Polscy piloci i konstruktorzy , Żwirko i Wigura
Michał St. de Z..., wt., 21/09/2010 - 10:09
Sto piętnaście lat temu, 16 września 1895 roku urodził się,
Kapitan pilot, inżynier Franciszek Wigura
Dwaj polscy piloci, konstruktorzy samolotów, inżynier Stanisław Wigura, wraz z pilotem wojskowym Franciszkiem Żwirko, zwyciężyli w międzynarodowych zawodach Challenge International des Avions de Tourisme 1932 na samolocie RWD 6, polskiej konstrukcji; w II Rzeczypospolitej wykonanego
RWD 6
Zawdy odbywały się w Berlinie w dniach 12- 28 sierpnia 1932 roku.
Samolot stworzył zespół byłych studentów Politechniki Warszawskiej Stanisław Wojciech Rogalski, wykładowca Politechniki Warszawskiej z inżynierem Stanisławem Wigurą, pilotem wojskowym, uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej, wykładowcą Politechniki Warszawskiej i Jerzym Drzewieckim, pilotem doświadczalnym, uczestnikiem wojny polsko -bolszewickiej.
Organizatorem trzecich międzynarodowych zawodów Challenge International des Avions de Tourisme 1932 był aeroklub niemiecki.W poprzednich zawodach Challengee w 1930 zwyciężyli Niemcy; Fritz Morzik.
W zawodach Challengee 1932 roku startowało 6 narodowych ekip: Niemcy; 15 załóg, Francja ; 8 załóg; Włochy 8 załóg; Polska 5 załóg, Czechosłowacja 4 załogi;Szwajcaria 2 załogi. W załodze włoskiej startowała angielka Winifred Spooner.
Uroczyste otwarcie zawodów miało miejsce 12 sierpnia na lotnisku Berlin-Staaken.
Zawody składały się z trzech konkurencji:
próby technicznej samolotu,
lotu okrężnego wokół Europy,
szybkości.
Załogi były dwuosobowe; pilot, mechanik.
Polacy i Niemcy, opracowali na zawody w 1932 roku nowoczesne samoloty sportowe. Za faworytów były uważane samoloty niemieckie Heinkle He 64c.Tym bardziej, że zawody odbywały się w Niemczech a germanie uwielbiają jak im ściany pomagają. Polskie załogi startowały na całkowicie metalowych dolnopłatach PZl -19 i górnopłatach o konstrukcji mieszanej RWD-6. Reprezentacja Polski wystawiła: dwa samoloty RWD-6 i trzy PZL-19.
W dniu 28 sierpnia nastąpiło zamkniecie zawodów. Zwyciężyli Polacy uzyskując 461 punktów, II miejsce Niemcy z 458 punktami.
Trzynaście dni później 11 września 1932 roku Stanisław Żwirko, lecąc ze Stanisławem Wigurą na meating lotniczy do Pragi zginęli w katastrofie pod Cierlikiem Górnym w Księstwie Cieszyńskim, w tej części, która należała prawem kaduka do Czech.
W czasie bardzo silnej burzy, oderwało się skrzydło samolotu RWD 6 Obaj piloci zginęli.
Zostali pochowani w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim.
Dziś III Rzeczypospolita nie produkuje samolotów, nie szkoli pilotów.
Kupujemy samoloty z demobilu typu F16 w Ameryce bez specjalistycznego oprzyrządowania, wiec grzeją płyty na lotniskach w Powidzu, Warszawie, Poznaniu-Krzesinach.
F16 nie potrafiły dolecieć z Ameryki do Polski.
Pilotów szkolimy poza granicami kraju.
W dniu 7 maja 1933 roku polski pilot, kapitan Stanisław Skarżyński, po 19 godzinach i 45 przeleciał z lotniska w Saint Louis w Senegalu do Maceio w Brazylii. Samolot RWD 5 był zaprojektowany przez polskich konstruktorów i wykonany w II Rzeczypospolitej.
Dla ciekawości Kapitan Stanisław Skarżyński wystartował do lotu przez Atlantyk w garniturze, krawacie i w kapeluszu. Bez sekstansu, bez radioaparatu... nawetspadochronu, ani łodzi ratunkowej na wypadek konieczności wodowania.
Piszący tu polski profesor fizyki Trurl.cum.Clapaucio a pracujący w Ameryce, będący krewnym kapitana Skarżyńskiego, napisał mi , ze polscy piloci po szkole "Orląt" w Dęblinie, potrafili latać na wrotach od stodoły pod mostem
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
4 komentarze
1. Szanowny Panie Michale
co pozostało z chwały polskich lotników? Jak ja zniszczono?
Bronimy dobrego imienia kpt. Arkadiusza Protasiuka i Polskich Lotników.
Bronimy, mało powiedziane! Musimy walczyć, żeby kłamstwa nas nie zdominowały! Jesteśmy IM, to winni!
http://www.facebook.com/?ref=home#!/group.php?gid=115608785149513
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Szanowny Panie Michale!
Polscy lotnicy okresu miedzywojennego to była prawdziwa elita i chłopaki na schwał.
Nie tylko trzeba było opanowac sztukę pilotażu i uczyć się przez wiele lat. Trzeba było mieć nieposzlakowane przymioty charakteru a hasło "Bóg - Honor - Ojczyzna" głeboko w sercu.
Lotnicy odebrali przed wojną palmę pierwszeństwa kawalerii. Pojawiła się formacja wojskowa, której fantazję i odwagę porównywano z legendarną husarią, choć kawalerzyści nie pozostawali w tyle. Chłopak w mundurze lotnika (podobnie jak granatowy strój marynarza) wzbudzał w paniach żywsze bicie serca :)
Po wojnie wielu z nich nie wróciło do kraju. Nie dali się przekabacić bierutowym i gomułkowym wysłannikom. W PRL zniszczono pozostałości przedwojennej floty powietrznej, ale zniszczono przede wszystkim ducha i tradycje polskich asów przestworzy.
Panie Michale, czy wspominał już Pan w swoich notkach jedyną przedwojenną pilotkę wsród płci pięknej - Janinę Lewandowską? Jako jedyna kobieta zginęła w Katyniu...
Jej brat - też przedwojenny pilot, zakochał się w żonei swojego dowodcy. Na jednym z przyjęć poprosił ją do tańca. Mąż-dowódca kategorycznie kazał mu się oddalić i dac spokój żonie. Młody pilot nie wytrzymał publicznej reprymendy. Wyszedł i strzelił sobie w głowę...
3. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
W czasach kiedy nasi lotnicy odnosili światowe sukcesy,Państwo Izrael nie istniało. Dzis my szkolimy naszych lotników w Izraelu.
Wyrok na lotników Tupolewa już wydali ruski i nasi.
Musimy ich bronić.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Pan kazef,
Szanowny Panie,
Wielokrotnie pisałem o córkach Pana Generała :
Janinie Lewandowskiej, zamordowanej w Katyniu
oraz
Agnieszce Dowbor-Muśnickiej , zamordowanej przez Niemców w maju 1940 roku. Pochowana w Palmirach.
Generał Dowbor Muśnicki, to ostatni dowódca Powstania Wielkopolskiego.
Ja piszę w układzie rocznicowum. Napisze i w Blogmedia 24.
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz