Scenariusz na rok przyszły

avatar użytkownika kokos26

Wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić, że szczególną troską nasze media, eksperci, analitycy i dziennikarze obdarzyli największą partię opozycyjną. 

Na miejscu ekipy rządzącej z premierem Tuskiem na czele, biłbym w tarabany oburzenia, że zamiast zajmować się sprawującymi władzę, oni wszyscy w kółko zamartwiają się o zdolność koalicyjną PiS, spadek w sondażach jego popularności, a nawet zaufania do prezesa. Zamiast mądrych podpowiedzi dla premiera i jego ministrów wszyscy pochylają się nad partią Jarosława Kaczyńskiego i suflują mu bardziej lub mniej genialne pomysły, co ma zrobić, aby odwrócić ten zły trend.

Nie wiem jak to ma się do kontaktów Donalda Tuska z kobietami, ale jeśli chodzi o media to widać, że jest twardym facetem, a zazdrość jest mu obca. Zaciska zęby, uśmiecha się do złej gry, podczas gdy „dziennikarskie kwiecie” biega jak opętane za Kaczyńskim.

Zastanawiając się jednak tak zupełnie poważnie, to przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi to Platforma Obywatelska ma prawdziwy kłopot i nóż na gardle. Tu, jak ćwierkają oszołomskie wróble, będzie chodziło nie tyle o utrzymanie władzy, ale może przede wszystkim o uniknięcie odpowiedzialności, czyli całkowitą bezkarność.

Zaprzyjaźnione z PO media już dziś powinny szykować jakąś nową strategię, gdyż w zgraną płytę i stare bajeczki uwierzą już tylko ci najbardziej umysłowo ociężali.

Czy da ktoś wiarę, że całe zło wzięło się z dwóch lat pisowskich rządów, który przez zaledwie 14 miesięcy miał parlamentarną większość?

Czy wywołają pożądaną grozę przypominane relacje z „brutalnego” spychania protestujących pielęgniarek z jezdni na chodnik przez „juntę krwawego Jarka”, kiedy rząd miłości zaraz po dojściu do władzy strzelał z broni gładko -lufowej do protestujących na granicach „mrówek” zwanych przemytnikami oraz raczył gazem pieprzowym kupców i stoczniowców?

Czy uwierzą, że Donald Tusk to wirtuoz, któremu w brawurowym koncercie przeszkadzało jedynie patrzenie mu na ręce przez „złośliwego chama i alkoholika na dodatek z Alzhaimerem”, który wpychał mu się do samolotu by rozpraszać geniusza?

Tu już nie wystarczy rutynowe nadymanie przez „wybitnych dziennikarzy”. Na gwałt potrzebny jest pewny koalicjant, który w razie słabego wyniku wyborczego pozwoli uzyskać większość. A co jak i to nie wystarczy?

Niepewność, co do wyniku SLD, który zamiast, jak to lewica, zajmować się biedą, walczy o powszechna aborcję, prawa gejów, lesbijek i wali w Kościół, każe sondować miejscowy plebs.

Temu chyba służy „samodzielna” inicjatywa posła Palikota.  

Myślę, że im bliżej przyszłorocznych wyborów badania opinii publicznej nie będą dawały stuprocentowej pewności zwycięstwa, dojdzie do medialnego majstersztyku.

Skoro gawiedź przestanie się wystarczająco mocno bać „czarnego luda” Kaczyńskiego, trzeba będzie jakoś ten strach podsycić i wmówić Polakom, że w demokracji, owszem, opozycja jest niezbędna, ale nie taka jak „niebezpieczny” i „groźny” PiS.

Tu znowu może przyjść z pomocą, na fali „pojednania” Władimir Putin ze swoim doświadczeniem w budowaniu demokracji.

Kto wie, czy już w przyszłym roku polska policja i służby nie zatrzymają jakiś „pisowskich bojówek” podpalających gmachy użyteczności publicznej, niszczących żydowskie i rosyjskie cmentarze oraz napadające na gejów?

W odpowiedzi zaś na protest „autorytetów” zamieszczony w Gazecie Wyborczej przez stolicę może wtedy przejść marsz w obronie demokracji i wolności. Oburzenie rozszerzy się na całą postępową i demokratyczną Europę pod wodzą Angeli Merkel.

Czy to nie wystarczyłoby do delegalizacji partii „żądnego władzy za wszelką cenę faszysty” Kaczyńskiego?

Czy „młodzi z dużych miast” są już wystarczająco „wykształceni” do łyknięcia takiego scenariusza?

Jeżeli nie, to pozostanie tylko wydrukowanie w Moskwie kontenera z kartkami wyborczymi. Czcionki pewnie jeszcze mają z czasów Manifestu PKWN.

1 komentarz

avatar użytkownika amica

1. Sa dwie sprawy

Owszem, działania Tuska mówią same za siebie i w końcu.... ale to się nie przekłada na szacunek do Kaczyńskiego. Wpojono niechęć do tego ostatniego. W dodatku ostatnia strategia szefa nie jest jasna dla młodych. Oni chcieliby wywiadów skupionych na gospodarce, nauce, podatkach zawierających jakieś propozycje rozwiązań, a nie kwestiach pomnikowo-ideowych, a jeżeli -- nie pierwszoplanowych. Szefowi może nie odpowiadać polityka jego sztabu, ale podobnie jak jego ludzie powinni unikać mediów, tak szef tez ma inne środki niż wywiady w publicznych mediach do wyjaśniania strategii partii. Przy nieprzyjaznych mediach to duży błąd. Dlatego już mówi się o samodzielnym rządzeniu PO.