Jeszcze raz o "wszystkich umoczonych"
Środowiska czerwonych, postkomusze i różowate oraz rozmaite miksy powstałe w wyniku "braterskiego sojuszu stoł(k)owego" od dawna przekonują nas, że wszyscy byli umoczeni w donoszenie służbom, wysługującym się władcom peerelu i ich nadzorcom z krainy niedźwiedzi. Jeśli wszyscy to nie ma co się bić o agentów, bo każdemu mogło się zdarzyć. Otóż jest to ewidentna bzdura, kiedyś pisałem o próbie wybielania kapusiów i...tutaj zbliżamy się do sedna. Jeśli przewrotnie przyjmiemy tezę za prawdę- wszyscy byli umoczeni, wynika z tego, że przede wszystkim umoczeni byli ci, co brylują od początków III RP w mediach. Pieszczochy przemian, dęte autorytety i inne maskotki testujące nasze nerwy. W tym kontekście mogę przyjąć, że faktycznie ONI byli umoczeni. I gryzie ich mocno dziejowa niesprawiedliwość, nie mają bidule komu się pożalić a niektórzy umrą ze świadomością, że jednak donosili, szkodzili i psuli komuś życie...
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz