Takie pytanie w pierwszej kolejności powinien zadać Prezydent Kaczyński po wkroczeniu na pokład samolotu rządowego mającego zawieźć go do Brukseli na szczyt UE...
Takie miało być pierwsze zdanie mojego postu na temat kolejnej podniebnej przygody pierwszego obywatela RP. Bo z tym naszym jedynakiem - zupełnie jak z Kubicą w F1 - pilotem rządowym, to Prezydent może i miałby pewność, że delegacja prezydencka by-wystartowała, ale gdzie-by wylądowała...? No, to już nie do końca jest przewidywalne...
A tu masz ci los! Niejaki "Tomasz Arabski" (he – he: podobno szef kancelarii Premiera) uważa, że Lech Kaczyński jedzie sobie do Brukseli... prywatnie, w związku z czym "figa z makiem" a nie samolot rządowy się jakiemuś tam panu Kaczyńskiemu należy. Niech sobie w biurze podróży załatwia bilety, niech sobie jedzie pociągiem, albo na piechotę za...iwania. Droga do Brukseli daleka, a czasu mało, więc Pan Prezydent zapytany w rozmowie w TVP1, czy w takiej sytuacji poleci do Brukseli, odparł: "No i polecę. Pewnie samolotem, nie umiem fruwać".
No... dobrze. Postanowiłem sobie, że nie dam się wciągnąć w tym momencie w dywagacje na temat ukrytych i potencjalnych ikarowych zdolności u Lecha Kaczyńskiego – w końcu było nie było – Prezydenta naszego. A przecież wiadomo, że Polak potrafi – jak chce – wznieść się ponad wyżyny!
Zostawmy to jednak naprawdę, bo stąpamy po cienkim lodzie. Premier pewnie w tym momencie delektuje się w brukselskim hotelu dla VIP-ów swoim dość kuriozalnym zwycięstwem. Prezydent pewnie jutro dotrze w blasku fleszy europejskich bulwarówek do Brukseli. Już tam przygotowane dwa krzesła dla delegacji polskiej i nasz minister spraw zagranicznych osobiście dopilnował wszystkich przepustek i identyfikatorów – nawet mysz prezydencka się nie prześliźnie...
Co wtedy – tam, na brukselskim bruku – powinien uczynić Lech Kaczyński, Prezydent Rzeczypospolitej Polski, pierwszy obywatel czterdziestomilionowego dumnego i honorowego narodu znanego z umiłowania wolności waszej i naszej?
Przyszła mi na myśl w tym momencie myśl, od której aż mi tchu w piersi zabrakło. A gdyby tak – aż nie chce się wierzyć, jak olśniewające to rozwiązanie – a gdyby tak OGŁOSIŁ AKT SEPARACJI IV RP OD TEJ III – TUSKOWEJ, MICHNIKOWEJ, WAŁĘSOWEJ?
A gdyby tak wezwał Rodaków popierających ideę IV RP do tego by zjednoczyli się wokół Niego, Prezydenta i doprowadzili wspólnymi siłami do separacji państwowej na zasadzie "wolnoć Tomku – w swoim domku..."?!
Proszę nie drwić sobie, tylko POMYŚLEĆ – jak niezwykłe perspektywy otwiera takie prezydenckie wotum separatum. W tym samym czasie, na jednym terytorium zaczynają funkcjonować obok siebie dwa równoległe byty państwowe. Z jednej strony III RP pod przewodnictwem premiera Tuska (ustrój oparty o dotychczasowe rozwiązania sejmowe), z drugiej – IV RP z rządami prezydenckimi.
Kiedy głębiej to opisać, okazuje się, że w każdej dziedzinie życia społecznego pojawiają się niezwykle ciekawe rozwiązania... Niemal wszystkie aktualne konflikty (na temat lustracji np., albo podziału na Kościół toruński i krakowski, albo zwolenników reformy edukacji liberalnej wg. P. Hall i reformy R. Giertycha, zwolenników Polski liberalnej i Polski socjalnej, itd., itp.) – niemal wszystkie konflikty można rozwiązać za pomocą RZECZYWISTEGO WYBORU obywateli.
Zwolennik III RP miałby euro z Wałęsą, zwolennikowi IV RP pozostałyby złotówki. Ten pierwszy chodziłby na msze (albo coś podobnego) animowane przez Arcybiskupów Życińskiego i Gocłowskiego, ci drudzy – no wiadomo... Wszystkie instytucje uległyby sklonowaniu, dwa budżety, dwie armie, zupełnie różne systemy podatkowe... Jakie możliwości rozwoju, jakie perspektywy wzrostu – i przede wszystkim BRAK KONFLIKTU między PO i PIS.
A w Unii Europejskiej polski naród zyskuje na podwójnym znaczeniu. Stajemy się po prostu Polską DO KWADRATU – za jednym pociągnięciem doganiamy takich Niemców na znaczeniu. Dwie reprezentacje piłkarskie byłyby. I dwa PZPN-y.
O Boże!
Muszę kończyć na razie. Lekarz prosi mnie abym wrócił do łóżka i zażył swoje kropelki. Ale proszę Pana Prezydenta – niech on leci do Brukseli. Niech walczy o IV RP. Nie rzucim ziemi skąd nasz ród...
http://jacekschmidt.salon24.pl/97711,index.html
1 komentarz
1. Miejmy nadzieję że pan