Szokujące zeznania funkcjonariusza BOR ws. Smoleńska<Gazeta Polska>

avatar użytkownika Nico031

 http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12707848,wiadomosc.html?ticaid=1b052

 

W tajnych aktach prokuratury znajduje się zeznanie funkcjonariusza BOR, który po katastrofie w Smoleńsku widział trzy karetki pogotowia odjeżdżające z miejsca wypadku na sygnale – twierdzą informatorzy „Gazety Polskiej”. Natomiast w Agencji Wywiadu, według informacji tej gazety, znajdują się trzy notatki z rozmów polskich wywiadowców z Rosjanami, którzy byli na miejscu katastrofy tuż po zdarzeniu. Wszyscy zeznali, że słyszeli odgłosy wystrzałów i krzyki ludzi. Gazeta pyta więc: gdzie są ranni ze Smoleńska?

Przez pół roku prokuratura nie wykorzystała tych informacji. Gdyby nadała im bieg, obraz śledztwa byłby dziś zupełnie inny. Jeśli rzeczywiście karetki zabrały z miejsca katastrofy rannych, w jakim celu ukrywano fakt ich przeżycia? Na pytanie gazety: czy prokuratura zweryfikowała te informacje – płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie, nie odpowiedział. 

Zeznania funkcjonariusza BOR o trzech karetkach wpisują się w komunikat polskiego MSZ po tragedii, że trzy osoby przeżyły, lecz są ranne. Informację taką podał 10 kwietnia o godz. 11.07 czasu polskiego rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Paszkowski. Jak później pisano, pochodziła ona z agencji Reuters. 

"Gazeta Polska" twierdzi, że jeśli informacje te zostałyby zweryfikowane, uprawdopodobniłyby hipotezę zamachu. Karetki nie zabierają zmarłych. Ponadto ciał zmarłych nie przewozi się na sygnale. W tych karetkach, które odjechały na sygnale, musieli znajdować się ranni, prawdopodobnie z prezydenckiego samolotu. Jeśli tak było, kim byli i co się z nimi stało? A przede wszystkim dlaczego ten fakt ukryto? Co ciekawe, w Agencji Wywiadu, według informacji „GP”, znajdują się trzy notatki z rozmów polskich wywiadowców z Rosjanami, którzy byli na miejscu katastrofy. Ci ludzie zeznali, że słyszeli odgłosy wystrzałów i krzyki ludzkie. 

Gazeta przypomina, że na filmie, który obiegł cały świat, nakręconym przez Rosjanina tuż po tragedii, słychać strzały. Potwierdza to zeznania innych Rosjan złożone przed polskimi wywiadowcami. Idąc torem teorii celowego spowodowania katastrofy, można zadać pytanie: dlaczego w przypadku przeżycia rannych jednych miano by dobijać, jak spekulują niektórzy, innych zabierać karetkami? Odpowiedź dałaby identyfikacja osób, które znajdowały się w karetkach - przekonuje "Gazeta Polska". 

Rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy twierdzi, że wszyscy pasażerowie polskiego Tu-154M 101 zginęli jednocześnie. Właśnie ta zagadkowa śmierć na miejscu wszystkich 96 pasażerów, stan ciał i niewyobrażalne zniszczenie samolotu po upadku z zaledwie kilku metrów z lotu poziomego przy minimalnej prędkości wydają się ekspertom niezrozumiałe. Według MAK, nie było ani jednego rannego, który zmarłby po godzinie czy dwóch. 

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Na pytanie gazety: czy

Na pytanie gazety: czy prokuratura zweryfikowała te informacje – płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie, nie odpowiedział.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Nico031

2. @ Marylka

Kolejne pytania bez odpowiedzi .... a się scyzoryk w kieszeni otwiera ... pozdr

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Unicorn

3. http://www.youtube.com/watch?

http://www.youtube.com/watch?v=lYMwJW7DbQ8&feature=related
Tu jest rządowy...
A tu przestępstwo:
http://www.youtube.com/watch?v=Bze6EAwQCAk&feature=related

Ostatnio zmieniony przez Unicorn o czw., 07/10/2010 - 18:22.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika amica

4. Uważajmy...

Z takimi informacjami trzeba uważać. Pamiętam bezposrednie relacje z 10 kwietnia. Powtarzało się tam, że brak karet na sygnale sugeruje, że nikt nie przeżył. Spytajcie fizyków, prawdopodobieństwo przeżycia jest bliskie zeru. Z sygnału karetek, nawet gdyby był, nic nie wynika. Rosja ma inne standardy, większe korki i to, że karetki używają sygnału, aby szybciej dojechać, wcale nie jest rzadkie. Powoływanie się na argumenty łatwe do obalenia utwierdza poszukiwaczy łatwych odpowiedzi, że jesteśmy oszołomami

avatar użytkownika Jacyl

5. A może to byli Ci co strzelali do naszych?

Jeżeli tak to ich nie ma, a z naszych nikt nie przeżył. Układa się w całość.

"Jeżeli państwo jest zbudowane na występku i rządzone przez ludzi, depczących sprawiedliwość, niema dlań ocalenia" Platon "Państwo"