznych władz, Kojder padł „ofiara operujących band”. W rzeczywistości został zamordowany przez funkcjonariuszy PUBP w Przeworsku na rozkaz ówczesnego komendanta WUBP w Rzeszowie Władysława Seroczyńskiego.
Podobnie postąpiono z Bolesławem Ściborkiem, u którego w hotelu sejmowym zjawiło się „dwóch nieznanych sprawców”, którzy zagrozili mu śmiercią w razie kontynuowania działalności w PSL. Wkrótce potem Ścioborek – mimo iż był posłem KRN, został, aresztowany przez UBP w Łodzi. Wkrótce po zwolnieniu został 5 grudnia 1945 roku zamordowany. W komunikacie ministra bezpieczeństwa publicznego Stanisława Radkiewicza określono tę zbrodnię jako dzieło „bandy NSZ-owskiej i agentów Andersa”, której celem było „sianie zamętu i wywoływanie konfliktów w obozie demokratycznym”. Wstrząśnięte kierownictwo PSL domagało się utworzenia specjalnej komisji Rady Ministrów do zbadania
wypadków zabójstw członków PSL. 13 grudnia 1945 roku Rada Ministrów odrzuciła ten wniosek, gdyż komuniści nie chcieli się zgodzić, aby komisja badała zarzuty pod adresem Urzędu Bezpieczeństwa. „Sformowanie takiej komisji – jasno postawił sprawę Gomułka – byłoby wyrazem votum nieufności ministrowi Bezpieczeństwa”
wypadków zabójstw członków PSL. 13 grudnia 1945 roku Rada Ministrów odrzuciła ten wniosek, gdyż komuniści nie chcieli się zgodzić, aby komisja badała zarzuty pod adresem Urzędu Bezpieczeństwa. „Sformowanie takiej komisji – jasno postawił sprawę Gomułka – byłoby wyrazem votum nieufności ministrowi Bezpieczeństwa”
Morderstwo Ściborka oficjalnie potępił przywódca PPR Władysław Gomułka, piętnując „jak najostrzej te ohydne prowokacyjne metody” i stwierdzając, że „władze ścigać będą je z cała bezwzględnością i wypalą rozżarzonym żelazem ogniska zbrodni”.
Pogrzeb Bolesława Ściborka był wielką manifestacją polityczną. W imieniu władz PSL żegnał zamordowanego posła Czesław Wydech, który oddając mu cześć stwierdził, że „żadna siła i przemoc czy gwałt naszego ruchu nie zlikwiduje, bo niepodobna zlikwidować wielomilionowy ruch polityczny, gospodarczy i kulturalny chłopów polskich”. Potępił przemoc polityczną, gdyż ta stosowana w Polsce „nie przyczyni się do ustabilizowania życia politycznego w kraju”, a przeciwnie „sieje zamęt i pogłębia chaos i anarchię”.
Członkowie PSL zamordowanie swego kolegi wiązali z działalnością szefa łódzkiej bezpieki Mieczysława Moczara.
Oprócz tych zbrodni, tylko do marca 1946 roku, funkcjonariusze UB zamordowali 50 działaczy PSL. Do tego typu akcji powoływano specjalne bojówki – działały one m.in. na terenie województwa warszawskiego
Mordy na czołowych działaczach PSL uświadomiły ludowcom skalę zagrożenia i metody, jakie komuniści byli gotowi stosować, aby tylko utrzymać się u władzy. Szef komunistów już w 1945 roku wyraził to jasno: „Raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy!”.
Tekst ten dedykuję Adamowi Michnikowi, który w ostatnim wywiadzie dla Newsweek’a powiedział: „Taką opozycją jak teraz PiS była przed wojną partia komunistyczna, to znaczy cokolwiek by zrobiły jakiekolwiek rządy, choćby to było dobre i pożyteczne, to – zdaniem tej partii – zawsze zasługiwało na potępienie i odrzucenie dlatego, że to było w ramach reguł gry. A partia komunistyczna to konkretne państwo polskie chciała unicestwić i na jego miejscu zbudować państwo typu bolszewickiego. W tym sensie opozycja, która sięga po taki język jak PiS, nie jest normalną opozycją parlamentarną, jest opozycją antysystemową, antypaństwową”.
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. Dziwne że PSL obecny podszywa się pod PSL Mikołajczyka
Tu nocna zmiana
Tam były nocne mordowania
Ludzi czujących się Polakami
Przez bandę zwących się UB-ekami
2. Jacek Mruk
To nie jest dziwne, to typowe zawłaszczenie przez postkomunistycznych chłopów , tradycji niepodległościowego ruchu ludowego.
Pozdrawiam