9 kłamstw w sprawie katastrofy smoleńskiej
1. Godziną katastrofy rządowego samolotu Tu-154M według początkowych informacji strony rosyjskiej była 8.56. Do dziś taka "informacja" widnieje na stronach rosyjskich instytucji rządowych. W rzeczywistości mogła być to godzina 8.41, choć niewykluczone, że do katastrofy mogło dojść jeszcze wcześniej. Co najmniej jedna osoba z pasażerów tragicznego lotu mogła przeżyć nawet do dziesięciu minut po katastrofie, jak ustalił "Nasz Dziennik", a informacje te potwierdził również ostatnio płk Edmund Klich, polski przedstawiciel akredytowany przy MAK, mówiąc, że "niektórzy pasażerowie prawdopodobnie skonali jakiś czas po katastrofie".
2. Minister zdrowia Ewa Kopacz: przy sekcjach zwłok byli polscy lekarze i prokuratorzy. Tym słowom zaprzeczyła Prokuratura Wojskowa. Ponadto szefowa resortu zdrowia powiedziała, że przy przesłuchaniu rodzin w moskiewskim Centralnym Biurze Ekspertyz Sądowych byli obecni polski lekarz i psycholog. Andrzej Melak, który był przy identyfikacji zwłok swojego brata Stefana Melaka w Moskwie, w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" zaprzeczył tym informacjom.
3. Słyszeliśmy zapewnienia ze strony urzędników rosyjskich, w tym gubernatora obwodu smoleńskiego, jak również minister zdrowia Ewy Kopacz, która powiedziała, że teren katastrofy miał być zbadany na głębokość jednego metra. Na początku września o. Marek Kiedrowicz, kapelan X Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego, znalazł ludzkie szczątki. W rzeczywistości jednak jeszcze kilka miesięcy po tragedii naczelny prokurator wojskowy powiedział: "To nas boli, że wciąż tam są znajdowane szczątki ludzkie".
4. "Samolot prezydencki" - to fałszywa zbitka wyrazowa funkcjonująca w obiegu medialnym. To nie był samolot prezydencki, ale rządowy. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo lotu również spoczywała na rządzie. Ze sformułowaniem "samolot prezydencki" ściśle wiąże się też zrzucanie odpowiedzialności za organizację lotu na Kancelarię Prezydenta. W rzeczywistości jednak za bezpieczeństwo rządowego samolotu musi za każdym razem odpowiadać kancelaria premiera.
5. Premier Donald Tusk o możliwości przejęcia śledztwa przez stronę polską: "W konwencji chicagowskiej jest zawarty punkt, że państwo, gdzie miała miejsce tragedia, może przekazać całość lub część postępowania, ale w przypadku jeśli to państwo nie ma możliwości przeprowadzenia takiego postępowania, głównie ze względów technicznych. Takie wnioski zdarzały się wyłącznie na prośbę państwa, gdzie miała miejsce tragedia. W naszej ocenie Rosjanie swoje postępowanie wypełniają jednak profesjonalnie". Tuż po katastrofie była możliwość sporządzenia umowy dwustronnej między Polską a Rosją, gwarantującej nam zdecydowanie większy udział w śledztwie. Fakty są takie, że wszystkie najważniejsze dowody są w rękach Rosjan, począwszy od czarnych skrzynek, poprzez dokumentację sekcji zwłok, skończywszy na wraku samolotu, który dopiero kilka dni temu został przykryty przez Rosjan brezentowym namiotem, co trudno uznać za właściwe zabezpieczenie.
6. Rzecznik rządu Paweł Graś o międzynarodowej komisji: "Nie bardzo wiadomo, co nowego mieliby wprowadzić zagraniczni eksperci do zrozumienia przyczyn katastrofy". Międzynarodowa komisja mogłaby zagwarantować obiektywność prowadzonego śledztwa, jak również wiedza kompetentnych zespołów badawczych międzynarodowych mogłaby przyczynić się do odpowiedzialnego i rzeczowego wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Poza tym powstanie takiej komisji byłoby - według ekspertów - tym bardziej uzasadnione, że była to katastrofa bez precedensu w historii najnowszej, w wyniku której śmierć poniósł prezydent państwa należącego do struktur Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz generałowie NATO. O powołanie takiej bezstronnej komisji od początku apeluje Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010, jak również domaga się tego zespół parlamentarny Antoniego Macierewicza (co znamienne, nazywany przez media i rząd "pisowskim", pomimo że akces do niego może zgłosić każdy parlamentarzysta).
7. Radosław Sikorski o przyczynach katastrofy: "Nie ma dowodów, że to zamach". Prokuratura Generalna nie wyklucza do dziś - potwierdził to wczoraj na konferencji prasowej prokurator generalny Andrzej Seremet - takiej przyczyny. Hipoteza taka jest ciągle brana pod uwagę. Poza tym Radosław Sikorski wyraził swoją ocenę na temat przyczyn tragedii, mówiąc, że było ich kilka, w tym gęsta mgła i wina pilotów. To samo miał - według relacji Jarosława Kaczyńskiego - powiedzieć szef polskiej dyplomacji w rozmowie z nim ("To był błąd pilota"). Obwinianie pilotów to jedna z chętniej powtarzanych tez przez rosyjskie media (taką przyczynę katastrofy już na samym początku orzekł dziennik "Kommiersant"), jak również takie media w Polsce jak "Gazeta Wyborcza" i TVN 24, powołujące się m.in. na rzekome przecieki z odczytu czarnych skrzynek, niepotwierdzone jednak, jak dotychczas, przez żadną instytucję odpowiedzialną za śledztwo. Według tych rewelacji załoga miała być pod presją. Do tej pory nie ma dowodów, aby taka była.
8. "Aleksander Szczygło unieważnił przetarg na samoloty VIP-owskie w 2007 roku" - takie zarzuty sformułował Janusz Palikot. Prawda jest taka, na co zwracał uwagę m.in. Jarosław Zieliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości, że unieważnił je, ponieważ dokumentacja przetargowa przygotowana w resorcie obrony już za kadencji Radosława Sikorskiego obarczona była poważnymi błędami.
9. Kilka dni po katastrofie premier Donald Tusk wmawiał Polakom, że państwo się sprawdziło w sytuacji kryzysowej, jaką była katastrofa samolotu, na którego pokładzie była głowa państwa, generalicja, posłowie, najważniejsi urzędnicy. Sam fakt, że samolot rządowy się rozbił, świadczy o kompromitacji struktur państwowych. Ewa Kopacz przyznała się w kompromitującym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że w pierwszych godzinach po katastrofie "nikt nie wiedział, jak będą wyglądać kolejne godziny, jakie informacje będą spływać", co świadczy o indolencji naszych władz. Według posłów opozycji i licznych ekspertów, to właśnie pierwsze godziny po katastrofie były najważniejsze i decydujące. Rząd jednak nie powołał ani sztabu kryzysowego, ani komisji międzynarodowej, a co najważniejsze - nie zadbał o to, aby polscy specjaliści - prokuratorzy i lekarze oraz pozostałe służby - byli aktywną stroną śledztwa. Nie zadbano również o to, żeby to Polacy zabezpieczali lub chociaż uczestniczyli przy zabezpieczaniu miejsca katastrofy i znajdujących się tam dowodów.
Wczoraj okazało się, że prokuratorzy, którzy 10 kwietnia pojechali do Smoleńska, nie mieli nawet paszportów.
oprac. Paulina Jarosińska
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=107971
- Zaloguj się, by odpowiadać
12 komentarzy
1. Komisja Europejska pomoże w śledztwie?
http://fronda.pl/news/czytaj/komisja_europejska_pomoze_w_sledztwie
Do Komisji Europejskiej wpłynął pierwszy wniosek o zainteresowanie się śledztwem ws. katastrofy smoleńskiej. Mecenas Stefan Hambura, reprezentujący część rodzin ofiar katastrofy, chce, by KE skłoniła rząd Donalda Tuska do rzetelnego prowadzenia śledztwa. Dokument w tej sprawie trafił na biurko unijnej komisarz sprawiedliwości Viviane Reding.
Adwokat powołuje się na 258 art. traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Jeśli Komisja uzna, że Polska uchybiła jednemu z rozwiązań zapisanych w traktacie, może wszcząć postępowanie, wezwać do usunięcia zaniedbań lub skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Zdaniem Hambury, widać wyraźnie, że polski rząd nie radzi sobie ze śledztwem, co rodzi obawy, że przyczyn tragedii z 10 kwietnia nigdy nie poznamy. - Obecny kierunek, jaki przyjęło śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, nie gwarantuje mu sukcesu – stwierdził Stefan Hambura, dodając, że z dnia na dzień sprawa wygląda coraz gorzej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Jest i dziesiąte -
bezczelne.
Ale nie ma się czemu dziwić. Szef rządu, to notoryczny kłamczuch. Podwładni i fani idą
jego śladami wiedząc, że pozostaną bezkarni.
Kopacz,Grad,Graś,Klich,Sikorski,Rostowski i inne KucoWajdy, Niesioły i inne Borsuki,
co wypowiedź, to łgarstwo - przeważnie chamskie i prymitywne.
Wszystko bez konsekwencji!
Degrengolada na życzenie części wyborców, tych "wykształconych".....
http://fakty.interia.pl/fakty-dnia/news/bor-nie-planowal-obecnosci-na-lo...
Na zdjęciu zadowolony z siebie generał - łgarz...
basket
3. WSI 24
RUSZYŁO Z NOWA OFENSYWĄ - to gen, Błasik siedział za sterami TU-154 w momencie katastrofy.
O wstydzie w w przypadku byc nie może, to funkcjonariusze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Ciało prezydenta Lecha
Ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego zostało wstępnie zidentyfikowane dopiero po ponad ośmiu godzinach od katastrofy w Smoleńsku przez oficerów BOR-u - podał portal rmf24.pl, powołując się na zeznania dwóch funkcjonariuszy tej jednostki, do których dotarli dziennikarze tej stacji Roman Osica i Marek Balawajder.
Oficer BOR-u zeznał, że około godz. 17.30 (czasu polskiego) jeden z funkcjonariuszy i polski konsul przekazali informację o znalezieniu ciała Lecha Kaczyńskiego.
Przesłuchiwany oficer miał powiedzieć prokuratorom, że to on, będąc na miejscu, jako pierwszy zidentyfikował ciało prezydenta, robiąc także zdjęcia. Inny oficer, którego poproszono o identyfikację, potwierdził, że był prawie pewien, iż widzi ciało Lecha Kaczyńskiego. Ten funkcjonariusz także miał wykonać fotografię, która trafiła potem do Rosjan. Oficer BOR-u podkreślił, że znalezione ciało nie posiadało ubrania.
REKLAMA
Rmf24.pl podaje, że ten sam oficer odebrał telefon od konsula, który przekazał mu polecenie od ministra obrony, Bogdana Klicha. Minister domagał się, aby przekonać Rosjan, by nie zaczynali analizy czarnych skrzynek bez udziału polskich służb. Wtedy jednak rosyjski dowódca miał mu odpowiedzieć, że Rosjanie mają własne procedury. Jak podaje rmf24.pl, mogło to świadczyć o odmowie, dlatego funkcjonariusz zasugerował konsulowi załatwienie sprawy "na wyższym szczeblu".
Więcej informacji na stronach rmf24.pl.
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/zeznania-oficerow...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Ciąg dalszy tego artykułu
Zwłoki ofiar zaczęto wynosić z samolotu o godzinie 13
Całe miejsce katastrofy podzielono na 13 sektorów i już o godzinie 13 zaczęto wynosić pierwsze zwłoki. Układano je w specjalnie przygotowanym miejscu. Ciała wynosili strażacy, fotografowano twarze ofiar, pobierano odciski palców. Później opisywano i owijano zwłoki w folię.
Oficerowie BOR-u zeznali, że gdy przyjechali na miejsce, cały teren był już obstawiony przez żołnierzy, byli tam także lekarze i około 10 żołnierzy Specnazu.
Co ciekawe, tuż po katastrofie obecna na miejscu konsul Wioletta Sobierańska - jak twierdzi jeden z BOR-owców - nie miała aktualnej listy pasażerów. Dopiero po telefonie do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego naniosła poprawki na listę pasażerów z dnia wcześniejszego.
Dopiero po dłuższej chwili ustalono też, że na pokładzie powinno być 96 osób. Zaczęła się identyfikacja, którą prowadziło wstępnie trzech funkcjonariuszy BOR-u i dwóch pracowników konsulatu.
http://www.rmf24.pl/news-cialo-prezydenta-zidentyfikowano-po-ponad-8-god...
............................
Że zapytam,a z której części samolotu ? Z tej co nie ma ?
Kolejna wrzuta.
10 kwietnia na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku nie było żadnego funkcjonariusza BOR, który zabezpieczałby wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego delegacji. Co więcej, w ogóle nie planowano takiego zabezpieczenia. Na lotnisku byli tylko funkcjonariusze służb rosyjskich - dowiedziało się radio RMF FM.
Takie ustalenia wynikają z zeznać dwóch funkcjonariuszy BOR zabezpieczających wizytę, do których dotarli reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica.
Tymczasem szef BOR, gen. Marian Janicki, od kilku miesięcy zapewniał, że na samolot prezydencki na płycie lotniska czekali funkcjonariusze BOR. Okazuje się jednak, że według relacji oficera BOR, do której dotarło RMF FM, na płycie lotniska nie było Polaków, a wizytę mieli zabezpieczać wyłącznie funkcjonariusze służb rosyjskich.
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/na-lotnisku-siewi...
Pzdr.
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
6. Zespół parlamentarny do spraw
Zespół parlamentarny do spraw wyjaśnienia katastrofy samolotu TU-154M pod Smoleńskiem przedstawi rodzinom ofiar "wstępne wnioski" 27 października
http://www.rp.pl/artykul/459542,549853.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Sprzeczne informacje nt. czarnych skrzynek. "Odsłuchałem szumy"
W trakcie wizyty w Instytucie Ekspertyz Sądowych (IES) w Krakowie minister sprawiedliwości w obecności dziennikarzy miał odsłuchać fragmenty zapisu z czarnych skrzynek z prezydenckiego Tu-154. Jak podała telewizja TVN 24, Krzysztof Kwiatkowski nie miał jednak na to zgody prokuratury. Ta oświadczyła, że "jest zdziwiona tym, iż minister sprawiedliwości odsłuchał nagrania z czarnych skrzynek". Sam Kwiatkowski zapewnia, że odsłuchał tylko "szumy", i nie pokazano mu "materiału z toczącego się postępowania".
Prokuratorzy wojskowi nie chcieli udzielić więcej informacji na ten temat, natomiast Joanna Dębek z Ministerstwa Sprawiedliwości powiedziała, że jest oczywiste, iż gdyby minister miał odsłuchiwać czarne skrzynki samolotu Tu-154M, wymagana byłaby do tego zgoda prokuratury.
Z kolei resort sprawiedliwości twierdzi, że Kwiatkowski wcale nie odsłuchał nagrań czarnych skrzynek Tu-154M, lecz zupełnie inne nagrania poglądowe.
Również sam Kwiatkowski podkreślił, że nie pokazano mu "materiału z toczącego się postępowania".
W krakowskim instytucie badany jest m.in. zapis z "czarnych skrzynek" samolotu. W trakcie wizyty w IES minister w obecności dziennikarzy odsłuchał fragmenty zapisu. W IES przeprowadzano także potwierdzenie identyfikacji genetycznej ofiar. W czasie wizyty Kwiatkowski poinformował o przekazaniu w tym roku dodatkowych 200 tys. zł na ekspertyzy dotyczące katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
- Chciałbym oficjalnie poinformować o decyzji premiera Donalda Tuska. Na mój wniosek budżet IES został zwiększony o 200 tys. zł z przeznaczeniem na finansowanie ekspertyz związanych z katastrofą samolotu Tu-154M na terenie lotniska wojskowego w Smoleńsku - powiedział Kwiatkowski.
- Osobiście będę przyglądał się kosztom tych badań, nie wykluczam, że to nie jest ostatnia decyzja w tym roku. Specjaliści, którzy tu pracują, muszą mieć pełne poczucie, że państwo robi wszystko, aby mieli stworzone warunki do skupienia się wyłącznie na ekspertyzach i badaniach - mówił minister.
Minister podkreślił, że krakowski IES jest wiodącą tego typu placówką nie tylko w Europie, ale na świecie, a pracujący w nim to najlepsi specjaliści w swych dziedzinach.
- Rzeczywiście, wykonanie dobrej analizy z zakresu nauk sądowych wymaga kosztów - powiedziała dyrektor IES Maria Kała, dziękując ministrowi za zwiększenie budżetu. Jak podkreśliła, szczególnie analizy genetyczne i toksykologiczne wymagają odpowiedniego, dobrej jakości sprzętu.
(Pog)
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/sprzeczne-informa...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. @Maryla
"do których dotarli dziennikarze tej stacji Roman Osica"
To ten, co sie niedawno ozenil z ta zezowata blondyna Biedrzycka z blekitnej 24. Kotluja sie sami swoi w swoim wlasnym sosie-towarzystwo wzajemnej adoracji.T.
http://www.tvnfakty.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=4230&p=142368
@natenczas
"Że zapytam,a z której części samolotu ? Z tej co nie ma ?"
To samo pomyslalam. Podobno kokpit wraz z wyposazeniem [fotele] badaja rosjanie, taaa.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
9. POwinni założyć kółko blagierów
Skoro sami kłamcy się zebrrali
To takie miano dostali
10. Przejęcie
Za http://ndb2010.salon24.pl/239241,temat-dnia-brak-oficerow-bor-u-na-lotni...
.
Najpierw fakty.
.
1. (...)Ciało Lecha Kaczyńskiego zostało wstępnie zidentyfikowane przez oficerów Biura Ochrony Rządu dopiero po ponad ośmiu godzinach od katastrofy w Smoleńsku. Tak wynika z zeznań dwóch funkcjonariuszy BOR-u, do których dotarli dziennikarze śledczy RMF FM Roman Osica i Marek Balawajder(...)
(...)Oficer BOR-u zeznał, że około 17:30 czasu polskiego jeden z funkcjonariuszy oraz polski konsul poinformowali go, że odnaleziono ciało prezydenta. Przesłuchiwany oficer powiedział prokuratorom, że był w tym czasie na miejscu i jako pierwszy zidentyfikował ciało(...)
http://fakty.interia.pl/raport/lech-kaczynski-nie-zyje/news/cialo-prezyd...
.
2. ART.131 KONSTYTUCJI
http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/5.htm
Art. 131.
Jeżeli Prezydent Rzeczypospolitej nie może przejściowo sprawować urzędu, zawiadamia o tym Marszałka Sejmu, który tymczasowo przejmuje obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej. Gdy Prezydent Rzeczypospolitej nie jest w stanie zawiadomić Marszałka Sejmu o niemożności sprawowania urzędu, wówczas o stwierdzeniu przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej rozstrzyga Trybunał Konstytucyjny na wniosek Marszałka Sejmu. W razie uznania przejściowej niemożności sprawowania urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Trybunał Konstytucyjny powierza Marszałkowi Sejmu tymczasowe wykonywanie obowiązków Prezydenta Rzeczypospolitej.
Marszałek Sejmu tymczasowo, do czasu wyboru nowego Prezydenta Rzeczypospolitej, wykonuje obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej w razie:
1) śmierci Prezydenta Rzeczypospolitej,
2) zrzeczenia się urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej,
3) stwierdzenia nieważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej lub innych przyczyn nieobjęcia urzędu po wyborze,
4) uznania przez Zgromadzenie Narodowe trwałej niezdolności Prezydenta Rzeczypospolitej do sprawowania urzędu ze względu na stan zdrowia, uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby członków Zgromadzenia Narodowego,
5) złożenia Prezydenta Rzeczypospolitej z urzędu orzeczeniem Trybunału Stanu.
.
3. Pytania
"Więc pytanie na jakiej podstawie Bronisław Komorowski przejął o godzinie 13:41 władze jeśli:
- ciało prezydenta odnaleziono ok. Godziny 15.00- 16.00
- ciało prezydenta zostało zindentyfikowane około godziny 17.30
- ciało prezydenta zostało formalnie rozpoznane przez brata o godzinie 22:29
- sekcja zwłok potwierdzająca w 100%, fakt, że to ciało prezydenta została przeprowadzona ok. 2.00-6.00 w dniu 11 kwietnia 2010 roku."
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3647764
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. jak KomoroWSI przejmował władzę
Jacek Sasin, były wiceszef Kancelarii Prezydenta, przedstawił szczegóły operacji przejmowania władzy przez marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego 10 kwietnia, po katastrofie Tu-154M pod Smoleńskiem. Sasinowi, który był tego dnia w Katyniu i Smoleńsku, na bieżąco relacjonowano decyzje Bronisława Komorowskiego. Marszałek przejął obowiązki prezydenta jeszcze przed odnalezieniem ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego i stwierdzeniem jego śmierci, co było niezgodne z zapisami Konstytucji - mówił o tym Jacek Sasin posłom z parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej.
- Będąc na miejscu tuż po katastrofie, odbyłem rozmowę z ministrem Andrzejem Dudą, który w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy prawne. On relacjonował mi działania, jakie zostały podjęte w Warszawie przez Kancelarię Sejmu. Powiedział mi, że jest oczekiwanie ze strony marszałka Komorowskiego wyrażone przez szefa Kancelarii Sejmu, aby stwierdzić, że nastąpiły konstytucyjne przesłanki do tego, by pan marszałek Komorowski rozpoczął wykonywanie funkcji prezydenta RP - relacjonował Jacek Sasin, były wiceszef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, podczas wczorajszej konferencji prasowej, która odbyła się po posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej. - Na pytanie, na jakiej podstawie mamy stwierdzić zgon prezydenta, z Kancelarii Sejmu padła odpowiedź, że na podstawie medialnych doniesień o katastrofie i o zgonie prezydenta - dodał Sasin. Według jego relacji, minister Duda odmówił podjęcia takich działań. - Z całym szacunkiem dla mediów, nie jest to wyznacznik tego, by podejmować przewidziane w Konstytucji kroki - mówił Sasin. Podkreślił, iż te wszystkie działania miały miejsce w godzinach przedpołudniowych, czyli między godziną 11.00 a 12.00 czasu polskiego, a ciało pana prezydenta zostało zidentyfikowane przez brata Jarosława Kaczyńskiego dopiero w godzinach wieczornych. - Dopiero wtedy mógł być stwierdzony zgon prezydenta RP. Zgodnie z Konstytucją RP marszałek Sejmu przejmuje obowiązki szefa państwa m.in. w razie stwierdzenia jego śmierci (art. 131). - Kwestia odnalezienia ciała pana prezydenta była sprawą zasadniczą. To nastąpiło dopiero późnym wieczorem. Żądania, decyzje, rozstrzygnięcia ze strony marszałka Komorowskiego miały zaś miejsce dużo wcześniej. Przewodniczący zespołu Antoni Macierewicz zadeklarował, że w związku z tymi niejasnościami zespół zamierza wysłuchać relacji ministra Andrzeja Dudy. - Dopiero potem będziemy rozważać podjęcie kroków prawnych - zapowiedział Macierewicz.
Jak zauważył w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Jarosław Zieliński, innym przykładem szybkiego przejmowania władzy przez marszałka Komorowskiego było mianowanie najwyższych urzędników administracji prezydenckiej. - Mam na myśli mianowanie nowego szefa kancelarii, mimo że stanowisko wiceszefa zajmował wtedy minister Sasin, oraz pospieszne mianowanie nowego szefa BBN. Nie ma to żadnego uzasadnienia. Tu nie chodziło o bezpieczeństwo państwa. Nasz kraj nie był bezpośrednio zagrożony wydarzeniami zewnętrznymi czy wewnętrznymi - stwierdził poseł.
Sasin podkreślił, iż na miejscu katastrofy znajdowały się karetki pogotowia, ale mimo to nie była podjęta akcja ratunkowa. - Przybyłem na miejsce około godziny po katastrofie. Uderzyło mnie, że akcja ratunkowa nie była już prowadzona. Karetki znajdowały się w pewnej odległości od wraku samolotu, przy karetkach stał personel medyczny. Odczułem wtedy, że część medyczna akcji ratunkowej już się zakończyła. Mam przynajmniej taką nadzieję - powiedział Sasin. Jak zauważa Ignacy Goliński, członek Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, trudno w ciągu godziny - zważywszy na ogrom katastrofy - zbadać dokładnie teren i dokonać oceny śmiertelności pasażerów. - Według naszych procedur na miejsce wypadków pierwsza przyjeżdża policja i ogradza teren. Policja może wpuścić tylko służby medyczne i nikogo więcej. Tymczasem miejsce tej katastrofy przeszukiwał, kto chciał - mówi Goliński.
Prezydencki minister odniósł się także do kwestii rozbieżnych informacji na temat obecności mundurowych BOR na płycie lotniska Siewiernyj. Sasin potwierdził, iż oficerów BOR na lotnisku nie było. - Taką informację otrzymałem od funkcjonariuszy BOR obecnych na cmentarzu w Katyniu. Z ich relacji wynikało, że pana prezydenta mieli zabezpieczać funkcjonariusze, którzy mieli przybyć wraz z nim - oświadczył polityk PiS.
Anna Ambroziak
z Naszego Dziennika
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Nikt z nas nie widział badań
Nikt z nas nie widział badań genetycznych, kart sekcyjnych; jest duże prawdopodobieństwo, że większość sekcji nie była w ogóle wykonana - mówiła w programie "Piaskiem po oczach" w TVN 24 Zuzanna Kurtyka, żona zmarłego w katastrofie smoleńskiej prezesa IPN, Janusza Kurtyki. Zapytana o apel części rodzin o spotkanie z premierem Tuskiem, odparła: "Podpiszę apel o spotkanie z premierem, ale żenujące jest to, że musimy tak o to zabiegać".
- W ponad 90 procent przypadków można było bez problemu przeprowadzić sekcję. To było ogromne zaniedbanie - dodała Kurtyka, która z zawodu jest lekarzem.
- To, co się dzieje, jeśli chodzi o śledztwo, o sposób traktowania strony polskiej przez stronę rosyjską, pozostawia dużo do życzenia - zaznaczyła Kurtyka, która przyznała jednak, że sama miała do czynienia z dwoma rosyjskimi prokuratorami. Jeden nie wykazał dobrej woli, lecz drugi zupełnie odwrotnie, pomagał jak mógł.
REKLAMA
Żona Janusza Kurtyki opowiadała, jak wyglądał proces identyfikacji ofiar tragedii w Moskwie. - Identyfikacja się przeciągała, były niedokładne opisy, problemy z obejrzeniem rzeczy, nie było sfotografowanych materiałów - mówiła w TVN 24. - Część osób nie identyfikowała swoich bliskich, a część ciał była tak zniszczona, że niektóre osoby mogły mieć kłopoty - dodała.
Oceniła także, że protokoły sekcji zwłok 52 ofiar, o których otrzymaniu od Rosjan poinformował wczoraj wieczorem prokurator generalny Andrzej Seremet, dotarły zbyt późno. - Coś z tymi protokołami się działo - sugerowała, podkreślając, że Rosjanie powinni przekazać wcześniej chociaż ich kopie.
Kurtyka wyjaśniła, dlaczego nie wzięła udziału w pielgrzymce rodzin ofiar do Smoleńska. - Wolałabym, aby te wyjazdy nie miały kontekstu politycznego, żeby rodzin nie próbowano wciągać w różnego rodzaju układy polityczne - tłumaczyła.
Kurtyka odniosła się także do inicjatywy Małgorzaty Wassermann, córki tragicznie zmarłego posła PiS Zbigniewa Wassermanna, która wraz z rodzinami niektórych ofiar katastrofy Tu-154, chce wysłać do premiera Donalda Tuska list. Część rodzin chce się spotkać z szefem rządu. Rodziny chcą zapytać przedstawicieli rządu o to, jak wyglądał dzień tragedii i dzień po. Zaznaczają, że do tej pory nie uzyskały odpowiedzi. - Podpiszę apel o spotkanie z premierem, ale żenujące jest to, że musimy tak o to zabiegać - skomentowała Kurtyka.
- Chciałabym, aby rząd Polski wystąpił o powołanie międzynarodowej komisji śledczej, która zwróci się do Rosji z prośbą o zgodę na pracę tej komisji, jeśli chodzi o weryfikację śledztwa - powiedziała Kurtyka.
- W miarę jak to śledztwo się toczy, a właściwie się nie toczy, podejrzenie, że nie był to zwykły wypadek narasta - stwierdziła Zuzanna Kurtyka. - Nawet fakt, że premier Tusk został zaproszony na uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod cerkiew, a nie na uroczystości katyńskie i to, że rząd przyznał, że to Rosja chciała dwóch wizyt - oddzielnej wizyty dla premiera i prezydenta - jest to jedna z przesłanek, która być może uprawdopodabniałaby zamach - dodała.
(Pog)
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/kurtyka-zenujace-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl