Cejrowski: Władze miasta pozwoliły na oszczanie krzyża

avatar użytkownika Morsik
Władze miasta rozwiesiły wokół Pałacu Namiestnikowskiego kamery. Kamery sfilmowały kilku ludzi, którzy podeszli do krzyża i oszczali ten krzyż oraz znicze płonące ku czci ofiar katastrofy. Gasili znicze moczem. Władze miasta nie zareagowały – taki incydent, do którego doszło na Krakowskim  Przedmieściu, w rozmowie z Wirtualną Polską opisuje Wojciech Cejrowski. Dziennikarz i podróżnik stwierdza, że brak reakcji w obliczu takich aktów wandalizmu oznacza, że władze Warszawy są "do wymiany". 


Joanna Stanisławska: Hanna Gronkiewicz-Waltz stanowczo podkreśla: na Krakowskim Przedmieściu nie ma miejsca dla krzyża. Co pan na to? 
 
Wojciech Cejrowski: - Czy pani Hanna Gronkiewicz-Waltz ma zamiar wyburzyć cztery kościoły, zwalić Kolumnę Zygmunta i usunąć pomnik Prymasa Wyszyńskiego? Tam wszędzie są krzyże i każdy z wymienionych przeze mnie obiektów znajduje się na Krakowskim Przedmieściu. 
 
Monument upamiętniający tragedię smoleńską ma powstać na Powązkach. Czy ten 
pomnik nie wystarczy? 
 
- Nie wystarczy, bo Powązki są daleko, na Powązki chodzi się rzadko, a to ma być pomnik żywy. Pomnik to nie jest to samo co nagrobek. Czy pomnik Prymasa Wyszyńskiego też powinien być wystawiony na Powązki? Pomnik Józefa Piłsudskiego też ? A grób Nieznanego Żołnierza - dlaczego stoi w centrum miasta? Właśnie dlatego, że to jest pomnik, a nie nagrobek. 
 
Obrońcy krzyża deklarują, że "przetrwają zimę". Czy takie ich poświęcenie jest konieczne? 
 
- To dziwaczne pytanie. Ich "poświęcenie" jest dobrowolnym wyborem, a nie koniecznością. Ich poświęcenie jest też ich prawem! Obywatel może sobie stać na dowolnie wybranej ulicy ile tylko mu się podoba i nikomu nic do tego. Władzom miasta chcę przypomnieć, że one są na służbie obywateli, a nie na odwrót. Władze miasta powinny więc zapewnić komfort przebywania obywateli na ulicy oraz bezpieczeństwo przebywania obywateli na ulicy we dnie i w nocy. Obecna władza pod przewodem pani HGW się z tej służby nie wywiązuje. 
 
Władze miasta negatywnie oceniano za nie podjęcie żadnych działań w sprawie krzyża. Pan się przyłącza do tej krytyki? 
 
- Władze miasta rozwiesiły wokół Pałacu Namiestnikowskiego kamery. Kamery sfilmowały kilku ludzi, którzy podeszli do krzyża i oszczali ten krzyż oraz znicze płonące ku czci ofiar katastrofy. Gasili znicze moczem. Władze miasta nie zareagowały. Ten film ich nie poruszył. To znaczy, że władze są bezduszne i do wymiany. Mnie ta scena poruszyła do żywego. Obecnym władzom miasta przypominam, że zaniechanie też jest przestępstwem. 
 
Jak często był pan w ostatnich dniach na Krakowskim Przedmieściu i co dają panu wizyty w tym miejscu? 
 
- Przychodzę gdy akurat jestem w Warszawie, gdy jest mi po drodze, albo gdy jest potrzeba. Potrzeba była na przykład w dniu, gdy pani prezydentka HGW zezwoliła na pijacką balangę ateistów o godzinie 23 pod krzyżem. Wówczas przyjechałem specjalnie by się modlić o bezpieczeństwo i pokój. 
 
Kościół pokazał swoją słabość w sprawie Krzyża? Nie zajął przecież jednoznacznego stanowiska. 
 
- Kościół to również ja. Kościół to wszyscy wierni. Kościół jest niezwyciężony. Nasza moc nie jest doraźna. A nasza siła to serie z różańca. Za pomocą różańca jesteśmy w stanie pokonać każdego. Pokonujemy modlitwą. 
 
O. Tadeusz Rydzyk przed tysiącami słuchaczy pochwalił pana postawę w sprawie krzyża. Określił pana mianem "dzielnego Polaka". Cieszą pana takie wyrazy uznania? 
 
- A co? Mam się smucić, gdy mnie ktoś nazywa "dzielnym Polakiem"? Nie przeceniam słów o. Rydzyka, ale oczywiście, takie wyrazy uznania mnie cieszą, bo każdy obywatel Rzeczypospolitej powinien tak się zachowywać, by zasłużyć na określenie "dzielny" i na określenie "Polak". Ja się staram. Dlatego angażuję się w sprawy, które oceniam jako ważne dla Polski. Tak, proszę pani, jestem patriotą. Mogę się mylić w ocenie tego, co dla Polski dobre, ale zdecydowanie jestem patriotą! Wolę być zaangażowany nietrafnie, niż niezaangażowany, bo mi Polska wisi. 
 
Rada Etyki Mediów skrytykowała sposób relacjonowania sprawy krzyża przez media. Zdaniem REM poprzez nadmierne zainteresowanie tym tematem doszło do eskalacji sporu. Media podsycały niezdrową atmosferę sensacji? 
 
- Media nie wyciągnęły żadnej lekcji z katastrofy smoleńskiej. Najpierw media szczuły Lecha Kaczyńskiego, a potem za to przepraszały. Teraz media szczują krzyż. 
 
Czy zespół Antoniego Macierewicza ma szansę ustalić przyczyny katastrofy smoleńskiej? Jaka jest pana ocena dotychczasowe ustalenia polsko-rosyjskiego śledztwa? 
 
- To są dwa osobne pytania. O zespole pana Macierewicza nie wiem nic, a o śledztwie wiem, że jest prowadzone źle... Właściwie powinienem powiedzieć, że nie jest prowadzone wcale. To, co polska strona robi w tej sprawie to gra pozorów. Żadnych konkretów, seria uników i uległość wobec Ruskich. Wrak już dawno powinien być w Polsce. Całe śledztwo już dawno powinno być w Polsce, bo jak to możliwe, że śledztwo prowadzi jeden z podejrzanych? 
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz