PO - gra na przetrwanie, czyli byle do kolejnych wyborów
Maryla, pon., 23/08/2010 - 20:50
Temat: PO - gra na przetrwanie, czyli byle do kolejnych wyborów (SA).
Michał Gryczyński. Nie tak miało być.
Mamy rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych 1980 r. oraz powstania „Solidarności”, niegdyś wielkiego ruchu społecznego, a obecnie związku zawodowego.
Wszystko jednak zaczęło się wtedy nie od protestów na Wybrzeżu, lecz już 8 lipca w zakładach WSK PZL Świdnik. I to od „kotleta”, bo w proteście przeciw podwyżkom cen w stołówce zakładowej, a dopiero potem doszły kolejne postulaty. W sumie na Lubelszczyźnie przez dwa tygodnie lipca 1980 r. strajk prowadziło 50 tys.pracowników w 150 zakładach pracy. Ech, łza się w oku kręci na wspomnienie „karnawału Solidarności”, czyli tych pięknych 16 miesięcy powiewu wolności. Kto wie, czy nie były to najpiękniejsze dni w najnowszej historii Polski? I to pomimo licznych niedostatków życia codziennego oraz nieustannego dylematu: wejdą, czy nie wejdą? Potem nadszedł mroczny czas stanu wojennego i totalny zastój pod rządami Jaruzelskiego. A wreszcie zmajstrowano nam Okrągły Stół – o którego wątpliwej reputacji pisałem już wielokrotnie – i nastały lata coraz większych rozczarowań nie tylko przemianami, ale i zanikiem solidaryzmu, pogłębianiem się podziałów, a także wyradzaniem się nowych, samozwańczych elit politycznych. Czarę goryczy przelało obalenie w czerwcu 1992 r. rządu Jana Olszewskiego, który realizacją uchwały lustracyjnej naruszył interesy wielu środowisk naszpikowanych konfidentami służb specjalnych jak dobra kasza skwarkami. A na dodatek, „Solidarność” zupełnie niepotrzebnie wdała się w romans z polityką - zwłaszcza w okresie rządów AWS - co bardzo zaszkodziło jej legendzie. Gorzej jednak, że większość ludzi tzw. pierwszej „Solidarności”, którzy nigdy nie sprzeniewierzyli się jej ideałom, znalazła się na marginesie życia publicznego. Wielu spośród nich obecnie ledwie wiąże koniec z końcem. Nie tak miało być, więc obchody powinny być okazją do przypomnienia prawdziwych bohaterów tamtych dni. Ale i do niewesołych refleksji. Mamy obecnie słabe państwo, z bardzo ograniczoną suwerennością - bo obowiązuje traktat lizboński – a na domiar złego potwornie zadłużone, z drożyzną i rosnącymi podatkami. W tej sytuacji rząd wieści – który to już raz? – jesienną ofensywę legislacyjną. Jakoś trudno uwierzyć, że skończy się wreszcie filozofia nicnierobienia, czyli gra PO na przetrwanie: byle do kolejnych wyborów.
Zob. więcej informacji na: SYMPATYCY PRAWA i SPRAWIEDLIWOŚCI - RADOM oraz na http://www.facebook.com/l/e96b8ssJSloXPuxyO-3XMhwMx4g;www.mypis.pl http://www.facebook.com/l/e96b8hlwSWmQVnTrJXb-ef1_E5Q;www.niezalezna.pl i http://www.facebook.com/l/e96b8-e9w2mZ5RHtesm8dZJTSjA;www.pis.org.pl
Mamy rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych 1980 r. oraz powstania „Solidarności”, niegdyś wielkiego ruchu społecznego, a obecnie związku zawodowego.
Wszystko jednak zaczęło się wtedy nie od protestów na Wybrzeżu, lecz już 8 lipca w zakładach WSK PZL Świdnik. I to od „kotleta”, bo w proteście przeciw podwyżkom cen w stołówce zakładowej, a dopiero potem doszły kolejne postulaty. W sumie na Lubelszczyźnie przez dwa tygodnie lipca 1980 r. strajk prowadziło 50 tys.pracowników w 150 zakładach pracy. Ech, łza się w oku kręci na wspomnienie „karnawału Solidarności”, czyli tych pięknych 16 miesięcy powiewu wolności. Kto wie, czy nie były to najpiękniejsze dni w najnowszej historii Polski? I to pomimo licznych niedostatków życia codziennego oraz nieustannego dylematu: wejdą, czy nie wejdą? Potem nadszedł mroczny czas stanu wojennego i totalny zastój pod rządami Jaruzelskiego. A wreszcie zmajstrowano nam Okrągły Stół – o którego wątpliwej reputacji pisałem już wielokrotnie – i nastały lata coraz większych rozczarowań nie tylko przemianami, ale i zanikiem solidaryzmu, pogłębianiem się podziałów, a także wyradzaniem się nowych, samozwańczych elit politycznych. Czarę goryczy przelało obalenie w czerwcu 1992 r. rządu Jana Olszewskiego, który realizacją uchwały lustracyjnej naruszył interesy wielu środowisk naszpikowanych konfidentami służb specjalnych jak dobra kasza skwarkami. A na dodatek, „Solidarność” zupełnie niepotrzebnie wdała się w romans z polityką - zwłaszcza w okresie rządów AWS - co bardzo zaszkodziło jej legendzie. Gorzej jednak, że większość ludzi tzw. pierwszej „Solidarności”, którzy nigdy nie sprzeniewierzyli się jej ideałom, znalazła się na marginesie życia publicznego. Wielu spośród nich obecnie ledwie wiąże koniec z końcem. Nie tak miało być, więc obchody powinny być okazją do przypomnienia prawdziwych bohaterów tamtych dni. Ale i do niewesołych refleksji. Mamy obecnie słabe państwo, z bardzo ograniczoną suwerennością - bo obowiązuje traktat lizboński – a na domiar złego potwornie zadłużone, z drożyzną i rosnącymi podatkami. W tej sytuacji rząd wieści – który to już raz? – jesienną ofensywę legislacyjną. Jakoś trudno uwierzyć, że skończy się wreszcie filozofia nicnierobienia, czyli gra PO na przetrwanie: byle do kolejnych wyborów.
Zob. więcej informacji na: SYMPATYCY PRAWA i SPRAWIEDLIWOŚCI - RADOM oraz na http://www.facebook.com/l/e96b8ssJSloXPuxyO-3XMhwMx4g;www.mypis.pl http://www.facebook.com/l/e96b8hlwSWmQVnTrJXb-ef1_E5Q;www.niezalezna.pl i http://www.facebook.com/l/e96b8-e9w2mZ5RHtesm8dZJTSjA;www.pis.org.pl
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. Polecam
wczorajsza audycje w RM z cyklu "Rozmowy niedokonczone" nt. 30-lecia "Solidarnosci".
http://www.radiomaryja.pl/
Mialam zamiescic jeden wazny artykuł, ale mi gdzies umknal, jak znajde, zamiesze bo wart poczytania - wlasnie nt. "lubelskiego lipca", ktory zostal zepchniety na margines [i nie bede wskazywala kto sie do tego przyczynil, a plotu nie bylo]. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
2. Palikot ,ten Palikot
usłyszałem rano w radio pr.I,Palikot wzywa Tuska na debatę,nie dosłyszałem szczegółów,czyżby żądza władzy przewróciła Bilgorajczykowi we łbie?czyżby chciał co najmniej rozpadu PO?