Trzy wieki tuskomatołków?
Przeczytałem w Rzepie recenzję prozy Tadeusza Korzeniewskiego, w efekcie czy może w afekcie, pobiegłem natychmiast do internetowej księgarni, by w paru kliknięciach złożyć zamówienie i po jakimś czasie delektowałem się kilkoma kartkami oprawionymi dla kurażu w twarde oprawki. Połknąłem Korzeniewskiego w kilka godzin, rzuciłem się więc z rozpędu na weekendowy Plus-Minus, gdzie znalazłem kolejne teksty dotykające do żywego osobiste sfery moich chorych zainteresowań.
Na początek Ziemkiewicz, który cytując całkiem ciekawie śpiewającą Marię Peszek, być może wbrew własnym intencjom udowadnia, że Polska jako osobne państwo, czy nawet osobny naród, w zasadzie nie ma racji bytu. W połączeniu bowiem z opisem traktatu ryskiego dokonanym przez Piotra Zychowicza, daje ten cytat spójny obraz nie do końca świadomej, ale jednak rezygnacji Polaków z własnej podmiotowości na międzynarodowej scenie. Przedstawianie, w prywatnych rozmowach między Polakami, mentalności i funkcjonowania takich krajów jak Czechy, jako wzoru zachowania Polski i Polaków, także nie jest niczym innym jak poniżającym redukowaniem własnej podmiotowości. Poniżającym i negującym wysiłek, ambicje i dokonania przeszłych pokoleń, uwłaczającym naszej 1000-letniej historii, redukującym ofiarę przegranych i wygranych narodowych powstań do lokalnych awantur rozwydrzonych terrorystów podjudzonych awanturniczą lekturą Sienkiewicza.
W tym kontekście tekst Krasnodębskiego o tym, że świadectwem braku funkcjonowania państwa jest „niewyjaśniona tragiczna śmierć lżonego za życia prezydenta” a nie tkwiący jak zadra na sumieniu „drewniany krzyż pod Pałacem” - jest rzeczywiście jakąś nadętą, egzaltowaną i archaiczną diagnozą, przejawem anachronicznej walki z wiatrakami w epoce jutrzenki nowego ładu, gdzie nikomu na niczym innym nie powinno zależeć, prócz pielęgnacji własnego ogródka. Ważne jest „tu i teraz” – żeby zacytować naszego Premiera.
„Chcesz pokoju – szykuj się do wojny”. Młodzi, inteligentni, wykształceni nie tylko nie znają często tej maksymy, nie tylko nie starają się zrozumieć, co jej autor miał na myśli, ale nie rozumiejąc o czym mowa odrzucają ją a priori, bo przecież pacyfizm i pokój, a tu jakaś wojna. A przecież do zrozumienia jej pacyfistycznego właśnie wydźwięku nie potrzeba dużo bystrości, inteligencji i dobrej woli. Okazuje się jednak, że to minimum mimo wszystko pozostaje poza zasięgiem całkiem sporej grupy osób.
W tym kontekście nie dziwi, że diagnozy Krasnodębskiego, czy opisy Ziemkiewicza budzą taki opór, taką niechęć, nawet jeśli nie do osoby autora, to do samego zapoznania się z tymi tekstami. Nie tylko intelektualny spokój mógłby zostać zakłócony, ale i samozadowolenie oraz poczucie własnej intelektualnej wartości mogłyby zostać narażone na szwank w sytuacji, gdy tezy nie dość, że sprzeczne z poukładanym światopoglądem, to jeszcze nie do końca zrozumiałe.
Z tej bezmyślności wyedukowanych w systemie 3 razy Z (Zakuć, Zaliczyć, Zapomnieć) korzystają liczne Dyzmy będące marionetkami sił dziwnych i urojonych, którym to siłom fikcyjność własnego istnienia w niczym nie przeszkadza realnie oddziaływać na polityczną rzeczywistość. Świat idzie do przodu pomimo licznych analogii i zapożyczeń, cały czas działają wciąż te same jednakowe mechanizmy. Opisy powstające nie raz i w różnych czasach, nie tracą na aktualności, lecz mało komu otwierają oczy. Wyspiański, Witkacy, Gombrowicz, Korzeniewski… Oddajmy na moment głos temu ostatniemu, który w 1976 roku opisywał spotkanie Imka z trzema duchami. Po rozprawieniu się z duchem Konstrukcji i duchem Karola przyszła pora na ducha Kraju:
„Duch Kraju siedział lękliwie i czekał na pierwsze pytanie.
- A ty co tak się marszczysz. Oczy rozbolą – Imek.
Ale duch Kraju nie ustaje w obywatelskim marszczeniu twarzy, jakby już tam na niego cała telewizja patrzała.
- Nie, nie – mówi – ale kraj potrzebuje, serc, umysłów do pracy, dużo już zrobiliśmy, ale i dużo jest do zrobienia, musimy się troszczyć, musimy się jednoczyć, musimy się wszyscy zjednoczyć we wspólnej trosce o dobro naszego kraju, naszej ojczyzny, wiecie, idzie o to…
- Przestań ty najpierw tyłek temu swojemu Saszy lizać, wtedy porozmawiamy o kraju.
W samą dychę. Duch z mety wyparował.”
Świat idzie do przodu. Różnica między powyższym opisem a sytuacją dzisiejszą polega na tym, że dzisiaj Premier i Ministrowie nie mają nawet cienia tego poczucia przyzwoitości, która w 1976 roku wobec zauważenia prostego oczywistego faktu kazała duchowi zniknąć, uznać porażkę własnej postawy. Po 35 latach takie pojęcia jak honor, przyzwoitość, prawda dalej nie istnieją, zatem bez cienia żenady można wpychać się ze swoim „musimy się wszyscy zjednoczyć we wspólnej trosce o dobro naszego kraju” i trwać, TRWAĆ, TRWAMAĆ na zdobytych pozycjach, nikomu nie potrzeba już nawet nic tłumaczyć ani uzasadniać, bo wszyscy już kupili ten prosty fakt, że dbając o własny ogródek dbamy o dobrość kraju. Nieważne którego, bo życie przecież mamy jedno.
Przykład traktatu ryskiego pokazuje, że być może pękło coś w Polakach bezpowrotnie znacznie wcześniej i znacznie bardziej niż jesteśmy sobie to w stanie wyobrazić. Być może rzeczywiście jedyną możliwością przetrwania jest zredukowanie Polski do roli czeskiego kraju balansującego pośród potężnych obcych sił, na które nie ma się najmniejszego wpływu. Widać wyraźnie, że frakcja tuskomatołków bezkrytycznie i afirmatywnie akceptująca taki stan rzeczy jest niezwykle silna i liczna. Widać również, że zrozpaczona i bezsilna frakcja niepodległościowców miota się nieporadnie jak spanikowana tonąca w gęstym bagnie ofiara losu.
Pytanie pozostaje otwarte, czy i co zrobi schowana zrezygnowana i niema dotychczas grupa Polaków faktycznie zajmująca się swoimi ogródkami, trzymająca się z dala od pseudosporów polskiego piekiełka. Jest ona przecież liczniejsza niż obie zwalczające się w swojej fikcyjnej wojnie frakcje razem wzięte. Czy będzie miała ochotę i predyspozycje, by przejąć zarządzający i organizacyjny nadzór nad ogółem ogródków? Czy też uzna, że właściwy geopolitycznie moment jest na tyle odległy, że trzeba zapewnić przetrwanie temu co ważne, w myśl starej rosyjskiej zasady „tisze jediesz, dalsze budiesz”? Pytanie…
Chciałbym podzielać wiarę Ziemkiewicza, że tak jak na początku XIX wieku tak i teraz „Nasz naród jak lawa / Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa / Lecz wewnętrznego ognia i sto lat nie wyziębi / Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi”. Chciałbym wierzyć, że będziemy w stanie odrzucić tą nieprzydatną skorupę plugastwa i wydobyć z głębi nową Elitę, Elitę prawdziwą, która będzie nie tylko rozumieć sens wartości, która będzie nie tylko używać do opisu tych wartości adekwatnych pojęć, ale będzie także umiała swoje idee skutecznie wdrożyć w życie.
- igorczajka - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
13 komentarzy
1. ALE JAJA!
404
strona o podanym adresie nie istnieje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla :))) Jutro kończy mi się ban na S24
ale szybko będę miał następny, zapewne;)
http://www.powstanie-warszawskie-1944.pl/kalendar.htm#6 IX 1944
3. igorczajka...
...jest ze swoim cytatem w Serwisie nr 4 - u nas uczciwi ludzie bana nie dostaną!
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
4. @Morsik,
" u nas uczciwi ludzie bana nie dostaną!"
"Serwis" wie co dobre i uczciwe!
Howgh!:)
http://www.powstanie-warszawskie-1944.pl/kalendar.htm#6 IX 1944
5. Ten link działa, była pomyłka w numerze adresującym
http://igorczajka.salon24.pl/219141,trzy-wieki-tuskomatolkow
nie 219136 ale 219141 czyli, może jeszcze nie ban
michael
6. "całkiem ciekawie śpiewającą Marię Peszek" ? ? ?
Może byście się tak - @%#%% "prawico" - przestali wypowiadać o muzyce, jeśli nie macie o niej bladego pojęcia, a przysłowiowy słoń depcze wam po uszach praktycznie codziennie?
"Ciekawie śpiewającą" - w porównaniu Z CZYM?!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
7. @ autor
ja nie podzielam wiary Ziemkiewicza. Owszem, moze cos sie stac, w sytuacji, gdy bedzie bardzo zle. Wtedy powstanie jakas sila. Co z tego, w sytuacji gdy bedzie skanalizowana. Zwyczajnie w swiecie. Wlasciciele medialnego straganu doskonale wiedza, ze kazdy slucha tylko glosnikow z ich straganu. Wiec juz oni to przeprowadza.
Polacy dzis zamienili wodke na telefon dotykowy. Na nowy samochod. Moze byc uzywany, byleby tylko nowszy, mocniejszy, z fajnymi parametrami. Nagrywarki DVD, plaski LED tv itd itd. Kiedys bolszewicy dawali wodke. Potem kumple bolszewikow dawali wodke. Dzis daja takie "bajery". Dopoki kraj sie da zadluzac, dopoki SWIATOWA plutokracja sie trzyma, dopoty bedzie mniej wiecej jak jest. Znaczy gorzej, ale pod wzgledami o ktorych mowimy bedzie jak jest. Potrzebny jest moze jakis wstrzas. Ale musialby byc wiekszy. Globalny, badz europejski. I potrzebe by byly elity na te okolicznosc. LOJALNE WOBEC NARODU. Elity medialne, polityczne. A gdzie my may takich?
Twu jego mac.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
8. nic nie będzie, bo oni są jedyną...
... realną alternatywą - po prostu!
Nie ma elit. Nie ma i nie będzie, bo jak się pojawią, to oni je zniszczą. Nie na darmo tajne służby są rdzeniem tego całego syfa i odgrywają tam coraz większą rolę.
Szczególnie u nas czy w Sowietach, ale to jest zjawisko globalne.
(Spengler inteligentnie i twórczo odczytany, tout court! ;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
9. Elit nie ma
i pewnie jeszcze dluuuugo ich nie bedzie.
Nie sadze, zeby "ogrodki" sie przebudzily, znam tych ludzi, wiem jacy sa.
Co pozostaje? Na razie "walka podjazdowa", a potem....wszystko zalezy od rozwoju sytuacji, w kazdym razie ja mam wiare, ze nie damy sie zdeptac. T.
PS. A o co chodzilo z muza M. Peszek? Ja jej nie slucham.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
10. chodziło o...
... "cytując całkiem ciekawie śpiewającą Marię Peszek".
Takie gusta ma nasza "prawica". ;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
11. triarius
Acha. A Peszki to tez "druga strona barykady"? A tys jest filozof? :) T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
12. @all
Dzięki za komentarze. Zniknięcie notki to była niestety moja wina, bo ją dodałem, następnie usunąłem, żeby coś zmienić i ponownie ją dodałem i stąd takie zamieszanie. Trochę mam poczucie że wpłynęło to na odbiór treści ale trudno... ;-)
Odpowiadając zaś triarius-owi: moje gusta to moja sprawa. Masz prawo mieć inne zdanie. Masz nawet lewo mieć inne zdanie. I w przeciwieństwie do Ciebie nie będę innego zdania traktował jako powodu do odbierania Ci prawa do wypowiadania się na dany temat.
Pozdrawiam - Igor
13. żadnej filozofii nie kończyłem, jeśli...
... o to chodzi. Liznąłem tylko nieco analitycznej (tfu!) w Uppsali, plus faktycznie całkiem sporo Historii Idei.
Palikot natomiast, zdaje się, Kończył. I Korwin.
Nie roszczę żadnych pretensji do tytułu filozofa.
Nie wiem w ogóle, czy dobrze Twój komęt zrozumiałem, chyba nie.
Jaka tam zresztą z Peszek "druga strona barykady", skoro od razu spierdoli? ;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów