Kolejny sukces Komorowskiego w wojnie krzyżowej :Ścięli i ukradli dziesięciometrowy drewniany krzyż

avatar użytkownika Maryla

Profanacja krzyża w Warszawie przez tarasowców, podpalenie krzyża papieskiego, dzisiaj kolejna profanacja w Przemyślu:

Warszawska wojna wokół krzyża przeniosła się do Przemyśla? Ktoś ściął i ukradł jeden z trzech, drewnianych krzyży na owianym legendą Wzgórzu Trzech Krzyży w Przemyślu.

Kto rozpoczął wojnę o krzyż
smoleński pod pałacem Namiestnikowskim? Kryptonim „Krzyż”.

(NORBERT ZIĘTAL / ARCHIWUM)

 

 

 

To nie był akt wandalizmu, lecz czyjaś celowa robota. Krzyż został równo odcięty od podstawy, prawdopodobnie mechaniczną piłą. Przeszukaliśmy pobliski teren i nigdzie nie było tego krzyża. Ktoś go ukradł – mówi Jan Geneja, komendant Straży Miejskiej w Przemyślu.

Strażnicy o sprawie zostali poinformowani w niedzielę. Z uwagi na to, że zostało znieważone miejsce kultu, sprawa do dalszego wyjaśnienia została przekazana policji.

. W tym miejscu trzy drewniane krzyże stały jeszcze przed II wojną światową. Prawdopodobnie w tym miejscu w czasach przedpiastowskich istniał tutaj gród, który miał przetrwać do XIV wieku. Po wojnie ludowa władza usunęła krzyże. Potem, w tajemnicy, pojawiły się nowe. W czasie PRL, głównie w latach osiemdziesiątych, to tutaj odbywały się tajne spotkania demokratycznej opozycji przemyskiej.


Sprawców poszukuje policja.

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100823/PRZEMYSL/772815243

 

W czwartek w godzinach porannych w ogniu stanął krzyż w bydgoskim Opławcu  - sprawę bada policja.

Do podpalenia najprawdopodobniej doszło przed godziną 6 rano. Krzyż upamiętniał miejsce dwukrotnego pobytu Karola Wojtyły, który gościł w Bydgoszczy podczas spływów kajakowych zanim został jeszcze papieżem. Nie wiadomo co było motywem podpalenia, czy był to chuligański wybryk, czy sprawa ma podłoże religijne.

Krzyż w latach 80-tych ustawili mieszkańcy osiedla, widniała na nim między innymi tabliczka - Pielgrzymka łodziami na Brdzie szlakiem Karola Wojtyły A.D. 2003, druga z tabliczek była poświęcona tragicznie zmarłym.

Nie wiadomo, czy podpalenie było no. protestem przeciwko akcji samozwańczych obrońców krzyża w Warszawie. Ale jest to już kolejny podobny atak na obiekty kościelne w Polsce w ciągu ostatnich dni. W Łodzi nieznani sprawcy napisali na kościele pod wezwaniem Świętego Krzyża "Papież ch... Bozia ku..."

http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/kraj/artykul182751.html

Transparent
w rękach radnego.

Z cyklu "Czym zajmują się
dzielnicowi radni"
. Przedstawiciel Platformy Obywatelskiej,
postanowił powalczyć przed Pałacem Prezydenckim z pomocą transparentu
"Jarosławie Kaczyński - opamiętaj się!":

 

Etykietowanie:

22 komentarzy

avatar użytkownika natenczas

1. Przypomnijmy i to

Zbigniew S. i Anna Mucha, fot. ig/"GP"

To Zbigniew S. – „pseudonim Niemiec”. Nieformalny prowodyr grup
młodzieży urządzającej pod Pałacem Prezydenckim burdy skierowane
przeciwko grupie osób  – obrońców krzyża.


http://blogmedia24.pl/node/34807

avatar użytkownika Tamka

2. Przyklad idzie z gory

Przyklad idzie z gory, w tym wypadq od gajowego.
To juz nie chodzi o lamanie praw Konstytucji, profanacji i przestepstwie. To jest banydtyzm w najgorszym wydaniu. Gdzie sa rodzice tych potworow?

A swoja droga to bardzo niepokojace zjawisko, ktore swiadczy o tym, ze jednak czesc spoleczenstwa przepoczwarzyla sie- juz nie sa to ludzia, a potwory - bezmyslne numby, marionetki wyzbyte czlowieczenstwa i godnosci. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika natenczas

3. Cieszą się w grobach...

avatar użytkownika circ

5. Czy ten profil na zdjęciu z Muchą

to nie Kwaśnieski?

Jaki był raban o "Arbeit mach frei". Wszystkie służby postawili na nogi, cały świat pisał, a lizusy medialne nie przestawały dociekać z obłudnymi, służalczymi minami.

avatar użytkownika husarz11

6. @

NIE PRZEJMUJMY SIE , BOG JEST Z NAMI TO KTORZ PRZECIW NAM . takie zakompleksione zera ???

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

WSIok z Ruskich bud i jego protektor narodowości niemieckiej Donald Tusk, swoja dyktaturę rozpoczęli od walki z polskim społeczeństwem, krzyżami, Kościołem.

To wszystko według wytycznych Berlina i Moskwy.
Czekamy na noc długich noży skierowanych na katolickie polskie społęczeństwo.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika kazef

8. Przemyski krzyż sie odnalazł w krzakach na skarpie...

Poziom agresji i zaczadzenia osób komentujacych tą informacje na portalu z Czerskiej, swiadczy o tym, że Komorowski, Tusk i Palikot rozpetali wojne z krzyżem, która dopiero się zaczyna.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8288022,Skradziony_krzyz_...

avatar użytkownika Maryla

9. rozpetali wojne z krzyżem, która dopiero się zaczyna.

dobry tekst w temacie dałam na forum, polecam :

http://blogmedia24.pl/node/35427

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

10. "dobry tekst w temacie dałam na forum, polecam "

Autor tego tekstu ma rację. Michnik i jego srodowisko zbierają owoce wielu lat swojej opetańczej propagandy.
Wytresowani przez nich ludzie, którym zaszczepiono nienawiśc do polskości, wiary katolickiej i wszystkich zwiazanych z tym symboli, pisali w necie od lat. Z narastająca wciąz agresją i niezmiennym chamstwem. Teraz przeszli do czynów, bo tego od nich wymaga zleceniodawca.

avatar użytkownika Maryla

11. Likwidacja krzyży rozpoczęta!!! (NoPassaran)

Wczoraj, około godziny 6 rano specjalnie
wynajęty śmigłowiec zawiózł ekipę pracowników Tatrzańskiego Parku
Narodowego na szczyt Rysów. Ta trzymana w tajemnicy misja miała na celu
likwidację krzyża postawionego tam w ubiegłym roku ku pamięci ratowników
górskich poległych podczas akcji ratownicznych i z okazji 100lecia
TOPR.

Decyzję podjął osobiście dyrektor TPN
Paweł Skawiński, podobno po konsultacji z naczelnikiem TOPR Janem
Krzysztofem. Jak twierdzą krzyż oraz tablica nie były ich autorstwa i
nie wydawali zgody na ich postawienie. Traktują go zatem jak, nie
przymierzając, samowolę budowlaną. Usunięty krzyż miał dwa metry
wysokości i nie wymagał żadnej konserwacji, nie stwarzał także żadnego
zagrożenia dla turystów. Obok umieszczono tablicę z napisem „Góry są
żywiołem. Człowiek wchodzący w góry rozpoczyna z nimi grę. Ratownicy
wkraczają wtedy, gdy gra toczy się na serio, gdy staje się walką o
życie” – to cytat z Michała Jagiełły, byłego naczelnika TOPR.

Przez ponad rok ani krzyż ani tablica
nikomu nie przeszkadzały. Natomiast, z tego co słyszałem, po 10 kwietnia
i katastrofie smoleńskiej, niektórzy docierający tam turyści,
umieszczali na nim zdjęcia śp Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Marii
Kaczyńskiej, karteczki z modlitwami za dusze ofiar katastrofy a także
własne wpisy poświęcone zmarłym.

Decyzja dyrektora TPN była zaskoczeniem
dla pracowników parku, krzyż był bowiem praktycznie nowy, politycznie
neutralny i upamiętniał jak najbardziej piękną ideę czyli ludzi, którzy
oddali własne życie niosąc pomoc innym. Podobno, odpowiedzią na pytania i
wątpliwości pracowników Parku był argument, że krzyż i jego obecne
otoczenie, czyli zdjęcia i karteczki a także biało-czerwone proporczyki
"zaśmiecają Park".

Nie wiem jak było naprawdę ale jeśli
moje informacje są ścisłe to mamy do czynienia z niebywałym skandalem.
Nie mówię już nawet o moralnej degrengoladzie i zwyczajnym oportunizmie
dyrektora Skawińskiego (notabene dawnego szefa Silidarności w TPN) ale o
paranoi wywołanej przez palikota i jego antykrzyżowe bojówki (pisze o
tym we wcześniejszym tekście).

Zatem zaczęło się. Likwidacja krzyży to
tylko początek.

A jak się skończy? Zapytajcie człowieka
ze świńskim ryjem i gumowym penisem, POpaprańcy.

 

http://nopassaran.salon24.pl/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tamka

12. Maryla

ale druzgocaca wiadomosc, az sobie skopiowalam.
Najbardziej boli to, ze ci ludzie nie zaprostestowali, nie bylo naciskow na ta szuje dyrektora TOPR. Wszyscy podqlili ogonki, a przeciez ratownicy-twardzi ludzie!
Zero szacunq, jeno pogarda. T.

PS. to ja bym na ich miejscu w tajemnicy ponownie postawila krzyz na szczycie! I tak az do sqtq.

PS. 2 Chyba napisze do RM, zeby to naglosnili w calej Polsce, jaki to sumienny dyrektor TOPR, jak szybko i "bezbolesnie" wykonuje polecenia wierchuszki, choc gory sa wlasnoscia wszystkich ludzi w Polsce! Tfu!

Ostatnio zmieniony przez Tamka o wt., 24/08/2010 - 23:00.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Maryla

13. Tamka

nie znalazłam nigdzie info o tym zajściu, skopiowałam tylko notkę, trzeba sprawdzić , czy wszystko jest zgodne z prawdą.
Ale wygląda na prawdę - wszak to "samowola budowlana" jak wciąż powtarza Senyszyn.
Ale dziennikarze to zrobią - mają przewage nad nami, ze lokalni kacykowie sie ich boją i udzielają informacji od ręki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. jest potwierdzenie usunięcia krzyża w Tatrach

Krzyż już nie stoi na szczycie Rysów

http://www.rp.pl/artykul/10,527003.html

Metalowy krzyż a także nieaktualne tablice graniczne, bezprawnie zainstalowane tablice pamiątkowe i reklamowe usunęli ze szczytu Rysów w ostatnim tygodniu wakacji pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

15. Walka z krzyżem jest drogą do piekła

Dlatego ta banda na krzyż się wściekła
Bo ma rodowód z piekła rodem
Choć czasami nazywają się polskim Narodem
Do tego prawa mieć nie mają
Bo w interesie Polski nie stają

avatar użytkownika Maryla

16. Jacek Mruk

to tylko pole walki, na które chcą wciągnąć Polaków, żeby nie mysleli i nie protestowali przeciwko bidzie z nędzą, jaką im szykuja.

Ale - kto jaka bronia walczy.... z krzyżem i Bogiem nie wygrają.

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

17. Maryla

Kto się oddaje w ręce szatana
Tego dusza jest sprzedana
Z Bogiem wygrać nikt nie może
Bo on włada przez przestworze
Krzyż to symbol naszej wiary
Bóg z Miłości chce ofiary

avatar użytkownika Maryla

18. Jacek Mruk

pięknie dziękuję :) od razu lżej się robi na sercu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Skazani na zapomnienie

Czy likwidacja pamięci o ofiarach katastrofy smoleńskiej jest elementem spłaty długu, jaki Platforma Obywatelska zaciągnęła u swoich mocodawców? - zastanawia się Stanisław Żaryn.

Do chwili katastrofy smoleńskiej podejście Platformy Obywatelskiej do kwestii odpowiedzialności politycznej oraz powinności władzy było klarowne. Wyznacznikiem dla partii rządzącej był wydźwięk propagandowy jej działań oraz oczekiwania opinii publicznej. Gdy społeczeństwo dało wyraz, że któryś z polityków rządu lub obozu rządowego przesadził i powinien ponieść odpowiedzialność, był dymisjonowany lub wyrzucany z partii. Taka była motywacja odejścia z rządu zarówno Zbigniewa Ćwiąkalskiego, jak również dymisji ministrów po wybuchu afery hazardowej. Ćwiąkalski poniósł odpowiedzialność za samobójstwo Roberta Pazika, który był ostatnią nadzieją na znalezienie mocodawców zabójstwa Krzysztofa Olewnika, zaś ministrowie zamieszani w aferę odeszli, żeby społeczeństwo wiedziało, że rząd chce wyjaśnić całą sprawę. Wszyscy zostali zdymisjonowani, mimo iż premier pracę każdego z nich oceniał dobrze. Jednak, jak zaznaczał Donald Tusk, zostali zdymisjonowani dla potrzeb PRowskich. Podobnie było z Tomaszem Misiakiem, którego firma zarobiła ogromne pieniądze na zwalnianych stoczniowcach dzięki ustawie tworzonej przez senatora PO. Oburzenie Polaków działaniami parlamentarzysty było na tyle duże, że premier sam postanowił wyrzucić Misiaka z partii.

Korzyści z zaspokajania potrzeb Polaków są dla rządu ważniejsze niż wiarygodność i polityczne standardy. Dowodem na to jest istnienie w Platformie Obywatelskiej posła ze świńskim ryjem. Do jego wyrzucenia z partii i ograniczenia jego roli w polityce wzywali wielokrotnie nawet jego partyjni koledzy. Dziwnym trafem to oni mieli później problemy w partii, a nie wspomniany poseł. Wiele osób zastanawia się, dlaczego jest on tak silnie umocowany w Platformie Obywatelskiej. Jednym z powodów, choć oczywiście nie jedynym, jest fakt, że polskie społeczeństwo zostało sprowadzone do tak niskiego poziomu moralnego i umysłowego, że odpowiada mu retoryka gumowego penisa i małpki. To jest elektorat, który zdobyła Platforma Obywatelska dzięki happeningom posła z Lublina. PO nie wyrzuca go ze swoich szeregów, ponieważ za nim może pójść zbyt duża część zwolenników ugrupowania.

Platforma Obywatelska zapowiadała kierowanie się nowymi standardami moralnymi w polityce. W praktyce okazało się, że te nowe standardy wypracuje nie partia Donalda Tuska tylko opinia publiczna. To ona decyduje, za co rządzący powinni rozliczyć polityków. Podobne podejście Platforma wykazywała w odniesieniu do własnych inicjatyw. Premier przy okazji wyrzucenia Tomasza Misiaka z partii, korzystając z oczekiwań opinii publicznej, zapowiedział pracę nad uzawodowieniem posłów, by nie mogli oni posiadać żadnych udziałów w firmach. Miało to uniemożliwić działanie podobne do tego, które zrobił Misiak. Do dziś jednak przepisy takie nie powstały. Podobnie było z innymi przepisami rzucanymi przez premiera ad hoc, dla potrzeby chwili. Warto przypomnieć choćby pomysł kastracji chemicznej dla pedofilów, czy karanie więzieniem za klapsa dawanego dzieciom. Ogłoszenie pierwszego pomysłu zbiegło się w czasie z informacjami o „polskim Fritzlu”, mężczyźnie, który przetrzymywał swoją nieletnią córkę i miał z nią kilkoro dzieci. Drugi projekt został sformułowany na fali częstych doniesień mediów, dotyczących skatowanych przez rodziców lub opiekunów dzieci. Oba nie zostały zrealizowane. Pokazują one jasno, że rząd korzystając z nastrojów społecznych jest w stanie wpisać się w oczekiwania opinii publicznej i obiecać Polakom to, czego chwilowo oczekują. Nawet jeśli wiadomo, że tych obietnic nie da się zrealizować.

PRowski odwrót

Pomysłów Platformy wynikających tylko z oczekiwań opinii publicznej jest tak wiele, że nie sposób ich wymienić. Opinia ta oczekuje czegoś, więc ma... zapowiedź – tak działał rząd. Chęć ciągłego przypodobania się opinii publicznej była widoczna do 10 kwietnia 2010 roku. Wraz z katastrofą smoleńską zmieniło się podejście ekipy rządzącej do oczekiwań społeczeństwa. Nagle okazało się, że odpowiedzialność polityczna nie jest istotna, nawet jeśli oczekuje jej właśnie społeczeństwo. Ten sam premier, który pociągnął do odpowiedzialności ministra Ćwiąkalskiego, nie zdymisjonował ani szefa MON, który odpowiada za transport polskich VIPów, ani szefa Kancelarii Premiera, który do obsługi podróży wydelegował tylko jeden rządowy samolot. Polskie władze działały jakby nic się nie stało, ot taki sobie zwykły wypadek... Śmierć najważniejszych osób w państwie okazała się być dla polskich władz mniej istotna niż samobójcza śmierć mordercy Krzysztofa Olewnika. Wraz z katastrofą smoleńską okazało się również, że rządu nie interesuje to, co opinia publiczna myśli o wyjaśnianiu okoliczności katastrofy smoleńskiej, że oczekuje szybkiego i sprawnego śledztwa, suwerennego badania przyczyny śmierci polskiej elity politycznej. Wbrew oczekiwaniom społeczeństwa polskie władze nie starały się nawet o współprowadzenie śledztwa ws. katastrofy, nie zajęły twardego stanowiska żądając lepszej współpracy z Rosją. W sprawie reakcji na 10 kwietnia rząd wciąż idzie pod prąd oczekiwaniom i uznaje, że nie ma potrzeby upamiętniania ofiar tragedii smoleńskiej. W przypadku budowy pomnika w hołdzie 96 osobom, które zginęły w katastrofie, rząd uważa, iż nie trzeba kierować się zasadami, którym hołduje od chwili powołania.

Skąd ta nagła zmiana? Dlaczego rząd, zamiast swoim zwyczajem zbijać korzyści na spełnianiu oczekiwań opinii publicznej, w tym wypadku tak konsekwentnie udaje, że nie widzi, czego Polacy oczekują w związku z katastrofą smoleńską, że nie chce uznać, iż stu ważnym dla Polski osobom należy się pomnik, że nie chce wyciągnąć odpowiedzialności za zaniedbania związane z zakupem samolotów, brakiem odpowiedniego zabezpieczenia wizyty polskiego prezydenta, chaosem panującym w wojskowym pułku wożącym VIPów? Taktyka Platformy jest niezrozumiała nie tylko ze względu na poprzedni sposób podejścia do kwestii odpowiedzialności i powinności władz, ale również dlatego, że wydaje się błędna dla partii Donalda Tuska. Prawdopodobnie, gdyby jasno opowiedziała się ona na samym początku za prowadzeniem śledztwa ws. katastrofy przez Polskę, gdyby zapowiedziała, że powstanie pomnik upamiętniający wydarzenia 10 kwietnia 2010 roku, zyskałaby na tym. Z jednej strony nie straciłaby tak dużo poparcia w sondażach, z drugiej doprowadziłaby do zmniejszenia poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Liczba osób zdenerwowanych atakami Platformy Obywatelskiej na Lecha Kaczyńskiego i hipokryzją mediów zmniejszyłaby się na pewno, gdyby PO przyznała należne ofiarom smoleńska miejsce w przestrzeni publicznej. Jednak Platforma nie zdecydowała się na taki krok. Obserwując działania władz, nie sposób uciec od stwierdzenia, że obrała ona zupełnie inną taktykę, taktykę wyciszania. Polskie władze zachowują się tak, by sprawy katastrofy smoleńskiej nie wyjaśnić, by ją wyciszyć, by zatrzeć w społeczeństwie pamięć o ofiarach, związanych głównie z wrogim obozem politycznym.

Służby wychodzą z cienia

Zmiana podejścia do opinii publicznej oraz brak pomysłu PRowców Platformy, jak działać w sprawie upamiętnienia katastrofy smoleńskiej, każe się zastanowić, czy ekipa rządząca nie realizuje wytycznych od swoich mocodawców. Jej działanie, stojące w sprzeczności z dotychczasową praktyką, może wynikać nie z przekonania, tylko realizacji nie swoich zadań. W tym kontekście warto przyjrzeć się medialnym doniesieniom o środowisku byłych Wojskowych Służb Informacyjnych. Widać w nich bowiem trwałą współpracę na linii WSI-Platforma Obywatelska. Świadczy o tym np. zaangażowanie byłego żołnierza WSI w sprawę walki z krzyżem pod Pałacem Prezydenckim. Na Krakowskim Przedmieściu codziennie można było zobaczyć byłego oficera wojskowych służb, oskarżonego o szantażowanie senatora Krzysztofa Piesiewicza. On zdawał się być organizatorem przynajmniej części happeningów przeciwników krzyża. Wspierał w ten sposób środowisko Platformy Obywatelskiej, która również walczyła z ludźmi modlącymi się pod krzyżem. Rządowe stanowisko w sprawie Afganistanu starał się natomiast popierać ostatnio były szef WSI Marek Dukaczewski. Przy okazji publikacji przez WikiLeaks kolejnych materiałów dotyczących misji NATO w Afganistanie przyznał on, że to powinno przyspieszyć polskie wycofanie się z misji ISAF. Uwiarygodnił w ten sposób pochopnie wydawane opinie polskich władz, że nasze wojska powinny jak najszybciej wycofać się z azjatyckiej misji. W ostatnich wyborach środowisko WSI otwarcie poparło kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego. Marek Dukaczewski zapowiedział, że otworzy szampana, gdy wygra on wybory. Pewnie otworzył, ponieważ postawienie na byłego marszałka Sejmu było opłacalne dla ludzi byłego WSI. Po wyborach Platforma rozpoczęła działania korzystne dla jej byłych żołnierzy.

Restauracja WSI

Wraz z przejęciem pełni władzy w Polsce, ekipa rządząca rozpoczęła ostateczną restaurację pozycji WSI w państwie. Pałac Prezydencki zdecydował, że aneks do raportu z likwidacji Służb nie zostanie opublikowany i zapowiedział, że autorzy dokumentu mogą usłyszeć zarzuty związane z jego powstaniem. Władza przyjrzy się również pracy komisji weryfikacyjnej, odsłucha nagrania jej posiedzeń i sprawdzi, czy przesłuchania przebiegały zgodnie z prawem. Niewykluczone, że członkowie komisji staną się obiektem zainteresowania niezależnej prokuratury wojskowej. O dobre imię żołnierzy byłych wojskowych służb specjalnych postanowiła walczyć również nowa Rzecznik Praw Obywatelskich, wybrana głosami PO. Jedną z jej pierwszych inicjatyw jest upomnienie się o prawa byłych żołnierzy WSI. RPO wysłała do Ministerstwa Obrony Narodowej pismo z pytaniem, kiedy będą oni mogli w końcu realizować swoje prawo do zgłaszania polemiki z raportem z weryfikacji WSI oraz czy MON zmieni przepisy dotyczące weryfikacji żołnierzy byłych wojskowych służb, które są dyskryminujące przy przyjmowaniu do nowych instytucji. Krok RPO oraz wstępna deklaracja, że autorzy aneksu i członkowie komisji weryfikacyjnej mogą usłyszeć zarzuty, są jasnym sygnałem wysłanym do WSI, że polskie władze będą dążyły do odwrócenia decyzji o likwidacji wojskowych służb, będą walczyły o dobre imię jej żołnierzy i chcą ich powrotu do życia publicznego.

Byli żołnierze WSI otrzymają zapewne od rządzących również wymierne prezenty. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego – zgodnie z medialnymi doniesieniami - miało otrzymać zadanie opracowania zmian w strukturze m.in. wojskowych służb specjalnych. Chodzi o ponowne włączenie Służby Wywiadu Wojskowego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego do Sił Zbrojnych. Przy tej okazji BBN zamierza także umożliwić ludziom dawnego WSI obejmowanie najwyższych stanowisk w nowych służbach. Zgodnie z doniesieniami medialnymi ludzie ci mogą również zyskać wpływ na Pałac Prezydencki po wygranej kandydata PO. Do Biura Bezpieczeństwa Narodowego ma trafić – jak donosiły media – były współpracownik Bronisława Komorowskiego, b. major Jerzy Smoliński, związany z wojskowymi służbami. W BBN niemile widziani są natomiast wszyscy, którzy mieli jakikolwiek udział w pracach komisji weryfikacyjnej. Jak pisały media, już podjęto decyzję o ich zwolnieniu. Pałac Prezydencki może stać się więc obiektem nieskrępowanego zainteresowania ludzi byłej WSI. Dla oficerów tych służb korzyści z dostępu do najważniejszych tajemnic państwowych oraz wpływ na wojsko i ośrodek prezydencki są nie do przecenienia. Podobnie jak święty spokój, który zapewnił im minister obrony narodowej Bogdan Klich. Szef MON nie odwołał się od decyzji prokuratury wojskowej, która umorzyła śledztwo związane z nielegalnym handlem bronią, który mieli prowadzić żołnierze WSI. Dzięki temu byli szefowie wojskowych służb - Konstanty Malejczyk i Kazimierz Głowacki – mogą spać spokojnie. Podobnie jak wielu ich byłych podwładnych, którymi śledczy też by się zainteresowali, gdyby zaczęli drążyć sprawę. A spokój był dla nich zapewne ważny, szczególnie że zamieszany w ten sam nielegalny handel bronią, Syryjczyk Monzer Al-Kassar, został w USA skazany na 30 lat więzienia.

Katastrofa przedmiotem handlu?

Współpraca Wojskowych Służb Informacyjnych i Platformy Obywatelskiej nie jest niczym nowym. Od czasu przejęcia władzy w Polsce PO starała się odbudować wpływy byłych służb w polityce. Jednak dopiero w ostatnich miesiącach jej współpraca z ludźmi z tych służb przybrała otwarty charakter. WSI jawnie wspiera rządzących, wsparła otoczenie Platformy w czasie kampanii wyborczej. PO zaciągnęła w ten sposób dług u służb. Po wyborach zaczęła ten dług spłacać. Dlatego chce otworzyć im drogę do nowych służb, zbudować dobrą opinię społeczeństwa o byłych ludziach WSI i zakończyć odtwarzanie ich pozycji w Polsce.

Na kontakty WSI i Platformy Obywatelskiej należy jednak patrzeć szerzej. Przecież służby wojskowe były współtworzone przez KGB i GRU, Rosjanie szkolili polskich oficerów, WSI utrzymywały kontakty z Moskwą, prowadziły z jej ludźmi nielegalne interesy pod przykrywką służby państwu. Obecnie rosyjscy mocodawcy polskich wojskowych oficerów służą w FSB, która jest kontynuacją sowieckiej bezpieki. To z niej wywodzi się także Władimir Putin. Niewykluczone więc, że w kontaktach z Platformą środowisko WSI reprezentuje tylko swoich dawnych kompanów. Ze służby nigdy się nie odchodzi, więc i uzależnienie ludzi WSI od Moskwy prawdopodobnie nadal trwa. Biorąc to pod uwagę kontakty ludzi rządzących Polską ze środowiskiem WSI napawają grozą. Być może bowiem za poparciem PO w wyborach prezydenckich, ostatnią pomocą rządowi w walce z krzyżem czy przygotowywaniem wyjścia z Afganistanu stoją właśnie moskiewscy mocodawcy byłych wojskowych służb. W tym wypadku Platforma Obywatelska dług zaciągnęła nie u polskich kolegów Marka Dukaczewskiego, tylko u jego moskiewskich mocodawców. To kazałoby na nowo spojrzeć na przyczyny katastrofy smoleńskiej i więcej wagi przyłożyć do sprawdzenia, czy w Smoleńsku nie doszło do zaplanowanej z zimną krwią egzekucji. Tłumaczyłoby to również, dlaczego Polska po przejęciu całej władzy przez Platformę Obywatelską wycofała się z wszelkich działań, na które nieprzychylnym okiem patrzy Moskwa: że oddała jej śledztwo ws. katastrofy, że odcięła się od Gruzji, że postanowiła czcić bolszewickich najeźdźców, że rozpoczęła dyskusję o współpracy wojskowej z Rosją, że na oficjalne spotkanie MSZ z polskimi ambasadorami zaprasza szefa rosyjskiej dyplomacji, że ostatecznie zdecydowała się wzmocnić uzależnienie Polski od rosyjskiej energetyki, że zachowuje się w stosunku do Rosji jak jedna z republik sowieckich w kontaktach z ZSRS. Niewykluczone, że są to również elementy spłaty długu za pomoc w przejęciu w Polsce pełni władzy. Walka z pamięcią o ofiarach katastrofy może więc być jednym ze sposobów podziękowania mocodawcom oraz zatarciem śladu zawartej „pożyczki”.
Stanisław Żaryn

http://fronda.pl/news/czytaj/skazani_na_zapomnienie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Zespół Jestem - SMOLEŃSK

Zespół Jestem - SMOLEŃSK Boski Festiwal 2010
www.youtube.com
KONCERT - BOSKI FESTIWAL - Wzruszyła troska mnie matczyna, Czy Leszek wrócił już z Katynia?. Powrócił matko w pełni chwały, Lecz wcześniej światem wstrząsnął całym. Uderzył czołem a gdy ziemia Pokłon przyjęła świat oniemiał!! Echem pytanie się odbiło a gdzież ten Katyń, co tam było?!...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Hope Forever

22. @Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

(...)WSIok z Ruskich bud i jego protektor narodowości niemieckiej Donald Tusk, swoja dyktaturę rozpoczęli od walki z polskim społeczeństwem, krzyżami, Kościołem(..)
Nazizm i komunizm musza miec 'wroga', im bardziej zle w Kraju, tym wiecje ...wrogow, proste. To przez nich, my cacy!

Tylko patrzec jak PO zacznie budowac obozy koncentracyjne dla opozycji, ktora w 'PO bantustanie' jest 'Zydem, Cyganem, Polakiem, kaleka / bandyta z AK, wrogiem mas pracujacych' w jednym.