12 groszy

avatar użytkownika tu.rybak
Dziś powiedzieli nam tylko o podatku VAT. Podnosimy jedne z 3 do 5 , inne obniżamy z 7 do 5, inne podnosimy z 7 do 8, a większość podnosimy z 22 do 23 proc.

Jeszcze sporo wyjdzie po wakacjach przy próbach tworzenia budżetu na rok przyszły.

Taka kombinowana zmiana podatku VAT ma zaciemnić obliczenia. Nawiasem mówiąc nie należy tak po prostu przyjmować, że jeśli w pewnej grupie obniżono podatek VAT o dwa punkty procentowe, to zaobserwujemy taką też obniżkę ceny. Dotyczy to towarów niskoprzetworzonych, czyli jednak przetwarzanych. Wszystkie składniki ceny netto podniosą się nieznacznie (transport, energia itp). No, to jak składniki wzrosną, to i ich suma wzrośnie.

Krótko mówiąc obniżka z deklarowanych 1,87 proc. będzie mniejsza. O ile nie wiem, nie mam danych. Założę, że będzie w wys. 1,5 proc. Przyjmuję również dla uproszczenia, że w gusowskim koszyku "żywność" rozkłada się równomiernie na obie grupy, "zdrowie" oraz "odzież i obuwie" obarczone zostaną w całości 8 proc. podatkiem, a pozostałe pozycje 23 proc.

Tak zakładając oraz biorąc pod uwagę udział poszczególnych cen i usług koszyka inflacyjnego za 2010 r. ["System wag stosowany w obliczeniach wskaźników cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2010 r.", GUS, III 2010 r.] otrzymamy wzrost o 7,4 proc.!

A więc dostajemy podwyżkę 7,4 procentową kosztów utrzymania. Oczywiście to wszystko lipa, statystyka czy jak inni mówią kłamstwo. Ale nie mniejsze niż następujące:

Skutek podwyżki VAT-u z punktu widzenia portfela przeciętnej polskiej rodziny to będzie obciążenie nie przekraczające kilkunastu groszy dziennie [D. Tusk, "Rzeczpospolita", 3 VIII 2010 r.]

Policzmy za premiera (wszak historyk) i za jego ministrów (psychiatra, guru ekonomiczny jest polonistą, a ekonomista jest politologiem) co oznacza kilkanaście groszy dziennie. Powiedzmy - żeby było jak w piosence Kazika - 12 groszy co da nam 3,6 złotego miesięcznie.

Ale ta kwota przemnożona przez 12 miesięcy i 15 milionów rodzin nie daje nam wyliczanych miliardów, a nieco ponad 600 mln!

A moje obliczanie (na oko) koszyka daje z każdych wydanych 500 zł - 37 zł. Przy założeniu, że każda z 15 milionów rodzin wydaje tyleż miesięcznie otrzymalibyśmy nieco ponad 6 miliardów. Ponieważ ludzie tyle nie będą mieli (bo pieniędzy nie przybędzie), to ograniczą wydatki i otrzymamy rządowe 4 z kawałkiem.

Uff, ile liczb musiałem napisać, żeby wyszło, że Tusk, jak to sam powiedział, nie jest prymusem ekonomicznym.

Więcej powiem, on po prostu kłamie.

PS 1. A statystyczny koszyk nie istnieje. A dodatkowo biorąc pod uwagę, że po powodzi Polska będzie wielkim placem budowy, gdzie podwyżka VAT ma znaczenie możemy być pewni, że będzie drożej i gorzej...

PS 2. Ale dzięki temu PKB nam wzrośnie i znowu premier Tusk będzie zadowolony bo w papierach wzrośnie i inne wskaźniki również. Ale jaja, będzie gorzej, ale lepiej...

18 komentarzy

avatar użytkownika natenczas

1. Za jajko zapłacisz 1,20 zł

To nie żart! Już niedługo jajka będą w Polsce luksusowym towarem. Jedno
jajko może kosztować nawet 1,20 zł! Wszystko przez unijną dyrektywę,
która każe hodowcom niosek zapewnić im... pedicure, intymne warunki do
znoszenia jajek za parawanem, kąpielisko i specjalną grzędę!

Zgodnie z umowami unijne przepisy mają wejść w życie w 2012 roku. Niestety, polscy urzędnicy wprowadzają dyrektywę z wyprzedzeniem. Zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski już rozesłał pismo, w którym wyznaczył termin do 30 listopada 2010 roku na wprowadzenie kurzych luksusów.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/za-jajko-zapacisz-120-z_148626.html

avatar użytkownika Maryla

2. możemy być pewni, że będzie drożej i gorzej...





Budujemy nowy dom,

Jeszcze jeden nowy dom,

Naszym
przyszłym lepszym dniom,


Rysunek dnia

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

3. ...". Za jajko zapłacisz 1,20 zł..."

Witam.
Jeśli cena jaj będzie taka, to każdy produkt, który zawiera jajko też będzie odpowiednio droższy.
Jeśli drożeje paliwo, drożeją i jajka i zapałki. Wszystko. To normalne, bo zwiększają się koszty. Tyle, że o tym się na co dzień do nas nie mówi.
W ten sposób robi się z nas jaja..., lub w jajo..., jak kto woli.
Od tego wszystkiego, już nie tylko głowa boli...:-)
Pozdrawiam

avatar użytkownika tu.rybak

4. Jajko?

A mój sąsiad na wsi powiedział raz lekko zdenerwowany (omówienie takie):
to ja nie mam wszędzie kafelków, ale moje krowy muszą mieć

Rybak
avatar użytkownika intix

5. To już nie są jaja...

Podniesienie podatków, moim zdaniem ma na celu doprowadzenie do całkowitego wyniszczenia tych, którzy jeszcze w Polsce /Polacy/ usiłują coś robić.
Wyniszczenie naszej gospodarki.
Obcy inwestor i obcy kapitał wpuszczany do nas musi mieć pole do działania.
Nie potrafię tego zrozumieć, bo im się udziela ulg podatkowych, uderzając tym w naszych przedsiębiorców.  Jak długo to będzie funkcjonować? Kiedyś to się zamknie, bo już nie będzie naszych, którzy będą zasilać Skarb Państwa.
Będziemy zaciągać kolejne długoterminowe długi u tych, których się tu wpuszcza...darmo.
I w ten sposób będziemy nakręcać obcą gospodarkę.
Pozdrawiam

avatar użytkownika tu.rybak

6. @intix

"nakręcać obcą gospodarkę" - to jest też ciekawy wątek związany z obliczaniem PKB a dotyczy firm zagranicznych, które u nas powodują wzrost PKB, ale transfer kasy (kolokwialnie mówiąc) idzie za granicę.
A podatki - no cóż, mają koszty to i podatki nieduże... (luz właśnie ulgi)

Rybak
avatar użytkownika intix

7. @tu.rybak

My się chyba nie rozumiemy.
...""nakręcać obcą gospodarkę" -to jest też ciekawy wątek związany z obliczaniem PKB a dotyczy firm zagranicznych, które u nas powodują wzrost PKB, ale transfer kasy (kolokwialnie mówiąc) idzie za granicę...."

Przyznam, że nie niem jak to jest wyliczane, że powoduje u nas wzrost PKB.
Podam za Wikipedią, żeby było bardziej zrozumiałe dla wszystkich:
..."PKB = produkcja globalna kraju – zużycie pośrednie = suma wartości dodanej ze wszystkich gałęzi gospodarki narodowej.
Obliczanie PKB na podstawie powyższej formuły jest uciążliwe, gdyż statystyka państwowa nie podaje ani bezpośrednich miar produkcji globalnej, ani zużycia pośredniego. Dlatego w praktyce stosuje się inne formuły. Najpopularniejsza z nich ma podstawę w spostrzeżeniu, że PKB jest w dobrym przybliżeniu równy finalnym wydatkom wszystkich nabywców wartości dodanej wytworzonej na terenie kraju. Zatem od strony popytowej:



PKB = konsumpcja + inwestycje + wydatki rządowe + eksport - import + zmiana stanu zapasów
Trzecia formuła wynika z faktu, że suma wydatków musi być równa sumie dochodów ze wszystkich źródeł. Zatem od strony dochodowej:


PKB = dochody z pracy + dochody z kapitału + dochody państwa + amortyzacja.
Powyższa formuła wyraża podział wartości dodanej pomiędzy pracę (pracowników najemnych), kapitał (właścicieli kapitału, inwestorów), państwo i odtworzenie zużytego ...."

Czy ktoś może mi wyjaśnić, kto jest zorientowany, wg której formuły jest obliczany PKB w Polsce. Oraz, czy podawane są nam rzeczywiste, prawdziwe wyniki.

Ja jestem za rozwojem, za wpuszczaniem obcego kapitału. Tylko dlaczego nie potrafimy, jak zwykle,  uzyskać dla siebie jak największych korzyści.
Mój sposób myślenia polega na tym, że po takim wyniszczeniu wszystkich prawie, naszych gałęzi przemysłu i , co za tym idzie,/ bo o to właśnie chodziło na zachodzie/
otwarcie drogi dla obcych, nie powinniśmy być tak zadłużeni jak jesteśmy.
Wszystkie obecne posunięcia spowodują, tak jak powiedziałam wcześniej, całkowite wyniszczenie tych, którzy jeszcze jakoś funkcjonują. Dojdzie podwyżka składek ZUS, więcej nie trzeba mówić.
To jest cały mechanizm prowadzący do zniszczenia państwa bez wojny, do uczynienia go państwem podległym, uzależnionym /kredyty/.
Być może źle rozumuję. Naprawdę chciałabym się mylić.
Pozdrawiam

avatar użytkownika tu.rybak

8. @intix

obliczanie PKB opisałem tu:
http://blogmedia24.pl/node/18281

Rybak
avatar użytkownika intix

9. @tu.rybak

Dziękuję.
Proszę mi wybaczyć, ale całej podanej notki, ze względu na objętość i późną porę, 
nie obejmę już dziś swoim umysłem, a temu tematowi trzeba poświęcić więcej czasu i bardzo wnikliwie. Pozwolę sobie jutro tu powrócić, żeby się do tego odnieść.
Bardzo spodobało mnie się zakończenie, które tu przytoczę:
..."A ja bym wolał, żeby premier wziął się do rozwiązywania problemów realnych, bo boiska i place zabaw mnie nie bawią..."
Ja w poprzednim komentarzu napisałam, jeszcze nie czytając tej notki o wyliczaniu PKB przez Tuska:
..."Czy ktoś może mi wyjaśnić, kto jest zorientowany, wg której formuły jest obliczany PKB w Polsce. Oraz, czy podawane są nam rzeczywiste, prawdziwe wyniki..."
Proszę mi pozwolić, że w tym temacie powiem na dziś: "to by było na tyle"..."-)
Serdecznie Pozdrawiam
P.S.
Wrócę tu jutro...:-)

avatar użytkownika Maryla

10. Tuskowi zmienili tło na zdjeciach - juz nie ma zielkonej wyspy?

Nie ma żadnego zagrożenia, że zabraknie
gazu zimą - zapewnił we wtorek premier Donald Tusk. Dodał, że rząd
potrzebuje "jeszcze chwilę", żeby ustalić optymalny kształt kontraktu z
Rosją.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika mmkkmmkk

11. Mam nadzieję ,że

ten kontrakt gazowy podpisze sam Tusk i to przed kamerami :-) .

avatar użytkownika gość z drogi

12. Rybaku masz rację,teraz rozumiesz dlaczego nie uczy sie matematy

jeszcze by sobie ludziska policzyły same i wtedy by
się zaczęło,a moim zdaniem zacznie się.......
gdy nie pojada w przyszłym roku na wakacje
do Egiptu,nie zmiena auta na nowy model ikomora tez pozostanie ta sama.....
ale jak znam życie
winien bedzie PIS,a nie ten,co mu polskosc jest nienormalnością
krol nawet nagi,jest piękny,a że "inaczej"a to juz "inna" bajka
bajka PO i SLD
toz oni kochają, kochajacych "inaczej......."

gość z drogi

avatar użytkownika tu.rybak

13. @gosc z drogi

co do drugiej części - pełna zgoda.

Co do pierwszej - stanowczo protestuję!
Otóż matematyka jest królową nauk (to po pierwsze) i bardzo się przydaje (to po drugie).

Rybak
avatar użytkownika Morsik

14. Natomiast ekonomistom...

... należy wprowadzić zakaz pełnienia funkcji decyzyjnych - wyłącznie doradcze.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika tu.rybak

15. @Morsik

to jest warte rozwazenia. Ale tu mamy do czynienia z sytuacja, ze doradza polonista...

Rybak
avatar użytkownika intix

16. Obiecałam...

...że wróce, więc Witam.
Przyznam, że niewiele więcej mogę powiedzieć, niż w dniu wczorajszym, poza tym, że żyjemy w jakiejś fikcji. Żyjemy w świecie czyichś fantazji...
Przytoczę cytat z notki autora, o wyliczaniu PKB przez ekipę Tuska, do której wyżej link:
..."Oceny ekspertów są różne, ale można sądzić, że co najmniej około jednej trzeciej wartości PKB jest wynikiem, jak się to określa, ryzykownych szacunków. Szacunki te - co warto podkreślić - w większości przypadków nie są prowadzone na podstawie standardowych procedur, ale opinii ekspertów, którzy biorą pod uwagę różne rozproszone informacje oraz doświadczenia z lat ubiegłych.[..."

..."Prywatyzacja ratunkiem dla finansów kraju. Rząd musi sprzedać akcje państwowych spółek za 30 – 35 mld zł. Jeśli rząd nie uzyska z prywatyzacji w tym i w przyszłym roku 30 – 35 mld zł, to najprawdopodobniej czekają nas poważne ograniczenia finansowe. Istnieje bowiem zagrożenie, że dług publiczny w przyszłym roku będzie wyższy niż 55 proc PKB. Priorytetem przy przygotowywaniu budżetu na przyszły rok jest to, by dług nie przekroczył w 2010 r. drugiego progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych, czyli 55 proc. PKB – mówi osoba związana z rządem. Stąd też, jak dowiedziała się nieoficjalnie „Rz”, projekt będzie zakładał wyższy niż 40 mld zł deficyt budżetowy. Ministerstwo Finansów nie chciało tego komentować[A.Fandrejewska, c.a., j.p, "Rzeczpospolita", 2 IX 2009 r.]

Co nam zostanie..., poza spłatą kredytów? Będziemy zaciągać kolejne po to by wywiązać się ze starszych zobowiązań? Jak już zostanie "sprzedane" /cudzysłow, bo ja sprzedażą nazywam sprzedaż korzystną/ wszystko, co jeszcze jakoś funkcjonuje, to co wtedy?
Ich już nie będzie /daj Boże/ a co my z tym zrobimy? My, Polacy?
Czy z nas pozostanie tylko nazwa w pamięci?
A teraz z dziedziny matematyki, która była też poruszona.
Lubiłam matematykę. Choć dziś już niewiele pamiętam, ale zapamiętałam coś, o czym pamiętać będę zawsze...
Mój  profesor przeprowadził kiedyś dowody na to, że 2+2 , albo 2x2 nie jest 4 ale 5.
Dowód, na pierwszy rzut oka jasny, precyzyjny i zrozumiały. Zdziwienie, bo przecież
 2+2=4. On udowodnił, że 2+2=5
Wystarczył moment nieuwagi, by przeoczyć bład, zamierzony w przeprowadzanym dowodzie, aby uzyskać oczekiwany wynik.
Pamiętam te zajęcia do dnia dzisiejszego. Bardzo żałuję, że tego nie zapisałam...
Może ta opowieść wyda się tu niektórym bez sensu, ja pozwolę sobie myśleć, że nie jest tak do końca, dlatego ją tu przedstawiłam.
Bardzo serdecznie Pozdrawiam
3-majmy się

avatar użytkownika tu.rybak

17. @intix

to wspomnienie z matematyki - to nie dowody. To takie żarty matematyczne, łamigłówki...
Niestety po Bożemu 2 + 2 = 4.

A w rzeczywistości tej ekonomiczno-politycznej mamy do czynienia z hucpą, oszustwem itp...

Rybak
avatar użytkownika intix

18. @tu.rybak

Przedstawiłam przykład, jak można z oczywistej prawdy zrobić inną, swoją prawdę i usiłować wmówić ją innym:
..."Wystarczył moment nieuwagi, by przeoczyć bład, zamierzony w przeprowadzanym dowodzie, aby uzyskać oczekiwany wynik...."
Powinnam powiedzieć "...zamierzony przez profesora..."
Oczywiście wtedy to było przedstawione nam jako ciekawostka, oczywiście z  wyjaśnieniem, że 2 + 2 = 4. Zawsze.
W późniejszym swoim życiu lekcja ta okazała się niezwykle cenna, za co jestem bardzo wdzięczna mojemu Profesorowi.
Zawsze, gdy chciano mi coś udowodnić, sprawdzałam, czy w przeprowadzonym dowodzie nie ma ukrytego błędu... Niewinnego lub zamierzonego...

Serdecznie Pozdrawiam