OT

avatar użytkownika Romuald Szeremietiew

Zachęcony listem przedstawiam mój tekst nt. obrony terytorialnej. Wydaje się, że mimo upływu lat tekst zachowuje (niestety) aktualność.

Rola i znaczenie obrony

terytorialnej

Współczesna amerykańska encyklopedia wojskowa podaje następującą definicję obrony terytorialnej : obrona terytorialna - komponent nowoczesnej struktury militarnej, którego powiązanie z systemem niemilitarnym w decydujący sposób wpływa na skuteczność obrony narodowej.

Jeżeli zapoznamy się ze strukturą sił zbrojnych państw członkowskich NATO, to wszędzie znajdziemy obronę terytorialną. O tym zdają się nie widzieć oponenci utworzenia sił Obrony Terytorialnej w składzie polskich sił zbrojnych. Spotkałem się nawet z zarzutem, że moje staranie o utworzenie systemu OT „nijak ma się do strategii NATO”. Skąd biorą się takie postawy i poglądy? Zapewne powoduje to brak wiedzy o współczesnym wojsku i stojących przed nim zadaniach. W świadomości poważnej części społeczeństwa oraz jego elit dominuje przekonanie, że „prawdziwe wojsko” to ofensywny (uderzeniowy) system wojskowy. Obrona terytorialna i działania nieregularne kojarzą się z „partyzantką” uznawaną za sposób prowadzenia działań wojennych przez słabych i źle przygotowanych do walki, np. polskie powstania w czasach niewoli i rozbiorów. Dlatego w oczach ignoranta wojskowego tworzenie sił OT wydaje się zajęciem niegodnym dla armii państwa członkowskiego NATO. Stąd największym problemem w tworzeniu obronności III RP jest przekazanie elementarnej wiedzy o obronie militarnej państwa. W tym także określenie środków właściwych do obrony militarnej Polski – jak to formułuje prakseologia.

Zadaniem strategii militarnej jest „osiągnięcie celu wyznaczonego przez politykę wykorzystując jak najlepiej posiadane środki”.

Dla zapewnienia trwałego pokoju i rozwoju społeczeństwa w suwerennym państwie należy przygotować i utrzymywać w gotowości do działań wiarygodne siły. Władze RP muszą więc wypracować środki, sposoby i formy walki zbrojnej zdolne zapewnić obronę państwa i jego interesów na arenie międzynarodowej. Tworzony system obrony powinien być na tyle wiarygodny, aby potencjalny napastnik uznał atak (agresję) na RP za działanie nieopłacalne i dla niego niebezpieczne. Narodowy System Obrony Państwa (NSOP) musi wskazywać nieprzyjacielowi na:

  • niskie prawdopodobieństwo osiągnięcia celów politycznych przy użyciu siły zbrojnej (tj. z brak możliwości załamania woli oporu władz państwa polskiego, jego sił zbrojnych i społeczeństwa a tym samym nikłe szanse okupacji terytorium RP);
  • groźbę poniesienia po stronie agresora strat militarnych i wywołanie komplikacji politycznych oraz gospodarczych przewyższających ewentualne korzyści z interwencji.

Pierwszy fundamentalny krok w strategii w ogóle, a w strategii obrony państwa w szczególności stanowi zasada sformułowana przez chińskiego stratega Sun Tzu: „sprawą najwyższej wagi w wojnie jest rozbicie strategii wroga. „ Podstawowym wymogiem w realizacji tej naczelnej dyrektywy strategicznej (sztuki wojennej) jest wymóg racjonalizacji (ekonomizacji) działań, co polski dowóca i teoretyk sztuki wojennej gen. Franciszek Skibiński zapisał następująco: „wojować tak, aby ponosić samemu jak najmniejsze straty, zadać jednocześnie nieprzyjacielowi jak największe.”

Założenie każdej agresji (interwencji zbrojnej, zastraszania) - zarówno w przeszłości jak i współcześnie - jest identyczne. Atakujący, dysponując zwykle przewagą sił i środków, zwielokrotnioną (zawsze) czynnikiem inicjatywy i zaskoczenia strategicznego, dąży do szybkiego i zdecydowanego rozstrzygnięcia w tzw. bitwie (bitwach) walnej (generalnej, rozstrzygającej). Wykorzystując swą przewagę do rozbicia sił obrony tym samym osiąga cel polityczny agresji (narzucenie woli bądź też zajęcie atakowanego państwa). Znanym wyrazem takiej strategii był „napoleoński głód bitwy”, kiedy to wódz Francuzów rozbijał takie potęgi, jak Prusy i Austria. Ten sam Napoleon przegrał, gdy obrońcy unikali walnej bitwy i nękali wojska francuskie działaniami nieregularnymi (Hiszpania, Rosja).

Wniosek: Zamiarem atakującego jest narzucenie broniącemu się bitwy walnej (generalnej) jako strategii prowadzenia wojny, a błędem obrońcy jej przyjęcie. Oznacza to bowiem zwykle błyskawiczną klęskę obrońcy w obliczu przewagi agresora spotęgowanej (zwielokrotnionej) czynnikami inicjatywy i zaskoczenia.

Biorąc powyższe pod uwagę można przyznać rację autorowi krytycznej oceny polskich planów obrony w 1939 r.: „stało się zupełnie jasne, że na Zachodzie nic się nie dzieje i Polacy ocknęli się w obliczu tragicznej rzeczywistości. Strategia ich opierała się na współdziałaniu Wschodu z Zachodem i dlatego postawili sobie zbyt ambitne cele. Ugrupowanie wyjściowe Polaków nosiło znamię przesadnego rozpraszania, co wspaniale odpowiadało zamierzeniom niemieckiego dowództwa naczelnego. Odwody polskie stacjonowały właśnie tam, gdzie Niemcy z łatwością mogli je pokonać”.

Kolejnym krokiem obrońcy prowadzącym do zniszczenia (wyparcia) sił agresora jest podjecie działań nieregularnych, przeprowadzenie tysięcy walk stopniowo paraliżujących, osłabiających, a w końcu niszczących (wypierających) agresora z bronionego terytorium. Płk Stefan Mossor, teoretyk sztuki wojennej w okresie II RP zalecał: nie ryzykować, by jedna operacja (walna bitwa) rozstrzygała o losach wojny.

Niekiedy słyszymy, że dziś do obrony Polski wystarczy „mała, sprawna zawodowa armia”. Zwolennicy takiego poglądu zapominają, że taka armia nie może odnieść sukcesu w bitwie walnej (generalnej) z przeważającym agresorem, ani tym bardziej przeprowadzić wspomniane tysiące walk stopniowo prowadzących do zniszczenia (wyparcia) sił agresora.

Podstawą skutecznej strategii obronnej każdego państwa, a zwłaszcza takiego jak Polska, państwa średniej wielkości, powinny być korzyści (atuty) strategiczne obrony własnego terytorium. Są nimi:

  • możliwość stworzenia i wykorzystania masowej terytorialnej formacji zbrojnej (wojsk OT);
  • możliwość wykorzystania całego społeczeństwa dla wsparcia sił zbrojnych i obrony cywilnej;
  • własne terytorium: jego przestrzeń, walory obronne oraz obronne przygotowanie;
  • możliwość prowadzenia działań nieregularnych w masowej skali przez wojska OT, z wykorzystaniem warunków terenowych i wsparcia społeczeństwa.

Zawczasu przygotowane korzyści (atuty) strategiczne własnego terytorium tworzą (wraz z wojskami operacyjnymi) SIŁĘ OBRONNĄ PAŃSTWA zdolną skutecznie przeciwstawić się środkom agresji (nawet wielokrotnie przeważającym wojskom operacyjnym agresora).

Właśnie te korzyści strategiczne obrony własnego terytorium zagospodarowuje, przekształca w główny składnik siły obronnej (oprócz wojsk operacyjnych) obrona terytorialna, a w niej wojska OT.

Najogólniej mówiąc obrona terytorialna jest wojskową formą przygotowania i wykorzystania w obronie powszechnej RP wszystkich (oprócz wojsk operacyjnych) środków właściwych dla obrony własnego terytorium (korzyści strategicznych, atutów obronnych) zapewniających skuteczną obronę (odstraszanie) przed agresją przeważających sił przeciwnika.

Jak już wspominałem wyżej wszystkie państwa demokratyczne posiadają przygotowaną, funkcjonującą w czasie pokoju obronę terytorialną a w jej składzie wojska OT. Oczywiście nazwy, struktury, funkcje i zadania obrony terytorialnej jak i wojsk OT są w poszczególnych państwach różne. Jednak nawet takie mocarstwo jak USA posiada siły OT. Amerykańska obrona terytorialna (dawniej milicja, obecnie Gwardia Narodowa) jest trwale wpisana w struktury państwowe - jej siły były głównym czynnikiem zwycięstwa w wojnie o niepodległość (jednym z jej dowódców był G.Washington). Dlatego w Poprawce II do Konstytucji USA zapisano: „dobrze zorganizowana milicja jest niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa”.

zależności od warunków obronnych i polityki obronnej obrona terytorialna, a w niej wojska OT, są w systemie wojskowym komponentem co najmniej równoważnym wojskom operacyjnym. Są też kraje, gdzie wojska OT, jeśli chodzi o liczebność (na okres wojny) i rolę w planach obrony narodowej, stanowią komponent dominujący (Szwajcaria, Szwecja, Finlandia itp.).

Każde państwo ma terytorialną organizację wojskową (podział na okręgi wojskowe, rejony czy strefy obrony), która stanowi podstawę organizacji przygotowań obronnych i dowodzenia w okresie wojny, Jest też powszechną praktyką przygotowanie i udział OT, a w niej wojsk OT, do wsparcia władz i instytucji cywilnych w działaniach ratowniczych i innych w czasie pokoju. W państwach tworzących sojusz wojskowy, także w NATO, OT jest podstawowym komponentem sił narodowych przeznaczonych do obrony kraju, nie podlegającym dowództwom sojuszniczym.

OT – struktura, system i wojsko

Strukturalnie obrona terytorialna jest częścią systemu militarnego przygotowania do prowadzenia obrony powszechnej państwa wspólnie z wojskami operacyjnymi, pozamilitarnymi ogniwami obronnymi i społeczeństwem. Jej celem jest przygotowanie i wykonanie obrony rejonów oraz obiektów na obszarze całego kraju. Powinna stwarzać warunki do rozwinięcia i działania wojsk operacyjnych. Ma też w razie konieczności podjąć działania nieregularne w masowej skali, a także wspierać pozamilitarne działania obronne. OT obejmuje terytorialne organy dowodzenia, wojska OT i wojskowe elementy operacyjnego przygotowania obszaru kraju do obrony. W okresie zagrożenia i wojny także wszystkie stacjonarne jednostki i instytucje wojskowe, straż graniczną oraz inne formacje zmilitaryzowane włączone w skład sił zbrojnych. Funkcjonalnie obrona terytorialna jest militarną formą przygotowania i prowadzenia obrony powszechnej państwa ściśle łączącą na szczeblu lokalnym działania wojsk terytorialnych z wysiłkiem pozamilitarnych ogniw obronnych i ogółu społeczeństwa na rzecz obrony militarnej oraz ochrony ludności i środowiska;

Mówi o tym obowiązujący „Regulamin działań taktycznych wojsk lądowych” cz.I (Związek Taktyczny, oddział.) uznając OT za jedną z form prowadzenia przez państwo obrony powszechnej. Regulamin określa, że obejmuje to przedsięwzięcia operacyjno-taktyczne, techniczno-obronne i szkoleniowe, mające na celu przygotowanie określonych sił i środków do realizacji zadań wsparcia i zabezpieczenia wojsk operacyjnych, prowadzenia samodzielnych działań bojowych oraz zadań ratowniczych. Prowadzona jest na całym terytorium kraju. Skupia i koordynuje działania pozamilitarnych ogniw obronnych na rzecz sił zbrojnych.

Na system Obrony Terytorialnej składają się:

  • terytorialne organy dowodzenia (szczebla centralnego, okręgowego, regionalnego, rejonowego);
  • wojska OT
  • wojskowe elementy operacyjnego przygotowania terytorium do obrony;
  • wszystkie stacjonarne formacje militarne i zmilitaryzowane podporządkowane terytorialnym organom dowodzenia.

Zasadniczym i głównym elementem systemu Obrony Terytorialnej są WOJSKA OT. Stanowią ona masowy komponent sił zbrojnych, obok elitarnych wojsk operacyjnych, przeznaczony do realizacji zadań obrony militarnej rejonów i obiektów na całym terytorium kraju oraz wsparcia władz lokalnych w realizacji zadań obrony niemilitarnej w wyznaczonych im stałych rejonach odpowiedzialności.

W czasie pokoju wojska OT stanowią wysoce skadrowane (rezerwowe) związki, oddziały i pododdziały ogólnowojskowe i rodzajów wojsk, formowane z miejscowych zasobów i rezerw osobowych, uzbrojone w lekką broń strzelecką, przeciwpancerną i przeciwlotniczą, o ograniczonej - taktycznej mobilności. W okresie zagrożenia mobilizowane i rozwijane są przeznaczone do prowadzenia samodzielnie lub we współdziałaniu z wojskami operacyjnymi regularnych i nieregularnych działań bojowych, wspierania działań wojsk operacyjnych oraz władz lokalnych w działaniach ratowniczych i innych. Wojska OT są dowodzone przez terytorialne organy dowodzenia. Działania militarne i niemilitarne prowadzą w ścisłym współdziałaniu z lokalnymi organami władzy, ogniwami pozamilitarnymi oraz społeczeństwem zamieszkującym rejon odpowiedzialności, którego są wojskowo zorganizowaną częścią.

Szanse OBRONY TERYTORIALNEJ

Stworzenie systemu Obrony Terytorialnej należy uznać za zadanie fundamentalne w tworzeniu obronnego systemu wojskowego odpowiedniego dla zapewnienia skutecznego i trwałego bezpieczeństwa narodowego III RP. Będzie też oznaczać stworzenie struktur wojskowych właściwych demokracjom zachodnim, w tym państwom NATO. Utworzenie OT czyni realnym i wiarygodnym możliwość wsparcia obrony RP przez siły NATO.

Zastanawiając się na realnością planów budowy sił OT można wskazać na liczne czynniki sprzyjające realizacji tego zamiaru. Dostrzegamy akceptację społeczną, w tym szczególnie młodzieży, bowiem OT daje możliwość skrócenia zasadniczej służby wojskowej do 3 miesięcy. Także samorządy, których rola w warunkach decentralizacji władzy rośnie, wyrażają duże zainteresowanie OT. Jak wiadomo w wielu państwach zarysowała się tendencja do zwiększenia roli i udziału sił zbrojnych (zwłaszcza obrony terytorialnej) we wsparciu władz cywilnych w działaniach ratunkowych – w Polsce uprzytomniły to nam zdarzenia w czasie klęski powodzi w lipcu 1997 r. Dodatkowym czynnikiem, specyficznie polskim są tradycje militarne i patriotyczne funkcjonujące w świadomości społeczeństwa – żywa jest tradycja Państwa Podziemnego, Armii Krajowej i innych formacji o podobnym charakterze.

Mamy też w Polsce gotową infrastrukturę koszarową na ośrodki wyszkolenia OT - po zmniejszanych wojskach operacyjnych w obecnie istniejących garnizonach. Proces redukcji wojsk operacyjnych wynika z traktatu CFE ograniczenia ilości ciężkiej broni, ale nie dotyczy sił OT. Dodajmy, że mamy też niemal gotową strukturę terytorialnych organów dowodzenia (Okręgi Wojskowe, Wojewódzkie Sztaby Wojskowe/Regionalne Sztaby Wojskowe, Wojskowe Komendy Uzupełnień, Komendy Garnizonów).

Także względy oszczędnościowe przemawiają na rzecz wojsk obrony terytorialnej. Dane z wielu państw wskazują na 30-40 razy mniejsze koszty tworzenia i funkcjonowania jednostek OT w porównaniu do formacji zmechanizowanych i pancernych. Nieunikniona konieczność ekonomizacji polskich nakładów na obronność wskazuje na wojska OT. Zwłaszcza, że obecne coraz mniejsze wojska operacyjne nie są w stanie szkolić wojskowo tak licznych (około 300 000 rocznie) poborowych.

Jednostek OT nie można użyć do działań poza granicami kraju (rejonu rozmieszczenie) - tak jak wojsk operacyjnych. Jednak w przypadku obrony „tanie” siły OT są bardzo skuteczne i nie ustępują wiele „drogim” jednostkom pancernym czy zmechanizowanym. Jest to także rezultat swoistej rewolucji w dziedzinie środków walki. Lekkie wyrzutnie pocisków kierowanych do zwalczania czołgów, samolotów i śmigłowców przydały wielki walor skuteczności w starciu sił OT z broniami ofensywnymi napastnika. Do tego tereny zurbanizowane wraz ze stopniem zalesienia i zadrzewienia (razem ok. 50% powierzchni Polski) tworzą nadzwyczaj sprzyjające warunki prowadzenia skutecznej obrony miejscowej przez wojska OT. O skuteczności działań obronnych z wykorzystaniem lekkich formacji wojskowych przekonali się generałowie potężnych armii na terenie Wietnam, Afganistanu czy tez ostatnio w Czeczenii. Dostrzegając korzyści i duże możliwości tworzenia polskich sił OT trzeba także wspomnieć o przeszkodach. Najważniejszą jest chyba brak decyzji politycznej (impulsu) wysokiego państwowego szczebla stosownie do rangi tego przedsięwzięcia.

Można rozważać na ile Sztab Generalny WP stał się organem dowodzenia i planowania w skali strategicznej suwerennego państwa, a ile w nim jeszcze pozostało z czasów Układu Warszawskiego, kiedy koncentrowano się na systemie szkolenia wojska na szczeblu taktycznym i operacyjnym. Czy prawdziwe są zarzuty ignorancji strategicznej generalicji pobierającej niegdyś nauki na sowieckiej „woroszyłówce”? Na ile szanse OT są minimalizowane w wyniku obsady czołowych stanowisk dowódczych i sztabowych przez wojskowych „pancernych” uznających ten rodzaj wojsk za „jedynie słuszne środki i działania bojowe”? Nie ulega wątpliwości, że planom tworzenia OT szkodzi słaba wiedza o systemach wojskowych armii państw NATO, w których narodowe systemy wojskowe i „obrona kraju” są w wyłącznej gestii kierownictwa i dowództw narodowych. Bardzo niski poziom wiedzy o „strategii obrony państwa” (koncentrowanie się jedynie na organizacyjnej stronie wojska) powoduje brak wiary nie tylko społeczeństwa i polityków ale i wojskowych w możliwości obronne narodu.

Stan obecny OT

Potęga militarna „Polski klasycznej” i skuteczność obrony przed naporem niemieckim, krzyżackim oraz tatarsko-turecko-kozackim oparta była na powszechnej organizacji wojskowej zwanej pospolitym ruszeniem (dopiero w końcowym okresie XV wieku utworzono pierwsze formacje wojska stałego tzw. obroną potoczną). W porównaniu z systemem umocnionych miast i grodów warownych stanowiła - skuteczny na owe czasy system obronny. Wraz z upadkiem systemu demokracji szlacheckiej, rozkładem moralnym społeczeństwa załamał się system wojskowy państwa i jego unicestwienie.

Powstania narodowe, to nieudane próby naśladowania tego co udało się innym (np. Amerykanom, Włochom), a którzy mieli bazę militarną zwycięstwa - świadome, narodowe społeczeństwo, przygotowane kadry i masy żołnierskie.

W okresie II RP tworzono siły OT, Obronę Narodową posiadającą nowoczesne rozwiązania organizacyjne, funkcjonalne i bojowe brygad i batalionów ON. Wypada żałować, że siły te rozpoczęto tworzyć dopiero w przededniu wojny (1937-39), gdy uświadomiono, że filar strategiczny (sojusz z Francją) może zawieść, a same wojska operacyjne (przygotowywane do manewru i uderzeń) są zbyt nikłą siłą w przestrzeni obronnej II RP.

Także w czasach PRL (1964-1989) usiłowano stworzyć wojska OT (system OTK), jako narodowej siły militarnej niezależnej od dowództwa UW. Słuszny zamiar twórców koncepcji OTK został zdegradowany sposobem wykonania. Jednostki OTK zostały zamienione ni mniej ni więcej w tanią siłę roboczą maskowaną tzw. szkoleniem produkcyjnym. Po odzyskaniu suwerenności jednostki OTK lekkomyślnie rozwiązano.

Podjęte po 1989 r. wysiłki teoretyków i dowództw nad założeniami narodowej strategii obrony doprowadziły do uchwalenia dokumentów gdzie zapisano , iż w strukturach trzech rodzajach SZ „występują wojska operacyjne oraz siły i środki obrony terytorialnej” . Mimo trudności ekonomicznych polskie siły zbrojne rozpoczęły szereg przedsięwzięć koncepcyjnych, organizacyjnych i szkoleniowych w zakresie budowy OT.

W miejsce likwidowanych jednostek wojsk operacyjnych, żandarmerii i ośrodka szkolenia wojsk lotniczych utworzono trzy skadrowane brygady OT (1 Gdańsk, 2 Mińsk Mazowiecki, 3 Zamość). Powstały też zalążki kolejnych brygad OT (Kielce, Wrocław, Opole). Przeszkolono w Akademii Obrony Narodowej kadrę dowódczą sił zbrojnych w zakresie problematyki OT. Przeprowadzono 2-letni eksperyment w przekształcaniu Wojewódzkich Sztabów Wojskowych - organów administracji wojskowej w terytorialne organy dowodzenia. W rezultacie powstało 16 Regionalnych Sztabów Wojskowych – wojsko wyprzedziło więc znacznie późniejszą reformę administracji zmniejszającą ilość województw. Dowództwa Okręgów Wojskowych przeprowadziły ćwiczenia regionalne doskonalące obronę terytorialną i jej i współdziałanie z pozamilitarnymi ogniwami obronnymi (np. ćwiczenia „Dolny Śląsk 1996”, „Ametyst 1997” na terenie Pomorskiego OW). Warto przypomnieć, że w czasie słynnej odprawy kierowniczej kadry WP w 1994 r. (obiad drawski) przedstawiono naczelnym władzom państwa i kadrze dowódczej praktycznie działające elementy OT: 1 batalion wojsk OT (z 1 BOT Gdańsk) i RSzW Szczecin

Warto też przypomnieć, że w tym samym czasie pracowano nad teorią OT, instrukcjami, wydawnictwami szkoleniowymi. Zakończono opracowywanie - na zlecenie MON i SG WP - założeń polskiej strategii obrony militarnej.

W 1997 r. pojawiła się koncepcja budowy sił zbrojnych nazywana potocznie „Armia 2012”. Dokument rozczarowywał. Kierownictwo SG WP – autor koncepcji - nie potraktował poważnie OT i wykazał brak zrozumienia dla tego elementu systemu obronnego państwa. Cała wizja wojsk OT sprowadzała się do przypisania im zadań: ..wsparcia.., wzmacniania...stworzenia warunków.. dla wojsk operacyjnych.

Brygady Obrony Terytorialnej potraktowano jako związki piechoty zmotoryzowanej (czyżby wzorem były struktury PRL-owskich wojsk wewnętrznych?). Brygadami OT Sztab Generalny zamierzał manewrować po obszarze okręgów wojskowych tak jakby to były wojska operacyjne. Nie przewidziano natomiast tworzenia Brygad OT do obrony rejonów o znaczeniu strategicznym lub operacyjnym, np. dla Warszawy, Szczecina, Przemyśla albo Rzeszowa. Kompromitująca była proponowana liczebność wojsk OT - 5 000 (pięć tysięcy !) w czasie pokoju i ok. 80 000 na czas wojny.

Ogólny zarys struktury OT RP

Należy podkreślić, że głównymi elementami proponowanego systemu OT są terytorialne organy dowodzenia i podległe im wojska OT.

I. Centralne organy kierowania OT

Na szczeblu ministerstwa Obrony Narodowej należy utworzyć Inspektorat OT. Inspektor OT będzie wykonywał prace koncepcyjno-koordynacyjne zajmując się planowaniem i koordynacja współdziałania układu pozamilitarnego oraz całej kompleksowo organizowanej obronności. Inne możliwe rozwiązania to:

  1. pełnomocnik MON do spraw OT;
  2. Biuro OT – jak w USA;

Na szczeblu Sztabu Generalnego WP powinien działać zarząd OT jako organ planistyczno-organizacyjny szefa SG WP do spraw Obrony Terytorialnej. Natomiast w dowództwach rodzajów SZ należy utworzyć odpowiednio odziały OT – organy planistyczno-koordynacyjny dowódców rodzajów sił zbrojnych.

II. terytorialne organy dowodzenia

Dowództwa OW (z zastępcą dowódcy ds. OT z podległym mu Odziałem OT) jest najwyższym organem organizowania współdziałania w skali operacyjnej (lub operacyjno - strategicznej) pomiędzy układem pozamilitarnymi, a wojskami operacyjnymi i siłami OT. Jednocześnie podległą dowódcy OW strukturę dowodzenia wojskami OT stanowią:

  1. Regionalne Sztaby Wojskowe (R.Sz.W.) – szczebel województwa;
  2. Rejonowe Komendy OT (na bazie W.K.U. lub W.Sz.W.) – szczebel powiatu;
  3. Dowództwa (Komendy) Garnizonu – w miastach mających istotne znaczenie obronne.

III. Wojska Obrony Terytorialnej

W czasie pokoju istnieją ośrodki szkolenia poborowych i rezerwistów Obrony Terytorialnej oraz ośrodki mobilizacyjne uruchamiane w kryzysie lub w przypadku zagrożenia wojennego. Wówczas będą mobilizowane:

  1. Brygady OT (BOT) - w dużych miastach i ważnych rejonach;
  2. Bataliony OT (bOT) - w mniejszych miastach;
  3. Bataliony ochrony i obrony obiektów (boo) – w rejonie ważnych obiektów;
  4. Pułki, bataliony rodzajów wojsk (np. wojsk inż., chem.) – przywiązane do rejonu wykonywania zadań wsparcia (zabezpieczenia), w tym wojsk operacyjnych (np.: oddziały mostowo-drogowe w rejonach przewidywanych przepraw).

Orientacyjna liczebność wojsk OT

Liczebność wojsk OT na czas „W” należy rozpatrywać myśląc o zagospodarowaniu i wykorzystaniu głównego środka obrony RP jakim jest czynnik ludzki. Obecnie Polska dysponuje 4 milionami wojskowo przeszkolonych mężczyzn do 50 roku życia. Należy więc rozpatrywać potrzebe zagospodarowania obronnego (głównie wojskowego) właśnie takiego rzędu potencjału żołnierskiego. Z charakteru współczesnej wojny - uderzenie ogniem i wojskami na całe terytorium oraz z wymogów przygotowania i prowadzenia obrony przestrzennej wynika bezwzględna konieczność maksymalnego zagospodarowania czynnika ludzkiego w obronie państwa. Można to uczynić tworząc siły obrony terytorialnej. Przypomnijmy też, że w odróżnieniu od mobilnych wojsk operacyjnych wojskami OT nie można manewrować w skali operacyjnej i strategicznej. Trzeba je po prostu mieć zawczasu przygotowane na każdym z obszarów i rejonów obrony.

Tak więc z ogólnego potencjału ludzkiego 4 mln. żołnierzy na czas „W”, (odejmując stan liczebny wojsk operacyjnych i rezerwy) pozostaje blisko 3 mln. żołnierzy do zagospodarowania w OT, w ogniwach poza militarnych i innych strukturach obronnych.

Biorąc pod uwagę podstawowe zadania wojsk OT jakimi są: obrona miast, obrona granic, ochrona i obrona setek ważnych obiektów oraz przestrzeń obronną Polski należy wnosić, że liczebność wojsk OT okresu „W” powinna osiągnąć od 1,0 do 1,5 mln żołnierzy (ponadto ok. 30% na wojenne uzupełnienie). Wielkość taka będzie miała również wartość psychologicznego „odstraszania” ewentualnych przeciwników. Jednak dokładne określenie liczebności wojsk OT może być rezultatem konkretnych planów obrony RP .

Na liczebność wojsk OT czasu „P” składać się będzie:

  1. żołnierze zawodowi i kontraktowi czyli około 15.000 – 20.000 ludzi (dowództwo i sztaby, instruktorzy itp.)
  2. stan zmienny - czyli żołnierze OT zasadniczej służby wojskowej szkoleni w jednostkach OT. Liczebność rocznika populacji poborowych (np. obecnie ok. 300 000) dzielona przez okres zasadniczej służby wojskowej (3-4 miesiące) daje orientacyjną wielkość 70 000 - 100 000)

Tak więc ogólna orientacyjna liczebność wojsk OT czasu „P” może wynosić ok. 85-110 000 żołnierzy (wraz z żołnierzami OT wyższych dowództw i instytucji wojskowych).

Obowiązkowa służba wojskowa w OT

Służba w OT oznacza istotne zmiany w odbywaniu zasadniczej służby wojskowej przez poborowego. Obowiązkowa służba jest jedną z form spełnienia powszechnego obowiązku obronnego. Jak wiadomo składają się na nią: zasadnicza „służba wojskowa” oraz inne formy „służby w rezerwie” lub służby w formacjach uzbrojonych nie wchodzących w skład sił zbrojnych.

Dotychczasowy długoterminowy tryb zasadniczej służby wojskowej powinien ulec istotnej zmianie. Wbrew nazwie - czas rzeczywistego podstawowego szkolenia żołnierza nie przekracza 2-4 miesięcy. Pozostałość czasu służby żołnierz odbywa pełniąc służby, wykonując prace porządkowe. Oderwanie od rodziny i bezmyślne czynności były znakomitą pożywką dla wszelkiego rodzaju anomalii w rodzaju „fali”, samowolnych oddaleń, samobójstw. Ten tryb zasadniczej służby wojskowej, nazywany często „prusko-carskim”, dawał totalitarnemu państwu tanią siłę bojowo-roboczą przy równoczesnym dezintegrowaniu społeczeństwa (pobór z oddalonych miejscowości). Po przejściu do rezerwy wyszkolony zespół żołnierski rozpadał się bezpowrotnie, wytworzona wartość bojowa zniweczona.

Natomiast krótkoterminowy tryb zasadniczej służby wojskowej (szeroko znany w wojskowości jako milicyjny właściwy jest dla państw demokratycznych. Czas krótkoterminowej służby sprowadza się prawie wyłącznie do szkolenia żołnierza i to w garnizonie położonym blisko jego stron rodzinnych - stąd możliwe jest szkolenie wojskowe i pobyt w domu rodzinnym. Zachowana jest więź społeczno-rodzinna ważna dla psychiki młodego żołnierza. Również ważne jest to, że po krótkotrwałej zasadniczej służbie wojskowej żołnierz, będąc w rezerwie, dalej doskonali lub podtrzymuje swoją sprawność. Najczęściej w tym samym zespole ludzkim i na tym samym obszarze działania. Prostota i łatwość obsługi przenośnej broni strzeleckiej, przeciwpancernej (ogniowej i minerskiej) oraz przeciwlotniczej – w jaką są uzbrojone wojska OT, stwarza szczególnie sprzyjające warunki dla skracania czasu zasadniczej służby wojskowej i ograniczenia szkolenia zespołowego do szczebla plutonu (podobnie jak w armiach NATO).

Tak więc krótkoterminowa zasadnicza służba wojskowa w OT nie oznacza obniżenia poziomu wyszkolenia żołnierza w porównaniu z długoterminową. Wprost przeciwnie - wytworzona wartość bojowa żołnierza i pododdziału, do którego należał jest podtrzymywana i doskonalona poprzez systematyczne ćwiczenia i treningi rezerwistów w „ich jednostce terytorialnej” położonej w rejonie ich ojcowizny.

System Obrony Terytorialnej i wojska OT są Polsce niezbędne.

(grudzień 1999)

 

9 komentarzy

avatar użytkownika Emisariusz IV RP

1. Romuald Szeremietiew - czyli budujemy Obronę Terytorialną IV RP

================================================ Tworzony system obrony powinien być na tyle wiarygodny, aby potencjalny napastnik uznał atak (agresję) na RP za działanie nieopłacalne i dla niego niebezpieczne. =================================================
Mamy blisko 2500 gmin narażonych na naloty śmigłowców, samolotów i jest dość prosty sposób zmuszenia agresora do lotów na pułapie pod 3-4 km, co zdecydowanie zmniejsza skuteczność nalotów, zmusza wroga do użycia najnowszego sprzętu, a takich rakiet, bomb mają mało... mniej niż zwykłych zrzucanych z niskiego pułapu czy namierzanych agentami V kolumny, czy dokładnymi współrzędnymi GPS co do metra. Wyobraźcie sobie w 2500 gmin 2500 jednostek OT obrony przeciwlotniczej wyposażonych w różnego rodzaju rakiety. Jako sojusznik NATO, USA, Japonii (też ciętej na Rosję) możemy zabiegami dyplomatycznymi uzyskać pomoc w darmowych dostawach takiego sprzętu. Uważam że jest to REALNE dla OT zwłaszcza, bo to dodatkowy argument ZA. Oczywiście nasz przemysł od ponad 10 lat produkuje ponoć dobre rakiety GROM http://pl.wikipedia.org/wiki/GROM_(przeciwlotniczy_zestaw_rakietowy) Co ciekawe jest to zamiennik rakiety STRZAŁA-2 http://pl.wikipedia.org/wiki/Strzała-2 --------------------------------------- Debiut bojowy Strieły miał miejsce podczas starć granicznych egipsko-izraelskich w latach 1969-1970, kiedy Egipcjanie wystrzelili 99 nowo dostarczonych pocisków, uszkadzając lub zestrzeliwując 36 samolotów. Były one następnie masowo używane na Bliskim Wschodzie przez państwa arabskie. Podczas wojny wietnamskiej w latach 1972-1975 siły komunistyczne wystrzeliły 589 pocisków, uszkadzając lub niszcząc 204 amerykańskie lub południowowietnamskie samoloty lub śmigłowce. [1] Do wad pocisku należy mało skuteczna głowica samonaprowadzająca, umożliwiająca jedynie użycie przeciw celom oddalającym się oraz mały ładunek bojowy, nie gwarantujący zniszczenia celu. ---------------------------------------------- Jak widać stosunek trafień do wystrzeleń jest niezły i sięga 1/3. Strzelamy 3-5 rakiet z różnych punktów i jakiś MIG, SU spada... Trzeba tych rakiet zatem bardzo, bardzo dużo jeżeli mają być skuteczną zaporą. Czy to prawda ze wojsko wymienia te rakiety? Co robią z tymi starymi STRZAŁA-2? Dlaczego nie dostała ich GRUZJA??? A jeżeli dostała, to dlaczego tak mało :) Czy jest szansa żeby nie rdzewiały w centralnych magazynach w które walną pierwsze RADUGI, ISKANDERY, 1-10-towe bomby kierowane w pierwszej godzinie wojny? To wszystko zamieni się w złom, a może służyć OT na start w 2500 gmin, które także chcą bronić Polski, narodu polskiego, małych ojczyzn. Jeżeli każda gmina zestrzeli jeden samolot, to 2500 sowietów mniej. Wiadomo że znaczenie mają tereny graniczne, wchodnia połowa kraju, północna najbardziej i Warszawa, Kraków, duże miasta. Sowiety mogą jednak latać po całym kraju jak po Gruzji niszcząc obiekty wojskowe na początku. Należy podjąć badania naukowe żeby opracować lepsze wersje rakiet GROM, rozwojowe, przede wszystkim trzeba systemów automatycznych, stawiamy wieże, strażnika z baterią np 16 rakiet i komputer będzie sterował po aktywacji systemu. Taki FIREWALL powinien być na granicy w kilkunastu pierścieniach co parenaście km coraz większe odległości. To oznacza jednak też ich obronę przed atakiem naziemnym. Fortyfikacje muszą wrócić do łask! To daje zawsze trochę czasu, wróg musi je zniszczyć bo będą systemem OBRONY PRZECIWLOTNICZEJ. To straszne, ale te placówki (których teraz nie ma, jesteśmy 100% bezbronni, Modlin MON sprzedaje, może tam powstanie np największy burdel w UE w kazamatach twiedzy?) to tzw "WIZNY" (Termopile) oni sią mają bronić do końca, póki mają CZYM. Reszta kraju musi się zebrać, opanować panikę, chaos. Obrona terytorialna przy granicy z Rosją, ale de facto cały wschód (o obronie Bałtów nie mówmy, oni w zasadzie nie mają wojsk) to naprawdę poważna sprawa. Rosjanie znajdą wszelkie luki, jak Hitler w 1940, 1941. Na lądzie może obrona przeciwlotnicza dobra to zaaatakują od morza lecąc 20 metrów nad wodą pod osłoną półwyspów. Kto czym ich zestrzeli? Mamy tam automatyczne działka 25-30 mm? Nie. Moim zdaniem w każdej gminie trzeba na stałe wyznaczyć stanowisko takich rakiet GROM, będzie to i obrona i WABIK, atakujące go samoloty narażą się na ostrzał z zamaskowanych stanowisk broniących główną baterię, która główna będzie w wyglądu, musi to być solidny bunkier którego byle bomba nie rozwali. Jeżeli przeznaczą na takie cele drogie środki, to bardzo dobrze. Mniej ich im zostanie na baterie na średni i duży dystans. Kto powiedział że OT mają mieć jeno lekką broń? Czy tak jest w USA? To kwestia zasobów finansowych, ale środowisko OT będzie ich szukać, zwłaszcza darów z krajów NATO. Są tylko trzy kraje zdolne zatrzymać sowietów; MY, Polska i Rzeczpospolita.
avatar użytkownika Emisariusz IV RP

2. Romuald Szeremietiew: Gwardia Narodowa na wzór USA czy OT?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Gwardia_Narodowa_Stanów_Zjednoczonych Trzeba przyznać że ich "wojska terytorialne" są... operacyjne, dwufunkcyjne. Dlaczego nie iść w taką stronę? O co mi chodzi? Załóżmy że na Kraje Bałtyckie spada lawina 100 tys sowietów i co możemy na odsiecz wysłać? Całą naszą armię operacyjną? Czy np 200 tys ludzi z Gwardii Narodowej IV RP dowodzonej przez wojska zawodowe (opcja)? Trzeba różnych pionów OT, słabiej wyszkoleni ludzie powinni mieć przydział krajowy wyłącznie, nawet dosłownie gminno-miejski, ale ci najlepsi powinni być w pionie uniwersalnym, czy albo opcjonalnie jako ODWODY, rezerwa, uzupełnianie i włączanie do wojsk operacyjnych, albo misje jako Gwardia Narodowa nawet w Afganistanie, Krajach Bałtyckich czy gdzie tam będzie trzeba... na Krymie, w Gruzji, Azerbejdżanie, Iranie. Nie wiem czy to możliwe w NATO w Europie, w UE. Już widzę zachwyt Niemców, Francuzów nad armią większą od nich. Sprzęt sprawa nabyta, ludzie się liczą. Skąd w USA 500 tys ochotników do Gwardii Narodowej, przecież ich naprawdę wysyłają na ciężkie wojny. Giną setkami, tysiącami na różnych pustyniach świata...
avatar użytkownika Romuald Szeremietiew

3. ?

Panowie, sprawy takie jak uzbrojenie OT, rozmieszczenie w terenie, zadania itp. są ważne, ale nie najważniejsze. Problemem jest, aby nasi "stratedzy" w ogóle zechcieli dostrzec sens budowania OT. Tego nie ma. Mamy zgodnie brzmiący chór wujów jakie to będą pożytki z małej armii zawodowej. Problemem znalezienie/stworzenie ruchu POLITYCZNEGO, który do swego programu bezpieczeństwa nordowego wpisze także postulat stworzenia systemu OT. Biorąc pod uwagę poziom myślenia o obronie kraju w aktualnych partiach i ruchach politycznych sprawa nie wygląda dobrze. Jak więc osiągnąć cel (skuteczność)nie popadając w tzw. oszołomstwo - no bo nikt "poważny" OT nie chce tylko jakiś oszalały margines?

RSz

avatar użytkownika Venissa

4. Najważniejsza jest profilaktyka

o tym nie wolno zapominać; że wtrącę swoje trzy medyczne grosze... Pozdrawiam
avatar użytkownika Emisariusz IV RP

5. p.Szeremietiew trzeba optymizmu co do wizji Obrony Terytorialnej

Każde kolejne wybory prezydenckie, parlamentarne, nawet samorządowe są okazją do przekonania nowych sił, czy istniejących do wizji budowy wielkiej, narodowej, powszechnej OT. Te oddziały nawet bez broni mają swoją wartość niebotyczną! Broń można zrzucić, dostarczyć w kilka dni. Trzeba jednak mieć do niej wojska przeszkolone... Jaki stosunek do OT miał PiS od 2001 roku, przez kolejne wybory? Czy w ogóle temat ich interesował? Jaki stosunek do OT (także do OC) miał Lech Kaczyński zarówno jako prezydent Warszawy, jak i kraju? Moim zdaniem TERAZ jest 100% pewne, że po wojnie w Gruzji, Czeczeni itd wprowadzą do programów OT i wojsko, które nie będzie polegać tylko na trzonie zawodowym tak NIELICZNYM, wrażliwym na ZNISZCZENIE w pierwszej godzinie, dniach wojny pełnoskalowej jak ta z 17 września 1939 na dodatek jako dywersja nazistów Hitlera. Poza tym jest (będzie niebawem jeszcze w 2008 roku) tworzące się stowarzyszenie obywatelsko-POLITYCZNE koordynowane, inicjowane przez Mirosława Domińczyka, to będzie nowy ruch polityczny PATRIOTÓW zbliżony nieco (szansa na koalicję) do PiS (a może samodzielnie działający całkiem - nie wiem). Mirek w korespondencji ze mną bardzo ciepło się o Panu wyrażał. To dobry sygnał żeby się Panowie dogadali, osobiście BARDZO CHCIAŁBYM żeby Pan (po zaproszeniu) raczył dołączyć do grona założycieli, które się krystalizuje chyba w już koło finiszu. Wtedy uchwała stowarzyszenia wzywająca do debat o OT nie będzie już samotnym wołaniem na puszczy pełnej zdrajców, bo trudno inaczej mówić o ludziach, którzy nie zabezpieczają kraju przed agresją w poziomie jaki jest optymalny. Przez lata o Rosji w ogóle nie mówiono jako o zagrożeniu, taaaa zawsze byli tam sami miratworcy jak... w 1920. Bylibyście liczącą się siłą walczącą m.in o OT. Trzeba utworzyć w ramach tej organizacji odrębny oddział zajmujący się obronnością, wojskiem, służbami, w tym OT. Taki podmiot już zadba o reklamę misji, www, media, konferencje. Proszę to przemyśleć. Nie wiem czy Pana zaproszą, ale dołączyć można i później, albo działać razem bez formalnego członkowstwa. RONIN jakim Pan teraz jest, NIC SAM NIE ZDZIAŁA. Poza tym warto pchać pomysł trzeciej obok nieudanej w III RP już LOK, zbyt słabego, niszowego STRZELCA organizacji paramilitarnej, wg mojego pomysłu. Światowy Związek Obrony i Rozwoju Polski Mógłby Pan stanąć na jej czele, nie ma lepszego kandydata, będzie Pan nowym Naczelnikiem na miarę tych czasów, życiowa misja ciąg dalszy. Oby zdążyć przed godziną "W".
avatar użytkownika Romuald Szeremietiew

6. Oj...

Składa mi Pan takie propozycje, że aż się prosi, aby nic z tego nie wyszło. Współpracy czy uczestnictwa nie odmawiam - oczywiście pod warunkiem, że nie będą mnie zbyt długo ciągać po sądach. Życzę jak najlepiej inicjatywie p. Domińczyka, z którym zetknąłem się w czasie pobytu w USA. Przypomniałem sobie jego twarz oglądając b. ciekawy jego wywiad dla TV Puls. Mam też nadzieję, że sprawy bezpieczeństwa Polski, w tym OT podniosą ludzie młodsi. Ja jednak przekroczyłem 60-tkę.

RSz

avatar użytkownika Emisariusz IV RP

7. Każdy mistrz musi wychować UCZNIÓW

Np Wajda wychował wybitnego Chochlewa. Prosze się nie przerażać moimi pomysłami, to blogosfera, trochę trzeba fantazji żeby wroga zmylić, ogłupić. Nikt nie liczy że będzie Pan śmigał jak za młodu, ale tak czy siak jest potrzebny think tank obronności. Proszę rzucić okiem. ========================== W 1987 doszedłem do wniosku, że Anatolij Golicyn miał rację na temat istnienia długofalowej sowieckiej strategii, obejmującej przyszły kontrolowany rozpad sowieckiego imperium. Golicyn sugerował, że taki podstęp może doprowadzić do rozbrojenia Stanów Zjednoczonych, czego następstwem będzie gwałtowne przezbrojenie bloku komunistycznego. W efekcie może nastąpić dramatyczne zachwianie równowagi sił. Będą miały miejsce poważne konsekwencje polityczne, głównie w Europie i w Trzecim Świecie. Antykomunizm przestanie być potrzebny, ponieważ w powszechnej ocenie komunizm przestanie istnieć. Przynajmniej jeszcze jeden dezerter z bloku komunistycznego (Jan Sejna) potwierdził, że Moskwa rozważała rozpad Układu Warszawskiego w celu podkopania stabilności NATO. To skłoniło mnie do zastanowienia. Jak wielkie znaczenie ma kłamstwo wobec sytuacji, gdy tysiące atomowych głowic jest skierowanych w Stany Zjednoczone. Kłamstwo jest blisko spokrewnione z zabijaniem. Często jest dowodem wrogości. Podkopuje pokój i niszczy stosunki międzynarodowe. W końcu prowadzi do zniszczenia. Rozumiałem, że moskiewska strategia podstępu może przynieść sukces. A to będzie oznaczać osłabienie Zachodu i polityczną dezorientację. W ten sposób przygotowany zostanie atak wojskowy poprzedzony okresem dywersji, sabotażu gospodarczego i aktów terrorystycznych. Nasuwał się tylko jeden wniosek - Kreml nieodwołalnie zmierza do wojny atomowej. Skoro puszczono już całą machinę w ruch, konsekwencje wydawały się nieodwołalne. Krok po kroku, z determinacją Rosja będzie zmierzać do pierwszego uderzenia. W rzeczywistości, rosyjscy generałowie od dawna dysponowali odpowiednim planem. W 1987, jeszcze przed rozpadem Związku Sowieckiego, było to dla mnie oczywiste. ============================================== J.R. Nyquist Geneza IV wojny światowej. Uzupełnienie i errata. 19.06.2003 www.jrnyquist.com http://www.fatalnafikcja.pl/geneza.htm
Tekst jest długi, pomijając typowo ZIMNOWOJENNY neokoserwatywny styl (standardowy) to jednak są to równie kasandryczne analizy, wnioski, wróżby, opcje jak moje. Ja go nie czytałem wcześniej, tekst nabiera nowego znaczenia po wojnie i aneksji części Gruzji, straszeniu Polski, innych krajów przez Rosję, czy zapowiedzi że nikt z NATO nie będzie umierał za... wiadomo... nawet za Paryż, bo tych ciot nikt nie będzie atakował, albo rozwalą im jedno miasto i się poddadzą. Uformują w Moskwie rząd VICHY II z trockistów z roku 68' Tak sobie myślę... Skoro nasze wojska operacyjne wzbudząją śmiech nawet w armii Białorusi, to OT 10 mln nie będzie wzbudzało wesołości, zwłaszcza jeżeli zarazimy tymi koncepcjami kolejnej kraje, w tym Ukrainę, która może 15 mln armię mieć OT. W końcu całe NATO może być armię dosłownie 100 mln ludzi OT. Czy to może starczyć jako siła odstraszająca sowietów od wojny jaka by ona nie miała być? Od konwencjonalnej tak, ale myślę że Rosjanie pójdą w taktycznie użycie broni jądrowej. Na początek rozwalą jakieś miasto w kraju poza NATO, UE. Np w Azerbejdżanie albo Tbilisi. Zobaczą co się będzie działo... a NIC się nie będzie działo. Przecież Europa jest bardziej wystraszona niż w 1938 roku i to milion razy bardziej. Atomówki budzą przerażenie. Jednak ich nie mają Rosjanie tyle że wyparować tysiące miast w od Ukrainy po Londyn, plus całe USA. Nie wierzę żeby Chiny, Indie, inne potęgi wsparły Rosję, raczej uderzą wszyscy na Rosję niszcząc ją całkowicie. OT zatem niczym w USA musi dążyć do stania się pełnosprawnym drugim pniem wojsk każdego kraju. To oznacza te same formacje wojsk co operacyjnych w miarę zdobywania środków, na początek z samorządów, plus LUDZKA OFIARNOŚĆ. Zawsze Polacy fundowali uzbrojenie armii, tak było w II RP, tak było wcześniej od zarania państwa, nie czekano na środki z kasy Bolesława Chrobrego, już wtedy pomagali chłopi. Obrona Terytorialna? Tak! Zawsze była, dopiero w III RP pojawiło się setki gmin gdzie nie ma posterunku policji w ogóle i nawet STRAŻY GMINNEJ. Nie ma nawet porządnej OC. OT musi u nas iść także w obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Panie Romualdzie, OT obroni Polskę nawet przed atakiem jądrowym, każda zestrzelona Raduga, Iskander, samolot, śmigłowiec, okręt to ocalone miasta, setki tysięcy, miliony ludzi. Będą przerażające straty, ale naród przetrwa wzmocniony emigracją, która mam nadzieję wróci kiedy promieniowanie nie będzie szkodliwe... OT zatem musi mieć także samoloty myśliwskie, śmigłowce, nie musi to być broń najnowszej generacji (acz nasze F-16, to nie F-35), to będzie pojedynek nie maszyn, ale RAKIET, RADARÓW. Walka na duży dystans. Przyda się nawet stary MIG, byle miał odpowiednie rakiety. Tu się liczy LICZEBNOŚĆ, trzeba mieć ze 3 tys samolotów, śmigłowców. Mogą być stare, byle mieć środki własne do ich remontu. Może warto postawić na broń z Europy, to poprawi relacje z krajami NATO. A może tak produkcja samolotu? Dlaczego nie moglibyśmy produkować jakiegoś samolotu, dlaczego małe kraje produkują, a my nie?
avatar użytkownika Michał Bąkowski

8. Cha, cha, cha!

"Skąd takie linki u polskich, antykomunistycznych konserwatystów?" pisał wysłannik z przyszłości o naszych linkach (m.in do Nyquista) 1 października tu: http://www.blogmedia24.pl/node/3105 A już w 10 dni później pisze powyżej o tymże Nyquiście: "jednak są to równie kasandryczne analizy, wnioski, wróżby, opcje jak moje. Ja go nie czytałem wcześniej"... Genialne! Czy Pan ma siostrę?
avatar użytkownika Emisariusz IV RP

9. Michał Bąkowski - mylne ma Pan wnioski

Pan doskonale wie że neokonie chcą użyć narodu polskiego, Polski, a może całej Europy Środkowo=Wschodniej jako konia trojańskiego rozbijającego sowietów wojną, mamy ich osłabić, mają na nas zużyć cześć sił, dać polityczny podkład pod bezlitosną wojnę zapewne atomową też prędzej czy później. USA boi się wojny i słusznie z Rosją, bo chyba przegraliby wahając się i zmagając dyplomacją (kiedy nie ma to czasu) z "sojusznikami" z Europy typu Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania itd Nawet Wielka Brytania wahałaby się... wiedzą że wokół są okręty podwodne, a samolotem można podlecieć na odległość strzału RADUGĄ. Mamy przyjąć na sobie śmiertelne atomowe uderzenie czy konwencjonalne (też niesłychanie niszczące), walczyć do upadłego, a USA z NATO będą się przyglądać, wysyłać noty protestacyjne, wykluczą Rosję z ONZ itd pierdoły i szukać sojuszników typu Chiny, Indie, Pakistan, słowem światowa koalicja żeby "ukarać złych Rosjan", którzy wyparowali 100 mlm Słowian, wiadomo że to podludzie, ale zawsze ludzie, do tego zginie trochę Żydów, a to już NIEWYBACZALNE przecież. Możliwe że świat nas pomści, choć to niejako TYLKO przy okazji (tylko co nam da zemsta, będziemy na to patrzeć z góry ze stratosfery i opadać pyłem), po prostu każdy chętnie położy łapę na bogatych w bogactwa ziemiach sowietów, a gospodarzy wypromieniować najlepiej neutronówkami. Ekologicznie. Zatem Panie Bąkowski mogę się zgadzać nawet z nimi, neokoniami w diagnozach (jako CZARNYCH, odważnych opcjach możliwych wydarzeń), ale kwestia ich ZŁYCH Z ZASADY CO DO POLSKI INTENCJI, paneceum - dlaczego Polska nie ma pomocy wojskowej, skoro od 10 lat jesteśmy w NATO? Kto nas bronił przez pierwsze 10 lat po 1989? Kryzys gospodarczy w Rosji tylko i Bóg? Jesteśmy krajem frontowym, powinna być dla nas pomoc większa niż dla reszty krajów świata łącznie jakie wysyła im Ameryka jako ważnym sojusznikom. Dostajemy stare okręty wojenne małek kubatury (gdzie krążowniki, jakiś mały lotniskowiec?), 40 letnie samoloty. Co to ma być? Nie wierzę w sojuszników na 99%. Musimy mieć taką sytuację wojskowo-geopolityczną żeby pomoc aliantów wymusić JAKBY CO. Ma to być pomoc automatyczna, proszę sobie wyobrazić teraz atak sąsiadów na Izrael plus ostrzał, naloty z Iranu. Co zrobi USA, NATO, UE, ONZ? Reakcja będzie w kilka godzin, wojsko od razu ruszy. To znaczy ze takie rozkazy są JUŻ WYDANE. Rozwalą agresorów nawet atomówkami. To oczywista oczywistość, a takiej pewności w ogóle nie ma w przypadku Polski. Jest zwątpienie w sojuszników, oczekiwanie na zagładę. Wszyscy się boją Rosji, świat jest cwelowany przez sowietów, to jest smutna, straszna, obrzydliwa prawda. Jeżeli neokonie chcą nam pomóc naprawdę, to chcemy w Polsce 500 tys armii USA, NATO i sił ONZ będących dosłownie ŻYWYMI TARCZAMI. Takiej zapory brakło w 1939, a można było to zrobić jeszcze w SIERPNIU i oddalić ryzyko wojny w kształcie dla nas tak strasznym na dwa fronty. Nie sądzę żeby obaj agresorzy zdecydowali się na atak na siły angielskie, francuskie, amerykańskie na terenie II RP, plus flota potężna, lotnicwo myśliwskie choćby. Neokonie chcą nas wykorzystać NIC NAM NIE DAJĄC, żadnych gwarancji, to jest ohydna polityka jak zwykle kartą Polski, narodu polskiego. Tarcza USA jest z punktu widzenia Rosji wypowiedzeniem jej wojny przez... nie USA, ale POLSKĘ, nie będzie jej zatem aktywacji, spełnia rolę gumowych-drewnianych armii pancernych w UK w 1943-4 jako dezinformacji Niemców, będzie wojna, dla sowietów to wystarczający pretekst, jeżeli przed tarczą nie będzie wojsk USA, NATO w Polsce, to sowieci nas zaatakują. Nie wiem jak, może terroryzm na początek, kryzys wygenerują gospodarczy, różne klęski, zarazy "przypadkowe", choroby. Może każą Białorusi nas zaatakować, a tu możliwości jest wiele. Np zaczną się rzezie dziesiątek tysięcy Polaków na Białorusi z rąk bojówek "miejscowych nacjonalistów" i co wtedy zrobimy? Będziemy czekać, patrząc na nową RZEŹ WOŁYŃSKĄ i 500 tys zabitych Polaków? Wkroczymy i to oznacza pełnoskalową wojnę z Rosją, koniec Polski, bo NIKT nam nie pomoże. Sytuacja identyczna jak w Gruzji.