- Bity?
- Gdzie tam, dziadek jeden taki nim jeździł w niedzielę do kościoła.
- Dostawczakiem?
- Miłośnik psów, taka jego mać. Woził ich całą gromadkę. Skubały trawę w czasie, gdy on się modlił. Wie pan, jacy są Niemcy. Dziwaki.
- Aaa, to dlatego taki dziwny zapach. Jak gdyby w środku spaliło się jakieś mięso.
- Tak, to te psy. Owczarki niemieckie to okropne flejtuchy. Ale to detal. Powiesi się choinkę zapachową, wywietrzy i będzie gites.
- Faktycznie, poza tym wygląda świetnie.
- Panie, sam bym sobie go zostawił, ale akurat gotówkę potrzebuję, córkę za mąż wydaje, a do ślubu takim nie pojedzie. Zresztą gdzie pan dostaniesz diesla w tym roczniku z takim przebiegiem? Dwadzieścia lat i 95 tysięcy. Jak nówka. Oryginalne radio na kasety zostawiam, niech stracę.
- Dobra, co tam. To na umowie piszemy trzy tysiące złociszy?
…
- Zwariowałeś Zdzichu? Nie wbije ci przeglądu, nie ma szans. Pęknięta szyba, łyse opony. O luzach w układzie nawet nie wspominam. Pogięło cię?
- Franiu, daj spokój. Ile lat się znamy? Wiesz, że naprawię. Czasu nie mam teraz tylko. Tu masz stówkę…
- A pożyczysz, jak się będę przeprowadzał?
- Stary, zaleje ci jeszcze do pełna, flaszkę postawię.
- Dawaj ten dowód. Ale pamiętaj, to tymczasowe, naprawić musisz.
- Ile się jechało?
- Przepisowo, słowa daję.
- No tak, licznik bez wskazówki raczej nie działa, nie ma co się dziwić. Poza tym łyse opony, pęknięta szyba. Coś mi się zdaje, że nie pojedziemy nigdzie dalej.
- Panie władzo, litości. Świeży nabytek, wszystko naprawię. Do roboty mi potrzebny. Z czego ja żyć będę?
- To prawda. Ciężkie czasy mamy. Niełatwo związać koniec z końcem…
- Ja ciężką pracę policji szanuję. Szwagra miałem w drogówce.
- Naprawdę? Skąd jest? Może znam? Zresztą, co będziemy marznąć, właź pan do nas do radiowozu, dogadamy się jakoś.
- To ile?
- Tak, jak zwykle. Trzy pięćdziesiąt za godzinę. Minus podatek, ubezpieczenie znaczy się. To będzie eeeee dwa złote za godzinę na rękę. Dniówka standardowa. Od 06:00 do 06:00 wieczorem. Z przerwą na jedzenie i takie tam.
- Człowieku, litości. Rodzinę mam na utrzymaniu.
- Nie mam czasu, bierzesz czy nie?
- …
- Świetnie, widzimy się jutro o 05:00.
- Ciasno…
- Śmiało, śmiało. Nie narzekać. Głębiej. No przesuń się pan trochę. O tak. Pięknie. Wszyscy?
- Więcej i tak nie wejdzie…
- He, he. Racja. Zdzichu! Odpalaj! Mamy komplet.
Ruszają. Z kabiny słychać „…A największym źródłem mojego szczęścia dzisiaj jest to, że ja mam w pamięci i w sercu dzień sprzed dwóch lat, kiedy mówiłem z przekonaniem, że w życiu tak naprawdę najważniejsza nie jest władza, tylko miłość.”
Ktoś krzyczy: Człowieku litości, daj jakąś muzykę!
Filed under:
dywagacje,
media,
polityka,
Polska,
społeczeństwo,
słabe
2 komentarze
1. bo Polska to "dziki kraj"
ale podobno nie ma Polski "B" bo nie będziemy sie sztucznie dzielić, jest Zielona Wyspa, ludzie są piekni, młodzi i wykształceni, robią kariery, pomozyli swoje majątki 3 krotnie , a w ogóle to rządzi Polską ten, co miłuje.
I w związku z tym nie będzie dofinansowania rozwoju Polski B, bo trzeba gnąc z Polska A do Europy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. władze wyceniły
(PAP) - Po 2,5 tys. zł otrzyma od wojewody łódzkiego każda z rodzin, która straciła swoich najbliższych we wtorkowym wypadku busa w pobliżu Nowego Miasta nad Pilicą na Mazowszu - poinformowała PAP rzecznik MSWiA Małgorzata Woźniak.
Wcześniej pomocy w tej wysokości udzieliła każdej z rodzin gmina Drzewica w Łódzkiem, skąd pochodziła większość ofiar. Jak wyjaśnił burmistrz Drzewicy Janusz Reszelewski, w rodzinie, gdzie było więcej ofiar, wysokość gminnej pomocy sumuje się.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl