Nasz Dziennik: Prymitywny żart Grasia
Dlaczego w zderzeniu z brzozą odpadło skrzydło Tu-154M? Bo ktoś je nadpiłował. W ten sposób "żartuje" rzecznik rządu Donalda Tuska. Swoim specyficznym poczuciem humoru, a raczej zwyczajnym chamstwem, Paweł Graś popisał się, reagując na kolejne pytania dotyczące przyczyn katastrofy smoleńskiej. Rzecznikowi rządu w "żartach" nie przeszkadza nawet to, że w katastrofie zginęło także kilku jego partyjnych kolegów.
Publiczne stawianie pytań na temat przyczyn katastrofy, w której zginął m.in. prezydent RP, najwyżsi wojskowi dowódcy i czołowi polscy politycy, mocno doskwiera rządowi Donalda Tuska. Ekipa, która wyjaśnienie przyczyn katastrofy praktycznie w całości oddała obcemu państwu, najwyraźniej chciałaby sprawę wyciszyć, bo rzeczywiście chwalić się nie ma czym. Nic więc dziwnego, że stronnicy i członkowie rządu Donalda Tuska na kolejne wypominanie ich zaniechań i zaniedbań reagują bardzo nerwowo. Wczoraj na antenie Radia Zet w słownym starciu z przewodniczącym klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariuszem Błaszczakiem popisał się rzecznik rządu Paweł Graś, który przekroczył granice dobrego smaku i na pewno nie zachował się odpowiednio do piastowanej funkcji rzecznika rządu. Graś starał się przekonywać, że "Kaczyńskiemu chodzi o to, by koncentrować uwagę opinii publicznej nie na sprawach ważnych dla Polaków, ale na katastrofie smoleńskiej" i czyni to bardzo konsekwentnie, rozpowszechniając nowe sensacje dotyczące przebiegu katastrofy.
Przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak przypomniał jednak wątpliwości Jarosława Kaczyńskiego. - Prezes Kaczyński zadaje też pytanie dotyczące tego, dlaczego w zderzeniu z 40-centymetrowym drzewem, brzozą, odpadło skrzydło z tego samolotu - mówił Błaszczak. - Bo ktoś nadpiłował - odparł na to Graś. - Pan już rzeczywiście wszystko wie, pewnie pan podziela teorię, jaką Rosjanie sformułowali już na początku, że piloci wszystkiemu winni - odpowiedział mu Błaszczak.
Przewodniczący klubu PiS w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" nie wykluczył, iż w związku z wypowiedzią Pawła Grasia zostanie skierowany wniosek do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej o ukaranie członka Platformy.
- Można by przytoczyć szereg takich wypowiedzi. To jest dowód koronny na to, co rząd Donalda Tuska sądzi na temat katastrofy smoleńskiej i dla mnie nie jest to zaskoczeniem. Ale mam nadzieje, że pod naciskiem opinii publicznej rząd będzie musiał zająć się wyjaśnieniem przyczyn katastrofy. Zespół parlamentarny spowodował, że zaczęła działać prokuratura. Prędzej czy później będzie też musiał zacząć działać rząd, bo jest przecież rządowa komisja równoległa do komisji śledczej prokuratorskiej - powiedział Błaszczak. Politycy Platformy nie widzą powodów do dymisji rzecznika rządu. - Nie rozumiem pytania pana Błaszczaka. Trzeba mieć świadomość tego, jakie siły przy tego typu zdarzeniach działają. Pan Błaszczak powinien zdawać sobie sprawę z tego, i rzucanie podobnych wątpliwości określiłbym jako granie na braku wiedzy ludzi. Stąd myślę, taka a nie inna reakcja pana Grasia. Granie na tym zdarzeniu już powinno się skończyć - bronił swojego partyjnego kolegi poseł Janusz Cichoń.
Szef Grasia powinien się zastanowić
Zrozumienia dla kolegi z koalicji nie znajduje natomiast poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Eugeniusz Kłopotek. - To kompletnie, absolutnie niedopuszczalna i nie do przyjęcia wypowiedź rzecznika rządu. Nawet jeżeli Graś chciał to powiedzieć żartobliwie, to sprawa nie kwalifikuje się w kategoriach żartu. Szef Grasia musi się nad tą kwestią zastanowić. Jeżeli tego typu wpadki będą się powtarzać, to będzie to rzutować na cały rząd i samego premiera. W sprawie, jak ta katastrofa, nie ma żartów - stwierdził poseł ludowców.
Kolejne już kpiny z ofiar i z samej tragedii uderzają w rodziny ofiar. - Te słowa muszą pozostać bez komentarza. Gdybym miała komentować tego typu wypowiedź, ubliżyłabym sama sobie. Powiem tylko tyle, że obyczajowość Palikota zatacza coraz większe kręgi - stwierdziła Zuzanna Kurtyka, wdowa po śp. Januszu Kurtyce.
Na inny aspekt sprawy zwrócił natomiast uwagę karnista, prof. Piotr Kruszyński. Niewykluczone, iż słowa Grasia nie były tylko chamskim żartem, a rzecznik rządu "wie coś więcej" i może należałoby go przesłuchać. - Jeżeli był to żart, to był on bardzo niestosowny. Biorąc pod uwagę to, że w katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób, w tym pan prezydent Lech Kaczyński z małżonką i elita naszego kraju. Ale jeżeli było to powiedziane na poważnie, to należałoby zbadać ten wątek i powołać pana ministra Grasia w charakterze świadka - zauważył Kruszyński.
Trudno nie odnieść wrażenia, że wypowiedź rzecznika rządu jak ulał pasuje do jego słynnej ksywki "cieć", jaką nadano mu po ujawnieniu faktu, że minister polskiego rządu mieszka w domu należącym do Niemca w zamian za pilnowanie budynku.
Artur Kowalski
Współpraca Anna Ambroziak
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100906&typ=po&id=po01.txt
_________________________________________________________________________________
Ob.S.:
Myślę, że powinno się w takich wypadkach traktować wypowiedzi Grasia nie jako wypowiedzi osoby prywatnej, lecz jako rzecznika rządu i uznać, że jest to jedna z oficjalnych wypowiedzi władz na temat katastrofy. Niejako potwierdza to Kłopotek.
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Graś to jest cieć
i dlatego pytanie gpo o "chamskie zachowania" jest naduzyciem ze strony "dziennikarzy".
Ten człowiek złamał elementarne podstawy urzędnika państwowego i jest wizytówką tego załosnego rządu.
Razem z tramwajarką XXXL. To jest twarz PO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Kruszyński się zastanawia...
... czy to chamskie zachowanie, czy też wie coś więcej i w takim wypadku należałoby go wziąć na świadka.
A ja uważam, ze to nie tyle chamstwo, lecz oficjalne stanowisko rządu i tego należy się trzymać.
Przy okazji - nagłośnić słowa Grasia, przetłumaczyć i posłać w świat.
"Rzecznik polskiego rządu w odpowiedzi na zapytanie posła opozycyjnego Mariusza Błaszczaka: "Dlaczego w zderzeniu z brzozą odpadło skrzydło Tu-154M?", odpowiada: "Bo ktoś je nadpiłował". "
Pozdrawiam.
"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus