Wicehrabia Alexis de a czarne skrzynki
"Klasyk demokratycznego liberalizmu wicehrabia Alexis de Tocqueville powiedział kiedyś, że nie ma takiego okrucieństwa, ani takiej niesprawiedliwości, której nie dopuściłby się skądinąd łagodny i liberalny rząd jeśli zabraknie mu pieniędzy. Twarda postawa Skrzypka wobec fiskalnego dyletantyzmu koalicji rządzącej stanowiła realne zagrożenie dla 'sukcesu' rządu Tuska i mogła doprowadzić w niedalekiej perspektywie do głębokich politycznych pęknięć w fundamencie władzy Platformy Obywatelskiej. Platforma chce rehabilitować WSI, flirtuje z Rosją.
Ten szybki powrót do usług skompromitowanych i bezwzględnych ludzi z WSI nie spotkał
się jednak z uznaniem wojskowych. Indywidualne motywy niezadowolenia są z pewnością zróżnicowane ale faktem jest to, że resort min. Klicha, zatrudniający m.in. byłego szefa WSI na stanowisku szefa kadr, jest w klinczu z generalicją a raczej był. Śmierć elity polskiego wojska w Smoleńsku nie spowodowała zbędnego smutku u ludzi z WSI, ponieważ ci wojskowi byli bardzo niechętni WSI. Słuszna była natomiast ocena, że katastrofa nie miała absolutnie żadnego wpływu na prezydenckie szanse Komorowskiego, którego ulokowanie w fotelu prezydenta jest chłopcom z WSI bardzo na rękę. Po pierwsze Komorowski to łatwy w sterowaniu swój człowiek; a po drugie będzie stanowił idealne narzędzie do wywierania nacisku na Tuska.
WSI szybko odbudowuje swoje wpływy i bez wątpienia ma już znaczący wpływ na polityczne sprawy kraju. W tym celu powstało w styczniu stowarzyszenie SOWA
(komentarz przesterowany na potrzeby portalu).
Informacja podana przez rosyjskich śledczych, iż czarna skrzynka rejestrująca parametry lotu jest możliwa do analizowania tylko w Polsce okazała się być błędną. Te czarne skrzynki, produkcji polskiej firmy ATM, Rosjanie odczytywali w przeszłości, np po katastrofie chińskiego Tupolewa. Oznacza to, że także w wypadku czarnej skrzynki z prezydenckiego Tupolewa mieli możliwość jej odczytu, i co najważniejsze, dokonania w niej ingerencji, czyli 'kreatywnego' tworzenia faktów. Skrzynka ta, po badaniach w Polsce, została odesłana do Moskwy. Do dziś treści jakie zawiera są tajne, nie istnieją nawet przecieki na ten temat. Przedstawiciel firmy ATM nie chciał ujawnić, co zostało odczytane z tej czarnej skrzynki, zasłaniał się tajemnicą śledztwa. Milczy również prokuratura, jak i Służba Kontrwywiadu Wojskowego, która wbrew zapewnieniom nie udzieliła na ten temat żadnych informacji. Jaką tajemnicę zawiera to urządzenie? Według pilotów rozszyfrowanie tego urządzenia i porównanie zapisu z zapisami z innych czarnych skrzynek jest kluczowe.
Z polskiej czarnej skrzynki zachowały się jedynie nośniki z danymi. Części elektroniczne podobno uległy zniszczeniu. Przedstawiciel firmy ATM mówi, iż gdyby Rosjanie dokonali odczytu ich czarnej skrzynki bądź jawnej ingerencji w zapis, to zachowałyby się na niej ślady tych czynności. Może to dlatego dane z tej skrzynki są tajemnicą?
Z nieoficjalnych informacji wynika, że zapisy polskiej czarnej skrzynki pokrywają się z zapisami technicznymi pozostałych skrzynek, w tym m.in. dotyczącymi parametrów lotu. Według ?Dziennika. Gazety Prawnej? o godzinie 8.41.02 polskiego czasu, ogon samolotu, czyli statecznik pionowy z silnikami, odpadł od maszyny. Półtorej sekundy później rozpędzony do prędkości ok. 290 km/h i obrócony o 180 stopni Tu-154M uderzył dachem o ziemię. Przednia część samolotu, kokpit, salonka prezydencka i saloniki VIP-ów zostały rozerwane pod wpływem siły uderzenia. Druga część maszyny została zgnieciona pod ciężarem tzw. centropłatu. Systemy maszyny przestały działać o 8.41.04 i ten czas przyjęto jako czas katastrofy.
Według nieoficjalnych informacji podawanych przez prasę, na dwie sekundy przed uderzeniem w ziemię ogon samolotu wraz ze wszystkimi silnikami odpadł od reszty samolotu. Samolot był wtedy jeszcze w powietrzy i teoretycznie, według wersji oficjalnej, do takiego zdarzenia nie mogło dojść. Cały ten opis musi budzić zastrzeżenia ? wynika z niego bowiem, że choć samolot uderzył w ziemię najpierw przednią częścią, to już wcześniej zniszczeniu uległ ogon wraz z silnikami. Gdyby tak rzeczywiście było, trzeba wyjaśnić, dlaczego ogon samolotu oderwał się przed zderzeniem z ziemią. To może sugerować, że na pokładzie samolotu Tu-154M przed upadkiem doszło do wybuchu.
Czy tak rzeczywiście było? Na to pytanie nie chciał odpowiedzieć ani prokurator wojskowy, ani rzecznik sił powietrznych, ani też przedstawiciel firmy ATM.
http://www.bibula.com/?p=24419
Część powyższych informacji zaczerpnąłem stąd - link wyżej
jarek_kefirek (13:00) "
Jest to część wpisu blogera jacek_kefirek link niżej
http://astral-projection.blog.onet.pl/2,ID410767687,index.html
Część powyższych informacji zaczerpnąłem stąd - link tutaj
jarek_kefirek (13:00)
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz