JPM Bronisław Pierwszy Nieustępliwy czy Tchórzliwy?
Milton Ha, sob., 14/08/2010 - 13:53
No to się w naszym kRaju porobiło!
Na najwyższy urząd w Pałacu Namiestnikowskim wybrano JHM Bronka Gajowego vel Lapsus. Niby zgodnie z planem, bo Kaczka Krzyżówka, z powodu tego, że na czas obrósł w nie swoje piórka, nie był zdolny do lotu, nie wzbił się ponad taflę wód powodzi wielkiej, przez co ani on wyborców, ani wyborcy jego, dobrze nie dostrzegli. Swoją drogą miał szczęście, żetak nisko latał i trafić go było trudno, choć wielu próbowało. Sam Gajowy nie próbował nawet, bo mu kazał Główny Napastnik fuzję, na czas kampanii nad łóżkiem powiesić, znaczy odłożyć. Bronek odczekał ile trzeba aby się wybór uprawomocnił, złożył przysięgę na wszystko co trzeba oraz przyrzekł narodowi, że będzie stał na straży dobrości, cokolwiek by to dla obywateli znaczyć miało. Jakoż i przekonali się wszyscy obywatele o tym wkrótce.
Po pierwsze, wziął był Bronek przyjął imię do stanowiska adekwatne i od zaprzysiężenia kazał się nazywać JPM Bronisław Pierwszy, a to z tego powodu, że do tych dni, żadnego Bronka na tym stolcu jeszcze nie było.
Po drugie, kazał sobie Bronek Pałac wyremontować, bo po poprzednim lokatorze czuł się tam nieswojo. Może wyczuwał chłód jakowyś i coś jakby morowe powietrze, a może tylko taki go strach obleciał. Strach pierwszy.
Po trzecie, tak jak zapowiedział zaraz po swoim wyborze, kazał Bronek krzyż i ludzi sprzed Pałacu usunąć, bo mu się po nocach książę Poniatowski ukazywał i mówił, że nie przystoi, żeby mu jacyś ludzie konia straszyli, tym swoim ciągłym „Zdrowaś Maryja”. Kazał zatem Bronek swoim ludziom najpierw skrycie tablicę do muru przybić, żeby ich żądaniom zadość uczynić jednak zadość nie czyniąc a zaraz potem ludzi nad ranem, na śpiku i znienacka za pludry poza mury wynieść, żeby się pod krzyż, z powrotem, dostać nie mogli. Tu strach go drugi obleciał, bo jakby honor i odwagę miał, to by sam do ludzi wyszedł a kogo trzeba płazem przez łeb zdzielił, aby porządek przywrócić, ale strach był przed ludźmi i krzyżem silniejszy. Strach drugi.
I tak oto, w zaledwie tydzień, kiedy mu przyszło rządzić, JPM Bronisław Pierwszy zyskał sobie powszechne poważanie i uznanie stronników i popleczników, służb i służby wszelakiej, tudzież Kościoła Krajowego, choć może bardziej umiarkowane. Porządek zaprowadził, uwolnił Krzyż, ostatecznie podzielił kRaj na swoich i tych co to tylko Krzyż Pański z nimi i sromota wszelaka. Jego dzieło spotkała się z tak wielkim uznaniem, że zyskał sobie Bronisław przydomek nowy JPM Bronisław Pierwszy Nieustępliwy. Zachwycony lud skanduje na Krakowskim Przedmieściu:
JPM Bronisław Pierwszy Nieustępliwy.
Niech żyje! Niech żyje! Niech żyje!
I tylko tu i ówdzie, w ciemnych zakamarkach ulic, rynsztoków, ruder, gdzie gnieździ się wszelkie wstecznictwo, hołota, biedota i wszelkiej maści złoczyńcy oraz wierni obrońcy Krzyża, słychać zawołanie całkiem nowe i całkiem odmienne:
JPM Bronisław Pierwszy Tchórzliwy.
Niech żyje? Niech żyje? Niech żyje?
PS:
JPM jedni czytają jako Jego Prezydencka Mość inni zaś Jego Prezydencka Mać.
- Milton Ha - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Dlaczego tchórzliwy?
Zaraz, zaraz trzeba odwagi, aby naród oświecać i co to prawdziwy internacjonalizm tłumaczyć. Pomnik jak się patrzy bolszewikom, że niecelnie do naszych strzelali (nasi celniej,) wieszcząc jutrzenkę swobody wystawić. I rozpocząć erę zgody i pokoju: Niemcom za Bzurę i Warszawę oraz Powstanie w Getcie, Rosjanom za wyzwolenie okupowanych przez nas ludów w 1939 następne etc. etc. A Korwin Mikke radzi, żeby podrasować i napisać, że utłukliśmy ich nie 22 a 800 tys. lub ze 2 mln i wtedy wystawić stosowny pomnik. Jak już nie wściekamy się na podatki, akcyzy i ustawy zdrowotne a pomniki to niech choć z przytupem.